Skocz do zawartości
IGNORED

Led Zeppelin, Black Sabbath, Deep Purple


soundchaser

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ... wiem.... Jakiego sprzętu nie miałem to LZ zawsze brzmiał tak samo. A jestem krytyczny, bo nigdy nie rozumiałem fenomenu LZ i chyba nigdy mi się nie uda zrobić.

 

Obiektywnie LZ zawsze miał słabe realizacje, a reedycje u LZ są zawsze wtedy jak Page'owi kończy się kasa na alkohol etc.

 

kulawy24

 

Świetna historia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew sobie, oraz doradcom do spraw kuby i czadu, dokupiłem trójkę i czwórkę LZ w najnowszym remasterze, a jakże - w wersji deluxe 2cd! Powiem, że to chyba najlepiej zrealizowane remastery LZów jak do tej pory - naprawdę warto! Po tym wydaniu czekam na box z MoFi, na złocie i w pudełku z elementami skóry boa dusiciela.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew sobie, oraz doradcom do spraw kuby i czadu, dokupiłem trójkę i czwórkę LZ w najnowszym remasterze, a jakże - w wersji deluxe 2cd! Powiem, że to chyba najlepiej zrealizowane remastery LZów jak do tej pory - naprawdę warto! Po tym wydaniu czekam na box z MoFi, na złocie i w pudełku z elementami skóry boa dusiciela.

 

Nie no, no nie przesadzaj. No że box, że z MFSL, że w złocie, to jestem w stanie zrozumieć. Ale skąd pomysł na pudełko z elementami skóry boa dusiciela. Nie powinna być z anakondy raczej?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga! Deep Purple szykuje reedycje w boxie i osobno płyt z lat 1972-87 na winylu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Więc Fireballa nie będzie :) i funku też nie będzie.

 

Ale mimo tych niedogodności trzeba będzie zakupić.

 

kulawy24

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mimo tych niedogodności trzeba będzie zakupić.

 

To kupuj, jak masz za dużo niepotrzebnych pieniędzy.

Lepiej może na chore dzieci, albo na pieski w schronisku tę kasę przeznaczyć. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej może na chore dzieci, albo na pieski w schronisku tę kasę przeznaczyć. :)

 

Czy można na bibliotekę publiczną? Dzięki wielkie!

 

Nie powinna być z anakondy raczej?

 

Coś w tym jest - Anakonda to kobieta jest! Boa dusiciel? Wiadomo - samiec... taki człowiekowaty, rzekłbym. Anakonda będzie lepszą skórą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie funk czystej krwi tylko na innej płycie.

 

Na Come Taste the Band funk będzie. Ale tamto to była aluzja do wcześniej dyskusji, która zaktywizowała forumowiczów w tym temacie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod wpływem tego wątku lecę sterowcem praktycznie co drugi, trzeci dzień - dziś wybiorę się po Houses of the Holy i Physical Graffity w deluxie, a jakże! (I wiem, że się nie opłaca). Obejrzałem też w telewizorze set koncertów LZów z dvd (Royal Albert Hall 1970, Madison Square Garden 1973, Earls Court 1975, Knebworth 1979...), oraz wszystkie ekstrasy również i powiem, że nie tylko dżwięki Zeppelinów robią nadal wrażenie - obraz też robi robotę, choć ciężko mi się czegokolwiek słucha i ogląda z domowego stereo w ostatnich tygodniach - jestem po serii piątkowych koncertów w Green Mill - miejscu 'where music comes alive'.

Led Zeppelin to fenomenalny zespół i ciężko mi zrozumieć, że ktoś może nie rozumieć tego fenomenu - z takimi słuchaczami raczej nie mam nic do przedyskutowania.

 

51l6eWaKdNL._AA160_.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem też w telewizorze set koncertów LZów z dvd (Royal Albert Hall 1970, Madison Square Garden 1973, Earls Court 1975, Knebworth 1979...)

 

I jakie wrażenia? Dla mnie ten z Madison, wydany oficjalnie na The Songs Remains the Same pozostaje chyba jednak najlepszym koncertem.

Zarówno pod względem wizualnym, jak i muzycznym.

Niektórzy chwalą Destroyera z 1977...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madison Square Garden to klasyk - świetny koncert i mocno oklepany, powiedziałbym, że wybuchowy. Dziś wybieram chyba ten z Royal Albert Hall, 1970 - podoba mi się najbardziej - taki bardzo pure, organic rockandroll! Super.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Led Zeppelin to fenomenalny zespół i ciężko mi zrozumieć, że ktoś może nie rozumieć tego fenomenu - z takimi słuchaczami raczej nie mam nic do przedyskutowania.

 

Mam nadzieje, że to aluzja do mnie.

LZ to dobry zespół, a nawet bardzo dobry. Jest jednak pewne ale:

- zespół mocno przereklamowany, przeceniany

- częste popełnianie plagiatów w początkach kariery,

 

 

- zespół nie rozwijał się, od drugiej płyty było tylko kroczenie ku upadkowi i równia pochyła.

 

kulawy 24

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zespół nie rozwijał się, od drugiej płyty było tylko kroczenie ku upadkowi i równia pochyła.

 

Chłopie - kulawe masz pojęcie o LZ. ;-)

Oczywiście możesz mieć własne zdanie, pod warunkiem, że jest rozsądne i logiczne.

Jaka równia pochyła i upadek? Rozum Ci odjęło? Jaki plagiat? Ten Spirit to przykład plagiatu?

Jakiego utworu?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Junior_AudioMix_Konin

(Konto usunięte)

Jak dla mnie to bezapelacyjnie z tej trójki BLACK SABBATH. Do dziś żadna z płyt się nie zestarzała tak mocno, jak Purpli czy LZ. Jednakże bardzo lubię od czasu do czasu przypomnieć sobie dyskografię Sterowca. Uwielbiam bardzo niecodzienne płyty jak III, "Houses of the holy" i "Presence".

Co do Deep Purple również uwielbiam płytę "Deep Purple" gdzie swój kunszt w dużej mierze pokazywał Jon Lord a Blackmore czaił się by przejąć pałeczkę lidera. Bardzo lubię też "Slaves and masters" z J L Turnerem na wokalu. Uważam, że to bardzo dobry materiał. "Burn", "Perfect Strangers", Machine Head" lubię tak samo jak i "Battle rages on" czy "Come taste the band". Okresu z Steve Morse'm nie znam generalnie za mocno.

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LZ to dobry zespół, a nawet bardzo dobry. Jest jednak pewne ale:

- zespół mocno przereklamowany, przeceniany

- częste popełnianie plagiatów w początkach kariery,

 

 

 

- zespół nie rozwijał się, od drugiej płyty było tylko kroczenie ku upadkowi i równia pochyła.

 

 

z takimi słuchaczami raczej nie mam nic do przedyskutowania.

 

Jak wyżej.

 

 

P.S. Bardzo proszę o więcej takich przemyśleń jak kulawego24 - coś w tym jest... Nie mogę uwierzyć, że biografi Zeppów mają takie przemyślenia? Coś tam brzmi u Spirytów jak Schody do nieba, ale to zupełnie inna piosenka - Schody posiadają drive i energię, są zagrane i zaśpiewane bardzo uczciwie i prawie zawsze z niesamowitym feelem, a to jest chyba najważniejsze. A w Byku Spirytów co jest? Nic nie ma, a jak coś jest, to pitu pitu. Co do zrzynania, to nie ma takiej opcji, że czegoś nie znajdziemy co już było - w sztuce zawsze można dostrzec inspiracje i plagiat - wielu artystów inspiruje się czymś lub kimś. Nawet Birt popierdalał po lesie z altem i naśladował śpewy ptaków...

Akurat Zeppelini mają killka rzeczy podobnych do Spooky Tooth, ale co z tego? To tylko kilka rzeczy, i to dobrych rzeczy! Własnych klimatów Zeppelini mają w bród, od początku do końca. Posiadali znakomity, rozpoznawalny sound - fenomenem jest też to, że istnieli zaledwie dziesięć, może lekko ponad dziesięć lat, nagrali raptem osiem płyt, wydali oficjalnie jeden koncert... i praktycznie z tak niewielkiego dorobku, zrobili taki tajfun i zawieruchę w całej historii rocka, że do dziś są uważani niemalże za bogów. Zupełnie nie rozumiem teorii co niektórych userów n/t Zeppelinów. Szukać dziury w doopie na temat Led Zeppelin to tak samo, jak szukanie dziury w doopie u Bacha i Johna Coltrane'a. Zupełny brak świadomości widzę u kulawego24, puste przemyślenia i udowodnianie swojej ignorancji i nierozeznania w temacie. Takie jest moje zdanie, ale oczywiście mogę się mylić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozum Ci odjęło? Jaki plagiat? Ten Spirit to przykład plagiatu?

Jakiego utworu?

 

No jak to jakiego, głupio trochę, ale najsłynniejszy hit LZ Stairway to Heaven jest plagiatem. LZ mieli wiele spraw sądowych o plagiaty, wiele z nich przegrali, dopisywali pierwotnych autorów itd. No a pod koniec kariery pogrążyli sie w pijaństiwe, rozrabianiu, popełnianiu przęstępstw i na In Through the Out Door LZ stał się solowym projektem J.P. Jonesa.

 

Jak dla mnie to bezapelacyjnie z tej trójki BLACK SABBATH. Do dziś żadna z płyt się nie zestarzała tak mocno, jak Purpli czy LZ.

 

I tu się podpisuje obiema rękami i nogami. Black Sabbath przetrwał najgorsze czasy końca lat siedemdziesiątych i wrócił w pięknym stylu z DIO na wokalu. Potem przewinęło się jeszcze przez zespół wielu różnych wokalistów (I. Gillan, G. Hughues, R. Gillen, T. Martin). I grali dalej. Black Sabbath był zespołem który zaczął od wielkiej petardy na debiucie, potem było Paranoid. I było widać progres. Swój szczyt osiągneli na Master of Reality. Potem było gorzej z Ozzym. Dio odwrócił ten niekorzystny trend na Heaven and Hell i Mob Rules. Moją ulubioną płytą BS jest właśnie Dehumanizer, też z Dio.

 

PS. Jaka jest wasza ulubiona płyta BS i dlaczego? Co zrobić, by wreszcie zrozumieć fenomen LZ? Jak żyć?

 

 

 

z takimi słuchaczami raczej nie mam nic do przedyskutowania.

 

Proszę nie stosować wobec mnie argumentów ad personam.

 

kulawy24

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie stosować wobec mnie argumentów ad personam.

 

??? Poza tym wszystko ok?

 

Co zrobić, by wreszcie zrozumieć fenomen LZ?

 

Nic - po prostu nie słuchać jak się nie podoba.

 

Jak żyć?

 

Jak najlepiej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Sabbath był zespołem który zaczął od wielkiej petardy na debiucie, potem było Paranoid. I było widać progres. Swój szczyt osiągneli na Master of Reality. Potem było gorzej z Ozzym. Dio odwrócił ten niekorzystny trend na Heaven and Hell i Mob Rules. Moją ulubioną płytą BS jest właśnie Dehumanizer, też z Dio.

 

Dla mnie wszystkie z Ozzym, z wyjątkiem Never Say Die! są znakomite, a progres był aż do Sabotage, którą to uważam za najlepszą.

Po odejściu Ozziego to już zupełnie inny Sabbath. Dla mnie dużo gorszy. Poza Heaven and Hell i Headless Cross, choć i te płyty są nierówne, trudno mi cokolwiek jeszcze wyróżnić. Mi osobiście pasuje jeszcze brzmienie na Cross Purposes. Myślę, że to trochę niedoceniana płyta. Dehumanizera nie cierpię. :)

 

P.S. no i oczywiście 13-tka - świetny powrót i bdb. płyta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby mnie ktoś zapytał, to bym odpowiedział Paranoid i Sabotage tak. Natomiast Dehumanizer nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Głupi nie lubi się zastanawiać, lecz tylko swe zdanie przedstawić. Księga Przysłów 18,2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wszystkie z Ozzym, z wyjątkiem Never Say Die! są znakomite, a progres był aż do Sabotage, którą to uważam za najlepszą.

Po odejściu Ozziego to już zupełnie inny Sabbath. Dla mnie dużo gorszy. Poza Heaven and Hell i Headless Cross, choć i te płyty są nierówne, trudno mi cokolwiek jeszcze wyróżnić. Mi osobiście pasuje jeszcze brzmienie na Cross Purposes. Myślę, że to trochę niedoceniana płyta. Dehumanizera nie cierpię. :)

 

P.S. no i oczywiście 13-tka - świetny powrót i bdb. płyta.

 

No nie do końca się zgodzę. Never Say Die to najgorszą płyta BS, tu się zgodzę, a potem jest Forbidden - ze względu na brzmienie. B. słabą płytą jest też Technical Ecstasy - z łagodnie brzmiącymi gitarami, odejściem od brzmienia które fani BS znali i lubili. No a odejście Ozziego zmieniło zespól, i to na lepsze. Każdy z późniejszych wokalistów bił Osbourna na głowę, byli po prostu lepsi techniczne. Co nie zmienia faktu, że vocal Ozziego pasował do zespołu w latach 70. jak ulał. Płyty po 80 r. może nie są takie wybitne i równe jak Paranoid, gdzie co utwór to większy hit, ale na każdej jest dużo fajnej muzyki. Z każdym wokalistą BS prezentuje trochę inne oblicze, a wszystko spaja w jedną całość postać T. Iommiego. A że nie lubisz Dehumanizera to twoja strata. To najcięższy album BS, tam jest wszystko to co tygrysy lubią najbardziej: potężne riffy, milion ton ołowiu, niezwykła moc wywalającą w kosmos, znakomity vocal DIO i ten doomowy klimat. Tak właśnie powinien brzmieć BS.

Nie ma za się rozwodzić, trzeba posłuchać.

 

kulawy24

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B. słabą płytą jest też Technical Ecstasy

 

Jak dla kogo. To bardzo dojrzała płyta, ale trochę w innym stylu. Nagrana pod dyktando Tony'ego, który duży nacisk położył na precyzję brzmienia i techniczną perfekcję (stąd tytuł). Jest inna, oczywiście gorsza nieco od wszystkich poprzednich,

ale broń Boże nie jest słaba. Każdy utwór zasługuje na uwagę, a najbardziej Dirty Women i She's Gone.

 

Posłuchaj sobie i oceń sam.

 

Każdy z późniejszych wokalistów bił Osbourna na głowę, byli po prostu lepsi techniczne

 

E tam... żaden nie miał charyzmy Ozziego, który rzeczywiście najbardziej konweniował do BS.

Dio miał taką manierę wokalną, która mnie drażniła, Gillan kompletnie nie pasował. Hughes na niby solowej płycie Iommi - Seventh Star nawet dawał radę i kilka kawałków było OK, ale to wciąż nie ten Black Sabbath. Jedynie Tony Martin moim zdaniem nieco przywrócił blask Sabbathom, ale tylko na płytach, o których wcześniej wspominałem.

 

To najcięższy album BS, tam jest wszystko to co tygrysy lubią najbardziej

 

...oprócz dobrych kompozycji, niestety.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Junior_AudioMix_Konin

(Konto usunięte)

"Dehumanizer" to jedna z lepszych płyt BS. Generalnie z Ozzym to wszystko jest różne, co stawia ten okres na miejscu pierwszym. Dla mnie absolut w postaci "Master of Reality", przegenialna płyta, 30 minut wyznaczające trendy na milion lat do przodu w metalu.

"Sabotage" jak i np. "Sabbath bloody sabbath" również świetne albumy. O debiucie i "Paranoid" celowo nie wspominam :)

Co do "Technical Ecstasy" to bardzo lubię, chociaż czuć, że to naprawdę inna płyta, ale nie znów taka słaba. Jednak fakt, że odrobinę niżej niż wcześniejsze. "Never say die!" moim zdaniem ciekawa, trochę zróżnicowana, dziwna, ale mimo wszystko dobre epitafium dla Ozzy'ego wtedy.

 

Co do DIO to uwielbiam i nie będę się rozwodzić :)

 

Tony Martin - również bardzo dobre płyty. "Eternal Idol", "TYR", "Headless Cross", to, mimo wszystko kawał świetnego Sabbath i trzeba po prostu posłuchać.

 

Jak dla mnie Black Sabbath to jeden z niewielu zespołów, które nigdy się nie nudzą.

 

A kariera solowa Ozza? Palce lizać :)

 

Co do Led Zeppelin, to fenomen jak fenomen, po prostu ja zawsze podkreślałem - oni byli jak pokemony, każdy z nich tak sobie, ale razem stworzyli coś niesamowitego, dostali dodatkowe moce i funkcje ;) Co nie znaczy, że nic ciekawego nie wyciągnęli solo - najpełniej Plant, idealnie połączył komercję z artyzmem. John Paul Jones najlepszy muzyk LZ i najciekawsze muzycznie solowe płyty. Page bardzo przeciętnie po rozwiązaniu Zeppów.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj sobie i oceń sam.

 

Słuchałem wiele razy, zawsze zmuszając się. Stąd taka krytyczna ocena tej płyty.

 

Dio miał taką manierę wokalną, która mnie drażniła

 

DIO to legenda, przez wielu uważany za najlepszego wokalistę hand n' heavy. Potrafił śpiewać zarówno liryczne, spokojne utwory jak i piosenki z powerem. Wokal mimo upływy lat zawsze silny, rozpoznawalny, 0 spadku formy - no bez cyrografu to się nie odbyło. Dlatego zalecam słuchanie Heaven and Hell - The Devil You Know.

Maniera wokalna może Cię drażnić, ale dzięki temu Dio był rozpoznawalny od pierwszych chwil, a na dodatek można się przyzwyczić.

Obiektywnie to najlepszy wokalista w BS!!!!!!

 

Gillan kompletnie nie pasował

Prawda to, ale nagrali razem dość dobry album, takie Purple Sabbath. Gillan żygał wtedy 2x, raz jak zobaczył okładkę drugi jak usłyszał brzmienie Born Again.

 

Hughes na niby solowej płycie Iommi - Seventh Star nawet dawał radę i kilka kawałków było OK, ale to wciąż nie ten Black Sabbath.

 

Już kiedyś pisałem, że G. Hughes za bardzo "cukruje", no ale on tak ma i trzeba się pogodzić.

 

edynie Tony Martin moim zdaniem nieco przywrócił blask Sabbathom, ale tylko na płytach, o których wcześniej wspominałem.

 

I tu się trochę dziwie Twojej opinii. T. Martin to taki DIO-sounding vocal.

 

...oprócz dobrych kompozycji, niestety.

 

To są właśnie te dobre kompozycje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Np.

 

kulawy24

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Junior_AudioMix_Konin

(Konto usunięte)

Do Black Sabbath bez Ozzy'ego to albo się człowiek dostosuje albo nie. Rozumiem w 100% ludzi, którym nie pasują inni wokaliści albo kompozycje. Ale też nie można przesadzać. Jak dla mnie, to Tony Iommi czasem miał po prostu pecha, że trafiał w nicość z tymi albumami... Taki "Headless Cross" to spokojnie mógłby się lepiej sprzedawać. Albo "Seventh Star". Przecież to tragedii nie ma. Ale już nikt wtedy mocno na BS nie patrzył. To nie był przychylny czas dla Iommiego. Taki oddech dla BS to właśnie "Dehumanizer", ale zaraz potem znów rozpad, bo DIO obraził się na amen.

Solowy Ozzy o wiele jednak lepszy niż albumy Sabbath wydawane po 1984 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gillan żygał wtedy 2x, raz jak zobaczył okładkę drugi jak usłyszał brzmienie Born Again.

 

Miał rację. Okładka beznadziejna, tak samo jak płyta. Jedyne dobre nagranie to Zero the Hero. :)

 

I tu się trochę dziwie Twojej opinii. T. Martin to taki DIO-sounding vocal.

 

Owszem - bardzo podobny głos (w końcu Iommi szukał kogoś, kto będzie przypominał Dio) ale na szczęście pozbawiony tej manieryczności.

 

To są właśnie te dobre kompozycje.

 

Daj spokój. ;-)

 

A kariera solowa Ozza? Palce lizać :)

 

Zgadzam się. Jego płyty są lepsze od każdej Sabbathów nagranej po jego odejściu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Junior_AudioMix_Konin

(Konto usunięte)

Miał rację. Okładka beznadziejna, tak samo jak płyta. Jedyne dobre nagranie to Zero the Hero. :)

 

Dla mnie jednak "Born Again" nie takie złe :) Okładka jedna z najlepszych, bardzo spójna z tytułem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.