Skocz do zawartości
IGNORED

Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.


Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, aryman napisał:

Potem wrocil z londka z lp script i jako pierwszy w Polsce zaprezentowal te dźwięki. 

Marillion to "pikuś", Kaczkowski jako pierwszy w Polsce zagrał w radiu z pierwszego singla, nieznanej grupy The Beatles...

4 godziny temu, iro III napisał:

Marillion to "pikuś", Kaczkowski jako pierwszy w Polsce zagrał w radiu z pierwszego singla, nieznanej grupy The Beatles...

No właśnie. Był naocznym świadkiem tylu muzycznych wydarzeń.  Gdyby zaprezentowal liste koncertow na ktorych byl i miejsc w ktorych byl to mogloby sie w glowie zakrecic.....

Osobiście zazdroszczę mu tego ze był na wembley 86 na Tym koncercie queen. A nie wiem czy nie był też w Budapeszcie....

No i właśnie. Częste wyjazdy na zachód w prlu mogły się wydarzać tylko za zgodą odpowiednich władz. Człowiek z kontaktami w Europie zachodniej, odwiedzający tyle miejsc był idealnym kandydatem na stanowisko,,tajnego współpracownika ".....

Jestem ostatnia osobą żeby kaczkowskiemu cokolwiek zarzucać.  Proszę mnie dobrze zrozumieć.  Tylko sobie gdybam...   Mann, Niedźwiecki, Kaczkowski cholernie często wyjeżdżali na zachód. Nie wspominając  o naszych jazzmanach i trasach koncertowych.

Orientujecie się czy istnieje jakaś poważna literatura traktująca o ewentualnych kontaktach dziennikarzy muzycznych tudzież muzyków i ówczesnej władzy?

Byla taka instytucja w prlu jak pagart. No tam musiało się dużo ciekawych rzeczy dziać. ..

Temat cholernie ciekawy....

 

 

7 godzin temu, iro III napisał:

Kaczkowski jako pierwszy w Polsce zagrał w radiu z pierwszego singla, nieznanej grupy The Beatles...

Jako nastolatek.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Świeżo wykopany diament starego włoskiego progresywnego rocka:

The Trip - Caronte (1971)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Świetna płyta! A nagrali więcej, których jeszcze nie słuchałem.
Jak na Włochów dużo heavy, ale te gitary, klawisze - zwłaszcza hammondy  i mellotron - bajka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
18 godzin temu, soundchaser napisał:

Świeżo wykopany diament starego włoskiego progresywnego rocka:

The Trip - Caronte (1971)

 

W sumie to chyba najlepszy album tej formacji. Na zbliżonym poziomie są „Atlantide” (1972) i „Time Of Change” (1973). Wyraźnie ustępuje im eponimiczny debiut z 1970 roku. Przed laty był to jeden z pierwszych zespołów progrockowych z Italii, które poznałem. Zaraz po słynnej trójcy - Banco Del Mutuo Soccorso, Premiata Forneria Marconi i Le Orme. Nie słuchałem tego od co najmniej dziesięciu lat. Włoski rock progresywny to worek bez dna.

 

 

David Sancious - Forest Of Feelings (1975)

Wahałem się, do jakiej szuflady wrzucić ten album. Jazz rock, fusion, rock progresywny. Mniejsza o etykietki, najważniejsza jest muzyka. Sancious będąc jeszcze młodzianem marnował się trochę w zespole Bruce’a Springsteena. Tak naprawdę interesowała go inna muzyka, co doskonale słychać na jego debiutanckim albumie. Z perspektywy czasu, wedle mojego przekonania, jest to najlepszy album w jego dorobku. Warto sięgnać rówież po „Transformation (The Speed Of Love)”, wydany rok później. Czego możemy się spodziewać po „Forest Of Feelings”? Wyobraźcie sobie, że po nagraniu „Brain Salad Surgery” (1973) supertrio Emerson, Lake & Palmer zapragnełoby nagle uderzyć w stronę jazz rocka. Niezwykle ekspresyjna i wirtuozerska gra Sanciousa niejednokrotnie kojarzy się z klawiszowaniem Keitha Emersona.

Dobrą wizytówką muzyczną wydawnictwa jest „Suite Cassandra”. Warto nadstawić uszy i wsłuchać się w te dźwięki. Utwór jest urozmaicony w sferze formalnej. Już na wstępie uwagę przykuwa czarowny główny temat melodyczny. Sancious raczy nas solówkami na organach Hammonda i syntezatorze Mooga. Wyciszone fortepianowe interludium jako żywo przywodzi na myśl „środkowego” Debussy’ego. Ładnie grają, panie Doktorze!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez mahavishnuu

Kapitalna płyta, kiedyś dorwałem ja na winylu i mam do dzisiaj.
Producentem albumu był sam Billy Cobham.

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

W dniu 24.03.2023 o 13:20, Drizzt napisał:

Ciekawe kiedy Leśniewski wyda kolejną część swojego przewodnika po brytyjskim rocku? Bardzo długie przerwy między kolejnymi tomami zniechęciły mnie do zakupów.

są dwie części na tą chwilę i pewnie kolejne co najmniej dwa tomy powinny się ukazać. jeśli nie, to będzie (prawie) identyczna historia jak z wielką encyklopedią rocka Weissa.

Potwierdzam. Bardzo dobra francuska grupa, która jak dotąd nagrała jedną płytę w 2018 roku.
Ale czy to zeuhl? Raczej bardziej avant-prog.
Tak czy siak płyta jest oryginalna i ciekawa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
W dniu 19.03.2023 o 00:56, jezz napisał:

No właśnie to mi przyszło do głowy.

Włączam Genesis i to nadal brzmi świetnie.

Tez tak odbieram Genesis ( ciągle ciary)  i Marillion (niestety już nie :(  )  W oczekiwaniu na mój gramofon czytałem dobre recenzje Collage "Over and Out", której jeszcze nie znam. Czy to dobry wybór na pierwsza playlistę ?

W dniu 29.03.2023 o 21:25, soundchaser napisał:

Ale czy to zeuhl? Raczej bardziej avant-prog.
Tak czy siak płyta jest oryginalna i ciekawa.

image.png.dbb7c8dac1f8f322305a6a7a99d1369c.png

Jak tak piszesz, to trzeba posłuchać 🙂

Edytowane przez Adi777
Godzinę temu, Adi777 napisał:

Jak tak piszesz, to trzeba posłuchać 🙂

Chodzi mi tez po głowie Genesis "Duke", którego dawno nie słuchałem. Mocno niedoceniany album, jeden z moich ulubionych Genesis :)

  • Redaktorzy

A ja słucham po raz drugi z rzędu. Nigdy wcześniej nie słuchałem tej płyty. Jeśli wstawiałem na forum fotkę, to było słuchane "przy okazji" i pewnie ktoś przeszkodził w słuchaniu, bo nie kojarzę tego w ogóle.

Dzisiaj "rozdziewiczyłem" płytę. Ale tu jest basisko, ja pitolę! Harmonia, zmiany tempa...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Kangie - jak ja Ci zazdroszczę.
Eksploruj dalej nieznane Ci kanony starego rocka progresywnego a zapewniam Cię, że jeszcze nie raz szczęka Ci opadnie. 😉

1 godzinę temu, kangie napisał:

Dzisiaj "rozdziewiczyłem" płytę

Miałeś tę płytę zafoliowaną od dawna i dopiero teraz przesłuchałeś?

  • Redaktorzy

Nie. Rozdziewiczyłem - w sensie pierwszy raz odtworzyłem na własne potrzeby. To płyta z kolekcji mojego kolegi, który miał płyty od wujka, który kupował je wszystkie nowe w Europie Zachodniej w latach 70-tych.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Ktoś tutaj albo raczej w wątku jazzowym odkurzył temat grupy Brand X.
Padło też zapytanie o podobne klimaty.
Polecę dwie płyty - concept albumy utrzymane może nie w jazz-rockowym klimacie Brand X, ale z udziałem tych samych muzyków, co się słyszy i czuje. 

Jack Lancaster & Robin Lumley - Peter and the Wolf (1975)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Muzyczna ilustracja baśni dla dzieci z udziałem wielu bardzo znanych i mniej znanych artystów.
Dwaj muzycy - klawiszowiec i saksofonista sygnują obydwie płyty:

- Jack Lancaster / Lyricon (1,9,17,18,21), sax (2,9,21), violin (14), flute (18), clarinet (21)
- Robin Lumley / e-piano (1), synth (2,3,11,14,16,17), piano (4,9,11,12,14,17,19,21), clarinet (8)

With:
- Julie Tippetts / lead vocals (1,21)
- Bernie Frost / lead (19) & backing (21) vocals
- The English Chorale / chorus vocals (13)
- Bob Sargeant / backing vocals (21)
- Gary Moore / electric (2,4,6,8,16,19-21), slide (9) & acoustic (1) guitars
- John Goodsall / guitar (3,8,9,14,16)
- Pete Haywood / steel guitar (2,3)
- Alvin Lee / guitar (7,21)
- Manfred Mann / synth (2)
- Gary Brooker / synth (3,6)
- Brian Eno / synth (11,12,14,17)
- Keith Tippett / piano (5)
- Stéphane Grappelli / violin (7,10,15)
- Henry Lowther / violin (8), trumpet (18)
- Percy Jones / bass (2,3,8,9,12,14,16,21)
- Andy Pyle / bass (4,19)
- Dave Markee / bass (7,10)
- Cozy Powell / drums (2), bass drum (18)
- Phil Collins / drums (3,8,9,12,14,16,19,21), vibes (5), percussion (17), cymbal (18)
- Bill Bruford / snare drum (18)
- Jon Hiseman / snare drum (18)
- Erika Michailenko / chimes (1,5), backing vocals (21)

The Cast:
- Narrator / Vivian Stanshall
- Peter / Manfred Mann
- Bird / Gary Brooker
- Duck / Chris Spedding
- Duck / Gary Moore
- Cat / Stephane Grappelli
- Wolf / Brian Eno
- Pond / Keith Tippett
- Grandfather / Jack Lancaster
- Hunters / Jon Hiseman, Bill Bruford, Cozy Powell, Phil Collins

 

Jack Lancaster & Robin Lumley - Marscape (1976)

image.thumb.png.4c316e7a69052dfa08f647899f15eb03.png

- Jack Lancaster / Lyricon, saxophones (alto, tenor & soprano), flutes (alto, bamboo & glass), violin, panpipes, watergong, brass arrangements
- Robin Lumley / acoustic & electric pianos, harmonium, synth, autoharp, Hammond organ

With:
- John Goodsall / electric & acoustic (6- & 12-string) guitars
- Percy Jones / double & fretless basses, sequencer, watergong
- Phil Collins / drums & percussion
- Morris Pert / percussion
- Bernie Frost / voice
- Simon Jeffes / koto, string quartet arrangements
- Geoff Leach / synth programming

Nie ma tu jazz-rocka, czy fusion ale słychać charakterystyczne brzmienie instrumentów, które obecne były także w muzyce Brand X.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dzisiaj u mnie pożegnanie Raya Shulmana (30 marca 2023 r).

1.jpg.0ffcd9b2d77f9e997c41322f4b60eaaf.jpg2.jpg.accf97dcb685cc8b75183bc4b60d4311.jpg

 

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Bardzo smutna wiadomość..... niedawno odświeżyłem sobie wszystko do "Free Hand", dla mnie ten zespół to absolutny kanon rocka progresywnego....... początki były niełatwe, młody wiekiem zdarzało mi się oceniać zawartość po okładce a obrazek na debiucie to kompletnie nie moja bajka, byłem w zasadzie zdecydowany aby nie wrzucić płyty.

Okazało się że perełka. słuchamy.

Edytowane przez Peter75
26 minut temu, Peter75 napisał:

dla mnie ten zespół to absolutny kanon rocka progresywnego.

Geniusze. Po prostu. Więcej słów nie potrzeba.

5 godzin temu, Adi777 napisał:

No to będzie u mnie słuchane 

Które płyty Gentle Giant uważasz za najlepsze...???

Parker's Mood

Godzinę temu, Chicago napisał:

Które płyty Gentle Giant uważasz za najlepsze...???

Pierwsze 7. Reszta się dla mnie praktycznie nie liczy. Z pierwszej siódemki najbardziej lubię - wolę tak 😉, pierwszą czwórkę. Debiut jeszcze nie w pełni Giantowy, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. "Szklarnia" świetna, ale już inna, i mi ta inność już się trochę mniej podoba. Oczywiście to wciąż top of the top. Mój faworyt to prawdopodobnie Acquiring the Taste.

Cudowna muzyka. Na przykład takie Black Cat, no przecież to jest tak genialne, i zarazem tak urocze, że aż słów mi brakuje 😊

1 godzinę temu, Chicago napisał:

Które płyty Gentle Giant uważasz za najlepsze...???

Raz, dwa, trzy i cztery.

 

Dla mnie, u nich najważniesze są wokale, harmonie, dysonanse, kontrapunkty pomiedzy głosem i instrumentem, głosem i głosem.

Giants na czterech pierwszych płytach, zasłużyli na osobną "szufladkę" w progrocku, stworzyli nowy gatunek o nazwie - Gentle Giant.

 

Edytowane przez iro III
8 minut temu, iro III napisał:

Dla mnie, u nich najważniesze są wokale, harmonie, dysonanse, kontrapunkty pomiedzy głosem i instrumentem, głosem i głosem.

No i melodie 🙂 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.