Skocz do zawartości
IGNORED

high fidelity vs hi-end


jimmi

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

I całe szczęście, że przybywają? Wiesz dlaczego najlepszy jazz grany w Europie pochodzi z Niemiec i Skandynawii? Zresztą to nie o to chodzi - mam inny punkt widzenia i słyszenia. A wierność mam na jam sessions i na różnych innych live event - zresztą sam też trochę staram się grać i mój point leży poza audio. Drugi raz nie kupiłbym żadnego sprzętu, nawet ze średniej półki. Mieszkając w Chicago albo w Nowym Jorku jest on zbędny.

 

To prawda, wsiadajac do metra "walczysz o życie" ;).

 

To nie słuchasz wcale muzyki z lat 30-80 w jej oryginalnym wykonaniu? To tak jakby zprzeczyć powstaniu jazzu.

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze pmcomp, żebyś był zadowolony z siebie i ze swoich klocków. Nie wiem co ci odpowiedzieć? Co chcesz usłyszeć? W zakładce 'muzyka' można się dowiedzieć czego słucham. Jest tam trochę płyt, które mam i których słucham. A poza tym live music above all.

 

O jazzie i o bluesie naprawdę dużo wiem i wiele słyszałem - mógłbyś się bardzo dużo nauczyć drogi pmcompie.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubie Jazz, kompromisem satal sie gatunkowo smooth jazz. Gwoli scislosi to przyhodzzi z czasem. Chicago powiem Ci , ze lepiej wylac doswaidczenie odnosnie wielu ludzi niz sie licytowac. A ja chcialbym jako "ulomek" paru rzeczy sie dowiedziec min od Ciebie.

Zlozmy ze kazdy ma racje ok!

Lubie elektronike, ktora prezentuje moje dzwieki, tak jak to sobie wymarzylem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze pmcomp, żebyś był zadowolony z siebie i ze swoich klocków. Nie wiem co ci odpowiedzieć? Co chcesz usłyszeć? W zakładce 'muzyka' można się dowiedzieć czego słucham. Jest tam trochę płyt, które mam i których słucham. A poza tym live music above all.

 

O jazzie i o bluesie naprawdę dużo wiem i wiele słyszałem - mógłbyś się bardzo dużo nauczyć drogi pmcompie.

 

Dlaczego odbierasz mój post personalnie do siebie?

Ja nie kwestionuję Twojego osłuchania, stwierdzam jedynie, że live oryginalnych wykonań starego jazzu ... po prostu nie ma i nie da się usłyszeć. Jedyńie lepsze bądź gorsze "reprodukcje" w wykonaniu lepszych lub gorszych współczesnych artystów, w innych aranżacjach. Oryginałow z tego okropnego systemu audio jednak idzie posłuchać. Z wielką przyjemnością. A wtedy powstał kanon jazzu i najswietniejsze "produkcje", a nie dzisiaj.

 

Przykład? Własnie słucham z tasmy Elli Fitzgerald Sunshine Of Your Love. Mamy jakąś takąś dzisiaj do posluchania live? Nie sądzę niestety. Są niezłe ale nie tego formatu. Inne czasy.

 

Niech każdy z nas słucha to na co ma ochotę. Ale nie zapominajmy, że dzisiaj live to ułamek promila całkowicie dostępnej muzyki. Żeby posłuchać live mojej ukochanej Orkiestry Glenna Millera pod Wilem Saldenem muszę czekać ... rok. I tak super, że odwiedza Polskę. A resztę big bandów grających swing mogę niestety posłuchać jedynie z nośników, ponieważ rodzima produkcja w tym prehistotycznym gatunku jazzu nadaje się jedynie do kotleta.

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>pmcomp

 

Kanon powstał w 1900 roku, a co niektórzy twierdzą, że w 1890, ale mniejsza o to. Dla większego i ogólniejszego zrozumienia, kanon powstawał mniej więcej co dziesięć lat - od 1900 do 1970. Dziś, jako główna impreza na Chicago Jazz Festival będzie grane Ellaboration - wieczór poświęcony Elli Fitzgerald i to będzie mój sunshine, albo i sunset '-)

 

Mamy inne zapatrywania na sprawy jazzowe, ale wcale się nie dziwię. Masz rację of course, ale tylko z audiofilskiego punktu widzenia. Gdybyś chociaż w małym procencie był związany z jazzem, myślałbyś zupełnie inaczej. Jazz to przede wszystkim muzyka live, i nie jest to ważne, że Ella i Louis już nie żyją - oni wyznaczali kierunki, a teraz są inni! Tak zawsze było!

 

Edyt Stylista

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę kopiesz rów: ja audiofil ... beeee, Ty słuszny ... meloman. Niech i tak będzie.

Właśnie zapuściłem z pierwszej kopii matki ... ABBA - Waterloo. Nie tylko jazzem żyje świat. BTW ta płyta moim zdaniem bardziej pachnie rockiem dzieci kwiatów, Beatelsami, Dolly Parton i sam nie wiem czym jeszcze niz popem Michaela Jacksona czy disco Donny Summer.

 

Pytanie: gdzie mogę posłuchać dzisiaj Abby, TB, DP, DS czy MJ ... na żywo ??? W Szikago czy w NiuJorku? Jakoś mi się przypomniał Linda i smajl z Szczęśliwego Nowego Jorku. Oglądałeś? Więcej luzu, wątej jest o hifi i high end, a to dotyczy ... reprodukcji, a nie dźwięku na żywo.

 

:)

 

74b1d5a8577d7542a6429d169715.1000.jpg

 

 

Krawat? ... najs. Lepper się chyba wzorował.

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę kopiesz rów: ja audiofil ... beeee, Ty słuszny ... meloman. Niech i tak będzie.

 

Cenię audio i cenię audiofellas, ale lubię też proporcje i balans. Mam do tych spraw odpowiedni dystans.

 

Pytanie: gdzie mogę posłuchać dzisiaj Abby, TB, DP, DS czy MJ ... na żywo ??? W Szikago czy w NiuJorku? Jakoś mi się przypomniał Linda i smajl z Szczęśliwego Nowego Jorku. Oglądałeś? Więcej luzu, wątej jest o hifi i high end, a to dotyczy ... reprodukcji, a nie dźwięku na żywo.

 

A to powyższe, to już jest pierdolenie kotka przy pomocy młotka. Nie chce mi się już z tobą gadać. Good luck.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutu.

Mam na taśmie, winylu i na CD. Teraz z taśmy.

Mam przestać słuchać bo nie ma live ??? Wyrzucic sprzęt ??? Ja juz osiągnąłem swoją nirvanę. Może jeszcze kiedyś Studer A80 choć nie bedzie lepiej tylko może ciut inaczej.

 

Nie włączać sprzęt przygotowany do odsłuchu high fidelity aby jak najwierniej odsłuchać "oryginał"?

Czy jest wiernie?

Nie wiem ... to tylko nędzne kopie zapisu dźwięku studyjnego plus mix na taśmę dwuśladową. Innych nie ma. Miles ... powinieneś się wstydzić i isć do kosza bo już nie istniejesz w dzisiejszym naszym życiu.

 

 

 

Cenię audio i cenię audiofellas, ale lubię też proporcje i balans. Mam do tych spraw odpowiedni dystans.

 

A to powyższe, to już jest pierdolenie kotka przy pomocy młotka. Nie chce mi się już z tobą gadać. Good luck.

 

Jakie proporcje? Z Twoich wpisów wynika, że live, najlepiej w USA, rządzi, a jakakolwiek rejestracja i odtworzenie w domu jest do d.

 

 

Proponuję EOT i peace :).

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutu.

Mam na taśmie, winylu i na CD. Teraz z taśmy.

Mam przestać słuchać bo nie ma live ??? Wyrzucic sprzęt ??? Ja juz osiągnąłem swoją nirvanę. Może jeszcze kiedyś Studer A80 choć nie bedzie lepiej tylko może ciut inaczej.

 

Nie włączać sprzęt przygotowany do odsłuchu high fidelity aby jak najwierniej odsłuchać "oryginał"?

Czy jest wiernie?

Nie wiem ... to tylko nędzne kopie zapisu dźwięku studyjnego plus mix na taśmę dwuśladową. Innych nie ma. Miles ... powinieneś się wstydzić i isć do kosza bo już nie istniejesz w dzisiejszym naszym życiu.

 

 

 

Jakie proporcje? Z Twoich wpisów wynika, że live, najlepiej w USA, rządzi, a jakakolwiek rejestracja i odtworzenie w domu jest do d.

 

 

Proponuję EOT i peace :).

 

Czy ktoś zrobi wreszcie porzadek z tym pozbawionym manier osobnikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie high fidelity to próba z pomocą sprzętu elektronicznego jak najwierniejszego odtworzenia muzyki granej na żywo, brzmienia prawdziwych instrumentów, naturalnego brzmienia wokalu

 

5 zestawów głośnikowych , każdy gra innym brzmieniem - tu chyba nikt nie ma wątpliwości - i każdy z zestawów został oceniony w kategori "neuralność" na tą samą najwyższą ocene

 

pytanie

 

"który z nich jest hi-fi i kto ściemnia " ?

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 zestawów głośnikowych , każdy gra innym brzmieniem - tu chyba nikt nie ma wątpliwości - i każdy z zestawów został oceniony w kategori "neuralność" na tą samą najwyższą ocene

pytanie

"który z nich jest hi-fi i kto ściemnia " ?

Norma hi-fi (niemiecka DIN z 1973 roku) zakładała, że charakterystyka przenoszenia ma się zmieścić w zakresie +/-3 dB. W takich widełkach zmieszczą się kolumny o skrajnie różnym brzmieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za prowokacja z Twojej strony? Masz wszelkie prawa zignorowac kazdego i nie czytac. Nie zycze sobie jakiejkolwiek dyskryminacji w moim watku.

TRZY KROPKI.

 

Jak prowokacja? Popatrzyl w lustro przy goleniu, zobaczył codzienny dramat ii ... napisał o sobie. Wolno mu.

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że hi end ma z hi fi dość luźne związki. O ile w hi end są sprzęty nie tylko luksusowe, ale również absolutnie szczytowe technicznie- np TAD, Devialet, to spotyka się też takie, które maja luksusowy design i cenę, ale do hi fi nie można ich zaliczyć, bo nie spełniają norm. Przykładem mogą być kolumny Zingali z testu w Audio- pomiary charakterystyki wykazały dziurę głęboką na ok 20dB, a to ewidentnie nie mieści się w normie nawet z lat 70tych i żadna "firmowa filozofia brzmienia" tego nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norma hi-fi (niemiecka DIN z 1973 roku) zakładała, że charakterystyka przenoszenia ma się zmieścić w zakresie +/-3 dB. W takich widełkach zmieszczą się kolumny o skrajnie różnym brzmieniu.

Najlepiej przy pomocy zwrotnicy DSP zawierającej sekcje EQ zrobić sobie parę prób z podobnymi wahnięciami charakterystyki żeby doświadczyć jak skrajne brzmienie można uzyskać przy takich wahaniach +/-3 dB. Siadasz sobie wygodnie w fotelu i przy pomocy laptopa wydajesz polecenia swoim kolumnom. Efekt słychać natychmiast (z różnym nasileniem) w zależności o kształtu, częstotliwości na której wahnięcie występuje i głębokości tego wahnięcia. Mówienie o skrajnościach w ramach takiej tolerancji nie jest precyzyjne. Po eksperymentach znudzony zabawą wyłączasz sekcję EQ i słuchasz dalej na "flat" (albo nie), ale już wiesz co w domenie słuchu znaczą zmiany o różnych wartościach, szerokościach, na różnych częstotliwościach, mieszczące się w ramach tej tolerancji.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

High Fidelity oznacza najwyższą wierność, czyli można mówić o jakości przekazu, estetyce dźwięku, nagrania czy obrazu.

Hi-End jest pojęciem technicznym, i znaczy, że w rozwoju technologii doszliśmy gdzieś wysoko, prawie do granicy możliwości.

 

I jak dla mnie te dwa pojęcia są ze sobą nierozerwalne.

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak dla mnie te dwa pojęcia są ze sobą nierozerwalne.

W jakim sensie skoro High Fidelity to nie Hi-End?. Tak bynajmniej okresla sie Musical Fidelity M6 si jako High Fidelity, nikt nie nazwal tego wzmacniacza jako Hi-End a z pewnoscia High Fidelity.

To pytanie retoryczne sittek ;)

Lubie elektronike, ktora prezentuje moje dzwieki, tak jak to sobie wymarzylem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

High Fidelity oznacza najwyższą wierność, czyli można mówić o jakości przekazu, estetyce dźwięku, nagrania czy obrazu.

Hi-End jest pojęciem technicznym, i znaczy, że w rozwoju technologii doszliśmy gdzieś wysoko, prawie do granicy możliwości.

"High Fidelity" - oznacza wysoką jakość.

"Hi-End" - oznacza wysoką cenę, możliwe że też wysoką jakość, ale na podstawie różnych przykładów niekoniecznie.

Obie kategorie w domenie słuchu mają te same parametry techniczne (z wyłączeniem wynalazków technicznych). W domenie techniki (poniżej progów percepcji ludzkiego słuchu) parametry mogą się różnić, ale niekoniecznie na korzyść Hi-End.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tylu wpisach bedziemy w stanie zdefiniowac zagadnienie od a-Z, bo gotowej definicji hi-end nie opisal jeszcze nikt. Z High Fidelity spotkalem kilka rzeczowych wyjasnien, dlatego postanowilem drazyc znaczenia obu pojec dosadniej.

 

Watek okazuje sie bardzo owocny i sporo tu znajomych cenionych przeze mnie osob z forum ;)

 

Mnie wciaz zastanawia sens podazania za hi-end, skoro sensowniej jest posiadac High Fidelity. Brzmienie pewne, sprawdzone (skoro zdefiniowane) i tansze z gwarancja jakosci sonicznej. (łatwo napisac prawda :) ?)

Ja mam jedna intencje w tym aby to wyjasnic. Mianowicie zalezy mi na obnazeniu znaczen, czesto pojawiajacych sie w opisach urzadzen. Warto rozumiec co sie czyta, a ja mam z tym czesto problem, kiedy pojawiaja sie hasla o ktorych mowa w tytule.

Lubie elektronike, ktora prezentuje moje dzwieki, tak jak to sobie wymarzylem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie High Fidelity jest pojęciem względnym, bo zależy od aspiracji i poziomu aktualnego zadowolenia danego, powiedzmy audioluba. Jeżeli uważa, że wszystko mu w jego systemie odpowiada i nic nie musi zmieniać, gdy cieszy go muzyka no to ma swoje HF.

 

H-End to jest poziom do którego cały czas się dąży, ot taki goniony króliczek, który zawsze będzie uciekał ( bo co by nie gadać technologie idą cały czas do przodu).

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba jest tez i moja teoria i tak nalezy to rozumiec ogolnikowo. Zgadzam sie, bo mam ten sam punkt widzenia, (w pewnym zakresie) ale wstep do roznic zrobiles w "punkt" uwazam.

Mam wrażenie, że hi end ma z hi fi dość luźne związki. O ile w hi end są sprzęty nie tylko luksusowe, ale również absolutnie szczytowe technicznie- np TAD, Devialet, to spotyka się też takie, które maja luksusowy design i cenę, ale do hi fi nie można ich zaliczyć, bo nie spełniają norm. Przykładem mogą być kolumny Zingali z testu w Audio- pomiary charakterystyki wykazały dziurę głęboką na ok 20dB, a to ewidentnie nie mieści się w normie nawet z lat 70tych i żadna "firmowa filozofia brzmienia" tego nie zmieni.

Wlasnie min luxus w stopniu istotnym roznicuje urzadzenia i nie musi zawierac high fidelity z "TOP" (w sensie jesli podejdziemy do kwestii sonicznej wylacznie-tak ja sadze)

 

Dla mnie hi-fi to coś tańszego niż hi-end. Hi-end dotyczy wielu rzeczy, nie tylko audio. Z reguły to coś najdroższego, najlepszego do dostania. Mogą to być buty zdobione złotem i diamentami a może to być zestaw mbl...

kolejne zgodne podejscie.

 

Heja.

 

Fidelity to maksymslna wierność.

 

Hi end to topowe modele.

 

W sumie te topowe modele powinny zapewnić najwyższą wierność ale.. troche to pojęcie jest przestarzałe, z czasów gdzie sprzęt miał nawet kilka % zniekształceń przy wysokich obciążeniach.

 

A teraz sami wiemy jak to wygląda...

Dokladnie, dlatego chodzi o precyzje w rozumieniu redakcyjnych opisow. Zbiegamy sie wspolnie do sedna, wiec zaczynamy rozumiec watek coraz bardziej i dobitniej.

 

Hi-end to pojęcie marketingowe wynikajace z tzw. pozycjonowania. Wyróżnia się przede wszystkim forma Zewnetrzna. Z brzmieniem już bywa różnie. Tak to wyglada współcześnie.

Bardzo kluczowe zdania, ktore mnie rowniez nurtowaly..

 

Mam wrażenie, że sprawa ma się inaczej.Proszę wybaczyć moją przekorę.

Spotykam się ciągle z ludzmi,którzy uważają,że hi-end musi kosztować.A co jak ten sam sprzęt uda się kupić za grosze?Wtedy pod żadnym pozorem to nie jest już hi-end?To są oczywiście moje odczucia jak napotykam wpisy typu jakie "kolumny za 10 k.

A ja takie same kupiłem za 5% tej ceny.

a to jako wisienka cholernie mnie interesuje, wlasciwie od dluzszego czasu i tyczy sie kilku modeli.

 

hi-end to pewien subiektywny standard..zazwyczaj wiążący się z ogromnymi wydatkami

ja odkryłem jak gra końcówka mocy Caspiana i nie szukam hi-endu, mam swój ;P (z Black Dragonem, to fakt). Tylko Cyrusa chcę jeszcze poznać, ciekawość.

 

Hi-end to pewne hasło, dotyczy raczej spokojnej muzyki, tam to czuć. Większość hiendowych systemów, które słyszałem, całkowicie wyłożyło się na DM, Yello, Metallice, Rammsteinie.

Oj tego pominac nie da rady :)

 

ak coś się wykłada na jakiejś muzyce - to na pewno nie jest high-endem.

Niezależnie ile kosztuje.

 

Po tym min poznaje się dobry sprzęt - zagra wszystko.

Nie wszystko idealnie - bo nie ma ideałów.

 

Moze wowczas to high fidelity?

 

dla mnie high fidelity to próba z pomocą sprzętu elektronicznego jak najwierniejszego odtworzenia muzyki granej na żywo, brzmienia prawdziwych instrumentów, naturalnego brzmienia wokalu

sprzęty rozsądne cenowo jak i te z cennikowych wyżyn mogą zagrać wybitnie jak i nie zagrać wcale.

a high end... high end to targowisko próżności

Tego sie obawiam, czuje nosem ze masz racje..

Lubie elektronike, ktora prezentuje moje dzwieki, tak jak to sobie wymarzylem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co mają powiedzieć właściciele sprzętu hi fi, którzy na "rozbieranych" zdjęciach poznają bebechy swoich urządzeń w klockach hi end w cenie co najmniej kilka razy wyzszej???

 

A co mają powiedzieć? Cieszą, że też mają hi-end w obudowach z mydelniczki sprawnie pozbijanych gwożdziami. To są Trabanty z silnikami Golfa - wspaniałe maszyny!

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.