Skocz do zawartości
IGNORED

WILE (Sound Art) Klub Miłośników.


Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że co 2 sprzęt którego słuchacie ze stajni WILE to sprzęt nie do końca sprawny co przy jednostkowej produkcji nie wygląda z dobrze :D

 

Też zaczęło mnie to martwić w perspektywie zakupu tego sprzętu, to już trzecie czy czwarte urzadzenie które czytam że było zepsute podczas odsłuchu.

Jeżeli jest czasem problem z awaryjnością,to dotyczy on głównie produktów nowych.Dzieje się tak dlatego,że ta 2-osobowa firma często daje klientom produkt,który jest świeżo po zrobieniu.Oni niestety nie mają możliwości zrobić kilku wzmacniaczy czy kompaktów,które czekają na klienta i się przez dłuższy czas wygrzewają (moce przerobowe).Dlatego wygrzewanie urządzenia następuje u klienta.Są to skomplkowane przecież urządzenia,które składają się z setek części i czasem coś ma się prawo popsuć.Nie jest jednak tak,żeby określić te produkty mianem awaryjnych,czy też bardziej awaryjnych niż podobne u konkurencji.Sam mam produkty Wile i nie narzekam na zbytnią awaryjność.W razie czego serwis jest na miejscu,a nie bóg wie gdzie.

Edytowane przez WIOSNA

Jeżeli jest czasem problem z awaryjnością,to dotyczy on głównie produktów nowych.Dzieje się tak dlatego,że ta 2-osobowa firma często daje klientom produkt,który jest świeżo po zrobieniu.Oni niestety nie mają możliwości zrobić kilku wzmacniaczy czy kompaktów,które czekają na klienta i się przez dłuższy czas wygrzewają (moce przerobowe).Dlatego wygrzewanie urządzenia następuje u klienta.Są to skomplkowane przecież urządzenia,które składają się z setek części i czasem coś ma się prawo popsuć.Nie jest jednak tak,żeby określić te produkty mianem awaryjnych,czy też bardziej awaryjnych niż podobne u konkurencji.Sam mam produkty Wile i nie narzekam na zbytnią awaryjność.W razie czego serwis jest na miejscu,a nie bóg wie gdzie.

Jeśt przecież gwarancja a gdy upłynie nie ma obaw o serwis. Wielokrotnie można usłyszec ,przeczytać ,że uzytkownicy zacnych sprzetów firm legend mają problem z naprawą swoich urzadzeń , które tez się psują . Tu ten problem nie istnieje. Dwa przypadki które z Marcinem opisujemy nie mogą byc wykładnią jakosci firmy WILE. Marcin uzytkujesz ich urzadzenia od lat więc mozesz coś na ten temat powiedziec. Jesli o mnie chodzi to usterka odtwarzacza którego u siebie miałem byc moze spowodowana był po części upakowaniem SARY do obudowy ROCKA w którą to wszystko ledwo się zmiesciło mimo tego ze obudowa ta jest około 2 razy wieksza od standardowych obudów wzmacniaczy innych producentów. To mówi jak sa to skomplikowane urzadzenia . Do tego wszystkiego w torze zawsze mamy lampy , bardzo wrażliwe elementy . Zdarza się , tak było chocby kilka miesięcy temu, że zakupiona partia lamp nie trzymała parametrów. Po jakimś czasie lampy się " rozjeżdżały"

Jest też tak jak mówisz , urzadzenia trafiaja do klienta najcześciej zupełnie świeżutkie , tylko z pomiarami koncowymi w swojej historii .

Wczoraj późnym wieczorem zakończyłem test DACa WILE. Jeśli dwa trzy dni temu miałem jeszcze jakieś wątpliwosci to wczorajsza sesja rozwiała je dokumentnie. Znalazłem ogniwo do mojego systemu . Może nie brakujące ale na pewno uzupełniające.

W dniu wczorajszym od godziny 14 do 23 starałem się przerzucić jak najwiekszą ilosć płyt o zróznicowanym charakterze. Poprosiłem też kolegę o przyjazd i uczestnictwo w tej sesji za co chciałem tutaj serdecznie podziekować. Wiem , że bedzie czytał te słowa , bo sledzi wątek choc sam w nim nie uczestniczy aktywnie. To osoba z duzym doswiadczeniem , posiadająca zacny system , więc pewne sugestie z jej strony i ocena tego co u mnie usłyszała , są dla mnie ważne.

Dac WILE wniósł do brzmienia element naturalnosci i wyrafinowania poprzez zwiekszenie palety barw i ich intensywnosci, polepszył wyrafinowanie góry pasma , jeszcze lepiej wypełnił dzwięk tkanką , poczynając od samego dołu pasma , dodał masy , zachowując bardzo dobrą szybkość dzwięku, kontrole , kontur i zróznicowanie . Polepszył plastycznosc , spojnosc i muzykalnosc. Przyjemnosc ze słuchania została zwielokrotniona. Oboje z kolegą łapalismy się na tym że po kilku minutach analizowania , przestawalismy to robić i zaczynalismy suchać muzyki dla czystej przyjemnosci. Samo brzmienie pozwala na dokładną wręcz analizę , bo jest bardzo szczegółowe i transparentne . To chyba jeden z wiekszych atutów DACa i takiej prezentacji , bo mimo złagodzenia , dociążenie i w pewnym sensie zageszcenia muzycznej atmosfery , dzwięk pozostał niezwykle dokładny i precyzyjny. Wydawać by się mogło że takie dopieszczenie powinno odbywac się kosztem utraty rozdzielczosci , szczegółowosci i precyzji ale tu nic takiego sie nie wydarzyło. Jedyna rzecz , która dało się zauwazyć , a która była odrobinę słabsza niz w przypadku gdy gra sam CEC to aspekt powietrza wokół instrumentów. Nie wiem co jest powodem tego stanu rzeczy ale faktem jest ,żę róznica ta jest uchwytna. Mimo tego , ze jest to aspekt dla mnie niezwykle ważny , jak zreszta cała stereofonia i przestrzennosc , to jednak róznica , mimo że widoczna , nie wpłynęła na ocene koncową urzadzenia . To swiadczy o jej niewielkiej skali . Również dynamika względem CECa jest odrobinę słabsza. Po cześci wynika to z lepszego wypełnienia dzwieku jak i delikatnego ocieplenia całosci. Fakt że DAC gra trochę ciszej od CEC tez pewnie miał tu znaczenie.

Dac WILE dał mi wreszcie taką górę jakiej szukałem. Jest trochę bardziej dokładna , precyzyjna od tej z CECa , ale co najwazniejsze dla mnie , jest rysowana zdecydowanie ciensza kreską i jest niezwykle gładka. Coś takiego słyszalem u siebie z 280 Krella a tym bardziej z 512 Levinsona. Wreszcie cos takiego dostałem. Słychac po prostu wieksze wyrafinowanie tego zakresu. Urzadzenie wyciagało na wierzch rzeczy , które CEC do pewnego stopnia maskował.

Srednica to klasa sama w sobie. Piękne barwy , zróznicowanie i wszystko inne sprawiają ,że słuchanie muzyki przeradza się w prawdziwą ucztę . Przyjemnosc, przyjemnosc i jeszcze raz przyjemnosc a wszystko to nie odbywa się kosztem emocji , ekspresji. Wszystko zostaje zachowane i jedno drugiemu nie przeszkadza. Koncert P. Barber jaki zaserwowałem na sam koniec odsłuchu podniósł nam adrenalinę na bardzo wysoki poziom. Uzyskany efekt mozna było pomylic z prawdziwym koncertem na zywo. Materializacja muzyków , namacalnosc , dynamika ,wypełnienie i ciężar, ekspresja , precyzja i naturalne barwy , wszystko to było obecne co dawało w rezultacie zapierający dech w piersiach efekt. To była płyta która potwierdziła tylko to co juz wczesniej zauważyłem.

Dzwięk mimo ,że podany w bardzo muzykalny sposob zachował wysmienite zdolnosci do róznicowania nagrań.

Bas w wykonaniu Dac WILE jest wysokich lotów. W poczatkowej fazie odsłuchów , jeszcze z wykorzystaniem komputera w roli zródła i połaczenia USB , wydawało mi sie , że jest słabszy niż w CECu . Potem zdanie zmieniłem. Jest głębszy i lepiej wypełniony z zachowaniem podobnej kontroli no i niewątpliwie z lepszym zachowaniem barw i ich zróznicowaniem. Choc CECowi nic nie brakowałao( tak przynajmniej mi sie do tego czasu wydawało) to jednak dodanie do tego wiekszej masy , zasiegu i przede wszystkim lepszych , prawdziwszych barw kazdego z instrumentów , zrobiło na mnie zdecydowanie wieksze wrażenie.

Zresztą to własnie bas wywarł na koledze nawieksze wrażenie , co przez tych prawie 10 godzin słuchania podkreslił wielokrotnie.

Sumując , Dac WILE uczynił mój system lepszym , dodając wyrafinowania i muzykalnosci ale co wazniejsze dla mnie , zrobił to niczego po drodze nie tracąc . Sprzęt dzis wraca do firmy , czeka na niego już przyszły własciciel , a ja zamawiam dla siebie nowy egzemplarz .

Chciałem zaznaczyc jeszcze ,ze wczorajsza sesja odbyła się z uzyciem zwykłego przewodu sieciowego komputerowego i intekonektu HAMA za 30 zł. Wpływ sieciówki na DAC został sprawdzony u kolegi DOLUDZI jak i we wczesniejszych dnich u mnie. Bez watpienia wpływ jest znaczący i dzwięk w kazdym niemal aspekcie sie poprawia. Na temat wpływu lepszego interkonektu nie moge nic powiedziec bo nie mielismy okazji tego sprawdzic.

Edytowane przez dyzman69

Rafał to większe powietrze między instrumentami ,o którym piszesz jest efektem pewnych przesunięć fazowych.Mówiąc inaczej myślę,że rozciągnięcie pasma (czyli min. ta poprawa góry,o której piszesz) powoduje,że tego powietrza jest mniej.To jest coś kosztem czegoś i raczej nie da się mieć jednego i drugiego.Sprzęty soundardowskie generalnie grają dość szeroką sceną (w przypadku wzmacniaczy im wyżej tym szerzej),ale głębokość sceny nie jest jakaś duża.Nie oznacza to,że przekaz jest podany w sposób bardzo płaski - pozbawiony powietrza,ale nie możemy tego dźwięku definiować,jako jakieś specjalne 3d.Poza tym tego typu charakter grania jest właściwością przetworników 16 bitowych i np.gramofonów analogowych.Jest dokładnie tak jak piszesz.Słuchając tego sprzętu przestajesz analizować poszczególne jego elementy a zaczynasz słuchać muzyki jako całości-podanej zresztą w bardzo wyrafinowany sposób.To jest dźwięk,dzięki któremu docierasz do nagrania,żeby zobaczyć jak zostało ono zrealizowane.Przy nowym Jazzie owa namacalność jest już na poziomie wybitnym.Kompakty grają wg tej samej filozofii.Oczywiście im wyższy model-tym jest lepiej.Wracając jeszcze do awaryjności produktów Wile.Myślę,że nie ma się czym przejmować.Mam obecnie prawie nowy wzmacniacz,mam też już od kilku lat kompakt i nic się dzieje.Coś tam kiedyś w ciągu tych kilku lat "poleciało" mi we wzmacniaczu,ale to normalne.Miał już swoje lata.Z kompaktem jest ok.Zawsze można wymóc u producenta,żeby sprzęt trochę pochodził u nich przed zakupem,bo większość usterek jest przy nowych niewygrzanych jeszcze klockach,albo tych już mocno leciwych,co w elektronice jest normą.Choć z drugiej strony po 200 godzinach pracy każdy sprzęt Wile powinien wrócić "na stół" w celu regulacji lamp.

Edytowane przez WIOSNA

Rafał to większe powietrze między instrumentami ,o którym piszesz jest efektem pewnych przesunięć fazowych.Mówiąc inaczej myślę,że rozciągnięcie pasma (czyli min. ta poprawa góry,o której piszesz) powoduje,że tego powietrza jest mniej.To jest coś kosztem czegoś i raczej nie da się mieć jednego i drugiego.Sprzęty soundardowskie generalnie grają dość szeroką sceną (w przypadku wzmacniaczy im wyżej tym szerzej),ale głębokość sceny nie jest jakaś duża.Nie oznacza to,że przekaz jest podany w sposób bardzo płaski - pozbawiony powietrza,ale nie możemy tego dźwięku definiować,jako jakieś specjalne 3d.Poza tym tego typu charakter grania jest właściwością przetworników 16 bitowych i np.gramofonów analogowych.Jest dokładnie tak jak piszesz.Słuchając tego sprzętu przestajesz analizować poszczególne jego elementy a zaczynasz słuchać muzyki jako całości-podanej zresztą w bardzo wyrafinowany sposób.To jest dźwięk,dzięki któremu docierasz do nagrania,żeby zobaczyć jak zostało ono zrealizowane.Przy nowym Jazzie owa namacalność jest już na poziomie wybitnym.Kompakty grają wg tej samej filozofii.Oczywiście im wyższy model-tym jest lepiej.Wracając jeszcze do awaryjności produktów Wile.Myślę,że nie ma się czym przejmować.Mam obecnie prawie nowy wzmacniacz,mam też już od kilku lat kompakt i nic się dzieje.Coś tam kiedyś w ciągu tych kilku lat "poleciało" mi we wzmacniaczu,ale to normalne.Miał już swoje lata.Z kompaktem jest ok.Zawsze można wymóc u producenta,żeby sprzęt trochę pochodził u nich przed zakupem,bo większość usterek jest przy nowych niewygrzanych jeszcze klockach,albo tych już mocno leciwych,co w elektronice jest normą.Choć z drugiej strony po 200 godzinach pracy każdy sprzęt Wile powinien wrócić "na stół" w celu regulacji lamp.

Wiesz , efekt utraty napowietrzenia sceny o którym pisałem w przypadku cd WILE był ewidentnie spowodowany awarią. Dac gra już na odpowiednim w tym aspekcie poziomie. Róznica wzgledem Cec-a i tym bardziej Levinsona jest zauważalna ale mówimy tu drobnych róznicach . Natomiast rozmiary sceny tworzonej przed nami i ogólnie pojetej przestrzeni to nie zauwazyłem jakiś odstepstw od tego co prezentuje CEC a więc jest na bardzo dobrym poziomie w skali bezwględnej. Mozna pewnie lepiej ale zupełnie nie odczuwa się niedosytu. Jest tak jak byc powinno i efekt 3D jest bardzo sugestywny.

 

To dlatego też ma się wrażenie obcowania z muzyką na zywo. Dzwieki są kompletnie oderwane od kolumn i nie łaczy się tego co sie słyszy z odtwrarzaniem muzyki , ze sprzetem , urzadzeniami. Odwzorowanie pieknych ,naturalnych barw instrumentów tylko ten efekt powiekszają. Rozmiary dzwieku i instrumentów które słyszymy są wairygodne choc oczywiscie na tym poziomie w dużej mierze zależne jest to od samej realizacji.

Zgadza się.Pewne rzeczy są sugestywne,dlatego słowo pisane nie zastąpi nigdy własnych odsłuchów.Chciałem jedynie zaznaczyć,że w audio jest często tak,że jedne rzeczy muszą dziać się kosztem innych.

Dlatego tyle też nieporozumień i niepotrzebnych przepychanek. Kosztem innych rzeczy bo nic nie bierze się z niczego a w przyrodzie musi byc zachowana równowaga. Wczoraj wstepnie rozmawiałem z Sylwesterm Witkowskim co do zamówienia Dac-a . Oczywiscie również brakujących kabelków. Z tego co wiem mój CEC lepiej gra po wyjsciu AES/EBU ale to pewnie raczej wynika z zastosowania innego rozwiazania w budowie kabelka , czyli przewodu opartego na wtyku XLR . Myslę , że ten fakt , jak i to , że przewód bedzie znacznie lepszej jakosci niz ten który wykorzystuje obecnie ( zwykły taniutki przewodzik rca) wpłynie jeszcze na poprawę brzmienia. Dobra sieciówka wnosi sporo więc może i interkonekt cos wniesie?

 

Ale szczerze powiem mógłbym bez problemu zostac przy tym brzmieniu , które uzyskuję z zastosowaniem wspomnianego taniego interkonektu jak i sieciowego za 10 zł :)

 

Już się troche osłuchałem z tym sprzętem i jutro robie jeszcze jedna sesję z przewodem sieciowym WILE. Łatwiej mi bedzie tak ocenic zmiany niz w przypadku gdy słuchalismy DACa na gorąco , w poczatkowej fazie . Po tygodniu obcowania z nim , łatwiej wykonac takie porównania.

Edytowane przez dyzman69

Dac zamówiony:) Myslę , że po wakacjach bedzie juz u mnie. Zamówiłem tez interkonekt cyfrowy XLR . Ciekawe jak spisze się w porównaniu z obecnym rca HAMA za 30 zł? :)

Trochę więcej już wiem o wzmacniaczu Rock. O ile w przypadku grania na KEF-ach Reference 5 jest faktycznie lepszy i pokazał, że Leben jednak nie do końca sobie z tymi kolumnami radzi o tyle na Sounddeco F3 jego przewaga niestety znikła. Dalej gra z klasą, znakomicie różnicuje nagrania, ma świetną przestrzeń i rozdzielczość, ale przegrywa minimalnie pod względem barw i naturalności brzmienia. Czegoś co ciężko opisać a co sprawia, że słucha się niezwykle przyjemnie. Leben z Sounddeco to genialne połączenie. Wielkie ale łatwe do napędzenia kolumny. Leben dalej gra mniej dynamicznie od WILE tylko, że to już jest prawie niezauważalne a w przypadku KEF-a różnica była wyraźna. WILE z Sounddeco gra też odrobinę jaśniej i znów jak poprzednio na KEF-ach Leben był zgaszony i różnica była większa bo widocznie Leben jednak nie dawał rady tym kolumnom. Wyszło przy tym, że Sounddeco są kolumnami ciemniejszymi od KEF-ów o czym do tej pory nie wiedziałem, KEF gra bardziej rozświetloną górą. Leben jednak na Sounddeco i KEF-ach grał w miarę podobnie a WILE gra na KEF wyraźnie jaśniej. Leben i tak podpięty do KEF-ów jest przez przypadek a same kolumny długo u mnie nie zabawią raczej więc i za bardzo nie zwracałem na to uwagi. Mimo wszystko Sounddeco były gorsze od KEF-ów nawet na Lebenie dość wyraźnie a na WILE widać już dużą różnicę a to na bank nie ostatnie słowo dla tych kolumn i taki WILE Jazz pokazałby z nimi jeszcze na bank więcej.

Podsumowując Leben zostanie bo i docelowo będę słuchał dalej na Souddeco a w przypadku Rocka na tych kolumnach to raczej bliższy byłbym postawieniu równości między nim a Lebenem. Rock trochę dynamiczniejszy, żywszy ale naprawdę minimalnie natomiast Leben wygrywa muzykalnością, gładkością czarującymi wokalami oferując podobny wgląd w nagranie i przestrzeń (WILE na KEF ma lepszą).

Czy to źle świadczy o WILE ? Absolutnie nie. To dla mnie najlepszy wzmacniacz tranzystorowy (wiem wiem hybryda) w okolicach 15-20 tysiecy a sporo słyszałem. Bardzo równe prawdziwe granie. Kropki nad i jakiej zabrakło z Sounddeco nie ma co żałować bo większość osób ma kolumny których Leben nie napędzi i WILE będzie tutaj lepszym wyborem, zdecydowanie bardziej uniwersalnym. Gdybym miał zostawić sobie KEF-y kupiłbym go albo spróbowałbym jeszcze wyższy model od WILE. Niestety KEF-y zmuszony jestem sprzedać więc i zakup Rocka nie jest uzasadniony. Nie napisałem nic o wykonaniu. Bardzo podobają mi się gniazda użyte w nim oraz solidność całej konstrukcji. Sam front może być natomiast nie przypadły mi wycięcia w górnej pokrywie. Wygląd bardzo pasuje za to do KEF-ów.

Edytowane przez Iceman007

Fajna recenzja.Szkoda tylko,że ten wzmacniacz nie do końca wygrzany,a nawet jeśli przepracował u Ciebie już te 200 godzin,to lampy pewnie nieskorygowane.Może doszłaby wówczas ta kropka nad "i".Chociaż jak dla mnie Jazz to jednak sporo lepszy wzmacniacz od Rock'a.I nie chodzi tu tylko o moc.Pzdr

Edytowane przez WIOSNA

Jak nie wygrzany tzn , ze bedzie gral lepiej . Na ile , trudno powiedziec. Jesli ktos preferuje dzwięk podkolorowany to z pewnoscią Leben bedzie dla niego lepszym wyborem. Nie wiem jak gra nowy model Lebena ale nie sadze by zmienił się ogólny charakter grania jakie słyszałem z wczesniejszego modelu . Zmiany pewnie kosmetyczne raczej niz jakieś głębsze . Rocka niestety nie było mi dane posłuchać. Cena tego wzmacniacza obliguje go do grania na wysokim już poziomie bo za ta kwote mozna juz kupic wiele swietnych konstrukcji. Z pewnoscią mozna spodziewać się firmowej szkoły brzmienia opartego na zrównowazonym , liniowym graniu z dobrą definicją niskiego zakresu i ogólnym wypełnienu dzwieku tkanką , dobrym oddaniu barw .

 

Dziś niestety rozstaje się z DAC-iem WILE . Przedłuzony okres testów o niemal tydzień pozwolił mi dobrze poznac to urzadzenie , pozwolił też siegnąć po wiekszą ilośc płyt a więc zróznicowany materiał tak pod względem relaizacji jak i stylistyki. W kazdym dac radzi sobie bardzo dobrze jak i bardzo dobrze róznicuje nagrania ,co swiadczy o jego dobrej neutralnosci. Słychać lekkie ocieplenie , delikatne złagodzenie co przekłada się na wspanialą muzykalnośc , ale co ważniejsze nie dzieje się to kosztem ekspresji , szczegółowosci i transparentnosci .Dzwięk nie zostaje pprzyciemniony, nie gubi niczego po drodze. Róznicowanie barw i faktur wybrzmien instrumentów czy kontrastów dynamicznych jest bardzo dobre. Dzwięk w porównaniu z tym co prezentuje moj CEC jest zdecydowanie bardziej wyrafinowany w kazdym zakresie. Jest bardziej plastyczny i szczegółowy , potrafi pokazać lepiej strukturę i złozonośc kazdego dzwieku , wiekszą róznorodność . Dzwięk jest zdecydowanie lepiej wypełniony tkanką i masą począwszy od samego dołu pasma. Jest zdecydowanie lepiej dociązony a mimo to podany z kulturą i co wązniejsze , wysmienitą kontrolą . Aspekt dynamiczny jest na bardzo dobrym poziomie choc podejrzewam , że mozna tu uzyskać lepszy efekt , oby nie kosztem czegoś , bo całosciowo dzwiek tego urzadzenia jest niesłychanie wciagający. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest piekne odwzorowanie barw , zachowanie pieknej spojnosci dzwieku jak i owo delikatne złagodzenie o którym wspomniałem wczesniej. Jesli do tego dodamy wspaniały bas i wyrafinowaną , bardzo szczegółową góre pasma , otrzymamy mieszankę która na długie godziny przykuwa do fotela. Mieszanka która z jednej strony pozwala delektowac się muzyką a z drugiej strony w razie potrzeby pozwala na dokładną analizę brzmienia i realizacji. Wielokrotnie w znanym mi dobrze nagraniach mogłem usluszeć rzeczy o jakich nie miałem pojęcia.

Do tego góra pasma jest taka o jakiej zawsze marzyłem po spotkaniu z Levinsonem 512. Jest rysowana zdecydowanie bardziej precyzyjniej niz w moim odtwarzaczu , cienszą kreską a co wązniejsze , niezwykle płynnie i bez przerysowań. W moim CECu tego najbardziej mi brakowało.

Otwartośc i precyzja góry sprawia że WILE kreuje pieknie scenę i przestrzeń. CEC zawyża tu poziom naprawde wysoko a po przesiadce na WILE nie czuję niedosytu w tej kwestii. Jedyna rzecz nieznacznie gorsza od tego co oferuje CEC to powietrze wokół instrumentów. Tu jest jakby gęściej . Nie czuje się braków ale róznice słychać.

Sumując , znalazłem brakujące ogniwo w moim systemie , które sprawia , że dzwięk jest zdecydowanie bardziej wyrafinowany a do tego odsłuch sprawia zdecydowanie wiecej frajdy i przyjemnosci . Z fotela trudno się podnieść.

Odnoszę wrażenie , że kombinacja WILE-CEC przewyzsza jakoscią dzwięku 280 Krella.

,, podkolorowany dzwięk z Lebena,, to jest krzywdzące określenie dla tego wzmacniacza

równie dobrze mogę napisać że Krell 400xi to suchotnik....a znam dobrze Krella

,, podkolorowany dzwięk z Lebena,, to jest krzywdzące określenie dla tego wzmacniacza

równie dobrze mogę napisać że Krell 400xi to suchotnik....a znam dobrze Krella

Byc może , ale takie odnoszę wrażenie. Z pewnoscią nie jest to neutralne granie dlatego tak przyjemny w odbiorze. Wiem , ze to nie ciepła klucha ale do neutralnosci troche mu brakowało . Wszystko zalezy od punktu odniesienia. Jesli dla kogos Krell 400xi jest suchotnikiem (wszystkich którzy tak twierdzą zapraszam na odsłuch) to niewątpliwe Leben może byc idealnym wzmacniaczem odbieranym jako niezwykle naturalny neutralny sprzęt:) Ja mam nieco inne pojęcie o neutralnosci i 400xi spełnia ten warunek idealnie.

Co do Lebena to jak najbardziej podkolorowany ale nie w kwestii barw bo ta jak to zwykle bywa z lampy jest swietna. Mówię o podkolorowaniu zwanym ociepleniem , zmiękczeniem , złagodzeniem . Oczywiscie łacząc go z odpowiednimi komponentami efekt ten bedzie mniej lub bardziej widoczny .

...Dyzman...

...nie muszę przyjeżdżać do Ciebie aby się przekonać co potrafi Krell....miałem u siebie 400xi i KAV 500i tak więc.....

...szybkość, dynamika, bas na korzyść Krella więc zostaje już niewiele.....i właśnie te ,,niewiele,, posiada Leben i stawia go wyżej

(oczywiście moim skromny zdaniem) od Krella 400xi

Nie znam Krella 400XI i dla mnie to już staroć z którym mogą być już same problemy w przyszłości więc takich klocków nie rozpatruję nawet. Natomiast jakbym miał powiedzieć który wzmacniacz gra równiej czy WILE czy Leben to stawiam mimo wszystko na Lebena. Wynika to z tego, że WILE ma delikatnie wyeksponowaną górę pasma. Wczoraj wieczorem było u mnie jeszcze dwóch znajomych i również zwrócili na to uwagę. Leben gra tak równym dźwiękiem, że nie chce się nic w muzyce analizować tylko słuchać. WILE popisuje się świetną ale jednak trochę dopaloną górą która przykuwa uwagę. Leben nie ma wad typowych dla wielu lamp jak dopalenie średnicy czy problemy z basem(na Sounddeco bas z Lebena stawiam na równi z WILE Rock a to kolumny z 2x23cm więc wiele potrafią) i jak słyszałeś 300XS dyzman69 to nie wiesz nic o brzmieniu 300F bo ile mam jeszcze razy pisać, że różnią się trafami, cały nowy układ oraz innym typem lamp sterujących i innym typem lamp mocy. To zupełnie inny wzmacniacz w podobnej obudowie. 300XS też miałem 5 lat temu i nie zostawiłem go sobie a 300F dla mnie jest wyraźnie lepszy.

Wczoraj zaraz po wpisie jaki uczyniłem znów słuchałem z kolegami Rocka na KEF-ach. Wnioski są takie, że wzmacniacz jest fantastycznym partnerem do tych kolumn i chętnie bym taki zestaw u siebie zostawił ale niestety z przyczyn finansowych to obecnie niemożliwe. Pisząc też o równości WILE nie zapominaj, że to hybryda na lampach więc jak zakładasz, że Leben ma lampowe wady to musisz je też przypisać WILE :-)

Edytowane przez Iceman007

.i właśnie te ,,niewiele,, posiada Leben i stawia go wyżej

(oczywiście moim skromny zdaniem) od Krella 400xi

 

Tylko gdzie ta moc Mirosławie w Lebenie się podziała ?

Kilka lat temu słuchałem Lebena w asyście kolumnienek Auditorium 21 u dystrybutora w Niemczech. Siedziałem tam

kilka godzin, gdyż byłem mocno zainteresowany kolumnami. System nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia

nawet pomimo tego że słuchaliśmy tylko z vinyli na jakimś super gramofonie. Lebenik sobie pykał gdyż jego moc jest

mocno limitowana i nie uciągnie już kolumn o 87 db czułości. Czyli wszystkie interesujące i ciekawie brzmiące kolumny

łącznie z monitorami o d p a d a j ą .

...Dyzman...

...nie muszę przyjeżdżać do Ciebie aby się przekonać co potrafi Krell....miałem u siebie 400xi i KAV 500i tak więc.....

...szybkość, dynamika, bas na korzyść Krella więc zostaje już niewiele.....i właśnie te ,,niewiele,, posiada Leben i stawia go wyżej

(oczywiście moim skromny zdaniem) od Krella 400xi

Kazdy ocenia według własnych preferencji i oczekiwań. Dla każdego z nas co innego moze miec wieksze znaczenie wiec i oceny sa mocno subiektywne. Myslę , że cały pic polega na tym by miec wszystko . Moje doswiadczenie z Labenem( poprzedni model) było kilkugodzinne i w nie moim systemie , w innym niz moje pomieszczeniu itp itd więc domyslam się , że może i gra lepiej niż w tedy gdy go słuchałem.

Jesli chodzi o Krella 400XI to w moim mniemaniu jest to jeden z najlepszych wzmacniaczy do około 20 tys zł któremu naprawde trudno dorównac jesli zbuduje sie system z dużą atencją pod niego własnie

Jesli chodzi o Krella 400XI to w moim mniemaniu jest to jeden z najlepszych wzmacniaczy do około 20 tys zł któremu naprawde trudno dorównac jesli zbuduje sie system z dużą atencją pod niego własnie

 

...400xi to dobry wzmacniacz do 5-6tys....posłuchaj starszego brata KAV 500i to zobaczysz ile brakuje 400xi...

ja mocne integry mam już za sobą ( Krell, Gryphon, Vitus )

 

 

Tylko gdzie ta moc Mirosławie w Lebenie się podziała ?

 

 

 

Czyli wszystkie interesujące i ciekawie brzmiące kolumny

łącznie z monitorami o d p a d a j ą .

 

..z tego wychodzi że zadowoleni posiadacze Lebena oszukują siebie....

 

co prawda Leben do mocarzy nie należy ale on ma inne zalety..

Edytowane przez Miroslav1

ja mocne integry mam już za sobą ( Krell, Gryphon, Vitus )

 

 

Krell i Gryphon to pewne standardy ale integrę Vitusa masz za sobą i co ???

 

W zachodnim środowisku audiofilskim krąży taka opowieść: jest HiFi Audio , póżniej Hi End Audio a na końcu Vitus Audio ! He, he, podoba mi się, a jak Tobie i całej reszcie ?

Edytowane przez Magnepan

Krell i Gryphon to pewne standardy ale integrę Vitusa masz za sobą i co ???

 

W zachodnim środowisku audiofilskim krąży taka opowieść: jest HiFi Audio , póżniej Hi End Audio a na końcu Vitus Audio ! He, he, podoba mi się, a jak Tobie i całej reszcie ?

 

...integra Vitusa ri-100 wypadła w każdym aspekcie gorzej od Accuphase e-560....

to jest również opinia Yoachima i Paltona którzy słuchali u mnie tego wzmacniacza...

Edytowane przez Miroslav1

W zachodnim środowisku audiofilskim krąży taka opowieść: jest HiFi Audio , póżniej Hi End Audio a na końcu Vitus Audio !

.., a na samym końcu MBL Może Będzie Lepiej:)))

Nie znam Krella 400XI i dla mnie to już staroć z którym mogą być już same problemy w przyszłości więc takich klocków nie rozpatruję nawet. Natomiast jakbym miał powiedzieć który wzmacniacz gra równiej czy WILE czy Leben to stawiam mimo wszystko na Lebena. Wynika to z tego, że WILE ma delikatnie wyeksponowaną górę pasma. Wczoraj wieczorem było u mnie jeszcze dwóch znajomych i również zwrócili na to uwagę. Leben gra tak równym dźwiękiem, że nie chce się nic w muzyce analizować tylko słuchać. WILE popisuje się świetną ale jednak trochę dopaloną górą która przykuwa uwagę. Leben nie ma wad typowych dla wielu lamp jak dopalenie średnicy czy problemy z basem(na Sounddeco bas z Lebena stawiam na równi z WILE Rock a to kolumny z 2x23cm więc wiele potrafią) i jak słyszałeś 300XS dyzman69 to nie wiesz nic o brzmieniu 300F bo ile mam jeszcze razy pisać, że różnią się trafami, cały nowy układ oraz innym typem lamp sterujących i innym typem lamp mocy. To zupełnie inny wzmacniacz w podobnej obudowie. 300XS też miałem 5 lat temu i nie zostawiłem go sobie a 300F dla mnie jest wyraźnie lepszy.

Wczoraj zaraz po wpisie jaki uczyniłem znów słuchałem z kolegami Rocka na KEF-ach. Wnioski są takie, że wzmacniacz jest fantastycznym partnerem do tych kolumn i chętnie bym taki zestaw u siebie zostawił ale niestety z przyczyn finansowych to obecnie niemożliwe. Pisząc też o równości WILE nie zapominaj, że to hybryda na lampach więc jak zakładasz, że Leben ma lampowe wady to musisz je też przypisać WILE :-)

Jak napisałem , kazdy mierzy swoja miara tak jak kazdy ma swoje oczekiwania . Nie twierdze , że Laben którego słuchałem gra tak dobrze jak model o którym Ty piszesz. Powątpiewam tylko by zmiany jakie zostały wprowadzone w nowym modelu były jakies rewolucyjne. Nie wypowiadam sie jednak na jego temat bo go nie słyszałem .

Faktycznie 400xi ma juz swoje lata ale pisanie o nim staroc to chyba troche przesada. Jakoś nie widzę zbytnio konkurencji dla niego mimo upływu lat. Mój egzemplarz jest w stanie niemal fabrycznym i nigdy nie było z nim najmniejszych problemów . Mogłoby się okazać ze leciwy Krell bedzie bardziej bezobsugowy niż nowy LEBEN :)

Wracając do tego ostatniego a własciwie do Rocka WILE to podejrzewam , że za to co słyszeliscie na górze pasma odpowiada raczej charakterystyka kolumn . Kef-y tak włąsnie grają a Rock tylko to obnażył. Leben zaś równowazył w KEFach podbitą góre pasma , uspokajając brzmienie . Nic dziwnego ze taki przekaz wydaje się bardziej zrównoważony. Ciekawe co bys powiedział gdybym podpiął pod Kefy 400xi? Pewnie , ze to ostry jazgotnik i takie tam duperele a faktycznie Krell pokazałby Ci wszystko na temat tych kolumn.

Sam Laben którego słuchałem brzmiał mniej wiecej tak jak opisuje to kolega Magnepan. Pykał sobie nie wzbudzając niczego poza obojetnoscią . Dzwięk poprawny i nic ponad to .

 

...400xi to dobry wzmacniacz do 5-6tys....posłuchaj starszego brata KAV 500i to zobaczysz ile brakuje 400xi...

ja mocne integry mam już za sobą ( Krell, Gryphon, Vitus )

 

 

 

 

..z tego wychodzi że zadowoleni posiadacze Lebena oszukują siebie....

 

co prawda Leben do mocarzy nie należy ale on ma inne zalety..

Dlaczego tak twierdzisz? Oszukiwaliby gdyby mieli inne preferencje a kupiliby go tylko na podstawie opinii innych osob.

 

Jak napisałem , kazdy mierzy swoja miara tak jak kazdy ma swoje oczekiwania . Nie twierdze , że Laben którego słuchałem gra tak dobrze jak model o którym Ty piszesz. Powątpiewam tylko by zmiany jakie zostały wprowadzone w nowym modelu były jakies rewolucyjne. Nie wypowiadam sie jednak na jego temat bo go nie słyszałem .

Faktycznie 400xi ma juz swoje lata ale pisanie o nim staroc to chyba troche przesada. Jakoś nie widzę zbytnio konkurencji dla niego mimo upływu lat. Mój egzemplarz jest w stanie niemal fabrycznym i nigdy nie było z nim najmniejszych problemów . Mogłoby się okazać ze leciwy Krell bedzie bardziej bezobsugowy niż nowy LEBEN :)

Wracając do tego ostatniego a własciwie do Rocka WILE to podejrzewam , że za to co słyszeliscie na górze pasma odpowiada raczej charakterystyka kolumn . Kef-y tak włąsnie grają a Rock tylko to obnażył. Leben zaś równowazył w KEFach podbitą góre pasma , uspokajając brzmienie . Nic dziwnego ze taki przekaz wydaje się bardziej zrównoważony. Ciekawe co bys powiedział gdybym podpiął pod Kefy 400xi? Pewnie , ze to ostry jazgotnik i takie tam duperele a faktycznie Krell pokazałby Ci wszystko na temat tych kolumn.

Sam Laben którego słuchałem brzmiał mniej wiecej tak jak opisuje to kolega Magnepan. Pykał sobie nie wzbudzając niczego poza obojetnoscią . Dzwięk poprawny i nic ponad to .

 

Dlaczego tak twierdzisz? Oszukiwaliby gdyby mieli inne preferencje a kupiliby go tylko na podstawie opinii innych osob.

Mirosłav , trzymajmy się rzeczywistosci i bądzmy skrupulatni . Jesli mówisz o 5-6 tys za nowe urzadzenie to Cie zwyczajnie wysmieje a jesli mówisz o urzadzeniach z drugiej reki to proszę zaznacz to , bo nie wiem jak się do tego ustosunkować:)

Nie znam osobiscie zadnego wzmacniacza kosztujacego poniżej 20 tys , który byłby lepszy od 400xi . 500tki nie miałem okazji usłyszeć.

 

Poza tym jesli system tworzony jest pod konkretne urzadzenie , to ciężko bedzie znależć inne z tego samego przedziału , które je zastąpi i w dodatku okaże sie lepsze , chyba że wykorzystywane urzadzenie bedzie najwyzej poprawne lub tylko dobre. Synergia pojawia sie wtedy gdy nie lekcewazymy praktycznie niczego i całość do siebie jest idealnie dopasowana. Wiadomo , ze ideału nie ma i kazde z urzadzeń , nawet tych najdrozszych ma lepsze i słabsze strony i cały pic polega na tym by to wszystko jakosc zrównowazyć. Wyciagnąc wszystko co najlepsze a zarazem zniwelowac słabsze strony całej konfiguracji.

A moim zdaniem kontrukcje hybrydowe,jeżeli są oczywiście dobrze zrobione mogą łączyć zalety tranzystorów i lamp i niekoniecznie uwypuklać ich wady.Osobiście jestem zwolennikiem właśnie takich rozwiązań.Iceman.Jestem pewiem w 100%,że Rock nie uwypukla góry.Takie wrażenie może występować albo przez inne elementy systemu,albo przez rozjechanie się lamp podczas rozgrzewania.Sam rozgrzewałem już 2 sprzęty Wile i wiem,że ustawienie lamp po tym procesie jest po prostu konieczne,bo nie ocenisz tego wzmacniacza w 100%.

Coraz bardziej przekonuje się, że znów śmiałem zakwestionować coś w brzmieniu WILE i to był błąd. To, że dyzman nie powstrzyma się od pisania o niczym bo ani KEF-ów ani Sounddeco ani też Lebena CS300F nie słyszał, ale wie, że Leben podbarwia i oszukuje a KEF ma ostrą górę a do tego nie słyszał też Rocka ale on na bank jest liniowy i naj:-). Panowie zastanówcie się czy chcecie tylko słodko pierdzące nic nie wnoszące wpisy w tym wątku czy jednak odrobina krytycznego podejścia nie jest jednak lepsza i oczywiście zachęca do konstruktywnej wymiany zdań ale popartej czymś a nie domysłami jak u dyzmana. Wiosna nie wiem czy lampy się rozjechały czy nie i nie mam zamiaru tego sprawdzać bo mi się jego góra podoba i napisałem, że z KEF-em chciałbym ten wzmacniacz posiadać i wcale by mi ta góra nie przeszkadzała a jest jej więcej to fakt niezaprzeczalny a czy za dużo to będzie zależało od reszty toru i preferencji słuchającego. Dla mnie dalej nie jest za dużo jest więcej i tyle. Góra ta bryluje, błyszczy, skrzy się i jest piękna, bardzo dźwięczna tylko jest jej więcej niż w Lebenie i w moim odczuciu zwraca na siebie uwagę ale w sposób który się mi podoba. Nie chciałbym jej zmieniać bo nie czuje w tej górze ostrości. Do tej pory Leben wydawał mi się wzmacniaczem z cudowną górą która jednak nie wychodzi przed szereg tylko dopełnia całość. Wile jest efekciarski ale w sposób absolutnie nie męczący i przeszkadzający. Wiele osób zadeklarowało, że kupiło albo kupi choć chociaż pożyczy sprzęty/kable WILE i prawie, że nikt nie chciał później się udzielić na tym forum. Zastanówcie się dlaczego tak się dzieje? Nie ma sprzętów idealnych a tym bardziej idealnych dla wszystkich. Zawsze wbrew temu co mi imputuje dyzman nie byłem miłośnikiem słodyczy lamp i ich podkolorowań. Moje dotychczasowe wzmacniacze to m.in. Bryston 4B SST2, Usher R.1.5, Xindak A600E, Xindak A600P, Denon PMA-2020, Calyx CTI a kolumny m.in. Audiovector Si3 Avantgarde Arrette, Paradigm S4v2, Paradigm S6v3, Harpia Dobermann MK2 SE, Harpia Monk, Sounddeco F3 teraz KEF Reference 5 też to czy to są słodko pierdzące sprzęty pełne podkolorowań ? Zapewniam Cię dyzman, że S6v3 przy KEF-ach Reference 5 brzmią właśnie tak jak opisujesz Lebena :D

Za jakiś czas powinienem też mieć na odsłuchach WILE Rock DAC, ale już znacie opinię dyzmana ...

Edytowane przez Iceman007

Krell i Gryphon to pewne standardy ale integrę Vitusa masz za sobą i co ???

 

W zachodnim środowisku audiofilskim krąży taka opowieść: jest HiFi Audio , póżniej Hi End Audio a na końcu Vitus Audio ! He, he, podoba mi się, a jak Tobie i całej reszcie ?

 

Mirek nie miał porządnej integry Vitusa. To co miał to najniższy model, w ofercie Vitusa nie liczący się. Nie jest zły ale z czaru Vitusa nie ma za wiele. Co innego SIA-025 czy SS-101.Te pięknie grają, ale tych Mirek nie miał.

Kwestionowanie,że coś w Wile Ci się nie podoba nie jest żadnym błędem. Myślę,że nikt Cię tu nie potępia.A na pewno nie ja.Sam kiedyś nie kupiłem wzmacniacza Rock z pewnych względów, o których pisałem wcześniej.Jeżeli nie chcesz go kupić,to go nie kupisz i tyle.Wyluzuj:)Mnie też być może bardziej spodobałby się Leben,szczególnie w dobrze dobranej do niego konfiguracji.Nie neguję tego.Wzmacniacza nie znam,więc się nie wypowiadam.Też się staram być obiektywny i dzielić się pewnymi moimi spostrzeżeniami.Uważam jednak,że nie jest fair pisanie opinii wiążących o klocku,jeżeli nie jest on do końca wygrzany i nie jest po ponownej korekcji lamp. Można wtedy po prostu sprzętowi zrobić krzywdę i tyle.Po 200 godzinach grania te klocki powinny wrócić na stół i wtedy można je ocenić.Wiem o tym,bo przechodziłem to na własnej skórze.Nielinowy wzmacniacz to nie jest żaden grzech.Rocka traktuje jako wzmak liniowy,bo wiem,jaką wagę do liniowości przywiązują w Wile i to po prostu słychać.A to,że Rock to nie jest wzmacniacz dla każdego i do każdego systemu-to oczywista oczywistość.

Edytowane przez WIOSNA

To, że dyzman nie powstrzyma się od pisania o niczym

 

ładne podsumowanie wielozdań o niczym w wykonaniu tego Pana

 

przydługie wynurzenia , odwieczne ustosunkowania się do jakże zajebistych produktów (krell, paradigm itp) jest po prostu obrzydliwie mdłe i skutecznie zniechęca do zapoznania się z czymkolwiek spod znaku wile

 

brr.....

Edytowane przez dart_magic

Mirek nie miał porządnej integry Vitusa. To co miał to najniższy model, w ofercie Vitusa nie liczący się. Nie jest zły ale z czaru Vitusa nie ma za wiele. Co innego SIA-025 czy SS-101.Te pięknie grają, ale tych Mirek nie miał.

 

...tak wszystko się zgadza...tylko ten nie liczący się model kosztuje 11 tys euro...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.