Skocz do zawartości
IGNORED

W szponach hazardu! :)


il Dottore

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś czarny dzień dla bukmacherów na Wyspach.

Ogolono największych buków na 15 milionów w podrzędnych gonitwach, która urosły już do miana jednej z najlepszych (jeśli nie najlepszej) akcji w historii wyścigów.

Za wszystkim stoi stary szuler i koński trener Barney Curley. Może i ma 74 lata na karku ale wciąż łeb nie od parady... historia jego akcji sięga lat 70-tych, gdy zarobił 1,4 miliona funtów (na dzisiejsze pieniądze) wprowadzając (jak zwykle to robi) świetnie wytrenowanego konia, którego nikt nie znał, do jakiejś lokalnej gonitwy. Koń był traktowany jako outsider i jego zwycięstwo wyceniono wysoko. Człowiek Curleya odciął jedyną linię telefoniczną na torze wyścigowym, żeby bukmacherzy nie dowiedzieli się o wysokich stawkach, które właśnie wyłożono na outsidera. Dzięki temu stawki wypłaty za konia nie spadły i ludzie Curleya mogli spokojnie obstawiać. Koń wygrał, buki w plecy na straszne pieniądze.

Numer ten Curley powtarzał jeszcze kilka razy,. Dziś już jest trudniej - komórki, internet - ale i tak zaplanował i wykonał swoją ostatnią akcję z wojskową precyzją.

Tym razem wprowadził 3swoje konie i jednego konia wspólnika. Konie które nie startowały od dawna, bukmacherzy o nich zapomnieli ale utrzymywane były one w rewelacyjnej formie. Na tyle rewelacyjnej, w każdym razie, żeby wygrać jakieś podrzędne gonitwy. Stawki za zwycięstwo były duże, dziś jednak dzięki internetowi bukmacherzy mogą śledzić wpłaty na bieżąco i gdy wyczują jakiś wałek (masowe wpłaty dużych kwot na outsidera) to reagują błyskawicznie obniżając stawkę na danego konia. Są jednak bezradni wobec zaplanowanej akcji JEDNOCZESNEJ wpłaty w wielu punktach naraz. Tym razem zorientowali się i obniżyli stawki wypłat na konie Curleya ale - za późno. Większość wpłat na zakłady poszła w pierwotnej cenie, niektóre z nich były kumulowane na gigantyczne proporcje.

I WESZŁO! :)

Konie wygrały, jak zaplanowano, bukmacherzy liżą rany a stary przewalacz cieszy się, że po raz kolejny wykiwał buków jak dzieci. Tym razem na 15 milionów. :)

Sprawą zajęły się już różne wysokie komisje od końskich wyścigów, jednak jak i w poprzednich razach, g*** mogą staremu zrobić, bo jego konie naprawdę były lepsze, żadnego przewału nie było a każdemu wolno obstawiać nawet najbardziej nieprawdopodobne konfiguracje - i wygrywać. Prawo tego nie zabrania. :)

Warto dodać, że Barney Curley wybudował w Zambii szkołę gdzie uczy się 1600 sierot, których rodzice zmarli na AIDS.

Szczegóły tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Życie faceta jest gotowym materiałem na film. :)

 

2701-b-j-curley-barney-curley-b-j-curley.jpg

 

A wy? Oddajecie cię czasem hazardowi? Pokerek, ruletka, zakłady sportowe a może zwykły totolotek?

Jak gracie? W kasynie czy w necie?

Ja czasem chodzę do buka z niewielkimi kwotami, ot tak, dla zabawy. Szczęście zmienne ( w końcu to sport) ale ogólnie na plus. :)

Dostaję typy przed weekendem od znajomego z Polski (doświadczony gracz), ale on puszcza pociągi, więc rzadziej się wygrywa, za to dużo.

Modyfikuję jego typy albo usuwając z zakładu skumulowanego najbardziej niepewny (moim zdaniem) typ, albo wręcz rozbijając jego kumulację na pojedyncze zakłady.

Zawsze jednak stawiam drobną kwotę na całość, bo a nuż... i cholera często pluję sobie w brodę, bo kumulacja jednak wchodzi i to on miał rację. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/109064-w-szponach-hazardu/
Udostępnij na innych stronach

Nie no, Piskorski czy Pershing to wiadomo - szczęściarze... ;)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Ja bardzo rzadko kupuję losy totolotka. Chodzi o to że strata niewielka, a jeżeli ew. Siły Wyższe chcą uczynić mnie bogatym to należy dać im szansę jak w starym żydowskim kawale.

 

Hazard w typie ruletki, zakładów sportowych czy giełdy - raz że nie jest to gra o sumie zerowej tylko ujemnej (zielone pole w ruletce), bo kasyno, buk czy makler musi z czegoś żyć.

 

Po drugie - nie mam tyle pychy i zadufania żeby stwierdzić że wykiwam speców-zawodowców od takich zakładów czy giełdy. Najpewniej będę frajerem którego spece będą strzyc. Większość znajomych bawiących się w giełdę wtopiła naprawdę duże sumy pieniędzy.

 

Po drugie - nie mam tyle pychy i zadufania żeby stwierdzić że wykiwam speców-zawodowców od takich zakładów czy giełdy. Najpewniej będę frajerem którego spece będą strzyc. Większość znajomych bawiących się w giełdę wtopiła naprawdę duże sumy pieniędzy.

 

 

 

Giełda czy Forex to taki sam hazard jak kasyno - 95% graczy płynie, zyskuje 5% + marża brokera na spreadzie.

Ruletka - polecam jeśli ktoś chce stracić kasę. Przecież gra jest tak skonstruowana od strony matematycznej, że stół ZAWSZE wygrywa.

Poker - nie wiem, nigdy nie grałem, nie znam się

Totolotek irlandzki czy Euromillions - czasem puszczę kupon gdy są duże kumulacje. Ostatnio jakaś babcia w Belfaście trafiła grube miliony w Euromillions.

Zakłady sportowe:- to moim zdaniem jedyna forma hazardu, gdzie dysponując wiedzą, można coś tam zarobić. Faworyt jednak na ogół wygrywa... na ogół. ;)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Ruletka - polecam jeśli ktoś chce stracić kasę. Przecież gra jest tak skonstruowana od strony matematycznej, że stół ZAWSZE wygrywa.

Totolotek irlandzki czy Euromillions - czasem puszczę kupon gdy są duże kumulacje. Ostatnio jakaś babcia w Belfaście trafiła grube miliony w Euromillions.

 

wszędzie jest tak skonstuowane że stół ZAWSZE wygrywa, a co do szczegółów to właśnie totalizator uprawia najwieksze ździerwstwo, np w naszym lotto 49% zabiera "stół",

zupełnie odwrotnie w ruletce gdzie stosunkowo najmniej ze wszystkich gier hazardowych zabiera krupier dlatego jest taka popularna wśród hazardzistów, w europejskiej wersji kasyno ma teoretycznie gwarantowane 2.7% i 5.26% w amarykańskiej bo ma jeszcze "00" oprócz "0" kiedy forsa idzie do kasyna

 

gdzieś pośrodku są zakłady wzajemne, jednoręcy bandyci itp.

Wiele lat temu,pierwsza runda tenisowego US.Open,postawiłem niezbyt dużą kwotę na 16 meczów,wszystkie weszły,szkoda było kilkuset PLN-ów więc wyłożyłem tylko kilkadziesiąt.I tak było nieźle...choć mogłoby być na nowe mieszkanie albo system,który pozwoliłby mi pisać w innych zakładkach;)

 

Generalnie nie gram,niestety znam osobiście kilka osób które straciły po ok.50-70tys w ciągu kilku lat,a do zamożnych nie należą,straciły na zwykłych automatach w barach.Rodziny cierpią,straszne uzależnienie.

l'enfant sauvage

Ja się cieszę, że nie postawiłem dzisiaj na Cibulkową - ale bym wtopił! :) A nie miałem kurka żadnych wątpliwości, że mecz z Chinką to będzie dla Cibulkowej spacerek, co potwierdzała większość typerów z bettingexperta... cóż - sport!

Ale za jakieś pół godzinki jadę postawić 20 jurków na Nadala. Po tym co pokazał w meczu z Federerem, wierzę, że da sobie radę!

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Piskorski poszedł kiedyś do kasyna z 20 zł co miał na flaszkę, a po godzinie wyszedł z cudownie wygranymi 800 tysiącami w kieszeni. To się nazywa mieć szczęście ;)

Do dziś, jako osoba która przetyrała prawie dziewięć lat w kasynowym interesie - nie mogę wyjść z podziwu, jak ta men.a tego dokonała?:) I - z którym krupierem miał Piskorski - tak zwany "układ"? PS - Likorza - przepraszam za grube słowa, których onegdaj użyłem. Aleś mnie wtedy wk..ił niebotycznie! Pozdrawiam i - nie grajcie w kasynach. Wygracie- czasem; wpieprzycie - zawsze. Jacek.

Pozdrawiam i - nie grajcie w kasynach. Wygracie- czasem; wpieprzycie - zawsze. Jacek.

 

Nigdy nie byłem i nie zamierzam.

Ale jak jest jakiś fajny meczyk i się postawi parę groszy to przynajmniej wiadomo komu kibicować. :)

Te wielkie emocje w angielskch czy irlandzkich pubach to nie tylko kibicowanie i (rzeczywista) miłość do sportu... oni tak się podniecają, bo kasę postawili na jeden czy drug zespół. ;)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Ech, mam w rodzinie z tym problem.

Szwagier kiedyś tam wygrał w kasynie w takie karty chyba z 6 tysięcy dolarów. Tak się tym rozochocił, że od tego czasu przegrał już wielokrotność tej kwoty. I co gorsza, zaraził tym swoją żonę, znaczy siostrę moją. A baby wiadomo, jak już się w coś wkręcają, to dużo mocniej niż faceci. Podobno jej niedawny rekord to 15 tys. pln w jeden wieczór.

 

Niedawno odziedziczyli spory spadek. Obawiam się czy tego nie przefiukają. Niby każdy w życiu sam sobie ściele. Ale rodzina prosiła mnie abym z nią na ten temat się rozmówił. Tylko że nie wiem co jej powiedzieć. Przychodzą mi do głowy same truizmy. Może zalecić jakiegoś terapeutę ? Ale w takich sprawach to niestety, ale przede wszystkim pacjent musi chcieć się leczyć.

 

Ze wszystkich nałogów ten jest chyba najdurniejszy.

Mam tu w IRL kolegę, znakomitego pokerzystę.

Kiedyś starł się ostro z bandą Chińczyków. Efekt - wygrał 70 tys € w jeden wieczór.

4 dni później miał dobry samochód i... grosza przy duszy. Całą wygraną przerypał.

Ale wspomina to z rozrzewnieniem do dzisiaj (akcja sprzed 4 lat). :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jest podobny typ tu, we Francji. Wygrał (nie w pokera, ni w inne kasynowe bzdety. Wygrał(?) w Lotto. Ileś tam milionów. Dziś - mieszka, owszem. Przęsło ósme, most numer pięć!:) Do dziś wspomina, jak fajnie - rodzina, przyjaciele, praca, znajomi i kumple - rozpierzchali się w popłochu widząc, co wyprawiał!:)

No bo jeżeli ktoś nie umie żyć, albo po prostu jest głupi, to wygrana w totolotka nie uczyni go mądrym. Może co najwyżej tę jego głupotę zamaskować. Albo przeciwnie, uwypuklić i w pełnej krasie okazać urbi et orbi, jak to się zapewne stało z tym twoim znajomym.

A! Nie! :). Ja go nie znam osobiście. Wyłącznie z telewizyjnego reportażu, a i to sprzed kilku lat. Rzecz polega na tym, że on "umiał żyć". Miał pracę, którą lubił, dom, rodzinę... Grywał w Lotto, jak miliony Francuzów (prócz strajków, zdrapki i inne guana- to ich sport narodowy) i - wygrał. Niestety- dla niego. A Tobie, Burczymucho- kto zagwarantuje, że nagle mając znikąd sto milionów - nie zaczniesz szaleć? Wierz mi - napatrzyłem się przez te lata w kasynach na różne nieszczęścia. Grube tomiszcze bym o tym napisał, ino wicie - brak czasu. I ewentualnych czytelników:)) pozdrawiam - Jacek. PS - doktorku, do kasyn często przychodzą właśnie tacy, którzy stawiają kilka groszy na np czerwone i - kibicują. Tak się to zaczyna...

"Przepuścić z kumplami". Jeśli wciąż z tymi samymi- nie ma sprawy, pesos wrócą do Ciebie! Wcześniej lub później, ale - wrócą. Gdy w Wasze zabawy wtrąci się firma - zapomnij!:) A gorzałka - jest zawsze sympatyczna!:)

Gość Cadam

(Konto usunięte)

Totolotek kosi miliardowy podatek od głupoty, bo wypłaca wygrane od trójki trafionych liczb przez co uzależnia od hazardu część grających myślących, że niewiele trudniej trafić szóstkę czyli raptem dwa razy więcej liczb. Większość grających nie wie, a nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jaka jest przepaść w szansie na wygraną między trójką a szóstką właściwie obstawionych liczb.

 

Gdyby Miro Zbycho i Rycho zmienili reguły gry i wypłacali tylko za trafnie wytypowane wszystkie 6 liczb to Totolotek szybko by zbankrutował.

Totolotek kosi miliardowy podatek od głupoty, bo wypłaca wygrane od trójki trafionych liczb przez co uzależnia od hazardu część grających myślących, że niewiele trudniej trafić szóstkę czyli raptem dwa razy więcej liczb.

 

Racja,

Kiedyś znalazłem dobry mnemotechniczny opis takiego prawdopodobieństwa. Formalnie szansa trafienia 6 z 49 w lotto jest jak ~1/13 000 000, liczba jak liczba.

 

Żeby lepiej uzmysłowić to prawdopodobieństwo, jest ono takie jak trafienie śrutem od wiatrówki bezpośrednio w żyłkę wędkarską na trasie 65km, czyli rzucamy na ślepo z okna samochodu śrut, gdzieś w rozciągniętą w poprzek drogi tuż nad asfaltem żyłkę. Musimy sami zdecydować kiedy podczas tej 65 km przejażdżki wyrzucić śrut na asfalt przez okno samochodu, Żyłki oczywiście podczas jazdy nie sposób zobaczyć, trafienie ma być bezpośrednie, od odbicia czy przetoczenia się śrutu przez żyłkę po upadku na asfalt nie liczy się. Jedno typowanie to jeden wyrzucony śrut średnicy 4.5.mm.

  • 1 rok później...

Ja gram w pokera texas holdem ale na żetony nie na prawdziwe pieniądze mimo że jestem bardzo dobrym graczem to i tak na minusie. Tylko 7% ludzi wygrywa a 93% przegrywa dlatego nie gram na prawdziwe pieniądze.

Jak można dostrzec piękno niedoskonałym spojrzeniem?

Ja gram w pokera texas holdem ale na żetony nie na prawdziwe pieniądze mimo że jestem bardzo dobrym graczem to i tak na minusie. Tylko 7% ludzi wygrywa a 93% przegrywa dlatego nie gram na prawdziwe pieniądze.

 

A u mnie ochroniarz w przychodni gra. Włącza się do turniejów online z jakimś drobnym wpisowym ale gra tam kupa ludzi. Przez noc młóci, rano wstaje z wygraną 150-200€, to jest więcej niż dostaje za cieciowanie przez noc.

Przyjemne z pożytecznym!:)

A net ciągniemy na lewo z routera terminala do kart płatniczych. :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Mam tu w IRL kolegę, znakomitego pokerzystę.

Kiedyś starł się ostro z bandą Chińczyków. Efekt - wygrał 70 tys € w jeden wieczór.

4 dni później miał dobry samochód i... grosza przy duszy. Całą wygraną przerypał.

Ale wspomina to z rozrzewnieniem do dzisiaj (akcja sprzed 4 lat). :)

 

Kto gra grubo, wygrać musi.....

Smuga cienia spowija..;-)

Tak samo broker opcji binarnych,krzywdy nie dadzą sobie zrobić,interesuje mnie tylko na ile pozwalają wygrywać.Oczywiście tylko ci kontrolowani bo byle nowy co się pojawia to czasem rżnie klientów i znika.

Na tym się, simon - absolutnie nie znam.

Hazard znam wyłącznie z "żywca", bom tyrał w kasynach.

Jedno Tobie i Wam powiem:

Gdy krupier przestaje mieć "farta" a zaczyna "trąda"* - natychmiast się go wymienia!:-)

 

*słowo wzięte z nomenklatury kasynowej.

 

I coś jeszcze:

Nie grajcie.

Zawsze przesracie...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.