Skocz do zawartości
IGNORED

Dead Can Dance - Anastasis


90125

Rekomendowane odpowiedzi

ja powtórzę - że (pomijając jakość kompozycyjną, aranżacyjną, brzmieniową itd - a do każdego z tych elementów można się przyczepić, bo nie są najwyższych lotów) - dla mnie ta płyta to komercja.

 

co gorsza obliczona na młodych klientów, a więc jest to takie najtańsze "dotarcie" do nowego targetu.

 

a to wyklucza dla mnie poważne traktowanie tematu tej płyty.

 

 

ach ta młodzież, za grosz gustu, za grosz rozumu... ja z kolegami "zapadliśmy" na DCD w liceum... widać już wtedy schlebiali płytkim, komercyjnym gustom nastoletnich klientów ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ach ta młodzież, za grosz gustu, za grosz rozumu... ja z kolegami "zapadliśmy" na DCD w liceum... widać już wtedy schlebiali płytkim, komercyjnym gustom nastoletnich klientów ;-)

 

 

a nie czułeś się czasem wyjątkiem w swojej grupie rówieśniczej?

:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie czułeś się czasem wyjątkiem w swojej grupie rówieśniczej?

:)

 

No właśnie nie! Kumplowi puścił brat, ten przyniósł płytę mi (to było 'Serpents...') a potem to już poszło... przynajmniej 10 osób wśród znajomych się w ten sposób przekonało ;-) I byliśmy całkiem normalną młodzieżą, może tylko z lekkim zadęciem dekadenckim, ale bez przesady.

 

Nie twierdzę, że młodzież w swojej masie ma dobry gust, ale tego też nie nabiera się z wiekiem. Kto nie był "otwarty" na muzykę za młodu, ten na starość nie zostanie muzycznym koneserem. Wydaje mi się, że akurat DCD nie szuka poklasku wśród tej młodej masowej publiczności, ale fakt, że "koneserów" nową płytą też nie dopieścili ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrcze! Mili Forumowicze! Nie przekonujmy się na wzajem czy ta płyta jest dobra czy nie bo nie dojdziemy do jednoznacznego wniosku. Komuś się może podobać - innemu nie i niech tak pozostanie. Posłuchać trzeba by określić swoje zdanie. Nie ma przecież żadnego przymusu ?! :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie stwierdził, że to jest jakiś knot.

W zasadzie wszyscy twierdzą, że jest co najmniej dobra.

 

Ktoś tam mówi o komercji... Ale główny zarzut to nie do muzyki, zespołu... Zarzutem jest zła jakość techniczna.

Słucha się tego od początku do końca z maksymalna głośnością, żadnej pracy z dynamiką...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuu... teraz to biletów trzeba chyba szukać u koników tuż przed koncertem, albo na alledrogo (np.:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ).

 

Ja chciałem się wybrać, ale mnie ceny poraziły. Organizatorzy chyba wyszli z założenia, że wierni fani w Polsce wszystko zniosą i popłynęli w siną dal. W sumie jak z kumplami policzyliśmy to taniej nam było kupić bilety na koncert w Berlinie, w cztery osoby zabrać się samochodem i ze stolicy autobahnem dojechać, a i jeszcze by zostało na jakiś tańszy hotel. Tyle, że koncert w środku tygodnia, więc nie każdy mógł wziąć wolne. Sprawa się rozmyła i pozostaje słuchać koncertów z 2005 ;-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość nosferartur

(Konto usunięte)

W zasadzie wszyscy twierdzą, że jest co najmniej dobra

 

Grzegorz, muszę, zebrawszy się w całej swojej odwadze, mrużąc oczy z głową schowaną głęboko w ramionach w nadziei przetrwania uderzenia tępym narzędziem, przyznać się, że niestety oceniam ją bardziej krytycznie. Jak dla mnie apogeum artystycznych możliwości DCD miało miejsce na płycie „Into the labyrinth”, ale niestety jej jakość była raczej następstwem nieporozumień między muzykami, być może pewnego wezbrania intelektualnego sprowokowanego permanentnymi awanturami, a nie współpracy we wzajemnym zrozumieniu. Nasuwa mi się tutaj pewna analogia do płyty „Thimar” Brahema, Surmana i Hollanda, równie genialnego tworu wyrosłego z konfliktu. Nie mam na myśli, że artyści, po to by powstało dzieło, muszą się ze sobą żreć, ale to, że w ogóle muszą mieć jakiś normalny, „bliski” kontakt, mieć, przy tworzeniu muzyki, możliwość bezpośredniej wymiany poglądów, wywierania na siebie wpływu, artystycznej stymulacji, a nie jedynie zachowania swoich miejsc pracy. Na odległość trudno jest zrobić coś dobrze. I „Spiritchaser” i „Anastasis” brakuje pewnej „iskry Bożej” (oczywiście „Anastasis bardziej; niczym nieusprawiedliwiony brak wyjątkowości), pewnej szlachetności. Muzyka instrumentalna czasów gotyku, spokrewniona z muzyką orientalną, to najbardziej inspirujące przestrzenie dla DCD i praktycznie niewyczerpane. Można je eksplorować wedle uznania i rozwijać z dowolnej strony tak jak fraktal, bez ryzyka popełniania autocytatów. Moim zdaniem, akurat od DCD można by tego wymagać. Tyle, że potrzebą nagrania płyty powinno administrować coś więcej niż tylko chęć posłania dzieci do lepszych szkół

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam mówi o komercji... Ale główny zarzut to nie do muzyki, zespołu... Zarzutem jest zła jakość techniczna.

Słucha się tego od początku do końca z maksymalna głośnością, żadnej pracy z dynamiką...

No to cuś jak z najnowsza płyta Rush ... Panowie nagrali materiał i zabrali dupe w troki , kompletnie nie interesujac sie jak bedzie to bedzie brzmiało na plycie .. Plyta brzmi koszmarnie ZLE ..... !!

DCD tez interesuje MP3 target ...????!!!!

Kasa i tylko kasa sie liczy .....????!!!! :-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur, już wspominałem, że zgadzam się z Tobą.

Gdyby wyparowała mi cała płytoteka DCD oraz ich muza z pamięci; i gdybym zaczął od Anastasis, to urzekłaby mnie,,,

To zwyczajnie moje klimaty :).

 

Ale jak mówię, masz rację.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może te starsze płyty brzmią lepiej "bo tak się kiedyś nagrywało", a ta brzmi słabiej "bo tak się teraz nagrywa"? Chociaż Gerrardowa w innej parze potrafi być nieźle nagrana (vide Departum).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchałem znowu tej ich najnowszej płyty, niestety bez zmian - nudą wieje, już lepszy od nich jest nowy Testament:)

 

 

no nie nowy testament jest akurat słaby chłopaki zjadają wlasny ogon, nie ma tej pasji i żaru co w formation of damnation, robiłem kilka podejść do tej płyty i nuda Panie nuda, Dead Can Dance jak pisałem opus magnum to płyta Within The Realm of A Dying Sun, nie przebili i juz raczej jej nie przebiją, to nie znaczy że nie nagrali już dobrych płyt, ale to jest absolutny kult na drugim miejscu dla mnie jest The Mirror Pool Lisy potem Aion i jedynka reszta różnie raz lepiej raz gorzej no i koncert Toward....genialny

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i koncert Toward....genialny

 

Dokładnie!!! Od "Rakim" z Toward'a nie mogę się uwolnić już klika lat.... ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"To co teraz, ha?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!!! Od "Rakim" z Toward'a nie mogę się uwolnić już klika lat.... ;-)

 

Właśnie tego pozbawione jest Anastasis. Jakby w DCD nie było DCD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie: 4AD.

Ta wytwórnia była odpowiedzialna za wzmacnianie oryginalności DCD.

Niejaki Ivo, zachłysnął się właśnie w "Within The Realm Of A Dying Sun".

 

Nie chodziło może o jakość techniczną, ale nie zepsucie tego czym byli DCD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!!! Od "Rakim" z Toward'a nie mogę się uwolnić już klika lat.... ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Koncert ten w wersji SACD brzmi rowniez genialnie .... !!!!!

Jest wzorcem jak powinnio sie nagrywac koncerty....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie wiem czy płyta jest dobra czy zła , trzeci odsłuch z analogu zakończył się ponownym niedosytem , jakoś to za szybko przelatuje , wciaż mi mało .Nie będę dyskutował z DCD-logami na temat nijakosci płyty w porównaniu z ich największymi arcydziełami z przed lat - dla mnie to trochę bez sensu . Clapton nie na skomonuje takiej piosenki jak Laila , The Eagels Hotelu California a Mark Knopfler Privat Inwestigation , co nie znaczy ze nasz muzyczny świat już się zatrzymał . Jedyne wnioski ze wszystkich wypowiedzi w tym wątku jakie wyciagnąłem dla siebie to takie że uzupełnię całą dyskografię DCD o brakujace mi tytuły. Zresztą nie było ich aż tak dużo .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clapton nie na skomonuje takiej piosenki jak Laila , The Eagels Hotelu California a Mark Knopfler Privat Inwestigation , co nie znaczy ze nasz muzyczny świat już się zatrzymał .

 

A dla mnie, może nie całkiem, ale jednak się zatrzymał:) Claptona mam dwie płyty: Layla and Other Assorted Love Songs i Back Home, a Knopflera trawię tylko z Dire Straits:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mimo to ze jaki ich zagorzaly fan ciesze sie ze moglem uslyszec ich nowe kompozycje stwierdzam z cala swiadomoscia - bryndza!

gdybym ich nie slyszal wczesniej no to moze....

ale tak jak pisal przedmowca - daleko im do szczytu mozliwosci

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie, może nie całkiem, ale jednak się zatrzymał:) Claptona mam dwie płyty: Layla and Other Assorted Love Songs i Back Home, a Knopflera trawię tylko z Dire Straits:)

Jesteś bardzo surowy w ocenie . W roku bodajże 1978 w radiu usłyszałem Sułtans of Swing i uwtór ten poraził mnie od pierwszego razu . Od tej pory jestem fanem Dire Straits. Nie mniej to jest już przeszłość . Nie możemy w niej tkwić bezustannie . Rok temu nabyłem BD Alchemy i choć muzyka z tego koncertu była kultowa obraz przypominał występ Papa Dance z Wideoteki Dorosłego Człowieka .Na scenie nieopierzone kurczki a ruch sceniczny jakby zaporzyczony od Pawła Stasiaka z kolegami . Dire Straits to ikona muzyki lat 80-tych , ale Mark Knopfler to jeden z najlepszych gitarzystów wszechczasów ( Roling Stone 2003 r 27 miejsce , 2011 r. 44 miejsce ) doskonały kompozytor ( Private Dancer uczyniło z TinyTurner gwiadę światowego formatu , udział w płycie Dylana Slow Train Caming zrobiło z niej perełkę ) a działalność solowa jest podkreśleniem jego klasy . Wiek w jakim się znajduje uszlachetniło jego wygląd zewnętrzny jak również wizerunek jako muzyka . Głos zrobił się jeszcze bardziej szlachetny , akordy , riffy gitarowe wybrzmiemają jeszcze bardziej doskonale . ....... ale to przeciez nie każdemu musi się podobać .

Nasuneła mi się też taka myśl że byc może Robert De Niro nie powinien juz w niczym zagrać po Taksówkarzu , Dastin Hoffman po Absolwencie , Tom Cruse po Top Gun , Micke Rurke po 8 i pół tygodnia .......... można by tak w nieskończoność tylko po co ????

 

mimo to ze jaki ich zagorzaly fan ciesze sie ze moglem uslyszec ich nowe kompozycje stwierdzam z cala swiadomoscia - bryndza!

gdybym ich nie slyszal wczesniej no to moze....

ale tak jak pisal przedmowca - daleko im do szczytu mozliwosci

Bryndza

– miękki podpuszczkowy ser produkowany z owczego mleka - niektórzy nie wiedzą o co chodzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!!! Od "Rakim" z Toward'a nie mogę się uwolnić już klika lat.... ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dokładnie, genialny utwór. Zawsze mam ciary jak go słucham. Świetny koncert btw

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś bardzo surowy w ocenie

 

Zdaję sobie z tego sprawę:) Z wieloma artystami jest tak, że robią lepsze i gorsze rzeczy. Trudno wymagać, żebym mówił, że coś jest świetne gdy po prostu nie podoba mi się. Np. kiedyś byłem bezkrytyczny w stosunku do Stinga. Do płyty Ten Summoners Tales słuchałem wszystkiego i bardzo mi się podobało. Kolejne jego płyty to dla mnie kompletna kicha i nie kupiłem żadnej, aż do Symphonicities. Dead Can Dance skończyło się dla mnie Into The Labirynth, J.M. Jarre na Revolutions, Cocteau Twins na Victorialand, Pat Metheny gdzieś w okolicy Imaginary Day, Yazoo na You and Me Both (powrotu nie zaakceptowałem), Depeche Mode na Violator. Ale to nie jest tak, że już nie będę słuchał nowszych rzeczy. Jeśli tylko nagrają coś wartego słuchania i pochwalenia to to zrobię. Z drugiej strony nie muszę bezkrytycznie łykać każdego gniota tylko dlatego, że jest sygnowany zacnym nazwiskiem.

 

Z przywołanego przez Ciebie poletka filmowego: to że podobał mi się Gladiator i to że bardzo lubię science fiction, nie znaczy, że muszę się zachwycać Prometeuszem, bo to sci-fi Ridleya Scotta. Uważam, że to potworny gniot.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z tego sprawę:) Z wieloma artystami jest tak, że robią lepsze i gorsze rzeczy. Trudno wymagać, żebym mówił, że coś jest świetne gdy po prostu nie podoba mi się. Np. kiedyś byłem bezkrytyczny w stosunku do Stinga. Do płyty Ten Summoners Tales słuchałem wszystkiego i bardzo mi się podobało. Kolejne jego płyty to dla mnie kompletna kicha i nie kupiłem żadnej, aż do Symphonicities. Dead Can Dance skończyło się dla mnie Into The Labirynth, J.M. Jarre na Revolutions, Cocteau Twins na Victorialand, Pat Metheny gdzieś w okolicy Imaginary Day, Yazoo na You and Me Both (powrotu nie zaakceptowałem), Depeche Mode na Violator. Ale to nie jest tak, że już nie będę słuchał nowszych rzeczy. Jeśli tylko nagrają coś wartego słuchania i pochwalenia to to zrobię. Z drugiej strony nie muszę bezkrytycznie łykać każdego gniota tylko dlatego, że jest sygnowany zacnym nazwiskiem.

 

Z przywołanego przez Ciebie poletka filmowego: to że podobał mi się Gladiator i to że bardzo lubię science fiction, nie znaczy, że muszę się zachwycać Prometeuszem, bo to sci-fi Ridleya Scotta. Uważam, że to potworny gniot.

Śmieszne ,Gladiatora oglądałem akurat wczoraj u siebie w kinie , nie stracił nic na klasie , o Prometeuszu pisałem na innym wątku , po projekcji byłem raczej zawiedziony , z upływem czasu i pod wpływew niektórych pozytywnych opini moje zdanie o tym filmie nieco się wyważyło ,.

łykać każdego gniota ----- Anastasis za gniota nie uważam , to byłoby w nieporzadku do osób które płytę nabyły a przez miesiąc czasu była to płyta w Posce najlepiej się sprzedająca . Wiesz ktoś moze nawet krytykować ADele , mi to za przeproszeniem wisi , koncert na BD oglądałem 11 razy a choc mam ich w kolekcji sporo i to bardziej renomowanych artystów do tamtych tak mnie ciągnie . Odnośnie Stinga mam całą dyskografię Police na analogach choć dawno do nich nie sięgałem , zaspakaja mnie muzycznie swoim nieśmiertelnym The Bestem. Oczywiscie kupiłem symfonicznego i w wersji Cd i BD . Choć ludzie różnie pisali dla mnie to koncert referencyjny i obraz i muzyka i treść . Pat Metaney ten przedostatni akustyczny dla mnie super. Odpalam sprzęt , zamykam oczy i holograficzne widzę go siedzącego na stołku przede mna na moim poddaszu ze swoja gitarą . Może to moja wyobrażnia , może detaliczność aparatury ale to samo słysze jak zapuszczam Możdżera , Jakby ktoś wtaszczył do mnie fortepian. Ja rzadko w swojej kolekcji zbieram całe dyskografie , staram się wybierać te płyty które mi się podobały, Nie zamykam sie też w muzyce ani tej starszej , ani nie uganiam sie za nowościami ,. I choć często sentyment przemawia za tą muzyka z młodości podobaja mi sie też nowe produkcje . Może słowo odnośnie Stinga , nie jestem takim jego fanem jak Marcin Kedryński , nie kupuję w ciemno każdej jego nowej płyty, gdyż dla mnie są nieco za trudne ale byłbym chyba ostatnią osobą która miałaby tego artystę krytykować . My nie musimy akceptować wszystkiego co się ukazuje , kazdy musi wybrac coś dla siebie i chyba to jest właśnie fajne . Ale taka internetowa krytyka i wylewnie pomyj na Radwańską , Federera jest ponizej jakiegos poziomu. Ja zawsze powtarzałem jak krytykujesz to zrób coś lepiej . Oczywiście to nie aluzje do ciebie ale takie ogólne przemyślenia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anastasis za gniota nie uważam , to byłoby w nieporzadku do osób które płytę nabyły a przez miesiąc czasu była to płyta w Posce najlepiej się sprzedająca

 

Jeszcze czuję nieodpartą potrzebę wytłumaczenia się w powyższej kwestii, bo z wypowiedzi Jasia można wyciągnąć wniosek, że nazwałem nową płytę DCD gniotem. Nie uważam, że to gniot, a kupując ją, osobiście przyczyniłem się do tego, że była najlepiej sprzedającą się płytą w Polsce. Co więcej, regularnie co tydzień głosuję na DCD w liście Trójki. Nie mniej jednak, a może przede wszystkim dlatego, że ją kupiłem, mam prawo do wyrażenia krytycznej oceny. Szczególnie, biorąc pod uwagę całokształt dokonań zespołu, dokonań, które niemal z zapartym tchem śledzę od pierwszej płyty. Wiem na pewno DCD stać na więcej, na dużo więcej. A jeśli ta płyta to poszukiwanie młodszej publiczności, to był to strzał w stopę, bo w ten sposób zrażają do siebie starych fanów (to samo zarzucałem też Stingowi gdy oddawał się jakimś techno-rapowym eksperymentom).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może Robert De Niro nie powinien juz w niczym zagrać po Taksówkarzu , Dastin Hoffman po Absolwencie , Tom Cruse po Top Gun , Micke Rurke po 8 i pół tygodnia .......... można by tak w nieskończoność tylko po co ????

ano po to ze szkoda czasu na ich niektore pozycje - podobnie jest z muzyka. czasem uwazam ze jesli ktos nie trzyma poziomu ktory osiagnal to niech lepiej gra w bierki

anastasis nie jest gniotem ale do piet nie siega poprzednim plytom. przesluchalem go z 10 razy (troche na sile) i co? - i nic. nie zachwyca, nie ma nic co by powodowalo ze chce czlowiek wrocic do tego albumu. ja wiem ze do niektorych plyt po latach nalezy sie troszke przekonac - tak mialem z metallica - dead magnetic. ale tu ocena jest troszke inaczej - wielka szkoda

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.