Skocz do zawartości
IGNORED

Genesis


Yankes
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.05.2023 o 09:06, Yankes napisał:

…And Then There Were Three…1978

Rutheford uważa, że to najgorsza płyta zespołu. Powiedział: "album nie ma w sobie ducha".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.03.2023 o 09:38, Yankes napisał:

Może powspominany i przypomnimy sobie historię jednego z najlepszym zespołów rockowych

Tak na marginesie. Słuchasz obecnie swoich Genesisów z winyla czy z CD itp.
Tak z ciekawości pytam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 24.05.2023 o 17:47, Stream napisał:

Rutheford uważa, że to najgorsza płyta zespołu. Powiedział: "album nie ma w sobie ducha".

Może najgorsza z tych progresywnych. Trudno bowiem niżej ją stawiać w hierarchii od np. Abacab.
Do tej płyty jeszcze dojdziemy, więc teraz nie będę się o niej rozpisywał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
On 5/22/2023 at 4:13 PM, Bezlitosna Niusia said:

I, niestety - ostatni utwór na albumie - rozpoczął nieszczęsną Ich przygodę z listami przebojów.

Nawet mojej mamie się podobał kiedy tańczyła Denise Biellmann

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Duke" (1980)

Tu już zespół wyraźnie zaczął iść w kierunku komercji. Na płycie pojawiło się więcej przebojowych kompozycji ("Misunderstanding", "Turn It On Again" z imitowaną na syntezatorach sekcją dętą, "Behind The Lines"). Spokojniejsze kompozycje mają też znaczenie osobiste - rozwód Phila Collinsa dający się wyczuć zarówno w tekstach, jak i w samej muzyce. Całość wieńczy rozbudowana instrumentalna dwuczęściowa minisuita składająca się z utworów "Duke's Travels" i "Duke's End". Ten ostatni bardzo przypomina początek otwierającego płytę "Behind The Lines", a tym samym zespół wykorzystal pomysł z albumu "Selling England By The Pound". Zespół zaczął też sięgać po elektroniczne cuda techniki (syntezatory, maszyna perkusyjna)

„Duke” to płyta, która już dość wyraźnie podzieliła fanów Genesis i wprowadziła ich w stan konsternacji. Zespół zaczynał eksperymenty z pop, choć i fani starego oblicza zespołu mogli znaleźć coś dla siebie.

Mnie osobiście płyta kojarzy się z soundtrackiem. Już otwierający album „Behind The Lines” może przywodzić na myśl motywy rozpoczynające hollywoodzkie produkcje. Dużo tu symfoniki i filmowego rozmachu. Wrażenie całości potęguje fakt, że ostatnie „Duke’s End” to kontynuacja tego samego motywu. Jak już wspomniałem zespół w wielu utworach postanowił pograć i pośpiewać nieco pod słuchaczy muzyki pop i tym sposobem znalazły się tu „Misunderstanding”, pulsujące „Turn It On Again” czy „Please Don’t Ask”. Inteligentny pop, dla tolerancyjnych fanów. To chyba wszystko co można napisać w temacie tych utworów. Poza nimi znalazło się tu jednak też sporo ciekawego i wciągającego na dłużej grania. Wystarczy wspomnieć o przepięknym, króciutkim „Guide Vocal”, z pełnym uczuć głosem Collinsa, balladzie „Alone Tonight”, która choć ociera się o pop stanowi perełkę albumu, oraz o instrumentalnym „Duke’s Travels”, który stanowi dźwiękową ucztę dla słuchacza. To kolejny bardzo filmowy utwór, patetyczny z mnóstwem klawiszowych pasaży i Philem Collinsem, który pod koniec powtarza motyw ze wspomnianego już „Guide Vocal”.

„Duke” to trochę taki album, który wskazał (mniej więcej drogę) neo progresowi. Może niektórzy uznają to za bluźnierstwo, ale uważam, że utwór „Man Of Our Times” w kilku fragmentach brzmi jak niczym wypisz, wymaluj to co na swych albumach grał Pendragon, z kolei „Heathaze” z czystym sumieniem można by umieścić na „Script for a Jester’s Tear” Marillion.

W moim prywatnym rankingu wydawnictw Genesis, „Duke” zajmuje bardzo przyzwoite miejsce. Słychać, ze zespół jest już nieco na rozdrożu, ale wciąż jest tu wiele pięknej muzyki, którą słucha się z prawdziwą przyjemnością.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie napisane. 

Płytę Duke przywiozła mi mama zza żelaznej kurtyny gdy była na jednym ze służbowych wyjazdów zagranicznych. To była absolutna nowość dlatego postanowiłem ją sobie przegrać na taśmę i szybko sprzedać na bazarze w dobrej cenie. W końcu Genesis był już bardzo popularnym zespołem.
Wziąłem ją pod pachę i poszedłem z nią na bazar przy ul Wodnej w Łodzi. Nikt jeszcze nie wiedział, że ukazała się nowa płyta grupy. Podszedł do mnie jeden ze stałych bywalców, który interesował się głównie jazzem i klimatami w stylu Franka Zappy i zaczął słowami:

- "pokaż kto gra na tym Duku"

Trochę mnie zaskoczył, bo nie sądziłem, że interesuje się Genesis, tym bardziej byłem zaskoczony, że interesował go skład, który przecież był znany.
Jak się okazało - myślał, że to nowa płyta George Duke'a i jak się zorientował, że gra tam Banks, Rutherford i Collins, tylko się skrzywił i oddał mi płytę z niesmakiem. 😉
A płytę sprzedałem za 1.700 PLN. To była bardzo dobra cena.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, soundchaser napisał:

Bardzo ładnie napisane. 

Płytę Duke przywiozła mi mama zza żelaznej kurtyny gdy była na jednym ze służbowych wyjazdów zagranicznych. To była absolutna nowość dlatego postanowiłem ją sobie przegrać na taśmę i szybko sprzedać na bazarze w dobrej cenie. W końcu Genesis był już bardzo popularnym zespołem.
Wziąłem ją pod pachę i poszedłem z nią na bazar przy ul Wodnej w Łodzi. Nikt jeszcze nie wiedział, że ukazała się nowa płyta grupy. Podszedł do mnie jeden ze stałych bywalców, który interesował się głównie jazzem i klimatami w stylu Franka Zappy i zaczął słowami:

- "pokaż kto gra na tym Duku"

Trochę mnie zaskoczył, bo nie sądziłem, że interesuje się Genesis, tym bardziej byłem zaskoczony, że interesował go skład, który przecież był znany.
Jak się okazało - myślał, że to nowa płyta George Duke'a i jak się zorientował, że gra tam Banks, Rutherford i Collins, tylko się skrzywił i oddał mi płytę z niesmakiem. 😉
A płytę sprzedałem za 1.700 PLN. To była bardzo dobra cena.

Teraz na pewno wolałbyś ją mieć w swoich zbiorach. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Yankes napisał:

Teraz na pewno wolałbyś ją mieć w swoich zbiorach. 

Winyle Genesis miałem wiele razy, różne tłoczenia. Kupowało się, sprzedawało, wymieniało...
Jak pojawiła się płyta CD to wyprzedałem całą kolekcję. Gdybym ją przetrzymał do dziś byłaby warta o wiele więcej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 23.05.2023 o 12:18, soundchaser napisał:
W dniu 23.05.2023 o 11:51, iro III napisał:

znajoma pracowała w sklepie RTV i na taki Stilon Gorzów mogłem liczyć

Pamiętam, że kupowałem też taśmy Agfa i ORWO. 😉

A kupował ktoś taśmy z Dolnej w Warszawie? Na wagę, grube, studyjne.

A i magnetofon 2405 też miałem.

Przy zakupie taśm pisało się oświadczenie, że taśmy użyjesz do celów własnych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez mgrkleszcz

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, mgrkleszcz napisał:

A kupował ktoś taśmy z Dolnej w Warszawie? Na wagę, grube, studyjne?

A i magnetofon 2405 też miałem.

Słyszałem wtedy o tym, ale też "chodziła" po ludziach wieść, że te taśmy do amatorskich głowic się nie nadają i nadmiernie szybo je niszczą.

Nigdy nie próbowałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pewnie się nie nadawały, bo były sztywne i szorstkie, ale to był przecież czas niedoborów.

Pochwalę się jeszcze, że po magnetofonie 2405 zwanym nie wiedzieć czemu "standardem" kupiłem w Pewexie Arię za całe 100 $ i już możemy wracać do tematu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 28.05.2023 o 11:18, Yankes napisał:

W moim prywatnym rankingu wydawnictw Genesis, „Duke” zajmuje bardzo przyzwoite miejsce.

W moim też. To ostatnia płyta Genesis nawiązująca do progresywnych korzeni (nie licząc Calling All Stations). Wejście w Ejties Genesis mieli jak żaden inny zespół progresywny. To było mistrzostwo świata i tylko dowód na to, że oni mogli zagrać wszystko, by utrzymać się na powierzchni każdego nowego trendu, a przy tym przemycić własne patenty i pomysły, które zadowolą zarówno starych fanów, jak i całą rzeszę nowych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.05.2023 o 14:17, soundchaser napisał:

Ja słucham z plików.

Prawdziwa nostalgia to LP (porządne remastery 180 g).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.05.2023 o 11:50, Zombywoof napisał:

Prawdziwa nostalgia to LP (porządne remastery 180 g).

Jeżeli nostalgia to tylko LP

"Abacab" (1981)

"Bardzo słaba płyta i zarazem jedna z najsłabszych płyt zespołu. Na albumie tym pełno jest elektroniki (syntezatory, maszyna perkusyjna, elektroniczne bębny Simmondsa). Również zmienił się producent, czego efektem jest głośniejsze brzmienie perkusji. Na płycie pojawiły się sekcje dęte, które wzbudzały wiele kontrowersji (w utworach "No Reply At All" i "Keep It Dark"). Większość kompozycji dzięki elektronicznym wynalazkom brzmi bardzo przebojowo, choć niektóre są niezbyt dopracowane (np. "Dodo / Lurker" jest zdecydowanie za długi). Na tej płycie przepadł zespół o bogatym niegdyś brzmieniu i zaczęła się komercja" ?

Przesłuchałem w spokoju ten album i muszę przyznać, że pierwotny "Czar Genesis" odleciał ...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z tej płyty lubię tylko utwór tytułowy - bardzo dobry opener Abacab i połączone dwa otwierające drugą stronę płyty - Dodo/Lurker, które w jakimś stopniu są kompromisem między brzmieniem podporządkowanym nowym trendom, a resztkami starego stylu.
Te utwory zdecydowanie wyróżniają się na tym albumie. Pozostałe to piosenki lepsze i gorsze, a nawet jedna okropna - Who Dunnit?, którą muzycy bardzo lubili, o dziwo. 😉
Broni się jeszcze w jakimś stopniu balladowa Me and Sarah Jane i dynamiczna Keep it Dark. Całokształt jednak sprawia wrażenie najsłabszej płyty zespołu, chociaż przed ukazaniem się muzycy w wywiadach zgodnie reklamowali ją jako ich najlepszy dotychczasowy album. Ha ha ha.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, soundchaser napisał:

Ja z tej płyty lubię tylko utwór tytułowy - bardzo dobry opener Abacab i połączone dwa otwierające drugą stronę płyty - Dodo/Lurker, które w jakimś stopniu są kompromisem między brzmieniem podporządkowanym nowym trendom, a resztkami starego stylu.
Te utwory zdecydowanie wyróżniają się na tym albumie. Pozostałe to piosenki lepsze i gorsze, a nawet jedna okropna - Who Dunnit?, którą muzycy bardzo lubili, o dziwo. 😉
Broni się jeszcze w jakimś stopniu balladowa Me and Sarah Jane i dynamiczna Keep it Dark. Całokształt jednak sprawia wrażenie najsłabszej płyty zespołu, chociaż przed ukazaniem się muzycy w wywiadach zgodnie reklamowali ją jako ich najlepszy dotychczasowy album. Ha ha ha.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, soundchaser napisał:

Skrócona wersja. Rozszerzona jest znacznie lepsza.

Właśnie w tym rozszerzeniu część słuchaczy upatruje słabość tego albumu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko dodatkowe instrumentalne 3 minuty. Dla mnie bez tej końcówki utwór Abacab jest takim hitem na listę przebojów i taki miał właśnie być, dlatego jest to wersja "edit".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.06.2023 o 13:08, soundchaser napisał:

To tylko dodatkowe instrumentalne 3 minuty. Dla mnie bez tej końcówki utwór Abacab jest takim hitem na listę przebojów i taki miał właśnie być, dlatego jest to wersja "edit".

Dla mnie cała płyta jest rewelacyjna.🙃

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Three Sides Live" (1982)

Podwójny album koncertowy. Na Wyspach Brytyjskich wydany jako album wyłącznie koncertowy, a dla reszty świata ostatnia strona zawierała nagrania studyjne z singli. Przeważają tu utwory z płyt "Duke" i "Abacab", lecz jednak znalazło się miejsce na starsze kompozycje "In The Cage" połączone z fragmentami "Cinema Show" i "Colony of Slippermen" oraz "Afterglow". Jednak koncertowe wykonania utworów z płyty "Abacab" brzmią zdecydowanie lepiej niż ich wersje studyjne. Brytyjskie wydanie zawiera zamiast nagrań singlowych dwa nagrania koncertowe z 1980 roku oraz ostatni utwór z koncertu w Paryżu w 1976 roku - połaczone ze sobą "It" i początek "Watcher Of The Skies" będące pokazem duetu perkusyjnego z udziałem Billa Bruforda i Phila Collinsa.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię ten koncert, zwłaszcza w pełnej wersji. Wstawienie ostatniej strony studyjnej zawsze uważałem za nieporozumienie (Misunderstandig ;-)).
Oczywiście nie dorównuje on Seconds Out, ani nawet Live z 1973 roku, bo to była inna epoka, ale muzycznie to również wysoki poziom.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, soundchaser napisał:

Bardzo lubię ten koncert, zwłaszcza w pełnej wersji. Wstawienie ostatniej strony studyjnej zawsze uważałem za nieporozumienie (Misunderstandig ;-)).
Oczywiście nie dorównuje on Seconds Out, ani nawet Live z 1973 roku, bo to była inna epoka, ale muzycznie to również wysoki poziom.

Podzielam Twoją opinię...Super koncert.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 10.06.2023 o 18:58, soundchaser napisał:

Bardzo lubię ten koncert, zwłaszcza w pełnej wersji. Wstawienie ostatniej strony studyjnej zawsze uważałem za nieporozumienie (Misunderstandig ;-)).
Oczywiście nie dorównuje on Seconds Out, ani nawet Live z 1973 roku, bo to była inna epoka, ale muzycznie to również wysoki poziom.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Genesis" (1983)

Album nagrany w wyniku wspólnych improwizacji. Generalnie to raczej średnio udana płyta, choć zawiera dwie znakomite kompozycje - rozpoczynający płytę utwór "Mama" (jeden z większych przebojów zespołu) oraz dwuczęściowy "Home By The Sea"/"Second Home By The Sea". Pierwsza część to opowieść o domu, w którym straszy (niestety motyw przewodni splagiatował potem Ken Laszlo w utworze "Hey Hey Guy"), a druga część to instrumentalna improwizacja zbudowana na bazie elektronicznej perkusji. Pozostałe kompozycje są zupełnie przeciętne ("That's All", "Silver Rainbow", "It's Gonna Get Better").

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

6c06daa9f5ac530cc7464901c632f0f3--genesis-band-british-rock.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Fot.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_20230617_193243849~2.jpg

IMG_20230617_193251518~2.jpg

IMG_20230617_193324701~2.jpg

IMG_20230617_193341853~2.jpg

IMG_20230617_193204405~2.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Life is too short for boring HiFi..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię tę płytę, chociaż traktuję ją jako muzykę już zupełnie innego zespołu niż Genesis do roku 1980. Piosenki są zgrabne, a Mama i Home by the Sea są kapitalne i bronią się nawet dziś.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również ją lubię, bo mam do niej  lekko sentymentalne podejście. Od tej płyty zaczęła się moja przygoda z Genesis kiedy utwór MAMA pojawił się na liście przebojów trójki.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.