Skocz do zawartości
IGNORED

Największe rozczarowania w DIY


notoryczny

Rekomendowane odpowiedzi

Może uściślę bardziej, wstawiłem w miejsce Spencera lampowe WK-WA i nigdy do Spencera nie wrócę, chociaż dołożyłem wszelkich starań żeby zrobić go dobrze.

"cytat usunięty przez moderację" -  Bernard le Bovier de Fontenelle

Mnie sie także wydaje ,że GC w podstawowej wersji - czyli fabrycznej aplikacji LM3875 zgodnie z kartą ( lub nieco zmodyfikowanej wersji Petera Daniela )to brzmienie przeciętne - czyli rozczarowanie. Wystarczy jednak kilka zmian w zasilaniu i dodanie preampa a wzmacniacz zmienia się nie do poznania :-)

...there is no spoon...

Wystarczy jednak kilka zmian w zasilaniu i dodanie preampa a wzmacniacz zmienia się nie do poznania :-)

 

Artur - w zasadzie ta uwaga jest prawdziwa w stosunku do każdego wzmacniacza :)

Kuzyn murzyna

Artur - w zasadzie ta uwaga jest prawdziwa w stosunku do każdego wzmacniacza :)

Odpowiem ja. Uwaga może słuszna , ale w mniejszym stopniu ot taka uroda-fenomen GC

Jak widzę, to temat tak trochę się rozjechał. Bo co znaczy, że to warto zrobić, a tego nie warto. Pytanie jak było zrobione, dlaczego w jednym przypadku zagrało dobrze a w innym źle? Czy czasami duża część winy nie leży po stronie montażu, albo oczekiwań klienta. Trudno, żeby GC pobił firmowe konstrukcje powyżej 10 tys, a takie głosy słyszałem. Wiele prezentowanych tutaj (a także na innych forach) konstrukcji po prostu jest prostych do złożenia i grają tak jak grają. Nie jest to szczyt audiofilizmu, ale można to łatwo złożyć. I bardzo dobrze, bo uczą nas wszystkich elektroniki.

Jeżeli ktoś kto nie jest obeznany z elektroniką, a rzuca się na skomplikowane konstrukcje (jako przykład można podać klony accu) to cud jak to w ogóle odpali o dźwięku nie wspomnę.

 

Wydaje mi się, że autorowi tego wątku bardziej chodziło o projekty niedopracowane, takie które mają błedy na płytkach itp. I w tym widzę sens takiego wątku. Ocena co komu się podoba to już wchodzimy w preferencje użytkowników. Z tym jest różnie. Jeden woli blondynki inny ....

 

P.S.

Odnośnie "Róznych kostek....". Na pewno lądują tam różne urządzenia. Nie zawsze to, że dane urządzenie jest w tym wątku, znaczy, że źle zagrało. Można zrobić jedno, poźniej kolejne i kolejne. No i co z tym zrobić. Przynajmiej tak jest w moim wypadku:-)

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Odnośnie "Róznych kostek....". Na pewno lądują tam różne urządzenia. Nie zawsze to, że dane urządzenie jest w tym wątku, znaczy, że źle zagrało. Można zrobić jedno, poźniej kolejne i kolejne. No i co z tym zrobić. Przynajmiej tak jest w moim wypadku:-)

 

to chyba cała istota DIY

DIY to przyjemność grzebania w sprzętach.

Mnie żaden projekt nigdy nie rozczarował. Wręcz przeciwnie zawsze z przyjemność, z budowy, czyli z ciekawego hobby. Wystarczy trochę rozsądku. Nie ma co oczekiwać do GC, że zatrzęsie pokojem. Do sypialni za to się nadaje.

czasami cos napiszę co mi leży na wątrobie, ale takie wpisy jak Twój dają pozytywny zastrzyk energii.

dzięki.

Za dużo tu odwołań do Forumowiczów.

Proponuję nie krytykować przedstawianych tu projektów. Zakładam, że są umieszczane w dobrej wierze.

Ot DIY to taki wątek wymiany doświadczeń, nawet, poprzez niekoniecznie skończone projekty.

Trzeba do tego podchodzić z właściwej strony.

 

Co do GC; zawsze mnie dziwiła ich kariera Forumowa. Niektórzy nawet posunęli wzmacniacz pod progi hi-end`u... ;-)

A gra to tak samo jak wzmacniacz zbudowany na TDA 7294...

Notabene ten drugi jest wtykany w markowe zespoły aktywne, które zachwycają...

Jaki z tego wniosek?

Gotowe monolityczne kostki mają wystarczające parametry... i nie potrzeba piać, że oto osiągnęło się hi-end. Można tylko popsuć poprzez złą aplikację, ich walory. Ale nawet doskonale zaaplikowane to żaden hi-end.

 

Mniej zatem ekstazy.

Jak najbardziej wymieniać doświadczenia i bawić się.

Mnie od zawsze ciekawi ile osób byłoby w stanie określić obiektywnie jakość posiadanych klocków czy wskazać różnice pomiędzy nimi, gdyby nie wiedziały co w danej chwili gra (ślepy test?), czy ewentualnie nie znałyby całej tej "aury" roztaczanej przez "złotouchych"... Mogłoby się okazać, że większość "słyszy" coś czego nie ma:) i jest bardzo podatna na sugestie innych (na "za" oraz "przeciw).

Gość vittorio

(Konto usunięte)

większość "słyszy" coś czego nie ma:) i jest bardzo podatna na sugestie

 

Masz kolego rację, większość zawsze słyszy coś czego nie ma i jest bardzo podatna na sugestie.

 

To jest pierwsza iteracja do badania różnic...

 

Przyznam się, że kompletnie nie rozumiem co chciałeś tym zdaniem wyrazić - iteracja (z łaciny) to powtarzanie tej samej czynności, w programach komputerowych najczęściej w pętli (z warunkiem każdorazowo sprawdzanym na początku bądź końcu pętli aby istniała możliwość wyjścia z pętli).

Mógłbyś małe co nieco na temat o co Ci chodziło.

Jak w łacinie istniało słowo "iteratio" to nie znano jeszcze komputerów! :)

Zgadza się?! Coś to słowo musiało znaczyć zanim pojawiły się komputery.

Ach Ci młodzi...

 

Wskazałem Koledze wyżej w jaki sposób można stwierdzić różnice między wzmacniaczami, poprzez powtarzanie kolejnych procedur porównawczych.

Warto zacząć od modnego bufora lampowego, wprowadzającego pożądane przez wielu brzmienie "lampowe".

Podobne efekty można uzyskać na prostych buforach na tranzystorach unipolarnych, abstrahując od innego poziomu napięć.

Następnie warto pobawić się prostymi wzmacniaczami jedno i dwustopniowymi. Potem wielostopniowe z głębokimi sprzężeniami zwrotnymi, następnie płytkimi lokalnymi,... Pobawić się klasami pracy (A, AB, B).

I wszystko się wyjaśni.

 

A co do słyszenia różnic:

W dobrych wzmacniaczach zapewne się ich nie uchwyci. Dlatego są dobre.

Choć słucham czasami przyzwoitych końcówek z mocami bliskimi granicznych, zasilającymi wymagające, wielodrożne potężne zespoły głośnikowe i różnice są jak najbardziej słyszalne.

Ale takich mocy nie ma w naszych mieszkaniach. W wytłumionych salonach 60m2 i klubach jak najbardziej... No i przy odpowiedniej muzyce; solidna rytmiczna podstawa basowa i dużo "planktonu" w górze. Oczywiście właściwy przełącznik z wyjścia wzmacniaczy na zespoły głośnikowe.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Jak w łacinie istniało słowo "iteratio" to nie znano jeszcze komputerów! :)

...

Ach Ci młodzi...

 

 

I dlatego na terytorium Rzeczypospolitej używano języka polskiego w mowie potocznej a nie wyrazów pochodzenia obcego których znaczenia się nie rozumie, jaki bowiem ma sens zdanie :

"...To jest pierwsze powtórzenie (pierwsza iteracja) do badania różnic...".

 

Kto tu jest tym młodym ? Sądzę, że miałeś mnie na myśli, jeśli tak to "mylny błąd".

 

Wskazałem Koledze wyżej w jaki sposób można stwierdzić różnice między wzmacniaczami, poprzez powtarzanie kolejnych procedur porównawczych.

 

Powinieneś był Kolego napisać:

- Wskazałem Koledze wyżej w jaki sposób można stwierdzić czy występują różnice między wzmacniaczami przez powtarzanie procedury porównawczej -,

jeśli byś wskazał ale w tym wątku nic podobnego nikomu nie wskazałeś.

 

Reasumując "... nie ze mną te brunnery Numer 7..." (wariacja na temat "Stawka większa niż życie").

A miało być o sprzęcie

 

To proszę:

 

na "plus" - LM3886 - dobrze zrobiony i zasilony potrafi dobrze zagrać z "normalnymi" głośnikami w przeciętnym mieszkaniu, "piec" to oczywiście nie jest ale mieszanie go z błotem to lekka przesada

 

na "minus" - SymAsym - popełniłem z ciekawości, dopieściłem i klapa - dźwięk suchy, bez życia, wkurzający

Ostrożność przy wyborze projektu zawsze wskazana - jeżeli np. autor publikuje tylko dlatego że chce mieć swoje PCB taniej, można wdepnąć na minę. Dlatego jednak wskazane jest zgłębienie nieco tajników projektowania urządzeń, żeby móc zaprojektować coś samemu (to od pewnego poziomu staje się przyjemne) jak również móc ocenić krytycznie czyjeś dzieło.

A mnie się osobiście miło składa każdy projekt, za który się zabiorę - frajda z trzymania lutownicy jest niesamowita a przy okazji można się czegoś nauczyć (przynajmniej ja się staram wiedzieć co składam a nie na małpkę powkładać elementy w płytkę). A w gratisie otrzymujemy często ładnie grające zabawki.

 

Fajne i ładnie grające są np:

 

- klon Accu P-5000 jaskiniowca

- Nuda Phono Stage ahaji

- Volcano Edwarda

 

Pierwszy wymaga trochę wiedzy i generalnie łącznie z obudowa zajęło mi 11 miesięcy złożenie/odpalenie ale warto było i chyba na tym projekcie najwięcej się nauczyłem. Nuda i Volcano to piękne puzle z podanymi na tacy wszystkimi rozwiązaniami i ew. pułapkami - takie dla ludzi oczekujących od DIY "place to wymagam żeby działało". Ale w końcu to DIY a nie salon audio nie płacimy za myśl a jedynie za elementy/płytki jak cos nie zagra trudno można poskładać coś innego albo pogłębić wiedzę i zrobić tak żeby jednak zagrało.

 

Bardziej nie podoba mi się często klimat forum "jak tego nie wiesz to nie rzucaj się na taki projekt, zacznij od czegoś prostszego" fajnie, że ktoś jest "mądry" ale jeśli nie ma ochoty odpowiadać nawet na najgłupsze pytanie to po co wogóle odpowiada. Znajdą się tacy, którzy pomogą nakierują i delikwent powoli dokształcając się skończy dany projekt albo i nie ale przynajmniej czegoś się nauczy. Ostatecznie to jego zdrowie, pieniądze i czas.

Wg mnie najwięcej szkód poczynił projekt Gainclone.

Swoją prostotą zniechęcił sporo początkujących do składania wzmacniaczy dających szansę zrozumienia i zgłębienia tajników elektroniki.

Zaoferował w zamian cyrkowe żonglowanie kilkoma elementami.

... po jakimś czasie to projektowanie staje się przyjemniejsze niż składanie ... odsłuchiwanie ... ;-)

o kurcze, a myślałem, że tylko ja tak mam, no to juz mi lepiej

Vittorio, chcesz porozmawiać o procedurach, procesach oraz o tym co siódemka chciała napisać?

Iteracja cię brzydzi a twój, nie polski, nick?

 

Waldek:

Myślę, że niemal każdy tak ma.

Rzucam tezę, że jak nie rozumie się elektroniki (i nie próbuje się jej pojąć) to składanie urządzeń jest bez sensu...

Lepiej kupić, zlecić montaż...

Rzucam tezę, że jak nie rozumie się elektroniki (i nie próbuje się jej pojąć) to składanie urządzeń jest bez sensu...

Lepiej kupić, zlecić montaż...

 

Dość daleko idąca teza... Gdyby tak zsumować kompletny system audio to chyba lat by brakło na zagłębienie się w każdy temat. Tak patrząc na DIY musiał byś się zagłębić w hodowle drzew, technikę wykonywania sklejki oraz mieć co najmniej doktorat z analizy pola elektromagnetycznego i inżynierii dźwięku żeby cokolwiek powiedzieć o wykonywaniu kolumn głośnikowych, bo inaczej jak sam to ująłeś "Lepiej kupić, zlecić montaż...".

Myślę że idea DIY polega właśnie na opieraniu się na swojej wiedzy ale również na wiedzy innych a co ważniejsze czerpanie i dzielenie się swoimi doświadczeniami z innymi. Jak wiadomo nie ma ludzi wszechwiedzących i dlatego dobry elektronik poprosi o pomoc osobę która zna się na paczkach i odwrotnie. To czy ktoś się zagłębia w schemat czy nie to już jego sprawa, może po prostu cieszy go lutowanie i wykonanie czegoś samemu.

 

Wracając do tematu bardzo chętnie przeanalizuje konstrukcje które zostały wymienione w tym wątku bo to zawsze jakiś punkt zaczepienia podczas wyboru kolejnego projektu.

Wg mnie najwięcej szkód poczynił projekt Gainclone.

Swoją prostotą zniechęcił sporo początkujących do składania wzmacniaczy dających szansę zrozumienia i zgłębienia tajników elektroniki.

Zaoferował w zamian cyrkowe żonglowanie kilkoma elementami.

 

Wręcz przeciwnie - zachęcił początkujących , którzy go zbudowali i na nim uczyli się podstaw , do szukania głębiej i budowy urządzeń bardziej skomplikowanych - sam jestem tego przykładem , więc ,,jak mówię to wiem " :-)

...there is no spoon...

Wręcz przeciwnie - zachęcił początkujących , którzy go zbudowali i na nim uczyli się podstaw , do szukania głębiej i budowy urządzeń bardziej skomplikowanych - sam jestem tego przykładem , więc ,,jak mówię to wiem " :-)

Też go popełniłem, bo bardzo długiej przerwie w zabawie z elektroniką. Zagrał lepiej od tego co miałem wtedy i dał mi kopa na dalsze lata:-).

Też uważam, że taki prosty układ wiele nauczył. Nawet żonglowanie elementami było przyjemne, bo akurat w tym układzie wychodziło wszystko jak na dłoni ( a nawet jak w soczewce).

Teraz wiem dlaczego, ale zabawy trochę było.

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

oja było było zabawy;)! nawet taki tłumok jak ja złozył sobie sam fajnego gainclonika. tez sie troche nauczyłem przy okazji ale na nic powazniejszego bym sie nie porwał. Inne rzeczy składał mi kolega z forum za co jestem mu wdzięczny dozgonnie:)

kolumny zrobiłem sobie sam, pomimo że ledwie umiem trzymać lutownicę ;)

Mysle że proste projekty są mozliwe do realizacji przez takich jak ja. Po trosze tez jest to forum aby sobie pomagać. Inna sprawa że atmosfera ciągle się tutaj zmienia , mało jest ostatnio pozytywnego zapału....

 

Pierwsze głosniki kupiłem u p. Akustyka w jego mieszkaniu, poprosiłem aby wytłumaczył mi jak trzyletniemu dziecku gdzie przylutowac kable do zwrotnicy i takie tam wskazówki na temat ubudowy. Internetu wówczas nie miałem :)...dało się kolumnienki grają do dziś)

Dość daleko idąca teza... Gdyby tak zsumować kompletny system audio to chyba lat by brakło na zagłębienie się w każdy temat. Tak patrząc na DIY musiał byś się zagłębić w hodowle drzew, technikę wykonywania sklejki oraz mieć co najmniej doktorat z analizy pola elektromagnetycznego i inżynierii dźwięku żeby cokolwiek powiedzieć o wykonywaniu kolumn głośnikowych, bo inaczej jak sam to ująłeś "Lepiej kupić, zlecić montaż..."...

Skupiałem się w zasadzie na elemencie jakim są wzmacniacze...

Owszem, budowa złożonego DAC`a to już trochę inna kwestia.

Niemniej elektronika opiera się we wszystkich przypadkach na podobnych zasadach.

Powiem więcej, obecnie projektować to łatwizna. rzut oka w kartę katalogową i wiadomo jak aplikować.

W czasach mojej największej aktywności budowało się przetworniki A/C i C/A z kilkunastu WO, w części cyfrowej zaś z kilkudziesięciu rozmaitych przerzutników, dekoderów, bramek TTL.

Zaprojektować coś takiego, odpornego na zjawiska hazardu i galopu to była sztuka.

Po takiej szkole, współczesne projekty to składanie puzzli.

 

Obecnie jest inny problem; miniaturyzacja. Nie każdy radzi sobie z techniką SMD...

Pozornie więc łatwiej (składanie z elementów dużej skali integracji) ale jednocześnie trudniej wykonać płytki i montować...

Jak człowiek nie potrafi lutować w montażu przewlekanym to co może osiągnąć w SMD?

 

Wzmacniacze mocy w zasadzie są takie same od lat... ;-)

Jeżeli ktoś zabiera się za DIY z nastawieniem, że skoro zły los nie dał mu pieniędzy na hajend, to on sobie go zrobi, łącznie z prawem do - surowej i krytycznej recenzji projektu który On raczył wybrać, oraz żądania pomocy technicznej (gwarancyjnej) od autora - można tak robić, jednak takie jazdy bardzo skutecznie zniechęcają autorów dobrych projektów do ich publikowania...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.