Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end, co słychać a czego nie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

Bum,

 

upraszczasz, bo tak Ci wygodnie.

Umówmy się - cokolwiek, ktokolwiek by nie napisał dowodząc, że są różnice, to zawsze znajdzie się sposób,

aby to obalić i taka jest tutaj Twoja misja oraz Twoich kolegów niesłyszących.

A w swoim dowodzie wykazałem różnice w parametrach, które mają istotny wpływ na brzmienie.

 

Zastanawiające jest to jak długo można ciągnąć tę krucjatę.

Przecież Ty to robisz od 5 lat (sic).

Tak bardzo nie możesz pogodzić się z tym, że nie słyszysz?

A podałes jakie wartosci liczbowe? Policzyłeś zmiany, które wnosi kabel? Odniosłes to do progu percepcji?

Nigdzie tego nie zauważyłem. Bez konkretów, czyli bez analizy ilosciowej nie można mówic o jakimkolwiek dowodzie. Co najwyżej o hipotezie, której potem trzeba dowieść.

 

I to czy ja słysze, czy nie, nie ma tu nic do rzeczy :)

 

Wiara w te kabelki to nic innego jak popieranie oszustów, wykorzystujących naiwność i odporność na wiedzę ;-)

A podałes jakie wartosci liczbowe? Policzyłeś zmiany, które wnosi kabel? Odniosłes to do progu percepcji?

 

Upadłeś na głowę? ;-)

Nawet jakbym Ci podał jakieś cyferki, to zaraz napisałbyś, że to są różnice, które nie mogą mieć wpływu.

Przecież przerabialiśmy to już X razy. ;-)

Nie ma takiego dowodu, który zadowoliłby niesłyszących z tego prostego powodu, że sami nie słyszą

i dlatego nie wierzą.

Gość baca5

(Konto usunięte)

 

 

Nie zrozumiałeś. Z punktu widzenia metodologii niemożliwe jest wykazanie nieistnienia. Możliwe są tylko dwa stany: udowodniony lub nieudowodniony. Nie ma takiego stanu, jak udowodniony negatywnie.

Czyli to co prezentuje tutaj kolega SzuB, to zwykly trolling?

Soundchaser:

Nie upadłem na głowę, tylko Ty tych wartości nie jesteś w stanie podać. Nie masz sprzętu pomiarowego, nie potrafisz też policzyć transmitancji itp.itd.

Dowodzenie czegokolwiek w dziedzinach technicznych wymaga niestety matematyki, a z tym jest problem i to większy niż się wydaje ;-) O czym świadczą np. wyniki tegorocznej matury z matematyki. A trzeba przypomnieć, że matematyka przez długi czas nie była przedmiotem obowiązkowym na maturze. Jakie są tego skutki widać choćby po wpisach w tym wątku.

 

Czyli to co prezentuje tutaj kolega SzuB, to zwykly trolling?

Lepiej tego nie można określić ;-)

 

Nasz skompromitowany "meloman", któremu dopiero sprzęt od hochsztaplera pozwolił słuchać fortepianu odezwał sie w te słowa:

 

 

Cytat dnia:

"Trzeba mieć odpowiednią wrażliwość, której na pewno nie wyrobią wklejanki linków z youtube, bo takie coś potrafi każdy, kto wie jak się obsługuje przeglądarkę internetową. Pokazywanie nawet najlepszych i najbardziej ambitnych fragmentów muzyki nie dowodzi, że się ich słuchało i nie zasypia się przy nich z nudów"

 

No to teraz proszę Szanownych Klubowiczów by udowodnili, że mają odpowiednią wrażliwość, że słuchali tego co wkleili, i że nie zasypiali, nawet gdy słuchali.

 

Szanowny Kolega już wielokrotnie udowodnił, ze posiada wrażliwość słonia w składzie porcelany, więc wiarygodność powyższego stwierdzenia jest jaka jest ;-)

 

Szanowny SzuB odpowiada swemu znakomitemu koledze

 

papageno, ty to czytasz?!

 

;-)

 

On przecież nie tylko czyta, ale i pisze ;-)

Nasz skompromitowany "meloman", któremu dopiero sprzęt od hochsztaplera

Internetowy trollu bum1234, otóż twoja anankastyczna postawa pozwala sądzić, że kieruje tobą zawiść. Nie tylko nie masz pojęcia o konstruowaniu kolumn, nie wiesz nic o elektronice, bo cała twoja "wiedza" pochodzi z Wikipedii, nigdy nie stałeś obok dobrego sprzętu, muzykę znasz z opowiadań, ale też obrażasz użytkowników, którym nie dorastasz do pięt. W gruncie rzeczy jesteś nikim w sprawach elektroniki, audio i muzyki: nie udało ci się dowieść braku różnic, nie udało ci się nikogo obrazić, a szczególnie przekonać. Prowadzisz obraźliwą dla przyzwoitości działalność misyjną, a jako audiofob jesteś tu persona non grata. Szkoda, że nawet tego w swym narcystycznym zaślepieniu nie rozumiesz.

Gość vasa

(Konto usunięte)

 

 

 

Nie zrozumiałeś. Z punktu widzenia metodologii niemożliwe jest wykazanie nieistnienia. Możliwe są tylko dwa stany: udowodniony lub nieudowodniony. Nie ma takiego stanu, jak udowodniony negatywnie.

A czy doprowadzenie do sprzeczności nie jest przypadkiem dowodem na "nieistnienie" ?

Soundchaser:

Nie upadłem na głowę, tylko Ty tych wartości nie jesteś w stanie podać. Nie masz sprzętu pomiarowego, nie potrafisz też policzyć transmitancji itp.itd.

Dowodzenie czegokolwiek w dziedzinach technicznych wymaga niestety matematyki, a z tym jest problem i to większy niż się wydaje ;-) O czym świadczą np. wyniki tegorocznej matury z matematyki. A trzeba przypomnieć, że matematyka przez długi czas nie była przedmiotem obowiązkowym na maturze. Jakie są tego skutki widać choćby po wpisach w tym wątku.

 

Sorry, ale dla mnie jesteś jednak trollem.

Nie ma sensu z Tobą dyskutować.

Masz problem ze sobą i bardzo Ci współczuję.

Nie wiem, czy ktoś jest w stanie Ci pomóc.

  • Redaktorzy

A czy doprowadzenie do sprzeczności nie jest przypadkiem dowodem na "nieistnienie" ?

 

Do jakiej sprzeczności?

 

 

Można np udowodnić nieistnienie ssaka lądowego większego od słonia. Albowiem organizm większego produkował by takie ilości ciepła, że powierzchnia jego organizmu nie była by w stanie odprowadzić tego ciepła do otaczającej atmosfery. Czyli taki ktoś "ugotował" by się własnym ciepłem.

 

Rzekłbym, że można postawić taką silnie umotywowaną hipotezę. Nie da się natomiast tego niezbicie udowodnić, dopóki nie trafi nam się taki ssak większy od słonia, któremu właśnie z tego gorąca się zmarło (choć i nawet wtedy pozostaną wątpliwości). Problem z dowodzeniem negatywnym jest taki, że z definicji nie może ono uwzględnić czynników, których nie znamy. Świat pełen jest zjawisk i istot, których istnienie uważano swego czasu za wykluczone naukowo. Teraz nauka stara się już tak nie rozumować.

 

 

Albowiem organizm większego produkował by takie ilości ciepła, że powierzchnia jego organizmu nie była by w stanie odprowadzić tego ciepła do otaczającej atmosfery.

 

Na marginesie: to tak nie działa. Odprowadzanie ciapła u zwierząt opiera sie na wielu mechanizmach, nie zaś tylko na promieniowaniu przez skończoną zewnętrzną powierzchnię ciała o określonych stałych parametrach fizycznych.

Soundchaser & SzuB:

 

Dziękuję za rzeczowe i tak wiele wnoszące do dyskusji odpowiedzi. Wszyscy powinni brać z Was obu przykład, ponieważ to dzięki takim osobom jak Wy oraz dzięki takiemu sposobowi prowadzenia dyskusji jak Wasz forum audiostereo stanie się kopalnią wiedzy o audio i niezastąpionym wzorem subtelności, gracji, elegancji i nienagannych manier w prowadzeniu dyskusji.

bum1234, nie pogrążaj się. Przychodzisz, robisz zadymę, prowokujesz, manipulujesz, nigdy nie odpowiadasz rzeczowo, obrażasz innych użytkowników, jesteś niegrzeczny, nie masz niczego na poparcie swoich tez o niesłyszeniu różnic etc. - i spodziewasz się, że ktoś będzie traktować cię poważnie? Nie kpij.

Mamy oto przykład jak Entuzjaści podchodzą do informacji źródłowej. Wypowiedź (w tym przypadku Vandersteena) potwierdzająca wpływ kabli na dźwięk jest przedstawiana jako rzetelna i wiarygodna. Inna, Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierów Dźwięku, negująca ten wpływ - to (zdaniem Entuzjastów) niegodne uwagi wypociny jakichś tam dyletantów i ignorantów.

 

To co wygodne zawsze będzie uznawane. A co do tych propozycji testów, o których była mowa, to było sporo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tu np: skończyło się na tym, że nikt niczego nie musi udowadniać, w tym czasie jeszcze broniłem tezy słyszenia, bo wydawało mi się, że są to prawdy objawione. Próbowałem nawet podważyć testy, niestety moje argumenty były słabe o czym zdałem sobie sprawę później.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dzięki, malikali, za przypomnienie. Warto więc i tu zamieścić cytat z tamtego wątku:

"Wpływ kabla na dźwięk należy rozpatrywać w dwu kategoriach. Po pierwsze impedancja wyjściowa układu sterującego kablem tworzy z nim i z układem wejściowym po jego drugiej stronie filtr dolnoprzepustowy. Impedancja pojemnościowa kabla może niekorzystnie wpływać na pracę układów wyjściowych, etc. Jeżeli układy wyjściowe posiadają dużą wydajność prądową i małą impedancję to ten wpływ kabla może być znacznie ograniczony. Szczególnie wrażliwe na dobór okablowania są przedwzmacniacze pasywne. Trzeba tu zwrócić szczególną uwagę na zapewnienie niskiej pojemności interkonektu. Wpływ okablowania zależy więc w dużym stopniu od wartości impedancji źródła i odbiornika oraz wydajności prądowej źródła. Dlatego dany kabel może świetnie się sprawdzić w konkretnym systemie zaś w innym już nie, a nawet doprowadzić do jego zniszczenia, co ma czasem miejsce w przypadku podłączenia kabli głośnikowych o dużej pojemności do niektórych wzmacniaczy. Po drugie niebagatelną rolę odgrywają czynniki związane z samą strukturą krystaliczną przewodnika z jakiego wykonany jest kabel oraz jej degradacją tak mechaniczną jak i chemiczną. Kable wykazują także kierunkowość na co wpływ ma sposób obróbki samego przewodnika jak i sama konstrukcja kabla. Spotyka się niestety sporo kabli, często bardzo drogich, odciskających duże piętno na dźwięku, a nie mających wiele wspólnego z rzetelnym przekazem. W szczególności dotyczy to kabli wykonanych z metali innych niż miedź i srebro".

Vandersteen Audio to poważna i zasłużona firma; na rynku od grubo ponad trzydziestu lat - ich produkty są uznane w świecie i trzymające niezmiennie wysoki poziom.

Mark przeczytaj opis, do którego link zamieściłem wcześniej (test w Audio). To na pewno nie są złe kolumny, ale z opisu wynika, że przeciętny audiofil może nie osiągnąć z nimi satysfakcjonujących efektów. Do tych kolumn potrzebna jest wiedza a nawet trochę przyrządów pomiarowych. Tylko ludzie, którzy hobby traktują poważnie mają szansę na osiągnięcie z nimi sukcesu. Inni mogą być zawiedzeni. Oczywiście mówię przykładowo o tym modelu opisanym w tamtym linku. Inne modele tej firmy mogą być łatwiejsze w adaptacji. Ci którzy techniką się nie interesują powinni, moim zdaniem, wybrać coś łatwiejszego.

Z drugiej strony, dłutem i samą lutownicą nic nie wyrzeżbimy

Zajrzyj do zakładki DIY. Popatrz co za pomocą "dłuta i lutownicy" robią tam ludzie. Oczywiście ocenić można tylko wygląd bo zdjęcie nic nie mówi o efekcie całkowitym, choć można spodziewać się, że w niektórych przypadkach może być naprawdę ciekawie. Ludzi tam piszących charakteryzuje wiedza o tym jak ten sprzęt, który robią działa a nie tylko "wiedza" jak przerzucić tony sprzętu ze sklepu. Możliwe, że nie osiągną takiego sukcesu jak część profesjonalistów, ale jak przyjrzeć się szerzej tym recenzją z pomiarami w linkowanym wcześniej "Audio" to można się zapytać czy ci profesjonaliści są pewni, że już osiągnęli sukces. W wielu przypadkach można mieć poważne wątpliwości. Marketing za to wszyscy mają doskonały.

 

Masz problem ze sobą i bardzo Ci współczuję.

To wprawdzie nie do mnie, ale ja też Wam współczuję, chociaż błądzenie to podobno rzecz ludzka więc nie ma się co dziwić.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

To na pewno nie są złe kolumny, ale z opisu wynika, że przeciętny audiofil może nie osiągnąć z nimi satysfakcjonujących efektów. Do tych kolumn potrzebna jest wiedza a nawet trochę przyrządów pomiarowych.

 

Przepraszam, ale nie rozumiem.

Do słuchania muzyki z tych kolumn potrzebna jest wiedza i przyrządy pomiarowe?

A może jeszcze kolejny prawidłowo przeprowadzony test porównawczy?

W każdym swoim wpisie powołujesz się na pomiary, testy itp.

Ty tak wszystko w życiu badasz, mierzysz i testujesz? ;-)

Świat pełen jest zjawisk i istot, których istnienie uważano swego czasu za wykluczone naukowo.

To powyższe stwierdzenie na pewno nie dotyczy kabli, które tu na forum są przedmiotem najczęstszych "badań". Tak przynajmniej wynika ze słowa pisanego.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Nie da się natomiast tego niezbicie udowodnić

Problem z dowodzeniem negatywnym jest taki, że z definicji nie może ono uwzględnić czynników, których nie znamy.

 

Może inny przykład. Tezy o nieistnieniu atmosfery na Księżycu nie trzeba udowadniać, gdyż stwierdzono to empirycznie. Na tej samej zasadzie może kiedyś komuś uda się stwierdzić empirycznie brak wpływu kabli na dźwięk (jeśli oczywiste taka teza jest prawdziwa, na razie wiemy że nic nie wiemy).

Przepraszam, ale nie rozumiem.

Przeczytałeś recenzję w "Audio" ? Dla przypomnienia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Do słuchania muzyki z tych kolumn potrzebna jest wiedza i przyrządy pomiarowe?

Do słuchania muzyki nie, ale do prawidłowego podłączenia i zaadoptowania w pomieszczeniu tak. Zwłaszcza tych tych w/w.

A może jeszcze kolejny prawidłowo przeprowadzony test porównawczy?

W przypadku kolumn jest on praktycznie niemożliwy. Dlaczego, to powinna Ci podpowiedzieć Twoja wiedza w tym temacie. Wystarczy przeanalizować pomiary z "Audio".

Ty tak wszystko w życiu badasz, mierzysz i testujesz? ;-)

Już pisałem. takie testy robiłem w ubiegłym wieku. Wnioski z nich są uniwersalne. Inne rzeczy, których używam też staram się kupować z głową pod swoje potrzeby a nie emocjonalnie żeby zaimponować innym. Puki co wszystko się sprawdza. Najtrudniej jest z kolumnami bo tam ilość zmiennych w relacji kolumny-pokój jest tak duża, że dojście do optymalnych efektów jest bardzo złożone. Nawet w przypadku wyrobu renomowanej firmy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Do słuchania muzyki z tych kolumn potrzebna jest wiedza i przyrządy pomiarowe?

 

Do słuchania na pewno nie, ale (jeśli dobrze zrozumiałem @ Lecha36) dla prawidłowego doboru innych współpracujących z nimi urządzeń i skonfigurowania całego zestawu tak, aby wyciągnąć z nich maksimum ich możliwości - już tak. Są inne kolumny, równie wysokiej klasy, pod tym względem znacznie łatwiejsze.

Przepraszam, ale nie rozumiem.

Do słuchania muzyki z tych kolumn potrzebna jest wiedza i przyrządy pomiarowe?

A może jeszcze kolejny prawidłowo przeprowadzony test porównawczy?

W każdym swoim wpisie powołujesz się na pomiary, testy itp.

Ty tak wszystko w życiu badasz, mierzysz i testujesz? ;-)

Lech36 opowiada bajki, bo Vandersteen dołącza do kolumn bardzo precyzyjną instrukcję nt. użytkowania, ustawiania itp. To poważna firma, a nie garaż wujka Ziutka z lutownicą w ręku, który robi najlepsze kolumny, sprzęty i - tak jak KRZYZAK - kable na świecie, tyle że ich popularność jest ograniczona do ścian tego garażu. A ponieważ jestem użytkownikiem Vandersteenów, miałem okazję zapoznać się z filozofią tej manufaktury; Lechu, zajrzyj do książeczki dołączonej do tych kolumn, może to cię nauczy pokory i skończysz z wypowiadaniem arbitralnych sądów o sprawach, o których nie masz pojęcia. Fanatycy niesłyszenia różnic powinni sobie zmierzyć na początek poziom frustracji, choć osobiście życzę im sukcesów na miarę uznanych producentów audio.

A ponieważ jestem użytkownikiem Vandersteenów, miałem okazję zapoznać się z filozofią tej manufaktury...........Fanatycy niesłyszenia różnic powinni sobie zmierzyć na początek poziom frustracji,

A to teraz rozumiem Twój wysoki poziom frustracji ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Są inne kolumny, równie wysokiej klasy, pod tym względem znacznie łatwiejsze.

Wiele osób idzie na łatwiznę, np. używając kolumn od pana Ziutka z garażu. Był tu już wątek o takim jednym "producencie". Wydaje się im, że gra im to dobrze, a tak naprawdę to amatorskie badziewie o przypadkowych parametrach. No ale rodzima skłonność do prowizorki i majsterkowania (bo ja sam lepiej zrobię!) ciągnie się za nami rzeczywiście od zeszłego wieku, kiedy naprawdę majsterkowanie było często jedynym sposobem na posiadanie tego, czego nie oferowały puste sklepy. A jeśli dołożyć do tego rozrastającą się już w tym wieku kościółkową mentalność i kołtuński upór, to robi się z tego niezły miszmasz... Ale to temat na inną rozmowę.

zajrzyj do książeczki dołączonej do tych kolumn, może to cię nauczy pokory

 

Rozumiem, że aby stać się posiadaczem tych kolumn należy uprzednio ukończyć Politechnikę? A nawet (jeszcze lepiej) się tam doktoryzować?

A to teraz rozumiem Twój wysoki poziom frustracji ;-)

Nie dokazuj, Lechu, tylko zamiast czerpać wiedzę z kolorowych gazetek audio kup sobie te Vandersteeny, a wówczas twoja wiarygodność stanie się faktem. :-)

 

Rozumiem, że aby stać się posiadaczem tych kolumn należy uprzednio ukończyć Politechnikę? A nawet (jeszcze lepiej) się tam doktoryzować?

Doktorat to za mało. Zostaje ci garaż albo supermarket.

Nie dokazuj, Lechu, tylko zamiast czerpać wiedzę z kolorowych gazetek audio kup sobie te Vandersteeny, a wówczas twoja wiarygodność stanie się faktem. :-)

Wszystko tylko nie Vandersteeny ;-).

Mam inne podejście do tego tematu. Moje jeszcze mnie nie zawiodło. Nie musisz wierzyć ;-), tak jak ja nie muszę wierzyć w to co Ty piszesz.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Tezy o nieistnieniu atmosfery na Księżycu nie trzeba udowadniać, gdyż stwierdzono to empirycznie.

Na tej samej zasadzie może kiedyś komuś uda się stwierdzić empirycznie brak wpływu kabli na dźwięk

(jeśli oczywiste taka teza jest prawdziwa, na razie wiemy że nic nie wiemy).

 

O kur...., a Wy ciągle o tym samym ? No dajcie już spokój, a ciekawi tematu niech się przyłożą i zorganizują

choćby takie urządzenie jakie oferował Luxman - " Audiofilski przełącznik zestawów głośnikowych"

Na wejście podpina się wyjście ze wzmacniacza, a na wyjście kilka par kabli, które można podpiąć pod jedną

kolumnę. Urządzenie zapewnia całkowitą separację. Przełączanie, gdzie zmienną są tylko kable, powinno

dać jednoznaczne wyniki jeśli jako materiał testowy wybierze się bardzo dobrze zrealizowany i znany utwór.

 

Nie bijcie już piany i skończcie te oratoryjne wygibasy ... :)

Wiele osób idzie na łatwiznę, np. używając kolumn od pana Ziutka z garażu. Był tu już wątek o takim jednym "producencie". Wydaje się im, że gra im to dobrze, a tak naprawdę to amatorskie badziewie o przypadkowych parametrach. No ale rodzima skłonność do prowizorki i majsterkowania (bo ja sam lepiej zrobię!) ciągnie się za nami rzeczywiście od zeszłego wieku, kiedy naprawdę majsterkowanie było często jedynym sposobem na posiadanie tego, czego nie oferowały puste sklepy. A jeśli dołożyć do tego rozrastającą się już w tym wieku kościółkową mentalność i kołtuński upór, to robi się z tego niezły miszmasz... Ale to temat na inną rozmowę.

 

Trudno się z tym nie zgodzić. Można tylko nieśmiało wtrącić, że między panem Vandersteenem a panem Ziutkiem są dziesiątki tysięcy szczebli pośrednich. Również są lepsi od tego pierwszego i gorsi od tego drugiego. Obecnie więc każdy potencjalny klient ma pełen wybór.

 

 

Nie dokazuj, Lechu, tylko zamiast czerpać wiedzę z kolorowych gazetek audio kup sobie te Vandersteeny, a wówczas twoja wiarygodność stanie się faktem. :-)

 

 

Doktorat to za mało. Zostaje ci garaż albo supermarket.

 

Znów obraźliwy i lekceważący sposób prowadzenia rozmowy.

Wydaje się im, że gra im to dobrze, a tak naprawdę to amatorskie badziewie o przypadkowych parametrach.

Pomiary w pismach zajmujących się testowaniem nierzadko pokazują że te profesjonalne wyroby są o przypadkowych parametrach (zalatują amatorszczyzną). Twoja ulubiona firma dodaje do zestawu "magiczne" pudełko, które trzeba włączyć między przedwzmacniacz a końcówkę mocy. Nie mogli sobie z liniowością poradzić w inny bardziej audiofilski (naturalny) sposób? Taki jak np. to robią takie firmy jak BW czy Dynaudio. Jak myślisz co jest w tym pudełku ?

 

Na wejście podpina się wyjście ze wzmacniacza, a na wyjście kilka par kabli, które można podpiąć pod jedną

kolumnę. Urządzenie zapewnia całkowitą separację. Przełączanie, gdzie zmienną są tylko kable, powinno

dać jednoznaczne wyniki jeśli jako materiał testowy wybierze się bardzo dobrze zrealizowany i znany utwór.

To bardzo proste urządzenie. W "Wielkopolskim teście ABX" (wątek na bocznicy) też było zdaje się używane. Wprawdzie nie takie audiofilskie Luxmana, ale podobne. To pewnie tłumaczy ;-) fiasko tamtego testu porównawczego. Cały dźwięk "zjadły" mało audiofilskie przełączniki. ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Znów obraźliwy i lekceważący sposób prowadzenia rozmowy.

Samokrytyka zawsze mile widziana. Cieszę się, że cię na nią stać. Mam nadzieję, że od tego momentu twój prowokacyjny ton i skłonności do manipulowania (za jedną manipulację pod moim adresem wciąż nie przeprosiłeś) wypowiedziami innych znikną i staniesz się rozmówcą na poziomie, spokojnym i merytorycznym. Liczę na to.

 

 

Pomiary w pismach zajmujących się testowaniem nierzadko pokazują że te profesjonalne wyroby są o przypadkowych parametrach (zalatują amatorszczyzną). Twoja ulubiona firma dodaje do zestawu "magiczne" pudełko, które trzeba włączyć między przedwzmacniacz a końcówkę mocy. Nie mogli sobie z liniowością poradzić w inny bardziej audiofilski (naturalny) sposób? Taki jak np. to robią takie firmy jak BW czy Dynaudio. Jak myślisz co jest w tym pudełku ?

Lechu, jeśli uraziłem cię tym Ziutkiem z garażu to przepraszam. Z pewnością masz wyższe kompetencje niż Richard Vandersteen. Wierzę na słowo, bo na nic innego nie mogę.

Samokrytyka zawsze mile widziana. Cieszę się, że cię na nią stać. Mam nadzieję, że od tego momentu twój prowokacyjny ton i skłonności do manipulowania (za jedną manipulację pod moim adresem wciąż nie przeprosiłeś) wypowiedziami innych znikną i staniesz się rozmówcą na poziomie, spokojnym i merytorycznym. Liczę na to.

 

Uważaj, bo za taki właśnie sposób prowadzenia rozmowy zarobiłem punkty karne. Więc i Tobie się należą. Rozmowa z Tobą jest bezcelowa, gdyż każdą sprowadzasz do poziomu pyskówki.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.