Skocz do zawartości
IGNORED

Czy jedzenie odgrywa w Polsce istotną rolę?


Rekomendowane odpowiedzi

Stawiam tezę, że jedzenie w Polce nie odgrywa żadnej istotnej roli, czy to kulturowej, czy społecznej. Jest za to doskonałym odzwierciedleniem ksenofobii oraz ogólnego ponuractwa. Zacznijmy od oferty sklepów spożywczych. Rynek zdominowały dyskonty oraz sieć „Płaz” oferująca „garbage food” cyli śmieciowe jedzenie. W Poznaniu, liczącym prawie 600 tysięcy mieszkańców, nie ma ani jednego sklepu, który można by nazwać delikatesami. Oferta w sieciach jest beznadziejnie uboga. Króluje karkówka (reklamowana na bilbordach, często z dopiskiem „duża porcja”), strasznej jakości drób i wędliny z glonami, bambusem, soją i setką ulepszaczy). Dania gotowe to odwieczne klopsy w sosie szarym, fasolka po bretońsku (w Bretanii nieznana) i tym podobne wynalazki. Czy można w Polsce kupić coś porządnego? Można, ale wiąże się to z długimi poszukiwaniami. Mogę z całego serca polecić Bastion Smaku oraz Leśniczówke.pl – jedyne źródła dobrych wędlin, jakie udało się nam znaleźć. W stacjonarnych sklepach wszystko, co wykracza poza „normę” kosztuje więcej niż w Niemczech. Na przykład, tu kupujemy mrożone krewetki królewskie za 11 euro/kg (50 zł), podczas gdy w Polsce trzeba za nie zapłacić ponad 100 zł. Jagnięcinę w tureckich sklepach kupujemy za ok. 15 euro/kg. W Polsce, jeśli się ją uda gdzieś dostać, ta przyjemność kosztuje ponad 100 zł (udziec z kością 93 zł). To samo dotyczy pieczywa. Dla austriackiej firmy „Dom Chleba”, handlującej polepszaczami Polska to rynek nr 1. W miarę przyzwoity chleb kupujemy na Zielonym Targu (czynnym tylko w soboty przed południem). Cena – 25 zł/kg, czyli tyle samo co w berlińskich piekarniach. Kolejna kwestia to gastronomia. Około 50% Polaków NIGDY nie korzysta z jej usług. Zaraz padnie argument, że przecież wielu na nią nie stać. Zjeździliśmy kawał świata w celach kulinarnych. Byliśmy w krajach, gdzie dochód na mieszkańca jest kilkukrotnie niższy niż w Polsce, a ludzie mimo to żywią się przede wszystkim „na mieście”. Jedzenie uliczne to tam głęboko zakorzeniona tradycja. Tutaj niepodzielnie panują dwa koronne dania kuchni polskiej, czyli kebab i pizza (oba nie mające wiele wspólnego z oryginałem). Wystarczy za pomocą map googla odwiedzić mniejsze miasta i zobaczyć, ile lokali oferuje te delicje. Na prowincji tradycyjna kuchnia polska właściwie umarła. Czynne gdzie nie gdzie restauracje z takimi daniami to bardzo często inicjatywy uciekinierów z korporacji. Miejscowi omijają te przybytki szerokim łukiem. Jednak nie tylko o restauracjach to mowa. W innych krajach ludzie chodzą codziennie do kawiarni czy baru na kawę, piwo oraz żeby porozmawiać ze znajomymi. W Polsce taka tradycja nie odrodziła się po wojnie. Co ciekawe, nawet stali bywalcy rzadko nawiązują kontakt z ludźmi siedzącymi obok. No, ale przecież (jak wskazują badania socjologiczne) do drugiego człowieka podchodzimy z nieufnością. Za to sławetne ośmiorniczki tak wstrząsnęły Suwerenem, że do dziś głosuje na PiS z wdzięczności za ochronienie go przed tym paskudztwem. Załączam zdjęcia poglądowe z pobliskiego tureckiego marketu oraz kilka naszych obiadków.                     

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

aima3.jpg

2008_07_04.jpg

2011_07_28.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Genesis

W barach mlecznych jak dobrze się pochodzi to można za dychę wyrwać schaboszczaka z ziemniakami, tylko trzeba tak koło 17 przyjść bo wtedy kończą wydawać dania obiadowe, jak się uśmiechniesz do kucharki to może i buraczków zasmażanych dołoży łychę. Da się zapchać kichę po kosztach.

7 minut temu, Genesis napisał:

W innych krajach ludzie chodzą codziennie do kawiarni czy baru na kawę

We Włoszech (gdzie przebywam często) nie zaczyna się dnia bez cappuccino (ew.espresso) z cornetto i wymianą kilku zdań ze znajomymi, barmanem czy nawet właśnie obcymi. Ot... przy barze ,na stojąco, niezobowiązująco. Ważna jest obecność i spotkanie z innymi.  Ludzie wchodzą, wychodzą , dzieje się.

 

Wiim Pro Plus, SMSL VMV A2 , KEF R3

Teraz, endriuw napisał:

Po barach mlecznych chodzisz? 

Podobno się nachapałeś za PiSu😄

Jak już naprawdę nie ma kasy to na solidarności jest jadłodajnia, tylko trzeba wziąć ze sobą słoik żeby było w co zupy nalać.

Po co płacić jak można za darmo.

Wracając do tematu - ciężko się nie zgodzić ze wstępem założyciela wątku.

No cóż, jesteśmy społeczeństwem na dorobku i bez większych tradycji kulinarno-biesiadnych. Zmienia się to, ale w zdecydowanie różnym tempie. Na prowincji pizza i kebab to już był powiew egzotyki i trzeba przyznać, że te dania trafiły na stałe do menu Polaków. Ale na tym chyba się zatrzymało. Mnie osobiście brak szerszej obecności kuchni azjatyckiej.

Edytowane przez Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

36 minut temu, Jaro_747 napisał:

osobiście brak szerszej obecności kuchni azjatyckiej.

Może dlatego, że Polacy kochają Psy i Koty.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Teraz, xniwax napisał:

Może dlatego, że Polacy kochają Psy i Koty.

Takie jest właśnie pojęcie przeciętnego wyborcy pis o kuchni azjatyckiej.

Jestem Europejczykiem.

 

Nie każdy tak, jak ty "smakoszem" jest.
Wolę choćby schab i warzywa po Polsku podane.
Nawet w kwestii  żarcia potraficie Polaków z g.nem zmieszać.
Dziwna ta wasza natura.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

2 minuty temu, xniwax napisał:

Nie każdy tak, jak ty "smakoszem" jest.
Wolę choćby schab i warzywa po Polsku podane.
Nawet w kwestii  żarcia potraficie Polaków z g.nem zmieszać.
Dziwna ta wasza natura.

W którym to momencie niby???

Ale tak precyzyjnie, bez mataczenia i wykręcania kota ogonem.

Edytowane przez Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

30 minut temu, xniwax napisał:

Nie każdy tak, jak ty "smakoszem" jest.
Wolę choćby schab i warzywa po Polsku podane.
Nawet w kwestii  żarcia potraficie Polaków z g.nem zmieszać.
Dziwna ta wasza natura.

Konkretnie, co w moim wpisie nie odpowiada faktom?

5 minut temu, Genesis napisał:

konkretnie, co w moim wpisie nie odpowiada faktom?

Odniosłem się do pierwszych wpisów po twoim.
Nie zgadzam się z tezą o zanikaniu tradycji kulinarnych kuchni Polskiej. Widzę pewien nawet powrót do tradycji kuchni w Polsce łączącej tradycję kuchni polskiej, żydowskiej, litewskiej, niemieckiej czy choćby włoskiej,
Chociaż zgadzam się, że staje się ona bardziej "elitarna", "odświętna", a wynika to raczej z zalatania Polaków, brakiem czasu i dostępności wszelkich badziewnych "gotowców do odgrzania itp.  modę na żarcie "eko" substytów mięsa. 

Każda kuchnia ma swój smakowy i wizualny urok.
Wole kuchnię Polską z jej miksem kulturowości i wpływów innych narodów, po prostu.
Do tego od czasu czasu może być dobra pizza.
To co lubię dokładać z innych tradycji kulinarnych to dużo przypraw i sporo ostrego posmaku.

Smacznego.

 



 

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Wbrew temu co niektórzy bredzą uwielbiam schabowego z podsmażaną kapustą i z ziemniakami. Czyli klasykę klasyki.

Ale nie codziennie i nie uważam, że to kulinarny ósmy cud świata.

Z dań nieoczywistych swego czasu zachwyciłem się kibinami w małej knajpce w Trokach. Natomiast chłodnik, który wyglądał zupełnie inaczej niż znany mi chłodnik litewski mocno mnie zaskoczył.

Ciekaw jestem gdzie (oprócz Podlasia) można w Polsce zjeść kibiny.

Edytowane przez Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

Gość

(Konto usunięte)

polecam indyjską knajpę na Kabatach

ttps://www.indiaking.pl

restaurację "Wół na stół"

https://wolnastol.pl/

i spacer do lasu kabackiego po uczcie akurat z 1000 kroków

ceny naprawdę ok za tę jakość

potrawy grilowane pod każdą postacią to już nasza wiosenno letnia tradycja

znakomite swą nasze bałtyckie dorsze

.... najlepiej osobiście złowione 🙂

dobrze też jest delikatnie zgrilować łososia i spróbować z brzoskwinią

 

2 godziny temu, Jaro_747 napisał:

uwielbiam schabowego z podsmażaną kapustą i z ziemniakami. Czyli klasykę klasyki.

z kością i długo smażony na klarowanym maśle lubię

a kapustę polecam spróbować podsmażoną ale pekińską  z zasmażką  z odrobiną kwaśnej śmietany.... koperek niekoniecznie 🙂

ziemniaki zamiast gotować upiec łódki w piekarniku i polać krótko podsmażonym czosnkiem na masełku

na deser lody słony karmel od "Sowy" 🙂

14 godzin temu, Genesis napisał:

Około 50% Polaków NIGDY nie korzysta z jej usług. Zaraz padnie argument, że przecież wielu na nią nie stać.

 

14 godzin temu, Genesis napisał:

W innych krajach ludzie chodzą codziennie do kawiarni czy baru na kawę, piwo oraz żeby porozmawiać ze znajomymi. W Polsce taka tradycja nie odrodziła się po wojnie

 

13 godzin temu, Prawie Audiofil napisał:

We Włoszech (gdzie przebywam często) nie zaczyna się dnia bez cappuccino (ew.espresso) z cornetto

To policzmy.

Espresso raczej u nas nie, więc niech będzie popularne latte razem z kanapką, bo przecież jedzenie śniadania w domu nie ma sensu- 450 miesięcznie uśredniając.

Lunch na mieście, niech będzie 30 zl- 600 miesięcznie. Tylko co mozna zjeść za trzy dychy?

Codziennie piwo ze znajomymi, choć to już chyba alkoholizm- 500, doliczam soboty, bo w soboty tez się chodzi na piwo i uśredniam. Dodatkowo liczę jedno piwo na glowę ale widomo jak jest naprawdę.

A jak już się pójdzie, to i zjeść coś trzeba i pewnie czasem postawic towarzyszce. Skromnie liczę jedzenie za 30 i postawienie, połowa kosztow własnych-980. A jak lubi wino to koszty rosną jak w ciagu Fibonacciego, a jak ktoś jest dodatkowo w ciągu, to ho ho.

 

To na jedzenie na mieście wychodzi jakieś 2500-3000, lekko licząc.

Myslę, że spoko do udźwignięcia przez przeciętnego obywatela.

 

13 godzin temu, Jaro_747 napisał:

Mnie osobiście brak szerszej obecności kuchni azjatyckiej.

U mnie na kazdym rogu.

Dziś waham się, czy na lunchyk zjeść nauni ghiu butter chicken, czy aloo chana masala. Jeszcze mam chwilkę czasu na podjęcie decyzji.

Bo oczywiscie jadam na mieście, jak normalny czlowiek.

6 godzin temu, slawek.xm napisał:

na deser lody słony karmel od "Sowy"

Tralala, to inna Sowa🙂

6 godzin temu, slawek.xm napisał:

restaurację "Wół na stół"

Krów nie jadam.

Edytowane przez jezz
49 minut temu, jezz napisał:

 

 

To policzmy.

 

 

To na jedzenie na mieście wychodzi jakieś 2500-3000, lekko licząc.

Tak skromnie policzyłeś że nawet resztków w woreczku nie przyniesiesz dla kobity i dziecków co zostały w domu , :) 

15 godzin temu, Genesis napisał:

Stawiam tezę, że jedzenie w Polce nie odgrywa żadnej istotnej roli, czy to kulturowej, czy społecznej.

Sądząc po liczbie i popularności różnych programów i portali kulinarnych, teza powinna być fałszywa.  Chyba że w nich chodzi o całkiem co innego...

Ostatnio wybraliśmy kuchnię bałkańską.  Dwie przystawki, dwa dania główne, dwa desery, piwo, napój i dwa kieliszki wina - razem 210 zł.  Porcje bardzo solidne.  Na Zaciszu czyli nie Starówka ale też nie peryferia.

Gastronomia w Polsce wciąż ma mocno wyspowy i sezonowy charakter ale i tak jest lepiej.  Pamiętam jak dwadzieścia kilka lat temu pojechaliśmy w suwalskie na pobyt z samym zakwaterowaniem, to była masakra.

6 minut temu, Zbig napisał:

Ostatnio wybraliśmy kuchnię bałkańską.  Dwie przystawki, dwa dania główne, dwa desery, piwo, napój i dwa kieliszki wina - razem 210 zł.  Porcje bardzo solidne.  Na Zaciszu czyli nie Starówka ale też nie peryferia.

Tanio jak barszcz.

31 minut temu, jezz napisał:

Tanio jak barszcz.

Zależy dla kogo 🙂

W Warszawie mediana ponoć przebija właśnie 9 tys. brutto, to dla pary dinxów będzie do przyjęcia 🙂

Natomiast taniej powszechnie dostępnej gastronomii to u nas długo nie będzie.

Gość

(Konto usunięte)
2 godziny temu, jezz napisał:

Tralala, to inna Sowa🙂

a czy ja pisałem ,że to tamta ? 🙂

2 godziny temu, jezz napisał:

Krów nie jadam.

są jeszcze jałówki, cielaczki i byczki 🙂

 

Gość

(Konto usunięte)
Teraz, jezz napisał:

Też nie.

ok

ale jeśli możesz wytłumacz mi powody

czy to jest kwestia zaleceń lekarza? , mody, czy filozofii... jakiej?

a może ekologiczna poprawność polityczna?

Gość

(Konto usunięte)
2 minuty temu, jezz napisał:

Komuś za tyle chce się pracować w Warszawie?

mój syn tylko ciut więcej miesięcznie wyciąga

a przyszła niedoszła synowa jeszcze nie osiąga tego progu

ale oni są młodzi dzieci nie mają więc i potrzeby mniejsze

a to miało być brutto?

no nie pisałem o netto

17 godzin temu, Jaro_747 napisał:

Mnie osobiście brak szerszej obecności kuchni azjatyckiej.

Przecież pełno jest tego. Kurczak w 5 smakach z ryżem i surówką z kapusty, zupa chińska z makaronem ryżowym lub sojowym...
Nigdy tego nie jadłeś? Ja i owszem, ale to było ponad 15 lat temu. Od tego czasu przestałem, bo za dużo tam glutaminianu sodu. 😉

4 minuty temu, soundchaser napisał:

Przecież pełno jest tego. Kurczak w 5 smakach z ryżem i surówką z kapusty, zupa chińska z makaronem ryżowym lub sojowym...
Nigdy tego nie jadłeś? Ja i owszem, ale to było ponad 15 lat temu. Od tego czasu przestałem, bo za dużo tam glutaminianu sodu. 😉

Ło matko!!! Chińska zupka z Radomia?

Jestem Europejczykiem.

 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.