Skocz do zawartości
IGNORED

Biada , biada...Audiofilom:((


Gość cybant

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderatorzy

Słuszny pogląd.

 

 

 

Nie tylko. Mają 3 alfabety. Katakana, Hiragana i Kanji.

No wiem, ale zwykle na płytach widnieje zapis w Hiraganie, bo tym alfabetem zapisuje się wyrazy obcego pochodzenia i nazwy własne.

Chyba, że słuchasz Japońskich kapel - to zwracam honor ;-)

-----------------

Ależ tak! Już w samej nazwie jest non sens. Jakież to leczenie?Raczej ulga w umieraniu. O leczeniu nie ma tam mowy.

niestety prawda

 

nie pisze tego aby w jakikolwiek sposób kogos urazic ale uwierz że gdybys mial pare miesięcy więcej czasu na złatwienie spraw rodzinnych , jesli to mozliwe uspokojenie siebie , najblizszych , nabranie dystansu do całej sytuacji to wiedziałbys o co w tym chodzi

no nie wiem. ten czas to glownie czas cierpien zarowno dla chorego i dla rodziny.

 

przed rozpoczeciem leczenia każdy dostaje info kawa na ławe jaka jest szansa

nieprawda. czasem lekarze naciagaja zer jest szansa i wogole.. malo jest na tyle odwaznych lekarzy ktorzy powiedza prosto w oczy ze tak naprawde ratunku nie ma

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Co tak narzekacie cyfrowa muzyka to świetny wybór. Odtwarzacz strumieniowy plus nas i gra muzyka. Od kiedy tak zacząłem słuchać nie korzystam już z cd. Dosłownie wynosze do piwnicy. I do tego spotify lub simp do sluchania nowej muzyki albo odkrywania i tylko słuchać i słuchać.

Ewentualnie pomyśleć jak uzyskać najlepsza jakość dźwięku.

chwilowy brak działalności w audio.

Jakość dźwięku dostępna w urządzeniach klasy hi fi od dawna jest ponad percepcję słuchu cxłowieka. To ograniczenie można niwelować za pomocą środków psychoaktywnych :)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

tylko preparaty/tabletki na wszystko, które tak na prawdę dają po wątrobie, ale nie leczą danych chorób/objawów itd

Az mi dech zaparło...

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

  • 5 miesięcy później...

Tak, bardzo poreczna sprawa i niesamowita wygoda :)

 

Nie masz pieniedzy....umierasz, nie ma tu jednak sensu poruszac az tak grubych spraw, bo za Moment dotrzemy do wyswiechtanego tematu dzieci w Afryce.

 

Mnie sie do dzis jakos nic nie popsulo, laptop Sonego za to siadl, a dokladniej rzecz biorac...dysk.

 

Od lat trend byl taki, zeby muzyke sciagac z sieci. Plyta kosztuje, sciaganie czesto nie kosztowalo i do dzis tak jest. A jak sie plyty marnie sprzedaja, a ludzie zamiast zestawow hifi wola muzyke z pudelka od zapalek, to jest to dobry grunt do rozbudowy pc-audio. I okay, niech sobie swiat dacow i pc Audio zyje, tylko dlaczego nagle CD staly sie be? Lacki w swoich artykulach lubi na kazdym kroku podkreslac, jakie to napedy sa zle, a ze korekcja bledow powoduje degradacje dzwieku itd. A mnie sie czesto zdarza, ze plyta gra lepiej, niz tej samej jakosci plik grany z pc. Gdzie tu postep? A jak chce posluchac nowej plyty Turnaua? To moge ta plyte po prostu kupic, ale wtedy jestem skazany na odtwarzacz, lub liczyc , ze ktos ja kupil i wrzucil do sieci. Artysta nie zarobi, to jednak wiekszosci wisi, ale lepszej jakosci dzwieku tez nie bedzie, bo jak wiadomo ta nie tyle tkwi w formacie, co w samej realizacji. A na tym polu jest dupa, bo znowusz decyduje tlum, ktoremu wystarczy byle co z dynamic range na poziomie 5-7. Dla mnie przewaga pc-audio ksztaltuje sie wylacznie na poziomie wygody i ewentualnej darmochy. Pliki o wybitnej jakosci i swietnej realizacji z dobra muzyka, sa i pewnie beda tak samo marginalne jak plyta SACD, ktora tez miala potencjal, ale zdechla, bo poziom jakosci wyznaczaja potrzeby tlumu, no i tu wracam do pudelka zapalek z muzyka i pchlami w uszach. Czarnej plycie wrozono smierc, teraz to samo dzieje sie z cd. Na szczescie sa ludzie, ktorzy lubia rytual, fizyczny nosnik danych, ktory byc moze odziedzicza wnuki. Ile to fotek czarno bialych zalega w szafach, a ile pozostanie tych zapisanych na dysku twardym? Pewnie pojda przy pierwszym lepszym formacie. Nie zawsze wygoda, droga na skroty ma wymierne korzysci. Nosnic CD byl przelomem, szla za nim slyszalnie lepsza jakosc, powstal z checi zysku ale i dosc szlachetnych pobudek. Geneza powstania pc-audio byla níeco inna, plik to byla po prostu wygoda i darmocha, a teraz na sile probuje sie ludziom obrzydzic cd i gloryfikowac jakosc grania z peceta. To tylko moje przemyslenia, nikt nie musi sie z tym zgadzac. Ja tam lubie plyte i jestem za tym, zeby rownolegle egzystowaly rozne rozwiazania. I niech mi nikt nie obrzydza odtwarzaczy, plyt i nie kaze na sile isc w pc audio.

 

Warto wiedzieć, że kilka kwestii nie podlega dyskusji, jest faktem:

1. Napędy CD są zawodne, były i będą. To się nie zmieni. Jeśli to komuś nie przeszkadza, to nie ma problemu.

2. Materiały źródłowe, czyli te, które nagrywa się w studio, to pliki (obecnie najczęściej PCM 24/192). Dopiero z nich, po konwersji (pogarszającej znacznie jakość[kompresja]) nagrywa się CD. Kto ma dostęp do plików matek (mało kto ma), ma najwyższą możliwą jakość dźwięku, ale...

3. Często komputery są słabo zoptymalizowane do pracy jako "napędy" dla przetworników USB, stąd różne opinie na ten temat. Są jednak komputery dedykowane, jak Auralic Aries i inne droższe.

4. Często interfejsy USB w przetwornikach są słabe, stąd słabe wyniki na wejściu USB, a lepsze np. na koaksjalnym. To kwestia konkretnego produktu. Czasem słabe są silniki odtwarzaczy strumieniowych. Zależy którą opcję brać pod uwagę, jako sposób odczytu plików.

5. Często pliki (kwestia ich pochodzenia) są słabej jakości. Czasem są to słabe ripy płyt, a czasem pseudo hi res, czyli oszukane upsamplowane ripy z 16/44 na np. 24/96. Czasem takie upsample są nawet w sprzedaży jako niby hi-res.

6. Jeśli wyeliminować problemy z pkt. 2 i 5 oraz 3 i 4, to zwykle porównanie odtwarzacza CD za 1X zł z przetwornikiem USB za 1X wypada jednak słabo. Najczęściej porównuje się zapominając o cenie.

 

Jakość dźwięku dostępna w urządzeniach klasy hi fi od dawna jest ponad percepcję słuchu cxłowieka. To ograniczenie można niwelować za pomocą środków psychoaktywnych :)

Raczej długo jeszcze będzie daleka od możliwości percepcji. Daleka od muzyki na żywo. Nawet ultradrogie systemy są słyszalnie słabe przy muzyce na żywo, a to wynika z jeszcze dużego zapasu percepcji. Technika jest cały czas ułomna.

 

 

Warto wiedzieć, że kilka kwestii nie podlega dyskusji, jest faktem:

1. Napędy CD są zawodne, były i będą. To się nie zmieni. Jeśli to komuś nie przeszkadza, to nie ma problemu.

2. Materiały źródłowe, czyli te, które nagrywa się w studio, to pliki (obecnie najczęściej PCM 24/192). Dopiero z nich, po konwersji (pogarszającej znacznie jakość[kompresja]) nagrywa się CD. Kto ma dostęp do plików matek (mało kto ma), ma najwyższą możliwą jakość dźwięku, ale...

3. Często komputery są słabo zoptymalizowane do pracy jako "napędy" dla przetworników USB, stąd różne opinie na ten temat. Są jednak komputery dedykowane, jak Auralic Aries i inne droższe.

4. Często interfejsy USB w przetwornikach są słabe, stąd słabe wyniki na wejściu USB, a lepsze np. na koaksjalnym. To kwestia konkretnego produktu. Czasem słabe są silniki odtwarzaczy strumieniowych. Zależy którą opcję brać pod uwagę, jako sposób odczytu plików.

5. Często pliki (kwestia ich pochodzenia) są słabej jakości. Czasem są to słabe ripy płyt, a czasem pseudo hi res, czyli oszukane upsamplowane ripy z 16/44 na np. 24/96. Czasem takie upsample są nawet w sprzedaży jako niby hi-res.

6. Jeśli wyeliminować problemy z pkt. 2 i 5 oraz 3 i 4, to zwykle porównanie odtwarzacza CD za 1X zł z przetwornikiem USB za 1X wypada jednak słabo. Najczęściej porównuje się zapominając o cenie.

 

 

Raczej długo jeszcze będzie daleka od możliwości percepcji. Daleka od muzyki na żywo. Nawet ultradrogie systemy są słyszalnie słabe przy muzyce na żywo, a to wynika z jeszcze dużego zapasu percepcji. Technika jest cały czas ułomna.

 

Żeby jeszcze miał kto pracowac nad doskonaleniem odtwarzania z plików to byśmy dostali nowa referencje w przypadku pliku nagranego w studio i sluchanego w domu.

chwilowy brak działalności w audio.

Warto wiedzieć, że kilka kwestii nie podlega dyskusji, jest faktem:

1. Napędy CD są zawodne, były i będą. To się nie zmieni. Jeśli to komuś nie przeszkadza, to nie ma problemu.

2. Materiały źródłowe, czyli te, które nagrywa się w studio, to pliki (obecnie najczęściej PCM 24/192). Dopiero z nich, po konwersji (pogarszającej znacznie jakość[kompresja]) nagrywa się CD. Kto ma dostęp do plików matek (mało kto ma), ma najwyższą możliwą jakość dźwięku, ale...

3. Często komputery są słabo zoptymalizowane do pracy jako "napędy" dla przetworników USB, stąd różne opinie na ten temat. Są jednak komputery dedykowane, jak Auralic Aries i inne droższe.

4. Często interfejsy USB w przetwornikach są słabe, stąd słabe wyniki na wejściu USB, a lepsze np. na koaksjalnym. To kwestia konkretnego produktu. Czasem słabe są silniki odtwarzaczy strumieniowych. Zależy którą opcję brać pod uwagę, jako sposób odczytu plików.

5. Często pliki (kwestia ich pochodzenia) są słabej jakości. Czasem są to słabe ripy płyt, a czasem pseudo hi res, czyli oszukane upsamplowane ripy z 16/44 na np. 24/96. Czasem takie upsample są nawet w sprzedaży jako niby hi-res.

6. Jeśli wyeliminować problemy z pkt. 2 i 5 oraz 3 i 4, to zwykle porównanie odtwarzacza CD za 1X zł z przetwornikiem USB za 1X wypada jednak słabo. Najczęściej porównuje się zapominając o cenie.

 

 

Raczej długo jeszcze będzie daleka od możliwości percepcji. Daleka od muzyki na żywo. Nawet ultradrogie systemy są słyszalnie słabe przy muzyce na żywo, a to wynika z jeszcze dużego zapasu percepcji. Technika jest cały czas ułomna.

 

A co powiesz o jakości grania serwer na laptopie, odtwarzacz po LAN...

Teoretycznie można uzyskać bardzo dobrą jakość. Lan nie wprowadza zakłóceń. A jak jest w praktyce nie wiem. Nie wiem na jakim etapie są producenci. Wszystko zależy od rozwoju technologii. Technologia odtwarzania z pliku daje teoretycznie wyższa jakość a z pliku studyjnego najwyzsza ale żeby to uzyskać w praktyce trzeba dopracować technologie.

 

A żeby to zrobić to musi mieć kto to zrobić i koło się zamyka. Wielkie koncerny nie pracują bo nie opłaca się a mali mają ograniczone fundusze laboratoria. I mamy referencje powstałą w poprzedniej epoce gdzie trochę inna polityki jakości była która umozliwiala tworzenie i dopracowywanie technologii.

chwilowy brak działalności w audio.

A jak tam nowe Ałudio SZAŁ? Gdzie jest wątek na ten temat???

 

Mnie najbardziej interesuje co nowego ma do pokazania nasz feniks techniki audio czyli Tonsil - ale to chyba dlatego ze jestem nasochistą .

 

Będzie sie produkował w podobno dobrych akustycznie salach Stadionu Narodowego.

 

Ciekawym też co pokaze Audio-Academy, czyli człowiek który przez dwadzieścia lat sprzedaje ten sam produkt i działa nadal mimo, że go nigdzie nie widać.

 

Pozostali wystawcy to za przeproszeniem koło ... pióra mi lataja. Bardziej ciekawi mnie wykorzystanie tabletu w charakterze żródła plików i znalezienie do tego jakiegos przyzwoitego i niedrogiego przetwornika D/A. Bo tak wyglada obecnie rynek audio sród ludzi którzy słuchaja najwięcej muzyki... A nie sa nimi audiofile.

Ciekawym też co pokaze Audio-Academy, czyli człowiek który przez dwadzieścia lat sprzedaje ten sam produkt i działa nadal mimo, że go nigdzie nie widać.

 

 

"Produkt" prawie ten sam - za to jego cena kilkukrotnie wyższa...

...więc jednak coś ewoluowało...

Napisałem to lekko zgryżliwie. Produkt nie jest ten sam natomiast tak na wyglad i konfiguracje to Pan Valker vel. Audio Academy ma od początku istnienie AA zestaw 2-drozny MTM i 2 drozny TM w wysokich obudowach. Budowanych przez ten czas wg tych samych założeń.

 

Z punktu widzeni klienta niewiele sie w tym produkcie przez ten czas zmieniło.

 

Oczywiście poza zmianami głosników i układów elektrycznych uwarunkowanych dostepnościa przetworników w tak długim czasie.

 

Mozna powiedzieć że taki produkt to juz prawdziwy dinozaur na rynku. Przebijają go może tylko Altusy :-)

Napisałem to lekko zgryżliwie. Produkt nie jest ten sam natomiast tak na wyglad i konfiguracje to Pan Valker vel. Audio Academy ma od początku istnienie AA zestaw 2-drozny MTM i 2 drozny TM w wysokich obudowach. Budowanych przez ten czas wg tych samych założeń.

 

Z punktu widzeni klienta niewiele sie w tym produkcie przez ten czas zmieniło.

 

Oczywiście poza zmianami głosników i układów elektrycznych uwarunkowanych dostepnościa przetworników w tak długim czasie.

 

Mozna powiedzieć że taki produkt to juz prawdziwy dinozaur na rynku. Przebijają go może tylko Altusy :-)

 

Ale to sa proste konstrukcje nie ma tam co zmieniać czy ulepszać. Więc tylko zmienia sie wygląd dostosowując go do teraźniejszych czasów ewentualnie materiały na tańsze i cene na wyższą.

Zorientowani nie mają tych problemów bo kupią starą używke i mają dobry dźwięk.

 

Tak samo wzmacniacz. Problemem jest tylko odtwarzanie z plików to wciąż rozwojowa sprawa jeśli chodzi o wysoką jakość.

chwilowy brak działalności w audio.

Raczej długo jeszcze będzie daleka od możliwości percepcji. Daleka od muzyki na żywo. Nawet ultradrogie systemy są słyszalnie słabe przy muzyce na żywo, a to wynika z jeszcze dużego zapasu percepcji. Technika jest cały czas ułomna.

 

Tak, tylko ten zapas nie leży w źródle czy też w sposobie zapisu czyli CD czy plik, o czym tu jest mowa ale w sprzęcie ( przede wszystkim kolumny i wzmocnienie), miejscu odtwarzania ( akustyka) i oczywiście realizacji nagrania. Przy ty wszystkich dużo ważniejszych czynnikach to na czym ten cyfrowy materiał jest zapisany ma znaczenie najmniejsze i tam tego zapasu ludzkiej percepcji praktycznie już nie ma.

AA teraz odcina kupony i chyba nieźle mu się wiedzie bo przestał udzielać się na forum. Powinien, inni zresztą też, płacić dolę SITE za darmową promocję :)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...

Tak, tylko ten zapas nie leży w źródle czy też w sposobie zapisu czyli CD czy plik, o czym tu jest mowa ale w sprzęcie ( przede wszystkim kolumny i wzmocnienie), miejscu odtwarzania ( akustyka) i oczywiście realizacji nagrania. Przy ty wszystkich dużo ważniejszych czynnikach to na czym ten cyfrowy materiał jest zapisany ma znaczenie najmniejsze i tam tego zapasu ludzkiej percepcji praktycznie już nie ma.

To nielogiczne, bo skoro w dalszej części toru jest problem, to nie można sprawdzić czy wcześniej jest, czy nie ma zapasu. Prawda jest jednak taka, że jest i to bardzo duży.

Raczej długo jeszcze będzie daleka od możliwości percepcji. Daleka od muzyki na żywo. Nawet ultradrogie systemy są słyszalnie słabe przy muzyce na żywo, a to wynika z jeszcze dużego zapasu percepcji. Technika jest cały czas ułomna.

 

I jak na razie, technika audio jest w sumie najmniej progresywna - zastój w jakości dżwięku w jakimkolwiek audio medium panuje od wielu lat, gdzie na przykład w technice wideo jest zupełnie odwrotnie - tam sobie poradzono z archiwalnym obrazem w sposób spektakularny. Raczej nigdy nie będzie się dało uzyskać żywej energii w muzyce mechanicznej, odtwarzanej z systemów domowego stereo - energii, którą odbieramy i przyjmujemy w muzyce live - to jest niemożliwe. Pierwszą, podstawową przyczyną jest czynnik ludzki i wspomniana żywa energia, promieniująca wokoło żywej muzyki i ludzi, którzy ją tworzą - tego niestety nie da się odtworzyć przy pomocy prądu. Druga historia to kompresja - każde nagranie musi być poddane temu zabiegowi i już z góry skazane jest na sztuczność i nieporównywalność.

Parker's Mood

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Nie zgodzę się.

Wydaje mi się że częściej udało by oszukać kogoś z zasłoniętymi oczami i nie zawsze byłby on w stanie zgadnąć czy ma przed sobą sprzęt czy muzyków live, a taka sztuka w przypadku ekranu przed oczami już byłaby dużo cięższa. Chyba łatwiej wtedy zgadnąć, ze mamy przed sobą ekran a nie rzeczywisty obraz za oknem. Nawet z zatkanymi uszami.

Tak może być i zgodzę się z Tobą, że się nie zgadzasz i możesz nie odróżniać - być może żyjesz w swojej zamkniętej przestrzeni i zapewne masz rzadki kontakt z live events - powiedziałbym, że świat audio i muzyki live wyklucza się wzajemnie - zupełnie inne i znacznie różniące się od siebie medium. Nie dziwię się, jak ktoś tego nie rozumie - standard!

 

Co do porównań świata audio ze światem video, to jednak będę się upierał, że wizja poszła mocno do przodu, natomiast audio, w kontekście jakości dżwięku i jego przetwarzania, bo to był mój point - stoi w miejscu. Dla przykładu: Nieme Kino jest w całości praktycznie odrestaurowane, zremasteryzowane i dające poczucie satysfakcji w odbieranej jakości. Teraz porównaj do filmu płyty Charlie Parkera i ich jakość dżwięku...

 

Edit: orthography.

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.