Skocz do zawartości
IGNORED

CD oryginał gorszy od flac :(


Therion

Rekomendowane odpowiedzi

To sobie jeszcze poczytajcie :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Krak_oN, 2 Gru 2008, 10:44

 

W artykule jest jeden błąd - w akapicie "1987 George Michael - Faith (Columbia CK 40867)" piszą o wielokrotnym "dotykaniu" poziomu 0dB bez przesterów jako idealnym kompromisie między nieskazitelnością oryginalnej formy, jakości dźwięku a głośnością.

 

Przecież z punktu widzenia statystyki takie wielokrotne trafianie maximami lokalnymi w jedną wartość jest niemożliwe - musieli zastosować tu jakieś układy do dynamicznej regulacji wzmocnienia. I odwzorowanie gradacji dynamiki poszło szczekać. No chyba że ten rodzaj muzyki jej nie potrzebuje.

 

Prawdę powiedziawszy nie bardzo interesowałem się do tej pory techniką nagrywania - ale to co widzę sprawia że zaczynam się mniej dziwić niektórym, odrzucającym CD i wracającym do analogu. I to nie z winy standardów cyfrowego zapisu dźwięku, tylko "sekretów szefa kuchni".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krak_oN, 2 Gru 2008, 10:44

 

>To sobie jeszcze poczytajcie :)

>

>

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Skomentuję tak. Dziadostwo jest sprzedawane i odpowiedzialni za to ludzie powinni wylecieć na zbity pysk (bez jakiejkolwiek odprawy z ewentualnym oskarżeniem za niedopełnienie obowiązków ... jakiś paragraf się znajdzie). Odpowiedzialne są nie tylko wytwórnie ale nawet sprzedawcy sprzedający niekompletny produkt (w "zrąbanym" utworze Rickiego to część utworu jest po prostu obcięta)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Właściwie to działanie takie jak przy tej płycie George'a Michael'a można zrobić też algorytmicznie - co bynajmniej nie zmniejsza jego szkodliwości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludziska, Wy się cieszcie, że nie macie mojego TacT, któremu podczas takich przesterów zapala się dodatkowo czerwona diodka ... :o( i nie dość że słychać kichę, to jeszcze ją widać.

 

A są płyty, na których rzadko przygasa to mrugajątko. Beznadzieja ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Przecież z punktu widzenia statystyki takie wielokrotne trafianie maximami lokalnymi w jedną wartość

>jest niemożliwe - musieli zastosować tu jakieś układy do dynamicznej regulacji wzmocnienia. I

>odwzorowanie gradacji dynamiki poszło szczekać.

 

-------------

 

Oczywiście, że zastosowali. Zawsze na kanale master stawia się kompresor z limiterem. Trafianie w zero (kiedyś stosowało się eleganckie -0,3dB) nie stanowi najmniejszego problemu. Nic nie stoi na przeszkodzie by sygnał dobijający do zera był pięknie zaokrąglony zamiast ordynarnie ścięty - odpowiada za to głębokość (treshold) działania procesora masteringowego. Przykładowo znany wszystkim inżynierom dźw. Sony Oxford Inflator czy Sony Oxford Limiter pozwalają na stosowanie bardzo głębokiej kompresji (z efektem szczytowego ograniczania sygnału) bez ubocznego efektu polegającego na ścinaniu wierzchołków.

Przykład z Bottim to ewidentnie jakaś fuszerka. Nie wiadomo kto jest winien. Bardzo wątpię by odpowiedzialnym był człowiek znający sie na dźwięku. Już nie raz słyszałem jak master do tłoczni wysyłała sekretarka z wytwórni przegrywając go wpierw na laptopie w Nero na CD-Ra.

Na pewno nie jest winna tłocznia - tłocznia nigdy nie ingeruje w powierzony materiał. Tłocznia zawsze wytłoczy to co dostanie zgodnie co do jednego bita.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

>Ciekawe na ile te limitery są podobne do przesterowania taśmy analogowej...

 

---------

 

Przester analogowy każdy z nas chyba zna. Przynajmniej ten kto ma ponad trzydzieści lat. Każdy z nas wówczas nagrywał na taśmach i borykał się z przesterami. Problemem zawsze było by jak najgłośniej nagrać taśmę otrzymując czysty (bez przesterów) sygnał. Każdy przester jest błędem (o ile nie jest zamierzony) ale przester analogowy jest "milszy" niż cyfrowy. Cyfrowy skrzeczy i jest to ohydne.

 

Działanie limitera nie ma nic wspólnego z przesterowywaniem taśmy. Stosując limiter (maxymalizator sygnału) podnosimy poziom średni RMS zachowując kontrolę w szczytach. Tak więc przester nigdy nie nastąpi (bo sygnał nie wyjdzie ponad ustawiony 'sufi' - np. -0,3dB) a jedynie uzyskamy efekt zmniejszenia dynamiki (podniesione RMS) oraz większego "nasycenia". I tu właśnie jest cos podobnego do taśmy - ustawiając prąd podkładu na taśmociągu możemy dźwięk bardziej wbijać w taśmę, nasycać ją do granic możliwości - przesteru brak a dźwięk jest tłusty i pełny. Coś w ten deseń.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ufff... Therion - dzieki:). chcialem kupic ta plyte ale skoro tak - podaj linka z ktorego sciagnales to dobre wydanie... i tak kupilbym plyte z przeznaczeniem na serwer wiec walic poligrafie JAKOSC PONAD WSZYSTKO!!

 

PS. taka dygresja - lepiej sciagac flace wydan np. japonskich z avaxhome niz wydawac pieniadze na polskie wydania...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> yayacek, 2 Gru 2008, 11:54

 

Chodzio mi o to czy ten limiter ogranicza wzmonienie tylko w szczytach sygnału (coś jak clipping taśmy) czy też płynnie zmniejsza wzmocnienie na dłuższy czas - w okolicach przesteru, troche przed i trochę po - co by wpływało również na próbki nawet te w okolicach zera (minus 96dB). Z tego co piszesz to raczej te ustrojstwa działają jak soft clipping. Tak czy siak z punktu widzenia wierności procesu nagrywania / odtwarzania jest to totalny syfilis.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> misiomor, 2 Gru 2008, 12:19

>

>Chodzio mi o to czy ten limiter ogranicza wzmonienie tylko w szczytach sygnału (coś jak clipping

>taśmy) czy też płynnie zmniejsza wzmocnienie na dłuższy czas - w okolicach przesteru, troche przed i

>trochę po...

 

-----------------

 

A to już zależy od modelu limitera. Najbardziej znany limiter WavesL2 (na wyposażeniu niemal każdego studia od Tokio po Nashville) posiada tylko regulację progu zadziałania oraz regulację poziomu szczytowego oraz przestrajane release (zwolnienie). Zwolnienie ustawiane w milisekundach wpływa na odpuszczenie dźwięku. Release działa też automatycznie - algorytm analizuje dźwięk w locie z lekkim wyprzedzeniem i w zależności od sygnału ustawia samoczynnie zwolnienie. W L2 atak ustawiony jest na sztywno - na super szybki 0,01ms

Zaawansowany Oxford posiada regulowany atak, regulowane zwolnienie sygnału, regulowane "kolano", regulowane nasycenie harmonicznymi. Tak więc w tym przypadku mamy możliwość zaawansowanego wpływu na dzwięk w szczytach, przed nimi i po nich.

 

Z punktu widzenia wierności i odtwarzania to jest to hmmm... przydatne narzędzie :) Wierność to mamy w filharmonii siedząc w optymalnym dla odsłuchu miejscu. Cały problem polega na tym by procesory stosować z głową a nie prasować cały sygnał jak leci. Ale cóż wyścig głośności doprowadził do takiej sytuacji i nic nie można poradzić. Dopóki szefowie wytwórni (osoby odpowiedzialne za wydanie płyty) nie zmądrzeją i będą wymagać od inż. masteringu prasowania sygnału tak długo będziemy krwawili z uszu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> yayacek, 2 Gru 2008, 12:54

 

Ciekaw jestem czy są wytwórnie nie stosujące takich wynalazków. W takim przypadku wiadomo że nalezy dokonywać nagrań cyfrowych z dużą starannością - np. z każdego mikrofonu kilka ścieżek równolegle z różnymi wzmocnieniami i do dalszej obróbki (z dużą precyzją obliczeniową) brać ścieżkę z największym wzmocnieniem które jeszcze nie spowodowało clippingu.

 

Dopiero jeżeli wszystkie operacje w procesie nagrywania i masteringu będą liniowe, można mówić o wysokiej wierności. Być może tak właśnie było w czasach analogu (bo technika nie pozwalała na takie niecne sztuczki) i dlatego dziś niektórzy ze wstrętem odrzucają cyfrę...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten clipping nie pojawia się w trakcie nagrywania. Nagranie zawsze jest staranne i o żadnych przesterach na ścieżkach mowy być nie może (chyba, że wymaga tego efekt artystyczny). Zgranie materiału także jest staranne i nigdy na zgraniu nie ma przesteru. Studio masteringowe odrzuci materiał zgrany z przesterem. Cofnie materiał do studia celem poprawnego zgrania.

 

Te wszystkie clippingi zaczynają się dopiero w studiu masteringowym - przychodzi mądrala A&R i bezwarunkowo chce by materiał został zmasterowany głośno a nawet bardzo głośno i co najważniejsze głośniej niż płyty innych wytwórni. Procesory masteringowe pozwalają prasowac materiał dośc mocno bez zniekształceń ale jest pewna granica, po przekroczeniu której nawet najlepszy limiter nie radzi sobie z sygnałem.

 

Fakt, w czasach analogu ingerencja w sygnał była nieco inna. Też stosowano kompresory i limitery - choćby słynne limitery TG12413 stworzone na zamówienie do studia EMI przy Abby Road. Kompresowano i limitowano tylko, że z głową. Nośnik vinylowy nie pozwalał (i nadal nie pozwala) na tak duże podbicie RMS. Dziś nic nie stoi na przeszkodzie by za pomocą nowocześniejszych urządzeń zrealizować piękny dźwięk. Trzeba jednak poczekać na koniec wyścigu głośności by sytuacja wróciła do normy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> yayacek, 2 Gru 2008, 14:09

 

"Procesory masteringowe pozwalają prasowac materiał dośc mocno bez zniekształceń"

 

Może nie znam się na technice nagrywania płyt, ale z przetwarzania sygnałów wiem że każda operacja nieliniowa (a tak własnie działąją limitery) wprowadza zniekształcenia nieliniowe. Dlatego osobiście napisałbym to zdanie tak:

 

"Procesory masteringowe pozwalają prasowac materiał dośc mocno bez wyraźnie słyszalnych zniekształceń typu clipping"

 

No ale o gradacji dynamiki w takich nagraniach można zapomnieć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> misiomor, 2 Gru 2008, 14:25

 

>napisałbym to zdanie tak:

>

>"Procesory masteringowe pozwalają prasowac materiał dośc mocno bez wyraźnie słyszalnych

>zniekształceń typu clipping"

 

--------

Dokładnie to miałem na myśli. Niefortunnie użyłem skrótu myślowego

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór.

W którymś wątku koledzy ironizowali jak rozpisywałem się o dynamice w muzyce. 30 dB szum tła, 70 dB dobra orkiestra. Razem ze 100 dB w forte fortissimo. To już jest niezły huk. Nikt tak nie słucha muzyki nie symfonicznej (w tej da się to wytrzymać). Czyli jeżeli górny poziom to 80-90 dB a w pokoju jest ze 40 dB (ciche rozmowy, hałas uliczny) to efektywna dynamika wyniesie ok. 50-60 dB!

Macie odpowiedź dlaczego takie gówniane płyty są produkowane. Wszystko blisko 0 dB, a szepty na płycie wypadają jak krzyki.

Może założymy wątek z propozycjami dobrych nagrań? Chętnie poznałbym jakieś sugestie. Może również co do wytwórni.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem odwrotną sytuację. Po ściągnięciu albumu do rozpoznania, kupiłem CD, i po pierwszym odsłuchu byłem przekonany, że mam 2 różne nagrania, i że oryginał jest minimalnie gorszy. Po czym porównałem próbki i były identyczne LOL. Ale ciągle wydaje mi się, że wypalony CD gra ciut lepiej :(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam recenzje płyty ITALIA w magazynie HFC z kwietnia tego roku, strona 15.

Ocena wyraźnie potwierdza fatalna jakość nagrania płyty, pomimo udziału sztabu ludzi uznawanych w branży audio za speców. Mam tą płyte Chrisa Botti i potwierdzam problemy z jakościa muzy zwłaszcza w scenach z dźwiękiem trąbki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madrosci wiary nadzieji na odkupienie.... już chyba brak nadzieii poszła sobie biedula sciągnąć ze dwa pliki ,,, i avi z myszka miki,,, a miki to była ona czy on? what you think about... JOHN?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 miesiące temu...

Komentarz z nowego Estrada i Studio :

 

''Osiem na dziesięć nowych płyt z muzyką popularną i rockową praktycznie nie nadaje się do słuchania na wysokiej klasy sprzęcie...''

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę, że do tego dojdzie. Z drugiej strony poziom kompresji osiąga już poziom absurdu. Jakby się dzieci bawiły pokrętłami i porobiły same przestery.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to gdzieś pisałem,że najlepsze realizacje to 1988 do 1994.Zdarzały sie jednak i po tej dacie pięknie grające płyty,ale one były jak borowiki (nie prawdziwki) w lesie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tych latach nawet największa komercja brzmiała świetnie. Choć chyba wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że to komercja :) Ja tam lubię muzykę z tego okresu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest tam również napisane:

 

Natomiast te same płyty odsłuchiwane na różnego typu zestawach konsumenckich, iPodach, radiach kuchennych, boom-boksach i w samochodzie brzmiały naprawdę ciekawie. Jaki z tego wniosek? Czym wyższej klasy, czym bardziej selektywny sprzęt odsłuchowy, tym bardziej "boli" słuchanie współcześnie nagranych płyt.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Już widzę wątki: "Jaki najtańszy CD sony ( NIE ES )"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to najlepiej nagrywano w latach 60-78 - dźwięk od początku do końca w domenie analogowej i przy użyciu mikrofonów......

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie podobne zabiegi, może i nieświadomie, stosuja ci ktorzy zamieszczaja wlasnorecznie wykonane mp3 w sieci. nagranie musi byc nagrane z wysokim poziomem, bo wtedy dudni i mozna oszczedzic troche baterie, a i tak sie cos uslyszy na sluchawkach mimo halasu panujacego wokol. przyznam sie bez bicia, ze wykonane zgodnie z zaleceniami opisanymi wyżej wlasnoreczne mp3, nawet te z przetwarzaniem 190 kB/s brzmia zadowalajaco. wiekszosc krytykowanych mp3 brzmi zle, bo tworzacy je nie maja minimalnej wiedzy o poziomach, widmie sygnalu, natomiast stosuja elementy topornej psychoakustyki.

zawsze dziwilo mnie jak wielu zjezdza z gory na dol technologie stratne nagrywania dzwieku, natomiast prawie nikt nie ma odwagi stanac do slepych testow pomiedzy nagraniami stratnymi i bezstratnymi. takie ogolne przekonanie sugeruje, ze my koncowi uzytkownicy jestesmy o wiele lepsi niz naukowcy, muzycy, laryngolodzy czy specjalisci z zakresu psychoakustyki, ktorzy przez lata opracowywali w ramach Fraunhofer Gesellschaft algorytmy kompresji, nie tylko mp3.

 

corka tanczyla kiedys do "Why" Annie Lennox i dostala od pani prowadzacej zajecia nagranie w formie mp3. puszczala to z wiezy i zdziwila mnie fatalna barwa glosu Annie, ktora wydawalo mi sie, ze dobrze pamietam. wszystko wydalo sie po wciagnieciu pliku do Audacity - widok byl ciut lepszy niz ten u Ricky'ego.

a z tymi nagraniami, to tak jak ze zlym pieniadzem, zle wypiera dobre.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.