Skocz do zawartości
IGNORED

w korporacjach coraz woekszy wyzysk a koszty wyzysku wciaz ponosi panstwo


antymalkontent

Rekomendowane odpowiedzi

A tu leży realna przyczyna waszego biadolenia. Wy i wasi rodzice pracowaliście na to przez dziesięciolecia ...

 

zdjecie_oryginalne.jpg

 

A to jest tzw. g*** prawda. Uwzględnij zyski banków i korporacji handlowych wytransferowane za granicę (SETKI MILIARDÓW) - przecież te firmy nie przynoszą W POLSCE jakmś cudem dochodu! Na całym świecie przynoszą a u nas nie! - i odejmij te dochody wykazane w krajach macierzystych to zaraz zobaczysz jak Polska ładnie się przesunie w tym rankingu! :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

A tu leży realna przyczyna waszego biadolenia. Wy i wasi rodzice pracowaliście na to przez dziesięciolecia ...

 

zdjecie_oryginalne.jpg

ale ty pociskasz zapamiętaj podstawy: każdy zachodni kapital przyjdzie do nas tylko wtedy kiedy może zarobić więcej jak u siebie wiec te wykresy sa g... warte nasza wydajność jest jedna z najwyższych (jeśli porównamy korporacje ta sama w poszczególnych krajach) tylko ze korporacje stosuja wiele mykow przez które dane wychodzą takie a nie inne, wlacznie z tzw przeliczaniem ogolnej wydajności na wszystkie fabryki - pracowałem niedaweno w pewnej korporacji motoryzacyjnej, i uwaga polska fabryka była najwydajniejsza z wszystkich na swiecie tej korporacji (nawet wyzsza od chin) - teraz uczynili ja glowna fabryka u nas ale co z tego jak stosuja takie myki ze w kraju gdzie maja glowna siedziby (gdzie powstala) mimo ze jest to najmniej wydajna fabryka to stosuja jej swietne wykresy (ujmując z naszych) także liczny się musza zgadzać ale nie z rzeczywisatoscia a z potrzebami interesantow inwestorów klientów i firmy wiec te dane olej bo sa oszukane nie uwzgledniaja rzeczywistego wyniku tylko wynik dobry dla nich, zrezzta na chłopski rozum pomysl jak możemy mieć gorszy wynik wydajności od Niemca jak mamy więcej godzin w pracy dodatkowo większe normy (na ten sam produkt) i jeszcze 4 razy mniej za wyprodukowanie dostaniemy? i produkujemy na tych samych maszynach (porownuje tutaj korporacje miedzynarodowa) ? bzdury ten wykres

chwilowy brak działalności w audio.

Jestesmy na szarym koncu. Dziwne, bo gdzie Polak nie pojedzie to jest chwalony za pracowitosc i stosunek do pracy. Justas wali ciagle jakims tabelami, szkoda tylko ze nie pokrywa sie to z rzeczywistoscia.

 

Ja nie narzekam że polska bieda to wina INNYCH !!!

Za ta "biede" w duzej mierze odpowiada nasz rzad, ktory od pokolen nie chce zadbac o obywatela tylko o interes "zachodu" i oczywiscie swoj dobrobyt. Obywatel i jego dobro jest tu na szarym koncu od lat.

?👈

A kiedyś mawiano że z liczbami się nie dyskutuje. A jednak można. Bo "liczby kłamią" ... Na potwierdzenie czego pada kłamstwo dowolnie wymyślone przez dyskutanta ...

Na potwierdzenie czego pada kłamstwo dowolnie wymyślone przez dyskutanta

czytales czego dotyczy w ogole tabela?

daj belgowi i polakowi tyle samo na godzine a zobaczymy kto wypracuje wieksze pkb na godzine

A kiedyś mawiano że z liczbami się nie dyskutuje. A jednak można. Bo "liczby kłamią" ... Na potwierdzenie czego pada kłamstwo dowolnie wymyślone przez dyskutanta ...

Wielka brytania - jedni z najwiekszych leni w Europie wyprzedza nas o kilkanascie miejsc. Bez jaj justas.

?👈

Naprawdę nie rozumiecie że chodzi o pracę w przedsiębiorstwach wypracowujących większy zysk ?

 

I że zarobki w fabryce śrutu i drutu w Radomiu nigdy nie będą takie jak w BMW ? Bo pęczek drutu robi się godzinę i można go sprzedać za 15 zł a samochód BMW robi się 4 godziny a można go sprzedać za 400.000 zł ?

Justas wali ciagle jakims tabelami, szkoda tylko ze nie pokrywa sie to z rzeczywistoscia.

 

Wali co najwyżej śmierdzącymi propagandowymi klockami. Bo z przytaczanych przez niego tabel widać że zrobiono z Polski neokolonialną republikę bananową..

 

Naprawdę nie rozumiecie że chodzi o pracę w przedsiębiorstwach wypracowujących większy zysk ?

 

I że zarobki w fabryce śrutu i drutu w Radomiu nigdy nie będą takie jak w BMW ? Bo pęczek drutu robi się godzinę i można go sprzedać za 15 zł a samochód BMW robi się 4 godziny a można go sprzedać za 400.000 zł ?

 

Rozumiecie, rozumiecie...

 

A ile BMW na godzinę produkują w Luksemburgu tą stachanowską wydajnością pracy ???

Jeszcze mniej niz w Szwajcarii.

 

To szczegolnie ku rozwadze tym, co twierdza, ze tylko Panie PRODUKCJA.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Oczywiście, tylko jak była produkcja kiedyś, to byliśmy w "pierwszej dziesiątce uprzemyłowionych krajów świata" a

teraz musi nam wystarczyć propaganda "zielonej wyspy" :)

To szczegolnie ku rozwadze tym, co twierdza, ze tylko Panie PRODUKCJA.

 

Oczywiście zamiast PRODUKOWAĆ intratniej jest gówno robić - tak jak teraz, a będziemy drugą Szwajcarią ...

 

bo drugą Japonią zostaliśmy już za prezydentury Bolka.

Naprawdę nie rozumiecie że chodzi o pracę w przedsiębiorstwach wypracowujących większy zysk ?

 

I że zarobki w fabryce śrutu i drutu w Radomiu nigdy nie będą takie jak w BMW ? Bo pęczek drutu robi się godzinę i można go sprzedać za 15 zł a samochód BMW robi się 4 godziny a można go sprzedać za 400.000 zł ?

no ale to nie wina nasza a rządu ze za lapowkarstwo kolesialstwo i z checi zysku wyprzedali i zrujnowali przemysl zamiast inwestować modernizować tworzyć, jeśli przeanalizuje korporacje w której kiedyś pracowałem to roznila się ona od firm które ledwo się trzymia pewnymi oczywistymi rzeczami:1. nie było tam przyjęć kolesi znajomych (oczywiści jakiś maly odsetek był ale to była sprawa marginalna i nie na decydujące stanowiska) 2. przyjmowano ludzi wykwalifikowanych 3. płacono lepiej jak u konkurencji (jak na polskie warunki) 4. ciagle się rozwijano, 5. ciotki wojki synowie ministrów i inne nie tworzyly komitetu darmozjadow bo zwyczajnie trzeba było się znac żeby pracować a nie mieć plecy niestety ale większość polskich firm działa odwrotnie co jest oczywiste ze może pojsc tylko w dol nie w gore ale to nie nasza wina.... kolesiarstwo w Polsce wciąż dominuje a tak nie możemy realnie konkurowac

chwilowy brak działalności w audio.

A kiedyś mawiano że z liczbami się nie dyskutuje. A jednak można. Bo "liczby kłamią" ... Na potwierdzenie czego pada kłamstwo dowolnie wymyślone przez dyskutanta ...

Justas czy kiedykolwiek w pracy brałeś udział w robieniu jakichkolwiek statystyk ?

 

W skrócie powiem Ci że statystycznie trzymając głowę w piekarniku i nogi w zamrażalniku masz optymalną średnią temperaturę by czuć się świetnie i przeżyć . I nie jesteś w stanie tego obalić tak samo sporządza się wiele danych dostosowuje do potrzeb .

 

Po co ? żeby pokazać wynik jaki ma wyjść sposób liczenia się znajdzie .

On jest na poziomie exela dla dzieci a nie statystyki. Takie coś to sobie już dzieci w przedszkolu "dziergają" na zajęciach :)Czego wy wymagacie.

Polityka:

 

"Dlaczego tak mało zarabiamy?

Prezes NBP Marek Belka ma coś, co dla Piotra Dudy, lidera Solidarności powinno być bezcenne. Badania, z których wynika, że Polacy zarabiają za mało. I że to biznes, a nie nadmierne żądania związkowców, trzyma naszą gospodarkę za gardło. Joanna Solska

 

Z punktu widzenia pracowników polski rynek pracy stał się bardzo nieprzyjazny. Zarówno dla tych, którzy pracy szukają, jak i osób, które jeszcze ją mają. Najdłużej w Unii szukamy pracy, średnio już około roku. Na publiczne służby zatrudnienia nie ma co liczyć, pracodawcy w nie zwątpili i nawet nie zgłaszają ofert. To bardzo dyscyplinuje niezadowolonych z aktualnego miejsca pracy. Nie muszą nawet słyszeć „na twoje miejsce czeka 20 chętnych”. „Badania ankietowe rynku pracy” 2011–13, przeprowadzone przez Instytut Ekonomiczny NBP, pokazują, że co trzeci Polak, gdyby tylko mógł, zmieniłby pracodawcę. Ale nie może, więc siedzi cicho.

 

Gorzej zarabiamy. Rodzimy przedsiębiorca za godzinę pracy płaci nam (łącznie ze składkami) średnio 10,4 euro. Grecy dostają 20,3 euro. Brytyjczycy – 39,4 euro, Niemcy – 42,6 euro. Średnia unijna wynosi 32 euro. Oczywiście jeśli porównamy siłę nabywczą tych pieniędzy, to u nas za 10 euro można kupić więcej. Z danych Eurostatu wynika jednak, że z naszymi zarobkami dzieje się coś dziwnego. Stawka godzinowa w ostatnich dwóch latach wzrastała w Polsce zaledwie o 1 punkt procentowy, gdy tymczasem w Unii o 2 punkty procentowe.

 

Wyraźne tąpnięcie nastąpiło w 2011 r. Można powiedzieć, że to wtedy dopadł nas kryzys. Po raz pierwszy nominalny wzrost płac był niższy niż inflacja. Realna wartość naszych zarobków spadła. W 2012 r.inflacja zeszła poniżej 2 proc., zarobki wzrosły o 2,9 proc., w 2013 r. było podobnie (średnia krajowa w sektorze przedsiębiorstw to obecnie 3834 zł). Jest więc lepiej, ale i tak mamy powody do niezadowolenia. Z badań wynika bowiem, że powinniśmy zarabiać więcej. Według Eurostatu w ostatnim roku nasza wydajność wzrosła bowiem aż o 5,4 proc. W ogóle w Polsce od czterech lat wydajność (mówiąc prosto: ile pracownik zarabia dla firmy) rośnie szybciej niż płace. Wyprzedza ją o 4 punkty procentowe.

 

Więc pracownicy się frustrują. Bo chociaż jesteśmy „zieloną wyspą”, to pracodawcy nawet w krajach bardziej dotkniętych kryzysem dzielą się ze swoimi pracownikami bardziej sprawiedliwie. Widać to dopiero, gdy się spojrzy z góry. Wtedy przychodzi nawet do głowy słowo „wyzysk”. W Polsce w 2012 r. udział płac w produkcie krajowym brutto stanowił 46 proc. W ciągu ostatnich 10 lat zmniejszył się aż o 16 punktów procentowych – wyliczył na podstawie danych Eurostatu Piotr Żakowiecki z POLITYKI INSIGHT. Badania NBP jego wnioski potwierdzają. Bardziej oszczędni od naszych są tylko pracodawcy na Litwie, Łotwie i Słowacji. W tych krajach udział wynagrodzeń w PKB jest jeszcze mniejszy. Średnia unijna wynosi natomiast aż 58 proc.

 

(...)

 

Są jednak i w Polsce gałęzie gospodarki, którym rentowności można pozazdrościć. Telekomunikacja, informatyka, logistyka, bankowość, ubezpieczenia, przemysł motoryzacyjny, produkcja artykułów gospodarstwa domowego. Teoretycznie mogłyby sobie pozwolić na podwyżki płac (o kilka, a nawet o kilkanaście procent), ale nie muszą. Niekiedy nawet nie mogą. Bo te ich poduszki finansowe, te zyski, nie są wynikiem rozpychania się przez nie na rynku, zdobywania coraz większej liczby klientów. Często odwrotnie – ich udział w rynku się kurczy, firmy dołują, a zysk zawdzięczają redukcjom zatrudnienia i obniżaniu płac.

 

Szczególnym przykładem są banki. Za 2011 r. branża odnotowała imponujące (12 mld zł) zyski. Ubiegły rok był nieco tylko gorszy, ale daj tak Boże każdemu. Tymczasem, jak wynika z analiz Hay Group Polska, od 2009 r. średnie zarobki w bankowości wzrosły zaledwie o 6 proc., czyli realnie – spadły. I, mimo zysków, nie zanosi się, że wzrosną. Za to apanaże prezesów się nie kurczą, co widać w raportach giełdowych. Płace w tych samych branżach rozwarstwiają się coraz bardziej.

 

(...)

 

Powodów do niezadowolenia przybywa więc w szybkim tempie. A jednak siedzimy cicho, nie protestujemy. W języku ekonomistów mówi się, że w Polsce nie ma presji inflacyjnej. To znaczy, że ludzie nie naciskają na podwyżki. Godzą się nawet z obniżkami. Ze strachu, że w ogóle mogą pracę stracić. Czują to, co potwierdzają badania – że nowe zajęcie znaleźć bardzo trudno. – W ciągu ostatniego roku czas szukania pracy wydłużył się z 9 do 12 miesięcy – twierdzi Joanna Tyrowicz z NBP, autorka raportu o rynku pracy. Na każde pięć osób aktywnie poszukujących zatrudnienia jakąkolwiek ofertę otrzymuje zaledwie jedna!

 

Więc ludzie pokornieją coraz bardziej. Ci, którzy naprawdę chcą pracować, gotowi są to robić za coraz mniejsze pieniądze. Z raportu NBP wynika, że bezrobotni godzą się podjąć zajęcie za płacę nawet o 20 proc. niższą niż aktualne stawki rynkowe. Bezrobotni w ten sposób próbują zastąpić tych, którzy pracę mają, będą od nich tańsi. Konkurencja.

 

(...)

 

Powiększają go kolejne roczniki absolwentów studiów wyższych. Po opuszczeniu murów uczelni ci młodzi zderzają się ze ścianą. Jeden rocznik to 500 tys. osób. W tym czasie nowych potencjalnych miejsc pracy dla nich pojawia się zaledwie 190 tys. Większość z góry skazana jest więc na bezrobocie lub emigrację.

 

(...)

 

„Nawis ludzki” powiększają kobiety, których aktywność zawodowa rośnie. Przekonywano nas, że model kobiety tylko przy dzieciach hamuje gospodarkę, powinnyśmy pracować zawodowo. Słusznie. Zresztą muszą przynosić do domu drugą pensję. Ale po coraz rzadsze dobro, jakim stała się praca, ustawiły się też osoby od kilku lat pozbawione przywileju wcześniejszych emerytur.

 

(...)

 

Pracodawcy nie chcą tworzyć nowych miejsc pracy. Po co mieliby to robić, skoro pracownicy, przerażeni widmem utraty zatrudnienia, dają z siebie coraz więcej, a oczekują coraz mniej? Świetnie dyscyplinuje największa w Unii liczba umów na czas określony (aż 27 proc.), zwanych u nas śmieciowymi. To dwa razy więcej niż w Niemczech czy Francji, a prawie trzykrotnie więcej niż w Czechach i na Węgrzech, więc samą globalizacją zjawisko wytłumaczyć się nie da. To uelastycznia rynek pracy bardziej niż postulowane przez organizacje przedsiębiorców zmiany w Kodeksie pracy (m.in. skrócenie okresu wypowiedzenia). Determinacja bezrobotnych wydaje się nieograniczona. Są chętni do bezpłatnych staży, do niewolniczej pracy na czarno za 5 zł za godzinę (płaca minimalna dawałaby ok. 10 zł za godzinę).

 

Przedsiębiorcy straszą, że jeśli Kodeks nie zostanie zliberalizowany, śmieciówek będzie przybywać. Mało kto przyjmuje dzisiaj nowe osoby na etat. Najpierw na okres próbny, potem – ewentualnie – na rok. Jak się sprawdzi, może na następny. Płace także stały się elastyczne. Można je obniżać bez zmiany warunków umowy, ponieważ coraz większa część (ponad 30 proc.) stała się zależna od śrubowanych przez firmy norm. Jak się przykręca normę, oczekując coraz wyższej wydajności, to za jej niewykonanie „leci się po premii”. I pracownik daje z siebie więcej, a dostaje mniej. Jak bankowcy, którzy nie są w stanie znaleźć wystarczającej liczby bogatych klientów gotowych kupować „produkty bankowe”.

 

Rosnąca różnica między popytem a podażą pracy spowodowała, że pracodawcy – żeby osiągać zysk – nie muszą ani inwestować, ani zwiększać zatrudnienia. Wystarczy dokręcać śrubę pracownikom. A słabe merytorycznie, rozpolitykowane i źle zorganizowane związki zawodowe okazują się zdumiewająco bezradne.

 

Przedsiębiorcy przyjęli strategię na przeczekanie. Nie walczą o większe przychody, uznając to za mało realne, w zamian za to starają się redukować koszty. Jakby zderzyli się z jakąś rozwojową ścianą. Pozycją najłatwiejszą do obcięcia są płace. Od co najmniej dwóch lat trwa więc także proces wymiany pracowników droższych na tańszych (tam gdzie można, nawet stażystów). O tym, że taki ruch wiąże się często z pogorszeniem jakości oferowanego produktu czy usługi, na razie się nie myśli. Konsumenci patrzą głównie na cenę.

 

(...)

 

I wreszcie polscy pracodawcy ciągle uważają, że nasze koszty pracy są wysokie, co akurat już dawno przestało być prawdą. Mamy jedne z najniższych w UE.

 

Kiedy będzie lepiej? Przedsiębiorcy odpowiadają, że zwiększą zatrudnienie (a może i płace), jeśli wyraźnie zwiększy się konsumpcja krajowa. Ale jakim cudem mamy więcej kupować, jeśli mało zarabiamy? (...)"

 

Polecam uważną lekturę i zastanowienie się nad problemem.

Powrót po dłuższej przerwie...

Belka to mądry facet. Wiadomo o nim przynajmniej to że kiedy zatrudnia swoich znajomych, to są to znajomi pracownicy naukowi z Uniwersytetu Łódzkiego.

To skandal narzekać na zbyt niskie zarobki. W innych krajach nie dali rozbierać swojego terytorium, nie pozwalali się wyrżnąć w czasie wojny, nie wzniecali kretyńsko przegranych powstań, nie doprowadzali do upadku kraju, nie strajkowali doprowadzając swój kraj do ruiny gospodarczej. Potrafili tak wydawać zarobione pieniądze na swój kraj żeby mieć na emerytury, służbę zdrowia, edukację. Potrafili budować swój przemysł, potrafili nawiązywać kontakty międzynarodowe, potrafili wprowadzać innowacyjność do gospodarki aby produkować towary wysokiej jakości i sprzedawać je na całym świecie.

 

My tego nie potrafimy. Ale zamiast się nauczyć - narzekamy że inni mają lepiej. Nie każdy jest głupcem ...

Zief justaś. Nie wiem, czy słyszałeś, ale żeby coś produkować, to trzeba mieć linię produkcyjną. A jak naród 50 lat pracował, żeby te linie mieć, to przyszły justasie i wszystko sprzedały, bo prywatnie miało być lepiej. Leszek B. nawet mówił, że należało by cały przemysł oddać, bo to i tak lepiej dla gospodarki. Napisz lepiej, co tam masz na sobie z innowacyjnego ubioru? A w domu masz może jakiś innowacyjny iDywan? iCzajnikelektryczny? iToster?

 

 

Więc teraz możemy zrobić innowacyjnego oscypka, innowacyjny kosz wiklinowy i inne takie.

 

Siedziałeś justaś może w takim innowacyjnym aucie, jak peugeot 107 i podobne? To jest dopiero innowacyjność. Dwucylindrowy innowacyjny silnik od kosiarki, innowacyjne blachy zamiast tapicerki. Cały jest innowacyjny. A przynajminej cena - 30k zł.

 

Niedługo araby nas prześcigną, bo im opłaca się kupić podwozie od peżota 405 i zbudować na nim nowy, fajnie wyglądający samochód.

 

Koreańce innowacyjnie pompowali kasę w swój przemysł samochodowy przez 30 lat i proszę. W końcu ich auta stają się synonimem niezawodności.

...

I wreszcie polscy pracodawcy ciągle uważają, że nasze koszty pracy są wysokie, co akurat już dawno przestało być prawdą. Mamy jedne z najniższych w UE.

 

 

 

Ależ romku, tu nie chodzi o prawdę, tylko o BIZNES :) A w nim, im tańsza siła robocza tym lepiej.

Jesteśmy dalej od niewolnictwa, bo wtedy Pan musiał swoich sam wyżywić, by mogli pracować. Teraz nas, oprócz Pana, jeszcze państwo łupie podatkami... od tego, co zbierzemy w lesie do zjedzenia. ;)

Zief justaś. Nie wiem, czy słyszałeś, ale żeby coś produkować, to trzeba mieć linię produkcyjną. A jak naród 50 lat pracował, żeby te linie mieć, to przyszły justasie i wszystko sprzedały, bo prywatnie miało być lepiej. Leszek B. nawet mówił, że należało by cały przemysł oddać, bo to i tak lepiej dla gospodarki. Napisz lepiej, co tam masz na sobie z innowacyjnego ubioru? A w domu masz może jakiś innowacyjny iDywan? iCzajnikelektryczny? iToster?

 

 

Więc teraz możemy zrobić innowacyjnego oscypka, innowacyjny kosz wiklinowy i inne takie.

 

Siedziałeś justaś może w takim innowacyjnym aucie, jak peugeot 107 i podobne? To jest dopiero innowacyjność. Dwucylindrowy innowacyjny silnik od kosiarki, innowacyjne blachy zamiast tapicerki. Cały jest innowacyjny. A przynajminej cena - 30k zł.

 

Niedługo araby nas prześcigną, bo im opłaca się kupić podwozie od peżota 405 i zbudować na nim nowy, fajnie wyglądający samochód.

 

Koreańce innowacyjnie pompowali kasę w swój przemysł samochodowy przez 30 lat i proszę. W końcu ich auta stają się synonimem niezawodności.

 

Nie dali sobie wmówić Leszkowi B :) że mogą być tylko krajem usługowym .

juz marks stwierdzil ze polsza bedzie rezerwuarem taniej sily roboczej dla niemiec

wiec jak widac sie nie pomylil

wyeksportowalismy ile sie dalo sily roboczej do niemiec na wyspy i skandynawii ale tam juz rynek nasycony

reszcie sie nie udalo wiec beda zapitalac w polszy za miske ryzu

no przepraszam - kadra lemingow bedzie skakac z radosci za rownowartosc niemieckiego zasilku

a uwlaszczeni jakos sobie dadza rade - czlowiek nie swina zniesie wszystko a patrzac na przyklady z czarneg ladu z ludzi mozna wycisnac wiecej niz mozemy wymyslic

 

to może być prawda

rozmawiasz z lodzermenszem...

Wokoło tej wioski łódki kręcę od dwudziestu lat bez mała i od dwóch kombinuje jak zostać warsiawskim cfaniakiem a przynajmniej słoikiem. Bo za kolejne dziesięć lat tu już nawet nie będzie wioseł.

 

Widze jak zmieniają się korporacje w Łódzkim wydaniu i nie jest to kierunek pozwalający patrzeć z optymizmem. Ci którzy nie wyemigrowali skazani są na walkę o "kariery" w BPO, których już nawet hindusi nie chcą robić.

  • 2 miesiące później...

Za 1500 zeta na śmieciówce masz nie tylko zapyeprzać dzień i noc i nie wołać o wypłatę za nadgodziny ale jeszcze masz obowiązek robić z siebie małpę.

ŻAŁOSNE I ŻENUJĄCE!

POLSKA! :(

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

no trochę mnie to boli co wyprawiają zarzadzajacy naszym krajem przed chwila przegladalem rozne statystyki naszego kraju i wiele było najniższych w Europie pod względem zamoznosci mieszkancow i bezrobocia (oczywiście dotyczyło to niektórych rejonow) ale żeby az tak zle było u nas ktoś się zapyta? hmmm ale jak wyprzedaje się przemysl co powoduje pogarszanie bytu a w zamian nie daje się socjalu jesli nie ma alternatywnego przemyslu no to jak może być inaczej?

chwilowy brak działalności w audio.

no trochę mnie to boli co wyprawiają zarzadzajacy naszym krajem przed chwila przegladalem rozne statystyki naszego kraju i wiele było najniższych w Europie pod względem zamoznosci mieszkancow i bezrobocia (oczywiście dotyczyło to niektórych rejonow) ale żeby az tak zle było u nas ktoś się zapyta? hmmm ale jak wyprzedaje się przemysl co powoduje pogarszanie bytu a w zamian nie daje się socjalu jesli nie ma alternatywnego przemyslu no to jak może być inaczej?

 

To już jest koniec. Nie mam złudzeń.

 

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.