Skocz do zawartości
IGNORED

Pink Floyd "The Endless River"


supmario

Rekomendowane odpowiedzi

To Beatlesi tez brali? Jak powiem mamie to sie zalamie, przestanie ich sluchac , ale tata sie bedzie cieszyl bo znowu bedzie mogl sluchac Floydow ze mna bez Syda bo on bral z Beatlesami. Zreszta Syd zszedl na psy..... grajac w epoce lodowcowej a Beatsi dalej zarabiaja ze sluchawek bo kolega mowil ze ta nazwa to od ich brzmienia ktorym zainspirowal sie....kurcze nawet nie wiem jak ten murzynek ma na imie ale nawet go ciezej odroznic od reszty czarnych wykonawcow niz te nowe gwiazdy rocka progresywnego.

Zaczeliscie mnie obrzydzac plyte a jeszcze nawet nie wybralem sie pomacac okladki no Panowie. W kazdej legendzie jest ziarnko prawdy, ale czesto sie zdarzala ze gwiazdy nowych klepia po plecach i ich pomagaja ruszyc z wozkiem, niestety w wypadku pinkfloydow wozek zaczal ruszac kiedy Syd sie konczyl, przeszkadzal i wypadl z wozka,a jak wplynal na dalsze losy? Wszystko dla ludzi ale z umiarem. Co odzwierciedlalo faze Pinkow w ich kolejnych albumach. A to duzo i chwala mu za to.

Syd jedyne na co miec mogl wplyw uwazam na samym poczatku to te dziwne teledyski zwiastujace ere youtubowych psychodenicznych warstw obrazowych wizualizacji.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

przeczytajcie pierwszy komentarz.....od gory:) "Definitely thought thisw was the Beatles the first time I heard it

Buzia i milej nocki Panowie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę jeszcze trzy grosze, za które od razu i od nowa przepraszam. Zastanowiłbym się nad słowem geniusz będąc na miejscu kilku userów... Otóż sam geniusz aż tak wiele nie pomaga i bez pracy jest niepełnowartościowy i nieprzydatny. To praca, edukacja i pokora jest najważniejsza i przy okazji jak jest geniusz, to bardzo dobrze - bo bardzo, ale to bardzo pomaga - taki truizm. Nie wiem w czym Syt Beret był genialny, ale nawet jak był, to geniusz go przerósł, kopnąl w dupę i zjadł na śniadanie. Beret zanim się rozwinął to już się zwinął i tyle było z jego geniuszu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę jeszcze trzy grosze, za które od razu i od nowa przepraszam. Zastanowiłbym się nad słowem geniusz będąc na miejscu kilku userów... Otóż sam geniusz aż tak wiele nie pomaga i bez pracy jest niepełnowartościowy i nieprzydatny. To praca, edukacja i pokora jest najważniejsza i przy okazji jak jest geniusz, to bardzo dobrze - bo bardzo, ale to bardzo pomaga - taki truizm. Nie wiem w czym Syt Beret był genialny, ale nawet jak był, to geniusz go przerósł, kopnąl w dupę i zjadł na śniadanie. Beret zanim się rozwinął to już się zwinął i tyle było z jego geniuszu.

Nie ma za co przepraszac piszesz prawde. Dzis w nocy sluchalem plyt Barreta czego wczesniej nie robilem i niestety dla mnie jest totalna porazka. Sa ze dwa numery dobre. Byl niezly ale, do geniuszu brakuje. Taki Fredus byl geniuszem. Nie ma w historii takiego zespolu ktory mialby na kazdej swojej plycie 90 procent utworow na pierwszych listach. Skala glosu, przebicie, show ktore robil i potrafil sie dobrze bawic ale tu zabawa niestety wygrala. Tylko tu trwala wiele lat i wiele plyt.

Jak to powiedzia Krolowa "C'est La Vie"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ktos tu kiedys napisal ze jest wiele fajnie brzmiacych glosow i spiewajacych ale niczego nigdy nie skomponowali,syd nie jest ani wietnym glosem ani niczego nie skomponowal a do tego dal sie pokonac dragom. I na jego przykladzie ruszyl pozniej dobry sklad:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak,ale wydaje mi się,że twórczość Barretta nie była przeznaczona na listy przebojów.

W tamtych czasach była zbyt innowacyjna by okupować Top of the Pops.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak,ale wydaje mi się,że twórczość Barretta nie była przeznaczona na listy przebojów.

W tamtych czasach była zbyt innowacyjna by okupować Top of the Pops.

Co nie zmienia faktu ze nie doszlo do zachowan konformistycznych. Co osiagneli Floydzi bez niego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Jednych bez drugiego by nie było. Słychać Syda nawet późnych nagraniach Floyda, tę manierę i lekkie skrzywienie dźwięku, taki sznyt. Ale nie miał bym tyle śmiałości by nazywać Syda geniuszem. Geniuszem był Bach, Bethoven, Mozart, Szopen ale Syd? Nie... Byli geniuszami Bird, Davis, Hendrix, itp....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napiszę niczego odkrywczego, ale rola Syda była zgoła całkowicie inna od ocen tutaj reprezentowanych.

To on zasiał ziarno, to on zapalił kaganek oświaty, to on pokazał coś przerażającego, to on wskazał kierunek.

To przysłowiowy element zakaźny, który odcisnął swoje piętno na członkach grupy. To nic, że nie niósł ze sobą

artyzmu (cokolwiek to znaczy), ale odcisnął duże piętno na pozostałych członkach, którzy do dnia dzisiejszego

czerpią z jego szaleństwa i wizjonerstwa - to górnolotne słowa, ale tak jest - darząc kogoś szacunkiem i starając

się zrozumieć jego pogoń myśli, grupa była niejako natchniona jego niespokojnym duchem i wielokrotnie o tym

wspominała - nie było to obojętne dla dalszej twórczości tej kapeli ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napiszę niczego odkrywczego, ale rola Syda była zgoła całkowicie inna od ocen tutaj reprezentowanych.

To on zasiał ziarno, to on zapalił kaganek oświaty, to on pokazał coś przerażającego, to on wskazał kierunek.

To przysłowiowy element zakaźny, który odcisnął swoje piętno na członkach grupy. To nic, że nie niósł ze sobą

artyzmu (cokolwiek to znaczy), ale odcisnął duże piętno na pozostałych członkach, którzy do dnia dzisiejszego

czerpią z jego szaleństwa i wizjonerstwa - to górnolotne słowa, ale tak jest - darząc kogoś szacunkiem i starając

się zrozumieć jego pogoń myśli, grupa była niejako natchniona jego niespokojnym duchem i wielokrotnie o tym

wspominała - nie było to obojętne dla dalszej twórczości tej kapeli ...

Nie napiszę niczego odkrywczego, ale rola Syda była zgoła całkowicie inna od ocen tutaj reprezentowanych.

To on zasiał ziarno, to on zapalił kaganek oświaty, to on pokazał coś przerażającego, to on wskazał kierunek.

To przysłowiowy element zakaźny, który odcisnął swoje piętno na członkach grupy. To nic, że nie niósł ze sobą

artyzmu (cokolwiek to znaczy), ale odcisnął duże piętno na pozostałych członkach, którzy do dnia dzisiejszego

czerpią z jego szaleństwa i wizjonerstwa - to górnolotne słowa, ale tak jest - darząc kogoś szacunkiem i starając

się zrozumieć jego pogoń myśli, grupa była niejako natchniona jego niespokojnym duchem i wielokrotnie o tym

wspominała - nie było to obojętne dla dalszej twórczości tej kapeli ...

Wydaje mnie sie , ze pewnie wszyscy jestesmy tego zdania. Pozniejsze nagrania Shine On You Crazy Diamond czy Wish You Were Here pokazuja jak bardzo byli do niego przywiazani wraz ze swoimi nowymi kompozycjami. Tylko szalenstwo go przeroslo i dlatego nie zostal on z grupa. Stawal sie pozniej inspiracja dla wielu mlodszych kapel w tym punkowych ale nie zostal wielkim idolem a raczej kontrowersyjna postacia ktore wprowadzala innowacje efektow wrzucanych na gitare ktore byly zle wprowadzane tak jak nowy system polityczny w panstwie. On nie widzial gdzie jest jego rozerwana dusza jak spiewali dalej Pinki, zajal sie malarstwem. Nie potrafil sie ukierunkowac. Uwazam ze nikt tu go nie oczernia i nie miejmy takiego wrazenia. Bylo wielu Gitarzystow ktorzy wprowadzali innowacje i nikt ich nie probowal powielac. Byloby to smieszne tak jak nowy gitarzysta Butter Head Dj Ashba probuje byc Slashem a Axelem Myles Kenedy. Moze troszke kiepskie porownanie ale juz zmeczony jestem sluchaniem 24h Floydow. Richie Black tez wprowadzal innowacje jesli chodzi o rify itp. Lecz to juz byla era kiedy to grupy jak Iron Maiden zaczynaly istniec grajac covery. Oj nie chce juz misie pisac, pewnie sie pomylilem w kilku kwestiach.

Ostatecznie Syd mial wplyw na Pinkow ale nie tak duzy i nie w tych kwestiach jakich wiekszosci sie wydaje. Kazdy zespol w ktrym odchodzil czlonek bardzo czesto wracal spowrotem mimo iz byl w innej grupie w ktrorej tez osiagal sukces. A tu Syd mial za bardzo zjechana psyche i byl tak nie przewidywalny ze zostal odrzucony. Byl kiepski mial swietne wizje i inspiracje i napewno byl dobrym czlowiekiem, The end z mojej strony na ten temat.

Mam nadzieje ze kupie nowa plyte Pink Floydow, nie sluchalem tych awalkow co wrzucaliscie i nie czytalem komentarzy. Chce uslyszec opinie osob ktrore maja cala plytoteke i kupili ten album bym wiedial czy lezc do sklepu kupowac, czy poczekac i w wolnej chwili jezdzac na rowerze wpasc do sklepu i majac dobry humor posluchac co tam nagrzebaly dziadki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce uslyszec opinie osob ktrore maja cala plytoteke i kupili ten album bym wiedial czy lezc do sklepu kupowac

 

Nie potrafisz mieć własnego zdania? ;-)

 

 

Nie napiszę niczego odkrywczego, ale rola Syda była zgoła całkowicie inna od ocen tutaj reprezentowanych.

To on zasiał ziarno, to on zapalił kaganek oświaty, to on pokazał coś przerażającego, to on wskazał kierunek.

To przysłowiowy element zakaźny, który odcisnął swoje piętno na członkach grupy. To nic, że nie niósł ze sobą

artyzmu (cokolwiek to znaczy), ale odcisnął duże piętno na pozostałych członkach, którzy do dnia dzisiejszego

czerpią z jego szaleństwa i wizjonerstwa - to górnolotne słowa, ale tak jest - darząc kogoś szacunkiem i starając

się zrozumieć jego pogoń myśli, grupa była niejako natchniona jego niespokojnym duchem i wielokrotnie o tym

wspominała - nie było to obojętne dla dalszej twórczości tej kapeli ...

 

A ja myślę, że Syd żadnego piętna na pozostałych członkach nie odcisnął.

Nikt nie czerpał z jego wizjonerstwa.

Waters i Gilmour to też indywidualiści, w dodatku silniejsi psychicznie.

Po odejściu Syda rozwinęli się jak stłamszony kwiat. Jednak współczuli koledze i dlatego

poświęcili mu trochę miejsca na płycie Wish You Were Here, bo klimat tej płyty jest dość nostalgiczny,

więc nawet pasowało im dorobienie tego typu ideologii: Syd - bardzo nam Ciebie brakuje... ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafisz mieć własnego zdania? ;-)

Masz racje mam swoje zdanie i jak tylko skoncze kompletowac Blackmorow night przeznacze kaske i kupie i napisze tu moje spostrzeznia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historie alternatywne zawsze miały swoich zwolenników. Już w latach 80-tych pojawiały się w polskiej prasie muzycznej, kojarzy mi się nazwisko red. Brzozowicza, poglądy typu że prawdziwy, genialny etap Pink Floyd to czasy Syda Barretta i album "The Piper at the Gates od Dawn", a potem po odejściu/wyrzuceniu Barretta to było generalnie rozmienianie się na drobne, komercja, zarzucanie genialnych pomysłów genialnego Syda.

 

Co tu można powiedzieć? Takich niedoszłych geniuszy jak Syd, którzy wydali namiastkę jakiejś niezłej muzyki, a potem zniknęli, była cała masa. Nawet nasza "Nowa Aleksandria" Siekiery mi się przypomina.

 

Uważam, jeśli ktokolwiek w ogóle dziś jeszcze wspomina jeszcze nazwisko Barretta, to tylko dlatego, że że utrwaliło je w zbiorowej świadomości to skomercjalizowane Pink Floyd. Gdyby nie niewiarygodna eksplozja talentu Watersa i również Gilmoura oraz albumy "Dark Side...", "Animals", "Wish..." oraz oczywiście "The Wall", postać Barretta dawno by już zniknęła z muzycznego uniwersum, pomijając jakieś niszowe kręgi pasjonatów tego typu dźwięków. Również zainteresowanie niezłym, ale przecież nie wybitnym albumem "The Piper..." utrzymuje się w dużej mierze dlatego, że jest to album sygnowany "Pink Floyd".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jaką muzykę grali by Floydzi, gdyby jednak Sydowi udało się utrzymać w zespole.

Odejście od stylu eksperymentalno-psychodelicznego wydaje się pewne.

Pytanie tylko czy ten "geniusz" Barretta skutecznie nie przyhamowałby kompozytorskiego rozwoju pozostałych, a szczególnie Watersa i Gilmoura i w efekcie prawdopodobnie nie powstałyby takie arcydzieła w latach 1973-79.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że Syd żadnego piętna na pozostałych członkach nie odcisnął.

 

Nie wiem jak trzeba być silnym psychicznie, aby tak straszna choroba i związane z nią odpały, a w końcu

śmierć kolegi (może i bliskiego przyjaciela) nie pozostawiła traumatycznej bruzdy na całe życie w ich głowach.

Idą za tym przemyślenia, a dalej jak by nie patrzeć, także twórczość. To taka życiowa zwrotnica i silne emocje,

w tym kontekście rozumiem wpływ Syda na grupę, którą - było, nie było - zaraził swoim postrzeganiem. Od tego

jest się ciężko uwolnić ... tak to rozumiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak trzeba być silnym psychicznie, aby tak straszna choroba i związane z nią odpały, a w końcu

śmierć kolegi (może i bliskiego przyjaciela) nie pozostawiła traumatycznej bruzdy na całe życie w ich głowach.

 

Co najwyżej mogli mu współczuć, ale traumatyczna bruzda w ich głowach???

Nie przesadzaj. ;-)

Pozbycie się Syda z zespołu było bardzo pozytywnym incydentem dla dalszej twórczości Pink Floyd

i nie sądzę, aby muzycy z tego powodu bardzo cierpieli. Poza tym on przecież zmarł dopiero 8 lat temu.

Na pewno był im bliski, ale tak naprawdę to byli razem tylko kilka lat, więc co do przyjaźni to też sprawa niejasna.

Tak naprawdę nie wiemy jak bardzo byli z nim zżyci i zaprzyjaźnieni. Myślę, że zachowanie Syda często nawet wkurzało pozostałych

i pozbycie się go z zespołu było pewnego rodzaju ulgą dla wszystkich.

 

Waters z Gilmourem jakoś nie mogli się zaprzyjaźnić przez tyle lat. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waters z Gilmourem jakoś nie mogli się zaprzyjaźnić przez tyle lat. ;-)

Bo brakowało Syda ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo brakowało Syda ;-)

Moze i tak, ja uwazam ze powodem bylo to ze konkurowali ze soba. Moze gdyby Garecik byl raczej nie rywalizowaliby ze soba. Zobacznie psychdeniczna okladke The piper kto jest na pierwszym planie. Pozniej spojrzcie jak gestykuluje i jaka ma mimike twarzy tak charakterystyczna dla Watersa sam on. Po wyspiewanym wersie jego podniecona twarz z wypowiedzianych slow i duma ze dobrey dzwiek i tekst utwor Mother. Pozniej Gilmour zaczal robic podobnie. Ale i tak uwazam ze Waters byl gosciem pierwsza klasa w tej ekipie. Careful With That Axe uwielbiam to to takie lekko Sydowskie bylo,ale w wykonaniu tego najlepszego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Syd nie ćpał i nie sprawiał problemów a odszedł sam tak po prostu nikt dzisiaj by o nim nie pamiętał.

Więcej w tym wszystkim legendy niż rzeczywistych zasług.

Nie bradzo widzę Pink Floyd z Barretem gdyby nie odszedł. Nie przekonuje mnie wizja zespołu grającego później coś w stylu psychodelicznych

odpływów choćby Roya Harpera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Syd nie ćpał i nie sprawiał problemów a odszedł sam tak po prostu nikt dzisiaj by o nim nie pamiętał.

Więcej w tym wszystkim legendy niż rzeczywistych zasług.

Nie bradzo widzę Pink Floyd z Barretem gdyby nie odszedł. Nie przekonuje mnie wizja zespołu grającego później coś w stylu psychodelicznych

odpływów choćby Roya Harpera.

Wlasnie dlatego wyzej podalem Careful With That Axe. Obejrzyj teledysk. Walili rowno wszyscy , niestety Syda zabralo. Trzeba umiec pic, palic, wciagac, grac na gitarze czy jezdzic na motorze by nie zrobic sobie krzywdy. On nie potrafil jezdzic i zabralby ktoregos dnia ich na taka przejazdzke jak w Road Trip. Zwykly bad trip. Oni pojechali w dobra strone dawkujac odpowiednio sobie doze odlotu przyjemnosci tworzenia. Czuli fan a nie wkrecali sie w chore jazdy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pink Floyd z Barretem i Fletwood Mac z Greenem to podobne historie, po ich odejściu to były już w zasadzie całkiem inne zespoły.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie małe ps. do Roslina/Soundchaser;

 

"Wish You Were Here" nie ma nic wspólnego z Sydem.

 

Piszecie i piszecie Swoje mądrości, analizujecie, głowicie się, a brak podstaw, aby z Wami merytorycznie dyskutować.

 

Ojojoj dziewczyny.

 

Miłego.

Dominik

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie małe ps. do Roslina/Soundchaser;

 

"Wish You Were Here" nie ma nic wspólnego z Sydem.

 

Piszecie i piszecie Swoje mądrości, analizujecie, głowicie się, a brak podstaw, aby z Wami merytorycznie dyskutować.

 

Ojojoj dziewczyny.

 

Miłego.

Dominik

A sam Pan zastosowal pozamerytoryczny sposob argumentowania.

Tworczosc to nie nie matematyka wzoru nie ma. Ilekroc narysuje trojkat bedzie on trojkatem, a sprobowac moze tak westchnac tyle razy ile zostal ten trojkat narysowany. Owe westchniecia moga byc roznie odebrane.

Pink Floydow studiuje od niedawna mialem do pewnegoo czasu tylko The Wall z dziecinstwa. Jestem zbyt mlody by kojarzyc fakty, jedyne co pozostaje to literatura i muzyka, w muzyce literatura, (cholera ze nie mozna napisac w muzyce forum internetowe) , rodzice nie byli wielkimi fanami, z fanami spotykac sie nie bede by rozmawiac na forum, a wrecz przeciwnie.Myslalem ze tu dowiem sie czegos ciekawego wymieniajac sie pogladami tym bardziej ze czytajac od dluzszego czasu wypowiedzi Wasze traktowalem jako inteligencje ktorej brakuje w dzisiejszych czasach. Prosze dac sie rozwijac i zamiast samemu uciekac do argumentum ad personam, wypowiedziec sie, wyprowadzic z bledu moja jakze skromna osobe w tym temacie, edukawac poszerzyc moje horyzonty. Cokolwiek i nie starac sie zrownac z ziemia czlowieka ktory od 2 tygodniu slucha calymi dniami wszystkich albumow, wraz z tlumaczeniem tekstow i ogladaniem koncertow. Pink Floydzi mnie wkrecili i tyle. Staram sie zrozumiec ich sytuacje, tworczosc. Jakich argumentow uzywalbys Ty podczas rozmowy? Wytlumacz dlaczego ten utwor nie ma nic wspolnego z Sydem prosze. Bo nie bede mogl zasmac a i tak mam problemy:p

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że wszyscy skupili się na Sydzie Barrecie a zapomnieli jak wielki wpływ na nagrania zespołu Pink Floyd miał zwykły inżynier dźwięku i producent Alan Parsons. Być może jego wpływ na nagrania był dużo większy niż Syda Barreta i Pink Floyd bardziej zawdzięcza swój styl jego wizji i poradom niż psychodelii Barreta. To on wyreżyserował Atom Heart Mother a zwłaszcza Dark Side of the Moon, wstawił tam wokalizy (i Clare Torry), pokazał zespołowi że jego wizja muzyczna przekłada się na większą popularność ich muzyki. To on wyczuł nowe aranżacje i pozwolił im stworzyć zupełnie nową muzykę. Zwykły inżynier ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wish You Were Here" nie ma nic wspólnego z Sydem.

 

Owszem ma - bo to utwór dedykowany Sydowi.

 

brak podstaw, aby z Wami merytorycznie dyskutować

 

A konkretniej?

Za to Twoje merytoryczne wypowiedzi ograniczają się do robienia z Barretta geniusza,

a to był po prostu zwykły nieudacznik.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roslina "Wish You Were Here" nie ma nic wspólnego z Sydem, gdyż Syd nie był żoną autora tekstu, dla której Rogera napisał w/w utwór.

To utwór dla kobiety.

Tylko tyle.

 

Owszem ma - bo to utwór dedykowany Sydowi.

 

 

Oh deer!

:)

 

A gdzie to usłyszałeś ?

 

Youtube i wiki to nie jest najlepsze źródło informacji.

Idealny przykład, dziękuje, – często powtarzane kłamstwo staje się „prawdą”.

 

Wróć jeszcze raz do lektury zespołu, jest tyle pozycji na rynku, tylko trzeba czytać ze zrozumieniem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roslina "Wish You Were Here" nie ma nic wspólnego z Sydem, gdyż Syd nie był żoną autora tekstu, dla której Rogera napisał w/w utwór.

To utwór dla kobiety.

Tylko tyle.

 

 

 

Oh deer!

:)

 

A gdzie to usłyszałeś ?

 

Youtube i wiki to nie jest najlepsze źródło informacji.

Idealny przykład, dziękuje, – często powtarzane kłamstwo staje się „prawdą”.

 

Wróć jeszcze raz do lektury zespołu, jest tyle pozycji na rynku, tylko trzeba czytać ze zrozumieniem.

A jakie to lektury polecasz? Mysle ze wierniejszy przekaz jest w odpowiednim tlumaczeniu tekstu. Ja tez jak ogladam Swiat Wedlug Clarksona to mysle ze jest nagrywany jednym ciagiem bez dodatkowych ujec zeby nie psuc sobie zabawy. Chcesz podjac merytoryczna rozmowe i kiedy poprosilem Cie o argument powiedziales "ksiazka". Jak? Autor? Tytul?

Moim zdaniem jestes w bledzie. Z pierwsza zona Waters rozstal sie wlasnie w 1975 roku.Z druga wzial slub 1976.roku spojrz na okladke albumu, to jego zona plonie czy kaskader majacy wygladac jak postac Syda?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie to lektury polecasz? Mysle ze wierniejszy przekaz jest w odpowiednim tlumaczeniu tekstu. Ja tez jak ogladam Swiat Wedlug Clarksona to mysle ze jest nagrywany jednym ciagiem bez dodatkowych ujec zeby nie psuc sobie zabawy. Chcesz podjac merytoryczna rozmowe i kiedy poprosilem Cie o argument powiedziales "ksiazka". Jak? Autor? Tytul?

Moim zdaniem jestes w bledzie. Z pierwsza zona Waters rozstal sie wlasnie w 1975 roku.Z druga wzial slub 1976.roku spojrz na okladke albumu, to jego zona plonie czy kaskader majacy wygladac jak postac Syda?

 

Ale o czym tu dyskutować, gdy sam autor słów mówił w wielu wywiadach, że to dla jego żony, z którą się rozstał.

Tekst, jest według również oczywisty, że to słowa dedykowane kobiecie, i nie opieraj się na tłumaczeniu, ono może być spieprzone, a na oryginale.

 

Kaskader nie miał według Po, jeśli pamięć mnie nie myli, to on cyknął tę sweet focię, – przedstawiać Syda, a przemysł muzyczny.

Skąd wziąłeś coś podobnego ?

 

Odłóż na bok własną wyobraźnię i poczytaj, albo obejrzyj film dokumentalny na temat tej płyty. Jak powstała i jakie jest jej podłoże.

Książki – w języku pol. trzy pozycje.

Prędzej Świnie zaczną latać

Echa

Oraz „Wspomnienia” Nicka.

Albo biografia Rogera która wyszła jakieś pół roku temu.

 

A w języku ang.

“The Black Strat”

 

Mówisz, że siedzisz we floydach od 2. Tyg. to może trochę pokory zanim zaczniesz głosić osądy ?

 

Dominiku- czemu wymyślasz soundowi od jeleni?:)

 

Nic osobistego, ale w tym przypadku pisze bzdury.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym tu dyskutować, gdy sam autor słów mówił w wielu wywiadach, że to dla jego żony, z którą się rozstał.

Tekst, jest według również oczywisty, że to słowa dedykowane kobiecie, i nie opieraj się na tłumaczeniu, ono może być spieprzone, a na oryginale.

 

Kaskader nie miał według Po, jeśli pamięć mnie nie myli, to on cyknął tę sweet focię, – przedstawiać Syda, a przemysł muzyczny.

Skąd wziąłeś coś podobnego ?

 

Odłóż na bok własną wyobraźnię i poczytaj, albo obejrzyj film dokumentalny na temat tej płyty. Jak powstała i jakie jest jej podłoże.

Książki – w języku pol. trzy pozycje.

Prędzej Świnie zaczną latać

Echa

Oraz „Wspomnienia” Nicka.

Albo biografia Rogera która wyszła jakieś pół roku temu.

 

A w języku ang.

“The Black Strat”

 

Mówisz, że siedzisz we floydach od 2. Tyg. to może trochę pokory zanim zaczniesz głosić osądy ?

 

 

 

Nic osobistego, ale w tym przypadku pisze bzdury.

Nie glosze osadow a moje wlasne dotychczasowe spostrzezenia, ktore moga sie zmienic z biegiem czasu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.