Skocz do zawartości
IGNORED

Mały samochód miasto/trasa - czas umierać


Mrok

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwię się kolegom, że próbujecie jeszcze przekonywać Szymona1977 i w ogóle macie do niego cierpliwość. Gdybyście znali jego twórczość z wątku "audio mity" to byście odpuścili tak jak ja.

Wbrew wcześniejszym nadziejom przyznaję Ci rację.

Wbrew wcześniejszym nadziejom przyznaję Ci rację.

Czyli swoją niemałą wiedzę postanowiłeś zmarnować na powielanie internetowych pierdół. Ok, Twój wybór

 

Żeby nie było oskarżenia o słowa bez pokrycia, to sugeriwane orzeze mnie wcześniej porównanie e36 318is vs e36 320i pokazuje, że poxa fajnością R6 nie ma żadnej zalety, bo pod każdym wymiernym względem R4 okazuje się być równe, a czasem nawet lepsze.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

Wbrew wcześniejszym nadziejom przyznaję Ci rację.

 

Prosty świeży przykład internetowego mądrali: nie zdążył wuguglać, że mazda ma też silnik I4 2,5 l, subaru ma też 4 cyl. boxera 2,5 l, moje poprzednie auto miało też 4 cyl. i 2,4 l. Ale takie rzeczy ci co interesują się motoryzacją prawdziewie raczej wiedzą,a Ci co muszą ciągle guglać żeby zaistnieć, nawet nie wiedzą co wpisać w wyszukiwarkę:)

Są jeszcze inne silniki - przykładowo legendarny popychaczowy Rolls-Royce V8 6.75, obecnie montowany w prawdziwych Bentley'ach (a nie karoserowanych Bentleyem Audi) - o pojemności 843ccm na cylinder. Amerykańskie big-block V8s przekraczały nawet 8 litrów w wykonaniu cywilnym, a specjalne wyścigowe wersje miewały i 16 litrów. Znowu - wyważony układ daje się skalować w górę.

 

PS. Jest jeszcze coś takiego jak Triumph Rocket - motocykl, z 3-cylindrowym silnikiem 2.3. Harley Davidson sięga 2 litrów swoimi V2 - prawie litr na gar. Tyle że to co w samochodzie jest uciążliwą upierdliwością, w moturze staje się zaletą.

 

 

Dlatego i tylko dlatego. Nie chodziło o komfort, osiągi, bezpieczeństwo i inne cechy auta, które mylnie utożsamiacie z V6, a własnie o dźwięk. Ograniczamy się w tym momencie oczywiście do tych konsumentów, którzy R4 od V6 są w stanie po dźwięku odróżnić, bo inni kupują V6 tylko po to, aby móc powiedzieć, że kupili V6 (dotyczy to także części tych, którzy kupili R6).

 

Myślisz że w Stanach na kimś robi wrażenie jakieś V6 jak tam za każdym rogiem stoi wielkie V8?

?👈

Ostatni raz pisze w związku z Tobą....

 

Co jest takiego do zrozumienia w Twoich teoriach..."R3 brzmi bosko","komfortowe 1.5 tonowe 1.6 100KM w golasie" czy "VR6 pali 7l".... pytam co tu jest do rozumienia...przecież wylożyles swoją kawę na ławę. ..

 

I Kto tu szerzy ciemnote....

 

siostra ma ibize 1,4 tdi oczywiscie 3cylindry, odpalanie i wolne obroty to masakra, ale dzwiek przy wkrecaniu na wysokie obroty jest super, az chce sie "krecic" mialem kiedys corolle ts 1,8 192 konie bez turbiny, dzwiek tez byl nie najgorszy, nie pisze ze dzwiekowo lepiej od 5 cylindrow w gore, bo w 80 % przypadkach wieksza ilosc cylindrow da lepszy dzwiek, ale w tobie roznym turbin glosnikow i innych rzeczy do wydechu R$ moze byc dla wielu dzwiekiem numer 1 do porownania przychodza mi auta WRC

 

kiedys czytalem ze daihatsu charade z silnkiem 993 cm3 idzie na pietym biegu lepiej od bmw m3 e30, sprawdzalem i ma to paparcie w dodatku na 4 tez wyglada obiecujaco, tez nie lubie zmian, ale chcac cos mocnego w miare taniego trzeba isc r4 i turbo, bo inne wariacje beda juz starsze wiekowo

Są jeszcze inne silniki...

A teraz zastanów się, jaką wspólną cechę mają wszystkie silniki o dużej pojemności pojedynczego cylindra a może zrozumiesz, dlaczego od 2500ccm w górę to minimum 6garów.

 

...to co w samochodzie jest uciążliwą upierdliwością, w moturze staje się zaletą.

Błądzisz.

 

Myślisz że w Stanach na kimś robi wrażenie jakieś V6 jak tam za każdym rogiem stoi wielkie V8?

To Twój pomysł. A ja mślę, że w Stanach wrażenie robi R4... tylko, że negatywne.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Po pierwsze to ten cały downsizing to jest głupota ktora, tylko obniża koszty produkcji i tylko tyle i o to chodzi.

 

Na pewno nie będą to trwałe silniki. Jak ktoś kupuje nowe auto i sprzedaje po 3 lata to nie problem , ale potem dość szybko zaczną się sypać.

 

Osobiście większość życia po zrobieniu prawka jażdżę służbowymi autami. Przerobiłem renault clio, megane, vw polo, golf, hyundai i30. Od pół roku jestem po przesiadce z golfa VI 1.2tsi 105km na hyundai i30 1.4mpi 100km. I30 do całkiem udane autko , ale silnik to muł bagienny. Golf zdecydowanie silnikowo lepiej wypadał, żwawszy, bardziej elastyczny i trochę mniej palił. Jednak na pewno nie zrobi takich przebiegów jak prosty silnik w I30. Teraz w listopadzie dostanę rapid 0,9 110km, hehe aż się boję. Jeszcze tym nie jeździłem , ale mam nadzieje , że ten 3-cilinrowiec będzie lepszy od tego co ma Citroen w kaktusie. Byłem na jeździe próbnej i co chwile patrzyłem czy nie ruszam z dwójki bo tak nie równo chodził ten motor. O brzmieniu nie wspomnę.

 

Takie autka są fajne do przemieszczania się z punktu A do B i to najlepiej po mieście. To nie jest to co tygryski lubią najbardziej :) Ostatnio przejechałem się RR L322 V8 i to było to :) Jestem może nieobiektywny bo lubię brytyjską motoryzację i sam mam LR , ale brzmienie/gang takiej V8, siła , kultura to coś niesamowitego.

Oczywiście, że V6 jest fajne, a V8 jeszcze fajniejsze. Tylko trzeba sobie zdać sprawę, żeby cała fajność nie tylko nie przynosi żadnych istotnych korzyści, a tylko sprawia problemy. Najlepszy dowód w postaci w infantylnych prób wykazania wyższości V6 nad R4 w tym wątku.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Nie mamy szans bo:

"Nie ważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny ze swojej rzekomej wygranej."

 

 

Oczywiście, że V6 jest fajne, a V8 jeszcze fajniejsze. Tylko trzeba sobie zdać sprawę, żeby cała fajność nie tylko nie przynosi żadnych istotnych korzyści, a tylko sprawia problemy. Najlepszy dowód w postaci w infantylnych prób wykazania wyższości V6 nad R4 w tym wątku.
Jakie problemy?

Dla niektórych problemem jest wymiana 6 świec na raz zamiast 4.

 

Robiłem to ostatnio samodzielnie po 100 tys. przebiegu czyli przy moich przejeżdżanych kilometrach rocznie myślę, że jedyny raz w tym aucie:)

Za to silniki o małej liczbie cylindrów (4 i mniej) generują moment obrotowy w sposób tak "szarpany", że wymagają dwumasy, zwłaszcza diesle. Koszty wymiany tejże często przekraczają wartość samochodu po tych 150kkm.

Za to silniki o małej liczbie cylindrów (4 i mniej) generują moment obrotowy w sposób tak "szarpany", że wymagają dwumasy, zwłaszcza diesle. Koszty wymiany tejże często przekraczają wartość samochodu po tych 150kkm.

 

Dlatego m.in. swoich kilku diesli jakie miałem pozbywałem się zawsze po przebiegu ok. 120 tys. km, przeważnie wypadało przed pierwszą wymianą tarcz, nigdy nie musiałem robić dwumasy, turbo, wtrysków, kombinować z FAP czy dolewać płynu eolys. Nawet oleju w skrzyni automatycznej nie zdążyłem zmienić:)

Za to silniki o małej liczbie cylindrów (4 i mniej) generują moment obrotowy w sposób tak "szarpany", że wymagają dwumasy...

Od kiedy to "wymagają"? Dźwięk, drgania, kultura pracy, szarpany moment obrotowy... ogólnie rzecz biorąc to demonizujesz szczegóły, które nie mają tak na prawdę większego znaczenia. W 2-cyl owszem, ale w 4-cyl nie jest to problemem. Można dopłacić i mieć lepiej, ale nie wmawiaj, że trzeba.

 

Oh! Ah! V6! Napisz może lepiej jakie są wady mnożenia cylindrów, bo chyba wszyscy chcieliby wiedzieć, dlaczego nie mamy 1500ccm V12 jak niegdyś w Ferrari, a R6 albo chociaż V6 poniżej 2500ccm się nie trafiają. Nawet BMW poszło w R4.

 

To są jednak naczynia połączone, koszt tych napraw ma wpływ na cenę odsprzedaży.

I dlatego, że naprawy będą nas więcej kosztować, to na rynku wtórnym za mocno przechodzonego dizla zapłacimy więcej, niż za benzynę w przyzwoitym jeszcze stanie?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

To są jednak naczynia połączone, koszt tych napraw ma wpływ na cenę odsprzedaży.

 

To jest jasne dla świadomego nabywcy i sprzedawcy ale takich jest mało. Większość nie zdaje sobie sprawy z kosztów, które go wkrótce czekają i nawet stanu opon nie bierze pod uwagę jako argument przy negocjacjach, a to przecież widać gołym okiem. Z cen tych aut, które sprzedawałem praktycznie wcale nie musiałem nic opuszczać ze względu na potencjalne przyszłe koszty. Kupujący, świadomie czy też nie, nie brali tego pod uwagę, kupowali raczej emocjonalnie, auta były ładne i zadbane, z pewnym i stosunkowo niskim (jak na polskie realia) przebiegiem, przeważnie z polskiego salonu itp.

 

Największą obawę miałem przy sprzedaży bardzo ładnej 3-drzwiowej toyoty RAV4 z benzynowym silnikiem 1.8, który tragicznie brał olej i była to znana negatywna fabryczna cecha tej konstrukcji ( jak się na tę minę wpakowałem to niestety też o tym nie wiedziałem, a auto było dla żony więc miało być ładne przede wszystkim ). Nie wiem co zrobił z tym fantem nowy właściciel, ja uprzedziłem go tylko, że trzeba często kontrolować poziom oleju, bo bierze olej. Zresztą w tamtym czasie też do końca nie miałem wiedzy na temat przyczyn bo to było 10 lat temu i w sieci trudno było coś znaleźć. Jednak na cenę to nie miało żadnego wpływu, a koszt ogarnięcia tego problemu to dolewanie litra oleju na każdy tys. km, lub wymiana kadłuba z układem korbowo-tłokowym za ok. 5 tys. zł (auto sprzedałem za 20 tys. zł).

 

 

Reasumując, warto maksymalnie optymalizować moment zakupu i sprzedaży auta ale to przecież truizm:)

Jak się w Polsce znajdzie używany samochód, który na mierniku grubości lakieru daje nadzieję, że nie został wyklepany z przysłowiowego przystanku autobusowego, to niektórzy są gotowi brać "na pniu". A potem druciarz kombinuje z tanimi "naprawami".

 

Znajomy jakiś czas temu sprzedawał prestiżowego SUV-a pewnej niemieckiej marki. Kupującego zupełnie nie obchodziła nadchodząca wymiana wtrysków czy miechów zawieszenia pneumatycznego. Kombinował tylko jak najlepiej położyć clear-coat żeby mieć "salonowy" wygląd.

 

To jednak się skończy za jakiś czas, bo uzdolnieni mechanicy coraz częściej wyjeżdżają - na Zachodzie na złom idą czasem samochody zupełnie niezłe jak na nasze standardy, bo nikt nie umie ich opłacalnie naprawić.

Mój znajomy z kolei sprzedał niedawno piękną "piątke" BMW z 4,4l V8 bo też się nadział na niesamowite problemy z wymianą silnika, i poważną naprawą skrzyni włącznie. Auto kupił okazyjnie za ok. 100 tys. zł w Niemczech z niby lekką usterką skrzyni. W ciągu dwóch lat wpakował w nie ok. 60 tys. zł i jak tylko sytuacja z jego technicznym stanem się ustabilizowała, sprzedał je za 90 tys. i był przeszczęśliwy mimo, że jeśli chodzi o jazdę auto niewątpliwe było wspaniałe, a jego zaletą było to, że jak sleeper było niepozorne bo nie miało żadnych "M" i tylko czujne oko mogło dostrzec np. po rozmiarze opon co drzemie pod maską.

A potem druciarz kombinuje z tanimi "naprawami".

Co się nia da jak się da! A 850i zeswapowane na 2.0LPG z e36 widzieli?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Mój znajomy z kolei sprzedał niedawno piękną "piątke" BMW z 4,4l V8 bo też się nadział na niesamowite problemy z wymianą silnika, i poważną naprawą skrzyni włącznie. Auto kupił okazyjnie za ok. 100 tys. zł w Niemczech z niby lekką usterką skrzyni. W ciągu dwóch lat wpakował w nie ok. 60 tys. zł i jak tylko sytuacja z jego technicznym stanem się ustabilizowała, sprzedał je za 90 tys. i był przeszczęśliwy mimo, że jeśli chodzi o jazdę auto niewątpliwe było wspaniałe, a jego zaletą było to, że jak sleeper było niepozorne bo nie miało żadnych "M" i tylko czujne oko mogło dostrzec np. po rozmiarze opon co drzemie pod maską.
Kurcze to ten Twój kumpel wyrwał jakiegoś topielca i widzę że tylko serwis a tam Panie zawsze drogo i bardzo często nie fachowo...A wystarczyło kupić silnik ze skrzynią i koszt razem z przekładką nie wyszedł by więcej jak 10 tysi. ..

Wiem bo dawno temu miałem taką bestyjke i brała mi "troszke" oleju i myślałem nad zmianą motoru...ale dobrze że posłuchałem kolegi i nic nie robiłem tylko dolewałem 0.7l na 1000...i tak przelatalem prawie 300tys.km....na LPG....sprzedałem z przebiegiem 450 tyś...i koleś latał dość długo ale jego kumpel wsiadł i tył go wyprzedził na zakręcie. ... niestety mocny motor i tył napęd to tylko dla wprawionych...hehe

Już Oni sobie dobrze policzyli te części....szkoda Chłopa....A wystarczyło kupić waloną w tył ostro baware i zabrać bebechy resztę sprzedać na części. ...

Ale każdy uczy się na błędach. ...

Ale jeśli to miał być sarkazm to nietrafiony.... ;)

Oczywiście są to auta używane i zawsze może coś się przytrafić. ... :)

Ale i nowe stają na drodze...kolega kupił nówkę Hyundaia dizla tusscona za 120 kafli po pół roku przy 20 tyś.stanąl na autostradzie bo pompa się skończyła. ..miesiąc postoju w serwisie...

 

 

Ja swoimi zawsze dojeżdżalem do celu i mam nadzieje, że dalej będę...hehe

Panowie,

Przez ile dni w roku te Wasze autka są niedostępne z powodu konieczności wizyty w serwisie?

Moje ZERO PRZECINEM DWADZIEŚCIA PIĘĆ (oczywiście raz do roku odstawienie na wymianę oleju i inne pierdoły typu klocki hamulcowe oraz badanie techniczne nie liczę). Usterkę wymagającą odstawienia do serwisu przez 4 lata zaliczyłem 1 raz, co daje średnią 0,25dnia/rok.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Panowie,

Przez ile dni w roku te Wasze autka są niedostępne z powodu konieczności wizyty w serwisie?

 

Zero dni, żadnych usterek jak do tej pory, tylko sprawy eksploatacyjne czyli olej, opony/ zimowe/letnie, a auto ma 9 lat i 100 tys. km. Pierwszą wizytę serwisową w ASO planuję na wymianę oleju w skrzyni biegów i tylnym moście bo u mnie w małym mieście nikt tego nie robi, potem po 150 tys. wymianę amortyzatorów bo do mojego auta są tylko oryginały w ASO.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.