Skocz do zawartości
IGNORED

WILE (Sound Art) Klub Miłośników.


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, na sprzedaż jest mój wzmacniacz Wile Rock z 2014r, 4 miesiące temu zrobiony został najnowszy upgrade z wymiana kondów na srebrne. Sprzedaje poniewaz przeszedłem na lampę która lepiej sie zgrywa z moim dackiem.

 

Ty chyba raczysz sobie żarty robić. Co mam sobie przemyśleć? To, że trwałość lutów bezołowiowych jest taka, a nie inna i właśnie z tego powodu ROHS nie dotyczy sprzętu wojskowego i medycznego? Dobre sobie. Zimne luty sprzętów często nowych, w zgodzie z ekologią, to pewnie mój wymysł...pal licho, że ten stary działa i po kilkadziesiąt lat bez konieczności poprawy lutów.

 

PS - jeśli sprzęt przy transporcie zachował się 2x tak, jak wyżej zacytowano to wypada i się tylko uśmiechnąć...moim wzmacniaczem (około 15kg) przewoźnik wręcz rzucił. Połamał końcówki bananowe...(które, w sumie, wymieniłem na znacznie lepsze niż są w oryginale bo wygodniej się ich używa, ale wymagało to lekkiej przeróbki mocowania, plus lutowania) ale całość, nawet z połamanymi końcówkami, gra i grała poprawnie - PCB nie zostało uszkodzone, żaden lut nie pękł, żaden kabel nie odpadł...no, ale to nie ma audiofilskiej ceny ;)

 

Zabawna rzecz. Audiofile tyle mówią o długości drogi sygnałowej...dokonują modów....a tymczasem tutaj widzę wręcz plątaninę kabli.

 

NA marginesie - z czego takie coś wynika? Z budowy modułowej...czyli łączenia iluś tam ze sobą PCB w kompletny zestaw...bo widocznie zaprojektowanie jednego PCB, na którym pomieści się wszystko...i tutaj wstawcie sobie co Wam się podoba.

 

Myślę, że tam nikt niczego nie projektował. Wzięto gotowe moduły, posklejano razem i voila - mamy super wzmak z niewielkim wkładem własnym :D

 

wzruszające....

Ba...i nie rozleciał się, jak pewien audiofilski klocek...Mało tego, mimo wyłamanych końcówek, pracował nadal i robił to, co do niego należało - odtwarzał dźwięk...

Cieszę się z tego, że również podzielasz mój ból...

 

Myślę, że tam nikt niczego nie projektował. Wzięto gotowe moduły, posklejano razem i voila - mamy super wzmak z niewielkim wkładem własnym :D

Dlatego ostatnie zdanie to zdanie otwarte...można wstawić to, co się komu podoba. Edytowane przez firekage

brzmienie zrobiło się bardziej transparentne...tak w kilku słowach

zmianie uległ bas, nie ma może takiej obszerności ale jest bardziej dobitny i znakomicie kontrolowany

(odnoszę się do poprzedniej wersji kabli głośnikowych)...moim zdaniem bas zyskał na jakości

również dynamika się poprawiła ( słyszalne od razu) bardzo energetyczne brzmienie się zrobiło

scena na pewno jest głębsza, lepsza rozdzielczość i więcej detalu...moim zdaniem największa zmiana to

jednak wysokie tony....nie wiem jak to ująć...bardziej obecne, słyszalne, gładsze i rozdzielcze

Miroslav miałem coś napisać o tych kablach niestety tak opisałeś różnice względem starszej wersji że nie bardzo wiem co mam dodać :-)

Ale potwierdzam, to co napisałeś ja też słyszałem i się pod tym podpisuję. Dodałbym jeszcze że bas jest równiejszy. To znaczy że ma mniej masy ale mam wrażenie że niżej schodzi i jest bardziej zaakcentowany. Dynamika też lepsza i co za tym idzie polepszył się rytm. Kable dają zdecydowanie więcej góry i to właśnie te pasmo dla mnie jest problematyczne to sklasyfikowania. Polecam przesłuchać u siebie bo może się okazać że to będzie to albo przynajmniej będzie wiadomo że to nie ta droga.

Jakby ktoś chciał RCA wile 5.1 Pro, idzie na sprzedaż , dł 1m

kontakt na priv

Edytowane przez Amores999

wspomniałem że kolega napisze kilka zdań na temat nowych kabli głośnikowych

z tego co wiem kumpel leży na plaży w ciepłym kraju i nie w głowie mu jakieś pisanie ale obiecał

że w przyszłym tygodniu coś skrobnie...zazdroszczę, bo u nas deszcz i wichura....no dobra...

od dwóch godzin słucham muzyki na tych kablach ... co mogę powiedzieć

pierwsze wrażenia...brzmienie zrobiło się bardziej transparentne...tak w kilku słowach

zmianie uległ bas, nie ma może takiej obszerności ale jest bardziej dobitny i znakomicie kontrolowany

(odnoszę się do poprzedniej wersji kabli głośnikowych)...moim zdaniem bas zyskał na jakości

również dynamika się poprawiła ( słyszalne od razu) bardzo energetyczne brzmienie się zrobiło

scena na pewno jest głębsza, lepsza rozdzielczość i więcej detalu...moim zdaniem największa zmiana to

jednak wysokie tony....nie wiem jak to ująć...bardziej obecne, słyszalne, gładsze i rozdzielcze

nie ulega wątpliwości że nowe kable są znacznie lepsze...na kablach widnieje napis

Sylwester Wile TON ;-) ...za kilka dni napiszę coś więcej

 

 

A co z tym chlodkiem o ktorym tu niektorzy piasali ? Czy nowe kable graja juz nieco bardziej muzykalnie?

A co z tym chlodkiem o ktorym tu niektorzy piasali ? Czy nowe kable graja juz nieco bardziej muzykalnie?

 

...jeżeli poprzednia wersja kabli głośnikowych była mało muzykalna

to aktualne kable również u Ciebie się nie sprawdzą....

....one pokazują jak gra system

...jeżeli poprzednia wersja kabli głośnikowych była mało muzykalna

to aktualne kable również u Ciebie się nie sprawdzą....

....one pokazują jak gra system

 

 

Trochę się pospieszyłem z wnioskami. Pierwszego dnia dźwięk wydał mi się jakiś taki z szarawym nalotem od góry do dołu coś jak z kablami MIT-przynajmniej tymi starszymi bo nowych nie znam. Może dlatego, że był włączony zaraz po słodkim ale trochę mulącym na górze i na dole Kondo. A może to kwestia wygrzania? Ale kabel to wersja demo i już nieraz był używany. Dzisiaj zupełnie nie mam takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Dźwięk jest teraz jeszcze bardziej muzykalny. Zniknęły nawet te cechy o które wcześniej podejrzewałem kondycjoner MOCARZ. Tzn. że coś kombinuje z wysokimi i skraca wybrzmienia. To raczej była robota Kondo bo podłączałem do Mocarza dwa systemy ale w obu był ten sam w/w kabel głośnikowy.

Nie wiem tylko czy mam wersje starą czy nową. Czy z wyglądu można to rozpoznać?

aktualna wersja to WILE TON i takie oznaczenie jest na kablu

poprzednia wersja to WILE Oktawa

nie wiem kiedy kupiłeś te kable...WILE TON dostałem w czerwcu i to była pierwsza para kabli

jeżeli masz poprzednią wersję to proponuję wypożyczyć WILE TON....są zdecydowanie lepsze

Hmm....Dziwne....

A gdzie one są oznaczone? Jakoś nie widzę żadnych oznaczeń alni Oktawa ani Ton. Kabli nie kupiłem jeszcze tylko wypożyczyłem do testów egzemplarz przeznaczony właśnie do testów. Oczywiście prosto od producenta

 

 

 

Trochę się pospieszyłem z wnioskami. Pierwszego dnia dźwięk wydał mi się jakiś taki z szarawym nalotem od góry do dołu coś jak z kablami MIT-przynajmniej tymi starszymi bo nowych nie znam. Może dlatego, że był włączony zaraz po słodkim ale trochę mulącym na górze i na dole Kondo. A może to kwestia wygrzania? Ale kabel to wersja demo i już nieraz był używany. Dzisiaj zupełnie nie mam takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Dźwięk jest teraz jeszcze bardziej muzykalny. Zniknęły nawet te cechy o które wcześniej podejrzewałem kondycjoner MOCARZ. Tzn. że coś kombinuje z wysokimi i skraca wybrzmienia. To raczej była robota Kondo bo podłączałem do Mocarza dwa systemy ale w obu był ten sam w/w kabel głośnikowy.

Nie wiem tylko czy mam wersje starą czy nową. Czy z wyglądu można to rozpoznać?

Wszystkie przewody Wile sa muzykalne . Niczego w nich nie brakuje. To liniowe naturalne granie. Mocarz nie ma problemow z gora pasma. Wzgledem Shunyaty i Enerra P. ONE jest bardziej liniowy,bardziej zrownowazony i ma jeszcze lepszy bas,kontrole i roznicowanie w calym pasmie. I gdyby nie trafil do mnie DB4 zadnych ulomnosci Mocarza pewnie bym nie wychwycil ale DB4 pokazal ,ze mozna lepiej. Wlasnie owe wspomniane wybrzmienia. Mocarz zatrzymuje sie pol kroku przed DB4 i dodatkowo ten ostatni ma lepsza trojwymiarowosci i przestrzen,plastycznosc dzwieku

( kłamliwy atak na moderatora )

 

Śledzę sobie ten wątek od czasu do czasu, ale prawdę mówiąc nie mam w nim ochoty pisać,bo sytuacja jest analogiczne ,jak w wątku o kablach Wile..Kilkadziesiąt stron gównoburzy i dopiero po iluś tam pyskówkach i banach, wróciło to do normalności.A może przekształcić ten wątek na klub,żeby mieć możliwość banów, bo to, co się tutaj dzieje nie sprzyja mam wrażenie nikomu, chyba,że ujściu jakiś frustracji,ewentualnie sztucznemu nabijaniu postów. Masz chłopie cierpliwość to wszystko znosić:).Wracając do spraw merytorycznych posłuchałem dzisiaj trochę muzyki na moim 14-letnim Jazzie po modyfikacjach i jestem szczęśliwy,że w ciągu ostatnich 7 lat,czyli odkąd go nabyłem,tylko raz byłem w serwisie na wymianę kondensatora.Podróż do Warszawy i godzina czekania na sprzęt.Szczęściarz ze mnie wyjątkowy. Na jesień porównanie listwy prądowej Wile i kondycjonerów Mocarz i DB5 aktualne.

 

Panowie,

 

Czytam te wpisy na temat Soundartu (obecnie Wile) i zdumiewa mnie „głębia wiedzy” na temat jednego z najciekawszych zjawisk w polskim światku audiofilskim. Znam tę firmę od ponad dwóch dekad. Zaczęło się od podstawek pod Mini Utopie. To było moje pierwsze zdziwienie kunsztem człowieka, który swoimi podstawkami potrafił stroić dźwięk kolumn. Jeśli nie pogadacie z Sylwkiem, to nie dowiecie się, że to, co robił ze swoimi konstrukcjami podstawek miało całkiem wytłumaczalne podstawy w fizyce i akustyce.

Potem Sylwek razem ze Sławkiem przydźwigali do mnie coś wielkości małego fortepianu i takiegoż ciężaru. To był wzmacniacz Jazz. Byłem absolutnym sceptykiem, miałem Passa i Wadię. Oni zaś mieli bekę, jak z niedowierzaniem porównywałem Jazza do Passa. Nie będę tu pisał recenzji. W jednym zdaniu – namacalność dźwięków z Jazza biła mechaniczną prezentację wybitnej konstrukcji amerykańskiej. Gdy przynieśli potem swój odtwarzacz, przyszedł czas na Wadię. Ich odtwarzacz grał muzykę, Wadia była tylko ładniejsza.

Nasza znajomość i moje wsparcie dla ich wysiłku konstruktorskiego trwały latami. Wspaniała zabawa, nie zawsze osiągaliśmy wyżyny, choć pierwsza prezentacja Jazza na Audio Show to był szok dla wielu słuchaczy. Potem nie zawsze dobieraliśmy dobrze kolumny, przegrywaliśmy z akustyką, czasami szwankował przygotowany na ostatnią chwilę sprzęt. Nie zawsze też prezentowane były szczytowe osiągnięcia. Próby stworzenia przystępniejszych cenowo konstrukcji zaowocowały Rockiem – małym Jazzem.

U mnie w domu gra Swing, duży Jazz. Także Sarah, szczytowy odtwarzacz manufaktury Sławka i Sylwka. Mam drugi zestaw złożony z zacnych elementów uznanych mistrzów high-endu. Jest jednak cieniem tego, co prezentuje sobą zestaw z Soundartu-Wile.

Jestem racjonalistą, chodzę po ziemi, fizyka to mój konik. Odpytywałem dokładnie Sławka i Sylwka próbując, podobnie jak przy podstawkach, zrozumieć skąd się bierze taki dźwięk. Nie wdając się w szczegóły – to efekt szeregu sprytnych rozwiązań układowych i konstrukcyjnych. Byłem wielokrotnie przy tym, jak wpadali na pomysły. Przez ostatnie 20 lat osiągnęli znaczny postęp. Dopiero co odebrałem swojego Swinga z upgrade’u. Może być lepiej. Choćby linia melodyczna kontrabasu obecnie czytelna na nagraniach tak samo wyraźnie, jak linia rytmiczna. To są niuanse odkrywane w najlepszych konstrukcjach, a do takich należą dzieła obu Panów.

Jestem dumny i cholernie usatysfakcjonowany, że w różny sposób wspierałem ich wysiłki. Nie jestem pisarzem sponsorowanych artykułów, za ostatni upgrade wyłożyłem całe potrzebne pieniądze. Nie oczekuję ich wdzięczności, będę im pomagał w miarę możliwości, choć za pieniądze włożone w nasze wspólne eksperymenty mógłbym mieć zachodni sprzęt z gałkami ze złota.

Piszących o produktach z manufaktury Wile (Soundart) uprzejmie proszę, by wpierw posłuchali tych produktów. Zalecam dobre kolumny i dobre kable. Sylwek skręca i lutuje niezłe kabelki, ale podpięcie zestawu kabli za 50 000 złotych daje jeszcze lepszy wgląd, podobnie jak kolumn z przedziału powyżej 50 000 PLN. Tak to gra u mnie. Porównajcie ten sprzęt z innymi konstrukcjami za tyle samo lub więcej. U mnie w domu odbyło się mnóstwo takich sesji. Nowe konstrukcje Soundartu stroiliśmy na słuch i poprzez porównania.

Nie krzywdźcie dwójki ludzi, którzy z pełną pasją poświęcili się idei dźwięku „na żywo” i nie zrobili na tym wielkich kokosów. Mają niewątpliwe osiągnięcia, a na marketing nie wydali ani grosza. Gdyby swój interes (interesik?) założyli w zamożniejszym kraju – byliby kultową marką.

J.S.

 

Ciekawy wpis. Tyle tylko, że zapytaj Miroslava1 o opinie na temat np. topowych standów Stand Art Model 8. Te ich standy pogarszają brzmienie zamiast poprawiać.

 

Na którymś audio show zaprezentowali paskudne kolumny, które nie wiem czy gorzej grały czy wyglądały.

 

Poza tym we wzmacniaczu za 50 tys zł taki bajzel i amatorka to wstyd. Niestety WILE(SOUNDART) do dzisiaj nie wyszło z garażu. Jak do tego dodamy absurdalny lobbing redaktora i Dyzmana, którzy więcej im szkodzą niz pomagają - to perspektywa jest słaba.

 

Ale naprawdę gratuluje Panom wytrwałości i życzę im wszystkiego dobrego..........

 

Zresztą kilku rad już udzieliłem co powinni zrobić by stać się poważnym graczem na rynku hi-end.

Edytowane przez babatular

"Aktualnie nie możesz dodawać odpowiedzi w tym temacie ( "....Jadis i88 vs Krell FBI....lampa czy tranzystor?"  oraz "Klub Scan speak") . Masz permanentną blokadę pisania w tym temacie"

Piszących o produktach z manufaktury Wile (Soundart) uprzejmie proszę, by wpierw posłuchali tych produktów. Zalecam dobre kolumny i dobre kable. Sylwek skręca i lutuje niezłe kabelki, ale podpięcie zestawu kabli za 50 000 złotych daje jeszcze lepszy wgląd, podobnie jak kolumn z przedziału powyżej 50 000 PLN

 

Nie widzisz absurdu w tym?

Do super haj (i jeszcze nie wiadomo co) wzmacniacza za 30 kzł. aby dopiero "zagrał" należy podłączyć drut za 50 kzł. ???

 

Jest na pokładzie lekarz?

J.S. sam widzisz, że nie da się tutaj prowadzić normalnej dyskusji.Jeżeli stwierdzenie :"podpięcie setu kabli za 50.000 daje lepszy wgląd od setu Wile" jest interpretowane jako "dopiero na kablach za 50.000 ten wzmacniacz zagrał", to o czym my rozmawiamy? O jakim poziomie, o jakiej logice? Jeżeli moderator banuje mi post, bo napisałem kilka słów prawdy w kulturalny sposób, on traktuje to jako atak personalny.To jest naprawdę jakaś tragikomedia. Na koniec.Im lepszy wzmacniacz (bardziej wymagający, jeśli chodzi o prąd, tym lepsze druty są potrzebne- trochę to skrót myślowy, ale tak jest). Miałem podstawki pod Harbethy szóstki z Soundartu, nie porównywałem z innymi podstawkami, jedynie z tym jak grały te monitory ustawione na szafce i nie ma czego zbierać. Stendy te spowodowały ogromy przyrost jakości we wszystkich aspektach i to bardzo duży przyrost jakości.

Edytowane przez WIOSNA

Przenosząc kolumny z szafki nawet na taborety (byle miały odpowiednią wysokość), uzyskasz zdecydowaną poprawę jakości dźwięku, więc to żadne odkrycie, tylko zwyczajny efekt wolnej przestrzeni i nie zakłóconej emisji dźwięku. Zrobienie bdb podstawki to też żadna filozofia- na być sztywna, ciężka, stabilna i mieć właściwą wysokość. To tyle.

J.S. sam widzisz, że nie da się tutaj prowadzić normalnej dyskusji.Jeżeli stwierdzenie :"podpięcie setu kabli za 50.000 daje lepszy wgląd od setu Wile" jest interpretowane jako "dopiero na kablach za 50.000 ten wzmacniacz zagrał", to o czym my rozmawiamy? O jakim poziomie, o jakiej logice? Jeżeli moderator banuje mi post, bo napisałem kilka słów prawdy w kulturalny sposób, on traktuje to jako atak personalny.To jest naprawdę jakaś tragikomedia. Na koniec.Im lepszy wzmacniacz (bardziej wymagający, jeśli chodzi o prąd, tym lepsze druty są potrzebne- trochę to skrót myślowy, ale tak jest). Miałem podstawki pod Harbethy szóstki z Soundartu, nie porównywałem z innymi podstawkami, jedynie z tym jak grały te monitory ustawione na szafce i nie ma czego zbierać. Stendy te spowodowały ogromy przyrost jakości we wszystkich aspektach i to bardzo duży przyrost jakości.

Co znaczy: "wymagający jeśli chodzi o prąd" bo z tego co się orientuję...to kable miedziane 1.5mmk2 są w instalacjach ściennych (na pewno podtynkowa na światło) i wytrzymują chyba do 3kW...więc bez żartów. Jednocześnie, czy omawiany wzmacniacz, w tym temacie, na w środku nadprzewodniki, kabelki wykonane w super technologii, co?

Przenosząc kolumny z szafki nawet na taborety (byle miały odpowiednią wysokość), uzyskasz zdecydowaną poprawę jakości dźwięku, więc to żadne odkrycie, tylko zwyczajny efekt wolnej przestrzeni i nie zakłóconej emisji dźwięku. Zrobienie bdb podstawki to też żadna filozofia- na być sztywna, ciężka, stabilna i mieć właściwą wysokość. To tyle.

Dla niektórych to religia...Sam z rodziną robiłem pewien test. Dwie pary kolumn ustawione na trzeciej parze (ten sam producent, modele itd). Zmiany, jakie zachodziły między kolumnami, w obrębie gdy środkową parę dawało się na samą górę, a tą z samej góry, na środek, były znaczące i zastanawiające (bas oraz wysokie tony)...więc zamiast cudować z kabelkami...lepiej zabrać się za coś innego, co ma realny wpływ...ale widocznie mamy wzmacniacze i kolumny "które nie są wymagające co do prądu"! Edytowane przez firekage

Przenosząc kolumny z szafki nawet na taborety (byle miały odpowiednią wysokość), uzyskasz zdecydowaną poprawę jakości dźwięku, więc to żadne odkrycie, tylko zwyczajny efekt wolnej przestrzeni i nie zakłóconej emisji dźwięku. Zrobienie bdb podstawki to też żadna filozofia- na być sztywna, ciężka, stabilna i mieć właściwą wysokość. To tyle.

 

Ja naprawdę nie jestem idiotą.Nie napisałem nigdzie,że kolumny stały gdzieś wciśnięte w szafkę i nagle znalazły się na stendach Soundart. Jeżeli ktoś pisze, że stendy firmy Soundart pogarszają dźwięk, to rozumiem,że pogarszają dźwięk w stosunku do wszystkiego na czym stoją.Moje kolumny stały najpierw na ciężkim biurku, szafkach i na taboretach również, w odpowiedniej odległości od ścian, testowałem dociążenia książkami. Przyjechały stendy i pojawił się nowy świat grania. Nie testowałem stendów konkurencji i tyle w tym temacie.

 

Co znaczy: "wymagający jeśli chodzi o prąd" bo z tego co się orientuję...to kable miedziane 1.5mmk2 są w instalacjach ściennych (na pewno podtynkowa na światło) i wytrzymują chyba do 3kW...więc bez żartów. Jednocześnie, czy omawiany wzmacniacz, w tym temacie, na w środku nadprzewodniki, kabelki wykonane w super technologii, co?

Dla niektórych to religia...Sam z rodziną robiłem pewien test. Dwie pary kolumn ustawione na trzeciej parze (ten sam producent, modele itd). Zmiany, jakie zachodziły między kolumnami, w obrębie gdy środkową parę dawało się na samą górę, a tą z samej góry, na środek, były znaczące i zastanawiające (bas oraz wysokie tony)...więc zamiast cudować z kabelkami...lepiej zabrać się za coś innego, co ma realny wpływ...ale widocznie mamy wzmacniacze i kolumny "które nie są wymagające co do prądu"!

 

Wybacz, ale jeżeli ktoś uważa, że kable audio nie mają wpływu na dźwięk, to na tym poziomie nie będę dyskutował.

 

Wybacz, ale jeżeli ktoś uważa, że kable audio nie mają wpływu na dźwięk, to na tym poziomie nie będę dyskutował.

 

Kabel zasilający nie jest kablem audio. Ma jedynie doprowadzić prąd do zasilacza, będąc niejako łącznikiem pomiędzy gniazdem w ścianie a urządzeniem. Gdzie tu może być wpływ na dźwięk? Każdy rozsądnie myślący odrzuci to jako zabobony lub pomyśli o wadzie sprzętu reagującego na zmianę przewodu zmianami brzmienia. Co innego PRZEWODY AUDIO, tu rzeczywiście można dopatrzyć się drobnych różnic, ale tylko pomiędzy przewodem za 2 zl, a lepszym. Sam używam takich z segmentu pro i słyszę różnicę pomiędzy nimi a "sznurówką", wiem jednak, że na owe różnice największy wpływ ma dobry wtyk i przewód z ofc, o dobrej izolacji i ekranowaniu.

Czy kupilbym przewody za choćby 1tyś zł? Nie- na głowę nie upadlem.

 

Nt ustawienia kolumn- sam pisałes, że "stały na szafce", więc w propagacji dźwięku przeszkadzało im otoczenie, stąd moja uwaga o taboretach. Nie próbuj się teraz wykręcać- za późno.

Edytowane przez porlick

Wybacz, ale jeżeli ktoś uważa, że kable audio nie mają wpływu na dźwięk, to na tym poziomie nie będę dyskutował.

Właśnie, nie będziesz bowiem, jak zwykle, brak argumentów rzeczowych. Kabel taki doprowadza do wzmacniacza 230V/50Hz i na tym jego rola kończy się...resztę robi trafo wzmacniacza plus stabilizatory i fltry. Wiem, że to rujnuje światopogląd, zwłaszcza jeśli kupiło się (z polecenia, wiary - nie wnikam) tego typu audio gadżety...ale ja zadałem również inne pytanie - czy omawiany sprzęt ma jakieś wyjątkowe kable w środku, że aż musi się go podpinać kablami "magicznymi" do sieci? To nie ja pisałem, że po podpięciu do kabli za 50.000 nagle następują cuda... Edytowane przez firekage

Pozostaje mi się zgodzić z ostatnim wpisem. Żeby posłuchać muzyki nie odkręcamy pokrywy wzmacniacza i oglądamy jego środek, tylko kręcimy gałką wzmocnienia. Z kablami "za 50" się nie sadzę, tylko wskazuję, że nawet z horrendalnie drogimi konstrukcjami jest słyszalna różnica w charakterze brzmienia wzmacniaczy Soundartu. Dlaczego mam takie kable? Bo ktoś mnie kiedyś zmusił do ich podłączenia i posłuchania muzyki z ich udziałem w torze. Inaczej w życiu bym ich nie kupił. Same oglądanie (zaglądanie) do środka ich konstrukcji nic by nie zmieniło. To są zwykłe druty i niezwykłe puszki. Układy pasywne na oplocie ekranującym. Sprawdzałem z producentem, bo lubię wiedzieć, za co płacę. Działa i mam w nosie, czy zapłaciłem za niematerialny, ale olbrzymi wkład intelektualny, kiedy wartość materiałów użytych do konstrukcji jest znikoma w relacji do ceny. To taki przemysł, taki rynek, taki (subiektywny często) odbiór dźwięków płynących z high endowych pudełek.

 

Przykład - wiecie, ile czasu zajęło Sławkowi opracowanie prowadzenia masy we wzmacniaczu? Na to nie ma prostej teorii w podręczniku fizyki. Ja wiem, bo, choć minęły lata, nadal wydłubuję resztki lutu z dywanu. Dlaczego wewnątrz jest paskudnie wyglądająca "skrętka" zamiast poprowadzonych "pod ekierkę" pojedynczych drucików w schludnych wiązkach, jak u Naima? Bo to wystarcza i gra. Eksperymentowaliśmy z kabelkami w różnej cenie i róznej jakości, mocno ekranowanymi, często kawałkami przewodów sygnałowych uznanych marek. Sam się piekliłem o prowadzenie kabli i ich gęstwinę. Została prosta skrętka. To wszystko zajmowało czas i nie widać tych godzin w materii wzmacniacza. Widać w dźwięku. Nie widać w bebechach góry przetestowanych układów, płytek, podzespołów, lamp. A konstruktor musi jeść zarówno kiedy montuje gotowy i sprawdzony układ do wzmaka na sprzedaż, jak i wtedy, kiedy wyrzuca dziesiątą, prototypową płytkę. Rozumiemy to, czy nadal będziemy dyskutować o bezpośrednim związku ceny z "materialnym wsadem"? Byliście w manufakturze? Ja wiele razy. Widziałem pracę obu Panów. Tę na co dzień. Akt sprzedaży wieńczy dłuuuugie starania. Oni nic nie sprzedadzą "na tabliczkę" a'la Mark Levinson. Przy okazji - wiecie, dlaczego Jazz i podobne konstrukcje Soundartu składają się z relatywnie małej liczby podzespołów? To też efekt sprytnych rozwiązań układowych Sławka. Tu tkwi tajemnica wydajności prądowej tych konstrukcji. Sławek generalnie nie jest wymowny w stylu wygadanego sprzedawcy. Trzeb go dobrze poznać, by opowiedział o swoich pomysłach. Wiele z nich powinno doczekać się jakiejś formy zastrzeżenia, lub opatentowania.

 

Kochani audiofilni audytorzy. Urządzenia do reprodukcji dźwięku ocenia się własnym słuchem - zwłaszcza, kiedy przychodzi wydać masę pieniędzy. Nie przez obraz - jeśli tak myślicie, kupcie sobie telewizory. Odwróćcie je dodatkowo tyłem do pokoju, odkręćcie pokrywę i delektujcie się widokiem płytek.

 

Nie krytykujcie też manufaktury za bycie manufakturą. To determinuje montaż przewlekany, produkcję jednostkową, kontrowersyjne bryły obudów składane z wielu elementów wykonywanych w pojedynczych egzemplarzach. Eklektyczna obudowa mojego Swinga (często Sylwkowi przypominam genialne podsumowanie "uroku" jego wczesnych konstrukcji od jednego z recenzentów: "gdyby Cyganie mieli lecieć na księżyc, to tak by wyglądał ich statek kosmiczny") razi oczy, ale jest w 100% przemyślana w zakresie stabilizacji termicznej hybrydowego wzmacniacza w trakcie jego pracy.

 

Wartość dodana wielu komentarzy jest znikoma, hejterska za to - wielka. Ja wszystkie swoje audiofilskie decyzje opierałem na słuchu. Miałem Accuphase'a, który wewnątrz wyglądał jak milion dolarów. Poległ (zaznaczam - na mój słuch, a także paru moich znajomych) w starciu z Jazzem. To był drugio wzmacniacz obok Passa, który stanął do konkursu. Trzeci to był Unisone Research z 845tkami. Poddał go sam właściciel. Tych "od tyłu podglądających" zapraszam, by częściej słuchali, mniej podglądali.

 

To nie jest artykuł reklamowy, mogłem w swoim życiu wpaść na inny duet konstruktorów i niekoniecznie w Polsce. Mam monobloki bezpośrednio od wybitnego konstruktora, który stał za bardzo chwaloną marką w Europie zachodniej. Świetnie grają, choć przez obudowę widać "kabelek za 5 zł" do gniazd głośnikowych. Unikalna konstrukcja na tranzystorach przemysłowych wielkiej mocy (jak z windy wyjętych). Z topowym przedwzmacniaczem BATa były blisko tego, co uzyskuję ze Swinga. Trafiłem jednak w moim życiu na tych dwóch Panów i czułem się w obowiązku zabrać głos w ich sprawie i tego, co robią. Mam do tego "papiery" znając nie tylko ich, ale także brzmienie wielu ich konstrukcji. Tylko dlatego zarejestrowałem się na tym forum.

 

Pisałem także, że nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Sam byłem przeciwny wystawianiu ich prototypowych konstrukcji głośnikowych i odradzałem budowanie kompetencji w tym zakresie. Zawsze podrzucałem ich moje własne kolumny, lub kolegów. Proac 2,5 był strzałem w dziesiątkę. Mini Utopie nie dawały rady w akustyce betonowego pudełka z 15 m2 podłogi. Spendory BC1 mk 3 były ok. Moje główne, podłogowe - za żadne skarby ich nie ruszę, bo do tej pory mam w krzyżu ich wnoszenie na 4 piętro bez windy. Miały być Mangery, które kupiłem od kogoś, kto się nie znał i potwornie zaniedbał. Musiały jednak wyjechać do Pani Manger na remont. Jeden był uszkodzony. Wyszło już w Sobieskim. Może spróbujemy w tym roku? O kable też walczyłem, ale Panowie mają całkiem rozsądną uwagę, że ich nie wychodzą w porównaniach źle, więc moich "za 50" już z tyłu kolumn i sprzętu nie widać. Lub rzadko widać.

 

Pozdrawiam prawdziwych miłośników muzyki, którzy dla niej są gotowi wiele zrobić, by w ich domowym życiu dawała niemal tyle emocji, jak ta, którą się słucha na żywo. To było moim celem poszukiwań, teraz już mam tyle lat, że słuch nietoperza opuścił mnie. Nie przeszkadza to w odbiorze emocji, ale w recenzenta brzmienia już się bawić nie będę. Wzrok już też nie ten (nigdy nie był dobry), więc z miłośnikami recenzji (wyglądu sprzętu) od d... strony nie będę się wdawał w polemikę.

 

J.S.

Właśnie, nie będziesz bowiem, jak zwykle, brak argumentów rzeczowych. Kabel taki doprowadza do wzmacniacza 230V/50Hz i na tym jego rola kończy się...resztę robi trafo wzmacniacza plus stabilizatory i fltry. Wiem, że to rujnuje światopogląd, zwłaszcza jeśli kupiło się (z polecenia, wiary - nie wnikam) tego typu audio gadżety...ale ja zadałem również inne pytanie - czy omawiany sprzęt ma jakieś wyjątkowe kable w środku, że aż musi się go podpinać kablami "magicznymi" do sieci? To nie ja pisałem, że po podpięciu do kabli za 50.000 nagle następują cuda...

Ja mnie pisałem, że są cuda. Czas wrócić do nauki czytania. Gratuluję wiedzy fizycznej. Co się dzieje w przewodniku, jeśli zmienia się przesyłana moc? Jeśli podany sygnał jest składową niekoniecznie jednej częstotliwości (to w przypadku kabli sygnałowych - to te są takie drogie, o sieciowych NIE PISAŁEM), co więcej, ten mix się zmienia? Słyszeliśmy o induktancji, reaktancji, rezystancji? Rozmawialiśmy choć z jednym człowiekiem, który próbował ocenić wpływ różnych konstrukcji kabli? W Polsce? Choćby z panami z Gdańska (by nie robić reklamy) - pozdrawiam ich przy okazji. Albo z inżynierami MITa. Pytajcie, a będzie Wam odpowiedziane. Przystępnie, jak na osoby, które wiedzę o przesyle sygnałów wysoko i nisko prądowych zamykają w dwóch liczbach.

Ja mnie pisałem, że są cuda. Czas wrócić do nauki czytania. Gratuluję wiedzy fizycznej. Co się dzieje w przewodniku, jeśli zmienia się przesyłana moc? Jeśli podany sygnał jest składową niekoniecznie jednej częstotliwości (to w przypadku kabli sygnałowych - to te są takie drogie, o sieciowych NIE PISAŁEM), co więcej, ten mix się zmienia? Słyszeliśmy o induktancji, reaktancji, rezystancji? Rozmawialiśmy choć z jednym człowiekiem, który próbował ocenić wpływ różnych konstrukcji kabli? W Polsce? Choćby z panami z Gdańska (by nie robić reklamy) - pozdrawiam ich przy okazji. Albo z inżynierami MITa. Pytajcie, a będzie Wam odpowiedziane. Przystępnie, jak na osoby, które wiedzę o przesyle sygnałów wysoko i nisko prądowych zamykają w dwóch liczbach.

Odpowiem na to zwięźle - opisałeś to w taki sposób, jakby wysyłanie w kosmos statków kosmicznych było czymś znacznie łatwiejszym niż...przesłanie 230V/50Hz do wzmacniacza. Gratulacje. Czytając to forum, mam wrażenie, że rozmawiamy o technologii, która wykracza za obecne możliwości wiedzy, nauki, logiki, techniki i zdolności produkcyjnych...mimo, że już robi się m. in. mikroukłady wielkości szpilek (serwomechanizmy)...Religia wiary w zmiany?

 

Tak, słyszałem - nie zakładaj, że współrozmówcy są dyletantami, laikami.

 

JA PISAŁEM o sieciowych, skoro tak już gratulujesz komuś nauki czytania, zwróć uwagę też co i kto cytuje. Podpowiadam: kolega WIOSNA...coś wspominał i to do niego kierowałem pytanie o ten "magicznie lepszy, wymagający prąd" i to w kontekście omawianego zagadnienia i jego budowy (środek).

Edytowane przez firekage

Co znaczy: "wymagający jeśli chodzi o prąd" bo z tego co się orientuję...to kable miedziane 1.5mmk2 są w instalacjach ściennych (na pewno podtynkowa na światło) i wytrzymują chyba do 3kW...więc bez żartów. Jednocześnie, czy omawiany wzmacniacz, w tym temacie, na w środku nadprzewodniki, kabelki wykonane w super technologii, co?

Dla niektórych to religia...Sam z rodziną robiłem pewien test. Dwie pary kolumn ustawione na trzeciej parze (ten sam producent, modele itd). Zmiany, jakie zachodziły między kolumnami, w obrębie gdy środkową parę dawało się na samą górę, a tą z samej góry, na środek, były znaczące i zastanawiające (bas oraz wysokie tony)...więc zamiast cudować z kabelkami...lepiej zabrać się za coś innego, co ma realny wpływ...ale widocznie mamy wzmacniacze i kolumny "które nie są wymagające co do prądu"!

To nie religia, to fizyka, nauka jak najbardziej ścisła. W Polsce, w przeciwieństwie do religii, nie bardzo lubiana. "Wymagający, jeśli chodzi o prąd" brzmi kolokwialnie, ale żyjemy w świecie, w którym ilość zakłóceń elektromagnetycznych w sieci energetycznej i poza nią ma wpływ na jakość prądu w gniazdku. Podobnie, jak na warunki jego przesyłania. Kiedyś chłop na wsi wiedział, że jak mu telewizor nie chciał grać, to trzeba było dokupić ewentualnie "stabilizator napięcia". Co się w kablu dzieje z sygnałem nisko-wysokoprądowym i przy różnych jego częstotliwościach? Jeden Amerykanin to zrobił i na tej podstawie prowadzi bardzo udany biznes kablowy. Na podstawie wynikającej z pomiarów zachowania się przewodników w funkcji zmian dostarczanych do nic sygnałów o różnorodnym charakterze. Jak już gdzie indziej pisałem - pytałem, to się wiele dowiedziałem. Wymagało znajomości angielskiego, posiadania poczty internetowej i ciekawości zamiast przekonania, że wszystko na ten temat wiem. Kupiłem coś absurdalnie drogiego, co działało i działa do tej pory. Chciałem wiedzieć, dlaczego działa. Czy to jest profil osoby religijnej?

To nie religia, to fizyka, nauka jak najbardziej ścisła. W Polsce, w przeciwieństwie do religii, nie bardzo lubiana. "Wymagający, jeśli chodzi o prąd" brzmi kolokwialnie, ale żyjemy w świecie, w którym ilość zakłóceń elektromagnetycznych w sieci energetycznej i poza nią ma wpływ na jakość prądu w gniazdku. Podobnie, jak na warunki jego przesyłania. Kiedyś chłop na wsi wiedział, że jak mu telewizor nie chciał grać, to trzeba było dokupić ewentualnie "stabilizator napięcia". Co się w kablu dzieje z sygnałem nisko-wysokoprądowym i przy różnych jego częstotliwościach? Jeden Amerykanin to zrobił i na tej podstawie prowadzi bardzo udany biznes kablowy. Na podstawie wynikającej z pomiarów zachowania się przewodników w funkcji zmian dostarczanych do nic sygnałów o różnorodnym charakterze. Jak już gdzie indziej pisałem - pytałem, to się wiele dowiedziałem. Wymagało znajomości angielskiego, posiadania poczty internetowej i ciekawości zamiast przekonania, że wszystko na ten temat wiem. Kupiłem coś absurdalnie drogiego, co działało i działa do tej pory. Chciałem wiedzieć, dlaczego działa. Czy to jest profil osoby religijnej?

 

W to co wierzysz, czy też sprawdziłeś i u Ciebie działa, nie zamierzam wnikać. Natomiast, skoro pisałem o zasilaniu, to celowo pogrubiłem jeden fragment. W gniazdku masz 230V, 50Hz i to powinien gwarantować dostawca. Owszem, fluktacje są - +5%/-10% i TYLE. Na tym powinno zakończyć się dywagowanie o wpływie zasilania na brzmienie "muzyki" i wpływie super kabli, na "coś" tam.

 

Ps - to, że koleś znalazł możliwość zarobku, jakoś specjalnie mnie nie dziwi...

Edytowane przez firekage

Zwłaszcza jak wypowiadają się wierzący w audiocuda.

Audiocud, to przekonanie, że za tysiaka osiągnie się muzykę "żywo". W takie rzeczy trzeba MOCNO wierzyć. Mam u siebie w domu dwa zestawy. Jeden od dawna modyfikuję skupując stare, często zaniedbane klocki za grosze. Przemyślane konstrukcje, niekiedy o statusie "kultowych". Robię to po to, by ludziom pokazać, że zabawa w słuchanie muzyki nie wymaga wielkich pieniędzy. Jak już usłyszę, że jest "super", "sam szczyt" i tym podobne - prowadzę ich do innego pomieszczenia z moim głównym systemem. W sumie - dawno nie modyfikowanym (choć, jak pisałem, wzmacniacz Swing jest po zmianach układowych). To jest system za dziesięć razy więcej pieniędzy i jest zauważalna różnica. Nie jest ona dziesięciokrotna, ale to już od człowieka zależy, ile zechce wydać na te "ostatnie 5%" jakości.

 

Mógłbym mieć tę samą (jak niektórzy tutaj) pogardę dla tych, co dla pomiaru czasu mają 50 tysięcy złotych na nadgarstku, kiedy ja robię to z powodzeniem chronometrem za 20 razy mniej. Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Niektórzy walczą o te parę dodatkowych procent, bo im osobiście, subiektywnie zależy. Mają powody dla innych niezrozumiałe i nazywają się audiofilami. I wyraźnie powinni sobie poszukać innego miejsca na dyskusję, zamiast ucierać się z osobami, dla których Swatch to jedyny typ zegarka, jaki znają.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.