Skocz do zawartości
IGNORED

Czy słuchacie kabli sieciowych?


Lesław01

Różnica między kablami sieciowymi  

931 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy słyszysz różnicę mędzy kablami sieciowymi



Rekomendowane odpowiedzi

Padały tutaj i nie tylko teksty że efekt dźwiękowy kabli sieciowych nie występuje, że to tylko złudzenie i placebo. Piję raczej do buma. Zawsze był taki nadaktywny... ale nie teraz.

Się czepiam.. ale jest coś w tych kablach co tyle kosztuje.. czy nie..?

 

Producent kablowy ogólnie podaje zalety produktów na swojej stronie..

Dbają o każdy najmniejszy szczegół..

Podążają za trendami i rozwojem technologii..

Są ekspertami z wieloletnim doświadczeniem..

Wiedza zrodziła się z pasji do najlepszej jakości..

Dbają o rozwój i postęp technologiczny swojego sprzętu..

Klient odgrywa najważniejszą rolę.. (;)

 

..więc prawdopodobnie mamy do czynienia z najlepszą firmą na świecie.. ;))

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

Padały tutaj i nie tylko teksty że efekt dźwiękowy kabli sieciowych nie występuje, że to tylko złudzenie i placebo. Piję raczej do buma. Zawsze był taki nadaktywny... ale nie teraz.

Jello jeżeli Ty słyszysz tak dużą różnice to naprawdę zazdroszczę Tobie.Przyjemnego słuchania lub osłuchania.

De gustibus non est disputandum

Na przykład Acrolink 9100. Wystarczy włączyć.

 

Bardzo mi przykro, ale nie wierzę Acrolinkowi.

Nie chodzi o wpływ na dźwięk itp, ale nie wierzę w to, że w ich ptrewodzie miedź ma czystość 7N, jak piszą na swojej stronie.

2, czy 3 lata temu, na AS bylła dyskusja o czystości miedzi i był link do artykułu o cenie poszczególnych "N" w miedzi. O ile 3N to normalna, niska klasa czystości, 4N to już porządny standard i miedz trochę droższa, to kolejne N powodują lawinowo narastającą cenę tak oczyszczonej miedzi. Pisano, że Cu 6N (technologia prof. Ohno) kosztuje prawie tyle, co srebro, a kolejna N-ka powinna zwiększyć cenę tak oczyszczonej miedzi że przekroczy cenę ZŁOTA.

Oczywiście była mowa o prawdziwej czystości metalu, nie naciąganej dla celów marketingowych. Pisano, że nie ma racjonalnych, a tym bardziej ekonomicznych powodów, by opracowywać technologię otrzymywania aż tak czystej miedzi.

porlick

Przeciez to jest oczywiste ze to wszystko pic na wode i fotomontaz. Nie ma zadnych norm, nikt tego nie sprawdza a nawet jak sprawdzi to co mu zrobi? Do sadu pojdzie sie klocic o kilka zer po przecinku? To nie lekarstwa czy nawet zywnosc.

porlick

Przeciez to jest oczywiste ze to wszystko pic na wode i fotomontaz. Nie ma zadnych norm, nikt tego nie sprawdza a nawet jak sprawdzi to co mu zrobi? Do sadu pojdzie sie klocic o kilka zer po przecinku? To nie lekarstwa czy nawet zywnosc.

 

Więc uważasz, że wszystko jest ok, gdy firma jawnie pisze farmazony, a klient świadomie kupuje taki towar?

 

Póki jest popyt jest i podaż. Jak ktoś ma kase i chce ja wydawać na takie czy inne rzeczy to niech to robi. Jeżeli ktoś słyszy ròżnice i jest zadowolony to niech będzie. Ja dzisiaj poròwnywałem interkonekty. Jeden za 5zł z auchan i drugi za 100pln i nie wyczuliśmy większych różnic z bratem ale to nie znaczy że z innym kablem by nie było.

Gość LTD12

(Konto usunięte)

 

 

Więc uważasz, że wszystko jest ok, gdy firma jawnie pisze farmazony, a klient świadomie kupuje taki towar?

 

To nawet jest 2xOK.

Tylko ci, którzy sami piszą farmazony nie są zadowoleni. Chyba, że napiszą większe:).

Więc uważasz, że wszystko jest ok, gdy firma jawnie pisze farmazony, a klient świadomie kupuje taki towar?

 

Popatrz na to z tej strony.

 

Gość ma nieco dinaros w garnku i chciałby sobie sprawić jakąś frajdę.

Bo życie ciężkie, szef go nie lubi, żona gdaka, że za dużo pracuje i nie ma go w domu...

Mógłby to przepić, wydać na inne hulanki oraz swawole.

 

Ale nie.

On kupuje kabel i jest przekonany, że to dobry zakup i że ma lepszy dźwięk. Zwłaszcza gdy materiały reklamowe i sprzedawca upewnili go o dobrej decyzji.

Ma jakiś przedmiot materialny, który w potrzebie może spieniężyć (owszem ze stratą ale jednak).

Nie ma kaca, nie stoczył się, nie uzależnił się od czegoś brzydkiego, siedzi w domu więc żona zadowolona.

 

Powiedz mi, dlaczego mu to odbierać i uświadamiać, że jest frajerem?

 

Pozwól takim ludziom być szczęśliwymi.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

 

 

Popatrz na to z tej strony.

 

Gość ma nieco dinaros w garnku i chciałby sobie sprawić jakąś frajdę.

Bo życie ciężkie, szef go nie lubi, żona gdaka, że za dużo pracuje i nie ma go w domu...

Mógłby to przepić, wydać na inne hulanki oraz swawole.

 

Ale nie.

On kupuje kabel i jest przekonany, że to dobry zakup i że ma lepszy dźwięk. Zwłaszcza gdy materiały reklamowe i sprzedawca upewnili go o dobrej decyzji.

Ma jakiś przedmiot materialny, który w potrzebie może spieniężyć (owszem ze stratą ale jednak).

Nie ma kaca, nie stoczył się, nie uzależnił się od czegoś brzydkiego, siedzi w domu więc żona zadowolona.

 

Powiedz mi, dlaczego mu to odbierać i uświadamiać, że jest frajerem?

 

Pozwól takim ludziom być szczęśliwymi.

Ok, Rochu, kupiłeś czystego ekologicznie, oszczędnego VW, o czym zapewniał Cię sprzedawca w salonie i materiały producenta, a następnie jest, jak jest...

Niestety, w dzisiejszym świecie oszustwo jest chlebem powszednim :-(

 

 

Panowie...

 

Zabawa z kablami ma również swoją ciemną stronę mocy. Czasami oczekiwania w stosunku do potencjalnych zmian są przesadzone, a wręcz nierealistyczne. Tak się składa, że ostatnio jak kupowałem sprzęt, to osobistym odbiorem. W jednej sytuacji człowiek miał bardzo wymagające kolumny podłączone pod lampowe, średniej mocy monobloki. Najwyższe modele Siltecha, Acrolinka itd. oczywiście zarówno żona jak i cała rodzina doskonale wychwytywała wszelkie zmiany kabli, co chwila padało stwierdzenia, że bez tego kabla nie ma słuchania, a nikt nie słyszał w rodzinie, że te kolumny nie są należycie wysterowane :) Inna sytuacja, to znowu podobny problem jaki miałem u siebie. Ewidentnie końcówka ograniczała prądowo możliwości źródeł i preampu. System za sporą kasę złożony na podstawie gazet i katalogów, kable wszystkie najwyższe modele, ale ... system grał słabo, bez rozdzielczości itd. Nie wspomnę jak raz byłem z kolegą kupować Focale podpięte pod za słabego Electrocompanieta i z droższym pod niego kablem sieciowym i co nie grało... We wszystkich tych sytuacjach osoby miały bardzo wysokie wymagania w stosunku do zmian wnoszonych przez kable. Tak czasami działają recenzje na czytelników.

Ok, Rochu, kupiłeś czystego ekologicznie, oszczędnego VW, o czym zapewniał Cię sprzedawca w salonie i materiały producenta, a następnie jest, jak jest...

Niestety, w dzisiejszym świecie oszustwo jest chlebem powszednim :-(

 

Oczywiście manipulowanie informacją w obecnym świecie jest powszechne.

Niemniej to ode mnie zależy czy uwierzę reklamie czy też nie. Jestem dorosły, jak mniemam.

Czasami ludzie chcą wierzyć reklamie czy sprzedawcy.

Nie moją sprawą jest wyprowadzać ich z błędu.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

Czyli, jak nie lekarstwo, można w opisie kłamać?

 

Zgodzę się- na dźwięk owe kłamstwo wpływu nie ma, ale na cenę kabla ma na pewno, bo pisząc o "7N", można cenę wywindować wyżej, jak dla niższego kabla o czystości "6N", tymczasem wewnątrz mogą być te same druty, o czystości na bank nie wyższej, jak "5N", bo by się nie opłacało.

 

Może nie porównuj tych dwóch spraw bo to robi się absurdalne.

 

Rozmawiamy o audio a nie o sprawach życia lub śmierci, zdrowia czy choroby.

Audio to zabawa, hobby, miłe spędzanie czasu.

Tutaj ludzie czasami chcą być oszukani i za to płacą byle tylko fajnie się bawili a nowa zabawka była ładnie podana.

I też chcą wyrzucić nieco pieniędzy w błoto.

Tak jak ci kupujący jakieś niewiarygodnie drogie egzotyczne wakacje czy butelkę czegoś dobrego za kilka tysięcy.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

Porównanie do lekarstw to akurat zaczerpnąłem ze słów mojego oponenta z poprzedniej strony.

Znaczy jak to jest? Audiofil robi wszystko, by mu jak najlepiej zagrało, ze świadomością, że je jest nabijany w butelkę co do jakości zakupionegp kabla, bo wie, że producent kłamie, podając z d... wzięte czystości materoałów? To się nie trzyma kupy. Nie, stanowczo JA audiofilem nie jestem, wolę kupić zwyczajny pr,ewód zasilający, z najzwyklejszej, polskiej miedzi elektrolitycznej, zgodnej z PN. Mam ptzynajmniej pewność, że ma PRAWDZIWE 4N i spełnia normy dla sprzętu elektrycznego.

Po pierwsze, bądź łaskaw nie używać słowa "audiofil" w kontekście złośliwym , a tym bardziej jako synonimu frajera.

A takie wrażenie na podstawie twojej wypowiedzi można odnieść.

 

Jeżeli to się powtórzy takie wypowiedzi będę punktował.

I dotyczy to tego jak i innych wątków.

Mam nadzieję, że jest to jasne.

 

Pod drugie.

Co Tobie do tego na co ktoś wydaje pieniądze?

Nic. Po prostu nic.

 

Jeżeli się z tym nie zgadzasz, język polski jest na tyle bogaty aby można było oddać Twoje zdanie na ten temat w sposób nie zawierający złośliwości.

Na przykład:

- Moim zdaniem jest to niezasadne bo.....

- Ja mam w tym temacie inne doświadczenie albowiem ....

- IMO ....

Koniec lekcji języka.

Więcej nie będzie.

 

Czasy wyzłośliwiania się wobec audiofilów odchodzą w niebyt.

Mam nadzieję, że zostałem zrozumiany.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

Panowie ale takie świry (mam na myśli ludzi pozytywnie zakręconych) są nam potrzebni. Dzięki nim możemy dowiedzieć się wiele rzeczy bez konieczności sprawdzenia samemu (wiem ze tak było by lepiej) gdyż nie każdy ma czas i możliwości testowania wszystkiego. Dotyczy się to każdej dziedziny życia nie tylko audio. Przykład własny: kiedyś myślałem że wynalazki typu ceramizer do silnika samochodu to bujda. Po przeczytaniu paru opini postanowiłem spróbować i nie żałuję :-)

Trzeba tylko oddzielić opinie sponsorowane od opinii zwykłych użytkowników.

Czyli, jak nie lekarstwo, można w opisie kłamać?

 

Zgodzę się- na dźwięk owe kłamstwo wpływu nie ma, ale na cenę kabla ma na pewno, bo pisząc o "7N", można cenę wywindować wyżej, jak dla niższego kabla o czystości "6N", tymczasem wewnątrz mogą być te same druty, o czystości na bank nie wyższej, jak "5N", bo by się nie opłacało.

Pisałeś, iż 6N kosztuje prawie tyle co srebro. A sprawdzałeś może, ile kosztuje srebrny drut? Na szybko znalazłem 4,32zł za metr o średnicy 0,4mm Ag999. Policz sobie, ile takich drutów potrzeba by zbudować 1,5-metrowy kabel i okaże się, że jeśli miałby 3 żyły po 2mm, to wyjdzie niecała stówka za przewodniki (ale nie wiem, jaka jest grubość żył tego Acrolinka, podałem więc przykładową wartość). Złoto (którego wartość porównujesz do miedzi 7N) jest obecnie ~49x droższe od srebra, wyszłoby ~4800zł. A cena kabla to... - o ile dobrze widzę, 16000zł?

Czemu więc na bank nie ma tam więcej niż 5N, skoro koszt 6N wyniósłby takie groszowe wartości w stosunku do ceny gotowego kabla? Po czym w ogóle wnioskujesz, iż nie ma tam naprawdę tego 7N?

Technologia wytwarzania. To klucz do zrozumienia ceny metalu.

Ag 999 to w porównaniu do Cu 7N BARDZO zanieczyszczony materiał, wręcz surowiec do dalszej obróbki. Ag 999 to czystość 999/1000, czyli 99,9%, a nie 99,999998%, a to już wymaga tworzenia od podstaw takiej linii produkcyjnej, jakiej nie ma farmaceutyka z NASA razem wzięte, a cena surowca w porównaniu do kosztów jego obróbki to pikuś ;-)

I tak chyba nikogo nie przekonam, więc zakończę z mojej strony tę dyskusję.

 

Po pierwsze, bądź łaskaw nie używać słowa "audiofil" w kontekście złośliwym , a tym bardziej jako synonimu frajera.

A takie wrażenie na podstawie twojej wypowiedzi można odnieść.

 

Nie jestem złośliwy, przecież taka wypasiona sieciówka to właśnie produkt typowo audiofilski, bo przecież sama firma Acrolink tak określa. Nie ja napisałem:

Audio to zabawa, hobby, miłe spędzanie czasu.

Tutaj ludzie czasami chcą być oszukani i za to płacą byle tylko fajnie się bawili a nowa zabawka była ładnie podana.

I też chcą wyrzucić nieco pieniędzy w błoto.

Technologia wytwarzania. To klucz do zrozumienia ceny metalu.

Ag 999 to w porównaniu do Cu 7N BARDZO zanieczyszczony materiał, wręcz surowiec do dalszej obróbki. Ag 999 to czystość 999/1000, czyli 99,9%, a nie 99,999998%, a to już wymaga tworzenia od podstaw takiej linii produkcyjnej, jakiej nie ma farmaceutyka z NASA razem wzięte, a cena surowca w porównaniu do kosztów jego obróbki to pikuś ;-)

 

Napisali też na stronie że korzystają z najlepszych na świecie fabryk.. które produkują kable do statków kosmicznych..

..a więc taki trochę bogatszy Kowalski.. może mieć w domu kawałek tego kosmosu..;)

 

Naprawdę jest KTOŚ kto słyszy różnicę na przewodniku między 99,9999 a 99,9998 czy nawet 99,99%.. bo wydaje się to niemożliwe w przypadku człowieka..?

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

Technologia wytwarzania. To klucz do zrozumienia ceny metalu.

Ag 999 to w porównaniu do Cu 7N BARDZO zanieczyszczony materiał

Przecież to zrozumiałe - tak ogromna czystość tańszego metalu powoduje, iż będzie on wart tyle, co znacznie droższe metale o "zwykłej" do osiągnięcia czystości. Sam podałeś, iż Cu 7N przekroczy wartość złota, a przecież złoto nie jest materiałem nieosiągalnym finansowo.

Pisano, że Cu 6N (technologia prof. Ohno) kosztuje prawie tyle, co srebro, a kolejna N-ka powinna zwiększyć cenę tak oczyszczonej miedzi że przekroczy cenę ZŁOTA.

Rozumiem, iż Cu 6N kosztuje mniej, niż Ag999? To by było bardzo, bardzo tanio za sam przewodnik do kabla za 16 tys zł (w zależności od grubości żył, przykładowe 100zł), a Ty jeszcze wątpisz, czy osiągają czystość 6N pisząc, iż "na bank" nie jest to więcej niż 5N? Czy ta wątpliwość jest czymkolwiek uzasadniona?

Wywołany do odpowiedzi, odpowiem.

Cena samego przewodnika, to mniej więcej będzie tyle, co cena stali w samochodzie. Dochodzi technologia wytwarzania, marketing, dystrybucja, opłacone testy w pismach, mnóstwo innych, drobniejszych nakładów...

Na koniec "podatek od luksusu", bo ilością sprzedanych sztuk nie powalczą.

 

Napisali też na stronie że korzystają z najlepszych na świecie fabryk.. które produkują kable do statków kosmicznych..

..a więc taki trochę bogatszy Kowalski.. może mieć w domu kawałek tego kosmosu..;)

 

I pewnie o to chodzi.

Na tym z mojej strony koniec.

Napisali też na stronie że korzystają z najlepszych na świecie fabryk.. które produkują kable do statków kosmicznych..

..a więc taki trochę bogatszy Kowalski.. może mieć w domu kawałek tego kosmosu..;)

 

Naprawdę jest KTOŚ kto słyszy różnicę na przewodniku między 99,9999 a 99,9998 czy nawet 99,99%.. bo wydaje się to niemożliwe w przypadku człowieka..?

Nikt z Nas nie jest w stanie tego rozróżnić..

De gustibus non est disputandum

To jest trafne spostrzeżenie:

Rozmawiamy o audio a nie o sprawach życia lub śmierci, zdrowia czy choroby.

Audio to zabawa, hobby, miłe spędzanie czasu.

Tutaj ludzie czasami chcą być oszukani i za to płacą byle tylko fajnie się bawili a nowa zabawka była ładnie podana.

I też chcą wyrzucić nieco pieniędzy w błoto.

Tak jak ci kupujący jakieś niewiarygodnie drogie egzotyczne wakacje czy butelkę czegoś dobrego za kilka tysięcy.

Rzeczywiście nie powinniśmy tu dezawuować czy wręcz kpić ze słowa audiofil.

Sęk w tym, że audiofil to osoba "zainteresowana wysoką jakością odtwarzanego dźwięku i posiadaniem sprzętu odtwarzającego najwyższej klasy".

Co to oznacza "wysoka jakość odtwarzania" i "sprzęt najwyższej klasy"?

Są to wartości obiektywne...

A jako obiektywne, mierzalne, porównywalne obiektywnymi wskaźnikami,...

Przerzucanie się kablami... nie musi mieć nic wspólnego z audiofilizmem.

Choć zabawa dla niektórych jest przednia.

Właśnie wróciłem od dalszego znajomego w sprawie wspomnianego Acrolink`a sieciowego.

Umówiliśmy się na weekend ale właściciel już zapowiedział, że nie będzie bronił żadnych tez o wyższości A nad B. Skończy się jak zwykle na miłym posłuchaniu dobrej muzy, poczęstunkach i znakomitych trunkach...

Po pierwsze, bądź łaskaw nie używać słowa "audiofil" w kontekście złośliwym , a tym bardziej jako synonimu frajera.

A takie wrażenie na podstawie twojej wypowiedzi można odnieść.

 

Jeżeli to się powtórzy takie wypowiedzi będę punktował.

I dotyczy to tego jak i innych wątków.

 

Punktów zabrakło by Ci gdybyś je stosował w wielu innych wątkach, w których audiofile byli utożsamiani właśnie z frajerami, idiotami i chorymi umysłowo.

Szkoda, że wcześniej nie zostałeś moderatorem. ;-)

 

Sęk w tym, że audiofil to osoba "zainteresowana wysoką jakością odtwarzanego dźwięku i posiadaniem sprzętu odtwarzającego najwyższej klasy".

 

Errata: sprzęt nie musi być najwyższej klasy. Musi być taki, by odtwarzał wysoką jakość dźwięku.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.