Skocz do zawartości
IGNORED

Mały samochód miasto/trasa - czas umierać


Mrok

Rekomendowane odpowiedzi

Czy Ty w ogóle jeździłeś w dorosłym życiu tymi autami, których tak bronisz?

Wszystkim nie da się jeździć, ale kilka wolnossących diesli miło wspominam. Odnoszę za to wrażenie, że choć kilku z Was jakimś słabym dieslem się kiedyś przejechało, to równie słabą benzyną bez wątpienia żaden. Co by Wam tu poleci, co nie trudno spotkać na naszym rodzimym podwórku? Może Polonez 1.6SLE 87KM vs Passat B4 1.9TDI 90KM? Katalogowo maksymalne osiągi prawie takie same, a jak to w praktyce wygląda...

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Tak właśnie z Tobą jest. Najpierw wychwalasz wolnossącego diesla, a na poparcie tego podajesz za przykład passata z turbodieslem:) i biednego poloneza z nim chcesz porównywać.

Drzewiej sporo samochodów nie miało obrotomierza. Więc jedynym odniesieniem do obrotów był brak nacisku na pedał gazu i pełen but.

Dla mnie nie ma sensu gadka o obrotach użytecznych tylko jak samochód reaguje na przepustnicę.

Zależy w którym momencie wciśniesz. Nigdy nie wpadłeś w turbodziurę?

...passata z turbodieslem:) i biednego poloneza z nim chcesz porównywać.

Nie aż tak biedby, jak mogłoby się wydawać. Bo przy gazie do dechy i kręceniu do 6000 (o czym w kółko powtarzacie) aż do końca "trójki" Polonez okazuje się być prawie taki sam jak Passat TDI. Rzecz w tym, że do 6000 "nikt" "nigdy" Poloneza nie kręci, a gdy Poloneza kręcić do 4500 prawie taki sam okaże się być Passat TD, a do 3000 Passat D. Przykład okazał się być DOSKONAŁY!

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

jeden błąd hybryda to nie taniość

aktualnie taniosc to dorżniete turbodiesle i zagazowane stare benzynowce

Całkiem sporo widać sprowadzonych Priusów II. Pewnie było by więcej gdyby nie ograniczona oferta i one size :-)

 

 

No i mamy kolejny "konkret": benzynowym fajniej się robi przegazówki na światłach, niż dieslem.

Nie mierz innych swoją miarą. Walnąłeś ciężką głupotę i teraz usiłujesz się tanio wykpić.

Walnąłeś ciężką głupotę...

Nieładnie tak pisać, gdy nie ma się na to dowodów.

 

-----

 

A wracając jeszcze do porównania Poloneza 1.6SLE z Passatem B3 1.9TDI. Silnik Poloneza w momencie wprowadzenia do produkcji (o ile dobrze pamiętam przełom lat 50/60) był całkiem przyzwoitą konstrukcją. Charakteryzował się sporą mocą, elastycznością a także trwałością. Niestety, o ile podparcie wału korbowego w trzech punktach bez problemu dawało sobie radę w wersji 1.3 60KM, to w wersji 1.6 87KM już nie bardzo. I choć parametrami nadal nie ustępował typowym europejskim konstrukcjom z połowy lat 80, to trwałość wału korbowego i panewek spadła do marnych 100.000km co go po prostu dyskwalifikowało. Dodatkowo sprawę popsuł opracowany przez polaków osprzęt, który powodował dziurę w średnim zakresie obrotów i charakterystyczny, rezonujący dźwięk. Nie można oczywiście zapominać o fatalnej jakości montażu z tylnym mostem na czele, który gdy wył, to swoimi oporami zżerał przy okazji 10KM i 2l/100km.

 

Koniec końców Polonez 1.6SLE doprowadzony do takiego stanu, w jakim powinien wyjść z fabryki nie ustępował osiągami takim pojazdom jak Sierra 1.6, Vectra 1.6, czy wspomniany już Passat B3 1.9TDI, a potrafił na mieście wkurzyć posiadacza BMW E36 316i. Ale żeby to wiedzieć trzeba było doświadczyć coś więcej, niż przejazd taksówka z gigantycznym przebiegiem i najtańszą instalacją gazową ustawioną na oszczędzanie paliwa.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

Nieładnie tak pisać, gdy nie ma się na to dowodów.

No więc udowodnij na gruncie fizyki że różnica prędkości obrotowej silnika ma jakikolwiek istotny wpływ na rozwijanie przez niego mocy pod obciążeniem. Znasz chociaż podstawowe wzory i umiesz przeliczyć jednostki?

No więc udowodnij na gruncie fizyki że różnica prędkości obrotowej silnika ma jakikolwiek istotny wpływ na rozwijanie przez niego mocy pod obciążeniem.

A gdzie ja coś takiego pisałem?

 

Znasz chociaż podstawowe wzory i umiesz przeliczyć jednostki?

A po co? Mnie, jako użytkownika interesuje wpływ charakterystyki silnika na parametry pojazdu, a nie zagłębianie się w teoretyczne szczegóły. A jeśli uważasz, że ilość zaprezentowanych przez kolegę Misiomor teoretycznych szczegółów potwierdzających moje zdanie jest jeszcze zbyt mała, to możesz coś dodać.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

...teraz wszędzie są turbo benzyny, które uzyskują maksymalny moment jeszcze niżej niż diesle, nie mają denerwująco krótkich niskich biegów, mają o wiele niższy poziom wibracji, płaska charakterystyka momentu powoduje że ładnie ciągną do 5000-6000 rpm i przy podobnych osiągach są znacznie tańsze, co zwykle wystarcza aby zniwelować różnicę w spalaniu.

Teraz tak. Czasy gdy TDI górowały nad wolnossącymi benzynowymi trwały krótko i minęły bezpowrotnie. A zalety, które diesel kiedyś miał nad benzyną gdzieś umknęły. Dziś to faktycznie diesle jadą na legendzie. A jeszcze kilka lat temu czytałem, że w najnowszym Passacie ma wogóle nie być silników benzynowych.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Taka ciekawostka z Wikipedii nt W123:

"Według statystyk ADAC z 1982 roku, przeciętny przebieg 200D w czasie pierwszej awarii (tzn. unieruchomienia samochodu z przyczyn technicznych) wynosił 852 777 kilometrów."

Nieźle! Tylko na co to komu?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Szymon misiomor ma rację że wolnossące dizle to padaki. Żeby toto jechało musiało mieć 2.5 i 5 garków (późne beczki) . Ale na przełomie lat 90 i 20 były już tdi , tdci i tu już wolnossące benzyny dostawały baty.

 

Beczka z swoja masa, to nie bylo szybsze auto od wspomnianego pezocika, a turbina w tych czasach dala tyle ze te auta staly sie szybsze od najslabszych benznyn, aledalje 2 litry w benzynie bylo szybsze od 2 litrow w ropie z turbo

W 1982 roku Mercedes robił samochody na dwadzieścia lat minimum, szcególnie W-123. Nie do zdarcia! I wtedy było to ważne. Obecnie, to faktycznie na co to komu?

Pod koniec lat osiemdziesiątych miałem 'beczkę' 300D i była duża przyjemność. Nieco póżniej W-124, rzędową szóstkę 280E i było fantastycznie. Rzadkie modele z tej serii, poszukiwane teraz przez kolekcjonerów, to 500E, którego chciałem kupić gdzieś tak w 1998, ale 'deal' nie doszedł do skutku. Już się wyleczyłem z niemieckich samochodów i jeżdżę dużymi amerykanami.

Parker's Mood

Beczka z swoja masa, to nie bylo szybsze auto od wspomnianego pezocika, a turbina w tych czasach dala tyle ze te auta staly sie szybsze od najslabszych benznyn, aledalje 2 litry w benzynie bylo szybsze od 2 litrow w ropie z turbo

No ale już Golf 2 1.6D w niczym osiągami nie ustępował 1.3, a w pewnych warunkach mógł spisywać się nawet lepiej niż 1.6.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

W 1982 roku Mercedes robił samochody na dwadzieścia lat minimum, szcególnie W-123. Nie do zdarcia! I wtedy było to ważne. Obecnie, to faktycznie na co to komu?

Pod koniec lat osiemdziesiątych miałem 'beczkę' 300D i była duża przyjemność. Nieco póżniej W-124, rzędową szóstkę 280E i było fantastycznie. Rzadkie modele z tej serii, poszukiwane teraz przez kolekcjonerów, to 500E, którego chciałem kupić gdzieś tak w 1998, ale 'deal' nie doszedł do skutku. Już się wyleczyłem z niemieckich samochodów i jeżdżę dużymi amerykanami.

...czyli w środku plastic-fantastic...wybacz ale amerykańskie auta i ich wykonanie w środku i materiały uzyte to tragedia...i zeby nie było mój Ziom ma cadilaca escalade 3letni(czy jakoś tam)....a to przecież klasa lususowa... to passat 10letni ma lepsze materiały i spasowanie niz ten amerykański krążownik...

Wcześniej miał cadilaca sts i tak samo w środku "lipa panie", lubi amerykańce za ich niesamowicie brzmiące V8...zresztą ja też lubie ich V8, ale wykonanie srodka i uzyte materiały w tej klasie to jakaś pomyłka...

...jezdzę też czesto (nie prowadze) hummerem H3, tam to w środku dopiero jest tragedia...i w terenie niestety przegrywa z MB G-klasą...

Mój słodki Yodasie - nie dbam o luksus. Jeżdżę pick-up truckami i vanami. Wierzę, że europejski luksus jest kryształem, ale ja mieszkam w US, więc te kryształy w zasadzie mi zwisają. Sorry przyjacielu.

 

...jezdzę też czesto (nie prowadze) hummerem H3, tam to w środku dopiero jest tragedia...i w terenie niestety przegrywa z MB G-klasą...

 

A to już jest w ogóle piękny tekst i typowa nasza znajomość rzeczy. A cóż to takiego Hummer? Po prostu wojskowy gazik przerobiony dla potrzeb snobów, a już ten H3, to dopiero koszmar. Współczuję ci. A Merc to wiadomo - no jakżesz Polacy mogliby czymś innym jeżdzić, czy też marzyć? Jak zwykle standardowe robienie kryształem - w piwnicy mieszkam, ale do fabryki dojeżdzam AMG lub Homarem H3. Przestań się wygłupiać - za stary jestem na te herezje.

 

Jak widać cztery głowy w Mercedesie, albo Homarze, to od razu wiadomo, że to nasz, albo ruski,

Parker's Mood

"Według statystyk ADAC z 1982 roku, przeciętny przebieg 200D w czasie pierwszej awarii (tzn. unieruchomienia samochodu z przyczyn technicznych) wynosił 852 777 kilometrów."

Nieźle! Tylko na co to komu?

To tylko według statystyki ADAC a to firma niemiecka i samochód też niemiecki. Zalecam w takim przypadku statystyki firm nie niemieckich. Będą w takim układzie bardziej obiektywne.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ale faktem jest, że beczki były najpopularniejszymi markami w biznesie taksówkarskim, jak i póżniej W-124. A dlaczego? Bo jeżdziły 20 lat i nie ulegały częstym awariom. Do tego naprawdę nie są potrzebne żadne statystyki - wystarczyło obserwować, ale fakt - kto wtedy z naszych jeżdził na Zachód? Tylko garstka.

Parker's Mood

Gość

(Konto usunięte)

Wcześniej miał cadilaca sts i tak samo w środku "lipa panie", lubi amerykańce za ich niesamowicie brzmiące V8...zresztą ja też lubie ich V8, ale wykonanie srodka i uzyte materiały w tej klasie to jakaś pomyłka...

 

Amerykanie też to zauważają. Kogo stać na klasę premium ten kupuje prestiżowe auta europejskie czy japońskie.

 

Luxury/Premium Brands, YTD [2017]:

 

1. Mercedes-Benz 337,246

2. BMW 305,685

3. Lexus 305,132

4. Audi 226,511

5. Cadillac 156,440 [tylko 11,8%]

 

https://www.automobilemag.com/news/u-s-auto-sales-totaled-17-25-million-calendar-2017/

Amerykanie też to zauważają. Kogo stać na klasę premium ten kupuje prestiżowe auta europejskie czy japońskie.

 

 

Amerykanie zauważają, ale ty nie za bardzo. Przeważnie, ludzie którym biznes dobrze idzie i 'robią obroty', to nie kupują żadnych luksusowych samochodów na własność, ponieważ ci ludzie są smart i są pragmatyczni - wszystko lata w leasingach. Lepiej i korzystniej. W przypadku dużych i bogatych korporacji mają własne środki lokomocji, przeważnie, choć też duża część śmiga w leasingach. Tylko ci biedno-bogaci od nas albo od ruskich kupują kryształy i nimi robią. Amerykanie, to praktyczny naród.

Parker's Mood

Gość

(Konto usunięte)

Tylko ci biedno-bogaci od nas albo od ruskich kupują kryształy i nimi robią.

 

Twoich dupo-kryształowych alegorii nie rozumiem ale jeżeli chcesz powiedzieć, że bogaci Amerykanie jeżdżą Ford F-Series a biedni Rosjanie czy Polacy jeżdżą Mercedesami CLK GTR AMG Coupe to Ci nie uwierzę. Czy w leasingu czy nie różnicy nie robi.

 

Jeżeli Cię nie stać na porządnie zrobiony europejski samochód to nie musisz dorabiać do tego buraczanej kryształowej filozofii. Chyba, że kupujesz amerykańskie wozy z pobudek patriotycznych - wtedy pełny szacun. :) MAGA!

 

Na rynek amerykański nawet firmy europejskie robią McDonald's tandetę. Miałem pomysł sprowadzenia amerykańskiego VW Passata z wolnossącym silnikiem 5-cylinrowym 2,5 l (ponoć to połówka v10 Bentley-a, silnik nie do zdarcia) ale jak zobaczyłem jak on wygląda w środku to dałem sobie spokój. Wyciszenie też miał g.wniane.

Jak zwykle standardowe robienie kryształem - w piwnicy mieszkam, ale do fabryki dojeżdzam AMG lub Homarem H3. Przestań się wygłupiać - za stary jestem na te herezje.

 

... a możesz mnie wytłumaczyć, biednemu Polaczkowi, o co Tobie tutaj "biega"...bo ni w ząb nie łape Twoich kryształowych wkrętów...

 

....że niby sobie zmyślam...?..tak odebrałem Twój wpis..

Jeżdżą Fordami jak najbardziej, bo Ford zaczął robić bardzo porządne samochody - co prawda 30 lat za pożno, ale lepiej pozniej niż wcale. Nic złego nie widzę w Fordzie F150, którego bazowa cena w miarę względnego modelu wynosi 50 ty$i, natomiast wersje wypasione i modele specjalne takie jak Shelby albo Raptor to już 90 i ponad 100 ty$i. Nic złego też nie ma w osobowych nowych Fordach i Lincolnach - super fury za przyzwoite pieniądze. A jeżeli rozmawiamy o pick-up truckach i vanach, to nie widzę konkurencji dla Amerykanów. Wszytkie europejskie i japońskie samochodziki udające pick-up trucki i vany, to po prostu zabawki, a Cadillac Escalade to też zabawka, a nie porządny samochód. Porządne to są GMC Sierra, Savana, Fordy F-150, Dodge Ram... reszta to przypadki jeżeli chodzi o prawdziwe fury '-) A Folkswagon już pokazał co potrafi, poza tym robią go w Meksyku (może teraz i w US, nie jestem pewien). Natomiast Mercedesy, oprócz modeli najwyższych, klepane są w amerkańskich fabrykach.

Tu nawet nie chodzi o samą markę, ale o serwis - jak rozbiłem swojego, to niestety nikt już nie potrafił go naprawić - beznadzieja! Byłem w najlepszych renomowanych serwisach, płaciłem tysiące... i niestety nikt go już nie naprawił - same głąby i brak fachowców do tych samochodów. Może teraz już się coś zmieniło, bo klepią Mesia w Stanach, ale jeszcze kilkanaście lat temu, to była czarna doopa, zresztą teraz też składają niemiecki symbol jakości czarne doopy, więc nie byłbym wcale zdziwiony, że to sieczkarnia, która częściej jest naprawiana niż jeżdżąca bez zarzutu. To samo z autkami dla dresów, czyli BMW - kupa złomu. I jeszcze jedno - silnik fordowski, rzędowa szóstka, 4.9L, przejeżdziła wojnę i wszystko po wojnie gdzieś tak do MIlenium, może ciut dłużej - te silniki się nie psuły. Z blachy już nic nie było, a silniczek dalej cykał i był bez zarzutu. Teraz się po prostu już nie opłaca robić takich samochodów. Poza tym, co to za odległości w Europie? Wszędzie blisko w porównaniu do terytorium US. Nawet słynne ciężarówki Renault jako samochody roku miały silniki Macka. Ale faktem jest, że wygoda i funkcjonalność europejska była o lata świetlne do przodu.

Amerykanie nauczyli się robić porządne samochody... ale niestety o trzydzieści lat za póżno.

 

A między leasingiem wypasionych fur, a ich kupowaniem przez zamożniejszą część społeczeństwa jest spora różnica, a jaka? Znajdż sobie Gienadij jeden z drugim w ankietach i sondażach. Poza tym nie widziałem i nie znam większych skąpców niż ta najbogatsza warstwa - oczywiście są wyjątki, ale to ułamek procenta.

 

Yodasie złoty, nic się nie dzieje - to była po prostu mała riposta na twą antyamerykańskość mobilną - to wszystko! A poza tym druhu mój, wszystko OK!

Parker's Mood

...PEACE... :)

...antyamerykańskość mobilna.?..nic z tych rzeczy....ja uwielbiam proste,niewysilone,wolnossące amerykańskie V8,zwłaszcza te starsze...zarówno za ich prostotę za gang i za to co dają naszym zmysłom... :)

Ale tasiemiec! Trza było Mercedesa nie rozbijać, to byś teraz tyle pierdół nie pisał.

 

A na amerykańskich prostych to i Polonez 500.000 bez remontu dałby pewnie rade. Bo skoro na polskich dziurach daje radę 300.000, to czemu nie?

 

-----

 

Ps. A ja, właśnie kupiłem sobie Mini Coop... One... Cabrio... Żonie... ehhh, proza życia. Ale jeździ się fajnie... na fotelu pasażera.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

To nie jest świat dla starych ludzi.

 

Samochodu używam w razie potrzeby, wolę chodzić. Nie planowałem zmiany, ale nie mogę wykluczyć że w przyszłym roku będzie to konieczne. Nie chodzi o stan, ale o rozszerzenie możliwości. Z reguły bujałem się do 200 km od domu. Jeśli zmiana okaże się konieczna, będę musiał 2 razy do roku zaliczyć 2x600km w ciągu mniej więcej 3 dni. Byłem pewny, że przy dzisiejszej ofercie, nie stanowi to problemu. Z ciekawości zacząłem zgłębiać temat i coraz bardziej się pogrążam.

 

Samochód ma być;

- w miarę mały (max. 2 osoby - siedzenia mogą być cofnięte, tył na ewentualny bagaż), długość tak do 4m,

- w miarę dynamiczny, tak żebym mógł na autostradzie wyprzedzić klienta jadącego 100-120km/h (nie szaleję, ale jeżdżę dynamicznie),

- w miarę bezawaryjny,

- na tyle ile to możliwe wygłuszony,

- spalanie jest sprawą wtórną, ale im mniej tym lepiej,

- wymagana klima,

- nawigacja mile widziana, ale to nie jest warunek,

- wygodne siedzenia.

 

(...)

Macie jakieś sugestie?

 

(...)

Z góry dzięki.

Za długi wątek, żeby cały czytać.

Być może już była taka propozycja ale jeśli nie to zerknij na FIAT'a Tipo w dowolnej wersji.

Bardzo wygodny samochód, cichy w trasie, z "normalnymi" silnikami 4 cylindrowymi.

Wersja 1.6 110 KM jest spinana wyłącznie z automatyczną skrzynią.

Polonez i 500.000 km bez zarzutu? Ha ha ha, chyba po dziesiątym remoncie kapitalnym. Ale jako taniec, to Polonez jest git - tu nie ma lipy.

 

Pewnie miałeś dwa lata jak jeżdziły Polonezy, albo nie byłeś jeszcze nawet plemnikiem?

 

A propos Mesia - to miałem ich cztery, w tym jedną półciężarówkę z wtryskiem bezpośrednim, bez wspomagania kierownicy - 508D - czyli wiecie rozumiecie co to znaczy? Wszystkie porozbijałem złośliwie - coś mnie prześladowała ta marka, ale może i dobrze - olałem ten piece of shit raz na zawsze.

 

Edyt Motototo

 

A ja, właśnie kupiłem sobie Mini Coop... One... Cabrio... Żonie... ehhh, proza życia. Ale jeździ się fajnie... na fotelu pasażera.

 

Coopery trzeba mieć dwa - jeden przeważnie w warsztacie, drugim się śmiga. Podobnie jak z Jaguarem. Ale faktem jest, że Mini to wdzięcznie wyglądające autko. Nie było kiedyś na Mini Coopery bata - wygrywały wszystko co było do wygrania.

Parker's Mood

Polonez i 500.000 km bez zarzutu?

Bez remontu to nie znaczy bez zarzutu. Z resztą to Twoja opinia, że amerykańskie drogi wydłużają żywot silnika więc zaopiniuj tylko o ile procent, to dodamy do tych 300.000, które Polonez potrafi przejechać bez remontu po polskich "bezdrożach".

 

Pewnie miałeś dwa lata jak jeżdziły Polonezy, albo nie byłeś jeszcze nawet plemnikiem?

Ale to Ty masz wyobrażenie o motoryzacji na poziomie dwulatka, albo nawet poniżej poziomu plemnika.

 

Coopery trzeba mieć dwa - jeden przeważnie w warsztacie, drugim się śmiga. Podobnie jak z Jaguarem. Ale faktem jest, że Mini to wdzięcznie wyglądające autko. Nie było kiedyś na Mini Coopery bata - wygrywały wszystko co było do wygrania.

Ale ja kupiłem ten nowszy, angielska nazwa, francuski silnik, amerykański osprzęt, niemiecka skrzynia... i legenda ludowa.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Bez remontu to nie znaczy bez zarzutu. Z resztą to Twoja opinia, że amerykańskie drogi wydłużają żywot silnika więc zaopiniuj tylko o ile procent, to dodamy do tych 300.000, które Polonez potrafi przejechać bez remontu po polskich "bezdrożach".

 

Nie chodzi 'o to' i 'o tamto' - nie znam się na szczegółach i zagadnieniach techniczno- machanikowych i mam to w doopie. Mój tatuś się zna i nauczyłem się od niego wiele, ale sama mechanika i te wszystkie cuda mnie nie interesowały. Interesowało mnie jak się jeżdzi danym czymś i dzięki niemu mogłem sobie pojeżdzić od najmłoszych lat dosłownie wszystkim, bo zmieniał tatuś samochody jak rękawiczki i kobiety, ale ty i tak nie jesteś w stanie tego ogarnąć, drogi Szynku. Mialem okazję zwiedzić i jeżdzić wszystkimi kultowymi zabytkami, zaczynając od skrzydlatych Skód, Moskwiczy i Wartburgów, poprzez NSU Prinze, Reanualt 10, 16, 12 Gordini i wszeliego rodzaju BMW, począwszy od modeli 2002 i Alpinach, kończąc właśnie na Mercedesach i różnej maści VW - żle trafiłeś mó przyjacielu i nawet jak jesteś jakimś klepaczem samochodowym, to i tak mnie nie przekonasz do Polonezów i ich trwałości, a już pieprzenie o 300.000 km to jakaś farsa - owszem, zdarzało się na Taxi u pana Mariana, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ale żeś koleś pojechał? A o rzędowych silnikach Forda 4.9 to pewnie pierwszy raz dowiedziałeś się teraz ode mnie i nie czaruj mnie, bo jestem za stary na te twe brednie i polucje. .

 

Edyt Rajdowiec

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.