Trzeba dopasować kolumny tak, aby były nie za duże i nie za małe do pomieszczenia. Jeżeli powiedzmy mamy monitory ATC7 i grają nam zbyt szczupło, to zmieniamy na SCM11, albo SCM19 a jeżeli budżet wytrzyma to SCM20.
Po co subwofer, żeby potem się martwić sklejeniem basu suba z monitorem. To jedno, drugie to ile instrumentów będzie grało tak nisko, aby uruchamiać bas suba. Perkusja to energia, bębny to wyższy bas, stopa perkusji to 50 plus minus Hz. (Oczywiście samą stopę perkusji, perkusista może stroić do wyższych lub niższych uderzeń, ale to nie są 25Hz.)To wszystko obrobią dobre monitory. Subwofer da tylko zbędną powalinę basowa. No chyba że właściciel lubi bas i podkręci sobie suba tak, że bas będzie stale obecny, bo tak lubi.. Fortepian to co innego, tu jest potęga, monitory kompletnie nie oddają potęgi fortepianu. Mówimy tu oczywiście o najniższych tonach. Tutaj subwofer może faktycznie trochę pomóc. Ale w większości, to będzie szkodnik.
Moi znajomi mają naprawdę drogie systemy, subwofer to ostatnia rzecz, jaką by u siebie chcieli widzieć.
Co oczywiście nie znaczy, że monitory mogą się równać z kolumnami trójdrożnymi, tak absolutnie nie jest. No ale przecież, nie wstawimy sobie ATC 50 do 10 mk aby się cieszyć dzwiękiem podłogówek.
Przy monitorach zawsze będą kompromisy, tu trzeba się z tym pogodzić. Trzecia sprawa to wzmacniacz, takie ATC11 zasilane monoblokami Classe wbiły mnie w fotel! Energia, siła basu, dynamika w ślepych odsłuchach nie powiedział bym że grają monitory. Te same ATC11 na wzmacniaczu Hegla H100 grały dzwiękiem z dość szczupłym basem bez wypełnienia. Mocne, wydajne prądowo wzmacniacze, końcówki mocy, to jest sposób na szczupły dzwięk a nie subwofer..