Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ kabli na brzmienie - klęska niesłyszących


dd6

Rekomendowane odpowiedzi

Drążę temat aby potwierdzić lub zaprzeczyć temu,że technika jest precyzyjniejsza od ludzkiego ucha w ocenie brzmienia.Nawet byłbym skłonny to zaakceptować lecz znam przykłady gdzie w newralgicznych kwestiach odnośnie brzmienia,aparatury pomiarowej nie bierze się jednak pod uwagę.

Aby w procesie produkcyjnym na podstawie pomiaru oceniac brzmienie, najpierw musialby zostac zmierzony instrument referencyjny, i kazdy kolejny nowo powstaly instrument zostalby poddany pomiarom i nastepnie pomiary mkozna porownywac wzgledem siebie

 

i tak to dziala, bo oczywiscie jesli mi przedstawisz jakies pomiary to nie powiem Ci jak instrument czy kolumna zagra, to jest sedno sprawy

 

ze na pomiarach widac roznice ale nikt nie powie ze na wykresie A jest lepsza stereofonia niz na wykresie B

 

ale to i tak nie zmienia faktu ze jesli roznice sa to sa rowniez ukazane na pomiarach, a problem w tym ze tych roznic nie widac, a jesli juz widac to sa tak male jak jeden mililitr w stosunku do litra wody

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to że barwę "mierzy" człowiek nie aparatura, wcale nie wynika z tego, że ucho ludzkie jest bardziej doskonałe,

tylko z tego że na brzmienie fortepianu ma wpływ zbyt dużo czynników, nie do ogarnięcia w procesie produkcji,

więc cały temat ogranicza się do pierwszego strojenia i sprawdzenia czy wszystko działa,

bo nic więcej i tak już się nie da zrobić, dlatego też nie ma żadnego sensu przeprowadzanie dokładnych pomiarów.

Działa? Działa. Stroi? Stroi. No to do skrzyni i wypad, zabieramy się za następny, bo nie ma czasu na pierdoły.

 

@parantulla,ja wiem,że Ty jesteś odarty już ze wszelkich złudzeń,musisz jednak uwierzyć,że są jeszcze miejsca,w których kultura wytwarzania,dbałość o detale,tradycja,zadowolenie użytkowników,utrzymywanie przez lata najwyższego poziomu-wciąż mają znaczenie.

"Działa,stroi?Stroi,no to do skrzyni i wypad..."-w sklepie muzycznym możesz po takiej procedurze kupić skrzypce za 180zł,stroją,działają...możesz też wybrać takie za 15kzł (to skrajny przypadek,te brzmiące w miarę poprawnie zaczynają się już od 1000zł).I te za 180zł i te za tysiąc i te za 15tys są sprawne,stroją....jednak te najbardziej cenione poddawane są ocenie ludzkiej-nie technicznej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A chodzi Ci o sam kabel? Podobno ma, ale ze względu na to, że taki przesył z przyczyn podanych wyżej mnie nie interesuje, to nigdy sie w ten temat nie zagłębiałem (i nie zamierzam).

To jest również przesył cyfrowy S/PDIF ten sam standard i skoro twierdzisz, że po RCA jest zmiana to alogicznie przy toslinku również być powinna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Proszę zatem jako ekspert wykaż, że kabel cyfrowy toslink, gdzie medium sygnału cyfrowego jest światło ma wpływ na brzmienie :)

 

"Podobno" dobre sobie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@octavarium ja akurat doskonale rozumiem co masz na mysli

 

Czyżby zbliżenie stanowisk?;)

Staram się pokazać,że w kwestii brzmienia istnieją dziedziny,w których na najwyższym poziomie,nie hurtowym-gdzie głównym wyznacznikiem jakości jest właśnie brzmienie-werdykt następuje tylko i wyłącznie za sprawą ludzkiego słuchu,tam technologiczna precyzja nie ma racji bytu.

Każdy sam może sobie odpowiedzieć na pytanie,dlaczego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Kable optyczne bardzo degradują przesyłany sygnał ponieważ dwukrotnie dokonywana jest konwersja i właśnie te konwertery są źródłem zakłóceń. Ale oczywiście inne zakłócenia nie są przenoszone. Kabel optyczny to rozwiązanie w rodzaju "wylej dziecko z kąpielą".

 

 

O ile dobrze pamiętam standardowe złącze TOS-link ma dość ograniczone pasmo przenoszenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieciaki, jak dzieciaki ale branża też nakręca takie wątki. Trzeba pozyskiwać nowych idiotów, bo trochę kabli jest jeszcze do sprzedania.

Brakuje mi jeszcze hasła : nie słyszysz różnicy? Boś głuchy! Jesteś głuchy, boś głupi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie obwieścić światu, że dodaję dd6 do mojej złotej listy osób ignorowanych :)

Nie wiem.. może komuś będzie potrzebna taka wiedza.

Niestety biedaczystko pogubił się bardzo w swoich technicznych analizach i napotkał na błądy logiczne typu np. toslink po czym zaczął pisać zwyczajne bzdury i jeszcze jest w tym pisaniu tyle namiętności, że wyczuwam na odległość swoistą misję nawrócenia świata, zwykły high-end fanatyzm.

Więcej technicznych i logicznych bzdur nie będę wyliczać, bo szkoda prądu - dosłownie.

 

Zakładam teraz, że spotkam się ze standardowym zachowaniem - czyli: banowanie, jesteśmy głusi, mamy tani sprzęt, mało doświadczenia, bla bla bla..

.. dlatego od razu żegnam się ze wszystkimi :)

Powodzenia chłopaki :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

organoleptycznie nie ocenisz temperatury wody, aparatura zmierzy ja z dokladmnoscia ponziej 1 stopnia

 

Jak postawisz obok siebie dwa naczynia z wodą, której temperatura będzie różna nawet tylko o pół stopnia to rozpoznasz to bez problemu. Podobnie z klimatyzacją w samochodzie czy ogrzewaniem w domu jeśli jest regulowane elektronicznie, przeważnie ze skokiem o pół stopnia, to każdy rozpozna zmianę. Oczywiście mało kto powie nie patrząc na termometr jaka jest temperatura ale różnicę każdy wyczuje. Sprawdź sam i nie podawaj więcej takich przykładów, bo takim nietrafionym porównaniem dajesz na tacy argument drugiej stronie.

 

Sam nie mam wyrobionego zdania na temat kabli bo na poważnie nigdy ich nie testowałem porządnie. Mam CD z dwoma wyjściami RCA może więc się pobawię. Jedyne co mogę potwierdzić to działanie bi-wiringu ale to chyba dla wszystkich jest jasne, nawet "naukowcy" potrafią to wytłumaczyć i zaakceptować. Czy jego zastosowanie daje zmiany pozytywne czy nie to pewnie zależy do systemu i upodobań słuchacza, u mnie jest lepiej, na mój gust oczywiście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam teraz, że spotkam się ze standardowym zachowaniem - czyli: banowanie, jesteśmy głusi, mamy tani sprzęt, mało doświadczenia,

Brakuje jeszcze zawistnikiem i gołodupcem :).

No cóż, anonimowość internetu powoduje , że złotousi hajendowcy nie maja najmniejszego poczucia wstydu aby z własnej ignorancji technicznej robić cnotę i pleść co im ślina na język przyniesie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jedyne co mogę potwierdzić to działanie bi-wiringu ale to chyba dla wszystkich jest jasne, nawet "naukowcy" potrafią to wytłumaczyć i zaakceptować.

 

Ale nie potrafią tego zmierzyć i udowodnić pomiarami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...chodzi o wieloletnią tradycję firmy,ugruntowaną pozycję na rynku,którą mogłoby zrujnować wypuszczenie jednego gniota...

Chodzi tylko i wyłącznie o wciskanie ciemnoty :)

Dzisiejsza technika cyfrowa z powodzeniem pozwala symulować na domowym komputerze brzmienie dowolnego fortepianu czy wiolonczeli

i konia z rzędem temu kto nie widząc rozpozna co w danym momencie gra, żywy muzyk czy program komputerowy.

Współczesne wiolonczele nie mają w sobie ani grama drewna ani nawet pudła rezonansowego, tylko cienki kawałek włókna węglowego ze strunami,

a całą resztę robi wzmacniacz z procesorem, na którym możesz sobie zamodelować brzmienie Fendera Stratocastera albo nawet chóru anielskiego

i żaden wyszczekany w internecie audiofil odróżniający po ciemku sieciówki nic nie pozna, dopóki nie widzi kto i na czym w rzeczywistości gra.

Oczywiście istnieje całkiem spora grupa ludzi, dla których tworzy się tą całą otoczkę z rzeźbionymi ręcznie instrumentami kosztującymi kupę kasy,

bo dla nich jest nie do przyjęcia, żeby zamiast ręcznie składanego fortepianu za pół bańki stał na scenie jakiś syntezator z plastiku podpięty do laptopa,

tak samo jak dla posiadacza Rolls Royca nie do przyjęcia jest fakt, że cała legendarna ręczna robota przy jego ręcznie montowanym samochodzie

sprowadza się w gruncie rzeczy do ręcznego przykręcenia 16 nakrętek mocujących wyjęty ze skrzyni seryjny silnik BMW do spawanego przez roboty nadwozia.

Tak więc marketing i pielęgnowanie legendy to jedno, a współcześnie wykorzystywane technologie produkcji, to całkiem co innego.

Dla jednych są bajeczki o leśnych skrzatach zaplatających struny do wiolonczeli z warkoczy morskich syren, a dla innych od ponad dekady trwa XXI wiek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi tylko i wyłącznie o wciskanie ciemnoty :)

Dzisiejsza technika cyfrowa z powodzeniem pozwala symulować na domowym komputerze brzmienie dowolnego fortepianu czy wiolonczeli

i konia z rzędem temu kto nie widząc rozpozna co w danym momencie gra, żywy muzyk czy program komputerowy.

Współczesne wiolonczele nie mają w sobie ani grama drewna ani nawet pudła rezonansowego, tylko cienki kawałek włókna węglowego ze strunami,

a całą resztę robi wzmacniacz z procesorem, na którym możesz sobie zamodelować brzmienie Fendera Stratocastera albo nawet chóru anielskiego

i żaden wyszczekany w internecie audiofil odróżniający po ciemku sieciówki nic nie pozna, dopóki nie widzi kto i na czym w rzeczywistości gra.

Oczywiście istnieje całkiem spora grupa ludzi, dla których tworzy się tą całą otoczkę z rzeźbionymi ręcznie instrumentami kosztującymi kupę kasy,

bo dla nich jest nie do przyjęcia, żeby zamiast ręcznie składanego fortepianu za pół bańki stał na scenie jakiś syntezator z plastiku podpięty do laptopa,

tak samo jak dla posiadacza Rolls Royca nie do przyjęcia jest fakt, że cała legendarna ręczna robota przy jego ręcznie montowanym samochodzie

sprowadza się w gruncie rzeczy do ręcznego przykręcenia 16 nakrętek mocujących wyjęty ze skrzyni seryjny silnik BMW do spawanego przez roboty nadwozia.

Tak więc marketing i pielęgnowanie legendy to jedno, a współcześnie wykorzystywane technologie produkcji, to całkiem co innego.

Dla jednych są bajeczki o leśnych skrzatach zaplatających struny do wiolonczeli z warkoczy morskich syren, a dla innych od ponad dekady trwa XXI wiek.

 

Może jednak świat nie jest taki jednorodny? :

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się pokazać,że w kwestii brzmienia istnieją dziedziny,w których na najwyższym poziomie,nie hurtowym-gdzie głównym wyznacznikiem jakości jest właśnie brzmienie-werdykt następuje tylko i wyłącznie za sprawą ludzkiego słuchu,tam technologiczna precyzja nie ma racji bytu.

Staram się pokazać, że istnieją dziedziny w których na najwyższym poziomie stoi klientela gotowa płacić po kilkaset tysięcy dolarów za instrument czy samochód

i dla tych ludzi tworzy się całą marketingową otoczkę, która ma ich skłonić do wydania tak potwornej kasy. Legendarna "ręczna robota" jest jednym z elementów

całej układanki, która ma sprawiać wrażenie, że obcujesz z wyjątkowym przedmiotem, wytwarzanym przez wyjątkowych ludzi w wyjątkowych warunkach

i za tą wyjątkowość masz wyjątkowo zapłacić. To jest zwykły biznes, żadne czary mary. Po prostu rynek dóbr luksusowych rządzi się swoimi prawami i tyle.

Jak masz wybulić pół miliona za fortepian, to chyba lepiej będziesz się czuł wiedząc, że ten fortepian stroił ostatni żyjący na świecie niewidomy ze starości wielki mistrz,

a nie zwykły robol z gumowym młotkiem w jednej łapie i zwykłym elektronicznym stroikiem za pięć dolarów w drugiej :)

 

Może jednak świat nie jest taki jednorodny? :

Ale no i co, czego ma to dowodzić?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się pokazać, że istnieją dziedziny w których na najwyższym poziomie stoi klientela gotowa płacić po kilkaset tysięcy dolarów za instrument czy samochód

i dla tych ludzi tworzy się całą marketingową otoczkę, która ma ich skłonić do wydania tak potwornej kasy. Legendarna "ręczna robota" jest jednym z elementów

całej układanki, która ma sprawiać wrażenie, że obcujesz z wyjątkowym przedmiotem, wytwarzanym przez wyjątkowych ludzi w wyjątkowych warunkach

i za tą wyjątkowość masz wyjątkowo zapłacić. To jest zwykły biznes, żadne czary mary. Po prostu rynek dóbr luksusowych rządzi się swoimi prawami i tyle.

Jak masz wybulić pół miliona za fortepian, to chyba lepiej będziesz się czuł wiedząc, że ten fortepian stroił ostatni żyjący na świecie niewidomy ze starości wielki mistrz,

a nie zwykły robol z gumowym młotkiem w jednej łapie i zwykłym elektronicznym stroikiem za pięć dolarów w drugiej :)

 

Rozumiem, że wszędzie byłeś i wszystko widziałeś, a wszystko co nam się mówi to jedna wielka mistyfikacja. W wielu, może nawet w większości, przypadków zgoda ale żeby wszystko. Śmiała teza.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że wszędzie byłeś i wszystko widziałeś

A Ty byłeś i widziałeś?

Poza tym nie twierdzę, że wszystko, tylko że używanie ludzkiego ucha zamiast elektronicznego miernika (rzekomo, bo tego przecież nie możesz wiedzieć)

ma przede wszystkim robić firmie marketing, a nie być jedynie słuszną metodą pomiaru i oceny jak ten czy inny instrument brzmi czy nie brzmi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty byłeś i widziałeś?

Poza tym nie twierdzę, że wszystko, tylko że używanie ludzkiego ucha zamiast elektronicznego miernika (rzekomo, bo tego przecież nie możesz wiedzieć)

ma przede wszystkim robić firmie marketing, a nie być jedynie słuszną metodą pomiaru i oceny jak ten czy inny instrument brzmi czy nie brzmi.

 

Nie byłem i nie widziałem, dlatego nie głoszę tak śmiałych tez.

 

Wracając jednak do tematu to wydaje się nawet z tej dyskusji, że dobrym i chyba często stosowanym rozwiązaniem jest wykorzystywanie zarówno zaawansowanej techniki jak i talentów i zmysłów człowieka. Przykładem takiej synergii jest Formuła 1, gdzie najbardziej zaawansowany technologicznie motosport gdzie przyrządy, czujniki i komputery są wszechobecne, a jednak uwagi kierowcy są równie ważne i wiele wnoszą do projektowania samochodu, a zwłaszcza jego ustawień w trakcie jazdy w konkretnych warunkach. Zabawnym przykładem są rozmowy kierowców przez radio z teamem, szczególnie Hamiltona w stylu: Tracę przyczepność tylnej osi, ekipa odpowiada : Lewis u nas na monitorach wszystko w porządku, przejedziesz spokojnie jeszcze kilka kółek. Po czym na następnym Lewis ląduje poza torem, bo zawiniły np. hamulce czego ani on ani komputery nie przewidziały.

Podobnie w tym najlepszym audio. Wszystko się projektuje i oblicza ale koniec końców musi się to podobać człowiekowi, który to wypuszcza w świat, a potem temu kto to kupuje. Nikt nie chodzi do sklepu z oscylatorem czy innym narzędziem, tylko z własnymi uszami i oczami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się pokazać, że istnieją dziedziny w których na najwyższym poziomie stoi klientela gotowa płacić po kilkaset tysięcy dolarów za instrument czy samochód

i dla tych ludzi tworzy się całą marketingową otoczkę, która ma ich skłonić do wydania tak potwornej kasy. Legendarna "ręczna robota" jest jednym z elementów

całej układanki, która ma sprawiać wrażenie, że obcujesz z wyjątkowym przedmiotem, wytwarzanym przez wyjątkowych ludzi w wyjątkowych warunkach

i za tą wyjątkowość masz wyjątkowo zapłacić. To jest zwykły biznes, żadne czary mary. Po prostu rynek dóbr luksusowych rządzi się swoimi prawami i tyle.

Jak masz wybulić pół miliona za fortepian, to chyba lepiej będziesz się czuł wiedząc, że ten fortepian stroił ostatni żyjący na świecie niewidomy ze starości wielki mistrz,

a nie zwykły robol z gumowym młotkiem w jednej łapie i zwykłym elektronicznym stroikiem za pięć dolarów w drugiej :)

 

@parantulla,to jest czysta pochwała tandety.Poczytaj trochę o lutnictwie,konkursie lutniczym H.Wieniawskiego,tam jurorami są ludzie-nie mierniki.

Jak Ci się nie chce to tu masz w pigułce o co w tym wszystkim chodzi:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A znasz jakis typ znieksztalcen ktorych aparatura nie potrafi zmierzyc?

A ty jestes pewien, że znasz wszystkie? Czy tylko te, o których Pani w szkole uczyła...

 

Ja Cie sunę...

To jedyna myśl jaka Ci się nasuwa, kiedy ktoś ci próbuje powiedzieć, że jeszcze się taki nie narodził co może stwierdzić, że wszystko wie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>>paranauka

Przegiąłes z wiolaczelami z włókna i sztucznymi fortepianami.

Nie pisz takich bzdetów wiecej bo obnażasz swoje ignoranctwo w temacie.

Pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem i nie widziałem, dlatego nie głoszę tak śmiałych tez.

Ale jakich śmiałych tez?

Włącz sobie Discovery chociażby (Jak to jest zrobione) albo National Geographic (Megafabryki) tam wszystko jest pokazane.

Projektowanie i budowę bolidu F1 można sobie zobaczyć, fortepiany, wiolonczele oraz milion innych rzeczy, nawet wasze ulubione kable.

 

Poczytaj trochę o lutnictwie,konkursie lutniczym H.Wieniawskiego,tam jurorami są ludzie-nie mierniki.

Nie widzę żadnego związku.

W walkach bokserskich jurorami też są ludzie, ale to żaden dowód na to, że człowiek jest w stanie gołym okiem ocenić prędkość czy siłę ciosu.

Owszem, człowiek może ocenić technikę boksera, ale do konkretnych pomiarów są potrzebne dużo bardziej precyzyjne narzędzia niż ludzkie oko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jakich śmiałych tez?

Włącz sobie Discovery chociażby (Jak to jest zrobione) albo National Geographic (Megafabryki) tam wszystko jest pokazane.

Projektowanie i budowę bolidu F1 można sobie zobaczyć, fortepiany, wiolonczele oraz milion innych rzeczy, nawet wasze ulubione kable.

 

 

Nie widzę żadnego związku.

W walkach bokserskich jurorami też są ludzie, ale to żaden dowód na to, że człowiek jest w stanie gołym okiem ocenić prędkość czy siłę ciosu.

 

Ty cały czas mówisz o masówce i tu masz rację. Temat audiofilskich super drogich kabli to nie jest masówka bo tego się nie sprzedaje w trylionach sztuk i przeważa praca ręczna bo automatyzacja byłaby nieopłacalna. Oczywiście komponenty do tego to już w większości masówka, a ich wartość w tych najdroższych zestawach to ułamek ceny końcowej, która najwięcej zależy od ściemy i tu znowu zgoda. Nie popadajmy jednak w skrajności. Nie wszyscy ściemniają bez umiaru. Są producenci, którzy rzetelnie wyceniają swoje wyroby i czasem sprzedają je sami po to by nie mnożyć kosztów.Przykład pierwszy z brzegu: forumowy Tomanek, który nawet podawał kosztorysy swoich wyrobów. Czy one są dobre i wpływają pozytywnie na dźwięk to inna kwestia.

 

Tak jak wcześniej pisałem trudno jest ocenić co jakie jest ( temperatura, ta prędkość ciosu itp.) ale w porównaniu bardzo łatwo, zwłaszcza równoczesnym. Przykładów można podać mnóstwo. Nawet ci bokserzy gdyby stanęli obok siebie i tłukli w worki treningowe to różnice w prędkości i sile ciosu ( jeśli by występowały) byłyby łatwo zauważalne.

Niedawno dla zabawy na motorshow startowałem swoim zwyczajnym autem na 1/4 mili. Wyścigi były równolegle. Nikt z publiczności nie podałby prawidłowo prędkości z jaką jechaliśmy ale każdy widział, że jak ja byłem w połowie dystansu to sąsiad w jakimś tuningowanym audi był już na mecie.

 

Przecież sprzęt audio wybieramy najczęściej sposobem porównawczym przynajmniej na poziomie tzw. audiofilskim.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tracę przyczepność tylnej osi, ekipa odpowiada : Lewis u nas na monitorach wszystko w porządku, przejedziesz spokojnie jeszcze kilka kółek. Po czym na następnym Lewis ląduje poza torem, bo zawiniły np. hamulce czego ani on ani komputery nie przewidziały.

Po czym Lewis jeździ dalej i po trzech okrążeniach stwierdza, że może mu się wydawało. ;-)

Nikt nie chodzi do sklepu z oscylatorem czy innym narzędziem, tylko z własnymi uszami i oczami.

W sklepie w ogóle nic nie jest miarodajne jeżeli już ktoś chce być precyzyjny. Tylko indywidualny odsłuchowy test porównawczy w domu odpowie praktycznie jak to jest z tymi różnicami. Przypomnę tylko minimalne zasady takiego testu porównawczego:

1. Należy najlepiej przy pomocy płyty testowej (lub generatora sygnałowego) z nagraną częstotliwością z okolic 1kHz ustalić równe poziomy napięć na wyjściu porównywanych elementów. Dokładność wyrównania <0,1dB (najlepiej miernikiem). Pomiar robić na wyjściu wzmacniacza mocy a w przypadku kolumn aktywnych na wyjściu przedwzmacniacza.

2. Należy zapewnić sobie możliwość szybkiego przełączania pomiędzy porównywanymi elementami A-B. To szybkie przełączanie to też nie jest przymus, ale ułatwia precyzyjną weryfikację ewentualnych różnic. Dlatego powinna być taka możliwość.

3. W trakcie porównania najlepiej nie zmieniać położenia głowy względem kolumn. Nawet drobne przesunięcia głowy mogą spowodować zmiany w odbiorze poszczególnych fragmentów pasma wynikające z akustyki pomieszczenia i nakładania się charakterystyk z dwóch źródeł dźwięku (stereo) .

4. Sprzęty (szczególnie wzmacniacze) należy porównywać w warunkach dopuszczalnych dla sprzętu słabszego (moc i wydajność prądowa). To że sprzęty różnią się między sobą tymi parametrami i za to trzeba zapłacić to wiadomo.

5. Wszelkie czynności związane z przełączaniem A-B powinien robić asystent (kolega) tak żeby słuchającego nic nie rozpraszało.

 

Jeżeli usłyszymy jakiekolwiek zmiany w brzmieniu to mogą to być zmiany jakościowe, których przyczyną często bywa nieliniowość w paśmie akustycznym jednego z elementów. Dokładniejsze pomiary wykażą, które z urządzeń ma odchyłki od prawidłowego działania.

 

Dodać do tego tylko trzeba, że osoby nieodporne na magię nazwy i ceny powinny wykonać porównanie "ślepe" lub nawet test ABX choć ten jest trudny do przeprowadzenia (zazwyczaj jest niepotrzebny).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę żadnego związku.

 

Jak to nie widzisz?To po co się wtrącałeś do dyskusji?Przypomnę:ocena brzmienia według niektórych może być dokonana jedynie przez precyzyjną aparaturę pomiarową ze względu na niedoskonałość ludzkiego słuchu,technika się nie myli skoro nie wykazuje różnic to tych różnic nie ma.Pokazuję,że są dziedziny gdzie technologia przy ocenie brzmienia nie odgrywa najmniejszej roli,a głównym wyznacznikiem jakości jest subiektywna opinia człowieka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno dla zabawy na motorshow startowałem swoim zwyczajnym autem na 1/4 mili. Wyścigi były równolegle. Nikt z publiczności nie podałby prawidłowo prędkości z jaką jechaliśmy

No i teraz ja napisze, że mogę Ci sprzedać słoik gęsiego smalcu za jedyne 1.000zł, którym nasmarujesz sobie przednią szybę i będziesz jechał szybciej od tego audi.

Mało tego, będziesz jechał tak szybko, że żadna aparatura tego nie zmierzy, ale jak masz wątpliwości, to ja Ci gwarantuję, że tak będzie, bo sprawdzałem u siebie.

Teraz Ty napiszesz udowodnij w wyścigu równoległym, że ten twój smalec działa, a ja Ci odpiszę że nie da rady, bo on działa tylko wtedy jak nikt nie patrzy.

Tak mniej więcej wygląda dyskusja ze słyszącymi kable :)

 

.Pokazuję,że są dziedziny gdzie technologia przy ocenie brzmienia nie odgrywa najmniejszej roli,a głównym wyznacznikiem jakości jest subiektywna opinia człowieka.

Pokazujesz, że w fabryce wiolonczel jakiś gostek ich słucha zamiast mierzyć. I na tym koniec. Cała reszta, to są tylko i wyłącznie Twoje domysły.

A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę nawet nie wiesz, bo nie możesz tego wiedzieć czy na jakimś tam etapie ktoś to mierzy czy nie mierzy.

Być może przy produkcji wiolonczeli akurat precyzyjny pomiar nie jest nikomu do niczego potrzebny i dlatego takich się tam nie przeprowadza. Na co to ma być dowód?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci się nie chce to tu masz w pigułce o co w tym wszystkim chodzi:

 

 

Tak się zastanawiam dlaczego jedyną uznaną firmą audiofilską na rynku nie jest Yamaha. Tylko ta firma jest producentem doskonałych instrumentów muzycznych i sprzętu grającego do użytku domowego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokazujesz, że w fabryce wiolonczel jakiś gostek ich słucha zamiast mierzyć. I na tym koniec. Cała reszta, to są tylko i wyłącznie Twoje domysły.

A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę nawet nie wiesz, bo nie możesz tego wiedzieć czy na jakimś tam etapie ktoś to mierzy czy nie mierzy.

 

Dałem kilka przykładów,skrzypaczki,która w mojej obecności oceniała brzmienie skrzypiec-nie widziałem aby używała jakichkolwiek mierników,manufaktury lutniczej gdzie końcowy werdykt odnośnie brzmienia daje wirtuoz instrumentu, a nie program komputerowy i mikrofon oraz podałem przykład konkursu lutniczego,jednego z bardziej znanych w świecie im.H.Wieniawskiego gdzie jurorzy wybierają najlepiej wykonane i brzmiące skrzypce-tu też nie używa się analizy technicznej,a jedynie wprawnego słuchu człowieka.

 

Ktoś Ci coś tam pod stołem mierzy?Wszyscy chcą Cię oszukać?Masz kryzys zaufania?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teraz ja napisze, że mogę Ci sprzedać słoik gęsiego smalcu za jedyne 1.000zł, którym nasmarujesz sobie przednią szybę i będziesz jechał szybciej od tego audi.

Mało tego, będziesz jechał tak szybko, że żadna aparatura tego nie zmierzy, ale jak masz wątpliwości, to ja Ci gwarantuję, że tak będzie, bo sprawdzałem u siebie.

Teraz Ty napiszesz udowodnij w wyścigu równoległym, że ten twój smalec działa, a ja Ci odpiszę że nie da rady, bo on działa tylko wtedy jak nikt nie patrzy.

Tak mniej więcej wygląda dyskusja ze słyszącymi kable :)

Nie pisałem,że słyszę kable tylko, że nie mam zdania na ten temat bo nie testowałem porównawczo, więc to nie do mnie te uwagi. Na podanych przykładach próbowałem tylko wykazać, że człowiek jako "narzędzie" ma też coś do powiedzenia w ocenie różnych rzeczy, w tym w szczególności sprzętu audio wysokiej klasy i nie wierzę, że jakaś firma tzw. audiofilska czy high-endowa wypuszcza na rynek coś co nie spodoba się ludziom, którzy o tym decydują. To nie daje oczywiście żadnej gwarancji, że spodoba się rynkowi i będzie sukces ale daje poczucie producentowi, że zrobił jego zdaniem dobry sprzęt.

 

Z kablami i innymi dodatkami pole do popisu dla ściemniaczy jest wielokrotnie większe bo różnice jeśli istnieją to są niewielkie i łatwiej zbajerować klienta, to jasne i tu człowiek występuje już jako zdecydowanie słabsze ogniwo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.