Skocz do zawartości
IGNORED

Zawodzenie Keitha Jarretta antymotywacją hi-fi...


donmarciano
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A może w tym, co powiedział @Arek_45 coś jest... ja nie mam na myśli "genialnych systemów" tylko czystą psychoakustykę.

I w jednym systemie te jęki po prostu wyraźniej słychać a w innym mniej. I nie mam tu na myśli prostej szczegółowości albo podbijania czy tłumienia określonego fragmentu pasma akustycznego. Nie wykluczam po prostu sytuacji, w której dany system po prostu do tego stopnia koncentruje uwagę słuchacza na podstawowym przekazie (czyli dźwięku fortepianu) i odwraca ją od jęków.

A może trzeba po prostu... umieć słuchać?

I po prostu cieszyć się muzyką, zamiast koncentrować się na pociąganiu nosem gościa, który z tyłu orkiestry wali w kotły, ale pechowo miał katar w dniu nagrania?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez il Dottore

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wszystkiego włączę sobie dziś wieczorem Jarretta - dawno nie słuchałem. Zapewne bedzie to "Always Let Me Go" - do tej płyty najchętniej wracam. Napiszę potem jak to jest z tym zawodzeniem słyszanym na moim prymitywnym systemie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

<><

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Jarrett grający muzykę klasyczną, np. preludia Szostakowicza:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

to ten sam Jarret, który kwiczy na albumach jazzowych? I czy na jego krążkach z muzyką klasyczną usunięto te dźwięki, czy może Jarrett zwyczajnie nie kwiczy grając Szostakowicza i klasykę? Pytam zupełnie poważnie, ponieważ do Jarretta miałem tylko jedno podejście i od tamtej pory omijałem szerokim łukiem. A odpowiedź na to pytanie mogłaby nam pomóc odpowiedzieć na pytanie czy te świńskie kwiczenie nie jest aby strategią marketingową celującą w specyficzny rodzaj klienteli, zagrywką najłatwiejszą z możliwych mająca na celu 'wybicie się' spośród setek dobrych pianistów...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez dowoszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nazywasz to teorią spiskową? Że jest dobrym pianistą to nie wątpię, bo te przesłuchane albumy były dosyć ciekawe i gdyby nie to wrażenie, że za ścianą sąsiad sobie pokwikuje w rytm mojego stereo... :) Ale na rynku jest wielu 'dobrych pianistów'.

 

To były 4 płyty: Standards, Change (czy Changes?) i jeszcze jedna, której nazwy nie pamiętam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem przedwczoraj o Amerykaninie który zaczął studia stomatologiczne, ale zrezygnował ponieważ okazało się że nie lubi cały dzień patrzeć na... ślinę.I poszedł do CIA, obecnie siedzi od wielu lat ponieważ szpiegował dla Ruskich.

 

Keitha słucham wyłącznie w zespole Milesa, także oglądam - jak wije się przy instrumencie, a zdumiony Chick Corea patrzy z naprzeciwka. Można to obejrzeć m.in. w przekazie z z wystepu jazzowego przed największa publicznościa w historii - Isle of Wight jeśli dobrze pamiętam, a pamietam na ogół dobrze:))

 

ps. ale jego śpiewanie - ciekawy tekst wyżej wyjasniający: jemu brakuje ciagłości w grze fortepianu i dlatego nuci - mi nie przeszkadzało jakoś

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Jakew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość glubisz

(Konto usunięte)

Dlaczego nazywasz to teorią spiskową? Że jest dobrym pianistą to nie wątpię, bo te przesłuchane albumy były dosyć ciekawe i gdyby nie to wrażenie, że za ścianą sąsiad sobie pokwikuje w rytm mojego stereo... :) Ale na rynku jest wielu 'dobrych pianistów'.

 

To były 4 płyty: Standards, Change (czy Changes?) i jeszcze jedna, której nazwy nie pamiętam.

Posłuchaj choćby "La Scala" czy ostatniej "Rio". Jarretta klasycznego sobie odpuść ;) A ta "teoria spiskowa" to zwykły rapsus językowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Oto mamy antywątek muzyczny roku - choć nie do końca prawda; wszak za sprawą Cudownego Systemu Arek_45 obajawił nam muzycznym troglodytom, po raz kolejny zresztą, że jest panaceum, cudowny środek leczniczy na jęki KJ - ów Cudowny System. A więc Arku, napisz nam jakiż to Cudowny System jest rozwiązaniem problemów tylu melomanów, tylu setek i tysięcy uciemiężonych słuchaczy, znużonych bezładnymi i monotonnymi jękami Artysty. Arku, oddaję Tobie głos: i Cudownemu Systemowi....

 

 

 

To proste , to systemy z bardzo dobrym PRaT...

 

 

http://www.tnt-audio.com/edcorner/prat_e.html

 

 

Systemy do "przyjemnego " słuchania muzyki to zbyt mało.Musicie zestawić system który właśnie pokaże spkój-ciszę w muzyce i zwróci uwagę na to co najważniejsze a więc ..rytm i timing czyli ...czas, czas szybkość dokładne zaistnienie w dzwięków ....pojawią się wibracje , naturalny tembr głosu...to ogromnie ważne, decydujące.

Liczą się nie tylko transjenty ale musi być widoczny niemalże ruch ręki artysty, płynność. System łamiący bariery, totalna demolka , prezentacja jak na żywo ale w waszym pomieszczeniu.Jak to znajdziecie to ...to króliczek zniknie.Pojawi się uzależnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Systemy do "przyjemnego " słuchania muzyki to zbyt mało.Musicie zestawić system który właśnie pokaże spkój-ciszę w muzyce i zwróci uwagę na to co najważniejsze a więc ..rytm i timing czyli ...czas, czas szybkość dokładne zaistnienie w dzwięków ....pojawią się wibracje , naturalny tembr głosu...to ogromnie ważne, decydujące.

Liczą się nie tylko transjenty ale musi być widoczny niemalże ruch ręki artysty, płynność. System łamiący bariery, totalna demolka , prezentacja jak na żywo ale w waszym pomieszczeniu.Jak to znajdziecie to ...to króliczek zniknie.Pojawi się uzależnienie

 

 

Zapomniałeś dodać, że nawet jak muzyk jest 'out of time', to dobry system - z bardzo dobrym pratem-sratem - potrafi te małe niedociągnięcia artysty skorygować - niczym system metronom. Co za pełnia szczęścia!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Zapomniałeś dodać, że nawet jak muzyk jest 'out of time', to dobry system - z bardzo dobrym pratem-sratem - potrafi te małe niedociągnięcia artysty skorygować - niczym system metronom. Co za pełnia szczęścia!

 

 

Ależ nie te "nieuczesane "nuty też pokaże...

 

"Pratem-sratem"....psujesz sobie wizerunek ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można by poszerzyć listę muzyków "zdobiących" swoje wykonania różnego rodzaju przykrymi odgłosami. Niewątpliwie są to przykre objawy braku kultury albo i problemów psychiatrycznych. Z pewnością Keith Jarrett i Glen Gould należą do utalentowanych pianistów. Ale nie są to geniusze, nie przesadzajmy. Im więcej oglądam o Gouldzie, tym bardziej przekonuje się, że był poważnie chory na umyśle. Nie przeszkadzało to w posiadaniu świetnej pamięci muzycznej i techniki pianistycznej. Tylko że jego interpretacje są na tyle makabryczne i kuriozalne, że nadają się wyółącznie do demonstracji tego, jak nie należy kaleczyć muzyki Bacha. Co do Keitha Jarretta, to oprócz debilnych jęków zawsze potrafi doprowadzić do śmiechu kręcąc tylkiem, jak by miał hemoroidy :-))) W sumie jest to tak obrzydliwe i niesmaczne, że w połączeniu z jego często marudnym i nieciekawym plumkaniem na fortepianie zmusza do skorzystania z wyłącznika. Przedstawiona powyżej opimia nie jest moją prywatną, reprezentuje pogląd wielu muzyków.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez gatto1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że to zawodzenie jest lepsze od przynudzania które uprawia ale słucham go bardzo sporadycznie szczególnie przed snem

 

Wysłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to zawodzenie uczłowiecza granie. Widzę przed sobą człowieka z krwi i kości a nie maszynkę do naciskania klawiszy. Takimi maszynkami są dla mnie muzycy tzw klasyczni. Sorry klasycy, bo nie miałem na myśli Was obrażać, po prostu do mnie ten rodzaj pianistyki nie dociera. Lubię te postękiwania i dlatego słucham Keitha Jarretta i Masabumi Kikuchi. Poza tym że sobie folgują, to grają muzykę, która do mnie dociera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...do Jarretta miałem tylko jedno podejście i od tamtej pory omijałem szerokim łukiem. A odpowiedź na to pytanie mogłaby nam pomóc odpowiedzieć na pytanie czy te świńskie kwiczenie nie jest aby strategią marketingową celującą w specyficzny rodzaj klienteli, zagrywką najłatwiejszą z możliwych mająca na celu 'wybicie się' spośród setek dobrych pianistów...

 

I masz rację, że szerokim łukiem omijałeś, bo te jęki to oczywiście strategia marketingowa, w dodatku mało oryginalna, gdyż przed nim stękali i pajacowali już inni np. Erroll Garner, który w dodatku był wzrostu małego i na koncertach pod pupę kazał sobie książki telefoniczne podkładać, co też strategią marketingową było, bo kto chciałby inaczej słuchać faceta, który nawet nut nie znał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość romeksz

(Konto usunięte)

I masz rację, że szerokim łukiem omijałeś, bo te jęki to oczywiście strategia marketingowa, w dodatku mało oryginalna, gdyż przed nim stękali i pajacowali już inni np. Erroll Garner, który w dodatku był wzrostu małego i na koncertach pod pupę kazał sobie książki telefoniczne podkładać, co też strategią marketingową było, bo kto chciałby inaczej słuchać faceta, który nawet nut nie znał.

i coś w tym musi być, bo przy 1,90 książki w ogóle nie pomagają - a przynajmniej jeżeli chodzi o gitarę klasyczną.

Edytowane przez romeksz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 lata później...

W przededniu 71 urodzin wielkiego artysty pomyślałem, że warto odtworzyć projekcję jęków i ochów Jarretta w stosownym wątku. Na stronie pierwszej wątku, Jarrett za pośrednictwem magazynu Jazz Forum (4-5/2003) i ex-usera Arka_45 tłumaczy czy też stara się wytłumaczyć co sprawia, że podczas grania podśpiewuje sobie 'wywołując deszcz' i dreszcz emocji. Pozwolę sobie wkleić jeszcze raz ten tekst i dodać kilka innych zdań Jarretta na temat tego kontrowersyjnego śpiewu lub jak ktoś woli, rechotania.

 

 

 

Pomysł tworzenia muzyki bez formy może wydać się co najmniej niezwykły, aczkolwiek w przypadku Jarretta niezwykłość to cecha, do której chyba już dawno przywykliśmy. Od lat Jarrett intryguje nie tylko swą muzyką, ale też ekscentryczną osobowością. Mowa oczywiście o specyficznym zachowaniu pianisty podczas gry: jego konwulsyjnej gimnastyce przy klawiaturze oraz zawodzeniach towarzyszących długim i skomplikowanym liniom melodycznym. Poprosiłem Jarretta o komentarz na temat roli głosu w jego pianistyce.

 

„Nie wiem co to jest” – wyznał, początkowo z pewnym wahaniem. „Napisał raz do mnie pewien dentysta, który twierdził, że uwielbia moje nagrania, ale nie może ich słuchać w swoim gabinecie z powodu tego właśnie mojego – cokolwiek to jest – śpiewu. Ponoć działa on irytująco na jego pacjentów. Odpisałem mu, żeby po prostu nie puszczał moich płyt i po kłopocie.”

 

„Nie wiem co to jest” – stwierdza raz jeszcze Jarrett, ale tym razem wiem, że jest to tylko wstęp do dalszych wyjaśnień. Nie mylę się.

 

„Jest to energia, która wyzwala się kiedy nagle coś się wydarza, i jest to coś tak ekscytującego, że masz ochotę podskoczyć. Ale ponieważ grając na fortepianie nie bardzo możesz podskakiwać, więc zamiast tego możesz na przykład zacząć nucić – gdy jakiś przebieg melodyczny poruszy cię do głębi lub kiedy próbujesz nakierować swe ręce w stronę czegoś nieoczekiwanego.”

 

„A czasami po prostu nie lubię brzmienia fortepianu – właściwie nie przepadam za tym, co zwykle kojarzy się z pojęciem pianistyki – więc niekiedy staram się zatuszować ten ‘pianistyczny’ charakter fortepianu i zastąpić go tym, co rzeczywiście słyszę. A to, co naprawdę słyszę, to jest bardzo często głos, jak nić czy wątek, który zazwyczaj jest ciągły w przeciwieństwie do izolowanych dźwięków fortepianu.”

 

Mamy tu więc do czynienia ze szczególnym wyczuleniem na barwę, w której głos i dźwięk instrumentu stanowią nierozerwalną całość. „Być może to jest dobre porównanie” – dodaje Jarrett. „Jeśli podobają ci się czyjeś obrazy ale nie podoba ci się podpis malarza znajdujący się u dołu płótna, czyż nie kupisz danego obrazu tylko z powodu tego podpisu? Dla mnie ten ‘głos’ jest tak organicznie związany z tym, co robię, że po prostu jest, istnieje.”Wielu pianistów w historii jazzu wydawało różne odgłosy podczas grania, kontynuuje Jarrett, i Bach prawdopodobnie też to robił w trakcie swoich improwizacji. Improwizacja bowiem jest fenomenem chwili. „I jeśli w tej danej chwili dochodzi do eksplozji, a ty masz do dyspozycji tylko jakieś mechaniczne instrumentalne klekotania, białe i czarne klawisze – jesteś po prostu wetknięty w cały ten mechanizm – to musi istnieć jakiś inny dźwięk, który możesz wydobyć z siebie bez obawy przed aresztowaniem. Tym właśnie jest dla mnie to moje ‘śpiewanie’.”

 

...I idąc dalej lub głębiej >

..."Wielu pianistów w historii jazzu wydawało różne odgłosy podczas grania - kontynuuje Jarrett. Prawdopodobnie Bach też to robił w trakcie swoich improwizacji. Improwizacja jest bowiem fenomenem chwili i jeśli w tej danej chwili dochodzi do ekspolozji, a ty masz do dyspozycji tylko jakieś machaniczne instrumentalne klekotania, białe i czarne klawisze - jesteś po prostu wetknięty w cały ten mechanizm - to musi istnieć jakiś inny dżwięk, który możesz wydobyć z siebie bez obawy przed aresztowaniem. Tym właśnie jest dla mnie to moje 'śpiewanie'."

 

"Sądzę, że fani Jarretta zdążyli już przywyknąć do jego wokalizy – w końcu jest to coś, co w specyficzny sposób ubarwia wszystkie znane standardy, jakimi jarrettowskie trio raczy nas od dawna. Aczkolwiek nazwa „Standards”, z którą grupa ta związana jest od dwudziestu lat nie oddaje już istoty najnowszych wycieczek sonicznych Jarretta, Peacocka i DeJohnette’a. Jak wyjaśnia sam pianista: „Jedyne co mogę powiedzieć to to, że ostatnio przeistoczyliśmy się we free-jazzowe trio”.

 

 

Od siebie dodam, że jarrettowskie trio, to jedni z nielicznych, którym królowa - królowa Muzyka - daje się klapać po dupie i ma z tego satysfakcję. Świadomość i wyobrażna tych trzech muzyków sięga kosmosu. Nie ma na świecie drugiego takiego trio jak Keith Jarrett, Jack DeJohnette i Gary Peacock. Możliwość zobaczenia ich live, to wielkie przeżycie i momenty pozostające w pamięci na całe życie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, gdyby nagrano osobno "jęki" i muzykę tego geniusza i po tym wydano na osobnych płytach, ciekawe co lepiej by się sprzedało ? Zaliczam się do tych co słodzą kawę i nie słucham zawodzenia tzw. geniuszy ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Audiofilizm mnie nie interesuje, jedynie dobry sprzęt i jeszcze lepsza muzyka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porównania proponuję wysłuchać zmarłego niedawno Masabumi Kikuchiego - ten też nieżle dawał czadu. W projektach Tethered Moon niemalże chrapał, chrząkał i puszczał bąki... co może tym bardziej być uciążliwe dla wrażliwowców audiofilskich. Muzyka Tethered Moon i Kikuchiego zawiera ogromne pokłady ciszy i przestrzeni - oni grają tymi pierwiastkami w większości, więc każde sapnięcie Masabumiego słychać. Jeszcze jest jedna sprawa - niektórzy nucą, inni pianiści kłócą się z instrumentem i z sobą na przemian (znam przypadki, autentyczne, z koncertów), inni chrząkają, a jeszcze inni głośno oddychają. Oddech i jego praca jest ważnym elementem podczas gry - są naukowe opracowania, z których korzystają muzycy - to już są poważne, zawodowe rzeczy, niemniej jednak mogą wrażliwowcom przeszkadzać. Jak do oddechu dojdzie czasami ekstaza, to już w ogóle mamy radość. Ja bardzo lubię jak Jarrett ryczy, zupełnie mi to nie przeszkadza, ale Ja kocham jazz i staram się być in.

Monk na przykład tańczył dookoła siebie - polecam film: TM Straight, No Chaser. Znakomity i kultowy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddech i jego praca jest ważnym elementem podczas gry - są naukowe opracowania, z których korzystają muzycy - to już są poważne, zawodowe rzeczy, niemniej jednak mogą wrażliwowcom przeszkadzać

Praca muzyka bywa bardzo ciężka fizycznie i stresująca a poprawny oddech pomaga ją lepiej znosić. Nie przeszkadza mi to zupełnie, no może "puszczania bąków" bym nie zaakceptował.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jednym z tych, którym "odgłosy paszczą" Keitha Jarretta niestety przeszkadzają w odbiorze muzyki, choć nie zawsze, bo są nagrania Jarretta, w których albo tych zawodzeń/chrząkań nie ma, albo są, ale (moim zdaniem) dobrze wpisują się w utwór. Jako przykład podam choćby Koln Koncert:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piękny motyw, okrzyk(?) w 7:51 nie tylko nie przeszkadza mi, ale słuchając tej muzyki sam mógłbym pokrzykiwać w ten sposób.

W innych fragmentach jego ogłosy drażnią mnie bardzo i tej muzyki po prostu nie słucham, bo ogłosy Keitha oraz fortepianiu współgrają.

Tak więc moim zdaniem część muzyka Jarretta może być atrakcyjna również dla "malkontentów".

Masabumi Kikuchi (niestety :-( ) jeszcze więcej dodaje od siebie, i jakkolwiek gra pięknie, to mam większy problem z odbiorem jego muzyki, niż w przypadku K.J.

 

Chcę jednak zwrócić uwagę na coś, o czym w tym wątku nie napisano, mianowicie o odbiorze na żywo tej muzyki. Ppomimo tego, że odtwarzane z płyty te dźwięki mogą czasami denerwować, to wydaje mi się, że na żywo byłbym tą muzyką zachwycony w całości.

Wielu z nas melomanów uważa, że muzyce "na żywo" nic nie dorówna, żadna płyta, żaden system. Po prostu kontakt z żywą muzyką nie ogranicza się do jakości dźwięku, basu, sceny, szczegółowości itp. Jest to przede wszystkim kontakt z wykonawcą, a jeśli wykonawca jest maksymalnie zaangażowany w muzykę, przeżywa ją, to i słuchacze przeżywają ją mocniej, całe widowisko nabiera nowego wymiaru, nie chcę popaść w patos i napisać "mistycznego", ale na pewno emocjonalnie dużo bardziej intensywnego, przynajmniej dla mnie.

Podobnie jest z muzyką Toma Waitsa. Z płyty, owszem, można go lubić, kochać nawet, ale płyta nie przeniesie nawet połowy tego, co dzieje się na scenie podczas jego występu. Swoim wizerunkiem, swoim zachowaniem, artysta nadaje muzyce ten pierwiastek autentyczności, którego chyba szukamy w muzyce. I jakkolwiek zawodzenie Keitha często przeszkadza mi w odbiorze jego muzyki, to ja widząc go grającego zazdroszczę mu tego, co przeżywa grając koncert, i bardzo chciałbym usłyszeć na koncercie jego muzykę właśnie w takiej formie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca muzyka bywa bardzo ciężka fizycznie i stresująca a poprawny oddech pomaga ją lepiej znosić

 

... Prawidłowy i co należy podkreślić, opracowany i indywidualny system oddychania u muzyków jazzowych przekłada się podczas gry bezpośrednio na poczucie rytmu, timingu... wszystkiego. Tak mówią zawodowcy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Prawidłowy i co należy podkreślić, opracowany i indywidualny system oddychania u muzyków jazzowych przekłada się podczas gry bezpośrednio na poczucie rytmu, timingu... wszystkiego. Tak mówią zawodowcy.

Pewnie mówią prawdę. Nic na ten temat szczegółowego nie wiem, ale logika podpowiada że tak jest. Trochę tak jak u sportowców tylko cel nieco inny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 rok później...

Zachęcony ciekawą dyskusją ponownie wróciłem do nagrań Jarretta, które niestety odłożyłem dawno temu ze względu na te jego pojękiwania.

I co? Irytacja ta sama. Tym większa, że muzyka jest przewspaniała.

Gdyby to jeszcze było mruczenie, ale najczęściej to są wręcz kwiki.

Pozostaje tylko koncert z Koln, tam jeszcze to jakoś znoszę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachęcony ciekawą dyskusją ponownie wróciłem do nagrań Jarretta, które niestety odłożyłem dawno temu ze względu na te jego pojękiwania.

I co? Irytacja ta sama. Tym większa, że muzyka jest przewspaniała.

Gdyby to jeszcze było mruczenie, ale najczęściej to są wręcz kwiki.

Pozostaje tylko koncert z Koln, tam jeszcze to jakoś znoszę.

 

Rozumiem i pochwalam . Stękać to sobie można w miejscach odosobnienia jakim jest WC a nie na scenie przed publicznością.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy pianista jazzowy grający live na najwyższych obrotach, albo śpiewa, albo stęka, to jest jak hipnoza, coś za coś, magiczna muzyka ale Jarrett musi wejść w swój świat, Możdzer też podspiewuje

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stękać to sobie można w miejscach odosobnienia jakim jest WC a nie na scenie przed publicznością.

 

... nie pasuje? to włączcie sobie Rubika, tam nie ma uniesień, jest klakierka :-)

 

troglodyci :-P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Muzyka daje moc ciału, pogodę zmysłom i nieśmiertelność duszy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... nie pasuje? to włączcie sobie Rubika, tam nie ma uniesień, jest klakierka :-)

 

troglodyci :-P

 

Po co zaraz Rubika ??? , wystarczy że posłucham Wasilewskiego , Jaskółke czy Mehldau'a , Billa Evansa , Jacky Terrasona , Kenny Barrona ,

Ahmada Jamala , Chicka Correa ,McCoy Turnera , EST Trio lub Herbie Hancocka . Wszyscy ONI grają na podobnym albo i LEPSZYM POZIOMIE

a jednak żaden z nich NIE STĘKA .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.