Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


Rekomendowane odpowiedzi

Jest i zawsze było wielu audiofili dla których ilość pokręteł i korektorów było​ wyznacznikiem hiendu

 

Przedszkolna erystyka w próbie zdyskredytowania użytkowników DSP ;)

i takich którzy do regulacji tonów używają kabli

i takich co akustykę poprawiają bezpiecznikiem ;))

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

No to teraz trzeba by komisyjnie sprawdzić kto poprawia brzmienie bezpiecznikiem albo jedwabnym filcem,no i wyniki mogły by zdziwić to forum:))

A tymczasem panowie wkradł się dziś mały jubileusz- właśnie stuknęła dwusetka tego forum, gratulacje! Trzeba by tak z dwusetki przyłoić;)

Edytowane przez olq

Zamiatamy pod dywan?! :)

.....

 

O reszcie teorii, że jedynie odbierany przeze mnie i wielu innych jako "nieco ułomny" dźwięk wzmacniacza z rynku pro jest w stanie oddać prawdę o dźwięku nie będę dyskutował.

 

Jacek i słusznie ;), bo przecież nam wszystkim ( a przynajmniej pewnie części) chodzi przede wszystkim o prawidłowość/ prawdę o dźwięku/ nagraniu, a nie o taki, czy inny sprzęt bez względu na jego proweniencję, czy cenę. Zresztą każdy sprzęt jest ułomny. Zależy od miary. - Prawda? :)

 

Jednak do praktycznej, poważnej rozmowy o tym, co faktycznie może być/ jest w danym odtworzeniu nagrania ułomne lub nie, proponuję na wszelki wypadek i ze względów praktycznych, oraz szacunku do czytających, przyłożyć przynajmniej jakąś zgrubną, obiektywną miarę i przystąpić szanownym dyskutantom po wstępnym przeprowadzeniu chociaż szczątkowych, prawidłowych pomiarów w swoim/ danym miejscu odsłuchowym - naszej opiniotwórczej wyroczni. ;) Nawet tak z czystej ciekawości....

Inaczej dyskusja może być dla części mało logiczna, żeby nie powiedzieć, że czasem dość idiotyczna i w stylu: "niemy powiedział głuchemu, że ślepy widział, jak szczerbaty obgryza włosy łysemu".

 

.......

 

99% audiofilów nigdy nie będzie miała szansy posłuchać (nawet i tylko ) prawidłowo odtworzonego nagrania w swoim, czy obcym pomieszczeniu, a jakby taką szansę miała, to i tak by się nie kapnęła i pewnie by im się nie spodobało. ;)

Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

 

Jednak do praktycznej, poważnej rozmowy o tym, co faktycznie może być/ jest w danym odtworzeniu nagrania ułomne lub nie, proponuję na wszelki wypadek i ze względów praktycznych, oraz szacunku do czytających, przyłożyć przynajmniej jakąś zgrubną, obiektywną miarę i przystąpić szanownym dyskutantom po wstępnym przeprowadzeniu chociaż szczątkowych, prawidłowych pomiarów w swoim/ danym miejscu odsłuchowym - naszej opiniotwórczej wyroczni. ;) Nawet tak z czystej ciekawości....

Inaczej dyskusja może być dla części mało logiczna, żeby nie powiedzieć, że czasem dość idiotyczna i w stylu: "niemy powiedział głuchemu, że ślepy widział, jak szczerbaty obgryza włosy łysemu".

 

 

Marek, może się mylę, ale z Twoich wypowiedzi wyraźnie wynika, że tylko Ty i Twoi, dedykowani fachowcy są w stanie dobrze zestroić system z pomieszczeniem. Deprecjonujesz sztaby ludzi, którzy zajmują się tym zagadnieniem tak dla wielkich firm, jak i w przypadku polskiego producenta Infado Bosson dla siebie samych. Ja jedynie stwierdzam, że każdy proponujący mi podobną zabawę z mieszaniem w sygnale audio osobnicy są przygotowani od strony technicznej i merytorycznej, a jeśli nie on sam, to urządzenia przez niego oferowane. Ja wiem, że kilkumiesięczne nasiadówki pomiarowe są w stanie dopracować dźwięk zdecydowanie lepiej niż masowy z racji popularności urządzenia programowo uśredniony produkt, ale zauważ, że od początku mojego udziału w tej dyskusji głównym zarzutem z mojej strony jest sztuczność przetrawionej przez DSP muzyki. Wzorzec pozbawionego według Ciebie zniekształceń dźwięku dla mnie jest wypranym z emocji bytem. I nie chodzi tutaj nawet o sam dźwięk jako taki (choć ten również ma sporo za uszami), ale sztuczność tła na jakim stara się wybrzmieć. I co byś z nie robił, żadne idealne zestrojenie systemu z pokojem nic tutaj nie zmieni. To będzie zrobiony, a przez to "plastikowo" wypadający obraz sceny muzycznej. Według mnie, dobrze ustawiony przez twoich fachowców system ( przypuszczam, że, wiem o kim mowa i potwierdzam jego kompetencje) zagra lepiej z poluzowanym czasem basem i agresywnymi momentami sybilantami niż po zbawiennej dla Ciebie korekcji. I nie wysysam tego z palca, tylko twierdzę na podstawie wielu dotychczasowych doświadczeń po wyłączeniu zbawiennego DSP. ;-)

 

Na koniec mam jeden drobny przytyk. Śmiejesz się z audiofilów, że w poszukiwaniu nirwany mieszają sprzętem i kablami, a sam robisz identycznie. Fakt, działasz na niższych poziomach cenowych, ale kiedyś grałeś na wzmakach Crowna, a teraz lansujesz LG jako remedium na wszelkie bolączki. Nie widzisz tutaj pewnej sprzeczności z głoszonymi teoriami. Przecież w urządzeniach z rynku pro wystarczy dobre dostrojenie całości. ;-)

A, od razu oświadczam, że nie wciągniesz mnie w dalsze przepychanki. Rozprawiam z Tobą, bo dobrze się znamy i chciałbym, aby tak pozostało.

Pozdro.

 

Marek, może się mylę, ale z Twoich wypowiedzi wyraźnie wynika, że tylko Ty i Twoi, dedykowani fachowcy są w stanie dobrze zestroić system z pomieszczeniem. Deprecjonujesz sztaby ludzi, którzy zajmują się tym zagadnieniem tak dla wielkich firm, jak i w przypadku polskiego producenta Infado Bosson dla siebie samych. Ja jedynie stwierdzam, że każdy proponujący mi podobną zabawę z mieszaniem w sygnale audio osobnicy są przygotowani od strony technicznej i merytorycznej, a jeśli nie on sam, to urządzenia przez niego oferowane. Ja wiem, że kilkumiesięczne nasiadówki pomiarowe są w stanie dopracować dźwięk zdecydowanie lepiej niż masowy z racji popularności urządzenia programowo uśredniony produkt, ale zauważ, że od początku mojego udziału w tej dyskusji głównym zarzutem z mojej strony jest sztuczność przetrawionej przez DSP muzyki. Wzorzec pozbawionego według Ciebie zniekształceń dźwięku dla mnie jest wypranym z emocji bytem. I nie chodzi tutaj nawet o sam dźwięk jako taki (choć ten również ma sporo za uszami), ale sztuczność tła na jakim stara się wybrzmieć. I co byś z nie robił, żadne idealne zestrojenie systemu z pokojem nic tutaj nie zmieni. To będzie zrobiony, a przez to "plastikowo" wypadający obraz sceny muzycznej. Według mnie, dobrze ustawiony przez twoich fachowców system ( przypuszczam, że, wiem o kim mowa i potwierdzam jego kompetencje) zagra lepiej z poluzowanym czasem basem i agresywnymi momentami sybilantami niż po zbawiennej dla Ciebie korekcji. I nie wysysam tego z palca, tylko twierdzę na podstawie wielu dotychczasowych doświadczeń po wyłączeniu zbawiennego DSP. ;-)

 

Na koniec mam jeden drobny przytyk. Śmiejesz się z audiofilów, że w poszukiwaniu nirwany mieszają sprzętem i kablami, a sam robisz identycznie. Fakt, działasz na niższych poziomach cenowych, ale kiedyś grałeś na wzmakach Crowna, a teraz lansujesz LG jako remedium na wszelkie bolączki. Nie widzisz tutaj pewnej sprzeczności z głoszonymi teoriami. Przecież w urządzeniach z rynku pro wystarczy dobre dostrojenie całości. ;-)

A, od razu oświadczam, że nie wciągniesz mnie w dalsze przepychanki. Rozprawiam z Tobą, bo dobrze się znamy i chciałbym, aby tak pozostało.

Pozdro.

 

Z nikogo się nie smieję, a jedyne co lansuję i do czego zachęcam, a czasem staram się nawet prowokować to myślenie na różnych plaszczyznach.

Reszta wieczorkiem...

Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

To będzie zrobiony, a przez to "plastikowo" wypadający obraz sceny muzycznej

 

Wszystko możne się zgadza ale w praktyce każde nagranie

jest przetwarzane w cyfrówkę i potem w tej formie obrabiany jak dobra pieczeń.

Dodawane sa smaczki przestrzeń i inne cuda. A odsłuchy robi się na dwudrożnych Yamahach za 200Euro gdzie podział jest na 3,5kHz a nie

jak u niektórych pomiędzy 22cmbasowym a 5cm kopułka przy 750Hz z dopaleniem przy 5kHz (ja to nazywam odwrócone 2,5 drogi)

Kiedyś robiono testy czy usłyszy się różnice pomiędzy CD a MP3

Wynik był zaskakujący. Pliki MP3 były wybierane jako bardziej melodyjnie.

A najciekawszy był fakt, ze jeden z recenzentów był po wypadku i słyszał tylko do 8kHz

i prawdopodobnie dlatego był w stanie odróżnić jako jedyny CD od MP3.

Tak podejrzewano. Chyba słyszał lepiej poprzez swoja ułomność prace filtrów w kodowaniu

, która jest zagłuszana najwyższym pasmem.

 

Kiedyś tak zrobię: będzie wszystko analogowo od płyty poprzez equalizer zwrotnice aktywna i wzmacniacz oraz

głośniki analogowe.

 

Ta wiadomość ulegnie po 2Tygodniach samozniszczeniu. Moderator postara się o to.

Edytowane przez slawek213

Marek, może się mylę, ale z Twoich wypowiedzi wyraźnie wynika, że tylko Ty i Twoi, dedykowani fachowcy są w stanie dobrze zestroić system z pomieszczeniem. Deprecjonujesz sztaby ludzi, którzy zajmują się tym zagadnieniem tak dla wielkich firm, jak i w przypadku polskiego producenta Infado Bosson dla siebie samych. Ja jedynie stwierdzam, że każdy proponujący mi podobną zabawę z mieszaniem w sygnale audio osobnicy są przygotowani od strony technicznej i merytorycznej, a jeśli nie on sam, to urządzenia przez niego oferowane.

 

Mylisz się, dobrze zestroić system potrafi każdy, kto robi to fachowo zgodnie z zasadami nauki, a nie wiarą i przesądami audiofilskimi. To kwestia wiedzy a nie namaszczenia, magii i energii kosmosu. Firmy nie są zainteresowane dostarczaniem dobrych rozwiązań, tylko swoich rozwiązań i zarabianiem pieniędzy - inną sprawą jest, że często nie są to żadne wielkie firmy tylko garażowi grzebacze wierzący we własne głupoty, albo chociaż tworzący niepotrzebną mitologię wokół prostych zjawisk.

 

Kiedyś mędrcy wioskowi i inni szamani zbierali w świetle księżyca pajęczyny, żeby w tajemnym rytuale żuć ją z chlebem i za pieniądze wypędzać demony z ran głupiego ludu. Im większy show, im większe misterium, tym łatwiej było zapewnić sobie dostatek, szacunek i uznanie. Dzisiaj wiemy, że to nie tajemna moc szamanów tylko pędzlaki wytwarzające substancje bakteriobójcze - co potwierdził Fleming odkrywając penicylinę - razem z chlebem, który ze stanowił pożywkę dla ich rozwoju, blokowały infekcje i ułatwiały gojenie. Tylko, że wielu nadal niczego to nie nauczyło i wolą oddawać się podwórkowym szamanom nawet w przypadku chorób nowotworowych.

 

Audiofile odrzucając naukę zachowują się jakby wciąż żyli w średniowieczu i co mądrzejsi potrafią to wykorzystać odpowiednio kasując za misterium tworzone wokół swoich produktów. Zdarzają się też tacy "fachowcy/szamani", którzy prawdziwie wierzą w swoją tajemną moc, ale to nie magia tylko głupota innych pozwala im żyć.

 

Ja wiem, że kilkumiesięczne nasiadówki pomiarowe są w stanie dopracować dźwięk zdecydowanie lepiej niż masowy z racji popularności urządzenia programowo uśredniony produkt, ale zauważ, że od początku mojego udziału w tej dyskusji głównym zarzutem z mojej strony jest sztuczność przetrawionej przez DSP muzyki. Wzorzec pozbawionego według Ciebie zniekształceń dźwięku dla mnie jest wypranym z emocji bytem. I nie chodzi tutaj nawet o sam dźwięk jako taki (choć ten również ma sporo za uszami), ale sztuczność tła na jakim stara się wybrzmieć. I co byś z nie robił, żadne idealne zestrojenie systemu z pokojem nic tutaj nie zmieni. To będzie zrobiony, a przez to "plastikowo" wypadający obraz sceny muzycznej. Według mnie, dobrze ustawiony przez twoich fachowców system ( przypuszczam, że, wiem o kim mowa i potwierdzam jego kompetencje) zagra lepiej z poluzowanym czasem basem i agresywnymi momentami sybilantami niż po zbawiennej dla Ciebie korekcji. I nie wysysam tego z palca, tylko twierdzę na podstawie wielu dotychczasowych doświadczeń po wyłączeniu zbawiennego DSP. ;-)

 

To nie trzyma się kupy. Klasyczne wnioskowanie obronne, gubiące podstawową logikę. Przecież wszystko czego słuchasz zostało stworzone właśnie na sprzęcie pro. Zakładasz, że twój sprzęt coś dodaje do materiału wychodzącego ze studia? Co stanowi przewagę twojego sprzętu nad wyposażeniem studia, że materiał nagle u ciebie ożywa? Zniekształcenia, tajemne harmoniczne? Przecież je też tworzy się sztucznie np. na takim urządzeniu.

 

Na koniec mam jeden drobny przytyk. Śmiejesz się z audiofilów, że w poszukiwaniu nirwany mieszają sprzętem i kablami, a sam robisz identycznie. Fakt, działasz na niższych poziomach cenowych, ale kiedyś grałeś na wzmakach Crowna, a teraz lansujesz LG jako remedium na wszelkie bolączki.

 

A tam Crowny, crowny były tylko rozwiązaniem czasowym i eksperymentalnym, choć i one zagrały lepiej niż jakikolwiek sprzęt audiofilski. Prawdziwym problemem jest to, że każdy ze zwolenników LG grał kiedyś na prawdziwie absurdalnym zestawie - więc nie da się ich zdyskredytować stwierdzeniem "gówno słyszałeś, gówno wiesz".

 

Nikt nie lansuje LG, on nie jest dedykowany na rynek audiofilii i nikt z nas nie żyje z branży audio - to tylko dzielenie się ciekawym doświadczeniem i czasem niezła zabawa wynikająca z reakcji audiofilów i branży, która stara się utrzymać lud w średniowieczu, bo wraz z oświeceniem straci całą magię. Szczerze mówiąc chyba nikt z nas nie zakładał takich reakcji. ;)

To nie trzyma się kupy. Klasyczne wnioskowanie obronne, gubiące podstawową logikę. Przecież wszystko czego słuchasz zostało stworzone właśnie na sprzęcie pro. Zakładasz, że twój sprzęt coś dodaje do materiału wychodzącego ze studia? Co stanowi przewagę twojego sprzętu nad wyposażeniem studia, że materiał nagle u ciebie ożywa?

Do materiału wychodzącego np. z tego studia (Little Tribeca, pana Nicolasa Bartholomee) sprzęt nic nie musi dodawać - byleby nie ujmował. I uwierz - obcowanie z płytami zrealizowanymi przez tego pana (a sporo ich jest, zwłaszcza w mojej i umki ulubionej muzyce) - to czysta przyjemność. A to nie jedyne takie studio na świecie. Moreno1973 pewnie jest w stanie podrzucić jeszcze kilka(naście) przykładów realizatorów podchodzących z pietyzmem do swojego zawodu... ;-)

post-827-0-12618000-1496223059_thumb.jpg

Edytowane przez twonk

Z nikogo się nie smieję, a jedyne co lansuję i do czego zachęcam, a czasem staram się nawet prowokować to myślenie na różnych plaszczyznach.

Reszta wieczorkiem...

 

Ja wiem, ale nie obraź się, wszystkie Twoje wypowiedzi - no,może w stosunku do mnie ujmujesz to dyskretniej - brzmią: "Jesteś idiotą bo...". ;-)

 

 

Co stanowi przewagę twojego sprzętu nad wyposażeniem studia, że materiał nagle u ciebie ożywa?

 

 

 

Powiem żartobliwie, gdyż nie ma sensu się spierać.

Może to, że nie zabija resztek tego, co wielu mastringowców już w procesie produkcji zmasakrowało, a sprzęt "pro" poprzez kolejne przepuszczenie przez procesor DSP usilnie próbuje to naprawić. ;-)

 

Dobra, nie przekonamy się wzajemnie. Ja przesłuchałem sporą paletę drogich i tanich komponentów z rynku audiofilskiego, a Wy z oferty pro i każdy z nas ma swoje zdanie Jednak między nami jest drobna różnica. Ja twierdzę, że mnie taka prezentacja się nie podoba, a Wy mówicie, że oni są technicznymi laikami. To zaś przypomina mi stwierdzenie jednego z kolegów tutaj z forum, że swoim wynalazkiem wyprzedził konstruktorów Accupchase o dekadę. Ja unikałbym takiej stanowczości w stwierdzeniach, jednak wiem, jak czasem zachowują się konstruktorzy, gdyż może nie w tak ekstremalnym wydaniu, ale zmagam się z nimi co piątek. ;-)

pozdro.

Edytowane przez umka

Do materiału wychodzącego np. z tego studia (Little Tribeca, pana Nicolasa Bartholomee) sprzęt nic nie musi dodawać - byleby nie ujmował. I uwierz - obcowanie z płytami zrealizowanymi przez tego pana (a sporo ich jest, zwłaszcza w mojej i umki ulubionej muzyce) - to czysta przyjemność. A to nie jedyne takie studio na świecie. Moreno1973 pewnie jest w stanie podrzucić jeszcze kilka(naście) przykładów realizatorów podchodzących z pietyzmem do swojego zawodu... ;-)

Polecam poniższe:

http://www.apartemusic.com/catalogue/

http://www.in-akustik.de/en/music-media/

https://referencerecordings.com/

Edytowane przez Szymon1

Do materiału wychodzącego np. z tego studia (Little Tribeca, pana Nicolasa Bartholomee) sprzęt nic nie musi dodawać - byleby nie ujmował. I uwierz - obcowanie z płytami zrealizowanymi przez tego pana (a sporo ich jest, zwłaszcza w mojej i umki ulubionej muzyce) to czysta przyjemność. A to nie jedyne takie studio na świecie. Moreno1973 może podrzucić jeszcze parę przykładów... ;-)

 

Ale to Twoku nie jest studio nagrań tylko reżyserka, w której tworzy się finalny miks. Choć i tam jak widzę wszystko odbywa się w domenie cyfrowej z softem DSP. A co do sprzętu odsłuchowego, taka fanaberia, gotowy produkt trzeba przecież sprawdzić w każdych warunkach, także wadliwej reprodukcji. ;)

>whitesnake

Jak już mówiłem - w takim razie bardzo dziękuję za taką "prawdę", wolę pozostać w swoim dźwiękowym matrixie i z "wadliwą reprodukcją". ;-) Jak to pięknie ujął kiedyś Franco Serblin, dźwięk na żywo (np. w filharmonii) jest jak drzewo, a jego reprodukcja w domu - jak drzewko bonsai. Zupełnie inna perspektywa spojrzenia (np. bardziej z góry niż z dołu), ale ma dawać nam namiastkę obcowania z prawdziwym drzewem - czyli w dużym uproszczeniu - sprawiać przyjemność. I ja tej frajdy w sprzęcie pro jakoś nie odnajduję. Bo jakoś tak wychodzi, że mój (ułomny) sprzęt przybliża mnie bardziej do muzyki na żywo (od której nie stronię), niż ten "profesjonalny". Jakie to szczęście, że nie używam muzyki do pracy. Brakowałoby mi tych emocji. ;-)

Edytowane przez twonk

Dobra, nie przekonamy się wzajemnie. Ja przesłuchałem sporą paletę drogich i tanich komponentów z rynku audiofilskiego, a Wy z oferty pro i każdy z nas ma swoje zdanie Jednak między nami jest drobna różnica. Ja twierdzę, że mnie taka prezentacja się nie podoba, a Wy mówicie, że oni są technicznymi laikami.

pozdro.

 

A gdybyś przez chwilę założył, że nie słyszałeś jeszcze pełni swoich nagrań? Gdybyś dopuścił taką myśl, że każdy instrument ma nałożony odrębny efekt i różni się wybrzmieniem, ilością tajemnych harmonicznych, że w nagraniu są instrumenty o różnych barwach i fakturach, tylko nigdy tego nie słyszałeś, bo sprzęt wprowadzający swój charakter to wszystko maskuje. Czy to nie wywołałoby chociaż zainteresowania? Po co atak na coś, czego się nie zna? Skąd taka reakcja?

 

Mnie to zadziwia. Bierzecie wzmacniacz z rynku pro, bez umiejętności ustawienia doprowadzacie do efektu, który potwierdza z góry postawioną tezę i cieszycie się z wniosków. No marne to trochę i mało obiektywne.

 

Ja twierdzę, że mnie taka prezentacja się nie podoba, a Wy mówicie, że oni są technicznymi laikami.

 

Nikt nie twierdzi, że ktoś jest laikiem tylko dlatego, że mu się podoba coś innego - podobać się może wszystko i nikomu nic do tego. Z resztą osobiście nie widzę nic złego w byciu laikiem - to nawet dość łatwe bo sam nim jestem. Meczące jest tylko kiedy ktoś używa pojęć, których nie rozumie bo przeczytał je w broszurze jakiegoś magika i święcie wierzy w ich niezwykłość.

 

>whitesnake

Jak już mówiłem - w takim razie bardzo dziękuję za taką "prawdę", wolę pozostać w swoim dźwiękowym matrixie i z "wadliwą reprodukcją". ;-) Jak to pięknie ujął kiedyś Franco Serblin, dźwięk na żywo (np. w filharmonii) jest jak drzewo, a jego reprodukcja w domu - jak drzewko bonsai. Zupełnie inna perspektywa spojrzenia (np. bardziej z góry niż z dołu), ale ma dawać nam namiastkę obcowania z prawdziwym drzewem - czyli w dużym uproszczeniu - sprawiać przyjemność. I ja tej frajdy w sprzęcie pro jakoś nie odnajduję. Jakoś mój (ułomny) sprzęt przybliża mnie bardziej do muzyki na żywo, od której nie stronię, niż ten "profesjonalny. Jakie to szczęście nie używam muzyki do pracy. ;-)

 

Stawiam śmiałą tezę, że nie słyszałeś systemu pro, a jedynie poszczególne jego elementy wpasowane w tory audiofilskie, czyli nie tam gdzie powinny się znaleźć. Tak mi podpowiada to co piszesz o charakterze dźwięku, który twoim zdaniem charakteryzuje tego typu twory.

 

Mogę jedynie zapewnić Cię, że nic nie brzmi tak analogowo, przyjemnie, przestrzennie i ciepło jak muzyka, której się nie przeszkadza. Nie widzę możliwości przeniesienia całego sprzętu i ustawienia go w KAiM, ale mam nadzieję, że przyjmiesz zaproszenie na kawę. Inaczej tego nie odczarujemy, albo przynajmniej nie dowiemy się o czym mówimy.

Dobra, nie przekonamy się wzajemnie. Ja przesłuchałem sporą paletę drogich i tanich komponentów z rynku audiofilskiego, a Wy z oferty pro i każdy z nas ma swoje zdanie Jednak między nami jest drobna różnica. Ja twierdzę, że mnie taka prezentacja się nie podoba, a Wy mówicie, że oni są technicznymi laikami.

 

Przecież audio, zwłaszcza tzw. hi-end to w 99,99% marketing i nic więcej więc co w tym dziwnego?

Polecam poniższe:

http://www.apartemusic.com/catalogue/

http://www.in-akustik.de/en/music-media/

https://referencerecordings.com/

 

No akurat Aparte to jest właśnie wytwórnia wspomnianego Nicolasa Bartholomee. Polecam płytę A Violino Solo jako referencję w kwestii jakości nagrania dźwięku skrzypiec. Tak w wersji CD jak i plikowej.

 

http://www.apartemusic.com/discography/a-violino-solo-bach-biber-telemann/

 

Pisałem o tym już dawno temu ale warto to powtórzyć bo nadal nie słyszałem lepiej nagranych skrzypiec.

 

Wiele nagrań tej wytwórni pokazuje, źe pliki potrafią zabrzmieć świetnie jeśli tylko nagranie i mastering zrobione są przez artystę rzemieślnika a nie znudzonego realizatora dźwięku:)

 

 

 

 

Ale to Twoku nie jest studio nagrań tylko reżyserka, w której tworzy się finalny miks. Choć i tam jak widzę wszystko odbywa się w domenie cyfrowej z softem DSP. A co do sprzętu odsłuchowego, taka fanaberia, gotowy produkt trzeba przecież sprawdzić w każdych warunkach, także wadliwej reprodukcji. ;)

 

To nie żadna fanaberia a własność człowieka, który zrealizował wiele referencyjnych nagrań np. dla Savalla. Po prostu nie wszyscy profesjonaliści uważają, że kable nie grają i że cyfra to tylko zero i jedynki. A za tego pana najlepiej świadczą jego realizacje. Nawet jak się nie lubi klasyki warto posłuchać kilku z nich.

To nie żadna fanaberia a własność człowieka, który zrealizował wiele referencyjnych nagrań np. dla Savalla. Po prostu nie wszyscy profesjonaliści uważają, że kable nie grają i że cyfra to tylko zero i jedynki. A za tego pana najlepiej świadczą jego realizacje. Nawet jak się nie lubi klasyki warto posłuchać kilku z nich.

 

Lubię i znam. Miło, że nawet on pracuje na cyfrze i sofcie z DSP. Przecież nie mam nic przeciwko kolumnom i Macom, je też da się ustawić poprawnie, nawet jeśli to bezsensowny zabieg i można zdecydowanie lepiej.

 

Nikt tu też nie twierdzi, że kable nie grają - chociaż akurat finalny master z korekcją ustawianą na wykrzywiąjących charakterystykę kablach to wielki błąd. Jak ktoś chce niech sobie później to wykrzywia - a nagranie powinno być wzorcowe.

 

Do materiału wychodzącego np. z tego studia (Little Tribeca, pana Nicolasa Bartholomee) sprzęt nic nie musi dodawać - byleby nie ujmował. I uwierz - obcowanie z płytami zrealizowanymi przez tego pana (a sporo ich jest, zwłaszcza w mojej i umki ulubionej muzyce) - to czysta przyjemność. A to nie jedyne takie studio na świecie. Moreno1973 pewnie jest w stanie podrzucić jeszcze kilka(naście) przykładów realizatorów podchodzących z pietyzmem do swojego zawodu... ;-)

 

Nicolas miał wcześniej niszową wytwórnie płytową

 

Ambroisie, która wydała wiele świetnie nagranych płyt a potem kupił ją Naive.

 

Aparte założył w 2008 roku.

 

Dla zainteresowanych wywiad z Nicolasem

 

http://www.journal-laterrasse.fr/focus/entretien-nicolas-bartholomee/

 

Google translator pomoże zrozumieć co mówi;)

 

 

 

Lubię i znam. Miło, że nawet on pracuje na cyfrze i sofcie z DSP. Przecież nie mam nic przeciwko kolumnom i Macom, je też da się ustawić poprawnie, nawet jeśli to bezsensowny zabieg i można zdecydowanie lepiej.

 

Nikt tu też nie twierdzi, że kable nie grają - chociaż akurat finalny master z korekcją ustawianą na wykrzywiąjących charakterystykę kablach to wielki błąd. Jak ktoś chce niech sobie później to wykrzywia - a nagranie powinno być wzorcowe.

 

Kabli używa zwykle od Cardasa. Mimo że wielu uważa że mulą:) jakoś na jego realizacjach tego mulenie nie słychać. Pre to Audio Research, końcówki to Mac. Mastering finalny robi na Stradivari i Guarneri Memento a nagrywanie w ,,bliskim polu" podczas pracy w terenie na Sonus Faber Auditor M.

 

Na swojej starej stronie internetowej opisywał dlaczego używa tych sprzętów a nie innych i co mu się w nich podoba. Szkoda że w nowej wersji strony już tego nie ma.

 

 

ale zmagam się z nimi co piątek. ;-)

pozdro.

 

A co będzie w najbliższy piątek? Ten naleśnik od Micromega? Jako miłośnik francuskich naleśników jestem go bardzo ciekaw.

Kabli używa zwykle od Cardasa. Mimo że wielu uważa że mulą:) jakoś na jego realizacjach tego mulenie nie słychać. .

jesli nawet mulą to efekt jest odwrotny do tego co napisales co zresztą nadal trzyma sie kupy ;)

Edytowane przez biniek

Kabli używa zwykle od Cardasa. Mimo że wielu uważa że mulą:) jakoś na jego realizacjach tego mulenie nie słychać. Pre to Audio Research, końcówki to Mac. Mastering finalny robi na Stradivari i Guarneri Memento a nagrywanie w ,,bliskim polu" podczas pracy w terenie na Sonus Faber Auditor M.

 

 

Jak mu kable mulą to w finalnym nagraniu słychać byłoby raczej przeostrzenie wysokich. ;)

jesli nawet mulą to efekt jest odwrotny do tego co napisales co zresztą nadal trzyma sie kupy ;)

 

 

Szczerze mówiąc to dla mnie jest ważny efekt soniczny jaki ten facet potrafi uzyskać. A tworzy prawdziwe perełki już od lat 90 tych.

 

Np.

 

https://www.amazon.com/Carlos-V-Mille-Regretz-Emperador/dp/B00004YWAG

 

https://www.amazon.com/Vivaldi-Cimento-dellArmonia-dellInventione-Stagioni/dp/B00005IA1S

 

Do materiału wychodzącego np. z tego studia (Little Tribeca, pana Nicolasa Bartholomee) sprzęt nic nie musi dodawać - byleby nie ujmował. I uwierz - obcowanie z płytami zrealizowanymi przez tego pana (a sporo ich jest, zwłaszcza w mojej i umki ulubionej muzyce) - to czysta przyjemność. A to nie jedyne takie studio na świecie. Moreno1973 pewnie jest w stanie podrzucić jeszcze kilka(naście) przykładów realizatorów podchodzących z pietyzmem do swojego zawodu... ;-)

 

 

Na najbliższe spotkanie w KAiM mogę przynieść płytę demonstracyjną wydaną przez francuski miesięcznik Diapason na którą składają się wyłącznie realizacje Little Tribeca, w tym kilka nie opublikowanych na płytach. Ciekawa płyta bo stanowi test ukazujący prawdziwe oblicze kolumn. Np męski alt + obój + basso continuo oraz takie tam inne crash testy. Na przykład te same nagranie bez kompresji i z kompresją albo lekko przebasowione lub z dodaną odrobinę za mocno niższą średnicą...itd. Pokazują one jakie sztuczki stosują realizatorzy aby coś brzmiało bardziej spektakularnie niż powinno. No i jest fenomenalnie nagrany klawesyn w wykonaniu mojego ulubionego Pierre Hantai.

Edytowane przez moreno1973

>moreno1973

Jasne, wpadaj. Pewnie będzie ta Micromega, być może też przez chwilę posłuchamy klonów Boenicke W8 (jeśli autor je już skończył i przywiezie, co jeszcze nie jest pewne). Piszę "przez chwilę", bo nie jestem pewien czy damy radę słuchać dłużej... ;-) Oryginały (na AudioShow) grały spektakularnie, o ile słuchało się ich krótko. A odkąd "Hi-Fi News" opublikował pomiary, już wiem dlaczego. ;-)

 

UWAGA! DO WSZYSTKICH KLUBOWICZÓW I EW. GOŚCI - kładą nową nawierzchnię na drodze dojazdowej, więc w ten i następny piątek wjeżdżamy bramą boczną przy ul. Anny German (obok myjni).

Edytowane przez twonk

A gdybyś przez chwilę założył, że nie słyszałeś jeszcze pełni swoich nagrań? Gdybyś dopuścił taką myśl, że każdy instrument ma nałożony odrębny efekt i różni się wybrzmieniem, ilością tajemnych harmonicznych, że w nagraniu są instrumenty o różnych barwach i fakturach, tylko nigdy tego nie słyszałeś, bo sprzęt wprowadzający swój charakter to wszystko maskuje. Czy to nie wywołałoby chociaż zainteresowania? Po co atak na coś, czego się nie zna? Skąd taka reakcja?

 

 

Ale ja przez cały czas to zakładam, tylko droga poprzez procesor DSP już na wstępnie wycina mi zbyt dużo informacji, dlatego też podobnie jak w sprawie grania z plików do tematu stoję trochę okoniem. ;-) Żeby była jasność, nie neguję wyboru ścieżki profesjonalnej, tylko reaguję, gdy wpadacie tutaj ze sztandarem mówiącym, iż jesteśmy w zakrawającą o pomstę do nieba ciemnotą techniczną. ;-) I jeszcze jedno, pewnie pamiętasz Audioferakowo. To było fajnie zapowiadające się forum. Jednak podobni Wam krzewiciele jedynej prawdy sprawili (tam co prawda chodziło nieistnienie różnic w dźwięku pomiędzy różnymi produktami, ale świadomość nieomylności była ta sama), iż teraz jest jedynie platformą do wymiany plików muzycznych. ;-) Tutaj jestem w swoim wątku i niestety nie dam się stąd wykurzyć. Będę walczył. ;-)

Pozdro.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.