Skocz do zawartości
IGNORED

najlepsze tranzystory mocy


Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderatorzy

Jeszcze raz warunki prawidłowo zrobionego testu porównawczego :

To testy dla paranoików czerpiących masochistyczną przyjemność z ciągłego porównywania sprzętu - dłuższe poddawanie się nim grozi utratą radości płynącej ze słuchania muzyki i audiofilską depresją oraz bólem d...

Jeśli zmiana nie jest zauważalna po odstępie kilku dni to znaczy, że jest nieistotna z punktu widzenia obserwatora.

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

To testy dla paranoików czerpiących masochistyczną przyjemność z ciągłego porównywania sprzętu - dłuższe poddawanie się nim grozi utratą radości płynącej ze słuchania muzyki i audiofilską depresją oraz bólem d...

Te testy właśnie uspokajają. Potem już tylko czerpie się radość ze słuchania muzyki.

Jeśli zmiana nie jest zauważalna po odstępie kilku dni to znaczy, że jest nieistotna z punktu widzenia obserwatora.

Problem jest w tym że słyszane zmiany nie muszą mieć źródła w technice związanej z używanym/porównywanym sprzętem.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Dla własnego dobra warto czasem sprawdzić czy czasem nam się nie wydaje:) Programik jest znakomitym narzędziem do prowadzenia wszelkiego rodzaju tuningu ale jak się okazuje większość tzw "AudioFiIuf" nawet nie chce na to patrzeć bo podważa ich wiarę w to że jest lepiej.:) Trzeba jedynie pamiętać o tym że ten program nie rozstrzyga czy jest lepiej czy gorzej a jedynie że wystąpiła zmiana dla jednego może to być zmiana na plus dla kogoś innego na minus.

Mnie wlasnie chodzi o weryfikacje czy rzeczywiscie slysze roznice np po zmianie pradu spoczynkowego stopnia, czy tez zmianie tranzystora z X na Y, czy tez sobie to wmawiam. Autosugestia lubi platac figle i bez obiektywnej weryfikacji mozna popasc w paranoje. Audiofilska paranoje ;)

-------------------------------------------------------------

A w ogole to licytujac ktore trnazystory sa najlepsze popelniamy ponizsze bledy:

1. Nie ustalilismy kryteriow porownania. Najlepsze pod jakim wzgledem? Brzmienia? Latwosci aplikacji? Parametrow? Jakich?

2. Jesli chodzilo by o brzmienie, to w jakim ukladzie? Sam tranzystor nie gra bez ukladu. Rozne tranzystory maja rozne wlasciwosci i parametry. Stad kazdy typ tranzystora wymaga "obudowania" go specyficznym dla niego ukladem. Inaczej aplikuje sie MOSFETy i bipolary, inaczej laterale i HeXFETy. Jesli porownamy rozne tranzystory w tym samym ukladzie to wiekszosc z nich nie zadziala wcale albo bedzie dzialac nieoptymalnie. Jesli kazdemu porownywanemu tranzystorowi zbudujemy optymalny dla niego uklad to bedziemy porownywac uklady wlasnie a nie same tranzystory.

Podsumowujac - tak prowadzona dyskusja nie zmierza do zadnego celu. Chyba, ze potraktujemy ja jako wymiane wlasnych doswiadczen z uzycia tych czy innych tranzystorow i uzyskanych rezultatow. Podkreslam - wlasnych doswiadczen, nie swiatopogladow.

Amen

Edytowane przez guru

 

Przestrzegając poniższej procedury:

 

Bez przesady.

Rozumiem gdyby chodziło o próby nowego noża laserowego, który posłuży do wycięcia guza powieki.

W przypadku maszynki do czerpania przyjemności, zbędne to. Ma grać żeby się podobało, nie żeby udawadniało czyjąś tezę lub dobrze wypadało w papierach.

Oczywiście że konstruktor ma uwzględniać parametry podzespołów, choćby po to, żeby urządzenie się nie spaliło, ale użytkownik włącza i stwierdza czy sygnatura dźwiękowa danej firmy mu pasuje i tyle.

 

 

To testy dla paranoików czerpiących masochistyczną przyjemność z ciągłego porównywania sprzętu - dłuższe poddawanie się nim grozi utratą radości płynącej ze słuchania muzyki i audiofilską depresją oraz bólem d...

Jeśli zmiana nie jest zauważalna po odstępie kilku dni to znaczy, że jest nieistotna z punktu widzenia obserwatora.

 

Dokładnie. Co mi po świadomości, że moja konfiguracja składa się z wyłącznie polecanych przez znawców wykresów elementów, skoro po prostu gra ciu...ato.

I odwrotnie, niech przeczy ich testom ale gra dobrze.

Oczywiście że konstruktor ma uwzględniać parametry podzespołów, choćby po to, żeby urządzenie się nie spaliło, ale użytkownik włącza i stwierdza czy sygnatura dźwiękowa danej firmy mu pasuje i tyle.

Zgadza się, ale musi się jeszcze trochę orientować czego słucha i co go może w tym słuchaniu oszukać.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

@Lech36, może Ty pierwszy napiszesz, co tam siedzi w Twoim sprzęcie że tak pięknie gra.

Nigdy nie pisałem że gra pięknie, ale możliwe że tak ;-). Dlaczego? Bo każdy musi piękno ocenić sam bo jak wiesz piękno zależy od gustu. Piękno to ocena subiektywna.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ale jakie tranzystory "grają" w Twoim sprzęcie, to tego już nie napiszesz ?

W trzech systemach aktywnych których używam aktualnie na wyjściach zawsze są mosfety. W najstarszym DIY 2SK135/2SJ50 sterowane IRF610/9610 w nowszym częściowo DIY końcówki Rotela w klasie D więc chyba na pewno też mosfety choć szczegółów nie znam, w aktywnych monitorach których czasem używa moja żona (fabryczne) TDA7293 po trzy sztuki na kolumnę. W starych dłubankach aktywnych DIY, których już nie mam używałem bipolarnych TIP2955/3055. Też były świetne mimo że to bardzo wiekowe tranzystory. Doskonale sprawują się do dzisiaj u jednego z moich kolegów.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Czyli znowu nie miałeś porównania w czasie rzeczywistym przed przeróbką i po przeróbce. Jak zatem można obiektywnie ocenić co zmieniło się przed i po skoro pomiędzy tymi odsłuchami jest duża przerwa czasowa która jak wiadomo w istotny sposób wpływa na wynik porównania?

Założ bloga i tam się produkuj albo chwyć lutownicę i zacznij robić coś sensownego oprócz pisania bzdur.

Założ bloga i tam się produkuj albo chwyć lutownicę i zacznij robić coś sensownego oprócz pisania bzdur.

Wpływ przerwy w odsłuchu pomiędzy testowanymi urządzeniami został przedstawiony w wątku o audio mitach. To nie były bzdury. Niestety znalezienie tego fragmentu nie będzie łatwe, ale z grubsza chodziło o porównanie w domenie słuchu dwóch różniących się niewiele plików następujących po sobie w w losowej kolejności. W przypadku plików nagranych bez przerw pomiędzy nimi wynik testu abx miał skuteczność 100% a po rozsunięciu tych plików o przerwę czasową (niedużą) skuteczność spadła do dużo niższej wartości wskazującej na losowe zgadywanie.

 

chwyć lutownicę i zacznij robić coś sensownego

Chwyciłem, nieco ponad rok temu wstawiłem do DCX2496 holenderski mod (DIY) umożliwiający synchroniczną regulację głośności na 6 wyjściach w domenie analogowej o bardzo dużej precyzji. Dzięki temu mogę wykorzystać połączenie cyfrowe pomiędzy źródłami i DCX skracające znacząco drogę sygnału a DCX pracuje na stałych możliwie wysokich napięciach sygnału co optymalizuje pracę przetworników wyjściowych. Ten DCX bezpośrednio steruje tym systemem z końcówkami Rotel.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Czyli można powiedzieć "nic szczególnego i wyszukanego", a gra i to dobrze....bo o to właśnie chodzi.

Te moduły do najstarszych kolumn aktywnych wydłubane zostały w na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego wieku. 2SK i 2SJ były dosyć dobrze dostępne, ale te IRF nie za bardzo, dopiero gdzieś w Anglii je dostałem tak że wtedy łatwo nie było nawet z takimi nie wyszukanymi elementami. Stosuję a w zasadzie stosowałem bo zapał trochę opadł od wielu lat strukturę wewnętrzną końcówek typu d'Agostino (symetria wewnętrzna). Oczywiście z różnymi modyfikacjami, ale też nic wyszukanego tylko podpatrzonych w różnych rozwiązaniach fabrycznych. W stopniach napięciowych (przedwzmacniacz) też staram się zachowywać symetrię wewnętrzną. Wyszukanych struktur już teraz nie ma bo wszystko zostało już wynalezione. Można poruszać się tylko wśród różnych fabrycznych rozwiązań, łącząc je ze sobą w sposób który nam się podoba, bo nie jesteśmy ograniczani prawami patentowymi które niestety często wiążą ręce oficjalnym producentom.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ja do niedawna wykorzystywałem z powodzeniem 2sk1058/2sj162 Hitachi, gdyż one "brzmieniowo" i parametrami najbardziej przypadły mi do gustu.

To te same tranzystory co 2SK135/2SJ50 tylko w innej obudowie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Zauważyłem również, że im więcej par tranzystorów w końcówce mocy, tym gorzej było dla brzmienia.....zawsze najlepiej wzmacniacz "grał" na jednej parze tranzystorów wyjściowych.

To może mieć związek z pojemnością wejściową mosetów mocy która do małych nie należy a łączenie równoległe jeszcze tą pojemność mnoży. Jeżeli się nie zapewni odpowiednio wysokiego prądu w stopniu sterującym do przeładowania tej sumarycznej pojemności to przy większej ilości łączonych tranzystorów mogą wystąpić jakieś uchyby z tym związane. Kanał p ma 900 pF pojemności to jest jakiś problem choć odpowiednio potraktowany nie sprawia kłopotu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A może ? 2sta2510 i 2stc5210 odpowiedniki BD 249/250 tylko pasmo do 10MHz Grają , od jakiegoś czasu ich używam z satysfakcją, prąd kolektora 25A

Edytowane przez bodo_z

Z tym "pasmem" to jest jakaś dziwnie podejrzana sprawa, bo albo ludzie ogłuchli, albo chcą usłyszeć więcej niż jest w muzyce, a już na pewno na nośniku zarejestrowane.

Pasmo jest potrzebna do dobrej pracy globalnego sprzężenia zwrotnego. Oczywiście te z niskim pasmem też można dobrze wykorzystać ale trzeba pamiętać o koordynacji/kompensacji wszystkich stopni stojących przed tr. końcowymi oraz koordynacji/kompensacji samego sprzężenia pod tym względem. Tranzystory stojące przed końcowymi prawie zawsze mają częstotliwości graniczne dużo wyższe niż tr. końcowe.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Im blizej wyjscia tym pasmo powinno byc szersze - wowczas jest najmniej problemow przy projektowaniu.

 

W praktyce wlasciwosci elementow powoduja ze taki stan rzeczy trzeba wymusic.

Poza tym, przy głębokim sprzężeniu zwrotnym maleje co prawda ilość "pierwszych" harmonicznych, ale i rośnie wyższych, przez co wzmacniacz brzmi jak wysuszony naleśnik....tzw chirurgiczne granie.

Jak byłem po długiej przerwie w filharmonii wypełnionej po brzegi publiką to też miałem wrażenie (z ca 10-15 rzędu) że orkiestra brzmi jak zza kotary, może nawet jak wysuszony naleśnik ;-). Po tym koncercie poszedłem do kolegi, który mieszkał w pobliżu (był ze mną na tym koncercie) i włączył z dobrego systemu to samo co było na tym koncercie, oczywiście w innym wykonaniu i gdzie indziej zarejestrowane. Brzmienie u niego w domu nie miało z tym koncertowym nic wspólnego mimo że płyta była bardzo dobrze nagrana a system kończył się kolumnami Infinity Kappa 9 które stały w dobrym akustycznie pomieszczeniu o pow. ca 60 m2. Oczywiście koncert u niego brzmiał bardzo efektownie i dźwięk był bardzo żywy ale z koncertem rzeczywistym nie miał wiele wspólnego. Może ten "wysuszony naleśnik" to prawidłowe brzmienie ;-) ?

 

To co ładnie wygląda na oscyloskopie nie zawsze jest dobrze przyjmowane przez ludzkie ucho.

Trzeba mieć dużo doświadczenia żeby przy pomocy oscyloskopu zobaczyć wszystkie możliwe wady sygnału w różnych konfiguracjach obciążenia i na różnych sygnałach z impulsami zawartymi na płytach włącznie. Wzmacniacz potrafi się dynamicznie wzbudzić w pewnej konfiguracji obciążenia, dla specyficznego pod względem czasu narastania i częstotliwości sygnale a słuchając normalnej muzyki nie pokazywać niczego rzucającego się w uszy. To wzbudzenie po zaniku tego charakterystycznego sygnału zanika i można o jego efekcie długo nic nie wiedzieć. Szczególnie jak używa się tranzystorów z wysokimi częstotliwościami granicznymi jest niebezpieczeństwo że przy standardowych próbach możemy coś przegapić.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Sprzężenie zwrotne NIE MOŻE poszerzyć pasma ponad to, co masz w open loop (zakładając, że charakterystyka wzmocnienia open loop jest świadomie ukształtowana). Sprzężenie zwrotne jedynie redukuje wzmocnienie i "ustala je" w funkcji częstotliwości. Z punktu widzenia czasu: sprzężenie zwrotne powoduje, że sygnał wyjściowy jest bliższy wejściowemu. Z grubsza rzecz biorąc im bardziej sprzężenie zwrotne zredukuje wzmocnienie w stosunku do open loop tym mniejsze będą zniekształcenia. Odrębną sprawą jest to, że sprzężenie zwrotne jest liniowe a wzmacniacz jest układem nielinowym więc metoda trochę nie adekwatna do problemu ale też za bardzo nie ma innej możliwości by w prosty sposób skonstruować nieliniowe ujemne sprzężenie zwrotne takie, żeby dobrze redukowało nieliniowości wzmaka, dlatego jest jak jest.

Hmm, będąc na koncercie małego składu jazzowego, grającego bez elektryczności, słyszałem dynamiczne i soczyste granie a trąbka "zmieniała rozmiar" od kilkunastu cm. do 1.5m.

Podobne wrażenie miałem słuchając kapeli cygańskiej w otwartej przestrzeni; ogromna dynamika i soczystość.

Raczej zgadzam się z tezą kolegi MSki na temat głębokiego sprzężenia zwrotnego i generowanych wyższych harmonicznych, co zresztą jest opisane w sieci.

Nie zwiększy się pasma w bezwzględnym tego słowa znaczeniu. Przesunie się jedynie częstotliwość spadku 3dB ale w globalnym ujęciu przy danej częstotliwości wzmacniacz nie będzie mieć więcej wzmocnienia niż bez pętli. Ujemnie sprzężenie zwrotne tylko redukuje wzmocnienie wypłaszczając je ale nie podbije wzmocnienia tam, gdzie go nie ma. Im bardziej zredukowaliśmy wzmocnienie tym bardziej zlinearyzowaliśmy układ - prosty przykład: sprawdźcie jak wyglądają ch-ki THD dla 1kHz oraz dla 20kHz - zawsze im wyższa częstotliwość tym większe THD. Skorelujcie to z open loop gain i zobaczycie, że wzmocnienie dla 20kHz jest zawsze o kilkanaście (kilkadziesiąt) dB mniejsze niż przy 1kHz i dlatego sprzężenie jest płytsze i zniekształcenia większe.

Doświadczenie na pewno jest potrzebne, ale co nam po pojedynczym przebiegu kiedy przebiegów w sygnale jest wiele ?

Przebiegów jest wiele, ale wypadkowa obwiednia jest jedna a poza tym napisałem o uważnej obserwacji zachowań konstrukcji przy podawaniu jej na wejście różnych dziwnych próbek z muzyką.

 

Raczej zgadzam się z tezą kolegi MSki na temat głębokiego sprzężenia zwrotnego i generowanych wyższych harmonicznych, co zresztą jest opisane w sieci.

Jak chcesz mieć taką soczystość i dynamikę to musisz spróbować na poważnych zestawach aktywnych, oczywiście przy głośnościach koncertowych. Myślisz że u tego kolegi gdzie dźwięk był "soczysty" było lepiej niż na koncercie gdzie dźwięk bez nagłośnienia był lekkoi zamulony. Jak to usłyszałem (koncert) to w pierwszej chwili pomyślałem, co to jest ? Po dłuższym słuchaniu już wiedziałem że tak jest prawidłowo. W domu było nieprawidłowo, ale efekciarsko i to ze wzmacniacza prawdopodobnie z głębokim sprzężeniem zwrotnym. Jak bym nie miał odniesienia to byłoby wszystko w porządku, ale ten dźwięk z koncertu wprowadził wiele refleksji. Jeżeli chodzi o mnie to jestem zwolennikiem umiarkowanego sprzężenia globalnego dobrze skompensowanego. Wzmacniacz w otwartej pętli powinien zachowywać się stabilnie i mieć pasmo do ca. 25-30 kHz (-3 dB). Sprzężenie ca. 15-30 dB. Nie przepadam za konstrukcjami bez sprzężenia globalnego, ale wiem że takie też mogą być dobre jak i te z bardzo głębokim sprzężeniem globalnym.

 

Użyłem tego określenia w negatywnym znaczeniu.

Wiem :-).

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A buduje się takie tylko dlatego, aby złotouchy mógł usłyszeć ostatnią harmoniczną dźwięku podstawowego ;)

Np. ostatnią harmoniczną od podstawy np. 5 kHz która jest na poziomie -80 dB ;-).

 

Tylko po co się takie wzmacniacze buduje ? Czy po to aby tak zlinearyzować w nich pasmo, że będą słyszalne nawet te ultra-dźwięki, których w realu już nie słychać ?

Przeważnie dla sportu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Nie zastanawiałeś się nigdy, dlaczego wzmacniacze lampowe są takie muzykalne i dobrze przyswajane przez nasz zmysł słuchu ?

Muzykalność to pojęcie nie techniczne. Wzmacniacze lampowe będą się różnić od tranzystorowych bo występuje w nich kilka znaczących wad wpływających na te różnice. Te wady to duża impedancja wyjściowa potrafiąca w złożeniu z ze skaczącą impedancją kolumny dać nawet spore zafalowania charakterystyki mierzonej na zaciskach kolumny, przykłady pomiarowe były prezentowane w w wątku o audio mitach. Drugi element to spory wzrost zawartości drugiej harmonicznej w stosunku do wzmacniaczy tranzystorowych, też był w którymś z wątku zaprezentowany ten wzrost na filmie z Youtube. Ostatni czynnik to mikrofonowanie które przy dużych głośnościach odsłuchu może być już mocno słyszalne. Wszystko to są wady, ale czasem te wady w pewnych konfiguracjach mogą być przez kogoś uznane za zalety. Nie zawsze człowiekowi podobają się ideały ;-). Najlepszym przykładem są mające wielu zwolenników, dalekie od ideału źródła analogowe.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wbrew pozorom latwiej o dobre zrodlo analogowe niz cyfrowe. Wystarczy posluchac roznych DAC i transportow - to co odwala sie na czesci cyfrowej trudno czasami wytlumaczyc.

Wbrew pozorom latwiej o dobre zrodlo analogowe niz cyfrowe. Wystarczy posluchac roznych DAC i transportow - to co odwala sie na czesci cyfrowej trudno czasami wytlumaczyc.

W tym wątku są ciekawe porównania dotyczące Tidala i CD z ilustracjami:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

...należałoby dodać....tylko że nasze uszy to nie mikrofon i sprzęt pomiarowy, dlatego tak lubieją te źródła analogowe ;-)

Można lubić, ale nie twierdzić że jest lepiej, nie jest lepiej (z analogu oczywiście), tak samo jak nie jest lepiej z lampy mimo że można ją lubić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Można transformator głośnikowy tak nawinąć, że DF będzie bardzo wysoki....jak w tranzystorowych.

 

Transformator nie ma nic do tego, może parę procent.

nagrywamy.com

czy wszystko musimy przekładać na język techniczny....nawet własny subiektywny sposób odbioru dźwięku/muzyki ?

Przy słuchaniu nie, ale przy porównywaniu już wypada dojść do zależności z techniką.

Może dlatego, że żadnego dobrego nie słyszałeś, a o pozostałych naczytałeś się właśnie mitów, które powielasz.

O wzmacniaczach lampowych piszę od strony techniki. Jak się z tym nie zgadzasz to możesz polemizować z moim zdaniem. Ono nie jest niepodważalne.

Jeśli uważasz, że DF jest tym najważniejszym parametrem (jakichkolwiek) wzmacniaczy, to się mylisz.

Nigdy tak nie napisałem, ale każdy wyczuwa że jak wzmacniacz trzyma głośnik "za mordę" to powinno być najlepiej a to występuje najdosadniej w układzie aktywnym w którym głośniku zasilane są bezpośrednio ze wzmacniaczy. Nie musza mieć wybitnego DF. Wg mojej oceny wystarczy 100 a nawet mniej i te 100 to głównie dla sekcji niskotonowej. W przypadku układu pasywnego temat ulega sporej komplikacji ze względu na psucie parametru DF przez elementy znajdujące się pomiędzy wzmacniaczem a głośnikiem. Wzmacniacze lampowe słabo trzymają głośniki "za mordę", słychać to szczególnie dla sekcji niskotonowych.

Można transformator głośnikowy tak nawinąć, że DF będzie bardzo wysoki....jak w tranzystorowych.

W fabrycznych konstrukcjach lampowych nie znalazłem DF większego od 15, z reguły mieścił się w granicach 5-10. Tranzystorowe znam z DF 2000. Oczywiście wiem że DF w okolicach 10-20 jest już uznawany za wystarczający w większości przypadków.

W obiegowej opinii, to właśnie druga harmoniczna jest tak "przyjemnie" przyjmowana przez uchle.

Myślisz że wzmacniacz z zawartością 2 harmonicznej na poziomie np. percepcji ludzkiego słuchu czyli ca. 1% jest lepszy od tego co ma 0,01% ?

Były przeprowadzone (na jednym z portali o tematyce lampowej) próby wyeliminowania tej drugiej harmonicznej....i lampowy czar prysł....wzmacniacz grał jak tranzystorowy....czy o to chodzi ?

Myślałem że chodzi o jakość a nie o czar. Czar można też wspomóc np. equalizerem lub innymi regulatorami barwy a jednak tego się unika uzasadniając to właśnie jakością.

Wiesz jak zbudowany, w jakiej topologii układowej pracuje jeden z lepszych hi-endowych tranzystorowców jakim jest np. Reimyo KAP-777 ?

W starym, zapomnianym i rzadko stosowanym układzie, który na przestrzeni ostatnich lat był modyfikowany i "dopieszczany" i doczekał się już paru patentów, a którego wyjściowym układem był układ lampowy.

Czyli taki o dużej zawartości 2 harmonicznej ? Potem taki układ jest podłączany do kolumn, które tylko przy 90dB/W/m maja rozsądnie niskie zniekształcenia nieliniowe o liniowych już nie wspominając a potem nastawia się głośność 100 dB/W/m i mówi się że słychać ten wzmacniacz ;-).

A co to znaczy lepiej ? Przecież to pojęcie nietechniczne i jeśli ktoś coś lubi, to znaczy że wybierał i dla niego jest jednak lepiej.

W domenie techniki "lepiej" jest precyzyjnie określone. Nie wiadomo dla czego "lepiej" w domenie słuchu przybiera czasem dziwny wymiar.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

To simetrical single ended

Symmetrical sIngle ended to nic innego niż circlotron. Nazwa jest myląca, circlotron nie jest bowiem układem "single ended" tylko "push-pull". Gruntowną analizę można znaleźć na stronach Tube CAD Journal. Nie znaczy to, że circlotron jest zły, wręcz przeciwnie, mnie bardzo pasuje koncepcja i to jak gra.

Edytowane przez guru
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.