Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ kabli na brzmienie - klęska niesłyszących


dd6

Rekomendowane odpowiedzi

Kabel innej zmiany nie może wprowadzić. Tylko na gorsze. Element bierny. To że zmiana "na gorsze" jest przez niektórych odbierana "na lepsze" to zupełnie inna kwestia.

 

I właśnie dlatego nie można wyrokować, że kable wprowadzają zmiany na gorsze.

Poza tym nie ma możliwości zdefiniowania dobrego brzmienia w sensie brzmienia wyjściowego (wzorcowego),

bo aby usłyszeć to brzmienie trzeba podłączyć kable, które przecież to brzmienie zmieniają. ;-)

Może Kolega uzasadnić technicznie dlaczego wzmacniacze Naima maja takie cudowne właściwości, które da się wykryć tylko w odsłuchach i dlaczego potrafią pędzić "trudne kolumny" ?

 

 

"...W przypadku 'obciążenia' chodzi o impedancyjny obraz kolumny, jaki 'widzi' wzmacniacz. W tym momencie warto podkreślić, że wzmacniacz nie 'widzi' żadnych innych cech konstrukcyjnych kolumny, poza charakterystyką impedancji. Widzi ją jednak w całej jej złożoności - ważne są nie tylko skrajne wartości modułu impedancji, wyrażanego w omach, ale też zmienność charakterystyki modułu, której pochodną jest zmienność fazy. Niektóre wzmacniacze są bardziej wrażliwe na spadki modułu, inne na duże kąty fazowe, tak że obciążenie trudne dla jednego wzmacniacza nie musi być trudne dla innego. Ta 'trudność' skutkuje w pracy wzmacniacza tym, że przy np. spadku impedancji spada napięcie na zaciskach, przez co prąd i moc nie wzrastają w sposób liniowy, odwrotnie proporcjonalnie do zmniejszania się impedancji (zgodnie z prawem Ohma), ale w mniejszym stopniu, wreszcie moc 'siada' na zbyt niskich impedancjach lub włączają się układy zabezpieczające. Problemy, jakie ma wzmacniacz na skutek trudnego obciążenia mogą nie być łatwo uchwytne w pomiarach statycznych, za to przejawiać się w zachowaniach dynamicznych - wzmacniacz 'nie nadąża' za szybkimi zmianami poziomu i częstotliwości sygnału. Do tego potrzebna jest właśnie 'wydajność prądowa', czyli zdolność do szybkiego zwiększania prądu zarówno na zamówienie sygnału o wzrastającym poziomie, jak i na zamówienie niższej impedancji w określonym zakresie częstotliwości. Trzeba wziąć pod uwagę, czym wzmacniacz się naprawdę zajmuje - nie wzmacnianiem sinusoidy o określonym poziomie i częstotliwości, ale wzmacnianiem całego spektrum sygnałów o ciągle zmieniającej się strukturze w szerokim zakresie częstotliwości...."

l'enfant sauvage

I właśnie dlatego nie można wyrokować, że kable wprowadzają zmiany na gorsze.

Z punktu widzenia technicznego jest to jednoznaczne. Interpretacja audiofilska już może być dowolna. Na przykład oparta o wyobraźnię :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Logika niektórych na temat wpływu kabli na brzmienie systemu jest doprawdy pokrętna.

Moja jest naprawdę prosta, łatwa do prześledzenia, o czym poniżej.

Proszę mi wytłumaczyć w jaki sposób kable mogą wpływać na degradację brzmienia systemu.

Kabel to ustrojstwo, które ma za zadanie przewodzić prąd elektryczny (wyj. IC optyczny). Jest , jak to kolega Lech36 wspominał, elementem biernym systemu. Kabel nie bierze udziału w tworzeniu brzmienia tylko w jego transporcie. Np IC ma tylko przetransportować paczki elektronów ze źródła do wzmacniacza i najlepsze, co może zrobić to dostarczyć na czas te elektrony w stanie nienaruszonym, niezmodyfikowanym... Proste myślenie, prawda? To tak jak kurier, który wiezie dla nas przesyłkę - będzie wzorowy, jeśli nie zniszczy jej zawartości i dostarczy ją na czas. Sam nie może jej upiększyć, polepszyć, może ją jedynie uszkodzić po drodze. Polepszyć brzmienie może element, który je tworzy - wzmacniacz, dac, głośnik, cd player itd, wymiana któregoś z tych elementów może nam brzmienie polepszyć, a kabel może jedynie je pogorszyć. A w jaki sposób?

1. Słabe przewodnictwo, duża rezystancja (np kabel z aluminium) -obcięcie i zniekształcanie pasma, obniżenie poziomu głośności itd Najlepsze kable są ze 100% srebra, gdyż srebro cechuje się najlepszą przewodnością elektryczną, nieznacznie gorzej (ok 6%), ale znacznie taniej to miedź.

2. Przebicia pomiędzy żyłami, słaba izolacja pomiędzy sobą i zewnętrzem - osłabienie stereofonii, sceny, brumienia, świsty i inne trzaski[/size]

Skąd ta pewność, że dany kabel pogarsza brzmienie?

Przecież do postawienia takiej tezy trzeba mieć jakiś punkt wyjścia, czyli podpięty lepszy kabel, który nie powoduje degradacji brzmienia, a więc brzmienie jest lepsze, prawda?

W proponowanym przeze mnie teście odkręcania głośności z wpiętym kablem pogorszenie brzmienia mamy jak na dłoni. Wpinamy jeden IC - jest cisza, więc kabel wstępnie można uznać za dobry, wpinamy inny, np jakiś aluminiowy o przekroju nitki o kiepskich wtykach - wtedy pojawią się jakieś zakłócenia, szumy, trzaski itp -kabel ewidentnie pogorszy brzmienie.

Wpięty "lepszy" kabel, który nie degraduje brzmienia na pewno jego nie polepsza - po prostu je przenosi między klockami bez naruszania zawartości. Testując kable możemy podzielić je na 2 kupki (niezależnie od ceny) na te pomiędzy którymi nie słyszymy różnic w brzmieniu systemu i na te, które wnoszą różnice. Te bez różnic sprawiają, że nasze ucho nie słyszy ich niedoskonałości w transporcie i je możemy uznać za dobre ( polecam polskiej produkcji Cabletech Platinum za niecałe 100zł,

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ). Pozostałe, które wnoszą różnice wykonują swoje zadanie na tyle źle, że zniekształcają i degradują brzmienie na tyle, że ułomne ludzkie ucho je wychwyca. Jednym zniekształcenia mogą się podobać, inni wolą przekaz w postaci pure -o gustach się nie dyskutuje. Jedni producenci wyceniają te zniekształcenia na 2 zł, inni na 10 tys zł i fajnie, każdy chce z czegoś żyć.

 

To skąd w takim razie pewność, że kabel zawsze powoduje "zmianę brzmienia systemu na gorsze", jak to określił kolega pit80?

Jeżeli jeden kabel pogarsza brzmienie systemu, a drugi nie, to:

 

1) teza o tym, że generalnie kable pogarszają brzmienie systemu jest nielogiczna

 

Nie pisałem, że kable ZAWSZE powodują zmianę na gorsze, tezą jest, że jeśli już słyszymy ich wpływ na brzmienie to jedynie mogą je pogorszyć w stosunku do innych kabli, które nie wnoszą tego pogorszenia. Jest masa kabli, które "brzmią" tak samo ponieważ są prawidłowo zaprojektowane i wykonane - te uznaję za dobre. Taki, który wnosi zmiany uważam za wadliwie wykonany lub źle dobrany przez użytkownika względem przekroju/długości. No chyba że będzie to IC 100% ze srebra (nie miałem takiego i nie wiem, czy takie istnieją) to mogę domniemać, że brzmienie będzie mniej degradowane w stosunku do tanich z miedzi, jeśli różnica będzie słyszalna dla ludzkiego ucha.

2) skąd wniosek, że kabel pierwszy pogarsza brzmienie, nie że ten drugi wpływa na jego poprawę?

To już chyba wyjaśnione - element pasywny (kurier) nie może kształtować "dzieła sztuki" na lepsze, może jedynie je uszkodzić.

 

 

Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że nie jestem antykablarskim misjonarzem. Wręcz zachęcam do zabawy z kablami w poszukiwaniu tego, który najmniej, wzorcowo spełni swoją funkcję transportu sygnału bez jego degradacji. Ogólnie zabawa w audio jest fascynująca i, niestety, kosztowna :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I właśnie dlatego nie można wyrokować, że kable wprowadzają zmiany na gorsze.

Poza tym nie ma możliwości zdefiniowania dobrego brzmienia w sensie brzmienia wyjściowego (wzorcowego),

bo aby usłyszeć to brzmienie trzeba podłączyć kable, które przecież to brzmienie zmieniają. ;-)

Oczywiście. Jeśli najtańszy kabel wprowadza największe zmiany na gorsze, to stosując kabel droższy, wprowadzający mniej zmian na gorsze, uzyskujemy jednak poprawę. ;)

"...W przypadku 'obciążenia' chodzi o impedancyjny obraz kolumny, jaki 'widzi' wzmacniacz. W tym momencie warto podkreślić, że wzmacniacz nie 'widzi' żadnych innych cech konstrukcyjnych kolumny, poza charakterystyką impedancji. Widzi ją jednak w całej jej złożoności - ważne są nie tylko skrajne wartości modułu impedancji, wyrażanego w omach, ale też zmienność charakterystyki modułu, której pochodną jest zmienność fazy. Niektóre wzmacniacze są bardziej wrażliwe na spadki modułu, inne na duże kąty fazowe, tak że obciążenie trudne dla jednego wzmacniacza nie musi być trudne dla innego. Ta 'trudność' skutkuje w pracy wzmacniacza tym, że przy np. spadku impedancji spada napięcie na zaciskach, przez co prąd i moc nie wzrastają w sposób liniowy, odwrotnie proporcjonalnie do zmniejszania się impedancji (zgodnie z prawem Ohma), ale w mniejszym stopniu, wreszcie moc 'siada' na zbyt niskich impedancjach lub włączają się układy zabezpieczające. Problemy, jakie ma wzmacniacz na skutek trudnego obciążenia mogą nie być łatwo uchwytne w pomiarach statycznych, za to przejawiać się w zachowaniach dynamicznych - wzmacniacz 'nie nadąża' za szybkimi zmianami poziomu i częstotliwości sygnału. Do tego potrzebna jest właśnie 'wydajność prądowa', czyli zdolność do szybkiego zwiększania prądu zarówno na zamówienie sygnału o wzrastającym poziomie, jak i na zamówienie niższej impedancji w określonym zakresie częstotliwości. Trzeba wziąć pod uwagę, czym wzmacniacz się naprawdę zajmuje - nie wzmacnianiem sinusoidy o określonym poziomie i częstotliwości, ale wzmacnianiem całego spektrum sygnałów o ciągle zmieniającej się strukturze w szerokim zakresie częstotliwości...."

Ale to wszystko jest wiedza o którą powinniśmy budować system. Z tego co widać tu na forum widać wyraźnie że o budowie systemu bardziej decyduje marketing niż wiedza. Szczególnie widoczne jest to w przypadku gadżetów do których zliczam kable. Jeżeli chodzi o wzmacniacze nie lubiące obciążenia 2 ohm. Wystarczy unikać kolumn, które tak nisko schodzą. To jest wiedza techniczna o hobby które uprawiamy. Tymczasem tutaj dominuje voodoo zamiast tłumaczenia jak dobrać kolumny do wzmacniacza, który nie lubi obciążenia 2 ohm .

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Oczywiście. Jeśli najtańszy kabel wprowadza największe zmiany na gorsze, to stosując kabel droższy, wprowadzający mniej zmian na gorsze, uzyskujemy jednak poprawę. ;)

Z tymi cenami kabli to już inna bajka. Jak na razie wystarczy kabel porządnie zaprojektowany i wykonany jeśli chodzi o wtyki, izolację i separację, z miedzi beztlenowej powiedzmy średnio za 70-100zł. Lepiej brzmieć mogą kable 100% ze srebra z równie poprawną izolacją i wtykami. Na kable z czegoś innego niż miedź beztlenowa lub srebro szkoda pieniędzy, gdyż na pewno będą cechowały się większym stopniem degradacji przekazu, ponieważ charakteryzować się będą gorszą przewodnością elektryczną. Można jeszcze się zastanowić nad kablami miedzianymi z domieszkami srebra - czy te domieszki nie spowodują niepotrzebnego zamieszania w uporządkowanym ruchu elektronów :) Trzeba by je porównać -- czy ma ktoś wiedzę, czy istnieją IC 100% wykonane ze srebra (łącznie z wtykami)?? :)

No dobra Panowie, zaraz dobijemy do dziesiątej strony tego jałowego pierdzielenia i gdzie ta tytułowa klęska niesłyszących?

Czy może coś niechcący przeoczyłem?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Wpięty "lepszy" kabel, który nie degraduje brzmienia na pewno jego nie polepsza - po prostu je przenosi między klockami bez naruszania zawartości.

 

Tylko skąd mamy wiedzieć, że ten lepszy kabel przenosi sygnał bez naruszania zawartości?

Nigdy tego nie będziemy wiedzieć, bo zawsze przecież podpinamy jakiś kabel, który z założenia w najlepszym przypadku

nie będzie powodował pogorszenia (skoro nie może polepszyć) brzmienia.

Jednak nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy faktycznie nie pogarsza brzmienia, bo nie mamy punktu odniesienia, tego wzorcowego.

 

Jeśli najtańszy kabel wprowadza największe zmiany na gorsze, to stosując kabel droższy, wprowadzający mniej zmian na gorsze, uzyskujemy jednak poprawę

 

Niekoniecznie. U mnie tani kabel DIY wykonany z koncentrycznego drutu o przekroju 1,13 mm hiszpańskiej firmy Televes zabrzmiał lepiej niż drogi ze sklepu, ale oparty na lince miedzianej.

[/b]name='soundchaser' timestamp='1411734121' post='3242946']

Niekoniecznie. U mnie tani kabel DIY wykonany z koncentrycznego drutu o przekroju 1,13 mm hiszpańskiej firmy Televes zabrzmiał lepiej niż drogi ze sklepu, ale oparty na lince miedzianej.

Super, tutaj widać ewidentnie zmianę wartości, które mają wpływ na cechy elektryczne (inny przekrój i sposób prowadzenia), jednakże pewnie ten drut także był z miedzi i pewnie bardziej OFC niż ten oparty na lince Cu, drogi ze sklepu i przez to mógł mniej degradować to, co transportował. Przecież miedź jest stosunkowo tania, więc ten kabel drogi kabel ze sklepu audio musiał być z gorszego przewodnika, gorzej zaprojektowany jeśli chodzi o materiały i sposób izolacji/separacji ale za to może ładnie wyglądam i trafiał w gusta tych, którzy byli skłonni zapłacić za niego wysoką cenę bez względu na jego parametry elektryczne. Tym, którzy rozpoczęli zabawę w audio od razu od drogich kabli proponuję skonfrontować te kable z porządnie wykonanymi kablami OFC ze sklepu elektronicznego za kilkadziesiąt zł. Zachęcam też do kupowania polskich produktów by nasze pieniądze zostawały w naszym kraju..

Na wszystkie kwestie związane z w/w kwestia odpowiada prawidłowo przeprowadzony, porównawczy test odsłuchowy.

Lechu, pewno znane Ci sa zagadnienia związane z niepewnością pomiaru. Jakby co, to nieco w kwestii przybliżenia tego zagadnienia jest tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Traktując test odsłuchowy jako pomiar (bo de facto tym jest), jak w kontekście niepewności pomiaru wygląda definicja prawidłowo skonstruowanego testu odsłuchowego?

Konkretnie, jak stwierdzić, że zastosowany przełącznik dołączony do porównywanego obiektu kablami, niekiedy z potencjometrem do wyrównywania poziomów nie ma wpływu na to, co próbujemy roztrzygnąć (zbadać). Należałby najpierw przeprowadzić test odsłuchowy na "obojetność" tego układu w stosunku do reszty. Czy to także uwzględnia metodyka prowadzenia testów odsłuchowych? Jesli nie, to, moim zdaniem, wnioski płynące z takich testów są wątpliwe.

 

W przypadku testowania kabli, to już trudno mi sobie wyobrazić setup dla takiego testu, bez konieczności dowodu na to, że sam przełącznik to rzeczywiście placebo. ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale jak to się przekłada na jakość ? Ten toroid, bo w prost to tylko voodoo.

Obciążenie do wzmacniacza należy podłączać w sposób rozumny a nie na żywioł.

 

Wspomniałeś o trudnych do wysterowania kolumnach. W tym wypadku toroid świadczy w jakimś tam stopniu o wydajności.

A sama jakość? Jeśli sprzęt dobierasz pod swój gust i robisz to z sensem to rozczarowanie Ci nie grozi. Naim nie jest pępkiem świata. Są też inne dobre firmy, ale na pewno nie wszystkie.

Lechu, pewno znane Ci sa zagadnienia związane z niepewnością pomiaru. Jakby co, to nieco w kwestii przybliżenia tego zagadnienia jest tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Traktując test odsłuchowy jako pomiar (bo de facto tym jest), jak w kontekście niepewności pomiaru wygląda definicja prawidłowo skonstruowanego testu odsłuchowego?

Konkretnie, jak stwierdzić, że zastosowany przełącznik dołączony do porównywanego obiektu kablami, niekiedy z potencjometrem do wyrównywania poziomów nie ma wpływu na to, co próbujemy roztrzygnąć (zbadać). Należałby najpierw przeprowadzić test odsłuchowy na "obojetność" tego układu w stosunku do reszty. Czy to także uwzględnia metodyka prowadzenia testów odsłuchowych? Jesli nie, to, moim zdaniem, wnioski płynące z takich testów są wątpliwe.

 

W przypadku testowania kabli, to już trudno mi sobie wyobrazić setup dla takiego testu, bez konieczności dowodu na to, że sam przełącznik to rzeczywiście placebo. ;)

Kiedyś porównywałem dwa cd playery za pomocą takiego przełącznika, który niestety degradował ich różny dźwięk do poziomu z różnicami niesłyszalnymi dla ludzkiego ucha. Przy testowaniu tych samych playerów wpiętych pod różne wejścia w tym samym wzmacniaczu, żeby nie było, takimi samymi kablami i przełączaniu selektorem źródeł te różnice był bez problemu czytelne. Aby wyeliminować różność brzmienia wejść w tym wzmacniaczu playery podłączyłem również odwrotnie względem wejść a wnioski były te same, zatem selektor źródeł się spisał w tamtym teście. Wniosek taki, że ów przełącznik zbyt audiofilski to nie był ale pewnie są i takie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Super, tutaj widać ewidentnie zmianę wartości, które mają wpływ na cechy elektryczne (inny przekrój i sposób prowadzenia), jednakże pewnie ten drut także był z miedzi i pewnie bardziej OFC niż ten oparty na lince Cu, drogi ze sklepu i przez to mógł mniej degradować to, co transportował. Przecież miedź jest stosunkowo tania, więc ten kabel drogi kabel ze sklepu audio musiał być z gorszego przewodnika, gorzej zaprojektowany jeśli chodzi o materiały i sposób izolacji/separacji ale za to może ładnie wyglądam i trafiał w gusta tych, którzy byli skłonni zapłacić za niego wysoką cenę bez względu na jego parametry elektryczne. Tym, którzy rozpoczęli zabawę w audio od razu od drogich kabli proponuję skonfrontować te kable z porządnie wykonanymi kablami OFC ze sklepu elektronicznego za kilkadziesiąt zł. Zachęcam też do kupowania polskich produktów by nasze pieniądze zostawały w naszym kraju..

 

No i taką polemikę to ja rozumiem i akceptuję, a nie gadki kolegów niesłyszących, że wydaje mi się iż słyszę różnice,

albo że mój tani kabel DIY gra lepiej, bo to ja go sobie zrobiłem, ładnie wygląda więc działa wyobraźnia...

;-)

Kiedyś porównywałem dwa cd playery za pomocą takiego przełącznika, który niestety degradował ich różny dźwięk do poziomu z różnicami niesłyszalnymi dla ludzkiego ucha. Przy testowaniu tych samych playerów wpiętych pod różne wejścia w tym samym wzmacniaczu, żeby nie było, takimi samymi kablami i przełączaniu selektorem źródeł te różnice był bez problemu czytelne. Aby wyeliminować różność brzmienia wejść w tym wzmacniaczu playery podłączyłem również odwrotnie względem wejść a wnioski były te same, zatem selektor źródeł się spisał w tamtym teście. Wniosek taki, że ów przełącznik zbyt audiofilski to nie był ale pewnie są i takie.

Rozumiem takze ze miales dwie identyczne plyty do testowania.

 

Nabazgrane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Wniosek taki, że ów przełącznik zbyt audiofilski to nie był ale pewnie są i takie.

Nie chodzi o to, czy jest audiofilski czy nie. Chodzi o metodykę i rzetelność wyciąganych na jej podstawie wniosków. I to nie tylko dla "potomnych" ale i dla siebie. A przynajmniej o to, żeby zdawać sobie sprawe z ograniczeń i mozliwych błedów podczas eksperymentu.

Nie chodzi o to, czy jest audiofilski czy nie. Chodzi o metodykę i rzetelność wyciąganych na jej podstawie wniosków. I to nie tylko dla "potomnych" ale i dla siebie. A przynajmniej o to, żeby zdawać sobie sprawe z ograniczeń i mozliwych błedów podczas eksperymentu.

Najwiekszy wplyw na wartosci mierzone w tescie na czlowieku ma niedoskonalosc przyrzadu pomiarowego, czyli samego czlowieka. Ale, z kolei, jak sie to ma do stwierdzen: gluchy by nie usluszal, zmiana kolosalna.

 

Nabazgrane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Najwiekszy wplyw na wartosci mierzone w tescie na czlowieku ma niedoskonalosc przyrzadu pomiarowego, czyli samego czlowieka. Ale, z kolei, jak sie to ma do stwierdzen: gluchy by nie usluszal, zmiana kolosalna.

Dokładnie tak samo, jak stwierdzenie, ze wsztkie, np. CD, grają tak samo albo że kable nie mają wpływu na dźwięk.

Czyli jedynie opis subiektywntch wrażeń.

Naim nie jest pępkiem świata.

Oj nie. Nie wiem jak teraz wygląda ich produkcja, ale w zakładce DIY jest wątek o kopii jakiegoś Naima. Jak się popatrzy na jego schemat to człowiek zastanawia się co ludzie w tym widzą.

Kiedyś porównywałem dwa cd playery za pomocą takiego przełącznika, który niestety degradował ich różny dźwięk do poziomu z różnicami niesłyszalnymi dla ludzkiego ucha.

Może Kolega podać jakąś techniczną przyczynę tej degradacji. To może być ważna wskazówka dla studiów nagraniowych pozwalająca poprawić jakość materiałów w ich wykonaniu. Potem niech Kolega wyśle te informacje do np. takiego "Abbey Road". Na pewno zwrócą na Kolegę uwagę. ;-)

 

U mnie tani kabel DIY wykonany z koncentrycznego drutu o przekroju 1,13 mm hiszpańskiej firmy Televes

Kto wie może to jest kabel chiński pod marką hiszpańską. A oskrobałeś go bo często pod warstwą miedzi jest aluminium. Takie są teraz tendencje. Zastanawiam się ile hi-endowych kabli pod miedzią kryje aluminium. Oczywiście aluminium to nic złego bo część fanów dobrego brzmienia używa kabli węglowych, które są stosunkowo kiepskimi przewodnikami.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Może Kolega podać jakąś techniczną przyczynę tej degradacji. To może być ważna wskazówka dla studiów nagraniowych pozwalająca poprawić jakość materiałów w ich wykonaniu. Potem niech Kolega wyśle te informacje do np. takiego "Abbey Road". Na pewno zwrócą na Kolegę uwagę. ;-)

Z punktu widzenia eksperymentu odsłuchowego nie ma znaczenia, jaka jest przyczyna. Natomiast błędem metodycznym w takim eksperymencie jest załozenie, że przełącznik wraz z okablowanie traktowany jest jak próżnia czyli jako nic.

Kiedyś porównywałem dwa cd playery za pomocą takiego przełącznika, który niestety degradował ich różny dźwięk do poziomu z różnicami niesłyszalnymi dla ludzkiego ucha.

He he, no to żeś zapodał anegdotę, nie ma co :)

Pozwolę sobie jednak między bajki ją odłożyć, a zamiast przełącznika proponuję użyć dowolnego preampa.

Czy preamp też jest be, bo coś tam? Ludzie weźcie się opanujcie. Pogoda za oknem ma trzysta razy większy wpływ

na słyszenie różnic pomiędzy cedekami niż zniekształcenia sygnału generowane przez jakiś głupi przełącznik czy kable tym bardziej.

Totalna głuchota na wszelkie próby racjonalnego wytłumaczenia słyszenia różnic, zamiast tego snucie domysłów z pogranicza science fiction

i nanotechnologii z NASA, które mają "udowodnić" że jakiekolwiek testy na słyszenie są całkowicie zbędne, bo ich wiarygodność jest żadna

w przeciwieństwie oczywiście do opowiastek o koledze zmieniającym w ukryciu kable i żonie słyszącej z kuchni ewidentne różnice...

przecież to wszystko już było tysiące razy wałkowane na tym forum i ten kolega zmieniający i ta żona słysząca i nudne to się już zrobiło,

teraz wszyscy czekamy na klęskę niesłyszących, która ma nadejść wraz z ... czy może już nadeszła, tylko niesłyszący jeszcze o tym nie wiedzą?

 

Z punktu widzenia eksperymentu odsłuchowego nie ma znaczenia, jaka jest przyczyna.

Za to z punktu widzenia wiarygodności tej całej opowieści ma kolosalne znaczenie, nie uważasz?

Przypominam, że jesteśmy w internecie, gdzie każdy może pleść co mu tylko ślina na klawisze przyniesie ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Z punktu widzenia eksperymentu odsłuchowego nie ma znaczenia, jaka jest przyczyna. Natomiast błędem metodycznym w takim eksperymencie jest załozenie, że przełącznik wraz z okablowanie traktowany jest jak próżnia czyli jako nic.

Tylko wadliwy przełącznik/kabel może coś wnosić do eksperymentu. Może też być źle zastosowany np. 100 m kabla podłączonego do wyjścia o dużej impedancji.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Z punktu widzenia eksperymentu odsłuchowego nie ma znaczenia, jaka jest przyczyna. Natomiast błędem metodycznym w takim eksperymencie jest załozenie, że przełącznik wraz z okablowanie traktowany jest jak próżnia czyli jako nic.

Chcesz powiedziec, ze raz zmienia w gore, raz w dol i tak oto usrednia dwa rozne sprzety?

 

Nabazgrane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Ale to wszystko jest wiedza o którą powinniśmy budować system. Z tego co widać tu na forum widać wyraźnie że o budowie systemu bardziej decyduje marketing niż wiedza.

Dokladnie dlatego pozneij powstaja takie propozycje wzmacniacza 2x20 ktory w srodku ma trafko jak od lampki nocnej do kolumn o mocy 100w i efektywnosci 86db/w1

Dokladnie dlatego pozneij powstaja takie propozycje wzmacniacza 2x20 ktory w srodku ma trafko jak od lampki nocnej do kolumn o mocy 100w i efektywnosci 86db/w1

Nie wiązałbym mocy wzmacniacza (20W) z mocą kolumny i jej efektywnością. Będzie po prostu ciszej grało. Taki legendarny NAD3020 miał podobną moc a obrósł nieprawdopodobną legendą jeżeli chodzi o brzmienie. Oczywiści 99% tej legendy to marketing, ale niewątpliwie był to w swojej klasie dosyć przyzwoity sprzęt.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Chcesz powiedziec, ze raz zmienia w gore, raz w dol i tak oto usrednia dwa rozne sprzety?

 

Nabazgrane wirtualnie

Mówię jedynie, ze bez testu odsłuchowego układu pomiarowego, nic nie można powiedzieć. A traktowanie go jako placebo jest błędem metodycznym. I to grubym.

 

Tylko wadliwy przełącznik/kabel może coś wnosić do eksperymentu. Może też być źle zastosowany np. 100 m kabla podłączonego do wyjścia o dużej impedancji.

A jaki jest niewadliwy? Taki, którego nie słychać? ;)

Zauważ, ze chodzi tu o prawidłwo skonstruowany test odsłuchowy, a w takim podstawą jest metodyka.

Nie możesz zakładać, że czegoś nie może być słychać, jeśli badasz, co możesz usłyszeć.

A jaki jest niewadliwy? Taki, którego nie słychać? ;)

Niewadliwego nie słychać choć oczywiście jakiś parametry styku można zmierzyć. W sprzęcie grającym zwłaszcza w studiach nagraniowych są "tysiące" przełączników. W zasadzie gdyby założyć, że degradują brzmienie to nie dałoby się niczego zarejestrować ;-) a jednak coś słychać.

W sprzęcie domowym też jest ich dużo. Trudno jest też wytłumaczyć takie dziwne tłumaczenia, że styki degradują brzmienie a z drugiej strony mnożenie tych niepotrzebnych styków np. połączenie kabla sieciowego ze sprzętem. Wtyk ze stykami degradującymi. Jakiś czas temu w sprzęcie domowym nie było odłączanych kabli sieciowych. Moda przyszła ze sprzętu komputerowego i została wykorzystana przez audiofilski marketing, mimo że podobno ;-) styki degradują. Okazuje się, że tylko te które występują przy prawidłowym technicznie porównywaniu sprzętów. Te zaakceptowane przez hi-endowych czarodziejów od marketingu już nie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Niewadliwego nie słychać

 

Tak myslałem.

Tak jak i wszystkie wzmacniacze poprawnie skonstruowane grają tak samo....;)

Tylko po cholerę te testy, jesli wynik i tak już jest ustalony z góry ? ;)

Tak jak i wszystkie wzmacniacze poprawnie skonstruowane grają tak samo....;)

Tu się Kolega myli.

Tylko po cholerę te testy, jesli wynik i tak już jest ustalony z góry ? ;)

Znowu się Kolega myli, ale może tak jest ? Ja nie wiem. Każdy powinien to sam sprawdzić, ale nie przy pomocy bałaganiarskich metod tylko przy pomocy uporządkowanych procedur.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A oskrobałeś go bo często pod warstwą miedzi jest aluminium

 

Producent zapewnia, że 100% czystej miedzi.

O ile wiem to aluminium jest koloru srebrnego, a miedź - wiadomo - złotawa.

Więc jak się obetnie końcówkę, to chyba widać co jest w środku? ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.