Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

mnie ostatnio wzięło na powtórkę z klasyki, równolegle czytam cykl Fundacji Asimova, Ziemiomorze Le Guin przetykaną fantastyczną literaturą rosyjską w wykonaniu braci Strugackich i Bułchakowa czyli Mistrz i Małgorzata, przeżywam jednocześnie bolesny dysonans poznawczy....

czy Mistrza i Małgorzatę można wrzucić do szeroko rozumianej fantasy, fantastyki? Imo jak najbardziej.

W dniu 16.08.2023 o 18:13, il Dottore napisał:

Lema nigdy nie lubiłem. Eden - faktycznie kompletnie niestrawny. Niezwyciężony - też słabo. Opowieści o Pilocie Pirxie oraz Cyberiada i Kongres Futurologiczny to moje ulubione jego pozycje. No i komunistyczny klasyk - Astronauci. Początek tej książki godny Crichtona. Potem już coraz gorzej. Solaris - zanudziło mnie na śmierć.

postanowiłem udawać że Ty tego nie napisałeś a ja nie przeczytałem 😉

W dniu 16.08.2023 o 18:13, il Dottore napisał:

Ja wolę Grzędowicza - nie tak szalony, ale epicki. Podlewski - również ze skłonnością do epickiego rozmachu. Majka - świetne pomysły, wielka wyobraźnia. Robert Szmit - świetny autor gatunku Space Opera.

a tu pełna zgoda 😎

Nie , nie można. Tak jak i Dziadów Mickiewicza czy tzw. realizmu magicznego z Ameryki Płd.

52 minuty temu, Peter75 napisał:

fantastyczną literaturą rosyjską

No, u mnie w kolejce czeka "Przełęcz/Osada" Bułyczowa. 🙂Podobno dobra.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Tom 18 dotyczy pracy prasy getta warszawskiego tworzonej przez organizację Haszomer Hacair, a opracowali go Maria Ferenc (ŻIH), Ewa Koźmińska-Frejlak (ŻIH), Piotr Laskowski i Sebastian Matuszewski.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To jest zbiór, projekt, zapis, dowód tego jak się staje obiektem do wyrażania, gdy zabiera się głos i dyskutuje, a działanie to jest popularne i otwarte, wykracza poza towarzyskie i dotykające bliskości sfery.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czytaj takie książki, to będziesz wiedział co się na świecie dzieje. 
Chociaż niekoniecznie...bo to nie na Twoją głowę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) image.png.0b8f1280a018f2c96b61d3887a711ddc.png

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Lód Jacka Dukaja 
 
Jedna z lepszych książek, jakie w życiu przeczytałem. Autor za tę książkę powinien dostać literacką nagrodę Nobla, ale krytycy nie doceniają tego typu literatury, bo są smutnymi głupkami. To najważniejsza powieść ostatniego pół wieku, żeby zrozumieć w pełni, trzeba dwa razy przeczytać, ale lektura jest ucztą dla miłośnika literatury pięknej. To, jak autor bawi się językiem, konstrukcją narracji, bohaterów, robi kolosalne wyrażenie wrażenie. A wielbi się O. Tokarczuk, która pozbawiona jest talentu, za to posiada rozbudowane ego

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Jedyna książka w życiu, której nie zdołałem dokończyć, z ulgą odniosłem do biblioteki i do dziś nie pojmuję fascynacji tym grafomańskim bełkotem.

To o "Lodzie".

Godzinę temu, jarrro napisał:

Tokarczuk

Ją się czytało i ceniło wiele lat przed Noblem. Kolega chyba nie za dużo czytuje...

"Tynk pożera dźwięk" 747

Gość Kw202

(Konto usunięte)
3 godziny temu, burz napisał:

Jedyna książka w życiu, której nie zdołałem dokończyć, z ulgą odniosłem do biblioteki i do dziś nie pojmuję fascynacji tym grafomańskim bełkotem.

To o "Lodzie".

Ja przeczytałem ją dopiero po drugim podejściu. 

Z początku rzeczywiście wydaje się być trudna, ale jak się już wkręcisz dostrzegasz geniusz Dukaja. 

Ale poległem na

,, Shantaram '' Roberts'a

Z początku mega wciągająca, później jak dla mnie mocno przesłodzona. 

4 godziny temu, Kw202 napisał:

Książka jest naprawdę genialna, przeczytaj nie pożałujesz. 

 

Nie chodzi mi o książkę Dukaja ( której nie czytałem to i się nie wypowiadam ) ale o oceną Tokarczuk. Nie rozumiem czemu wychwalaniu tego pierwszego musi towarzyszyć deprecjonowanie tej drugiej ? Zakładam , że jarro Tokarczuk czytał .

Odnośnie twórczości pani Tokarczuk. Mogłem się mylić w ocenie jej możliwości literackich. Swą opinię oparłem na lekturze Ksiąg Jakubowych. Uważam, że autorka włożyła mnóstwo pracy w napisanie tej książki, temat bardzo ciekawy wybrała, ale według mnie jest to dzieło wymęczone, to efekt pracowitości, sumienności, dyscypliny. Ale nie jest to wybitna powieść, w trakcie lektury której czytelnik śledzi z wypiekami na twarzy dalsze losy bohaterów, nie czuć w tej historii magii obecnej w innych wielkich powieściach.
To subiektywne odczucie, bardzo się ucieszę, jeśli teraz ktoś się uruchomi i stanie w obronie tej powieści i napisze, że porwała go ta powieść. Przeczytałem ją kilka lat wcześniej przed otrzymaniem nagrody literackiej.
No i w końcu nikt nie zakwestionuje tego, że pani ta ma nadmiernie rozbudowane ego, wielokrotnie dawała wyraz temu, że jej powieści nie da dla wszystkich, tylko dla wybranych. Czyli ona posiada dar widzenia więcej od innych, my jesteśmy ślepcami, a ona wskaże nam drogę do celu. Mnie takie myślenie obraża, ale innym może się podobać. Niech teraz czytelnicy tego wątku napiszą, że Księgi Jakubowe to arcydzieło literackie i dlaczego.

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

4 godziny temu, jarrro napisał:

autorka włożyła mnóstwo pracy w napisanie tej książki, temat bardzo ciekawy wybrała, ale według mnie jest to dzieło wymęczone, to efekt pracowitości, sumienności, dyscypliny. Ale nie jest to wybitna powieść, w trakcie lektury której czytelnik śledzi z wypiekami na twarzy dalsze losy bohaterów

Mam dokładnie takie same odczucia.
Arcyciekawe koleje życia Franka, tak podane, po prostu mnie znużyły, gdzie tam do wypieków na twarzy 😉

Edytowane przez burz
  • 3 tygodnie później...

Dziennikarskie śledztwo Kokota obnaża szokującą skalę nielegalnej inwigilacji Pegasusem, która rządowi Prawa i Sprawiedliwości posłużyła do jednego celu: bezwzględnej gry politycznej.

Rząd – prokuratura – państwowe media. Władza, która może śledzić każdy nasz krok. Skąd możemy mieć pewność, że nie jesteśmy podsłuchiwani?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na początku lat dziewięćdziesiątych świat partyjnych zebrań miesza się ze światem ulic i stadionów. Politycy i działacze skrajnie nacjonalistycznych organizacji nie mają oporów przed tym, by sięgać po podlaną adrenaliną dziką siłę „łysogłowych”. Mikstura ideologii i pięści gęstnieje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
W dniu 26.08.2023 o 14:41, burz napisał:

do dziś nie pojmuję fascynacji tym grafomańskim bełkotem

Bo u Dukaja, niestety, FORMA przeważa nad treścią. Jedni nazywają go pisarzem trudnym i elitarnym inni - po prostu grafomanem.

Ja mówię: grafomania, ale jaka!!!  🙂 "Lód" jakoś zwalczyłem (z wielkim trudem). Książka fascynująca. Gdyby pozbawić jej stylu Dukaja, mielibyśmy coś na poziomie Simmonsa.

Ja się tylko boję (bo przecież "Jacek Dukaj wielkim pisarzem jest"), że młode pokolenie twórców SF zarazi się tą nieznośną manierą udziwniania przekazu i dopiero będzie bryndza. Przecież SF to ma być literatura rozrywkowa. Mamy zachwycać się wykreowanymi światami a nie pomerdanym stylem autora.

Cenię Dukaja ("wielkim pisarzem jest"), ale zdecydowanie nie jest to autor z mojej bajki.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

W swojej książce zajmuję się tymi, którzy zagubili się w historii i przez historię zostali zapomniani. Zagubili się ze względu na swoje społeczne krzyżowe wykluczenie: jako Żydzi, jako dzieci, jako potrzebujące zewnętrznego wsparcia sieroty oraz jako ludzie żyjący w czasach niedających im szans na przetrwanie. Zostali zaś zapomniani jako bolesny wyrzut sumienia, który spycha się na margines wspomnień i opowieści, przysłaniając symbolami, które bądź co bądź zniekształcają obraz całości” – pisze autorka we wstępie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
On 1/5/2022 at 8:02 PM, Roman_66094 said:

Warto przeczytać książkę " Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski"

 

Nie sięgnąłbym po tę książkę po wysłuchaniu tej pani. Co za obrzydliwe, niestrawne intelektualnie babsko. Jak mówi, to odnosi się wrażenie, że mogłaby być współautorem eugeniki stosowanej. Nieznana mi kobieta, wyczuwam w jej narracji jakieś skrajne poglądy.

Książkę Shlomo Sanda czytałem dość dawno (2015) bardzo mi się podobała jego streszczona historia powstawania w Europie państw narodowych. Właściwie symbolika "narodowa" każdego kraju jest do podważenia i opiera się na bajkach, mitach, wymyślonych historiach, etc. jest łatwa do ośmieszenia (wiadomo, że Popiel żarł myszy, dlatego śpiewamy w hymnie "póki myszy jemy" 😉  itp.).

Książka wybitna, napisana z polotem. Można ją polecić każdemu, kto ma dość zapachu stęchłej szafy, naftaliny i wazeliny. Tu jest świeżość spojrzenia, intelektualna podróż czytelnika przez historię bez oglądania się na wydumane "narodowe" świętości i zapalowania wokół określonych politycznie poglądów. Dla mnie Shlomo Sand to piszący wolny człowiek. Z tego co czytałem w Izraelu spotkał go ostracyzm mimo, że opiera książkę na  faktach naukowo dowiedzionych.

No, teraz się zacznie. 

 

„Chrześcijaństwo. Amoralna religia” to opowieść o Jezusie, jakiego nie znacie. Plemienność, język nienawiści, pogarda wobec kobiet, wreszcie uwielbienie Boga posyłającego go na okrutną śmierć – to tylko niektóre aspekty planu „zbawiciela”, których spadkobiercą jest współczesny Kościół. To nie przypadek, że centralnym punktem Ewangelii jest ślepe posłuszeństwo. Chrześcijanie od początku bali się wolności, dlatego narzucili światu przemocowy program Jezusa. Stąd nienawiść do Ewy, która miała odwagę przekroczyć granicę niewoli, uwielbienie Marii, będącej niewolnicą Pana, oraz lęk, żeby żadna owca nie oddaliła się od stada.

Jak twierdzą autorzy, to nie chrześcijaństwo jest wzorcem do oceny naszego postępowania moralnego, lecz odwrotnie – to religia chrześcijańska wraz z głoszonymi przez nią zasadami życia powinna być poddawana ciągłej ocenie moralnej.

W księgarniach od 7 listopada. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
25 minutes ago, toptwenty said:

No, teraz się zacznie. 

 

„Chrześcijaństwo. Amoralna religia” to opowieść o Jezusie, jakiego nie znacie. Plemienność, język nienawiści, pogarda wobec kobiet, wreszcie uwielbienie Boga posyłającego go na okrutną śmierć – to tylko niektóre aspekty planu „zbawiciela”, których spadkobiercą jest współczesny Kościół. To nie przypadek, że centralnym punktem Ewangelii jest ślepe posłuszeństwo. Chrześcijanie od początku bali się wolności, dlatego narzucili światu przemocowy program Jezusa. Stąd nienawiść do Ewy, która miała odwagę przekroczyć granicę niewoli, uwielbienie Marii, będącej niewolnicą Pana, oraz lęk, żeby żadna owca nie oddaliła się od stada.

Jak twierdzą autorzy, to nie chrześcijaństwo jest wzorcem do oceny naszego postępowania moralnego, lecz odwrotnie – to religia chrześcijańska wraz z głoszonymi przez nią zasadami życia powinna być poddawana ciągłej ocenie moralnej.

W księgarniach od 7 listopada. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciekawe. Przypomniał mi się Karlheintz Deschner z jego tezą, że wędrownym wypasaczom kóz ponad 2000 lat temu wyjątkowo  się nudziło przy robocie 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Przełęcz/Osada" Kiryła Bułyczowa.

O, jakie to jest dobre! Przygodowa fantastyka w starym dobrym stylu. Ale, o ile wizje przyszłości autorów sowieckich są zwykle napakowane wychwalaniem komunizmu (u nas Lem, Boruń i Trepka w latach 50-tych też stosowali tą obrzydliwość), to u Bułyczowa - ZERO! Wcale nie wiemy, czy komunizm zwyciężył. Załogi statków są z Rosji, z Japonii, z wszystkich krajów. Rządzi tym coś w rodzaju ONZ to chyba mamy Rząd Światowy. Ale o polityce zero. A' la ONZ-towska agencja zarządza z planety o nazwie Ziemia 14 eksploracyjnymi wyprawami naukowymi. Tyle wiemy i w zasadzie nic więcej. Wiadomo tylko, że ludzie opanowali Drogę Mleczną i żyją sobie wygodnie i elegancko. Ani słowa o ustroju politycznym, ekonomicznym, o handlu - nic. W sumie OK, bo nie o tym ta książka.

A rzecz dzieje się w błocie, w deszczu, w zimnie, w głodzie, w biedzie i w syfie. Mamy kosmicznych rozbitków na planecie, która robi wszystko, by ich pożreć, zarazić jakąś francą, sprzedać toksynę itp. I w tych warunkach ludzie przeżyli tam 20 lat. Opisy ich walki z niesprzyjającym klimatem i przyrodą są naprawdę przejmujące.

I (to jest chyba jakiś element sowieckiego optymizmu) - w tym piekle ludzie pozostają ludźmi! Są brudni, obdarci, śmierdzą, ale nie dochodzi do zdziczenia! Zero przemocy. Rodzą się dzieci, działa szkoła, pola uprawne, warsztat,  podejmowane są pierwsze próby hodowli miejscowych zwierząt (wątek z "kozą" naprawdę doskonały! 🙂 ). A ludzie wciąż czekają na ratunek.

Mało, że czekają, to jeszcze podejmują rozpaczliwe próby nawiązania kontaktu z resztą galaktyki. Dokonując po drodze czynów bohaterskich, pomagając sobie, poświęcając się dla innych. A jak to się skończy - sami przeczytajcie. Akcja gna, zero dłużyzn. Gdyby nie nazwisko autora, to bym przysiągł, że książka jest amerykańska.

Bardzo optymistyczne i budujące dzieło. Przywraca wiarę w człowieka.

przelecz-osada-b-iext66620057.jpg

 

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

W dniu 20.09.2023 o 17:13, audiostyk napisał:

Nie sięgnąłbym po tę książkę po wysłuchaniu tej pani. Co za obrzydliwe, niestrawne intelektualnie babsko. Jak mówi, to odnosi się wrażenie, że mogłaby być współautorem eugeniki stosowanej. Nieznana mi kobieta,

Żałuj. Ona potrafi gadać takie rzeczy, że nie uwierzysz, że mieszkasz w państwie demokratycznym.

W dniu 20.09.2023 o 16:13, audiostyk napisał:

Właściwie symbolika "narodowa" każdego kraju jest do podważenia i opiera się na bajkach, mitach, wymyślonych historiach, etc. jest łatwa do ośmieszenia

Za wyjątkiem Bezcennego Izraela! Tej historii nie wolno ośmieszać ani podważać. Charakterystyczne - jeśli sięgniemy po Gazetę Koszerną to właśnie polska historia będzie zohydzana, wyszydzana, polscy bohaterowie będą opluwani. Ale ich "bohaterowie", ich "autorytety" to są kurka święci.

Obrzydliwość. Nomadzi będą oczywiście walczyć z państwami narodowymi. My tu jesteśmy od 1000 lat i to ich boli. Nasz kultura, nasza tradycja, nasza religia. Dostają szału.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

23 hours ago, Bezlitosna Niusia said:

Żałuj. Ona potrafi gadać takie rzeczy, że nie uwierzysz, że mieszkasz w państwie demokratycznym.

- Tak trochę powątpiewam co do charakteru państwa ojczysto-matczynego; Jak sobie przypomnę awaryjną, dzisiejszą wizytę w Biedronce, demokracja nam nie służy - rozumiem, że tam gość żrący gorącą pizzę w alejce to normalność - ten miał nawet w drugim ręku zapasową, jakby zgłodniał. Pewnie produkty z półek zgrzebywał kopytkami jak kura. Przeraża mnie świadomość, że jeszcze mogę się natknąć na inne nagrania tej pani ...

W dniu 26.08.2023 o 15:41, burz napisał:

Jedyna książka w życiu, której nie zdołałem dokończyć, z ulgą odniosłem do biblioteki i do dziś nie pojmuję fascynacji tym grafomańskim bełkotem.

To o "Lodzie".

Ja - "Imię Róży".

Ale, jak czytam na sfjatowych 😃 forach - jestem w większości.

🤣🤭

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.