Skocz do zawartości
IGNORED

koniec CD?


qot

Rekomendowane odpowiedzi

Biorąc pod uwagę, że renesans winyli był możliwy dzięki DJ-jom, niekoniecznie.

 

 

 

Ten nowy topowy odtwarzacz Pioneera od frontu przypomina dowolny tani chiński odtwarzacz. Wiem, że liczy się dźwięk, ale kiedyś Pioneer uważał, że liczy się również wrażenie obcowania z wyjątkowym produktem:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Widać Chińczycy tak daleko z poszli z techniką że renomowana firma ma zacną konkurencję ....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336535
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Nie wiem, jak dobrze gra to nowe urządzenie. Ma wszelkie dane, żeby grać dobrze. Ale wersja czarna tego samego, tylko z pozłoconymi przyciskami, bursztynowym wyświetlaczem oraz (nie śmiem marzyć) drewnianymi boczkami, byłaby nawiązaniem do dawnej linii Urushi i przynajmniej odrózniałaby zewnętrznie ten okaz od konkurencji z zakresu 1000 - 10000 zł. Byłaby też ukłonem w kierunku wysiłków poprzedników. Yamaha nie miała z tym problemów, i wylansowała swoją linię 3000 na hit.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336540
Udostępnij na innych stronach

Tylko jakoś dziwnie się składa, że obraz z BD jest lepszy.

 

Bo ma wyższy bitrate. Jest również skompresowany stratnie, ale mniej niż filmy z np. Netflix.

W przypadku serwisów streamingowych serwujących pliki skompresowane bezstratnie (Tidal HIFI, Dezeer HIFI, Qobuz) jakość takich samych wydań nagrań nie będzie różnić się od jakości CD, jeżeli tylko do jednego i drugiego mamy identyczny tor audio.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336541
Udostępnij na innych stronach

Miłośnicy winyli nie chcą zauważać że te ze współczesnej produkcji są DDA. W takiej sytuacji mówienie o wyższości dźwięku analogowego nad cyfrowym jest (delikatnie mówiąc) nieporozumieniem, gdyż jest to po prostu CD na ostatnim etapie przekonwertowany z powrotem do analogu i zapisany na analogowym nośniku.

Vinyl ma jedną zaletę w porównaniu z cyfrą - sprzętowe zabezpieczenie przed najgorszymi ekscesami Loudness War. To znaczy niby da się nagrać na vinylu materiał skompresowany dynamicznie, ale na poziomie np. -10dBfs, więc nagranie z rzadko rozrzuconymi szczytami sygnału ponad ten poziom będzie głośniejsze w bezpośrednim porównaniu, co niejako odbiera sens kompresji dynamiki.

 

Fizyczne nośniki zapewniają nieporównanie lepszą jakość (zarówno dźwięku jak i obrazu) niż streaming. Dlatego do czasu gdy ta jakość się wyrówna (jeśli kiedykolwiek ta chwila nastąpi) można być o nie spokojny.

Przy bezstratnej kompresji różnica sprowadza się wyłącznie do konieczności obsługi łącza (bezprzewodowego czy Ethernet) z jego smogiem wysokiej częstotliwości. Od strony strumienia idącego na DAC jest to samo - z definicji kompresji bezstratnej.

 

Dodatkowo dochodzi w ich przypadku otoczka pewnej celebry związanej z ich obsługą. Coś podobnego jak palenie fajki (vs papierosy) czy pisanie wiecznym piórem (vs długopis).

I tu sam sobie odpowiedziałeś dlaczego vinyl przeżywa renesans. Ludzie powoli zaczynają mieć dość małych wyświetlaczy, klikania, zatłuszczonych paluchami ekranów dotykowych itd. Koperta vinyla jak najbardziej wchodzi w skład całego doznania kulturalnego związanego z muzyką. Ona sama z siebie potrafi być dziełem sztuki, na dodatek z lepszą jakością obrazu i bardziej intuicyjną nawigacją pomiędzy fragmentami.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336559
Udostępnij na innych stronach

I tu sam sobie odpowiedziałeś dlaczego vinyl przeżywa renesans. Ludzie powoli zaczynają mieć dość małych wyświetlaczy, klikania, zatłuszczonych paluchami ekranów dotykowych itd. Koperta vinyla jak najbardziej wchodzi w skład całego doznania kulturalnego związanego z muzyką. Ona sama z siebie potrafi być dziełem sztuki, na dodatek z lepszą jakością obrazu i bardziej intuicyjną nawigacją pomiędzy fragmentami.

 

Broszura dołączona do CD również wchodzi w skład doznania kulturowego związanego z muzyką.

 

Zgoda. To są przesłanki renesansu winylu i powody do ostrożnego optymizmu jeśli chodzi o CD. Nasuwa się jednocześnie pytanie: dlaczego muzyka wielokanałowa nie może się na podobnej zasadzie przebić? Dwa razy próbowano: w połowie lat 70-tych ubiegłego (kwadrofonia) i w czasach współczesnych (niejako "na koniu" kina domowego). W obydwu przypadkach rynek praktycznie ją odrzucił.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336568
Udostępnij na innych stronach

Można tylko gdybać dlaczego muzyczny wielokanał się nie przebił.

 

Ja bym obstawiał przede wszystkim pomieszczenia - o ile w większości przypadków da się znaleźć jedną ścianę żeby dawała w miarę symetryczne odbicia, jednak mało kto ma pokój z idealną symetrią i odpowiednimi proporcjami. Właściwie to te proporcje powinny wchodzić do standardu nagraniowego - w stereo wystarczy trójkąt równoramienny o wysokości nieco większej niż równoboczny zbudowany na odcinku łączącym kolumny.

 

Po drugie w czasach początków CD elektronika pozwalająca np. na ustawienie opóźnień kanałów tylnych była droga, a co najgorsze ustawienie takiego systemu wymagało pewnej wiedzy fachowej.

 

Do tego dochodzi kompromis cenowy - czy lepiej zainwestować w solidne fronty czy rozbić środki na 5 kanałów. Wyszło że jednak większość wyżej ceni sobie jakość dźwięku bezpośredniego niż przeniesienie akustyki sali bądź lepsze wrażenie obecności w tłumie przykładowo.

 

W końcu dla niektórych referencją mogłoby być zaproszenie kwartetu smyczkowego do swojego salonu - i do jego odwzorowania wielokanał nic nie wnosi względem stereo.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336585
Udostępnij na innych stronach

Za drogo + las kolumn w salonie.

 

W kinie domowym i Dolby Atmos to już nie przeszkadza?

 

o ile w większości przypadków da się znaleźć jedną ścianę żeby dawała w miarę symetryczne odbicia, jednak mało kto ma pokój z idealną symetrią i odpowiednimi proporcjami.

 

W wielokanale to o czym piszesz staje się mało istotne. Odbicia masz z głośników tylnych.

 

w czasach początków CD elektronika pozwalająca np. na ustawienie opóźnień kanałów tylnych była droga, a co najgorsze ustawienie takiego systemu wymagało pewnej wiedzy fachowej.

 

Kwadrofonia nie przewidywała żadnych opóźnień.

 

Do tego dochodzi kompromis cenowy - czy lepiej zainwestować w solidne fronty czy rozbić środki na 5 kanałów. Wyszło że jednak większość wyżej ceni sobie jakość dźwięku bezpośredniego niż przeniesienie akustyki sali bądź lepsze wrażenie obecności w tłumie przykładowo.

 

Chyba masz rację. Jako zdeklarowany miłośnik muzyki wielokanałowej mogę tylko dodać: niestety.

 

W końcu dla niektórych referencją mogłoby być zaproszenie kwartetu smyczkowego do swojego salonu - i do jego odwzorowania wielokanał nic nie wnosi względem stereo.

 

Dla innych referencją mogłoby być znalezienie się w środku orkiestry i granie razem z nimi. Do tego wielokanał jest konieczny. Stereo sobie z tym nie poradzi.

 

 

Generalnie Twoja argumentacja w tej kwestii jest przekonująca. Nadal jednak nurtuje pytanie dlaczego wielokanał nie jest w stanie wywalczyć sobie pozycji jakiejś mikro-niszy i wegetować gdzieś na odległych rubieżach rynku dla koneserów. Nie zgadzam się z tezą że właśnie taką ma. Pozycja wielokanału jest na rynku o kilka rzędów wielkości mniejsza niż (niszowego przecież) winylu, a ilość nowych nagrań systematycznie z roku na rok maleje (w przeciwieństwie do winylu).

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336645
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Muzyczny wielokanał był niewygodny jak cholera. A wielokanał w postaci jednej deski naćkanej mikrogłośniczkami jednak nie sprawiał wrażenia wielokanału, a poza tym przyszedł późno i nie dawał odgłosów z tyłu, więc co to za wielokanał.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336671
Udostępnij na innych stronach

W wielokanale to o czym piszesz staje się mało istotne. Odbicia masz z głośników tylnych.

Chodzi o to, że jeżeli każdy kanał traktujemy poważnie, to wypadałoby żeby jego kolumna miała podobną geometrię względem kąta w którym stoi, przynajmniej do odpowiednika po drugiej stronie.

 

Kwadrofonia nie przewidywała żadnych opóźnień.

Tym gorzej - w takim przypadku potrzebne jest wyrównanie odległości wszystkich kolumn od słuchacza. Jeżeli jednak z powodów lokalowych postawimy głośniki tylne bliżej słuchacza, wtedy dobrze jest dać im opóźnienie mniej więcej takie jak różnica czasu dolotu dźwięku. W przeciwnym przypadku mamy sytuację jakby w stereo siedzieć bliżej jednej kolumny - słuchać się może da, ale przestrzenność dźwięku cierpi na tym.

 

Dla innych referencją mogłoby być znalezienie się w środku orkiestry i granie razem z nimi. Do tego wielokanał jest konieczny. Stereo sobie z tym nie poradzi.

Trudno jest kupić bilet na krzesło w środku orkiestry, choć przyznaję że bywają koncerty na których przykładowo śpiewacy przenikają na tylne rzędy widowni i stamtąd zaskakują publikę - tego stereo faktycznie nie przeniesie. Jest to jednak dość rzadko spotykany manewr.

 

Nadal jednak nurtuje pytanie dlaczego wielokanał nie jest w stanie wywalczyć sobie pozycji jakiejś mikro-niszy i wegetować gdzieś na odległych rubieżach rynku dla koneserów. Nie zgadzam się z tezą że właśnie taką ma. Pozycja wielokanału jest na rynku o kilka rzędów wielkości mniejsza niż (niszowego przecież) winylu, a ilość nowych nagrań systematycznie z roku na rok maleje (w przeciwieństwie do winylu).

Mówiąc za siebie - w domu nie mam jednego pomieszczenia gdzie mógłbym ustawić w miarę przyzwoity system wielokanałowy. Salon za długi i co najgorsze w miejscu gdzie kątowo (od centra - 30 - 90 - 120 - 90 - 30) wypadałyby surroundy akurat ściany "uciekają" a to przecież dla tych głośników chciałoby się mieć więcej odbić a nie mniej. W pozostałych pomieszczeniach zawsze w jednym rogu są drzwi, w innych przeszkadzają meble więc nie mam jak ustawić takiego systemu żeby się o niego nie przewracać.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4336689
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Panowie zbyt pochopnie zamknąłem temat, który pomimo wielowątkowości poruszanych tematów okazuje się żyć w pozytywnym tego znaczeniu.

Jak słusznie zauważył Kolega misiomor, błędem było zamykanie tematu i przyznaję mu rację.

Rzecz jasna za błąd swój wszystkich zainteresowanych rozwojem tego tematu przepraszam.

Pozdrawiam serdecznie

Arek.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4342607
Udostępnij na innych stronach

A jednak non omnis moriar:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pasjonaci cały czas są. Ogieniek nie całkiem wygasł. Jeszcze się tli.

 

Zwracam uwagę, że materiał jest relatywnie bardzo świeży.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4344859
Udostępnij na innych stronach

To wygląda jednak na fascynację oldschool'em. Kwadrofonia kodowana w kanałach informacyjnych stereo, zwłaszcza tak ograniczonych pasmowo jak vinyl czy CD jest jednak informacyjnie mocno ułomna.

 

Dziś kiedy nośniki pamięci są pojemne i tanie, 6 kanałów nie jest niczym niezwykłym, za to te 750MB płyty CD u jej początku było czymś porównywalnym z lotem na Księżyc.

 

Jedyna przewaga dawnych nagrań kwadrofonicznych może być po stronie poziomu fachowości realizatorów dźwięku. Najlepiej jednak, gdyby wytwórnie odgrzebały dawne taśmy - matki, być może niekoniecznie jeszcze wtłoczone w dwa kanały i jednak wydali owe dzieła muzyczne we współczesnych formatach wielokanałowych (o których można było tylko pomarzyć w czasach wydania). Jeżeli sterowane mają być 4 kolumny lub więcej, lepiej żeby każda miała swój kanał informacyjny a nie robić dekodowanie "4 z 2" przy pomocy jakiegoś prymitywnego sprzętu on-line, z płyty vinylowej zużywającej się z każdym odtworzeniem - co jest tym istotniejsze jeżeli próbujemy w każdym kanale zakodować coś ponad zwykły sygnał dla jednej kolumny.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345633
Udostępnij na innych stronach

Możemy to nazwać fascynacją old-school'em, tym niemniej (jak widzisz) są fascynaci, a dopóki oni są - temat żyje. Jest kwestią do dyskusji czy dla przestrzennego słuchania audio lepszy jest format 5.1 czy może jednak kwadrofonia.

 

5.1 do pure audio został wzięty żywcem z kina domowego na zasadzie zgniłego kompromisu "skoro już jest i ludzie mają stosowny sprzęt w swoich domach - spróbujmy to wykorzystać również do muzyki". Zdaniem niektórych dialogowy kanał C i przeznaczony do efektów specjalnych LFE są w zastosowaniach pure audio zupełnie niepotrzebne i (jak powiadają) przynoszą więcej szkody niż pożytku. Według nich najlepszym tutaj formatem jest właśnie kwadro ze swoimi czterema absolutnie równoprawnymi kanałami i identycznymi głośnikami. Można powiedzieć, że nic trudnego zamiast 5.1 nagrać przy użyciu tej samej technologii 4.0. Tak, ale zauważmy że cały czas musimy mieć wielokanałowe nośniki i tory przesyłowe (oraz w domu urządzenia odtwarzające). Dlatego nie dezawuowałbym kodowania 4 kanałów na 2. Wtedy jest do dyspozycji cała światowa gigantycznych rozmiarów infrastruktura przesyłowa stereo, takież odtwarzacze, streamery i tunery w domach, a zagadnienie wielokanałowości występuje jedynie w studio podczas tworzenia nagrania oraz u słuchacza: jeśli go to bawi i chce coś takiego mieć - musi zafundować sobie tylko stosowny dekoder, dodatkowy wzmacniacz stereo i drugą parę głośników.

 

Wiem, kwadrofonii matrycowej zarzucano przesłuchy międzykanałowe. System SQ miał na (podstawowej ze stereofonicznego punktu widzenia) osi lewa-prawa pełną separację kanałów, ale na osi przód-tył wynosiła ona tylko 3 dB (co nota bene w zupełności wystarcza aby jednoznacznie odróżnić lokalizację dźwięku, jednakowoż czyniono z tego zarzut). Przestał to w ogóle być problem od czasu, gdy w połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia Motorola wprowadziła na rynek układy gain control, zwiększające separację do 40 dB (wynalazek przyszedł jednak za późno i ówczesnej kwadrofonii już nie zdążył uratować).

 

Jeśli więc ktoś (pytanie tylko czy takowa osoba w ogóle istnieje) chciałby raz jeszcze spróbować popularyzacji wielokanałowego pure audio - moim zdaniem największe szanse ma właśnie poprzez poprzez kwadrofonię matrycową 4-2-4 (oczywiście z układami gain control), czyli kodowanie 4 kanałów na 2 przesyłowych. Porzućmy mrzonki, rynku to nie zawojuje, ale niszą egzystującą sobie gdzieś na dalekich jego rubieżach może się stać. Podobnie jak winyl.

 

Pojemność nośników w dobie cyfrowej nie jest żadnym problemem.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345713
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jednak, gdyby wytwórnie odgrzebały dawne taśmy - matki, być może niekoniecznie jeszcze wtłoczone w dwa kanały i jednak wydali owe dzieła muzyczne we współczesnych formatach wielokanałowych (o których można było tylko pomarzyć w czasach wydania).

Tu bym bardziej preferował zapis mono odtwarzany wielokanałowo. Przynajmniej nie byłaby to muzyka dla jednego słuchacza precyzyjnie posadzonego względem dokładnie skalibrowanego systemu wielokanałowego. Tylko odtwarzanie mono jest precyzyjne, reszta może też ale tylko dla jednego słuchacza dokładnie ustawionego względem sprzętu. Oczywiście w przypadku odtwarzania mono trzeba zrezygnować z efektów typu przelot samolotu nad głową. Wszystko niestety ma swoje wady.

Oczywiście to tylko takie moje luźne dywagacje na temat reprodukcji dźwięku z rejestracji ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345722
Udostępnij na innych stronach

Tu bym bardziej preferował zapis mono odtwarzany wielokanałowo.

 

Rozumiem, że żartujesz.

 

Przynajmniej nie byłaby to muzyka dla jednego słuchacza precyzyjnie posadzonego względem dokładnie skalibrowanego systemu wielokanałowego.

 

Aby właściwie oglądać telewizor LCD z matrycą *VA też trzeba siedzieć dokładnie na wprost. Każdy kąt wprowadza degradację jakości obrazu. A jednak nie słychać powszechnych zarzutów z tego tytułu.

 

Tak. Wszystkie systemy dźwięku wielokanałowego (nieważne czy mamy do czynienia z kinem domowym czy pure audio) są przeznaczone aby je słuchać w tzw. "złotym punkcie". Służą temu m.in. systemy kalibracji pola dźwiękowego.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345731
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że żartujesz.

Absolutnie nie. W jednym z wątków jeden z forumowiczów zadał mi pytanie czy słuchałem kiedyś dobrego dźwięku mono z systemu dwuanłowego najwyższej jakości? Podobno dobra płyta tak odtworzona daje lepsze wrażenie uczestnictwa w zdarzeniu. Z takim zdaniem spotkałem się już w ubiegłym wieku u jednego ze znajomych audiofilów ekstremalnych. Każdy kto się trochę zastanowi wie że coś w tym jest, ja osobiście tego nie sprawdzałem.

 

Aby właściwie oglądać telewizor LCD z matrycą *VA też trzeba siedzieć dokładnie na wprost.

Nie przesadzaj u mnie z dwóch TV hi-end LCD lepiej chodzi ten na VA, no może pod względem kątów jest porównywalnie IPS, choć na oko wskazałbym i pod tym względem na VA.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345736
Udostępnij na innych stronach

Jestem absolutnie odmiennego zdania.

Spotkałem się wcześniej z takim zdaniem i też nie dawałem wiary w takie stanowisko, ale po jakimś czasie, jak doświadczyłem różnych zjawisk związanych z odtwarzaniem z wielu punktów emisyjnych, od stereo zaczynając, zweryfikowałem swoje stanowisko w temacie. Wszystko ma swoje wady i zalety. Mono to nie tylko wady, ma też swoje zalety.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345753
Udostępnij na innych stronach

Mono to nie tylko wady, ma też swoje zalety.

 

Jakie? Moim zdaniem mono to prehistoria. W sam raz nadaje się do muzeum audio. Obok szelakowych płyt, gramofonów z wielką tubą nakręcanych korbką i odbiorników radiowych na kryształek.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345765
Udostępnij na innych stronach

Taka sama prehistoria jak piwo, schabowy, chleb na zakwasie, kawa, wino i tysiące innych rzeczy znanych od dawna a stosowanych do dzisiaj.

To, że dźwięk jedno-kanałowy znany jest prawie półtora wieku nie oznacza, że jego miejsce jest w lamusie historii.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345783
Udostępnij na innych stronach

Jakie?

Brak problemów fazowych pomiędzy dwoma (lub więcej) źródłami emisji (stereo lub wielokanał).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345786
Udostępnij na innych stronach

Taka sama prehistoria jak piwo, schabowy, chleb na zakwasie, kawa, wino i tysiące innych rzeczy znanych od dawna a stosowanych do dzisiaj.

To, że dźwięk jedno-kanałowy znany jest prawie półtora wieku nie oznacza, że jego miejsce jest w lamusie historii.

 

Przykład nietrafiony gdyż z obszaru żywności. Ja z kolei mogę wskazać parowozy, żaglowce, silnik spalinowy na gaz świetlny, gazowe oświetlenie, radia na kryształek i lampowe, biało-czarne telewizory, czy żelazka do prasowania z tzw. "duszą". Wszystko to ma swoje zasłużone miejsce w muzeum techniki.

 

Brak problemów fazowych pomiędzy dwoma (lub więcej) źródłami emisji (stereo lub wielokanał).

 

Przy starannie, profesjonalnie zrealizowanych nagraniach nie jest to żaden problem.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345795
Udostępnij na innych stronach

Przy starannie, profesjonalnie zrealizowanych nagraniach nie jest to żaden problem.

Problemy z fazą są nie tylko w realizacji nagrania w odczycie (w domu) też. Im więcej źródeł promieniowania tym więcej problemów.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345818
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie że wyolbrzymiasz problem. Stworzyłeś sobie papierowego tygrysa, z którym walczysz.

 

Znam na pęczki ludzi, którzy mają w domu stereo albo wielokanał. Nikt nie narzekał na jakieś problemy z fazą. I nikt nie ma mono.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4345819
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mono to prehistoria. W sam raz nadaje się do muzeum audio. Obok szelakowych płyt, gramofonów z wielką tubą nakręcanych korbką i odbiorników radiowych na kryształek.

 

Dodam również do tej jakże rezolutnie przesadzonej wyliczanki - MONO edycje (często PIERWOTNE I WZORCOWE) takich "prehistorii" jak:

The Beatles (wszystko do Abbey Road)

The Rolling Stones (wczesne z tego co wiem, do Aftermath)

Cream

Pink Floyd

...że nie wspomnę o nagraniach z gatunku Jazz z lat 50. i 60. (o wcześniejszych nie myślę, ze względu na często "prehistoryczną" jakoś samego nagrania, )

Niektóre (o słodka ironio!) zremasterowane w systemie K2 ...i pozostawione w oryginalnie nagranym MONO

 

Wystarczy posłuchać na przyzwoitym systemie 2.0*** a w szczególności porównać z wydaniem "stereo" tego samego materiału...żeby nie pleść niczym nie popartych andronów.

 

*** mam na myśli typowe stereo, bez trybu "mono"

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4346242
Udostępnij na innych stronach

Dodam również do tej jakże rezolutnie przesadzonej wyliczanki - MONO edycje (często PIERWOTNE I WZORCOWE) takich "prehistorii" jak:

The Beatles (wszystko do Abbey Road)

The Rolling Stones (wczesne z tego co wiem, do Aftermath)

Cream

Pink Floyd

...że nie wspomnę o nagraniach z gatunku Jazz z lat 50. i 60. (o wcześniejszych nie myślę, ze względu na często "prehistoryczną" jakoś samego nagrania, )

Niektóre (o słodka ironio!) zremasterowane w systemie K2 ...i pozostawione w oryginalnie nagranym MONO

 

Wystarczy posłuchać na przyzwoitym systemie 2.0*** a w szczególności porównać z wydaniem "stereo" tego samego materiału...żeby nie pleść niczym nie popartych andronów.

 

*** mam na myśli typowe stereo, bez trybu "mono"

 

Chyba się nie zrozumieliśmy. Wszystko to co wymieniłeś (i całe multum innych) zalicza się do tzw. evergreen, kompozycji które weszły na zawsze do kanonu światowej muzyki. Były nagrane w mono i tak należy ich słuchać. Generalnie uważam (m.in. nauczony własnym doświadczeniem) że każdą muzykę należy słuchać w standardzie w jakim została zapisana. Wszelkie próby "ustereofonicznienia" ich są sztuczne, rażą swoją nienaturalnością, noszą znamiona taniego efekciarstwa i dlatego skazane są na niepowodzenie. Podobnie jak rozwijanie stereo do 5.1 za pomocą układów typu Dolby ProLogic II, do czego doszedłem po latach zabawy w takie uprzestrzennianie. Z początku mi się to podobało, potem raziło, na koniec zaczęło irytować. Co przyznaję samokrytycznie.

 

Słuchanie tamtych klasyków mono na systemie stereo niczym nie zmienia faktu, że nadal jest to mono. W obydwu głośnikach mamy identycznie to samo. Pisząc o prehistorii miałem na myśli dwie rzeczy: (1) dziś już, współczesnej muzyki nikt w tym formacie nie nagrywa; (2) słuchanie nagrań stereo w mono jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4346260
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o prehistorii miałem na myśli dwie rzeczy: (1) dziś już, współczesnej muzyki nikt w tym formacie nie nagrywa; (2) słuchanie nagrań stereo w mono jest bez sensu.

 

Jednak Twoje przykłady "prehistorii", że przypomnę płyty szelakowe i gramofon z tubą na korbkę były mono przesadzone w kontekście nagrań rock i jazz z lat 60. tylko o tą przesadę mi chodziło.

Ad. (2) zgoda.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/137453-koniec-cd/page/3/#findComment-4346265
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.