Skocz do zawartości
IGNORED

Pink Floyd "The Endless River"


supmario

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jamówię

(Konto usunięte)

 

 

Odpady,ale kompozytorskie a nie nagraniowe...

Co nie zostalo wykorzystane na DB muzycy wykorzystali w instrumentalnym projekcie The Big Spliff ,który powstawał ròwnolegle do DB I z tego masz ER...

 

Wytaptalkowane z HTC One

Rozumiem,dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wkleić mój tekst z innego forum:

 

 

 

 

6 powodów, dla których nowa płyta Pink Floyd jest fajna:

 

1. to nowa płyta Pink Floyd! Niby oczywista oczywistość, ale czekaliśmy (my, fani!) 20 lat i sam fakt, że w końcu starsi panowie coś postanowili wydać z premierowym materiałem jest samo w sobie OK!

 

2. to płyta, po której nie należało się spodziewać fajerwerków ani przełomu. Od początku było wiadomo, że to remiks starych nagrań z sesji "Division Bell" i tak ją należy odbierać: jako suplement. I w takiej roli sprawdza się bardzo dobrze, bo:

 

3. to bardzo ciekawy i jedyny w dyskografii (może oprócz niedawnego dodatku do The Wall) przypadek, w którym pozwala nam się zajrzeć za kulisy procesu twórczego PF: "Endless River" to posklejane fragmenty jam-sessions, szkiełka przesuwające się w kalejdoskopie.

 

4. brzmienia tych trzech facetów nikt nie podrobi! Nie jestem entuzjastą powatersowego Pink Floyd, ale mimo braku lidera brzmieniowo zawsze dawali radę. Brakowało (tylko i aż) spójnej idei, jakiejś dozy szaleństwa. Tu też tego brakuje, ale wcale nie bardziej niż na "Division Bell".

 

5. "Endless River" jest pięknym hołdem dla zmarłego kolegi: mimo wszechobecnej gitary partie instrumentalne Wrighta, niezmącone wokalami są tu głównym bohaterem suity.

 

6. to płyta Pink Floyd, na której Gilmour śpiewa tylko w jednym kawałku! Dziękujemy, Dave!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczę ją dziś i mam mieszane odczucia, na pewno potrzeba czasu. Ma potencjał, fajnie że instrumentalna, ostatnie nagranie Davida z chórkami świetne. Brzmieniowo, czuć klimat Division Bell co lubię.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś Wam powiem: jakakolwiek by ta płyta nie była - ja i tak ją kupię. Mając całą dyskografię (zresztą zdublowaną - cd&winyl), czułbym cholerny dyskomfort nie mając tej "ostatniej" *.

Ludzie! Kocham np. Fleetwood Mac i też mam wszystkie ich płyty z solowymi włącznie. Mam nawet te, kiedy nagrywali takie padła, że łomatko jedyno-:)

* - gówno tam ona ostatnia. Nagranego materiału jest na następne kilka metrów bieżących (na półce).

Ps - podobnie, jak Gratefull czekam na winyl.

Pozdro - Jacek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Żadne tam wyjątkowe wydania; zwyczajnie - normalna płyta. Tylko...

Tylko - u mnie ostatnio straszeczna mizeria pesosowa!:))

Toteż poczekam aż przecenią. A że przecenią, to jak amen w pacierzu.

Moja rozmowa niedawno z kumplem pracującym

w sklepie FNAC:

- Kiedy przecenicie LZ?

- Pewnie już niebawem, bo mamy w magazynie cztery wielkie pudła*.

- A ileście sprzedali?

- iiii- ze cztery sztuki...

 

No - to wtedy sobie wezne i nabende!:)

* - każdego tytułu

Pozdro - Jacek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj recenzja na stronie Caladan, autorstwa Wojciecha Kapały: ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż gość, chyba częściową prawdę opisał, ale raczej subiektywnie niż inni recenzenci.

Jedne co mi umknęło, a nie napisałem wcześniej to mnie uderza różnorodność pomysłów i aranżacji na tej płycie.

Czy ktoś podziela moje zdanie ? Mam wrażenie, że płyta nie jest spójna i widać na niej niezrealizowane do końca pomysły.

Jak na 2 przesłuchania, zaczyna mnie powoli wciągać, ale do Division Bell na tę chwilę jej daleko ;-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyta jest pod pewnymi względami nawet lepsza od Division Bell która, w przeciwieństwie do Endless River, była strasznie nierówna i niespójna.

 

Mam wrażenie, że płyta nie jest spójna

 

To jak w końcu jest? Spójna czy niespójna? ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu nie dam 56 zl za 5 płytę led zeppelin. Też czekam na obniżkę.

 

Chyba nie jest tak żle - w US cena w najtańczym sklepie wynosi $16.99 minus $2.00 zniżki, czyli $14.99 + tax. Amazon oferuje to samo za $13.99 prime: (nie dochodzi S&H jeżeli zamówienie wynosi $35.00 i więcej). Cena, powiedzmy $14.99, obejmuje LZ 'IV' i 'Houses of the Holy'. Jedynka, dwójka i trójka są po $19.99 czyli de fakto $17.99, a zaczynali tak samo jak w przypadku IV i Houses of the Holy, czyli praktycznie płyty te zdrożały na przestrzeni krótkiego okresu czasu o trzy dolary...

Za 'chwilę' zapakują te nowe remastery do pudełek i 'oryginalne US wydania' będą kosztować po $49.99 za sztukę. Wszystkie ceny, które przedstawiłem, dotyczą podwójnych wydań 2CD. Kompletny box z winylami i cd kosztuje w sklepie $130.00, czyli znowu ze zniżką i kuponem wytarganym z gazety leżącej przy wejściu sklepu Rolling Stones: $128.00 + tax.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj recenzja na stronie Caladan, autorstwa Wojciecha Kapały: ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

a kim jest Pan Wojciech Kapała ? i co go mianuje autorytetem w tej dziedzinie ?

Dla kogo pisze/pisał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy w sprawie Pink Floyd "The Endless River" - natychmiast po powrocie z EMPIK informuję, że zamówiona w poniedziałek płyta dziś do odbioru, okazała się brakiem produkcyjnym, czy jak to zwał. Miałem już problemy z jakością odbieranych CD w EMPIK i poprosiłem o otwarcie pakunku. Pod folią krążek był zjechany rysami, jak bazarowy pirat. Świecące pod światłem przytarcia wielkości 1/4 krążka.

Moje szczęście polegało na miłej i wyrozumiałej obsłudze. Natychmiast pani przyniosła drugi egzemplarz z regału i sama otworzyła. Okazał się podobnie zniszczony. Przyniosła pozostałe 9 sztuk jakie miała i po kolei otwierała. Z 10 sztuk wybraliśmy jedną najmniej zniszczoną, czyli z lekką smużką przytarcia na jakieś 4 cm.

Wziąłem, bo zamawiałem w dniu promocji za 44,99 zł, a dziś ten CD kosztuje 69,99 zł, więc zaakceptowałem tą małą smugę, ale mam CD taniej o 25 zł.

Jeśli przywiązujecie wagę do jakości CD, to otwierajcie na miejscu zakupu i dokładnie sprawdzajcie powierzchnię krążka, czy nie ma przytarć i zarysowań.

Wciąż nie mogę pojąć jak tak wielki koncern Warner Bros., czy to Polska, czy EU, mógł sobie na taki wałek pozwolić. No, ale ktoś ostatnio pisał, że wytwórnie CD zeszły na psy, jak to mówi stare polskie powiedzenie.

Zerknijcie na swoje krążki i napiszcie jak jest u Was.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kim jest Pan Wojciech Kapała ? i co go mianuje autorytetem w tej dziedzinie ?

Dla kogo pisze/pisał.

 

To recenzent płyt na stronie Caladan (artrock.pl).

Może nie jest autorytetem, ale pisze różne recenzje i ocenia płyty tak, jak na to zasługują,

a nie zachwyca się wszystkimi bez wyjątku, bez względu na to czy są dobre, czy słabe.

I za to go cenię.

A z jego oceną płyty Endless River zgadzam się całkowicie, bo płyta nudna jest.

Nie zgadzam się tylko z tak niską oceną punktową, ale rozumiem że kierowała nim

wściekłość, że taki zespół jak PF pozwolił sobie na wydanie bądź co bądź - KNOTA. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nierzadko ocenia sie plyty pod wplywem emocji, gdy to czego sluchamy odbiega od naszych pierwotnych oczekiwan.

Czasami celowo wzbudza sie kotrowersje, by zwrocic na siebie uwage. Zreszta to zostalo tam wymodzone nie zasluguje na miano recenzji.

 

Ja np. roznie ocenialem WYWH, ktora dla mnie dojrzala z wiekiem i nie byly to miesice tylko lata, a nawet dziesiatki lat ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem tą recenzję i mam odbiór pisaniny gnojka w krótkich majtkach wychowanego na Madonnie, co to trochę podrósł i gra wielkiego redaktora na szczęście blogowego.

Nie ma takiego zespołu i nie będzie, który przez 40 lat wydawał będzie tylko perły. Pink Floyd kilka stworzył i nie wymagajmy cudów, aby wszystkie świeciły blaskiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To recenzent płyt na stronie Caladan (artrock.pl).

Może nie jest autorytetem, ale pisze różne recenzje i ocenia płyty tak, jak na to zasługują,

a nie zachwyca się wszystkimi bez wyjątku, bez względu na to czy są dobre, czy słabe.

I za to go cenię.

A z jego oceną płyty Endless River zgadzam się całkowicie, bo płyta nudna jest.

Nie zgadzam się tylko z tak niską oceną punktową, ale rozumiem że kierowała nim

wściekłość, że taki zespół jak PF pozwolił sobie na wydanie bądź co bądź - KNOTA. ;-)

 

Niektórzy recenzenci nie wyrośli z wieku małoletniego. Pamiętam jak "guru" Beksiński nie mógł przecierpieć że "So" P.Gabriela była inna niż poprzednie i przez to ocenił ją jak ten głupek z artrocka, notabene portalu w którym recenzje opierają się tylko i wyłącznie na sentymentach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"... Mój pogląd na islam jest taki, że NIE jest to tak naprawdę religia. Według mnie jest to totalitarna ideologia polityczna z elementami religii..." ---- WWW.EUROISLAM.PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ta płyta jest w miarę przestrzennie nagrana? Bo ma szansę być pierwszą PF, która mi się spodoba. Taka muzyka relaksacyjna.

 

Watersa uwielbiam. PF bez Watersa dla mnie się nie liczy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takiego zespołu i nie będzie, który przez 40 lat wydawał będzie tylko perły. Pink Floyd kilka stworzył i nie wymagajmy cudów, aby wszystkie świeciły blaskiem.

 

To się zgadza, ale nie wymagajmy też aby słabą czy przeciętną płytę nagraną przez zasłużonego dinozaura można było oceniać tylko w samych zachwytach. A niestety taka tendencja wśród redaktorów radiowych, czy recenzentów istnieje ostatnimi laty.

Większość nowych płyt wydanych po krótszej, czy dłuższej przerwie przez klasyczne zespoły istniejące od 30-40 i więcej lat otrzymuje niezasłużenie wysokie oceny, chyba z urzędu. Pewnie też chodzi o aspekt marketingowy, no i nie wypada źle mówić i pisać o znanym i uznanym zespole, nawet jeśli nagra słabą płytę. Przykładów jest dużo. Wyjątkiem jest chyba ostatni album Black Sabbath, który rzeczywiście jest znakomity.

 

Czytałem tą recenzję i mam odbiór pisaniny gnojka w krótkich majtkach wychowanego na Madonnie, co to trochę podrósł i gra wielkiego redaktora na szczęście blogowego.

 

Ale na muzyce się zna. Zobacz ile recenzji napisał i poczytaj kilka. Wtedy oceń jego poziom merytoryczny.

Ja go nie chcę bronić. Napisał taką akurat recenzję płyty jednego z najlepszych zespołów w historii muzyki i wiadomo, że wsadził tym kij w mrowisko. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recenzji to on mógł sobie napisać mnóstwo. Dziś nawet człowiek po liceum pisze przemówienia dla premierów.

W ocenie muzyki na etapie recenzenta powinien brać udział człowiek z wielkim osłuchaniem gatunku o którym ma pisać. Jeśli ktoś ma młody wiek i rozwijał się w epoce elektronicznej papki to widać efekt.

Ja oceniam tą płytę za nienajgorszą, ale też nie za jakieś arcydzieło. Dorastałem w końcówce lat 60, a młodość to lata 70. Od 1968 słuchałem muzyki tzw. kanonu, a od 1974 sięgałem po wynalazki typu Nektar, Gift, VDGG, Steamhammer. To były najpłodniejsze i najpiękniejsze lata dla muzyki. Można powiedzieć mam to we krwi, czuję bluesa.

Myślę też, że po odsłuchaniu setek tysięcy płyt umiem ocenić wartości artystyczne muzyki, warsztat muzyków i to czy są technicznymi wyrobnikami, czy artystami przelewającymi na muzykę obraz jaki im się rysuje w sercach.

Dziś jest cała masa ekspertów, co to raz się zna na audio z recenzji w necie, raz na muzyce ściągniętej z sieci granej na empeczach. Na markowych kablach co są be, bo ktoś im wcisnął miedziowane chinole z ładnymi napisami.

Ciekawe ilu piszących na temat tej płyty ma ja w rzeczywistości. Podejrzewam, że cała masa słucha na kompie z MP3, no czasami jak znajdzie z FLAC’a. Ilu tak naprawdę kupiło CD w sklepie i słucha na porządnym sprzęcie tak powyżej 10.000 zł. Pewnie, że są tacy, ale ilu?

Zauważyłem jak powstają głupie recenzje klocków audio, bo akurat to co ma jest w obudowie z napisem markowym, a w środku cały szrot podpicowany chińską elektroniką przez majstra handlarzynę w piwnicy.

Podobnie z muzyką. Jak coś ma zagrać na głośniczkach komputerowych z MP3. Potem pierdoły się wypisuje o płaskości, braku przestrzeni, nudzie, itp.

Jakby mi tych Pink Floyd przyszło tak słuchać, to bym nie tylko usnął, ale umarł snem wiecznym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recenzji to on mógł sobie napisać mnóstwo. Dziś nawet człowiek po liceum pisze przemówienia dla premierów.

W ocenie muzyki na etapie recenzenta powinien brać udział człowiek z wielkim osłuchaniem gatunku o którym ma pisać. Jeśli ktoś ma młody wiek i rozwijał się w epoce elektronicznej papki to widać efekt.

Ja oceniam tą płytę za nienajgorszą, ale też nie za jakieś arcydzieło. Dorastałem w końcówce lat 60, a młodość to lata 70. Od 1968 słuchałem muzyki tzw. kanonu, a od 1974 sięgałem po wynalazki typu Nektar, Gift, VDGG, Steamhammer. To były najpłodniejsze i najpiękniejsze lata dla muzyki. Można powiedzieć mam to we krwi, czuję bluesa.

Myślę też, że po odsłuchaniu setek tysięcy płyt umiem ocenić wartości artystyczne muzyki, warsztat muzyków i to czy są technicznymi wyrobnikami, czy artystami przelewającymi na muzykę obraz jaki im się rysuje w sercach.

Dziś jest cała masa ekspertów, co to raz się zna na audio z recenzji w necie, raz na muzyce ściągniętej z sieci granej na empeczach. Na markowych kablach co są be, bo ktoś im wcisnął miedziowane chinole z ładnymi napisami.

Ciekawe ilu piszących na temat tej płyty ma ja w rzeczywistości. Podejrzewam, że cała masa słucha na kompie z MP3, no czasami jak znajdzie z FLAC’a. Ilu tak naprawdę kupiło CD w sklepie i słucha na porządnym sprzęcie tak powyżej 10.000 zł. Pewnie, że są tacy, ale ilu?

Zauważyłem jak powstają głupie recenzje klocków audio, bo akurat to co ma jest w obudowie z napisem markowym, a w środku cały szrot podpicowany chińską elektroniką przez majstra handlarzynę w piwnicy.

Podobnie z muzyką. Jak coś ma zagrać na głośniczkach komputerowych z MP3. Potem pierdoły się wypisuje o płaskości, braku przestrzeni, nudzie, itp.

Jakby mi tych Pink Floyd przyszło tak słuchać, to bym nie tylko usnął, ale umarł snem wiecznym.

 

No w koncu glos i post madry :)

Celowo nie pisalem na temat jakosci tej realizacji... i nadal czekam na opinie flack'owcow i mp'3 kowcow ...

... dzisiaj dotarly winyle i pudeleczko z CD+BlueRay'em - bardzo ladne !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę też, że po odsłuchaniu setek tysięcy płyt umiem ocenić wartości artystyczne muzyki, warsztat muzyków i to czy są technicznymi wyrobnikami, czy artystami przelewającymi na muzykę obraz jaki im się rysuje w sercach.

Popie, nie chcę abyś zrozumiał mnie żle gdyż nie odnoszę się do oceny recenzji jakiegoś ' majtka ' a do tego co napisałeś o swoich muzycznych możliwościach poznawczych oraz ilościach wnikliwie przesłuchanych płyt - kilkaset ???? czy umiesz dobrze liczyć czy zażyłeś jakieś zioła halucynogenne ? Słuchając 10 płyt dziennie jesteś w stanie w ciągu roku przesłuchać 3000 płyt a w 10 lat 30000 nie pracując , bez wakacji etc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na poparcie moich domysłów o recenzjach z empeczy niech posłuży to. “Autor” podaje:

Całkowity czas: 52:47

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A ja proszę Kolegów sprawdziłem na 8 swoich odtwarzaczach, dziś zakupioną w EMPIK płytę PF i czas wynosi 53:04. Proszę tych, którzy ją maja niech sami sprawdzą.

Z mojej obserwacji wynika, że czasy pokazywane na odtwarzaczach komputerowych np. Winamp do plików MP3, itp. pokazują zawsze krócej. Pewnie jest to związane z niezliczaniem przerw między trackami.

Nie jestem jasnowidzem i nie chcę nikogo oskarżać bez dowodów, ale wydaje mi się, że jeśli ta płyta była odtwarzana z plików MP3, to też nie dziwota, że zagrało, jak zagrało.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorastałem w końcówce lat 60, a młodość to lata 70. Od 1968 słuchałem muzyki tzw. kanonu, a od 1974 sięgałem po wynalazki typu Nektar, Gift, VDGG, Steamhammer. To były najpłodniejsze i najpiękniejsze lata dla muzyki. Można powiedzieć mam to we krwi, czuję bluesa.

Myślę też, że po odsłuchaniu setek tysięcy płyt umiem ocenić wartości artystyczne muzyki, warsztat muzyków i to czy są technicznymi wyrobnikami, czy artystami przelewającymi na muzykę obraz jaki im się rysuje w sercach.

 

No to możemy sobie podać rękę. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wkleić mój tekst z innego forum:

 

 

 

 

6 powodów, dla których nowa płyta Pink Floyd jest fajna:

 

1. to nowa płyta Pink Floyd! Niby oczywista oczywistość, ale czekaliśmy (my, fani!) 20 lat i sam fakt, że w końcu starsi panowie coś postanowili wydać z premierowym materiałem jest samo w sobie OK!

 

2. to płyta, po której nie należało się spodziewać fajerwerków ani przełomu. Od początku było wiadomo, że to remiks starych nagrań z sesji "Division Bell" i tak ją należy odbierać: jako suplement. I w takiej roli sprawdza się bardzo dobrze, bo:

 

3. to bardzo ciekawy i jedyny w dyskografii (może oprócz niedawnego dodatku do The Wall) przypadek, w którym pozwala nam się zajrzeć za kulisy procesu twórczego PF: "Endless River" to posklejane fragmenty jam-sessions, szkiełka przesuwające się w kalejdoskopie.

 

4. brzmienia tych trzech facetów nikt nie podrobi! Nie jestem entuzjastą powatersowego Pink Floyd, ale mimo braku lidera brzmieniowo zawsze dawali radę. Brakowało (tylko i aż) spójnej idei, jakiejś dozy szaleństwa. Tu też tego brakuje, ale wcale nie bardziej niż na "Division Bell".

 

5. "Endless River" jest pięknym hołdem dla zmarłego kolegi: mimo wszechobecnej gitary partie instrumentalne Wrighta, niezmącone wokalami są tu głównym bohaterem suity.

 

6. to płyta Pink Floyd, na której Gilmour śpiewa tylko w jednym kawałku! Dziękujemy, Dave!

 

 

Witaj Terrapin, nic dodać, nic ująć. Dla mnie ta płyta jest dokładnie taka, jak się spodziewałem w oparciu o informacje sprzed publikacji. Cieszy, że zespół oddał hołd pamięci Ricka Wrighta, niedocenianego muzyka, którego pastelowe klawisze miały niebagatelny wpływ na brzmienie Pink Floyd.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popie, nie chcę abyś zrozumiał mnie żle gdyż nie odnoszę się do oceny recenzji jakiegoś ' majtka ' a do tego co napisałeś o swoich muzycznych możliwościach poznawczych oraz ilościach wnikliwie przesłuchanych płyt - kilkaset ???? czy umiesz dobrze liczyć czy zażyłeś jakieś zioła halucynogenne Słuchając 10 płyt dziennie jesteś w stanie w ciągu roku przesłuchać 3000 płyt a w 10 lat 30000 nie pracując , bez wakacji etc.

Posłuchaj magneto coś tam, policz ile ja mam lat. Po drugie masz rację, że słucham po kilkanaście godzin dziennie. Mogę sobie na to pozwolić. A po trzecie są takie płyty, że wystarczy posłuchać tylko po fragmencie i zrezygnować z dalszego brania ich i zespołu pod uwagę. To też jest pewien rodzaj odsłuchania, zapoznania się, przekonania z czym i z kim mam do czynienia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.