Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego wymyślono płytę CD i wdrożono do produkcji?


discokolega

Rekomendowane odpowiedzi

Mam cd-r nagrywane z 16 lat temu na zwykłej nagrywarce komputerowej i jakos chodzą do dziś.

Zaciekawił mnie Twój wpis i odszukałem nagrywane płyty CDR ...bardzo stare i także nadal wszystko gra.

 

wiara nie poparta twardymi dowodami nic nie znaczy :)

Wiara raczej nie musi mieć twardego potwierdzenia bo...to Wiara.

De gustibus non est disputandum

Dorzucę swoje 3 grosze. Płyta CD to cudowny wynalazek jeżeli chodzi o dźwięk. Jej możliwości teoretycznie wykraczają poza możliwości ludzkiego słuchu. A grają coraz... gorzej :/

Wszystkiemu winna jest kompresja i ogólnie pojmowany "mastering". Na słabym sprzęcie nagrania mocno skompresowane brzmią lepiej, bo detale są wypchane do przodu co stwarza uczucie "detaliczności" dzwięku. Wszystko w klasie HiFi i wyżej na tym cierpi, bo zamiast tej pozornej szczegółowości słychać dosłownie ścianę dzwięku. Nawet Rockowe piosenki są pozbawione jakiejkolwiek energii... W co bardziej czułych wzmacniaczach słychać często wyraźny clipping i jedynym wyjściem jest zmniejszenie głośności na źródle (przypomnę, że nie wszystkie odtwarzacze mają taką opcję). Wszystko jest płaskie. Co ciekawe ostatnio z masteringu całkowicie zrezygnował Steven Wilson... Polecam posłuchać jego ostatnie płyty. Ich brzmienie jest fenomenalne. Podsumowując. Płyta CD - Super. Ich realizacja dzisiaj - większość to jeden wielki przester (co gorsza cyfrowy...).

Steve jest jednym z nielicznych, dbających o jakość dźwięku swoich płyt, zajmuje się też masteringiem cudzych- z powodzeniem, oczywiście.

Dzięki takim ludziom jest jeszcze nadzieja.

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Problem jest ogólnie w produkcji płyt. Znakomicie to słychać na albumie Definitely maybe Oasis. Płyta ogólnie brzmi ostro i płasko ale utwór Supersonic brzmi odmiennie, lepiej. Dlaczego? Pominięto proces produkcji i zostawiono ten utwór w formie rough mix.

Mam wiele płyt pop rockowych ( Sheryl crow, shawn colvin) z lat 90 które brzmią fantastycznie

Steve jest jednym z nielicznych, dbających o jakość dźwięku swoich płyt, zajmuje się też masteringiem cudzych- z powodzeniem, oczywiście.

Dzięki takim ludziom jest jeszcze nadzieja.

Niestety uczył się na błędach :( In Absentia i Deadwing są fatalnie głośne i przesterowane. Dotyczy to właśnie wersji CD.

Każdy się uczy, pytanie tylko, czy jest w stanie się NAUCZYĆ?

W jego przypadku chyba tak, o czym świadczą późniejsze produkcje, np Raven... itp.

Niestety, koncert 2 lata temu w Łódzkiej Manufakturze to dźwiękowa porażka: ściana, zmasowany atak dźwięku, czasem nie do ogarnięcia, dopiero we fragmentach, gdy na scenie mniej się działo, dało się słuchać. Może lepiej było bardziej z tyłu, ja byłem ok 5m od sceny (licząc przejście), w połowie szerokości.

Problem jest ogólnie w produkcji płyt. Znakomicie to słychać na albumie Definitely maybe Oasis. Płyta ogólnie brzmi ostro i płasko ale utwór Supersonic brzmi odmiennie, lepiej. Dlaczego? Pominięto proces produkcji i zostawiono ten utwór w formie rough mix.

Mam wiele płyt pop rockowych ( Sheryl crow, shawn colvin) z lat 90 które brzmią fantastycznie

Ja w ogóle nie rozumiem całej idei masteringu płyt CD... Mastering to proces, który był potrzebny przy przygotowywaniu płyt winylowych a nie CD... W CD to powinno się sprowadzać ewentualnie do dostosowania poziomów głośności poszczególnych utworów, ale to można załatwić w miksie... Kompresja jest przydatna przy wokalach (w miksie...), gitary jej przeważnie nie wymagają bo gitara elektryczna sama w sobie (szczególnie przy przesterowanych wzmacniaczach) jest już skompresowana... W każdym razie kompresor w czasie miksu jest użyteczny, bo pomaga zapanować nad wdziękiem (oczywiście użyty z umiarem), natomiast kompresowanie całości to jakaś paranoja.

A mam coś ciekawego tak na koniec :) Ze strony

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Mastering ma jeden zasadniczy cel: sprawić, aby muzyka odtwarzana na jakimkolwiek rodzaju sprzętu z płyty, z radia, na słuchawkach mp3 player’a zabrzmiała tak dobrze jak to tylko możliwe. Ma to duże znaczenie przed prezentacją materiału w firmie płytowej, rozgłośni radiowej lub jego powielaniem w wielkoseryjnej produkcji tysięcy egzemplarzy. Hity zajmujące pierwsze miejsca list przebojów, nagrania radiowe lub na fabrycznych płytach CD brzmią na ogół doskonale, są głośne, mają dużo basu i wysokich tonów, brzmią jednolicie i zarazem potężnie. Po prostu robią wrażenie. To dlatego, że zostały one właściwie zmasterowane. Twoja muzyka nie musi odbiegać od nich ani poziomem głośności ani szczegółowością brzmienia. Po specjalnej obróbce w naszym studiu uzyska ona brzmienie porównywalne z najlepszymi nagraniami w radiu czy też komercyjnymi płytami CD i kasetami w sklepach muzycznych.

 

To mniej więcej pokazuje, jakie jest dzisiaj podejście do tematu...I to niby piszą profesjonaliści...

 

Każdy się uczy, pytanie tylko, czy jest w stanie się NAUCZYĆ?

W jego przypadku chyba tak, o czym świadczą późniejsze produkcje, np Raven... itp.

Niestety, koncert 2 lata temu w Łódzkiej Manufakturze to dźwiękowa porażka: ściana, zmasowany atak dźwięku, czasem nie do ogarnięcia, dopiero we fragmentach, gdy na scenie mniej się działo, dało się słuchać. Może lepiej było bardziej z tyłu, ja byłem ok 5m od sceny (licząc przejście), w połowie szerokości.

A słyszałeś In the court of the crimson king crimson w jego remasterze? To co wycisnął z tych starych ścieżek to już nie jest rzemiosło tylko sztuka operowania dźwiękiem w przestrzeni stereo ;) Gdyby tak brzmiały wszystkie płyty CD to... ja lepszego formatu nie potrzebuję.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

I to niby piszą profesjonaliści.

 

Są profesjonaliści i " profesjonaliści". Plyta In utero Nirvany została praktycznie jedynie nagrana, bez produkcji i mixu i tak powinno się nagrywać muzykę rockowa. Tyle że Nirvana była wielka i nie była komercha i mogła sobie na to pozwolić.

Są profesjonaliści i " profesjonaliści". Plyta In utero Nirvany została praktycznie jedynie nagrana, bez produkcji i mixu i tak powinno się nagrywać muzykę rockowa. Tyle że Nirvana była wielka i nie była komercha i mogła sobie na to pozwolić.

Dla mnie to płyta stojąca w opozycji do Nevermind, która była wygłaskana w znacznym stopniu. Po takim komercyjnym sukcesie Kurt nikogo pytać już o zdanie nie musiał. Co w połączeniu z jego punkową duszą dało nam bardzo szczery kawałek muzyki :) Ale jest tam właśnie taka przestrzeń i miejsce na poszczególne instrumenty. Dzisiaj tego brakuje

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Dla mnie to płyta stojąca w opozycji do Nevermind, która była wygłaskana w znacznym stopniu. Po takim komercyjnym sukcesie Kurt nikogo pytać już o zdanie nie musiał. Co w połączeniu z jego punkową duszą dało nam bardzo szczery kawałek muzyki :) Ale jest tam właśnie taka przestrzeń i miejsce na poszczególne instrumenty. Dzisiaj tego brakuje

 

Posłuchaj nevermind smart studio sessions.Brzmi to o wiele lepiej niż to co skopał Wallace i Butch.. Smart studio sessions dodano na wersji deluxe.

Pamiętać trzeba że sukces Nevermind to była niespodzianka dla wszystkich.

Posłuchaj nevermind smart studio sessions.Brzmi to o wiele lepiej niż to co skopał Wallace . Smart studio sessions dodano na wersji deluxe.

Pamiętać trzeba że sukces Nevermind to była niespodzianka dla wszystkich.

Nie do końca. Sam Kurt w wywiadach wspominał jak dużą wagę przykładano do ich gry. Wszystko musiało brzmieć perfekcyjnie a oni perfekcyjnymi muzykami nie byli, co za tym idzie powtarzali wielokrotnie nagranie tych samych partii instrumentalnych. Myślę, że ktoś zobaczył ich potencjał i skonfigurował dobry muzyczny produkt z nadzieją, że właśnie odniesie to sukces (może nie oczekiwali aż takiego ale jednak jakieś oczekiwania były).

Ludziska wymyślają przeróżne rzeczy , więc gdzieś po drodze im się wymyśliła płyta CD

 

A jak już się wymyśliła - no to ją wdrożyli do produkcji i sprzedaży

O reszcie zadecydował rynek

 

Co do "pojedynku" CD Vs Pliki

 

Stawiam na CD . Przeżyje EMP :D

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Pliki niczego nie zjadły. Co więcej, jakość dźwięku jaką prezentują nawet na najwyższym poziomie jest wciąż dyskusyjna.

Faktem jest ze pliki przewyzszaja parametrami mozliwosci plyty CD i tu nie ma nad czym dyskutowac. Jak tylko konsument to zrozumie to plyta CD zniknie z rynku, tak sano jak zniknela plyta czarna (pomijajac oczywiscie grono pasjonatow i innych snobow).

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Ale dokładnie to na czym ta wyższość polega? No i w sumie to tą śmierć CD kilka lat temu już przepowiadali i jakos tego końca nie widać? Weźcie jakoś się zgrajta w czasie, bo to nie 1 z 10 - możesz się pomylić o 20lat.

?👈

Ja chyba jestem zacofany- lubię otworzyć pudełko (okładkę), poczytać wkładkę, obejrzeć ilustracje, położyć płytę na talerz lub szufladę...

Pliki nie dają takich przyjemności.

To chyba oczywiste, że dopóki cd będą produkowane i sprzedawane to będą też produkowane odtwarzacze. Wyszły ostatnio jakieś nowe kaseciaki ?

 

 

Faktem jest ze pliki przewyzszaja parametrami mozliwosci plyty CD i tu nie ma nad czym dyskutowac. Jak tylko konsument to zrozumie to plyta CD zniknie z rynku, tak sano jak zniknela plyta czarna (pomijajac oczywiscie grono pasjonatow i innych snobow).

Co to wedlug ciebie jest grono pasjonatów i innych snobów ?

 

Co to wedlug ciebie jest grono pasjonatów i innych snobów ?

Kazdy, kto w rozwazanie cd vs pliki bierze pod uwage walory inne niz techniczne ograniczenia jakosci dzwieku, czyli szacuje jest to 99% forum, lacznie ze mna. Warto zwrocic uwage, ze CD jest tylko nosnikiem tych samych plikow, ktore mozna posluchac z pendrive, spotify... Jezeli wiec CD w czyms jest lepszy od innych nosnikow to tylko w tzw magii, bo technicznie to chyba jedyne co ma to ograniczenia.

 

"Najlepsze jest to, co sie sprzeda, ch.owe to, co sprzedac sie nie da." jak spiewal Kazik.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Gość

(Konto usunięte)

I nie zapominajmy o jednej jeszcze sprawie.

Od bardzo dawna płyta CD jest bardzo popularnym rodzajem prezentu na różne okazje :)

Tak samo jak książka, perfumy czy skarpetki ;)

Jeszcze długo więc działać będzie czysty marketing i kalkulacja, bo czy wyobrażacie sobie, by np. pod choinkę mama dała dziecku pliki z internetu? ;)

 

Warto zwrocic uwage, ze CD jest tylko nosnikiem tych samych plikow, ktore mozna posluchac z pendrive, spotify...

 

Nie do końca tak jest, bo płyta Audio CD to nie pliki, a już na pewno nie te same, które są dostępne np. ze Spotify czy po konwersji zrzucone na pendrive'a ;)

Byc moze plyta CD stanie sie gadzetem, ktory wypada miec nawet nie majac odtwarzacza? Koniec blisko, grono znajacych magie CD tylko z opowiadan dziadka rosnie, a dziadkow ubywa. Bedzie tak samo jak z czarna plyta.

 

Magii czarnej plyty nie pamietam, magie kaset owszem. Ostatnio syn zapytal "Co to masz w szufladzie, z tym samym kosciotrupem narysowanym co mi empetrójka wyswietla jak slucham Megadeth?".

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

bo technicznie to chyba jedyne co ma to ograniczenia.

 

Jakie ograniczenia masz na myśli?

Jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie...

Wszystkie, poza jakoscia samego pliku, ktory tylko za racji popularnosci plyty CD i jej ograniczen (wlasciwie to kasety video) ma takie a nie inne parametry. Plikow lepszych niz ograniczenia CD w zasadzie sie nie robi. Wez teraz kazdy parametr techniczny inny niz jakosc pliku a znajdziesz nosnik, ktory pod kazdym wzgledem jest od CD lepszy.

 

Nie do końca tak jest, bo płyta Audio CD to nie pliki, a już na pewno nie te same, które są dostępne np. ze Spotify czy po konwersji zrzucone na pendrive'a ;)

Do konca, bo czy zapisane na plycie audio cd, czy w pliku wav, czy flac to po odczycie bit perfect jedno i to samo. Fakt "pliki" inne, a dane odebrane przez DAC te same.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Gość

(Konto usunięte)

Do konca, bo czy zapisane na plycie audio cd, czy w pliku wav, czy flac to po odczycie bit perfect jedno i to samo.

 

Z technicznego punktu widzenia nie :)

W uproszczeniu:

Informacje, dane mogą być zapisane cyfrowo np. w formie pliku bądź płyty Audio CD.

Płyta Audio CD sama w sobie jest rodzajem nośnika danych cyfrowych, jest tłoczona lub wypalana.

I z takiej płyty można stworzyć ewentualnie pliki (kolejne "magazyny" danych), które możesz gdzieś potem zapisać.

Jednak płyta CD to nie pliki.

 

O to chodziło, o precyzję wypowiedzi ;)

Czy po Twojemu precyzyjnie, czy po mojemu uproszczone DAC odbierze jedno i to samo. I dlatego jedyna zaleta plyty CD jest dzis magia... a jeszcze pare lat temu plyta CD magii nie miala :-) Smieszne to wszystko.

 

-----

 

O to chodziło, o precyzję wypowiedzi ;)

Precyzja wypowiedzi nic tu nie zmieni i dlatego pozwalam sobie na wypowiedzi nieprecyzyjne. Rozumiem, gdyby ktoś nieprecyzyjnie się wypowiadając usiłował wcisnąć, że FLAC gra gorzej niż WAV, przepraszam Audio CD - ale po co mnie poprawiasz to nie rozumiem. Po coś czy dla zasady?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

Faktem jest ze pliki przewyzszaja parametrami mozliwosci plyty CD i tu nie ma nad czym dyskutowac. Jak tylko konsument to zrozumie to plyta CD zniknie z rynku, tak sano jak zniknela plyta czarna (pomijajac oczywiscie grono pasjonatow i innych snobow).

Są jednak pewne ograniczenia, Szymonie Siedemdziesiątysiódmy. Ludzkie ograniczenia.

W latach (starym jak byle kamień przydrożny, toteż nie pomnę dokładnie) - 70/80- w sporcie motorowym (f1???) też wydumano rupiecie dociskające auto na wirażu. Typ bez rupiecia - max 70 na wirażu, ja z rupieciem - 140 i mnie nie wyrzuca na tym samym zakręcie. Dziady pamiętają.

Okazało się wkrótce, że "urupieceni" owszem - w zakręt wchodzą, ino ten tego bęc! - już z niego nie wychodzą. Krew, mózg, biologia. Fizykę absolutną zabrał Macierewicz - tu jestem bezsilny.

 

Do czego zmierzam? Ano- do tego, że wciąż jesteśmy ograniczeni. Czasem, możliwościami, pracą, babą, miejscem w chałupie, chęcią na muzykę lub - ciszę. Kto z Was ostatnio wysłuchał ciszy?

No, właśnie...

 

Pomysł z plikami, wedle mojej starczej opinii powstał tylko dlatego, że światu się gdzieś k**ewsko spieszy*. Po co, czemu, w jakim celu, why, warum, paczjemu?

W jakim celu chcecie mieć milion (życzę tych najlepszych) płyt, skoro żadnej z nich nie znacie tak naprawdę?

 

A snobem nie jestem, Szymonie miły.

Ubożuchnym i marnym robaczkiem.

Wciąż chadzam we fjoletowym garnituże w pronżki po wuju, dzierżący pode pachą rolynkstonsuw. Co pod rozwagę "zaczynających przygodę z gramiakiem"- też tu daję.

I pozdrawiam Was wszystkich najserdeczniej.

Jacek.

*pesos kurna. Pesos.

Wmówią byle bzdet, bylebyś kupił.

Miłych zakupów!

A snobem nie jestem...

To pewnie pasjonatem, albo jakąś nie wymienioną przez mnie odmianą konsumenta niszowego. Tak czy inaczej choć cenię Twoją forumową twórczość, to ten akurat utwór pod przykryciem efektownych połączeń wyrazów okazał się być po prostu pozbawiony sensu.

 

Pomysł z plikami, wedle mojej starczej opinii powstał tylko dlatego, że światu się gdzieś k**ewsko spieszy*.

Coś Ci się pokręciło staruszku: pliki to po prostu lepszy technicznie sposób na zapisanie tego, co tradycyjnie zapisuje się na Audio CD.

 

W jakim celu chcecie mieć milion (życzę tych najlepszych) płyt, skoro żadnej z nich nie znacie tak naprawdę?

Mnie o to nie pytaj, bo choć słucham z plików, to nie poznaję więcej niż jednej płyty miesięcznie - choćbym dożył 100 lat do miliona zanim zdechnę nie dobiję.

 

Są jednak pewne ograniczenia, Szymonie Siedemdziesiątysiódmy. Ludzkie ograniczenia.

Wiem o tym i dlatego nigdzie nawet nie zasugerowałem, że zaletą plików jest możliwość zapisania dźwięku z lepszymi parametrami niż "parametry" ludzkiego ucha.

 

Wmówią byle bzdet, bylebyś kupił.

Tak, MP3 gra lepiej od FLAC, WAV lepiej od FLAC, CD-Audio lepiej od WAV, a 90% konsumentów różnicy pomiędzy CD-Audio a MP3 nie usłyszy. Rozumiem, że brzmienie czarnej płyty ktoś może lubić i nie idzie w stronę doskonalszych technicznie formatów, ale co ma piernik do wiatraka, skoro FLAC i CD-Audio nie mogą brzmieć inaczej?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

A tak szczerze, to powiem: lepiej już nie będzie. W domu - czarne płyty; poza chałupą - MD.

 

I tak się zestarzeję, psiakość

Wszystkie, poza jakoscia samego pliku, ktory tylko za racji popularnosci plyty CD i jej ograniczen (wlasciwie to kasety video) ma takie a nie inne parametry. Plikow lepszych niz ograniczenia CD w zasadzie sie nie robi. Wez teraz kazdy parametr techniczny inny niz jakosc pliku a znajdziesz nosnik, ktory pod kazdym wzgledem jest od CD lepszy.

 

Obawiam się że w ogóle nie rozumiem Twojej wypowiedzi ale pozwolę sobie zaznaczyć że: CDDA to nie pliki, pliki nie mają "jakości" ani "parametrów technicznych" tylko format, uszy też nie mają "parametrów" tylko charakterystykę i... co ma do tego wszystkiego kaseta wideo?

Jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie...

co ma do tego wszystkiego kaseta wideo?

Można na niej zapisać pliki ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.