Skocz do zawartości
IGNORED

Nadchodzi ... Roger Waters - Amused to Death SACD


BoDeX

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś się zdecyduje na to wydanie?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

 

Możesz wymienić te albumy, bo odnoszę wrażenie, że o czymś nie wiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Final Cut i większość cześć The Wall.

 

Podobno o gustach się nie dyskutuje. Jeśli nawet przyjąć takie kryterium, to dość ryzykowne stwierdzenie, że te płyty są nudne. Może powinieneś ich posłuchać?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Final Cut i większość cześć The Wall.

 

Maniera Watersa polegająca na smęceniu, wodolejstwie rzeczywiście może skłonić do takiego odbioru.

Ja jednak zawsze słuchając muzyki oceniam całokształt, nawet jeśli pewne jej aspekty mi nie odpowiadają,

czy denerwują.

Też mam problem z zaakceptowaniem tej "teatralności" Watersa...raz szepcze Ci do ucha, jakby bajkę na dobranoc opowiadał, innym razem drze "ryja" jakby ktoś mu kręcenie wora robił... ;-)

Mimo wszystko The Wall to dla mnie arcydzieło. Final Cut - tu się zgodzę - przereklamowana i momentami nudna, no ale przecież to też kanon.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 miesiące temu...

Taaa. 5, 6, czy 7.1 do słuchania muzyki nie jest potrzebne...

DVD-audio, czy SACD nie mają sensu przy obecnej dostępności dobrych nagrań w tych formatach.

A wspomniana wyżej płyta nie dość, że z CD brzmi świetnie, to treść jest również na wysokim poziomie!

 

Pierniczysz farmazony gdyż według Twojego toku myślenia, kup sobie radiole monofoniczną bo stereo też nikomu nie jest potrzebne.

Posłuchaj wielokanałową wersję tej płyty na dobrym sprzęcie to usłyszysz różnice między stereofoniczną.

CD stereo brzmi świetnie ale plany QSound 3D to tylko oszukiwanie mózgu, nigdy stereo nie da Ci tyle co 5 niezależnych nieoszukiwanych kanałów.

Przy złym ustawieniu kolumn, złej pozycji przy odsłuchu ( ruchy ) całe 3D traci na atrakcyjności w stereo.

 

 

cala atrakcja tej plyty to... to ze jest stereo, ale nagrana w QSound z efektami przestrzennymi

co udowadnia ze 5.1 nie jest do niczego potrzebne w domu :)

 

Jakieś bzdety wypisujesz ??

 

Udowadnia że ludzi nie stać na dobre systemy wielokanałowe i na siłę sobie wmawiają że liczy się tylko stereo.

Stereo jest dobre do małych klitek po 20m2 mono do kuchni a systemy wielokanałowe w salonie 70 m2 to inna bajka.

Tylko kogo stać na średniej klasy multichanell za 700 tys zł nie wspominając o salonie 70 m2

Chcesz porównywać oszukiwane efekty przestrzenne 3D z naturalnymi które wychodzą z konkretnego kanału.

 

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

 

A miejsce kowboi jest na dzikim zachodzie :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się doczekać na hi-resa.

Jedna z moich ulubionych płyt w ogólnym dorobku PF.

Zaraz sobie przesłucham na słuchawkach plik z CD,narobiliście mi ochoty.

Ostatnio słuchałem w tamtym roku,za dużo płyt do przerobienia i do takich perełek się wraca coraz mniej.

A i żona mi włączyła teraz Cohena i mnie męczy :)

Z tym "dorobkiem" PF w kontekście ATD to pojechałeś…oj daleko.

 

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

To chyba kupiłeś nie te płyty co wszyscy inni. Nie pomyliłeś regałów i zamiast Waters kupiłeś Rodowicz?

Inaczej nie da się tego wytłumaczyć w kontekście Twojego wpisu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie była to Maryla . Po Wish You Were Here zaczął się zdecydowany spadek formy PF. Twórczość solowa Watersa jest niestety jeszcze słabsza. Pretensjonalna nuda.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Wish You Were Here zaczął się zdecydowany spadek formy PF

 

Zgoda, ale po tak wybitnych płytach jak Dark Side... i Wish You... trudno by było inaczej.

Z drugiej strony daj Panie Boże wszystkim innym zespołom taki "spadek formy". :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mniej analitycznie do tematu podejdę, raczej prosto i z mostu.

Płyty A to D na CD używam od lat wielu przy okazji ustawiania różnych tematów technicznych, np. dogięcia kolumn. W mojej opinii efekty QSound są na tej płycie porażające i zawsze lubiłem to puszczać niedowiarkom ukazując o co chodzi w stereo. Jednakże sama muzyka była dla mnie raczej obojętna bo jęczliwy i płaczliwy styl Watersa (proszę się nie obrażać, to moja osobista, subiektywna opinia) nie dociera do mnie, nie taki rodzaj dramaturgii mnie ujmuje. Podobnie jak w the wall (jedna z gorszych płyt PF) warstwa "treściowo/ideologiczna" jest raczej średnio strawna, w odróżnieniu do wcześniejszych albumów PF.

Wracając do wydania na CD, płyty słuchałem w trybie technicznym, taką ją znam.

Ostatnio zakupiłem wydanie LP tego albumu. Zrobiłem sobie nawet techniczne porównanie z CD (tego starego wydania) i LP. W sumie spodziewałem się większych różnic w brzmieniu, w technikaliach. Oczywiście jak zawsze, jakieś różnice były, ale w mojej ocenie nie znaczące. LP słuchałem na wkładce DENON103.

Dodam, że brzmienie na CD bez względu na sprzęt (przez lata przewinęło się tego trochę, wizyty u kolegów itd) zawsze wydawało mi się, jak już to wcześniej ktoś napisał, wręcz przesycone efektami. Pozorne źródła dźwięku były uszczuplone, czasem karykaturalnie wąskie, również barwowo zaburzone, mimo obiektywnie i całościowo dobrej jakości dźwięku. Albo inaczej: mimo dobrej jakości, zawsze brzmienie tego albumu jawiło mi się zbyt sztuczne, jakieś spreparowane, zbyt plastikowe, mimo ogromnej sceny, między instrumentami za dużo czarnych pustych plam.

Na DL103 dźwięk wydał się nieco pogrubiony. Ale bez szału. Mógłbym też słuchać z CD, oczywiście gdybym chciał tego słuchać.

 

Dziś rano odpaliłem Watersa LP na wkładce Cadenza red, chciałem porobić parę eksperymentów z lampami. Może byłem jakoś inaczej nastawiony do tej płyty, wsadziłem pierwotne 6L6 i tak zostało. Bezsilnie ległem w sofie i .... przesłuchałem czterech stron albumu. W całości, bez przerw, pierwszy raz w życiu. Zauważyłem inne proporcje w scenie, wokal osiągnął odpowiedni rozmiar, wokół instrumentów wreszcie usłyszałem więcej poświaty, nie było efektu rozstawionych patyków na polu powbijanych bezładnie w ziemię. Zagrało tak w stylu PF, z pewnym ciepłem, chociaż ciepło to ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o kolumnach w tym systemie. Oceniam, że całościowa prezentacja na wysokiej klasy wkładce nabiera poprawnej muzykalności poprzez lepsze proporcje, lepszą całość. Efekty 3D nie dominują, świetnie uzupełniają. I gra muzyka. Zaczyna mi się podobać ta płyta.

 

Powyższe, to jest takie małe nawiązanie do tematu formatów. Sposób w jaki płyta z konkretnym formatem ostatecznie zagra w dużej mierze zależy od danego audio, aplikacji, na ile z tego formatu potrafi wyciągnąć. No bo jak mamy jedno urządzenie, które odtwarza CD i SACD, to czego słuchamy? Różnic w formacie? Czy może różnic jak to urządzenie dobrze współpracuje z tymi formatami? Na tak zadane pytanie, część może odpowie: ale ja słyszałem A To D na topowym odtwarzaczu SACD i topowym CD. Ale część z nas tak nie odpowie. Ja tak nie odpowiem. Bo nawet jeżeli coś tam słyszałem, to w jednym systemie, a wersję CD już w innym systemie. Itd. sprawa nie jest prosta.

Jeśli ktoś powie, że powyższe rozumowanie to przesada, to w takim razie ja też mogę porzucić taki sposób (jedyny słuszny) podejścia i powiedzieć jako tako byle jako: najlepsza wersja A To D jest na winylu i odstawia CD daleko i w konsekwencji mógłbym rzec: z LP album jest wciągający i ciekawy, z CD zupełnie nie chce mi się go słuchać.

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo jęczliwy i płaczliwy styl Watersa (proszę się nie obrażać, to moja osobista, subiektywna opinia) nie dociera do mnie

 

Ja się nie obrażę, bo zdanie mam podobne, chociaż słuchając płyty staram się oceniać całokształt i nie zwracać uwagi na czasem denerwujące aspekty.

 

the wall (jedna z gorszych płyt PF) warstwa "treściowo/ideologiczna" jest raczej średnio strawna, w odróżnieniu do wcześniejszych albumów PF.

 

Moja opinia jest w tym przypadku skrajnie inna.

 

Jednakże sama muzyka była dla mnie raczej obojętna

 

Zaczyna mi się podobać ta płyta

 

z LP album jest wciągający i ciekawy, z CD zupełnie nie chce mi się go słuchać.

 

To znaczy, że nie słuchasz muzyki duszą, skoro brzmienie tak bardzo wpływa na ocenę płyty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy, że nie słuchasz muzyki duszą, skoro brzmienie tak bardzo wpływa na ocenę płyty.

Nie zgodziłbym się. Ja również uważam, że w przypadku Amused.. odbiór jest inny w przypadku CD niż analogu. Zresztą - żeby było śmieszniej - z reguły bardziej podobała mi się na CD, miałe wrażenie że ten system zabawy fazą/efektami lepiej działał z precyzyjną informacją z krążka CD niż analogową z winylu. Ot moja opinia. Z innych kpel - np U2 - ich płyty są wg mnie tragicznie nagrywane, aż dziw, natomiast z winylu często brzmią dużo bardziej angażująco. A brzmienie i "słuchalność" płyty oceniam też przez emocje jakie potrafi we mnie wywołać - a tu medium (winyl / cyfra) ma wpływ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.