Skocz do zawartości
IGNORED

Jak słuchać kabli?


spnmdm

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie mam podstaw do wyjaśnień, "dlaczego 100 osób słyszy tak samo", bo nie podajesz podstawowych informacji. Ile osób łącznie przetestowałeś? Jak dobierałeś słuchaczy? Jakie kable przetestowałeś? Jaka była procedura testu? O co pytałeś sluchaczy? Jaki sprzęt użyłeś? Itp. W takiej formie, jak to przedstawiasz, to jest anegdota, nie wynik testu.

 

7 na 7 jest w porządku, ale "taki test" też niewiele mi mówi.

Czemu zatem nie odbierzesz miliona $?

 

Znając twoje podejście do techniki, można sie spodziewać, że w tych siedmiu próbach nie do końca wszystko wyglądało tak jak powinno :)

 

A jeśli o te 100 osób chodzi to też prawdopodobnie jest projekcja twojego umysłu. Jak podchodzę do kasy i pani właśnie musi założyć nową rolkę papieru i taka sytuacja powtórzy sie parokrotnie, to mam skłonność do myślenia, że mam pecha, bo ilekroć podejdę do kasy, muszę czekać. A tymczasem sprawa jest prosta. Zapamiętuję te sytuacje, które wywołują u mnie jakieś emocje. I to może prowadzić do zupełnie idiotycznego wniosku, że moja osoba wywołuje konieczność zmiany rolki papieru w kasie. Tak samo jest z kablami. To czysta iluzja.

Myślę, że Pani celowo wymienia tą rolkę akurat przy tobie by móc się dłużej ogrzać w świetle twej wyjątkowej świadomości zjawisk z pogranicza Audio i psychologii, tym bardziej, że kasjerce Audi....marzy się od lat... :-)

Wydaje mi się, że to nie będzie miało znaczenia. Powiedzmy, że było 130 osób w tym 20 nie słyszało żadnej różnicy a pozostałe 110 słyszało, lub miało te same spostrzeżenia.

Słuchaczy nie dobierałem, bo to nie były badania. Były to osoby w wieku 30 - 50 lat z różnych regionów Polski. Normalnie funkcjonujące, pracujące, nie upośledzone umysłowo.

Pytałem jakie słyszą i czy w ogóle słyszą jakieś zmiany w brzmieniu. Sprzęt najczęściej był klienta, ale czasami mój (Primare, Nad, Creek)

To było 7 - 10 lat temu, kiedy na forum nikt jeszcze nie pisał, czy kable słychać czy nie. Absolutnie moim celem nie były żadne badania. Każda ze stron dobrze się bawiła i jeśli ktoś nie słyszał zmian, to nie było żadnych awantur.

 

Jeśli 7 na 7 jest w porządku, ale nadal to nic nie mówi, to ja się poddaje.

 

 

A jeśli o te 100 osób chodzi to też prawdopodobnie jest projekcja twojego umysłu. Jak podchodzę do kasy i pani właśnie musi założyć nową rolkę papieru i taka sytuacja powtórzy sie parokrotnie, to mam skłonność do myślenia, że mam pecha, bo ilekroć podejdę do kasy, muszę czekać. A tymczasem sprawa jest prosta. Zapamiętuję te sytuacje, które wywołują u mnie jakieś emocje. I to może prowadzić do zupełnie idiotycznego wniosku, że moja osoba wywołuje konieczność zmiany rolki papieru w kasie. Tak samo jest z kablami. To czysta iluzja.

 

Nie rozumiem. To ja u nich w ogóle nie byłem?

 

Reszta tekstu jest równie idiotyczna co pierwsza. Nawet nie wiem jak to skomentować.

Chyba lekarz bracie..... tylko lekarz...

Dlaczego źle? Ważne, że dobrze się z tym czułeś. W końcu chodzi o dobre samopoczucie. Przecież audio-kibolom też chodzi o ich dobre samopoczucie i ma to co najmniej 2 wymiary. Jeden to taki, że wszystko gra tak samo w co chcą wierzyć. To daje pierwszy wymiar dobrego samopoczucia, ponieważ wówczas wygasza się zainteresowanie innymi sprzętami, a tym samym chęć eksperymentów i ewentualnego dążenia do uzyskania jeszcze lepszej jakości. Wiąże się to niestety z koniecznością wydania większej kasy, poświęcenia czasu itd, więc takie podejście jest bardzo wygodne. Nie dość, że nie trzeba nic wydawać, to jeszcze jest się ciągle równie mocno zadowolonym z tego co się posiada, bez względu jak słabe by to było, bo przecież wszystko gra tak samo!!

 

Drugi wymiar dążenia do lepszego samopoczucia audio-kiboli polega na tym, by odebrać zadowolenie innym, by im koniecznie uświadomić, że są jeleniami, frajerami, że cały ich czas, poświęcenie i przede wszystkim wydane znaczne środki na poprawę jakości brzmienia, to jedna, wielka strata i głupota bo i tak...wszystko gra tak samo. Pognębienie takiego jelenia daje im ogromną przyjemność i dowartościowanie. W końcu nic tak nie cieszy Polaka jak cudze nieszczęście... :-) Reasumując chodzi o dobre samopoczucie przy braku konieczności wydawania kasy.

W twoim przypadku może być podobnie. Nie musisz nigdzie jeździć, ani nic nikomu prezentować. Ważne że masz takie omamy i projekcje i że jesteś zadowolony z ich efektów. Kasy nie straciłeś, a jak fajnie jest... :-)

 

Podobne mechanizmy psychologiczne pielęgnują pasjonaci motoryzacji np motocykli i fani poszczególnych marek samochodów. Wielu pasjonatów legendy i stylu Harleya w duszy marzy by posiadać taką maszynę. Ale są one drogie, a te które są tańsze to grzebane padła, naprawiane z użyciem części dorabianych u Pana Józka. Psują się ciągle i tylko kłopoty z nimi są. Tak więc ludzie kupują Japończyki, w stylu trochę podobne do HD. To prawie Harleye ale jednak to prawie robi zasadniczą różnicę. Wiele razy byłem świadkiem awantur na bramkach wjazdu na zloty HD np w Karpaczu. Zlot był tylko dla HD. Wszystkie inne pojazdy, samochody, jak i inne marki motocykli mogły parkować na parkingu przed zlotem. Ale wielu biznesmenów,którzy kupili fajne harleyopodobne maszyny koniecznie chciało wjechać na teren zlotu. W końcu mieli sprzęty nawet po 50-70 tys...ale to nie były HD, a zlot był tylko dla HD. Awanturowali się na bramce, że to lepsze niż HD, że prawie to samo, że nawet ładniejsze i że...w końcu kupią sobie prawdziwego HD, ale....ale...ale jeszcze nie teraz.

 

Wielu obrażało się na śmierć, wykrzykiwali wyzwiska i ze spuszczoną głową wracali do hoteli, niektórzy nawet pakowali się i wracali do domów. Po drodze wyzywali i przeklinali HD wytykając setki wyimaginowanych wad. Po roku niektórzy wracali...na Harleyach... :-) Miałem ubaw.

 

Podobnie jest z samochodami. Skoda to prawie VW, a VW to prawie Audi. W zasadzie taka Skoda jest równie dobra jak Audi A6 czy nawet A8, tylko te Audi są trochę większe. Ale reszta to samo! Ma przecież i klimę i ABS i kierownicę i skórę też może mieć. A stare VW czy BMW to są nawet lepsze niż te nowe i tańsze części i Pan Józek naprawi tanio w garażu. A te nowe to do d...i ponoć psują się, bo Zbyszek zna gościa, który zna innego gościa, a ten słyszał o kolejnym gościu, który miał takie nowe BMW i mówił, że gorsze niż te 20 letnie... :-) Ważne, żeby się dobrze poczuć. A zapytaj taksówkarza o Mercedesa. Dowiesz się, że kiedyś to były Mercedesy. A teraz te nowe to szajs Panie. Kto to naprawi jak komputerów tyle. No niby tak. Pytam czasem, czy jeździł takim nowym? Odpowiadają, że nie, ale słyszeli, że te nowe są do d...Ważne by być zadowolonym. A metod dojścia do dobrego samopoczucia jest wiele.

Pytałem jakie słyszą i czy w ogóle słyszą jakieś zmiany w brzmieniu. Sprzęt najczęściej był klienta, ale czasami mój (Primare, Nad, Creek) To było 7 - 10 lat temu, kiedy na forum nikt jeszcze nie pisał, czy kable słychać czy nie. Absolutnie moim celem nie były żadne badania.

Zgoda, nie były to żadne badania. Ale nie wiem, czy zauważasz, że ja stawiam problem inaczej.

Twoim celem (prawdopodobnie) było stwierdzenie: czy słyszą zmiany w brzmieniu.

Moim celem jest rozróżnienie: czy słyszane zmiany są wynikiem właściwości kabla czy właściwości percepcji słuchacza.

Dlatego powielanie Twojego testu nie daje odpowiedzi na problem, tak jak ja go rozumiem.

 

Jeśli 7 na 7 jest w porządku, ale nadal to nic nie mówi, to ja się poddaje.

A co Ci mówi np. 10 na 12? Przecież wynik ma znaczenie tylko w kontekście przeprowadzonego testu, a to można zrobić na wiele sposobów. Lepiej lub gorzej. Może jest tak jak powyżej, to co Ty testujesz nie musi się pokrywać z tym co ja uznaję za istotę problemu.

Ale lampy też wszystkie powinny być takie same! Ludzie rozpisują się o zmianach w brzmieniu różnych lamp. Ale zgodnie z logiką co niektórych to skoro kable czyli drut nie może wnosić zmian to lampy tym bardziej. Przecież tam w każdej jest szkło, próżnia i kawałki przewodzącego metalu, szkło to szkło, a próżnia taka sama. Metal czyli drut wpływu mieć nie może to znaczy, że wszystkie lampy muszą być identyczne. I patrz ile osób ma omamy. Zmieniają te lampy, dobierają, słuchają, znów zmieniają,bez sensu, bo....wszystko gra tak samo!... :-)

Sly rozmawiałeś już z amplifonem o lampizacji twojego tabletu? Przydałaby ci się zwłaszcza wymiana ekranu na solidne CRT, takie powiedzmy 27".

 

A próbowałeś już magnetyzera paliwa? Pewnie tak, ale się do tego nie przyznasz, przyznasz.

 

 

Nie rozumiem. To ja u nich w ogóle nie byłem?

 

Reszta tekstu jest równie idiotyczna co pierwsza. Nawet nie wiem jak to skomentować.

Chyba lekarz bracie..... tylko lekarz...

 

Wiesz trzeba by cię chyba wysłąć do przedszkola, podstawówki a potem do szkoły średniej. Bo czytasz, czytasz i nic nie rozumiesz. Nie da się z tobą romawiać.

To ty powiedziałeś, a nie ja. Poza tym zlampizuj sobie ekran.

 

Dlaczego źle? Ważne, że dobrze się z tym czułeś. (..)

 

 

Niezły elaborat. Wzruszyłem się zupełnie jak po tekstach elberotha.

Powiedz mi tylko jaki związek z audio ma grupa podtatusiałych, starszych panów z brzuszkami w niemieckich hełmach?

Sądzę, że żaden.

Jeden to taki, że wszystko gra tak samo w co chcą wierzyć.

Pamiętam, niedawno też rzuciłeś takie hasło i zostałeś wyśmiany. Po co więc powtarzać bzdurę kolejny raz?

 

Ludzki słuch ma limity, pomierzone przez psychoakustykę. I to jest pewna obiektywna granica tego co może być słyszalne i tego co nie powinno wpływać na brzmienie. Można sprzęt poselekcjonować względem tej granicy. Kolumny, gramofony, magnetofony, niektóre układy lampowe leżą powyżej. Nikt obeznany nie będzie kwestionował opinii o brzmieniu tych elementów, nawet jeżeli można przypuszczać, że większość wrażeń jest iluzoryczna.

 

To daje pierwszy wymiar dobrego samopoczucia, ponieważ wówczas wygasza się zainteresowanie innymi sprzętami, a tym samym chęć eksperymentów i ewentualnego dążenia do uzyskania jeszcze lepszej jakości.

Inny sprzęt w sensie wymiany jednego klocka na drugi? Masz na myśli takie eksperymenty, które nigdy nie prowadzą do jednoznacznego wyniku, gdzie dwóch audiofilów ma trzy opinie? ;)

Aktualnie eksperymentuję z pomiarami akustycznymi pomieszczenia, cyfrową korektą akustyki, zwrotnicą aktywną. Dużo jeszcze można zrobić z tymi elementami, które istotnie wpływają na dźwięk. Kabli nie wymieniam, te niby audiofilskie to leżą gdzieś w schowku :)

Ale lampy też wszystkie powinny być takie same!

 

Spytaj na forum triody o brzmienie lamp. I daj znać jak Ci poszło i czy masz tam jeszcze konto. :)))

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

No cóż....skoro nie zrozumiałeś to już i tak nie zrozumiesz... :-)

 

A co tu jest do rozumienia? Harleyowiec na pewno nie napisze, że jak kupisz harleya to będziesz mógł latać. A kablofil pisze, że sieciówka tworzy mu hektary przestrzeni.

I gdzie tu podobieństwo?

 

A bajeczki o zawiści możesz sobie pisać, ale nie kieruj ich do mnie, bo świadczy to o tym, że nie rozumiesz o czym piszę, albo z braku argumentów próbujesz innych metod, bardzo zresztą czytelnych i oklepanych :)

Ile z tych 100 osób zrobiło rzetelny test? Taki, gdzie się najpierw ustala zasady, sposób oceny, wymagany poziom ufności a dopiero potem przeprowadza odsłuch? Może chociaż jedna udokumentował test?

A ile z tych osób, które "nie słyszą" kabli zrobiło w zyciu jakikolwiek test i czego? Oni nawet dobrego kabla na ocy nie widzieli, tak samo jak reszty systemu. Nic dziwnego, ze wypisuja potem dyrdymały, zę w streo nie ma szans na przestrzenność, a faza nie ma żadnego znaczenia....

Jak ktoś chce coś udowodnić, to powinien to zrobić rzetelnie. A udowadnia się istnienie efektu, nie jego brak.

 

Dla mnie brzytwa Ockhama zamyka sprawę, co nie znaczy, że testów nie prowadziłem.

Jak ktoś chce coś udowodnić, to powinien to zrobić rzetelnie. A udowadnia się istnienie efektu, nie jego brak.

 

Dla mnie brzytwa Ockhama zamyka sprawę, co nie znaczy, że testów nie prowadziłem.

Zauważ, że ten, co słyszy niczego dowodzić wcale nie musi. Dziwne, zę dowodów domagają się zawsze ci niesłyszący. Chyba jedynie, by mieć uzasadnienie dla swjego niesłyszenia;)

 

U mnie miała przy dalszych połączeniach symetrycznych

Chyba nie o tej samej fazie myślimy. ;)

Zauważ, że ten, co słyszy niczego dowodzić wcale nie musi.

 

Jesłi twierdzi, że słyszalny wpływ na brzmienie istnieje, to przynajmniej powinien. Tego wymaga rzetelność. Inaczej takie stwierdzenie jest warte funta kłaków.

Spytaj na forum triody o brzmienie lamp. I daj znać jak Ci poszło i czy masz tam jeszcze konto. :)))

 

Za wiele nie zrozumiałeś. To wy twierdzicie, że wszystko gra tak samo, a skoro tak to na tej samej zasadzie i wszystkie lampy powinny grać tak samo, bo w końcu dlaczego miałby być między nimi różnice? Szkło, próżnia i druty, czyli nie ma miejsca na różnice...wg.waszej logiki.

Zauważ, że ten, co słyszy niczego dowodzić wcale nie musi.

Dokładnie. Wystarczy tylko że słyszący napisze że "słyszy" i cała reszta powinna mu uwierzyć, a tu zonk nie wierzymy ;-).

Dziwne, zę dowodów domagają się zawsze ci niesłyszący.

Widać słyszący reprezentują jedną opcję, jedynie słuszną. Sekta ? ;-)

Chyba jedynie, by mieć uzasadnienie dla swjego niesłyszenia;)

"Słyszenie" opisywane kwieciście na forach i w periodykach wymaga udokumentowania (dowodu). Na razie poza słowem pisanym takich dowodów brak.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jesłi twierdzi, że słyszalny wpływ na brzmienie istnieje, to przynajmniej powinien. Tego wymaga rzetelność. Inaczej takie stwierdzenie jest warte funta kłaków.

Rzetelność wymaga, by opisywać swoje wrażenia z z tego, co się samemu doświadczyło. Jeśli zaczyna się fantazjować na temat spraw i rzeczy, które inni doświdczają a których samemu się nawet nie dotknęło, to dopiero jest nawet nie warte funta kłaków:)

Za wiele nie zrozumiałeś.

 

Oj... obawiam się, że Ty nic nie zrozumiałeś.

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

A ile z tych osób, które "nie słyszą" kabli zrobiło w zyciu jakikolwiek test i czego?

Słyszący robią mnóstwo "testów" wszystkiego. Tylko że te "testy" słyszących nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi testami.

 

Jeśli zaczyna się fantazjować na temat spraw i rzeczy, które inni doświdczają a których samemu się nawet nie dotknęło, to dopiero jest nawet nie warte funta kłaków:)

Nie ma dowodów na to że ci "inni" czegoś "doświadczają". Jest tylko niewiarygodne słowo pisane :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Słyszący robią mnóstwo "testów" wszystkiego. Tylko że te "testy" słyszących nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi testami.

 

 

Nie ma dowodów na to że ci "inni" czegoś "doświadczają". Jest tylko niewiarygodne słowo pisane :-).

Nie ma żadnego dowodu, że kiedykolwiek, cokolwiek testowałeś. Nawet, że masz jakiekolwiek urządzenie do odtwarzania dźwieku. Jest jedynie niewiarygodne słowo pisane.

Zauważ, że ten, co słyszy niczego dowodzić wcale nie musi.

Słyszenia nie musi. Dowodu wymaga teza zależności między kablem a tym co słyszy.

 

Weź na przykład taką analogię: każdy z nas zaobserwował, że Słońce porusza się po niebie. Czy to jest wystarczający dowód na to, że Słońce krąży wokół Ziemi? Znajomość fizyki i astronomii burzy taki dowód, tak samo w przypadku kabli znajomość zasad funkcjonowania zmysłów nie pozwala na naiwne interpretowanie obserwacji.

 

Dziwne, zę dowodów domagają się zawsze ci niesłyszący.

Wszyscy słyszą. To jest normalny efekt poprawnie działających zmysłów..

Tylko ze słyszący nie wpiera niesłyszącemu ze powinien słyszeć

Ja jako kwalifikowany "niesłyszący" tez nikomu nie wmawiam że powinien nie słyszeć. Mówię tylko jak prawidłowo technicznie przekonać się w odsłuchowym teście porównawczym czy słyszymy różnice czy nie. Audiofile na stan na dzisiaj wykazują wyjątkową oporność na prawidłowe procedury porównawcze. Nie mogę zrozumieć dlaczego ? Przecież znajomość prawdy o słyszeniu człowieka w tym hobby powinna być priorytetowa.

Nie ma żadnego dowodu, że kiedykolwiek, cokolwiek testowałeś. Nawet, że masz jakiekolwiek urządzenie do odtwarzania dźwieku. Jest jedynie niewiarygodne słowo pisane.

Zaczynasz łapać o co chodzi ;-). To jest fakt. To co napisałem tutaj to tylko słowo pisane. Jak wiarygodne ? Nie mnie oceniać. Wystarczy zrobić prawidłowy technicznie, odsłuchowy test porównawczy i nasza wiedza o audio z każdym takim testem ulegnie pogłębieniu. Taki test weryfikuje wiarygodność tu piszących. Każdy ma szansę doświadczyć tego indywidualnie a nie czytać opisy forumowych demagogów.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Skoro druty w kablach waszym zdaniem nie mają wpływu na brzmienie systemu audio, to dlaczego druty w lampach elektronowych wpływ mają? A może waszym zdaniem teź nie mają? Czyli wszystkie lampy grają tak samo? Nie tak samo? To jakim cudem są tam różnice, a w kablach ich nie ma? Udowodnijcie, że lampy różnią się brzmieniem!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.