Skocz do zawartości
IGNORED

WIELKIE SUKCESY MARKETINGU czyli jak dajemy się dmuchać koncernom


Therion

Rekomendowane odpowiedzi

Ale nie rozumiem dalej co chcecie udowodnić pisząc o tych oponach czy proszkach do prania... Pisałem już wcześniej o oponach analogicznie do proszku napomnę - albo kupisz 10kg do kolorowego/bialego albo po 5kg białego i kolorowego osobno. Wydasz tyle samo, tyle samo też za to upierzesz. Nie wiem kto Ci Twoim zdaniem próbuje tu Cię oszukać?

 

Masz w brudowniku 8 koszul. Wsypujesz miarkę proszku uniwersalnego do pralki i pierzesz je wszystkie. Albo wyspujesz też miarkę (nie możesz mniej, bowiem to się liczy na ilość wody, a ta pozostaje niezmienna) proszku do białego i pierzesz 4 białe, a potem wsypujesz miarkę proszku do koloru, puszczasz pralkę na drugi cykl i pierzesz kolorowe. Dla uprania 8 koszul zużyłeś 2 x więcej proszku, wody i energii elektrycznej. I o to w tym wszystkim chodzi.

 

Opona ma dwa parametry świadczące o jej przydatności do eksploatacji: głębokość bieżnika i wiek. Po 5 latach guma parcieje, traci elastyczność i nawet nieużywana opona nadaje się tylko do wyrzucenia. Jednocześni opona starcza na jakieś 100000 km, zanim bieżnik się zużyje.

 

Jeżdżę ok. 20000 km rocznie. Na całorocznych po 5 latach wyrzucam je ze zużytym bieżnikiem, a i wiek odpowiedni, słowem: całkowicie wyeksploatowane. Zmieniając sezonowo - przejeżdżam na każdym komplecie w 5 lat po 50000 km, poczym muszę ze względu na wiek wyrzucić całkiem jeszcze dobre, z głębokim bieżnikiem, opony.

 

Czy teraz jasne?

Masz w brudowniku 8 koszul. Wsypujesz miarkę proszku uniwersalnego do pralki i pierzesz je wszystkie. Albo wyspujesz też miarkę (nie możesz mniej, bowiem to się liczy na ilość wody, a ta pozostaje niezmienna) proszku do białego i pierzesz 4 białe, a potem wsypujesz miarkę proszku do koloru, puszczasz pralkę na drugi cykl i pierzesz kolorowe. Dla uprania 8 koszul zużyłeś 2 x więcej proszku, wody i energii elektrycznej. I o to w tym wszystkim chodzi.

 

Opona ma dwa parametry świadczące o jej przydatności do eksploatacji: głębokość bieżnika i wiek. Po 5 latach guma parcieje, traci elastyczność i nawet nieużywana opona nadaje się tylko do wyrzucenia. Jednocześni opona starcza na jakieś 100000 km, zanim bieżnik się zużyje.

 

Jeżdżę ok. 20000 km rocznie. Na całorocznych po 5 latach wyrzucam je ze zużytym bieżnikiem, a i wiek odpowiedni, słowem: całkowicie wyeksploatowane. Zmieniając sezonowo - przejeżdżam na każdym komplecie w 5 lat po 50000 km, poczym muszę ze względu na wiek wyrzucić całkiem jeszcze dobre, z głębokim bieżnikiem, opony.

 

Czy teraz jasne?

 

 

Nie musisz - takie zimówki rocznikowo mają 5 lat ale głowny okres degradacji jakości gumy przypada na czas kiedy są na kołach czyli w okresie zimowym i jeśli w okresie letnim magazynujesz je w co najmniej zacienionym miejscu a lepiej w mocno zacienionym (garaż) lub najlepiej w piwnicy (ciemno i chłód) to w takich warunkach degradacja jakości gumy postępuje w stopniu znikomym. Tak więc argument wieku nie jest tu najlepszy .

Jakiś czas temu przeprowadziłem się na wieś. Moja droga łączy się z drogą asfaltową ok. 10 metrowym odcinkiem drogi ziemnej wysypanej kamieniami lekko pod górę. Po pierwszym śniegu gdy jeszcze założone były opony letnie odcinek bez wspomagania był nie do pokonania. Musiałem wysiadać i pomagać pchaniem. Ponieważ w tym samym dniu jechałem wymienić na zimówki miałem dobre porównanie. Na zimówkach zero problemu - auto po prostu jechało podczas gdy na letnich żona walczyła o życie ze znoszeniem na boki a ja pchałem z gałami na wierzchu.

Na samochodach specjalnie się nie znam. Na oponach też. Ale ten test jest dla mnie tak wymowny że nie muszę czytać żadnych testów bo sam je wykonałem - jak mówi reklama - testowane na mężczyznach :-).

Opony przechowuję w piwnicy gdzie jest ciemno i chłodno. Do tej pory zawsze prędzej skończył mi się bieżnik niż opony "sparciały".

Jestem Europejczykiem.

 

Jakiś czas temu ...

 

Miałem dokładnie identyczną przygodę (opisywaną tutaj jakiś czas temu) tyle że ja akurat mieszkam na normalnym osiedlu w normalnym mieście z normalnymi drogami.

Któregoś pięknego dnia spadło może ze trzy milimetry mokrego śniegu (pierwszy śnieg w roku) i tyle w zupełności wystarczyło, żeby kompletnie unieruchomic moje auto, bo pokonanie odcinka 50 metrów z parkingu pod blokiem do głównej ulicy zajęło mi chyba z pół godziny i to przy pomocy kumpla z którym pchałem gablotę oraz żony za kółkiem.

Wycieczka zakończyła się pod śmietnikiem, bo dalej już było lekko pod górkę i samochód przemieszczał się w każdą możliwą stronę, tylko nie przed siebie, a że do wypożyczalni miałem jeszcze jakieś trzy kilometry drogi i dwie minuty czasu na oddanie filmów, to zostawiłem mojego merca w pizdu i wskoczyłem do volvo żony, żeby zdążyc oddac te pieprzone filmy. Przez następne trzy dni wózek stał pod śmietnikiem i nie było najmniejszych szans, żeby go stamtąd ruszyc, na całe szczęście to był akurat weekend i nie jeździły śmieciarki, bo jeszcze by się skończyło holowaniem (płatnym) fury na policyjny (płatny) parking i grubym mandacie zapewne. W końcu skrzyknąłem większą ekipę i razem jakoś daliśmy radę przepchnąc gablotę kolejne kilkadziesiąt metrów na normalny parking, gdzie auto stało chyba z dwa tygodnie zanim świeży śnieg przestał padac, a stary zdążył stopniec na tyle, żeby można było w miarę bezpiecznie "wyruszyc w trasę" do najbliższego zakładu wymiany opon. Od tamtej pory mam dwa komplety kół do merca i żonie do volvo też kupiłem osobny komplet na zimę, także razem mamy szesnaście felg i szesnaście opon, ale za to spokojny sen, że podobna sytuacja się nie powtórzy, tym bardziej że zazwyczaj takie akcje mają miejsce w najmniej oczekiwanym momencie i kosztują więcej nerwów i czasu, niż te pół godzinki dwa razy w roku poświęcone na przerzutkę kółek. Przy okazji warto dodac, że w ubiegłym roku przez ponad dwa miesiące leżało śniegu nawalone po zderzaki, a nawet więcej (zwłaszcza po nocnym odśnieżaniu przez pługi) i sąsiedzi sprzęgła palili w przednionapędówkach próbując się z niego wydostac na normalnych oponach, to szanse na wyjechanie lekką tylnonapędówką bez założonych zimówek były praktycznie żadne, nawet bez wychodzenia w ogóle z domu. Oczywiście takie warunki się zdarzają "raz na jakiś czas" ale po pierwsze nie znasz dnia ani godziny, a po drugie warto byc przygotowanym niż później rzucac k**wami we wszystkie strony i się wściekac...

Także marketing i wyciąganie kasy, to jedna strona medalu, ale jest też i druga, akurat w moim przypadku decydująca o zakupie i posiadaniu dodatkowego kompletu kół.

 

P.S.

Od ponad tygodnia mam założone zimówki "tak na wszelki wypadek" żeby znowu któregoś pięknego dnia się mocno nie zdziwic.

Wczoraj na mieście się ściąłem z jakimś tjuningowanym civiciem 1.4 i dostałem baty aż miło :) co mnie trochę zaskoczyło, bo w normalnych warunkach raczej nie do pomyślenia, ale chętnie to powtórzę za miesiąc na tych samych oponach, tylko przy powiedzmy -15C i świeżym śniegu na oblodzonym asfalcie, może byc zabawnie... jak dla kogo ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

W 99 roku nabyłem nowy samochód marki Reanauld i auto miało zamontowane właśnie opony wielosezonowe i tak jeździłem kilka lat (chyba 4) na tych oponach ale ile mocno stresowych sytuacji miałem zimą to moje. Przez te kilka lat nie miałem najmniejszej nawet stłuczki. W tej chwili nie przyszła by mi do głowy rezygnacja z dobrych zimówek. Też jeżdżę na motocyklu i wiem co to mieć oczy dookoła głowy. Opony zimowe to tak jak wybieranie tego samego motocykla z ABS'em lub bez niego.

tutaj jest jeden rajdowiec na deszczowkach srednich, reszta czytac te objawienia, nie dyskutowac!

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

No podobno prezerwatywy zimowe mają produkować już niedługo...:)

Sony KD85-ZG9? , Denon AVC-X6700H + Monster Power MPA-3250 + Emotiva XPA 7-kanałowa gen.2 , Pioneer UDP-LX800.Projektor JVC RS2 - Adeo Tensio professional pro 110",Monitor Audio-Platinum PL 300 + Platinum PLC 350 + SVS Ultra + GX100 + 4 szt. sufitowe Dali Phantom H-80 +VELODYNE DD-15 Plus. Kable do kolumn: QED Genesis Silver Spiral, Chord Odysey 2. Listwa Monster Cable HTS 5100 + Power Center HTS 1000, kable sieciowe Monster Powerline 400 . Apple TV4K.

w tym przemysle juz od wielu lat masz bieznik do wyboru i nikt nie dyskutuje, tematow nie zaklada, uznano musi za normalne.....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Masz w brudowniku 8 koszul. Wsypujesz miarkę proszku uniwersalnego do pralki i pierzesz je wszystkie. Albo wyspujesz też miarkę (nie możesz mniej, bowiem to się liczy na ilość wody, a ta pozostaje niezmienna) proszku do białego i pierzesz 4 białe, a potem wsypujesz miarkę proszku do koloru, puszczasz pralkę na drugi cykl i pierzesz kolorowe. Dla uprania 8 koszul zużyłeś 2 x więcej proszku, wody i energii elektrycznej. I o to w tym wszystkim chodzi.

 

W tym wszystkim chodzi o to, że ja nie biorę razem kolorowego i białego nie dlatego, że mam różne proszki tylko dlatego, że ubrania potrafią farbować. Ot cała filozofia prania. Poza tym piorę jak mi się uzbiera cała pralka białego czy też kolorowego.

Bobcat

 

Argument 2: "nie sposób aby ta sama mieszanka gumowa sprawdzała się zarówno przy +30*C, jak i przy -20*C".

 

Absolutna nieprawda. Od kilku lat są (wywodzące się z wojna i technologii kosmicznych) mieszanki zachowujące wszystkie parametry (w tym tak istotną elastyczność) w jeszcze szerszym zakresie temperaturowym.

 

---A To bardzo ciekawe jest, powiedz to rodzinom Challengera który rozpadł się z powodu złej mieszanki gumy w uszczelce zbiorników paliwa, zmarzła i się skruszyła pod ciśnieniem i pracą startującego promu.

Teraz uszczelki są lepsze, a co na to wpływa?, mieszanka gum i innych substancji, czyli mieszanka gum ma znaczenie, no bo jeśli zrobili lepszą, taka która nie kruszeje w mrozie...

 

 

Argument 4: "czy ja używam tego samego obuwia w lecie i w zimie".

 

Traktuję to pytanie żartobliwie. Oczywiście, że nie. Ale samochodu na zimę nie zmieniam. \

 

---A ja tak, bardzo często, bo w takich warunkach drogowych chcę czuć bardzo dokładnie pedały pod stopą żeby dokładniej operować hamulcem czy gazem czy też sprzęgłem, w trepach tego się nie wyczuje.

 

 

Czy opony całoroczne istnieją?

 

Niestety w błędnym przekonaniu utwierdza kierowców prasa motoryzacyjna, próbując ich przekonać do nabycia zimowych za pomocą nieuczciwych testów, mianowicie pokazując jak na śniegu zachowują się typowo letnie, a jak zimowe. Wynik nietrudny do przewidzenia. Tylko że porównania całorocznych i zimowych nie publikuje się nigdzie. Ja ich przynajmniej w naszej prasie nie spotkałem.

 

---Oczywiście że istnieją, ale trzymam się drogi dzięki AWD.

 

 

Mam duże doświadczenie z całorocznymi i z całym przekonaniem mogę je polecić.

Czego więcej potrzeba zwykłemu kierowcy?

 

---Ale pseudo sportowo nie jeździsz nawet czasami dla zabawy, ślizganie inaczej, jak pojeździsz to zrozumiesz jakie są różnice, tocząc się po jezdni tego nie wyłapiesz nawet na prawie łysych laczkach.

Ja wolę mieć rezerwę przyczepności gdzie metr czy 2-3 sekundy potrafią być zgubne kiedy naprawdę potrzeba tej przyczepności jaka by ona nie była.

Nie chodzi o to żeby jeździć jak wariat czy na pograniczu, ale żeby wiedzieć czego można oczekiwać.

 

 

Co do prania..., są różnice w proszkach jak byś prał to byś wiedział, zajmowałem się domem podczas gdy żona pierwsza wyjechała zarobić grosza do uk, i wiem z doświadczenia że są różnice w proszkach, widziałem wielokrotnie pranie z "białe" z kolorowego proszku, a często piorą białe z kolorowymi bo nie widzą różnicy, a później wyglądają że białe to sine, a kolorowe wypłowiałe.

 

Na pisarza każdy konkurs jest Twój, ale na fakty bardzo wątpię.

Na prawdę niema konieczności tyle pisać, no chyba że chce się być zauważonym, no ale to każdego sprawa ile pisze i ile z tego jest wartościowe.

 

Tylko czasem nie pisz że opony na błoto to samo gówno co letni czy uniwersalne.

 

parantulla

 

Gdyby nie zimówki to bym omegi z parkingu nie ruszył, w sumie dwóch kiedyś, to samo miałeś z mesiem, tylny napęd.

Teraz mam na cztery łapy auto i żeby nie to, że nie mam za bardzo gdzie składować opon to nawet bym się nie zastanawiał czy kupować.

 

Therion

 

Wynika z tego co piszesz że jesteś myślącym kierowcą i bardzo dobrze, wielu powinno tego pozazdrościć, i pisze całkiem serio.

 

Teraz taka sytuacja o którą w Polsce nie trudno.

 

Jedziesz sobie autkiem i trzymasz odstęp większy niż inni bo te opony..., jakiś pajac widząc taka lukę stwierdzi ze jeszcze przed skrzyżowaniem spokojniutko się zmieści i nagle czerwone, wszyscy hamują więc i on też, zakładam że wszyscy maja zimówki no bo głupole przecież, a ty widzisz tył tego auta co ci się wpakowało w lukę twojego bezpieczeństwa i co robisz?, bo odstęp który wiesz że jest bezpieczny teraz jest co najmniej o połowę mniejszy, co robisz?.

Jak wytłumaczysz policji że letnie czy univerki są lepsze od zimowych i że to jego wina była?, kto ci uwierzy że on ci zajechał drogę jak zapakujesz mu w tył?, zawsze ci powiedzą że masz trzymać dystans, .....ale ty go miałeś. A teraz koszty.

Raczej się nie uratujesz z takiej sytuacji, i przewidź to.

Oby nie doprowadziło to do strachu na drodze.

Co tam proszki i opony... popatrzcie sobie na ofertę i ceny suplementów oraz dopalaczy dla sportowców, gdzie można pierdolca dostac od samego czytania czym się jedno różni od drugiego, co z czym i jak łączyc, a ile czego kiedy i na co brac. Gdyby człowiek chciał się sztywno stosowac do "zaleceń producenta" to musiałby miec w domu dodatkową szafę dwudrzwiową na trzymanie tony wszelkiego rodzaju chemicznego badziewia, a oprócz tego rzucic pracę i niedosypiac, żeby miec czas na gotowanie wymyślnych potraw, żarcie odpowiednich porcji w odpowiednich odstępach czasowych, no i przede wszystkim na samo trenowanie. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jak już ktoś się zdecyduje maksymalnie poświęcic cwiczeniom i przestrzegac diety, to żadne gówniane chemikalia nie są mu już do niczego potrzebne, ale o tym jakoś nigdzie nie piszą, ciekawe dlaczego... może dlatego, że każdy potencjalny klient zostawi przynajmniej pięc stów miesięcznie w kasie, co rocznie daje więcej szmalu z każdego złapanego łosia niż komplet opon i zapas proszku do prania razem wzięte.

Podobnie rzecz się ma z "badaniami klinicznymi" dotyczącymi spożywania hektolitrów wody dziennie (oczywiście tylko kupnej, bo kranówa jest trująca, chociaż to jedno i to samo) które przeprowadzone przez niezależne ośrodki badawcze jakoś nie chcą wykazywac jakiegokolwiek wpływu na funkcjonowanie organizmu, za to rzekoma "krystaliczna czystośc" sprzedawanej wody pozostawia sporo do życzenia, ale kto by tam roztrząsał takie drobnostki, zwłaszcza w czasach szczytowej popularności tzw. zdrowego trybu życia... Nie jemy tłuszczu, nie jemy cukru, broń boże węglowodanów, a tym bardziej po trzykroc złożonych, za to wcinamy kiełki bambusa i żłopiemy wodę litrami, a o zaletach takiego odżywiania opowie nam jakaś niewydarzona aktoreczka po sześciu liftingach i trzech liposukcjach, na którą czeka w garderobie podwójny zestaw z McDonalda i duża cola ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jak dla mnie woda z kranu to jest zło i to chlorowane, jakiś czas już zamierzam chodzic po wode do lasu i zniej robić kawe herbate bo już sama różnica w smaku wiele mówi o jakości wody.

 

Leki lekarze i suplementy to dla mnie mafia i należy sie trzymać z daleka od nich od reklam telewizji. Jedynie dokument na discovery dobre kino na HBO i dowidzenia,zero telewizora zero pieprzenia. To jest taki biznes i oni walczą o każdy grosz z mojej wypłaty.Trzeba sobie zdać z tego sprawe i sie temu nie poddać.Bo reklama i sprzedawcy nie śpią tylko kombinują jakby nas..:)

Nie musisz - takie zimówki rocznikowo mają 5 lat ale głowny okres degradacji jakości gumy przypada na czas kiedy są na kołach czyli w okresie zimowym i jeśli w okresie letnim magazynujesz je w co najmniej zacienionym miejscu a lepiej w mocno zacienionym (garaż) lub najlepiej w piwnicy (ciemno i chłód) to w takich warunkach degradacja jakości gumy postępuje w stopniu znikomym. Tak więc argument wieku nie jest tu najlepszy .

Każda opona w wieku ponad 5 lat, choćby wogóle nieużywana i przechowywana w doskonałych dla niej warunkach nadaje się tylko do wyrzucenia z uwagi na starzenie się gumy.

Przestrzegaj wyznaczonego okresu żywotności opony!

 

Wiek opony

 

Dotyczy każdej opony: jej żywotność kończy się po 10 latach. Opony posiadające starszą datę produkcji nie nadają się do użytku. Wysokie temperatury przyspieszają "starzenie się" opony. Również światło dzienne wpływa niekorzystnie na odporność opony.

 

Jeżeli wiek opony przekracza 10 lat, można jej używać tylko wtedy gdy nie miała wcześniej żadnych usterek.

 

Opony do przyczep campingowych oraz opony przez dłuższy czas nieużywane tracą swoją wartość po 6 - 8 latach.

 

Opony zapasowe starsze niż 6 lat używać należy tylko w awaryjnych sytuacjach.

ssl.delti.com

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Technologia wojskowa i kosmiczna nie kończy się na Challengerze i jego niedostosowanej do tamtych wymogów uszczelce.

Nie każdy jeździ samochodem AWD.

U mnie od dawna pierze się wszystko w proszku uniwersalnym i nie stwierdzamy aby białe stało się sine a kolorowe wyblakłe.

Samochód służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Nie interesują mnie pseudosportowe popisy dla zabawy.

Rezerwa, gdyż metr lub 3 sekundy czasem decydują o wszystkim? To trzeba odżałować pieniądze na markowe opony. Mają lepsze parametry.

Twój wpis jest prawie tak samo długi jak mój. Rozumiem, że po to, aby Cię zauważono. Potwierdzam. Zauważyłem. Mam coś do powiedzenia - to mówię. Nie musi się to wszystkim podobać. Niektórym się podobało. Ocenę wartościowości pozostawiam ogółowi Dyskutantów.

Nigdzie nie napisałem o żadnej oponie, że to jest g.... . Poddaję tylko w wątpliwość celowość sezonowej zmiany w przypadku osób jeżdżdżących spokojnie i nie zapuszczających się na nigdy nie odśnieżane leśne dukty.

Technologia wojskowa i kosmiczna nie kończy się na Challengerze i jego niedostosowanej do tamtych wymogów uszczelce.

Nie każdy jeździ samochodem AWD.

U mnie od dawna pierze się wszystko w proszku uniwersalnym i nie stwierdzamy aby białe stało się sine a kolorowe wyblakłe.

Samochód służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Nie interesują mnie pseudosportowe popisy dla zabawy.

Rezerwa, gdyż metr lub 3 sekundy czasem decydują o wszystkim? To trzeba odżałować pieniądze na markowe opony. Mają lepsze parametry.

Twój wpis jest prawie tak samo długi jak mój. Rozumiem, że po to, aby Cię zauważono. Potwierdzam. Zauważyłem. Mam coś do powiedzenia - to mówię. Nie musi się to wszystkim podobać. Niektórym się podobało. Ocenę wartościowości pozostawiam ogółowi Dyskutantów.

Nigdzie nie napisałem o żadnej oponie, że to jest g.... . Poddaję tylko w wątpliwość celowość sezonowej zmiany w przypadku osób jeżdżdżących spokojnie i nie zapuszczających się na nigdy nie odśnieżane leśne dukty.

 

---Technologia nie kończy się na Challengerze.

---Nie każdy jeździ AWD, jego sprawa i nic mi do tego.

 

---My pierzemy (wcześniej zajmowałem się sam domem, dziećmi, pracą w fabryce, i paleniem w piecu kaflowym, przez dwa lata), jest różnica w proszku i to widać, w węglu też ;-).

---Nie popisuję się na drodze bo z tego już wyrosłem i jest to niebezpieczne, cuduję na śniegu tylko jak jest pusto więc trudno to nazwać popisami, chyba że przed samym z sobą...?.

 

---Yokohamy są po środku stawki, więc nie taka tragedia a jak zmieniam to cztery, nie przekładam, tak dla jasności.

 

"Twój wpis jest prawie tak samo długi jak mój.",

---Prawie robi czasem wielką różnicę.

 

---Mój wpis był długi ponieważ odnosiłem się do Twojego wpisu więc siłą rzeczy wyszło "trochę tego tekstu", i tak się streszczałem i TROCHĘ pominąłem, odniosłem się jeszcze do dwóch forumowiczów w tym długim poście, a teraz weź miarkę i zmierz czyj jest dłuższy post, i nie pisałem po to aby mnie zauważono bo wisi mi to totalnie.

---Osłabiają mnie takie wywody gościa który poleca opony uniwersalne jak zawodowiec z branży bo 5 lat je testuje a do tego jest zwykłym kierowcą, widzisz paradoks?, aby się znać to trzeba chyba tego przerzucić i zimowych i letnich też.

---Inna sprawa, jeśli ktoś Cię posłucha co do opon i się rozwali, to czy będziesz nosił to brzemię jeśli ktoś zginie?, albo dołożysz się do naprawy auta?, bardzo nie sądzę, więc może tam gdzie jest ryzyko nawet śmierci bądź ostrożny z doradzaniem.

 

---Dziwne jest też to że w gazetki audio i ich testy nie wierzysz, a testy opon w gazecie tak, to jak to w końcu...

---Mi wystarczyła jedna zima aby stwierdzić co jest lepsze na felgach na daną pogodę.

 

"Nigdzie nie napisałem o żadnej oponie, że to jest g...." .

 

---Nie zauważyłem abyś tak napisał, nie rozumiem dlaczego tak napisałeś.

 

---Lubisz:

-Opony uniwersalne

-Proszek do prania uniwersalny

-Elektronikę uniwersalną

 

---Czy jest coś do czego nie podchodzisz pod kątem uniwersalności?.

(jak Widzisz, nie warto pisać za dużo bo ktoś tak może podsumować).

 

---To nie atak, nie, nie mam absolutnie celu, ogólnie lubię czytać Twoje wpisy, przydługie ale jeśli czytam całe to znaczy że jest powód.

 

---Jeśli Cię Obraziłem to Przepraszam, kompletnie nie o to mi chodziło.

Haha :) Podoba mi się ten temat. Tym bardziej że zawsze interesowałem sie oponami. Ale... Polak potrafi. Sami potrafimy ocenić sensowność naszych wydatków i nikt nas nie będzie w wała robił :)

ten temat to nic, moj znajomy ma zaklad wulkanizacyjny i powiem wam to co on opowiada jak ludzie potrafia 'przyoszczedzic' to jest naprawde nie do uwierzenia.....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

mój kolega tak przyoszczędził na vectrze, że mu na prostej wahacz odpadł :) wylądował w rowie naprzeciwko. Szczęścikiem nic nie jechało :)

 

---jest różnica w proszku i to widać

 

Porównywałeś białą koszulę praną w kolorowym proszku i kolorową w białym. Wtedy nie przeczę, może i jest różnica. My do wszystkiego stosujemy od lat dobry uniwersalny i żadnych różnic nie stwierdzamy. Może to kwestia jakości wody?

 

---nie pisałem po to aby mnie zauważono bo wisi mi to totalnie

 

Więc po co mi coś takiego zarzucasz?

 

---Osłabiają mnie takie wywody gościa który poleca opony uniwersalne jak zawodowiec z branży bo 5 lat je testuje a do tego jest zwykłym kierowcą, widzisz paradoks?,

 

Dla ścisłości: od 23 lat. Nie 5. I nie testuję. Jeżdżę na takich, więc jako użytkownik dzielę się swoimi spostrzeżeniami. Tylko tyle. Dlatego nie ma tu żadnego paradoksu.

 

---Inna sprawa, jeśli ktoś Cię posłucha co do opon i się rozwali, to czy będziesz nosił to brzemię jeśli ktoś zginie?, albo dołożysz się do naprawy auta?, bardzo nie sądzę, więc może tam gdzie jest ryzyko nawet śmierci bądź ostrożny z doradzaniem.

 

Ja bym był ostrożny z tego typu oskarżeniami. Therion powyżej rozwinął temat, który ja również w pierwszym swoim wpisie zasygnalizowałem: opona zimowa jest lepsza, ale tylko na śniegu. U nas natomiast nie ma zim jak w Skandynawii, na Syberii lub Alasce: jak się zacznie w listopadzie prawdziwa Zima (przez duże "z"), mrozy, śniegi - to trwa nieprzerwanie do końca marca. Albo i dłużej. U nas jest pogoda niestabilna. Czasem sypie śnieg, czasem trzymają mrozy, a czasem masz całe tygodnie późnej jesieni (w środku zimy), kiedy to pada deszcz ze śniegiem a temperaury są lekko plusowe. Zdarza sie ciepłe przedwiośnie w styczniu (kilka lat temu przez dwa tygodnie było +17). W innym roku (też całkiem niedawno) Wielkanoc była w środku kwietnia z temeraturami około +20 i pięknym słońcem. Ludzie na potęgę zmieniali opony na letnie. Zaraz po Wielkanocy dmuchnęło zimą i to taką serio. Spory mróz (zaszkodził już obudzonym z zimowego snu roślinom) i były silne śnieżyce. Wydarzyło się mnóstwo wypadków, spowodowanych (mówił o tym rzecznik Policji) tym, że jeżdzono już na letnich.

 

W każdych warunkach (za wyjątkiem śniegu), czyli przy naszej huśtawce pogodowej - nie tylko całoroczne, ale nawet letnie są lepsze od zimowych.

 

Więc może aplogeci sezonowej zmiany opon powinni raczej czuć się winni?

 

---Dziwne jest też to że w gazetki audio i ich testy nie wierzysz, a testy opon w gazecie tak, to jak to w końcu...

 

Tak, gdyż testy audio wydają się być pisane na obstalunek producentów lub dystrybutorów. Podobnie tekstami na zamówienie są testy opon mające wykazać konieczność ich sezonowej zmiany. Natomiast testy dowodzące, że wystarczają całoroczne idą pod prąd ogólnemu merketingowemu owczemu pędowi i są pisane przez niezależne organizacje typu ADAC. Dlatego w nie wierzę.

 

---Nie zauważyłem abyś tak napisał, nie rozumiem dlaczego tak napisałeś.

 

To Ty mi zarzuciłeś promowanie letnich, całorocznych i innego (cytuję) g....

 

---Lubisz:

-Opony uniwersalne

-Proszek do prania uniwersalny

-Elektronikę uniwersalną

 

Opony i proszek - owszem. Czy w domu stosujesz płyn do czyszczenia glazury inny, terakoty inny, umywalek i wanien inny, a WC jeszcze inny? Wąska specjalizacja? Nie wystarczy jeden dobry płyn czyszczący? Moim zdaniem paranoja dochodzi do zenitu gdy widzę na półce w hipermarkecie środek owadobójczy przeciw komarom, inny do zwalczania much, inny przeciw osom, jeszcze inny do tępienia szerszeni, dalej znowu inny przeciw mrówkom faraona i zupełnie inny przeciw karaluchom. Nie wystarczy jeden na ta wszystko tałatajstwo, za to skuteczny?

 

Co to jest elektronika uniwersalna? Mam zestaw 5.1 skonfigurowany jednoznacznie pod kątem wielokanałowego słuchania muzyki. Nie kino domowe. Jedno i drugie wymaga innych głośników i inaczej rozstawionych.

 

---Czy jest coś do czego nie podchodzisz pod kątem uniwersalności?.

 

Rozumiem, że uniwersalność jest w Twoich oczach cechą pejoratywną i można z niej uczynić zarzut. Dla mnie jest ona pożądaną cechą funkcjonalności. Po co mam kupować sobie pięć odtwarzaczy jednoformatowych: do CD, DVD, BD, SACD i DVD-A? Wolę jeden wieloformatowy, który czyta to wszystko.

 

---Twoje wpisy, przydługie

 

Wiesz, to czasem tak na zasadzie: "bardzo przepraszam, że napisałem tak długi list, ale nie miałem czasu napisać krótkiego".

 

---Jeśli Cię Obraziłem to Przepraszam, kompletnie nie o to mi chodziło.

 

Ależ absolutnie tak tego nie odebrałem :)

 

Pozdrawiam Cię.

 

Therion

 

Teraz taka sytuacja o którą w Polsce nie trudno.

Jedziesz sobie autkiem i trzymasz odstęp większy niż inni bo te opony..., jakiś pajac widząc taka lukę stwierdzi ze jeszcze przed skrzyżowaniem spokojniutko się zmieści i nagle czerwone, wszyscy hamują więc i on też, zakładam że wszyscy maja zimówki no bo głupole przecież, a ty widzisz tył tego auta co ci się wpakowało w lukę twojego bezpieczeństwa i co robisz?, bo odstęp który wiesz że jest bezpieczny teraz jest co najmniej o połowę mniejszy, co robisz?.

Jak wytłumaczysz policji że letnie czy univerki są lepsze od zimowych i że to jego wina była?, kto ci uwierzy że on ci zajechał drogę jak zapakujesz mu w tył?, zawsze ci powiedzą że masz trzymać dystans, .....ale ty go miałeś. A teraz koszty.

Raczej się nie uratujesz z takiej sytuacji, i przewidź to.

Oby nie doprowadziło to do strachu na drodze.

 

 

PANOWIE! Wszystkie Wasze argumenty są słuszne ale tylko w jednej sytuacji GDY JEDZIEMY PO ŚNIEGU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wówczas zgoda - opona zimowa najlepiej hamuje i są na to niezbite dowody.

 

ALE JAK CZĘSTO SIĘ ZDARZA ŻE ZIMĄ JEDZIEMY PO ŚNIEGU?!?

 

Otóż to zaledwie tylko kilka procent całego sezonu zimowego!!!!!!!!!!!!!!!

 

Wyjazdy z pod domów + jazda po drodze, której jeszcze nie odśnieżono.

 

JEDNAK 90% PROCENT SEZONU ZIMOWEGO TO JAZDA PO NAWIERZCHNI MOKREJ (lub papce śniezno-solnej) lub suchej w warunkach obniżonej temperatury otoczenia!!!

 

I tu niestety, lepiej się zachowują opony WIELOSEZONOWE!!!!!!!!!

 

DOWÓD?! PROSZĘ BARDZO (patrz: dołączona poniżej grafika)

 

CYTAT Z TESTU: Niestety, żadna z opon całorocznych nie jest w stanie nawiązać w tej konkurencji walki z oponą letnią. Fatalny wynik chińskich opon Nankang. Również europejskie (należące do Continentala) opony Barum i Matador nie mają się czym chwalić – wypadają gorzej od ogumienia typowo zimowego.

I spójrzcie teraz na ranking: opona zimowa znajduje się na 8pozycji !!!! A zatem najmądrzejszym wyborem jest w tej sytuacji DOBREJ KLASY OPONA WIELOSEZONOWA !!!

 

Co oznacza, że jeżeli ulica została posypana solą i to wszystko się roztopiło, TO AUTO NA OPONACH ZIMOWYCH ZATRZYMA SIĘ CAŁE 6 METRÓW DALEJ NIŻ AUTO NA OPONACH LETNICH!!!!!!

 

w tej sytuacji każdy przyzna, że najrozsądniejszym wyborem jest.... PORZĄDNA OPONA WIELOSEZONOWA łącząca a cechy opony letniej (hamowanie na mokrym znacznie lepsze niz opony zimowej) i zimowej (umożliwi jazdę po śniegu).

 

 

JEŻELI COS JEST DO WSZYSTKIEGO TO JEST DO NICZEGO - miało by zastosowanie tylko w sytuacji gdy nasze ulice były by nie odśnieżane i jazda odbywała by się zawsze po "białym". Wówczas zimówka bezdyskusyjnie jest lepsza. Jednak w realiach europejskich to powiedzenie powinno brzmieć:

PAMIĘTAJĄC ŻE WARUNKI ZIMOWE SĄ ROŻNE, TO COŚ CO JEST TYLKO DO ŚNIEGU JEST DO DUPY.

 

 

 

REASUMUJĄC:

 

 

MAJAC ZAŁOŻONE NA AUCIE ZIMÓWKI, NIE JADĄC PO ŚNIEGU, ŚWIADOMIE OBNIŻAMY SOBIE PRZYCZEPNOŚĆ A TYM SAMYM DRASTYCZNIE (o 6m) WYDŁUŻAMY DROGĘ HAMOWANIA NARAŻAJĄC SIEBIE I OTOCZENIE NA NIEBEZPIECZEŃSTWO !!!!!!!!!!

 

Pamiętając, że żyjemy w Europie gdzie drogi są codziennie odśnieżane NAJLEPIEJ W WARUNKACH ZIMOWYCH SPRAWDZI SIE OPONA WIELOSEZONOWA.

 

Ktos ma jeszcze wątpliwości?!

 

Tylko proszę już nie przytaczać przykładów że na letnich sie nie da ruszyć z miejsca a na zimówce sie dało, BO NIE ROZMAWIAMY TU O OPONACH LETNICH!!!!! OPONY WIELOSEZONOWE NIE SĄ OPONAMI LETNIMI!!!! Maja zupełnie inną przyczepność i właściwości trakcyjne.

 

Wybór opon wielosezonowych nie ma też nic wspólnego z OSZCZĘDZANIEM, ŻYDZENIEM, SKĄPIENIEM, ANI SKNERSTWEM !!!! Jest NAJROZSĄDNIEJSZYM Z MOŻLIWYCH WYBORÓW (biorąc pod uwagę zimy jakie występują w Polsce) a rzeczywiście przy okazji pozwala nam wydać o połowę mniej niż promowany przez koncerny zakup 8 opon.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dajcie już spokój tym oponom, bo to się nudne robi, a prędzej czy później każdy na własnej dupie się przekona czy warto czy nie warto.

Dla mnie też to była bujda na resorach i bezsensowny wydatek, dopóki jeździłem przednionapędówkami. Do tego stopnia miałem na to zwis kompletny, że volvem (obecnie żony) przejeździłem cały rok na zupełnie łysych kapciach, na których stał w komisie jak go kupowałem (podejrzewam, że pochodziły jeszcze z fabrycznego montażu) i szedł jak przecinak, śnieg nie śnieg, deszcz nie deszcz, zaspy, lód, pedał w podłogę i poszedł. Chyba musiałbym się najpierw z czymś na łby pozamieniac, żeby lekką rączką wywalic ponad dwa kafle na komplet zimowych opon do niczego nie potrzebnych.

Ale po zmianie na tylny napęd momentalnie zmieniła mi się optyka, zwłaszcza patrząc przez boczne okna w kierunku jazdy, bo utrzymac bydlaka prosto zwyczajnie nie szło nawet z dwoma potężnymi chłopami do pomocy, którzy nie mogli uwierzyc, że to się dzieje naprawdę. Sam bym nie uwierzył jakby mi to ktoś opowiadał, ale niestety kwestia wiary nie ma tutaj nic do rzeczy. A picowanie w gazetach, to całkiem inna historia, ale w jakiej branży nie picują, przecież o tym właśnie jest ten wątek :)

 

 

 

 

 

REASUMUJĄC:

 

 

MAJAC ZAŁOŻONE NA AUCIE ZIMÓWKI, NIE JADĄC PO ŚNIEGU, ŚWIADOMIE OBNIŻAMY SOBIE PRZYCZEPNOŚĆ A TYM SAMYM DRASTYCZNIE (o 6m) WYDŁUŻAMY DROGĘ HAMOWANIA NARAŻAJĄC SIEBIE I OTOCZENIE NA NIEBEZPIECZEŃSTWO !!!!!!!!!!

 

Pamiętając, że żyjemy w Europie gdzie drogi są codziennie odśnieżane NAJLEPIEJ W WARUNKACH ZIMOWYCH SPRAWDZI SIE OPONA WIELOSEZONOWA.

 

Ktos ma jeszcze wątpliwości?!

 

Tylko proszę już nie przytaczać przykładów że na letnich sie nie da ruszyć z miejsca a na zimówce sie dało, BO NIE ROZMAWIAMY TU O OPONACH LETNICH!!!!! OPONY WIELOSEZONOWE NIE SĄ OPONAMI LETNIMI!!!! Maja zupełnie inną przyczepność i właściwości trakcyjne.

 

 

 

No dobrze, ale też nie każdy ma ochotę bujac się na wielosezonowych, bo na przykład kupił już letnie do nowych alusów wydając na cały komplet prawie 10 tysi (jak na przykład ja) i co ma z nimi teraz zrobic? Tym bardziej, że chyba nikt rozsądny nie jeździ w zimie na alufelgach, a więc siłą rzeczy musi miec osobny zestaw felg stalowych tylko na zimę i w takim wypadku zakup wielosezonówek ma sens raczej żaden, no chyba że ktoś na siłę będzie się upierał, że kupno zimówek to nabijanie kabzy pazernemu producentowi opon, ale tak czy siak nie ma wyjścia i coś kupic musi, żeby zimą ruszyc auto z miejsca, także wydatek go nie ominie czy to będą wielosezonówki (które przez większą częśc roku będą leżały w garażu, ew. przechowalni) czy typowe zimówki (które też będą więcej leżały w garażu niż jeździły na aucie) a szanse na wyjechanie z zaspy (której wczoraj jeszcze nie było, a dzisiaj już jest) śpiesząc się rano do pracy czy gdziekolwiek indziej (bo tylko o takie przypadki mi głównie chodzi) na pewno ma większe na zimówkach i tutaj mnie nikt nie przekona.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

PANOWIE! Wszystkie Wasze argumenty są słuszne ale tylko w jednej sytuacji GDY JEDZIEMY PO ŚNIEGU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wówczas zgoda - opona zimowa najlepiej hamuje i są na to niezbite dowody.

 

ALE JAK CZĘSTO SIĘ ZDARZA ŻE ZIMĄ JEDZIEMY PO ŚNIEGU?!?

 

Mnie zimą zdarza się codziennie. Wprawdzie granice miasta mam o rzut beretem od siebie ale zauważyłem, że od jakiś kilku lat tzw. "służby" przeszły na tryb "ekologiczny". Odśnieżanie owszem - pług przejeżdża, ale to tyle. Nikt nawet nie stara się, żeby droga była czarna. Owszem, jeżeli już pojawi się lód to sypią piasek z solą (ale bez jakiegoś nadzwyczajnego zapału) natomiast ubity śnieg traktowany jest zjawisko normalne i nie wymagające interwencji.

 

Może w Stolycy jest inaczej ale tu z kolei pamiętam zwały nie sprzątniętej rozjeżdżonej brei.

Jestem Europejczykiem.

 

6m drogi hamowania (na mokrym!!!) to jeszcze nie tragedia - dobry kierowca po prostu dostosuje odstępy i prędkość do tego czym dysponuje. Między samochodami w testach były podobne różnice i ciekaw jestem czy te okupujące dolne miejsca są dużo bardziej niebezpieczne w statystykach wypadków. Link z wpisu Therion'a z 21 październik 2010 - 23:21

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Z drugiej strony test całorocznych stąd:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

- pokazuje że dobra opona całoroczna wcale nie ma siły ciągu, drogi hamowania, czy prowadzenia na śniegu dużo gorszych od zimówki. Tu pojawia się podejrzenie, że "całoroczne" to po prostu zimówki na których napisali że w lato też można na nich jeździć.

 

- nie napisali w jakiej temperaturze odbywał się test na mokrej nawierzchni

 

- hamowanie na mokrym - całoroczna wcale nie jest wiele lepsza od zimówki. Wzmacnia podejrzenie że to właściwie jeden pies

 

- w aquaplaning'u wychodzą naprawdę istotne różnice - 10kph różnicy (na korzyść letnich, całoroczne i zimówki w tej samej lidze) nie wygląda zachęcająco zwłaszcza kiedy próbujemy szybko jechać w dużym ścisku - nagle spadł deszcz, wszyscy się spieszą, koleiny, a my próbujemy jechać tak samo szybko jak poprzedzający samochód.

 

Właśnie ów aquaplaning, w połączeniu z siłą ciągu na śniegu, jest dla mnie gwoździem do trumny dla całorocznych czy jazdy na zimówkach w lato, albo na letnich w zimę. Do tego w Polsce dość często wpadamy w dziury, więc zmiany opon/kół co pół roku zmuszają nas do oceny - czy np. któraś opona purchla od wewnętrznej, niewidocznej normalnie strony nie dostała, a jak zdejmujemy opony to stan felg też można ocenić. Dlatego pozostanę przy zmienianiu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I zapewne bardzo słusznie.

 

Mi tylko chodziło o to, żeby wyznawcy zimówek nie kpili z ludzi, jeżdżących na oponach całorocznych, tylko zastanowili sie dlaczego tamci dokonali takiego wyboru i czy przypadkiem to nie jest dobry wybór dla nich.

 

Bo jak widzę po tych testach, na warunki miejskie lepsze są opony uniwersalne.

  • Redaktorzy

Dotąd jeździłem wyłącznie samochodami tylnonapędowymi i przesiadka na zimowe opony okazywała się absolutnie niezbędna. Teraz mam wóz z przednim napędem, jednak z dość wyspecjalizowanymi oponami letnimi o niestety niskim profilu, tak więc raczej nie mam wyboru, będę musiał kupić komplet stalowych felg i jakieś podstawowe oponki zimowe. Srał pies produkty butikowe, wezmę jakieś kormorany czy coś podobnego, i tyle.

Mi tylko chodziło o to, żeby wyznawcy zimówek nie kpili z ludzi, jeżdżących na oponach całorocznych, tylko zastanowili sie dlaczego tamci dokonali takiego wyboru i czy przypadkiem to nie jest dobry wybór dla nich.

 

Ale kto z kogo kpi (byc może coś przeoczyłem) po prostu są też ludzie, dla których święty spokój w każdych warunkach nie ma ceny i tyle.

Są też tacy, dla których zachowanie (czy na przykład sam wygląd auta) w lecie na niskoprofilowych letnich półslickach też nie ma ceny i tyle.

Dla nich argument, że "wielosezonowa zachowuje się prawie tak samo w określonych warunkach testu" (a w innych już niekoniecznie) to jest żaden argument,

tym bardziej że tak jak mówię, ja kupiłem zimówki głównie dlatego, żeby móc spac spokojnie, że w każdej chwili ruszę auto spod bloku, a jak już je ruszę, to jest mi obojętnie na czym i po czym jadę, dopóki jakoś jadę i nie obraca mnie na prostej drodze przy prędkościach rzędu 5km/h, o większych nie wspominając,

a z założonymi oponami GoodYear Eagle F1 na tylnej osi napędowej nawet o tych 5km/h możesz zapomniec jeszcze przed uruchomieniem silnika.

Nie mam pojęcia jak to samo auto w tych samych warunkach jeździłoby na oponach "wielosezonowych" i prawdę powiedziawszy mało mnie to interesuje, bo na alusy i tak ich nie założę do jeżdżenia przez cały rok, a jak mam już kupowac dodatkowy komplet tylko na zimę, to wolę "zimówki" ze względów, o których już wyżej pisałem.

Inna historia, że pamiętam jak dziś ostatnią "zimę stulecia" (bodaj w 1998 roku) bo akurat właśnie wtedy się wybrałem na swój pierwszy Audioshow. Do przejechania miałem ponad 1000 kilometrów w obie strony, a dysponowałem wtedy autem pod tytułem Daewoo Tico obutym w jakieś koreańskie kartoflaki Kumho z pierwszego montażu i pomimo faktu, że jadące z naprzeciwka TIR-y samym swoim podmuchem obracały mnie o 360 stopni, a śniegu na trasie było tyle, że w nocy musiałem zgadywac gdzie kończy się droga a zaczyna pole. Ale bez większych przygód jakoś dojechałem i nawet wróciłem w jednym kawałku, chociaż w drodze powrotnej rozstaw kół w tym pseudosamochodzie skutecznie utrudniał celowanie w już wyjeżdżone koleiny o głębokości nierzadko przekraczającej wysokośc mojego zawieszenia, także nie było za wesoło utrzymac te padline w torze jazdy, ale jakoś dojechałem.

Spróbuj tego samego w osobowej tylnonapędówce z silnikiem z przodu i na zwykłych oponach, to w najlepszym wypadku może wyjedziesz poza granice miasta, a w najgorszym na pierwszym zakręcie zanurkujesz w pierwszym rowie i zasypany w śniegu po dach będziesz tam nocował, bo nawet drzwi się nie da otworzyc :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No dobrze. Therion rozpoczął dyskusję na istotny (moim zdaniem) temat, mianowicie jak to marketing próbuje robić w nas konia. Skręciliśmy (przyznaję: z moim istotnym wkładem) w kierunku opon i proszków do prania. A przecież to nie są jedyne obszary, gdzie takie zjawisko występuje.

 

Pozwólcie Państwo, że wrócę do tematyki audio. Jak wiecie - jestem miłośnikiem dźwięku wielokanałowego, co wielokrotnie deklarowałem na Forum. Dźwięk przestrzenny próbowano wypromować w połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia (kwadrofonia), lecz tamten eksperyment z licznych powodów (nie miejce tu na ich omawianie) się nie powiódł. Jednak idea odżyła w postaci pomysłów Dolby, za którym podążał konkurencyjny DTS. Wtedy też ustalił się standard 5.1, dający pełnię przestrzenności i w zupełności wystarczający. Czymże jednak jak nie marketingowym robieniem klientom wody z mózgu jest dalsze mnożenie kanałów i lansowanie systemów 7.1, a ostatnio 9.1?

 

Sam stałem się w pewnym momencie ofiarą tegoż marketingu i posiadaczem 7.1. Miałem więc możliwość w wolnych chwilach bawić się systemem, włączając i wyłączając głośniki Surround Back. I stwierdziłem, że ten 6 i 7 kanał nie wnosi NIC nowego, dodatkowego ponad 5.1. W wielu przypadkach wręcz pogarsza scenę dźwiękową z tyłu (głównie, choć nie tylko, chodzi o gorszą analityczność, gdyż staje się ona rozmyta i sztucznie monumentalna). Przemyśliwałem kiedyś nawet o 9.1, ale wystarczyło mi raz tego posłuchać, aby mi przeszło.

 

Zakończyłem więc niedawno moją przygodę z 7.1 i wróciłem do 5.1. Prawda, zbiegło się to z wymianą głośników, ale nawet przez moment nie przyszło mi do głowy, aby na tych nowych budować konfigurację 7.1. I jeśli mnie ktoś spyta o zdanie czy warto iść w więcej-niż-5.1 odpowiem zdecydowanie przecząco, gdyż w moim przekonaniu jest to li tylko marketing czysty.

Bobcat, mówisz o muzyce czy o kinie? Dość często ostatnimi czasy bywam w kinach i zauważyłem, ze tam głośniki oprócz podłogi są chyba wszędzie;) ale trudo mi określić czy to 5,7 czy 9 kanałowy dzwięk.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.