Nadchodzi ... Roger Waters - Amused to Death SACD

[shm-cd]

Hybryda SACD ukazała się 24 lipca. Japońska wersja SACD single layer została anulowana.

[leszek2307]

Wydanie ANALOGUE PRODUCTIONS USA jest doskonałe. Zawiera zwykłą warstwę CD i w wersji SACD stereo i multichanel. Można ją kupić w najlepszej cenie na Allegro u sprzedawcy "Pod Nazwą" za 165 zł. Kupując bezpośrednio u sprzedawcy można jeszcze rabat wywalczyć.

[jacekm]

W preorder na 25 listopada....http://www.cdjapan.co.jp/product/SICP-10115

[broniasz]

Czy ktoś oprócz mnie jest zszokowany tym,że musiał oglądać angielski film bez polskiego tłumaczenia,za to z angielskimi napisami.

[Octagon]

Fajne chociaż?

[revers]

Doskonale brzmi z Vinyla - odrębny mastering ?

[broniasz]

Myślałem,że dżwięk mnie zabije,ale nic z tego.Jeśli ktoś nie widział na żywca, to koniecznie.Koleżanka małżonka dopiero teraz zrozumiała dlaczego po koncercie /pierwszy łódzki/ przez trzy dni nie mogłem dojść do siebie.No i gdyby wstawki niekoncertowe byłyby nieco krótsze to na pewno poprawiłoby dynamikę akcji.Najlepsza "przebitka" w filmie to chłopak w koszulce Pink Floyd,szacunek dla Fajansa,że tego nie wyciął.

[Octagon]

Fajnie, że w ogóle u Was to wyświetlali:)

 

Z drugiej strony mi raz na żywo w Łodzi wystarczyło.

 

Doskonale brzmi z Vinyla - odrębny mastering ?

 

Tego nie wiem, ale faktycznie z winyla brzmi świetnie:)

[shm-cd]

Doskonale brzmi z Vinyla - odrębny mastering ?

Ludzie skąd wy bierzecie takie śmieszne i bzdurne teorie? Jaki odrębny mastering...? Remasterują w studiu materiał, potem tłoczą go na winylu i CD. A, że CD z powodu swoich ograniczeń jakości odtwarzanego dźwięku zawsze zagra nieco inaczej od winyla to wiadomo od dawien dawna. Tak samo jak posłuchasz sobie mp3 i pliku np. z HDTracks.com w wysokiej rozdzielczości. Zaśpiewa sobie ktoś "lala" i puknie 2 razy w bęben, niby to samo, ale z pliku HD zabrzmi Ci to lepiej, bardziej szczegółowo i czysto, bo taki plik może pomieścić więcej informacji i szczegółow niż mp3. Tak samo z CD i winylem. Przygotowywanie kilku masteringów w zależności na czym będą tłoczone to jakiś głupi mit i bzdura.

[BoDeX]

A wiesz choćby co oznacza korekcja RIAA ?

[Octagon]

 

Ludzie skąd wy bierzecie takie śmieszne i bzdurne teorie? Jaki odrębny mastering...? Remasterują w studiu materiał, potem tłoczą go na winylu i CD. A, że CD z powodu swoich ograniczeń jakości odtwarzanego dźwięku zawsze zagra nieco inaczej od winyla to wiadomo od dawien dawna. Tak samo jak posłuchasz sobie mp3 i pliku np. z HDTracks.com w wysokiej rozdzielczości. Zaśpiewa sobie ktoś "lala" i puknie 2 razy w bęben, niby to samo, ale z pliku HD zabrzmi Ci to lepiej, bardziej szczegółowo i czysto, bo taki plik może pomieścić więcej informacji i szczegółow niż mp3. Tak samo z CD i winylem. Przygotowywanie kilku masteringów w zależności na czym będą tłoczone to jakiś głupi mit i bzdura.

 

Kolego, wyluzuj, to było przecież pytanie a nie stwierdzenie...

[soundchaser]

Remasterują w studiu materiał, potem tłoczą go na winylu i CD. A, że CD z powodu swoich ograniczeń jakości odtwarzanego dźwięku zawsze zagra nieco inaczej od winyla to wiadomo od dawien dawna. Tak samo jak posłuchasz sobie mp3 i pliku np. z HDTracks.com w wysokiej rozdzielczości. Zaśpiewa sobie ktoś "lala" i puknie 2 razy w bęben, niby to samo, ale z pliku HD zabrzmi Ci to lepiej, bardziej szczegółowo i czysto, bo taki plik może pomieścić więcej informacji i szczegółow niż mp3. Tak samo z CD i winylem.

 

Dokładnie tak jest. Ale niektórzy i tak napiszą, że nie ma różnicy między 16/44 a 24/96 czy 24/192, a te wszystkie hi-res to tylko po to, aby po raz kolejny wyciągnąć kasę z naszych kieszeni.

[revers]

Ludzie skąd wy bierzecie takie śmieszne i bzdurne teorie? Jaki odrębny mastering...? Remasterują w studiu materiał, potem tłoczą go na winylu i CD. A, że CD z powodu swoich ograniczeń jakości odtwarzanego dźwięku zawsze zagra nieco inaczej od winyla to wiadomo od dawien dawna. Tak samo jak posłuchasz sobie mp3 i pliku np. z HDTracks.com w wysokiej rozdzielczości. Zaśpiewa sobie ktoś "lala" i puknie 2 razy w bęben, niby to samo, ale z pliku HD zabrzmi Ci to lepiej, bardziej szczegółowo i czysto, bo taki plik może pomieścić więcej informacji i szczegółow niż mp3. Tak samo z CD i winylem. Przygotowywanie kilku masteringów w zależności na czym będą tłoczone to jakiś głupi mit i bzdura.

 

Smieszne i bzdurne teorie ? Więcej pokory ... z epoki zer i jedynek :D

 

Originally issued more than 20 years ago as a very limited edition release, Roger Waters' final solo studio album to date is being made available once again on 200g 2LP and Hybrid SACD courtesy of Analogue Productions. Nothing is spared for this historic reissue, Pink Floyd producer/engineer James Guthrie is mastering his original stereo mix for SACD and he and Doug Sax are teaming up to master the vinyl version which will be pressed by Quality Record Pressings. So rare are original pressings of Amused To Death that copies today sell for more than $800 in like-new condition!

 

Ostatnie Iron Maiden też z vinylu brzmi znacznie lepiej a oto zapewne przyczyna :

 

Notes

Comes in triple-gatefold sleeve. Glossy full colour inner sleeves with lyrics and credits.

Additional vinyl mastering (Chris Bellman at Bernie Grundman) credited on inner sleeve.

Limited edition sticker on front cover

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

A większosci przypadków, zgadza się ze jest jeden mastering na Vinyl i CD, tyle że nie w przypadku tej płyty ...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[shm-cd]

Ale nie wiem czy zauważyłeś, że jest to wyraźnie napisane, że coś było majstrowane przy dźwięku i jest to limitowana edycja. Tak samo jak wydania normalne i wydania deluxe, które mają np. inne wersje utworów, single itp. W przypadku Amused To Death nie ma żadnej informacji, "witajcie, robimy remastering 2015, ale w sumie robimy 2 remasteringi, bo na winyla oczywiście damy lepszy. A nawet 3 remasteringi bo na iTunes pójdzie jeszcze inny". Ja osobiście nie widzę sensu i nie wierzę w robienie kilku różnych masteringów bo coś takiego nie istnieje. A, że winyl brzmi inaczej i przeważnie lepiej od CD nie wynika z tego, że jest tam inny remaster tylko z ogólnej, raczej zrozumiałej i dużej różnicy między formatami.

Pozdrawiam.

[revers]

Jak nazwiesz osobę dyskutująca z faktami ? Interet daje anonimowość, ale czy nie czujesz się głupio ?

 

I dokształć się nieco w temacie realizacji zanim następnym razem użyjesz przymiotników: "śmieszne i bzdurne teorie", "głupi mit i bzdura".

[shm-cd]

To co ja Ci napisałem to fakt, a to co Ty napisałeś to raczej domniemane teorie spiskowe. Także nazywaj sobie siebie jak chcesz, Panie wykształcony w realizacji. Nie czuję się głupio, bo zupełnie mi zwisa co pomyślą sobie takie spece i pseudo audiofile jak Ty ;) Skoro żyją w takim świecie fantazji i złudzeń jak Ty ;)

Pozdro, miłego weekendu.

[Aconitum]

Zawsze dla CD i winylu robi się inny mastering - nawet jeśli nie jest to opisane. Dynamika CD to ok. 100 dB, winylu - 60 dB. Z tego względu dla winylu trzeba spłaszczyć dynamikę. Podbija się ciche fragmenty, żeby nie ginęły w szumie nośnika, obniża się poziom głośnych fragmentów, żeby igła nie wyskoczyła z rowka. Efekt można porównać z tym co robiła automatyka zapisu w magnetofonach kasetowych z lat 80. ubiegłego stulecia (np. popularny Grundig MK 235). Do tego należy zmonofonizować bas. Zadaniem korekcji RIAA jest, w uproszczeniu, umożliwienie nagrania niskich częstotliwości przy zachowaniu jak najmniejszej odległości rowków od siebie, a w odniesieniu do wysokich tonów - wydobycie ich ponad szum własny nośnika.

[xetras]

Każdy gra inaczej.

Jak rozumiem, dlatego w realizacji jeden tor dopasowuje się do pozostałych (obniża się poziom szczytowy lub podwyższa powyżej poziomu szumów).

Czyli dopiero w efekcie masteringu pod konkretny nośnik osiąga się spójność przekazu ?

Dziękuję przedpiścy za proste, ba nawet trywialne, wytłumaczenie.

Bo przecież każdy (ślad i tor) gra inaczej.

[Aconitum]

Co więcej, brzmienie płyty winylowej jest niewiadomą do samego końca. Na etapie nacinania płyty matki wprowadzane są (a w każdym razie kiedyś tak robiono) drobne modyfikacje. Człowiek zajmujący się procesem nacinania, analizuje całość materiału i jeszcze koryguje poziomy. Ale to już jest zanikająca sztuka - za parę lat nikt nie będzie umiał dobrze przygotować płyty matki do tłoczenia czarnych krążków.

[Octagon]

Ktoś się zdecyduje na to wydanie?

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[broniasz]

TAK!

[noquarter]

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

[BoDeX]

ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

 

Możesz wymienić te albumy, bo odnoszę wrażenie, że o czymś nie wiem.

[noquarter]

Final Cut i większość cześć The Wall.

[Aconitum]

Final Cut i większość cześć The Wall.

 

Podobno o gustach się nie dyskutuje. Jeśli nawet przyjąć takie kryterium, to dość ryzykowne stwierdzenie, że te płyty są nudne. Może powinieneś ich posłuchać?

[Octagon]

Final Cut i większość cześć The Wall.

 

Nudne? Dla mnie rewelacja. Tekst, muzyka... tylko słuchać i się rozkoszować.

[supmario]

Z tą nudnością to jakaś prowokacja...

[soundchaser]

Final Cut i większość cześć The Wall.

 

Maniera Watersa polegająca na smęceniu, wodolejstwie rzeczywiście może skłonić do takiego odbioru.

Ja jednak zawsze słuchając muzyki oceniam całokształt, nawet jeśli pewne jej aspekty mi nie odpowiadają,

czy denerwują.

Też mam problem z zaakceptowaniem tej "teatralności" Watersa...raz szepcze Ci do ucha, jakby bajkę na dobranoc opowiadał, innym razem drze "ryja" jakby ktoś mu kręcenie wora robił... ;-)

Mimo wszystko The Wall to dla mnie arcydzieło. Final Cut - tu się zgodzę - przereklamowana i momentami nudna, no ale przecież to też kanon.

[djedryk]

Taaa. 5, 6, czy 7.1 do słuchania muzyki nie jest potrzebne...

DVD-audio, czy SACD nie mają sensu przy obecnej dostępności dobrych nagrań w tych formatach.

A wspomniana wyżej płyta nie dość, że z CD brzmi świetnie, to treść jest również na wysokim poziomie!

 

Pierniczysz farmazony gdyż według Twojego toku myślenia, kup sobie radiole monofoniczną bo stereo też nikomu nie jest potrzebne.

Posłuchaj wielokanałową wersję tej płyty na dobrym sprzęcie to usłyszysz różnice między stereofoniczną.

CD stereo brzmi świetnie ale plany QSound 3D to tylko oszukiwanie mózgu, nigdy stereo nie da Ci tyle co 5 niezależnych nieoszukiwanych kanałów.

Przy złym ustawieniu kolumn, złej pozycji przy odsłuchu ( ruchy ) całe 3D traci na atrakcyjności w stereo.

 

 

cala atrakcja tej plyty to... to ze jest stereo, ale nagrana w QSound z efektami przestrzennymi

co udowadnia ze 5.1 nie jest do niczego potrzebne w domu :)

 

Jakieś bzdety wypisujesz ??

 

Udowadnia że ludzi nie stać na dobre systemy wielokanałowe i na siłę sobie wmawiają że liczy się tylko stereo.

Stereo jest dobre do małych klitek po 20m2 mono do kuchni a systemy wielokanałowe w salonie 70 m2 to inna bajka.

Tylko kogo stać na średniej klasy multichanell za 700 tys zł nie wspominając o salonie 70 m2

Chcesz porównywać oszukiwane efekty przestrzenne 3D z naturalnymi które wychodzą z konkretnego kanału.

 

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

 

A miejsce kowboi jest na dzikim zachodzie :-)

[arkadowski]

Nie mogę się doczekać na hi-resa.

Jedna z moich ulubionych płyt w ogólnym dorobku PF.

Zaraz sobie przesłucham na słuchawkach plik z CD,narobiliście mi ochoty.

Ostatnio słuchałem w tamtym roku,za dużo płyt do przerobienia i do takich perełek się wraca coraz mniej.

A i żona mi włączyła teraz Cohena i mnie męczy :)

Z tym "dorobkiem" PF w kontekście ATD to pojechałeś…oj daleko.

 

Ciekawe czy wersja SACD jest mniej usypiająca :-) Jak lubię Pink Floyd to twórczość solowa Watersa i ostatnie albumy z nim w PF są nudne jak flaki z olejem.

To chyba kupiłeś nie te płyty co wszyscy inni. Nie pomyliłeś regałów i zamiast Waters kupiłeś Rodowicz?

Inaczej nie da się tego wytłumaczyć w kontekście Twojego wpisu.