Skocz do zawartości
IGNORED

Bezkompromisowo zrealizowane albumy


Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, pawel83ck said:

Co do hiszpańskiej, portugalskiej muzyki to ja lubuję się w takich klimatach. Polecicie coś?

Concha Buika

pura víscera ?

Edytowane przez psklae

Z fajnych świetnie nagranych albumów mogę z czystym sumieniem polecić Spirit Traveler ‎– "Playing The Hits From The Motor City". Prosta, czysta i relaksacyjna nuta przejżysta przy tym jak woda mineralna ? Dla osób lubiących dziwne klimaty polecam Tsunami Wazahari - "Hanuman Hi-Fi". Ta płyta nadaje się szczególnie na imprezy.... :)

5 godzin temu, psklae napisał:

a co wy na to, żeby zmodyfikować nieco temat wątku i dodać "... po roku 1995"?
wliczając remastery

No pewnie, że można tylko ilość albumów, która spełniałaby nasze kryteria drastycznie spada... Co do remasterów to  większości przypadków są to bardzo nieudolne próby polepszenia (pogłoszenia), które degradują dynamikę - totalnie. Zazwyczaj najlepsze są pierwsze wydania gdzie album wyszedł w wersji pierwszej, dziewiczej i najlepszej. Z tych świeższych płyt mogę polecić płytę z roku 2010 Javier Limon - "Mujeres de agua" oraz np. Ana Moura - "Leva me aos fados" (2008).

 

1 hour ago, pawel83ck said:

tylko ilość albumów, która spełniałaby nasze kryteria drastycznie spada... 

haha i o to właśnie mi chodzi

1 hour ago, pawel83ck said:

Javier Limon

tego gościa znam, pośrednio, przez Buikę i jej dwie płyty, które mogą się tu zmieścić bezproblemowo

W dniu 30.01.2020 o 20:54, Ape napisał:

The Four Seasons polecam to wykonanie i wydanie. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To jest chyba najlepsza jakość jaką słyszałem w domowym audio, a także wirtuozeria muzyków jest na najwyższym poziomie.

Piękne po prostu

Zastanawiam się nad kupnem. Odsłuchałem w tygodniu wydanie z Chesky Records:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie jest może złe, ale jak na rzekomo audiofilskie wydanie to myślałem, że będzie dużo lepiej. Mam "normalne" płyty, których nagranie bardziej mi się podoba.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Meloman
23 godziny temu, psklae napisał:

 o to właśnie mi chodzi

Przecież 3 dekady mamy na co dzień rejestracje ze zbitą dynamiką.

Tym trudniej te "normalne" wyczesać spośród tych ciosanych kopytem.

Co do tych sprzed epoki łupanego kinoteatru domowego, czyli do ~1995 rozeznanie (zwykle pozytywne) przecież mam.

O obecne jak najbardziej bym poprosił ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Z tych wykonań po 1995 nie potrafię przejść obojętnie obok genialnego koncertu Faiz Ali Faiz, Duquende, Miguel Poveda, Chicuelo ‎– "Qawwali Flamenco" (2013). Miguel Poveda to absolutny mistrz emocji i wokalu. Od dłuższego czasu poszukuję koncertu "Concierto conmemorativo del 25 aniversario de la adhesión de España y Portugal a la Unión Europea". Nie wiem czy ten koncert kiedykolwiek wyszedł w postaci CD, DVD czy Bluray. Na nim występuje wybitny, ponadczasowy duet Marizy i Miguela Povedy. Dla mnie to nie do pojęcia, że można w taki sposób oddać emocje - szok. Polecam przesłuchać na YouTube próbkę tego koncertu, a konkretnie utworu "Meo Fado Meu". 

Oprócz tego szukam i znaleźć nie mogę innego konertu gdzie jedno z wykonań to: André Rieu & Gheorghe Zamfir performing The Lonely Shepherd live in Romania. Można chcieć więcej? 

 

16 minut temu, pawel83ck napisał:

Można chcieć więcej? 

Można, choć za Zamfira masz małego plusa:

Wybacz, ale Concierto de Aranjuez zwłaszcza w tym wydaniu jest "nieco" lepsze.

16 minut temu, pawel83ck napisał:

Polecam przesłuchać na YouTube próbkę tego koncertu, a konkretnie utworu "Meo Fado Meu". 

Dla mnie większe emocje są choćby w operze Borodina i słynnych tańcach połowieckich:

 

Edytowane przez Meloman

Prawda o tych naprawdę dobrze zrealizowanych płytach jest dla mnie smutna - niestety. Większość z nich to jazz, którego z całym szacunkiem do wirtuozerii muzyków strawić nie potrafię - nie ogarniam tych emocji, dla mnie to pozbawione jest sensu. Są jednak wyjątki od tej reguły czego przykładem mogą być: The Dave Brubeck Quartet Featuring Bach Collegium Munich*, Anthony & Joseph Paratore*, Russell Gloyd ‎– "Brubeck Meets Bach" (2007), szczególnie druga płyta gdzie wejścia kontrabasu i klimat są fenomenalne... oraz np. Alfredo Marcucci, Ensemble Piacevole ‎– "Touched By Tango" (2002). Z takich "nieustawianek" świetnym albumem pod względem realizacji i klimatu jest też Jarret Keith - "THE KOLN CONCERT" (1975). 

15 minut temu, Meloman napisał:

Wybacz, ale Concierto de Aranjuez zwłaszcza w tym wydaniu jest "nieco" lepsze.

Rzecz gustu.. :)

21 godzin temu, pawel83ck napisał:

Prawda o tych naprawdę dobrze zrealizowanych płytach jest dla mnie smutna - niestety. Większość z nich to jazz, którego z całym szacunkiem do wirtuozerii muzyków strawić nie potrafię - nie ogarniam tych emocji, dla mnie to pozbawione jest sensu. Są jednak wyjątki

Mam dokładnie to samo. Mnie w całości jazz nie potrafi oczarować. Nie czuję tutaj emocji. W wielu przypadkach dla mnie to taka sztuka dla sztuki. Taka matematyka muzyczna. A jazzowe improwizacje to dla mnie z reguły takie "pykanie"...

21 godzin temu, pawel83ck napisał:

Rzecz gustu.. :)

Dokładnie...

15 godzin temu, Moontan napisał:

André Rieu to moze futeral Milesa nosic...tylko .....a takie koncerty grywac po cukierniach

Kolego Moontan. Na pewnym poziomie kunsztu muzyków jak wspomniany Andrie Rieu czy Miles Davis nie powinno się wysnuwać takich ocen - jeden i drugi to postacie wybitne i zasłużone dla muzyki (Davis to klasyk, kanon). To tak jakbyś porównywał Picasso i np. Dalego. Nie mamy prawa i kompetencji by ich porównywać, możemy tylko słuchać i podziwiać.. Z tym chyba się zgodzisz? Jest coś w tym, że najwięksi muzycy 21 wieku występują chętnie w tandemie z tym Panem (Andrie Rieu), praktycznie na scenach całego świata - jak myślisz dlaczego? A co do Jazzu, to mnie osobiście bardzo brakuje takich genialnych kompozycji jak tych ze stajni Dave Brubecka, gdzie każdy pojedynczy ton jest głęboko przemyślany i razem z innymi stanowi spójną, piękną całość - takiej muzyki też właśnie szukam. 

Edytowane przez pawel83ck
Zastanawiam się nad kupnem. Odsłuchałem w tygodniu wydanie z Chesky Records:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Nie jest może złe, ale jak na rzekomo audiofilskie wydanie to myślałem, że będzie dużo lepiej. Mam "normalne" płyty, których nagranie bardziej mi się podoba.
Kupiłeś, porównałeś?
Jest jeszcze jedna wersja 4 pory roku z wydawnictwa Unamas, tą bym chętnie też wysłuchał

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

7fad7cd430c60a2fc757a9b30f496a1b.jpg



Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

GŁOŚNIKOWY OPORNIK

1 godzinę temu, Ape napisał:

Kupiłeś, porównałeś?

Jeszcze nie. 

W wydaniu Chesky brakuje mi przestrzenności. Wszystko jest nagrane na pierwszym planie. Owszem fajnie to brzmi, ale dla mnie zbyt płasko.

W dniu 8.02.2020 o 13:33, pawel83ck napisał:

Z takich "nieustawianek" świetnym albumem pod względem realizacji i klimatu jest też Jarret Keith - "THE KOLN CONCERT" (1975). 

Co oznacza 'nieustawianka'? I dlaczego akurat 'The Koln Concert? Znasz jakieś inne płyty Jarretta?

Parker's Mood

Mówiąc nieustawianka miałem na myśli improwizację. Ten koncert Jarreta mimo, że w pełni improwizowany (fortepianowy) ma w sobie piękne, dla mnie wzruszające momenty. Inne płyty Jarreta też kiedyś tam słyszałem jednak nie jestem jego wielkim fanem. Te które słyszałem były wykonane w klasycznym, improwizowanym jazzowym stylu, który do mnie nie trafia. Ja uwielbiam przemyślane kompozycje w których jest jakiś cel - muzyka musi przekazywać konkretne emocje, jakąś opowieść czego w klasycznym jazzie nie jestem w stanie dostrzec. Przykładem takiej jazzowej płyty gdzie jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie jest Ketil Bjørnstad - "Floating" (2005). Ta płyta i np. "Time Out" - Brubecka to są rodzynki w tym gatunku. Jeśli znacie takie płyty tego typu to dajcie namiar. 

Godzinę temu, pawel83ck napisał:

Ja uwielbiam przemyślane kompozycje w których jest jakiś cel - muzyka musi przekazywać konkretne emocje, jakąś opowieść czego w klasycznym jazzie nie jestem w stanie dostrzec.

Posłuchaj (też) Jarretta - "Survivors' Suite" (1977 ECM) tym razem nie solo - kwartet amerykański.

Gość

(Konto usunięte)

Nie zgadzam sie ....coz nie robi sie dla pieniedzy...dobrze o tym wiedzieli takze i Dali i Picasso i nie bede kleczal  przed zadnym artysta ......taki jestem ,  wolno mi. Muzyki typu ...easy listennig ...nie polecam....

 

1 godzinę temu, pawel83ck napisał:

Mówiąc nieustawianka miałem na myśli improwizację. Ten koncert Jarreta mimo, że w pełni improwizowany (fortepianowy) ma w sobie piękne, dla mnie wzruszające momenty. Inne płyty Jarreta też kiedyś tam słyszałem jednak nie jestem jego wielkim fanem. Te które słyszałem były wykonane w klasycznym, improwizowanym jazzowym stylu, który do mnie nie trafia. Ja uwielbiam przemyślane kompozycje w których jest jakiś cel - muzyka musi przekazywać konkretne emocje, jakąś opowieść czego w klasycznym jazzie nie jestem w stanie dostrzec. Przykładem takiej jazzowej płyty gdzie jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie jest Ketil Bjørnstad - "Floating" (2005). Ta płyta i np. "Time Out" - Brubecka to są rodzynki w tym gatunku. Jeśli znacie takie płyty tego typu to dajcie namiar. 

Improwizacja, to jeden z najważniejszych elementów jazzu i praktycznie występuje tak samo często w ścisłej kompozycji jazzowej jak i formach wolnych, otwartych - bez improwizacji nie ma jazzu i jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, jest ona kluczowym elementem gatunku, tak samo ważnym jak swing - swing rozważany w kontekście figury rytmicznej. Improwizacja jest 'językiem' artysty muzyka - jest tym, na co pracuje się latami. Bez 'języka' nie ma osobowości jazzowych, już o tym pisałem. Bezbłędne odczytanie i odegranie partytury nie jest w jazzie priorytetem - tu chodzi zupełnie o coś innego, chociaż trzeba zaznaczyć, że dla zawodowego profesjonalnego muzyka jazzowego, biegłość w czytaniu skomplikowanych nut jest niewątpliwie wielką zaletą. Kompozycja w sumie też nie jest ważna - ważne jest to, co ma do powiedzenia muzyk na temat danej kompozycji czy też piosenki. Dlatego m.in. piosenki czy też bardziej rozbudowane formy, stały się podstawą do uprawiania jazzu i zostałe nazwane 'standardami', które, uważam, należy znać - chociaż kilkanaście, na pamięć. To pomaga w 'odczytywaniu' jazzu podczas jego słuchania - zawsze lepiej wiedzieć o czym jest 'opowieść', niż nie wiedzieć. Należy też zaznaczyć, że na podstawie wielu piosenek powstały kompozycje - kompozycje napisane w całości, kompozycje w strzępach jak np. płyta Kind of Blue, czy też 'kompozycje wyimprowizowane' - bo jak nazwać to, co robi Jarrett? Określenie 'wy-improwizowane' jest bardzo ważne w jego przypadku, zresztą dotyczy to wszystkich, nie tylko Jarretta. Ale zupełną genialnością Trio Jarretta jest to, że tworzą muzykę bez formy - bez uzgadniania czegokolwiek. Tak mogą robić tylko mistrzowie z 'ponadludzką' świadomością i intuicją.

 

Parker's Mood

A to jedna z lepiej nagranych płyt jarrettowskich - pewnie dlatego, że to muzyka z klubu, a jazz jest przecież muzyką klubową. Jarrettowski jazz grany w filharmonii też jest OK, ale ten z klubu, to jednak to, co koty kochają najbardziej. Rewelacyjna realizacja! Artystyczny aspekt pominę, bo jest on oczywisty i byłby to truizm.

R-11993102-1526170170-5450.jpeg.jpg

Parker's Mood

5 godzin temu, iro III napisał:
6 godzin temu, pawel83ck napisał:

Ja uwielbiam przemyślane kompozycje w których jest jakiś cel - muzyka musi przekazywać konkretne emocje, jakąś opowieść czego w klasycznym jazzie nie jestem w stanie dostrzec.

Posłuchaj (też) Jarretta - "Survivors' Suite" (1977 ECM) tym razem nie solo - kwartet amerykański.

Albo "Death and the Flower".

6 minut temu, Chicago napisał:

A to jedna z lepiej nagranych płyt jarrettowskich

Ale która? To wygląda na jakiś 6-płytowy box.

Już sobie wygooglowałem. To set zawierający 6 koncertów zagranych w ciągu 3 wieczorów w Blue Note Jazz Club.

Wszystkie - 6 CD. To jest słynny i znakomity, a kto wie czy nie najznakomitszy, klubowy występ Keith Jarrett Trio. Wszystkie standardy jazzowe zagrane przez Jarretta nabierają nowej mocy i znaczenia - w sensie ogólnym. Są zawsze zagrane tu i teraz, wymyślone w głowie, na poczekaniu, przez trzech genailnych muzyków - Keitha Jarretta, Jacka DeJohnette i Gary Peacocka. Koncerty nowojorskie odbyły się podczas rezydencji Keith Jarrett Trio w Blue Note i zostały zagrane 3, 4 i 5-go czerwca 1994 roku. Po dwa sety dziennie. Wszystkie sety są genialne i trzeba to poznać - nie potrafię wskazać 'tej' najlepszej płyty z tego boxu - wszystkie są najlepsze, ale warto podkreślić te, w których grane są długie, ponad dwudziesto-minutowe 'kompozycje'. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

MWNH - Świnie (Polton, 1995)

Podobno również inne niepublikowane oprócz 10 na płycie istnieją. Zna ktoś realia i szanse na ich zaistnienie publiczne ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

W dniu 10.02.2020 o 18:07, Chicago napisał:

Improwizacja, to jeden z najważniejszych elementów jazzu

Tylko, że najczęściej tak sztuka dla sztuki. Takie "pykanie". Zabawa instrumentami. Czasami pokazanie swojej wirtuozerii.

Dla mnie to najczęściej sucha muzyka. Nie znajduję w niej w ogóle emocji.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.