Skocz do zawartości
IGNORED

High End jednak umiera...niestety!


sly30

Rekomendowane odpowiedzi

Powoooli! Powolutku! Znowu ten sam błąd. Tamten dolar ma się NIJAK do dzisiejszego dolara. Kupisz flaszkę za dolara? A tyle wówczas kosztowała w Pewexie. Policzmy: za komuny para Wranglerów 10$ w Pewexie. Dolar 120 zeta, czyli za pensję 6000 zł można było sobie kupić pięć par takich spodni.

W 2007r. pensja mojej żony (nauczyciel, staż 16 lat) wynosiła 1200 zł. Markowe jeansy już wówczas były w sklepach po 200-250 złotych.

Więc pytam: CO niby się zmieniło???

Rozmowy o sprzęcie za nie wiem ile są trochę takie abstrakcyjne w kraju, gdzie ludzie się mordują dla...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Za 10$ ówczesnych dolców mogłem kupić 1 parę w Pewexie, obecnie za pensję na tym samym stanowisku i z tym samym stażem można kupić 9-10 par. Nic się nie zmieniło?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Witam kolegę 747, że tak się lekko oburzę...

 

To tylko są zachowania, które psychologia zna i rozpoznała jako przeniesienia./W większości/

To wygląda na substytut miłości.

Ludzie mający kłopoty emocjonalne, ludzie niespełnieni w PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI, ludzie dotknięci w młodości różnymi trudnymi sytuacjami, dysfunkcjami, nie potrafiący w dorosłym życiu zrównoważyć subtelnych energii emocjonalnych, ci ludzie poszukują substytutu, lekarstwa, na niepokój wewnętrzny, który ich w środku trawi, nie pozwala na osiągnięcie błogiego spokoju duszy.

To podobny mechanizm jak w boksie czy innych sztukach walki, ćwiczą raczej te osoby, które są z jakiegoś powodu słabsze, które z jakiegoś powodu potrzebują wzmocnienia, nie posiadają określonego subtelnego pierwiastka wewnętrznej pewności siebie.

 

Kolega sobie odpuści Freudowski kicz a jak słyszę przeniesienie to mnie trzepie. Kolega mi pokaże badania we współczesnej psychologii, które zgodnie z metodologią potwierdzają występowanie tego zjawiska... Powodzenia w szukaniu... ;)

Polecam też zapoznać się dokładnie z teorią przeniesienia. Bo to troszeczkę inaczej wygląda. Równie dobrze można pisać o różowych słoniach.

 

W ogóle Freuda, Junga i całą resztę "psychoanalityków" którzy korzystają z "dobroci" psychoanalizy powinni zamknąć za oszustwa i działanie na szkodę pacjenta. Freud to większe wały robił jak Audionova i inna masa ściemniaczy razem wziętych... Nie dość że leciał plagiatem to jeszcze bezczelnie twierdził że to jego...

 

Pozdrawiam

Był jako drogie klocki w zeszłym wieku i w swoim czasie zaawansowane technologicznie. Dzisiaj to tylko drogie klocki dla "wybrańców" ,czytaj ludzi z grubym portfelem ,chcących posiadać coś ,czego nie ma sąsiad.Nie jest regułą ,że ten sprzęt jest nafaszerowany nowinkami technicznymi i z najwyższej półki.Kiedyś hi-end był dla bogatych słuchaczy muzyki, dzisiaj raczej tylko dla bogatych ,ponieważ technologia jest już tak zaawansowana i tania ,że melomanowi wystarczy średniej klasy sprzęt do delektowania się muzyką ,a nie drogimi klockami. Bo czym dzisiaj jest sprzęt hi-end z ubiegłego wieku? Albo uważamy ,że to dalej hi-end ,albo ,że to złom. Nie ma definicji innej jak ta w wikipedii. Jeżeli uważamy ,że to ma służyć wyższym celom (jakości) w odtwarzaniu muzyki, to nie będziemy chyba porównywać np.do samochodów ,które kiedyś(w XX w.)były luksusowe ,a dzisiaj stoją w muzeach motoryzacji. Owszem ,można się nimi zachwycać jako "dziełem sztuki", ale technicznie to rydwany.

I teraz znowu powróćmy do hi-endu. Czy człowiek tak szybko ewoluuje wraz ze wzrostem zaawansowania techniki, że "audiofil" notorycznie poszukuje najdroższych zabawek do odtwarzania muzyki? Jeżeli ktoś ma słuch absolutny ,wystarczy takiemu budżetowy zestaw do delektowania się muzyką. Nie znam zawodowego muzyka ,który byłby w posiadaniu hi-endu. A mam kilku znajomych,którzy zajmują się śpiewem i graniem w operze ,konserwatorium ,czy w chórze Stuligrosza.

Chyba jednak jest tak jak opisuje wikipedia.

Jeżeli jestem w błędzie , proszę o wyjaśnienie.

To jak z tym hi-endem w końcu,był czy nie ?bo sam sobie przeczysz.

W niewielkim zakresie, do którego można zaliczyć pewną ilość genialnych pomysłów, realizacji, patentów, sposobów, tak był, ale skala oddziaływania tego typu elementów na zjawiska szersze, czy rynkowe, jest niewielka.

Znaleźli się ludzie, jednostki, które potraktowały zagadnienia techniczne, jak sztukę, można szukać nazwę dla takich dokonań, dla kogoś może to być zwykłe odkrycie, wynalazek, ktoś inny nazwie to HI-END.

W niewielkim zakresie, do którego można zaliczyć pewną ilość genialnych pomysłów, realizacji, patentów, sposobów, tak był, ale skala oddziaływania tego typu elementów na zjawiska szersze, czy rynkowe, jest niewielka.

Znaleźli się ludzie, jednostki, które potraktowały zagadnienia techniczne, jak sztukę, można szukać nazwę dla takich dokonań, dla kogoś może to być zwykłe odkrycie, wynalazek, ktoś inny nazwie to HI-END.

Hmm.Znaczy się zjawisko było.A czy dokonania takich firm jak np.MIT,Shunyata,Pass,Krell etc wpisują się w to zjawisko(bo o skali i wpływie na rynek oraz ilosci sprzedaży nie ma co dywagować)?

 

- Zaakceptować że jesteśmy dla innych dziwakami, odmieńcami, wariatami...bo kto normalny wyda na kabel zasilający 1500 PLN? A 10000 PLN? Tego nikt nie zrozumie...zegarek za 50000 super, samochód za 500000 bosko..

 

 

W pełni rozumiem (wydaje się mi sensownym, sam bym tak wydał pieniądze) zakup fajnego samochodu (np porsche 911) za pół miliona złotych. Nigdy nie wydałbym więcej niż 10 złotych na kabel zasilający. Nigdy. Nawet gdybym miał do dyspozycji miliard złotych na koncie bankowym.

Audiophools - goo.gl/NJkF8

Hmm.Znaczy się zjawisko było.A czy dokonania takich firm jak np.MIT,Shunyata,Pass,Krell etc wpisują się w to zjawisko(bo o skali i wpływie na rynek oraz ilosci sprzedaży nie ma co dywagować)?

Tak, można, tylko jeszcze raz uzupełnię, że w skali ogólnej ludzie, użytkownicy tych elementów, nie wnikają zbyt głęboko w te fantastyczne rozwiązania, oni traktują te produkty, jak inne dobra konsumpcyjne, owszem lepsze od innych, ale nawet największa genialność rozwiązań, nie ma mocy oddziaływania na szeroką skalę zjawisk rynkowych.

Nie, wiele rozwojowych wątków i nie tylko z tej branży wykończył nierówny rozwój społeczeństwa. W naszym piknym kraju zaczyna się na nowo pojawiać analfabetyzm i gruźlica, no i kiepski dźwięk. Wracamy do czasów gdzie dobrej muzyki w dobrym wykonaniu można posłuchać tylko dzięki filantropom np. dofinansowywane koncerty Sacrum Profanum, myślę ze to jest już za mało żeby jakaś gałąź nie tylko sztuki się prawidłowo rozwijała.

 

 

A przepraszam, sacrum profanum ma sie swietnie i pomimo ze od jakiegos czasu zmniejszylem zainteresowanie muzyka elektroniczna, to zyczliwy jestem temu festiwalowi i niech bedzie dofinansowywany przez urzad miasta, niech wiecej imprez bedzie dofinansowywanych, chleba i igrzysk ;]

 

A prpos watku, to mnie dalej nie stac na prawdziwy hi-end i pewnie nie bedzie mnie na to dlugo jeszcze stac, choc jestem jednym z tych nielicznych "mlodych" ktorzy zaczeli sie interesowac tym sporo przed 30stym rokiem zycia, ale w wiekszosci przeciez przypadkow trzeba dojrzec do jakosci, jak dobre wino musi przelezakowac, jesli uzywamy juz tutaj winnych porownan, a pozniej trzeba sie dorobic i miec na to pieniazki (mnie kreci dzwiek z racji wyksztalcenia muzycznego, ale pewnie jak by sie zsumowalo godziny spedzone przeze mnie z nad instyrumentem to zdazylem dojrzec troszke wczesniej.

 

Myslicie ze idzie to tak, ze najpierw ludzie zapracuja na to by moc sobie sprawic sprzet za pol banki, a poniej dojda do tego ze maja potrzebe kupienia takiej zabawki??!! jak ktos nie sluchal na kasprzaku/wierzy unitra/pierwszych zestawach techniksa to nie doceni jakosci tylko dlatego ze moze sobie cos kupic, po prostu tego nie slyszy i juz, ale to juz kwestia dogmatow naszej wiary hihihi.

 

zgadzam sie z opinia ze malo jest ludzi mlodych, co nie znaczy wlasnie ze ich nie ma, bo caly czas poznaje o dziwo wlasnie mlodouchych fascynatow.

 

 

Rzeczywiscie sklepowo sprzedarzowy rozkwit pewnie jest juz za nami i boomu wiecej nie bedzie, zostana najwytrwalsi i najsilniejsi, jak w dzungli hehehehe. (zwykly wolny rynek, jak w innych branzach)

 

 

Ludzie musza sie dorobic, ci ktorzy kochaja muzyke, zeby miec to czego pragna, a oni przeciez, ci prawdziwi fascynaci z regoly nie sa stworzeni do interesow i nigdy miec nie beda.

 

Ja sam pozwolilem sobie na cos wiecej niz przeze mnie zrobione kolumny tylko dlatego, ze wyjechalem do Anglii i zarabialem jakis czas w funtach, zamiast lepszego samochodu kupilem stereo za kilka tys, ale rzeczywiscie wielu zdecyduje sie na lepszy samochod.

 

 

Zawsze jednak pozostanie jakas liczba fascynatow i bedzie ich przybywalo tak jak ludzi wrazliwych na muzyke, przeciez rodza sie tacy codziennie ;]

 

pozdrawiam

W pełni rozumiem (wydaje się mi sensownym, sam bym tak wydał pieniądze) zakup fajnego samochodu (np porsche 911) za pół miliona złotych. Nigdy nie wydałbym więcej niż 10 złotych na kabel zasilający. Nigdy. Nawet gdybym miał do dyspozycji miliard złotych na koncie bankowym.

 

 

hehehe...jakbyś miał na koncie ten miliard pln to myślałbyś inaczej. A propos Porsche to mocno przereklamowane.Wiem coś o tym. Do zabawy na torze jest OK a na normalne drogi nie nadaje się.Teraz wychodzi kolejna edycja 911 jeszcze lepsza choć wygląda prawie tak samo bo musi tak wyglądać.Ale zero zainteresowania z mojej strony. Po roku szpanerki wyszłoby ci gardłem i wolałbyś coś wygodnego. Tylko że tego nie wiedzą ci którzy tego nie przeżyli i coś im się wydaje jakie to musi być piękne.

W pełni rozumiem (wydaje się mi sensownym, sam bym tak wydał pieniądze) zakup fajnego samochodu (np porsche 911) za pół miliona złotych. Nigdy nie wydałbym więcej niż 10 złotych na kabel zasilający. Nigdy. Nawet gdybym miał do dyspozycji miliard złotych na koncie bankowym.

Kable zasilające /komplet/, mogą kosztować więcej niż Porsche, jeśli uwzględni się jeszcze kilkunastometrową linię zasilającą najwyższej klasy.

Tak, można, tylko jeszcze raz uzupełnię, że w skali ogólnej ludzie, użytkownicy tych elementów, nie wnikają zbyt głęboko w te fantastyczne rozwiązania, oni traktują te produkty, jak inne dobra konsumpcyjne, owszem lepsze od innych, ale nawet największa genialność rozwiązań, nie ma mocy oddziaływania na szeroką skalę zjawisk rynkowych.

W moim rozumieniu,hi-end to możliwość przeżywania,przywołanie i obecność Muzyki w najlepszych możliwych warunkach. To jako kontrapunkt do twojej wcześniejszej wypowiedzi.To zjawisko jest i będzie bo zawsze ktoś wyda sporo by ten stan osiągnąć.Czarne tło,ciszę i widzieć,nie potrzeba definicji.

Zgadzam się, ale mnie się wydawało że rozmawiamy o szerokiej płaszczyźnie, bardziej ogólnej naturze zjawisk, z jakimi obecnie mamy do czynienia.

 

Pisałem na początku, że to odprysk z kulturowej rewolucji poprzedniego wieku, dziś tych zachowań już nie ma, dziś mamy zjawisko konsumpcji, w tych realiach, ekonomia i rynek wytwarzają spektrum czynników, które oddziałują na przebieg powodzenia i zainteresowania branży audio, w tym HI-END.

Problemem tego kraju jest nie tylko ogólnie niski poziom dochodów ale przerażający brak elit.

Czasy zaborów, powstania wyzwoleńcze, masowe emigracje inteligencji do Francji, okres I wojny światowej, krótko później II wojna światowa wraz z okupacją niemiecką, holocaust jako całość, powstanie warszawskie, okres powojennej czystki i późniejsze panowanie aparatczyków, rok 1968 skutecznie wyniszczyły trzon polskiej elity finansowej i intelektualnej.

 

Możemy sobie z przymrużeniem oka oglądać stare kroniki filmowe lub filmy Wajdy traktując je jako fantasy ale nie dajmy się uśpić, potomkowie tych Birkutów, dzieci i wnuki oprawców z KBW, UBP i UB, funkcjonariuszy partii i milicji, potomkowie zbrodniczego systemu władzy państwowej PRLu, dzieci ZOMOwców są wśród nas. Z mlekiem matki wyssali i ze zwyrodniałymi genami ojca przejęli całą filozofię ówczesnego systemu i mają się dobrze, są silni i zdrowi, wykarmieni na zagranicznych odżywkach, na szynkach i baleronach z milicyjnych konsumów i partyjnych bufetów, wybyczeni na darmowych koloniach i obozach w bratnich krajach demokracji ludowej. Płodni, agresywni, rządni władzy i pełni energii zawłaszczają naszą przestrzeń i chcą zawładnąć naszymi umysłami, tak jak kiedyś czynili to ich dziadowie i ojcowie, mówiąc nam co jest dla nas dobre i skutecznie piętnując myślących inaczej.

 

Wsadzili by nas wszystkich chętnie do mieszkań na wzór rosyjskich "kwartir" gdzie w każdym pokoju mieszka jedna duża rodzina, z jedną ślepą kuchnią dla wszystkich i ogólną toaletą na korytarzu. Wyznaczyli by nam zakres naszych marzeń i pragnień, ubrali by jednakowo i każdy miałby takie samo skromne radio w "kwartirze" bo przecież więcej nikomu nie jest potrzebne.

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

I jeszcze trochę inny punkt widzenia. W uzupełnieniu wielu słusznych i ciekawych.

 

Rzeczywiście trudno mówić o śmierci bez aktu narodzin.

 

By mówić o aktualnym stanie hi-end, czy hi-fi, ich ewentualnej śmierci należy zacząć od historii stereofonii i odróżnieniu jej od sprzętu- stereo. A ona (stereofonia) nigdy do końca się nie narodziła w świadomości powszechnej. Nie została we właściwy sposób upowszechniona i wypromowana przez producentów i branżę jako zjawisko i wypadkowy efekt wielu czynników. To tu dokonano aborcji już na starcie.

 

Nigdy na skalę masową nie zostały wyjaśnione i wypromowane podstawowe zasady stereofonii, warunki konfiguracji i ustawienia sprzętu, wymagania i rozwiązania akustyczne, czy zasady optymalnej percepcji dźwięku reprodukowanego w domu.

Skupiono się tylko na sprzęcie i gotowym produkcie. Całkowicie zaniechano edukacji i właściwej promocji zjawiska, jego potencjału jakościowego. Szczątkowe, pasywne i ograniczone próby podjęły początkowo jedynie firmy wydawnicze, czasem rozgłośnie radiowe. Traktowane były one dość formalnie i szybko ustały.

 

Wystarczy poczytać to forum. Część (spora) użytkowników nie ma do tej pory pojęcia i przeświadczenia co tak naprawdę i w jakim stopniu wpływa na reprodukcję dźwięku.

 

Powiem więcej. To wręcz z niewiedzy i nieświadomości użytkowników uczyniono podstawową gwarancję ciągłej, odnawialnej i przyszłej sprzedaży, pozostawiając olbrzymi margines niezadowolenia, zachęcając i zmuszając w ten sposób konsumenta do dalszych poszukiwań, których jedyną perspektywą i rozwiązaniem (zgodnie z jedynym rodzajem reklamy i promocji) jest produkt, wymiana sprzętu na wyższy ,nowszy, czy droższy, w domyśle lepszy model.

 

Wokół tego, odchodząc coraz bardziej od obiektywnych pomiarów, parametrów technicznych i racjonalnych uwarunkowań reprodukcji dźwięku (fizyki) stopniowo podsycano otoczkę tajemniczości i nieprzewidywalności zachowań samych produktów w poszczególnych konfiguracjach i warunkach, coraz bardziej różnicowano(!) i udziwniano(!) ich brzmienie i formę. Wytworzono własny, zastępczy język i umowną terminologię.

 

Np. Słynna muzykalność. Czy ktoś słyszał kiedyś o np. "napojowości" w winie, czy "jezdności" w samochodach.

 

Tym sposobem zniechęcono wielu miłośników muzyki do poszukiwań jej jakościowo lepszego odtworzenia w domu ,z innych tworząc dość hermetyczną i „elitarną” grupę. Z jej części powstała frakcja wiernych, choć nieświadomych, ciągle wierzących w poprawę, poszukiwaczy- z części rodzaj szamanów (audiofile?) przeświadczonych o zgłębieniu przez nich tajemnicy…

 

Stąd do dzisiaj pokutuje przeświadczenie o niewytłumaczalności i nieprzewidywalności części zasad poprawnej reprodukcji dźwięku, swoistym okultyzmie w zaawansowanym stereo-audio.

 

Owocuje to coraz bardziej masową obojętnością i stopniową marginalizacją, na rzecz gotowych, szybkich i użytkowo prostych rozwiązań w których obiektywna jakość reprodukowanego dźwięku, w tym najczęściej i sama muzyka nie jest priorytetem. Domniemana wysoka jakość reprodukcji jest zbyt droga, zbyt żmudna i trudna do osiągnięcia i tak naprawdę mało komu znana(!), zatem i coraz mniej potrzebna. Łatwiej osiągnąć fun.

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Zgadzam się, ale mnie się wydawało że rozmawiamy o szerokiej płaszczyźnie, bardziej ogólnej naturze zjawisk, z jakimi obecnie mamy do czynienia.

 

Pisałem na początku, że to odprysk z kulturowej rewolucji poprzedniego wieku, dziś tych zachowań już nie ma, dziś mamy zjawisko konsumpcji, w tych realiach, ekonomia i rynek wytwarzają spektrum czynników, które oddziałują na przebieg powodzenia i zainteresowania branży audio, w tym HI-END.

Z założenia jest to niszowa koncepcja pod którą podczepili się masowi wytwórcy.Dlatego samo słowo mocno zostało zdewaluowane.Jesteśmy zbyt biedni jako społeczeństwo aby takie koncepcje były masowe.Odczucia i przeżywanie to towar luksusowy,nie dla tych którzy walczą o przetrwanie.

->globtroter1

 

 

Myślę że na tym mogli byśmy poprzestać.

 

Dla melomanów polecam zakup przenośnego magnetofonu Nagra paru dobrych mikrofonów np Neumann KU 87 lub lepiej AKG z wkładem C12 i hejka w teren nagrywać. Później sobie pod tak odtworzony dźwięk konfigurować sprzęt. Być może nie będzie super czysto (delikatne szumy taśmy,specyficzny bas) ale może być jednak piknie-coś jak zdjęcia z wakacji.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

  • Użytkownicy+

A co koledzy sądzą o definicjach "hi-end" i "audiofil" w wikipedii ?

Może warto przeczytać i częściowo znajdzie się odpowiedź na pytanie w temacie :)

 

Dyskutowaliśmy o definicji słowa Audiofil w wiki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Nie czytałem wprawdzie definicji Hi-end z wiki, ale podejrzewam że ta sama osoba napisała treść, co omawianego przez nas pojęcia Audiofil.

Proszę zauważyć, że hasło Audiofil w anglojęzycznej wersji wiki, ma zupełnie inny wydźwięk niż w naszej ...

 

Proponuję przenieść ew. dalszą dyskusję na temat związany z wiki (widzę że kolega kilkukrotnie nawraca do tego, w swoich wpisach) , do wątku podanego w linku. Ten temat dotyczy czego innego, niż skrzywiona wersja opisana w tej encyklopedii.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Przeczytałem dyskusję według sugestii kolegi Paltona i nie zamierzam wogóle dyskutować na temat związany z wiki. Jednakże odnoszę wrażenie ,że na forum są członkowie jakiejś sekty, którzy nie przyjmują innych opinii niż swoje własne. Chyba hi-end jednak umiera.Ale tu na forum.

W zeszłym stuleciu audiofil ,była to osoba ,której nie wystarczało słuchania muzyki ze sprzętu z najniższej półki ,ponieważ wrażliwość dążyła do znajdywania czegoś więcej w nowościach technologicznych i możliwości słuchania na najwyższym ówczesnym poziomie jaki przekazywał sprzęt za równie wysokie kwoty. Delektowania się dźwiękiem i na swój sposób przeżywania kompozycji w warunkach domowych w najlepszym ,możliwym wydaniu. Wśród uzytkowników forum tego tematu nie znajduję osób zachwycających się przede wszystkim muzyką i jej jakością odtwarzania na konkretnym sprzęcie , a znajduję osoby, które koniecznie chcą pokazać swoją wyższość. Tylko w czym. Autor wiki chyba pisał swój tekst na podstawie wpisów członków tego forum. Brak merytorycznego podejścia do jakiegokolwiek tematu. W związku z sytuacją nie ma sensu wdawać się w nic nie wnoszące dysputy. W jakim celu zadawane są pytania ,skoro odpowiedzi mają być jednoznacznie stronnicze. Czy jest jakieś ograniczenie wiekowe na forum? Buńczucznośc i arogancja to cechy raczej młodych ludzi ,a takie cechy zauważyłem (i nie tylko ja) w wiekszości tematów , łącznie z zasugerowanym.Nigdzie nie można się wypowiedzieć aby nie dostać obuchem. Czy o to chodzi na tym forum? Może coś przeoczyłem w regulaminie? Widzę,że takie zachowania są tu nie tylko akceptowane,ale aprobowane i wzbudzają poklask,śmiech i zadowolenie.Fajna atmosferka w sekcie.

A hi-end nigdy nie umrze , ponieważ zawsze będzie rzesza prawdziwych audiofilów , którzy bedą zachwycać się jakością muzyki odtwarzanej na jakościowym sprzęcie. Bedą delektować się muzyką i chwalić swoje kosztowne klocki. Czy to żle ? Moim zdaniem cudownie ,że to zjawisko istnieje .A ,że jest niszowe ... zawsze było.

Fajnie też ,że założyciel tematu ma taki ,a nie inny , czy inne problemy :) Prawdziwy , szczęśliwy audiofil , choć nie do końca spełniony w pogoni króliczka...

kolejny durny watek o hiendzie tolerowany przez moderacje w tej zakładce wiec zwabia takich róznych

obstawiam ze to klon XYZ

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

kolejny durny watek o hiendzie tolerowany przez moderacje w tej zakładce wiec zwabia takich róznych

obstawiam ze to klon XYZ

 

Dla ciebie może durny a dla mnie ciekawe zagadnienie z socjologii, marketingu itd. Było kilka sensownych wpisów i ludzie, a przynajmniej niektórzy mają interesujące przemyślenia.

Wiadomo że nie każdy rozumie. Jeden ogniem rozpali grilla a drugi spali las.

Dla ciebie może durny a dla mnie ciekawe zagadnienie z socjologii, marketingu itd. Było kilka sensownych wpisów i ludzie, a przynajmniej niektórzy mają interesujące przemyślenia.

Wiadomo że nie każdy rozumie. Jeden ogniem rozpali grilla a drugi spali las.

 

Napisz lepiej czy jesteś klonem XYZ? :)

Audiophools - goo.gl/NJkF8

Jak widzisz sly30 powyżej i poniżej - miałem rację.

Sekta w piaskownicy.

Nie ma możliwości wymiany poglądów.

Bojówkarze w krótkich spodenkach szukają miejsca ustawki.

 

I na tym forum mają swoje miejsce.

sly miał jakiś cel w tym wątku. Dla pełni szczęścia musi jeszcze doświadczyć objawienia cudownego wpływu zaczarowanego przełącznika. Po przestawieniu pewnej klepki/zapadki za jego pomocą już zawsze wszystko gra tak samo.

 

Cir a moze takie teorie powstaja w skutek abusus medicamentosa. ...

Jak widzisz sly30 powyżej i poniżej - miałem rację.

Sekta w piaskownicy.

Nie ma możliwości wymiany poglądów.

Bojówkarze w krótkich spodenkach szukają miejsca ustawki.

 

I na tym forum mają swoje miejsce.

 

Wiem że masz rację ale mimo wszystko było warto wejść na to forum. Jest tu kilka rozsądnych osób i jednak sporo się dowiedziałem.

To już tak w życiu jest że dla perełek często trzeba odsiewać piach. Zawsze większość jest beznadziejna ale nie wszyscy. Są też ludzie na poziomie i nawet jesli mają inne poglądy to dyskusja ma inny poziom. Polacy to już tacy zawsze będą. Naród zakompleksionych nieudaczników którzy najbardziej nienawidzą sami siebie. Oczywiście nie wszyscy.

Dużo podróżuje z racji zawodu i w każdym kraju Polonia jest w zasadzie slumsem nienawiści. Wszędzie panuje pogląd że największym wrogiem Polaka jest drugi Polak.

W USA jest pogląd że jeśli jako Polak chcesz coś osiągnąć to musisz trzymać się z dala od Polonii i nie przyznawać się do pochodzenia.

Wszelkie kontakty z tamtejszymi polonusami wykończą każdego nowo przybylego z Polski.

 

Inni śmieją się tam z Polonii że jest to jedyna tak liczna grupa bo przecież ponad 12mln ludzi, która nie ma swojego kongresmana bo tak się kłócą i nienawidzą że nie są w stanie go wybrać...hehehe. Smutne to ale prawdziwe. Jednak i tak warto żyć, choćby dla muzyki i zwierzaków.

Pozdrawiam

sly tylko najważniejsze i ty musisz sobie odpowiedzieć czy założyłeś ten watek żeby się pośmiać czy żeby naczerpać wiedzy... wiedzy nie nadczerpną , śmiechu tez tu niewiele widzę, stary audiofil zbanowany,,, etc,, czy może to przedwstep do nowej wersji magic box aaabbbxxx, tym razem lepszej po której nie będzie już różnicy w whisky, czekoladach, majtkach, kobitach....

 

sly w usa szukaj nygusa... i tyle na temat usa, teoria a praktyka. Wolność obywatelska i jej nieumiejętne posiadanie doprowadziły usa do wyhodowania zdalnie sterowanego społeczeństwa idiotów, konsumpcyjnych tłustych hambergerow , mrożonek popartych jeepem na kredyt i domem zbudowany w technologi light {tez na kredyt} Nic wiec dziwnego ze przeciętny Polaczyna wyjeżdżający do usa ma lepiej jak tutaj....{2X wieksze iq nobilituje by nie dać sie zjeść murzynowi w harlemie} Jakaś tam nasza wychudzona gwiazda tez tam ostatnio wypłynęła a teraz to już nagle chyba są dwie.. nie znam się,,, weź dziewuchę z usa zdechniesz na raka od tego żarcia weź sobie zza Buga to będziesz miał i do tańca i do różańca... No to teraz proszę o wschodni hi-end. wiesz sly ile jest hi-endu w "niby" biednych Indiach? A Gangesem płyną zań w łupinie dwaj dzielni mędrcy niosąc posłanie od mistrza swego skwapliwie pod szatą pandorum abx przed światem skrywając.

Nie wiem czy była taka myśl brana pod uwagę ?

Hi-End to nie artykuł pierwszej potrzeby, częściej można zmienić kobietę, na nowszy model, niż już posiadany sprzęt (zbytnia utrata jego wartości).

"Istnienie na salonach" nie jest związane z tym, co stoi w chacie, tam już trzeba się zaprezentować, nowy samochód, nowa kreacja - czy ze sprzętem na plecach przyjdzie taki biznesmen na raucik ? - ale nowy sikor ? czemu nie, przecież to kolejny ozdobnik wyrażający osobisty image.

Na sprzęcie traci się więcej niż na kolekcji np. złotych monet, czy znaczków pocztowych etc.

 

Bisnes is bisnes.

 

Natomiast reszta zapaleńców ciuła na ten naj-droższy/lepszy sprzęt, bo takie po prostu wyznaczyli sobie priorytety w życiu.

Inna sprawa - czy ten najdroższy, najnowszej generacji sprzęt jest wart takich pieniędzy ? - wątpię, tym bardziej że w tej dziedzinie nie zrobiono milowego kroku w przód.

Zmienia się tylko opakowania, pod dalej tak samo tłuczone rozwiązania elektroniczne.

Widziałbym rozwój tej gałęzi elektroniki w urządzeniach (wzmacniacze) pracujących w kl.D/T i nie chodzi tu o ekologię, a faktyczny przyrost jakości.

Bo ten przyrost jakości może się zdarzyć tylko w tej technologii.

Reszta, to tylko ponowne trzepanie "perskiego dywanu".

 

pzdr

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.