Skocz do zawartości
IGNORED

Czy Bóg istnieje?


chris77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak pisałem - twój problem jest na marginesie obecnych badań naukowych.Nie ma naukowców i nakładów - nie ma wyników.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Nie ma naukowców i nakładów - nie ma wyników.

 

To nie tak. Nawet, gdyby były nakłady i warunki (a "normalne" kadry naukowe byłyby liczne i pracowały efektywnie), kreacjonistyczni tzw. "naukowcy" szukali by nie obiektywnej prawdy, a potwierdzenia swych wydumanych teoryjek (czy raczej potwierdzenia linii ideologicznej swych wyznaniowych protektorów i sponsorów).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tak. Nawet, gdyby były nakłady i warunki (a "normalne" kadry naukowe byłyby liczne i pracowały efektywnie), kreacjonistyczni tzw. "naukowcy" szukali by nie obiektywnej prawdy, a potwierdzenia swych wydumanych teoryjek (czy raczej potwierdzenia linii ideologicznej swych wyznaniowych protektorów i sponsorów).

 

Ja pisałem o nauce tzw. oficjalnej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pisałem o nauce tzw. oficjalnej.

 

Ci od kreacjonizmu i pseudonauki zwanej teologią, też mają (niestety) pretensje do uznawania ich za "oficjalną" naukę. Zresztą w kilka szczelin już się wcisnęli - vide teologia na państwowych Uniwersytetach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

to ja pytam - co dla ciebie oznacza dowód?

.........................

więc się ożywiłem - byłbyś PIERWSZYM który miałby na tyle precyzji pojęciowej czy odwagi aby określić o co chodzi z tym oczekiwaniem dowodów.

.........................

MATERIALNY?

wybacz ale nie jestem w stanie pojąć na czym polega dowód materialny? ;-)

.........................

Ej, i znowu to samo. Cały czas wierzgasz nóżkami i kręcisz się w kółko, a to dlatego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć na najprostsze pytanie. Nie sztuką jest napisać mnóstwo zdań, wypadałoby odpowiedzieć. W szkole, Pani, odpowiedziałaby takiemu uczniakowi: Praca obszerna, ale nie na temat. Poproszę dzienniczek, Dwója.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tak. Nawet, gdyby były nakłady i warunki (a "normalne" kadry naukowe byłyby liczne i pracowały efektywnie), kreacjonistyczni tzw. "naukowcy" szukali by nie obiektywnej prawdy, a potwierdzenia swych wydumanych teoryjek (czy raczej potwierdzenia linii ideologicznej swych wyznaniowych protektorów i sponsorów).

Cóż to za dziwna przypadłość aby wszystkie winy za swoje i cudze porażki przypisywać wpływowi religii na otaczający świat...

 

Swego czasu fundusze i liczba uczonych stających po stronie ewolucji były nieporównywalnie większe niż w przypadku innych teorii czego dowodem jest chociażby każdy współczesny podręcznik biologii. Dziwi to tym bardziej, że teoria ewolucji bazuje wyłącznie na domysłach nie przedstawiając ŻADNEGO dowodu na to, aby przypadkowe powstanie życia z materii nieożywionej było możliwe. To właśnie obrońcy teorii ewolucji robią wszystko co mogą aby potwierdzić swe ideologiczne poglądy a mimo to, sukcesu jak nie było tak nie ma.

 

Istnienie antymaterii i cząstek poruszających się szybciej od prędkości światła zostało już dawno udowodnione.

Wiesz może w jaki sposób? Jeśli tak to zechciej to tutaj proszę napisać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może w jaki sposób? Jeśli tak to zechciej to tutaj proszę napisać.

 

Nie wiem w jaki sposób. Nie jestem fizykiem. Z taką informacją spotkałem się czytając literaturę popularno-naukową.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż to za dziwna przypadłość aby wszystkie winy za swoje i cudze porażki przypisywać wpływowi religii na otaczający świat... [...]

 

Oto są efekty żenującej nieznajomości historii.

W przeważającej liczbie przypadków religie i ich urzędnicy byli wielkimi hamulcowymi postępów w nauce, takoż nie mniej, niż 3/4 wojen (do XVIII wieku przynajmniej) było wojnami stricte religijnymi, lub o podłożu religijnym w dużej części. W istocie aktualna konfrontacja: islam vs. reszta świata, to też wojna religijna (przynajmniej, jeśli chodzi o motywacje strony islamskiej). Tak naprawdę, to muzułmanie ćwiczą teraz to, co chrześcijanstwo paręset lat temu - czyli wojnę o dominację.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez argus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto są efekty żenującej nieznajomości historii.

Jakie są efekty indoktrynacji antykościelnej widać dokładnie w drugiej części Twojego posta dotyczącej wojen. Jest to kompletnie bez związku z tematem dyskusji. Jeśli uważasz, że coś co piszę niezgodne jest ze stanem faktycznym zapraszam do dyskusji na argumenty bez personalnych wycieczek.

 

W przeważającej liczbie przypadków religie i ich urzędnicy byli wielkimi hamulcowymi postępów w nauce

Czego najlepszym przykładem jest Kopernik ;)

 

Już od średniowiecza wszelka nauka rozwijała się głównie dzięki ośrodkom kościelnym począwszy od nowych metod uprawy roli poprzez astronomię a na matematyce skończywszy. Oczywistym jest, że mając tak silny wpływ na świat nauki te jej dziedziny, które uważano za szkodliwe były w taki czy inny sposób kontrolowane. To samo dzieje się dzisiaj chociażby w przypadku klonowania ludzi przy czym ograniczenia w tym zakresie nie są wyłącznie wynikiem działań Kościoła.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego najlepszym przykładem jest Kopernik ;)

 

Albo Giordano Bruno. Lub też Galileusz.

 

Kopernik? Wyjątek potwierdzający regułę. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

 

Już od średniowiecza wszelka nauka rozwijała się głównie dzięki ośrodkom kościelnym

 

A w Związku Radzieckim dzięki geniuszowi tow. Stalina. Miałem w ręku nawet książkę pod tytułem "Wpływ myśli towarzysza Stalina na rozwój spawalnictwa w ZSRR".

 

To jak? Licytujemy się dalej na bzdury załganej propagandy?

 

te jej dziedziny, które uważano za szkodliwe były w taki czy inny sposób kontrolowane.

 

Kto ma kontrolować?

Czy konstruowanie bomby atomowej zalicza się do nauki pożytecznej czy szkodliwej?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie jest to kwestia wiary tylko czynników jak najbardziej racjonalnych, chociażby ekstrapolacji.

W fizyce kwantowej mamy pewien ogólny model w ramach którego wiemy, że kolejne czastki odkrywać będziemy używając coraz większych energii. W przypadku bozonu Higgsa wiadomo było na wiele lat naprzód, że istnieje kilka możliwych ale konkretnych progów energii przy których ta cząstka może się pojawić. No i pojawiła się.

 

Oczywiście nauka rozwija się nie na zasadzie przypadku, co usilnie wmawia wszystkim Kolega r, tylko według pewnych zasad i możemy spodziewać się wszystkiego oprócz nagłego zatrzymania się procesu poznawania natury.

 

J - nie jestem pewien - to tylko hipotezka - kogo masz na myśli pod pseudonimem r - ale jeśli o mnie chodzi to jakom żyw nie pomnę tak dziwnego sformułowania że "nauka rozwija się na zasadzie przypadku".

 

jeżeli więc Ty jako j masz mnie na myśli pisząc r (oszczędności klawiatury?) to wskaż gdzie doczytałeś się takiego poglądu i co masz konkretnie na mysli imputując mi cos takiego?

 

i jakie to ma znaczenie dla sporu o istnienie Kreatora - jak (forma, metoda ... proces) rozwija się nauka?

 

dla mnie ma znaczenie tylko i wyłacznie w kontekście sporu WYNIK dociekań naukowych oraz wnioski jakie to nasuwa.

 

Ej, i znowu to samo. Cały czas wierzgasz nóżkami i kręcisz się w kółko, a to dlatego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć na najprostsze pytanie. Nie sztuką jest napisać mnóstwo zdań, wypadałoby odpowiedzieć. W szkole, Pani, odpowiedziałaby takiemu uczniakowi: Praca obszerna, ale nie na temat. Poproszę dzienniczek, Dwója.

 

no tak - standard niestety - wołasz o dowody materialne a nie jesteś nawet w stanie sformułować czego tak naprawdę oczekujesz i o co wołasz. Takie wołanie o dowód powoduje tylko drogi sittku szum, brumienie i przydźwięki. Liczyłem że po prostu powiesz co cię by mogło przekonać.

 

nie lubię się domyślać co ktoś kto ze mną dyskutuje rozumie pod pojęciami jakie uzywa. Dlatego zapytałem w odpowiedzi na twoje wołanie o dowody.

 

Dowodów materialnych działalności sTwórczej masz miliony. Potyksz się się o nie codziennie. Jeżeli mamy na myśli to samo - stąd moje dociekania których się wystraszyłeś jakoś dziwnie ... ?

 

Musisz wziąć na swoje bary ryzyko, że skoro nie potrafisz opisać czego oczekujesz to co oczekujesz nie będzie ci dane.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu fundusze i liczba uczonych stających po stronie ewolucji były nieporównywalnie większe niż w przypadku innych teorii czego dowodem jest chociażby każdy współczesny podręcznik biologii. Dziwi to tym bardziej, że teoria ewolucji bazuje wyłącznie na domysłach nie przedstawiając ŻADNEGO dowodu na to, aby przypadkowe powstanie życia z materii nieożywionej było możliwe.

 

Współczesny podręcznik do biologi jest i tak mocno do przodu nad waszym religijno kościelną wizją stworzenia świata bez dinozaurów, kangurów i pingwinów :))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto są efekty żenującej nieznajomości historii.

W przeważającej liczbie przypadków religie i ich urzędnicy byli wielkimi hamulcowymi postępów w nauce, takoż nie mniej, niż 3/4 wojen (do XVIII wieku przynajmniej) było wojnami stricte religijnymi, lub o podłożu religijnym w dużej części. W istocie aktualna konfrontacja: islam vs. reszta świata, to też wojna religijna (przynajmniej, jeśli chodzi o motywacje strony islamskiej). Tak naprawdę, to muzułmanie ćwiczą teraz to, co chrześcijanstwo paręset lat temu - czyli wojnę o dominację.

 

drogi argusie - XXI wiek oczekuje od nas że będziemy należeć do bractwa chłodnych czaszek, że nasze elektronowe mózgi chłodzone ciekłym azotem nie dadzą sobie narzucić zaślepienia, zacietrzewienia i tendencyjnego filtrowania historii ludzkości ani otaczającego nas świata.

 

zapytam więc - odpowiedz proszę:

 

policzyłeś/oszacowałeś liczbę ofiar spowodowanych przez fanatyków religijnych?

 

oszacowałeś liczbę ofiar z rąk fanatyków religii ateistycznej?

 

wiesz jak się mają ilościowo te dwie szale na wadze?

 

co wojen religijnych masz rację ale pora na drugą nogę - masz odwagę się zmierzyć ze skalą tragicznego i krwawego fanatyzmu ateistycznego?

 

 

i pytanie zasadnicze - Co to wnosi do sporu tytułowego jaki toczymy? Moim zdaniem NIC. Napisałem tylko dla równowagi - to taki temat zastępczy i znoszący dyskusję na mieliznę na której można tylko dać upust żółci. Ale to nie jest postepowanie godne chłodnej czaszki. To się nie godzi.

 

Ale dla równowagi trzeba po prostu chłodno dać świadectwo prawdzie.

 

człek typu homo sapiens ma na swoich barkach zobowiązanie - być w osądach uczciwym, patrząc i oceniając obiektywnym okiem zjawiska jakie go otaczają - "nobles obliż" jak mawiali starożytni francuzi.

 

tak więc na znak pokoju dedykuję ci argusie pewien tekst Herberta

 

 

Przesłanie Pana Cogito

Zbigniew Herbert

 

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu

po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

 

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

 

ocalałeś nie po to aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwo

 

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

 

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

 

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorys

 

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

 

strzeż się jednak dumy niepotrzebnej

oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz

powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

 

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne

ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy

światło na murze splendor nieba

one nie potrzebują twego ciepłego oddechu

są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

 

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak -

wstań i idź

dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

 

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy

bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz

powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem

jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką

chłostą śmiechu zabójstwem na smietniku

 

idź bo tylko tak będziesz przyjety do grona zimnych

czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza, Hektora,

Rolanda

obrońców królestwa bez kresu i miasta

popiołów

 

Bądź wierny Idź

 

 

powtórzę:

 

 

(...)

 

idź bo tylko tak będziesz przyjety do grona zimnych

czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza, Hektora,

Rolanda

obrońców królestwa bez kresu i miasta

popiołów

 

Bądź wierny Idź

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

no cóż Jacku - wielka szkoda że dalej idziesz tą drogą i podstawiasz banalne definicje które każdy zna ... to jest pójście zamiast w uczciwą dyskusję w gierki.

 

ja chcę uniknąć gierek słowych bo z moich doświadczeń i dyskusji oponent ucieka z placu boju albo wykręca się sianem lub powie żartowałem.

 

Takie zabawy to nazywając rzeczy po imieniu kpina z dyskusji i dyskutanta.

 

jeżeli ktoś ode mnie żąda "dowodu materialnego" to dla mnie to jest nonsens epistemologiczny. Po prostu pustosłowie aby tylko móc w toku ew dyskusji sianem się wykręcić gdy argumenty stawiają na baczność. Tak to czuję już na kilometr.

 

Pytam więc Was moi drodzy - CO TO JEST DOWÓD MATERIALNY na istnienie Boga?

 

czy dowód twierdzenia Pitagorasa na kartce papieru jest dla sittka wystarczjąco materialny czy się pod ścianą wyprze że oczywiście nie to miał na myśli?

A jak udowodnię w wyobraźni tw. Pitagorasa i to opowiem to będzie dalej to dowód materialny (nie ma już kartki!)?

 

czy liczba pi istnieje obiektywnie w jego pojęciu? czy trzeba ją udoCO TO JEST DOWÓD MATERIALNY? wadniać materialnie? Jaki materialny dowód na liczbę PI sittek oczekuje?

 

Bóg ... podobne pytania.

 

to są mówię to wprost dziecinne sztuczki i gierki i robienie ze mnie głupka co dementuję wbrew sugestiom wielu z was - i potrafię ocenić na chłodno kiedy ktoś się na czymś zna a kiedy tylko się puszy, tokuje i ucieka z ubitej ziemi do mętnej wody gierek epistemologicznych zostawiając sobie MARGINES na ucieczkę.

 

Panowie znajomość istoty rzeczy i zagadnienia wyczuwa się się po jednym zdaniu.

 

I doskonale wiem kto z Was się na czym zna a na czym nie a kiedy po prostu robi szum kpiny i rzuca epitety.

 

tak więc proszę nie wygłupiajcie się z tym odwracaniem kota ogonem i podsyłaniem banalnych linków

 

Żądacie dowodów - powiedzcie czego żądacie tak naprawdę. Proszę o elementarną uczciwość w dyskusji. Mam nadzieję że to nie za wiele.

 

Aby uzmysłowić co mam na myśli tym którzy są już zagubieni w tej mętnej wodzie i emocjach - cytat:

 

recenzja książki Davida Berlinsky-ego

 

Co więcej, jak mądrze zauważa autor, nie istnieje uniwersalne pojęcie dowodu. Pojęcie „dowodu” takiego czy innego zawsze zależy bowiem od kontekstu, od wymogów danej kultury, od preferencji jednostki, czy nawet reguł obowiązujących w danej społeczności. Kwestia dowodu jest bardziej zagadnieniem filozoficzno psychologicznym niż przedmiotem materialnej definicji. Nawet wśród naukowców nie istnieje jednomyślność w tym obszarze. To co jest dowodem dla fizyka niekoniecznie będzie dowodem dla matematyka. Poza tym to teoria decyduje o tym czym jest dowód. Ateistyczna koncepcja świata odgórnie wyklucza wszelką nadprzyrodzoność więc w tym kontekście dyskutowanie o jakichkolwiek dowodach na istnienie Boga nie ma najmniejszego sensu. Zawsze zostaną one sprowadzone do wyjaśnienia naturalistycznego. To tak jakby wierzyć w to, że neutrina mają jakąś masę na podstawie przekonania, że samemu pozostaje się w jakiejś relacji do tej masy, przy czym przyczyna tego przekonania leży w samej ślepej wierze w jego słuszność. Ktoś kto nie zostanie o tym przekonany już na wstępie nie będzie wiedział o czym w ogóle jest mowa ani nigdy nie dojdzie do jakiejkolwiek pewności w tej materii.

 

i to by było na razie na tyle w kwestii "dowodu"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Oto są efekty żenującej nieznajomości historii.

W przeważającej liczbie przypadków religie i ich urzędnicy byli wielkimi hamulcowymi postępów w nauce, takoż nie mniej, niż 3/4 wojen (do XVIII wieku przynajmniej) było wojnami stricte religijnymi, lub o podłożu religijnym w dużej części. W istocie aktualna konfrontacja: islam vs. reszta świata, to też wojna religijna (przynajmniej, jeśli chodzi o motywacje strony islamskiej). Tak naprawdę, to muzułmanie ćwiczą teraz to, co chrześcijanstwo paręset lat temu - czyli wojnę o dominację.

 

Kościół Katolicki był mecenasem nauki , sztuki oraz kultury , i to jest niezaprzeczalny wkład tej instytucji , natomiast warto nadmienić, iż każda idea , lub myśliciel/artysta/naukowiec z którą/z którym nie po drodze było kk była/był niszczona/y , a nierzadko wręcz zabijana/y. (przykład Galileusza)

Reasumując, dopóki osiągnięcia naukowe nie burzyły oraz nie zagrażały doktrynie katolickiej(czytaj hegemonii i interesom), dopóty miały rację bytu, a nawet cieszyły się uznaniem kościoła.(przykład Teorii Ewolucji)

 

P.S.

 

I oczywiście masz rację , religia katolicka , to najkrwawsza ze wszystkich religii,Serdeczności Argus.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczesny podręcznik do biologi jest i tak mocno do przodu nad waszym religijno kościelną wizją stworzenia świata bez dinozaurów, kangurów i pingwinów :))

 

rambo54 - niestety wg mnie jesteś w błędzie co do tak postawionej tezy i kontrastu - ponieważ ateistyczna mitologia powstania świata jest tak groteskowa że opis z księgi Rodzaju jest przy niej majestatyczną wizją pełną powagi i gracji.

 

to co piszesz wskazuje że nie czytałeś żadnej książki z kosmologii kwantowej, wieloświatów, wszechświatów niemowlęcych, czy krajobrazów ;-)

 

nie doceniasz potęgi ateistcznej MITOLOGII powstania np Wieloświata ;-) gdybyś poczytał katechizm kosmologa kwantowego zmieniłbyś zdanie.

 

ponadto nie mieszajmy wiedzy, faktów, odkryć naukowych bilogii, fizyki, kosmologii z MITOLOGIĄ zarówno religijną jak i ateistyczną - mieszasz moim zdaniem pojęcia i nie służy to precyzji naszej dyskusji.

 

Tak więc - czytałeś katechizm ateistycznego kosmologa kwantowego?

 

ile książek i jakie z kosmologii i mitologii ateistycznej przeczytałeś?

 

pozdrawiam

 

PS

pytam nie aby się licytować tylko pytam aby się dowiedzieć czy czytałeś współczesne mitologie ateistyczne powstania Wieloświata z morza potencjalności?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez reart
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Współczesny podręcznik do biologi jest i tak mocno do przodu nad waszym religijno kościelną wizją stworzenia świata bez dinozaurów, kangurów i pingwinów :))

 

 

KK nie przeczy Teorii Ewolucji , lecz upatruje w niej boskiego narzędzia , za sprawą którego Bóg dokonał aktu stwórczego .

 

P.S.

 

Jestem zdziwiony, że podręczniki do biologii o tym nie wspominają?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez 23031970

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega reart chyba jakieś niezłe ziele jara.

 

Trochę jakby oderwał się od peletonu i ja, prosty człowiek przestaję łapać więc zapytam: liczba Pi i twierzenie Pitagorasa mają być dowodem na istnienie Boga?

 

KK nie przeczy Teorii Ewolucji , lecz upatruje w niej boskiego narzędzia , za sprawą którego Bóg dokonał aktu stwórczego .

 

P.S.

 

Jestem zdziwiony, że podręczniki do biologii o tym nie wspominają?

 

Dziwi mnie twoje zdziwienie. Podręczniki biologii są o biologii, a nie o aktualnym stanowisku kilku panów w torbach po chipsach na głowie na temat biologii.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz odwagę się zmierzyć ze skalą tragicznego i krwawego fanatyzmu ateistycznego?

 

 

to jakieś wojny w imię ateizmu się odbyły???

 

Pytam więc Was moi drodzy - CO TO JEST DOWÓD MATERIALNY na istnienie Boga?

 

po raz szesnasty wklejam

 

Panowie znajomość istoty rzeczy i zagadnienia wyczuwa się się po jednym zdaniu.

 

I doskonale wiem kto z Was się na czym zna a na czym nie a kiedy po prostu robi szum kpiny i rzuca epitety.

 

 

Kolega 747 pisuje w podobnej manierze, zauważyłem :)

 

no cóż Jacku - wielka szkoda że dalej idziesz tą drogą i podstawiasz banalne definicje które każdy zna ... to jest pójście zamiast w uczciwą dyskusję w gierki.

 

 

Kolega też świetnie gra :)

 

pewien tekst Herberta

 

i jeszcze herberta w to wmieszał :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega reart chyba jakieś niezłe ziele jara.

 

Trochę jakby oderwał się od peletonu i ja, prosty człowiek przestaję łapać więc zapytam: liczba Pi i twierzenie Pitagorasa mają być dowodem na istnienie Boga?

 

 

 

Dziwi mnie twoje zdziwienie. Podręczniki biologii są o biologii, a nie o aktualnym stanowisku kilku panów w torbach po chipsach na głowie na temat biologii.

 

 

Jaro sorry ,miało być: podręczniki do katechezy, a nie biologii .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

rambo54 - niestety wg mnie jesteś w błędzie co do tak postawionej tezy i kontrastu - ponieważ ateistyczna mitologia powstania świata..

Miałem i mam Cie za wariata :)

Dziękuję za dawkę humoru z rana! :)

Czuj czuj - Czuwaj ! :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@reart -mamy miliony dowodów na istnienie Boga? Naprawdę? Czy aż tak zaplątałeś się w swoich tyradach słownych, że nie potrafisz zrozumieć o co właściwie pytałem? Wyraziłem się przecież bardzo jasno, tak abyś mógł zrozumieć. Niestety albo nie zrozumiałeś pytania albo wiedząc, że nie udzielisz na nie odpowiedzi -starasz się tylko i wyłącznie atakować i ośmieszać. Naprawdę nie sztuką jest pisać mnóstwo słów i negować założone przez siebie tezy, opierając się na wątpliwej literaturze. Wystraszyłem się? czego? Ciebie? :-)

 

Zamiast poświęcać swój czas dziwnym fantasmagoriom może lepiej poczytaj sobie Lema? Może wróci do ciebie dobro?

 

Albo przestań to palić.

Lekarze i farmaceuci nie polecają zielska.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez sittek

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaro sorry ,miało być: podręczniki do katechezy, a nie biologii .

 

Akurat i co do pierwszych, i drugich, wszystko się zgadza :). Podręczniki biologii traktują o obiektywnych prawach przyrody, te drugie o wymyślonych bajeczkach i zmanipulowanych historiach, o bredniach panów w dziwnych czapeczkach takoż samo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem i mam Cie za wariata :)

Dziękuję za dawkę humoru z rana! :)

Czuj czuj - Czuwaj ! :)

 

ad 1 ja wariat? - to chyba komplement...

ad 2 a proszę bardzo - nie ma sprawy - czy ci starczyło do wieczora?

ad 3 czuwam czuwam i piszę jak coś wyczuję

 

 

a tak serio serio to to co napisałeś świadczy o jednym - znasz takie przysłowie "cudze wyśmiewacie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie" ;-)

albo

"cudze genezy wyśmiewacie, swej mitologii nie znacie, sami nie wiecie bo nic nie czytacie"

 

więc dla mnie prosty wniosek jest jeden - nie czytałeś ani jednej książki o kwantowej kosmologii ;-)

 

i mała podpowiedź w związku z tym - zanim zaczniesz żartować z innej genezy świata trzeba poznać swoją - "naukową" ;-)

 

zapewniam cię - będzie zabawa jak przeczytasz katechizm kosmologa kwantowego - obawiam się że ten się śmieje kto się ostatni ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@reart -mamy miliony dowodów na istnienie Boga? Naprawdę? Czy aż tak zaplątałeś się w swoich tyradach słownych, że nie potrafisz zrozumieć o co właściwie pytałem? Wyraziłem się przecież bardzo jasno, tak abyś mógł zrozumieć. Niestety albo nie zrozumiałeś pytania albo wiedząc, że nie udzielisz na nie odpowiedzi -starasz się tylko i wyłącznie atakować i ośmieszać. Naprawdę nie sztuką jest pisać mnóstwo słów i negować założone przez siebie tezy, opierając się na wątpliwej literaturze. Wystraszyłem się? czego? Ciebie? :-)

 

Zamiast poświęcać swój czas dziwnym fantasmagoriom może lepiej poczytaj sobie Lema? Może wróci do ciebie dobro?

 

Albo przestań to palić.

Lekarze i farmaceuci nie polecają zielska.

 

owszem słownie miliony drogi sittku

nie potrafię zrozumieć bo boisz się sprecyzować swoje wypowiedzi - boisz się dyskusji i dlatego mętna woda pozwala ci na przeciąganie banału tak niemiłosiernie - jak się mówi a trzeba mieć odwagę także na be ew ce itp

 

wyraziłeś się "dowód materialny" co do osoby niematerialnej jasne nie jest

 

odpowiedzi na pewno udzielę ale tylko jak zrozumiem pytanie - na razie jak ognia boisz się je precyzyjne pytanie

tak muszę zaatakować aby wycisnąć z ciebie o ci tak naprawdę chodzi a wystarczy sprecyzować 2 zdania a zamiast tego piszę poemat A4

 

literaturę czytałem ewolucyjną - np Dawkins, Darwin itp - że wątpliwa sam powiedziałeś - zgadzam się ale nie powinieneś tak mówić bo Dawkinsa nie czytałeś - nie wypada przed przeczytaniem ;-(

 

a właśnie tak - uważam że się wystraszyłeś konfrontacji - takiej wprost oko w oko - argument-kontr-argument i dlatego przez 2 strony się wykręcasz drogi sittku - bez głupstw - nie uważam że boisz się mnie - nie ma powodu - boisz się konfrontacji swojego światopoglądu z logiką i faktami - stąd wszedłeś do miednicy z mętną wodą i upierasz się że jesteś w basenie - twój wybór

 

PS

masz rację co do ziela - zgadzam się z farmaceutami i lekarzami pod tym względem - to chyba jedyny nasz wspólny pogląd - dlatego nie palę ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@reart, zapytam się w twoi stylu:

 

1. skąd wiesz, że jest to osoba niematerialna? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Posłużysz się jakąś wiarygodną literaturą?

2. na jakiej podstawie autorytatywnie oceniasz, że dana literatura jest właściwa, wręcz wzorcowa, a inna już nie?

Tylko dlatego, że ty ją czytałeś i akurat przypadła ci do gustu? Że potrafisz sprytnie i wybiórczo przytaczać fragmenty?

3. Jak do twoich poglądów ma się literatura naukowa, np. w The Lancet, nie koliduje ździebko, a co z przysięga Hipokratesa? Nie uwiera?

 

Nikt tobie nie każe pisać wywodów, czy poematów, jak to sam nazwałeś, ale to ty wybrałeś ten styl, więc nie miej do innych pretensji.

Dlaczego więc powtarzasz slogany zaczerpnięte z wybranej literatury i wykorzystujesz je w swoim dowodzeniu, jako swoje?

Wypadałoby przynajmniej przytoczyć źródło, podać literaturę, jakiś odnośnik. Bo nie ty zapewne jesteś ich autorem?

 

Literaturę Darwina znam, jednak jak widzę, albo za słabo ją przyswoiłeś,albo poniosła cię fantazja, bo jego dowodzenie było tak oczywiste i nudne, że postanowiłeś sobie życie ubarwić. Rozumiem, że jest to sposób na rutynę, bo jak wiadomo, monotonia może wciągnąć w depresję, a nawet zabić. Trzeba tylko wystarczająco wierzyć w to co się pisze, a będzie dobrze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@reart, zapytam się w twoi stylu:

 

1. skąd wiesz, że jest to osoba niematerialna? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Posłużysz się jakąś wiarygodną literaturą?

 

Stwórca Wszechświata moim zdaniem jest "poza" i "ponad" materialnym wszechświatem, nie może podlegać prawom fizyki itp to oczywiście nie jest dowód jakiego byś oczekiwał ale domniemanie co do formy bytu Boga ...

 

2. na jakiej podstawie autorytatywnie oceniasz, że dana literatura jest właściwa, wręcz wzorcowa, a inna już nie?

 

@sittek - nie wiem do czego konkretnie się odnosisz - oceniam literaturę nie ogólnikowo czy globalnie jako złą czy dobrą tylko jak ją przeczytam i oceniam tylko to co czytałem więc mam prawo powiedzieć swoje zdanie na podstawie swojego zakresu wiedzy i doświadczenia

nawiasem mówiąc czytanie literatury "opozycyjnej" jest znakomitym testem moich poglądów i przemyśleń - nie obawiam się tego i czytam. Co ciekawe ewolucjoniści pod pokrywką pogardy z jakichś powodów obawiają się czytać krytykę ewolucjonizmu a jak czytają to nigdy nie dyskutują o konkretnych argumentach tylko ogólnikowo wyśmiewają - takie są moje doświadczenia ...

 

 

Tylko dlatego, że ty ją czytałeś i akurat przypadła ci do gustu? Że potrafisz sprytnie i wybiórczo przytaczać fragmenty?

 

@sittek - nie sposób odpowiedzieć na tak ogólnikowy zarzut. Podaj konkretny przykład z moich postów.

przypada mi do gustu to co jest rzetelne, szczere, uczciwe wobec faktów, logiczne, nie zawiera demagogii czy nie omija niewygodnych argumentów itp - wtedy przypada mi do gustu

 

sprytnie - to komplement?

wybiórczo - wręcz przeciwnie ;-)

musisz podać konkretny przykład który spełnia oba kryteria - odpowiem

 

to że ja coś czytałem nie powoduje automatem nobilitacji tej książki - nie ma takiej mocy - wybacz ;-)

najwyżej ją nobilituje w moich oczach - tylko i wyłacznie

 

 

3. Jak do twoich poglądów ma się literatura naukowa, np. w The Lancet, nie koliduje ździebko, a co z przysięga Hipokratesa? Nie uwiera?

 

? rzadko czytam literaturę stricte naukową - nie wiem o co konkretnie pytasz i co ma do rzeczy Lancet?

jakoś się specjalizujesz w skrótach myślowych - przysięga Hipokratesa? Ja jej nie składałem więc mnie nie uwiera. Gdybym był lekarzem pewnie tak ... nie łapię twoich wywodów

 

Nikt tobie nie każe pisać wywodów, czy poematów, jak to sam nazwałeś, ale to ty wybrałeś ten styl, więc nie miej do innych pretensji.

 

nie mam o to pretensji do nikogo. Do ciebie skierowałem jasno wyrażoną pretensję ponieważ zabrałeś głos w dyskusji żądając materialnych dowodów istnienia Boga a nie potrafiłeś sprecyzować co to znaczy. Jezli zabierasz głos w dyskusji oczekuję że dokładnie wyjaśnisz mi o co pytasz a nie zostawisz sobie margines na żarty kpiny czy wykręcenie się sianem. To banalnie proste.

 

Dlaczego więc powtarzasz slogany zaczerpnięte z wybranej literatury i wykorzystujesz je w swoim dowodzeniu, jako swoje?

Wypadałoby przynajmniej przytoczyć źródło, podać literaturę, jakiś odnośnik. Bo nie ty zapewne jesteś ich autorem?

 

slogany? podaj konkret

no tu już cię mój drogi poniosło ;-) - kiedy i jakie slogany przypisałem sobie? - podaj konkretny przykład

wszyscy mają do mnie pretensje że podaję jakieś dziwne książki jakich dziwnych ludzi (Flew, Hoyle, Behe, Berlinsky itp itd) i nawet zamieszczam okładki a ty piszesz że nie podaję źródeł - sięgnąłeś absurdu albo czytasz moje posty od 3 stron dopiero ;-(

wystarczy żebyś znalazł moje posty w wyszukiwarce AS

czy ja gdziekolwiek napisałem że coś napisałem poza tym co na AS napisałem??? sittku - jeżeli już mam dyskutować nt swojej osoby i się tłumaczyć to nie rób tak absurdalnych zarzutów - jest to tak bezsensowne że aż nudne - odpisałem aby był komplet

 

Literaturę Darwina znam, jednak jak widzę, albo za słabo ją przyswoiłeś,albo poniosła cię fantazja, bo jego dowodzenie było tak oczywiste i nudne, że postanowiłeś sobie życie ubarwić. Rozumiem, że jest to sposób na rutynę, bo jak wiadomo, monotonia może wciągnąć w depresję, a nawet zabić. Trzeba tylko wystarczająco wierzyć w to co się pisze, a będzie dobrze.

 

??? - kompletnie nie rozumiem twojej wypowiedzi.

znasz - bo czytałeś?

literatura Darwina - co to jest konkretnie? Jakie i ile pozycji?

które konkretnie książki czytałeś?

dlaczego uważasz że słabo je przyswoiłem?

dowodzenie Darwina jest nudne? co to ma do rzeczy? rozmawiamy czy jest prawdziwe a nie czy nudne? ciebie znudziło ale co - nie rozumiem ...

wiara w to co się pisze - Darwina czy moja? wiara akurat tu nie ma nic do rzeczy - liczą się fakty i logika w ich interpretacji ...

 

Kolega reart chyba jakieś niezłe ziele jara.

 

Trochę jakby oderwał się od peletonu i ja, prosty człowiek przestaję łapać więc zapytam: liczba Pi i twierzenie Pitagorasa mają być dowodem na istnienie Boga?

 

oj jaro - powód jest jeden - nie czytałeś wystarczająco dokładnie

 

sprawa jest banalna - "dowód materialny" - nie mam pojęcia co to jest i czego żąda ode mnie sittek - więc zacząłem drążyć - pytania pomocnicze dla sittka aby sobie sprecyzował czego żąda

 

jakim materialny dowód przekonałby go że Bóg istnieje?

kamień z wyrytym napisem "Bóg istnieje. Podpisano - Bóg" - wystarczy?

a dowód niematerialny jest zły?

musi być materialny?

a może materialny jest zły bo zmysły niektórych także oszukują ;-)

czy liczba pi istnieje? a jest niematerialna moim zdaniem

czy sittek wierzy w liczbę pi - w jej istnienie?

czy zażąda że trzeba ją udowadniać materialnie ?

a dowód myślowy = niematerialny w głowie czy eksperyment myślowy (patrz - kongresy Solvayovskie mechaników kwantowych ;-) jest dowodem materialnym czy nie?

a czy sittek wierzy w prawdziwość tw. Pitagorasa?

a może zażąda dowodu materialnego - czy niematerialna idea zapisna atramentem na papierze jest "dowodem materialnym" wg tego czego oczekuje sittek?

 

wybacz nie siedzę w jego głowie i skoro żąda "dowodu materialnego" na istnienie Boga to chcę wiedzieć czego KONKRETNIE żąda - skoro zabrał głos w dyskusji oczekuję że wie co mówi, pisze i myśli i jest w stanie to doprecyzować na moją prośbę.

 

tylko tyle a dla wielu aż tyle i o tyle za wiele ;-)

 

i to by było na tyle - mam nadzieję że ten nudny temat dochodzenia czy szanowny sittek miał coś na myśli czy nie miał albo czy wie co miał zostanie przez niego doprecyzowany albo się wycofa z żądania "materialnego dowodu istnienia Boga" skoro nie jest w stanie go sprecyzować.

 

pozdrawiam - reart

 

PS

moim zdaniem albo dyskutujemy o czymś albo nie - jest to dla mnie zero-jedynkowe. Moim wyrazem szacunku dla czytelnika czy dyskutanta jest max precyzyjne (jak umiem) swoich racji. Jeżeli ktoś zabiera głos w dyskusji i jest dorosłym człowiekiem a nie rozmawiamy o pupie M. to dowodem szacunku dla interlokutora jest jasne i wyrażanie swoich racji. Chyba ze się nie ma żadnej wiedzy ani przemyśleń w temacie i wtedy zachowujemy się jak 11 latki szukając tylko okazji aby ośmieszać się nawzajem. Ja szanuję moich dyskutantów i odpowiadam bardzo obszernie dając całą logiczną i kontekstową treść aby mógł to poważnie wziąć pod uwagę niezależnie czy się zgodzi czy nie. Aby dojść do moich konkluzji kosztowało mnie to lata pracy, lektur i nie umiem dyskutować o tym półsłówkami czy obrzucać kłamliwymi domysłami... możemy się różnić diametralnie ale szanujmy się, swój czas a przede wszystkim prawdę.

 

PS2

na marginesie Jaro - pominąłeś moje pytanie: boldem

 

 

J - nie jestem pewien - to tylko hipotezka - kogo masz na myśli pod pseudonimem r - ale jeśli o mnie chodzi to jakom żyw nie pomnę tak dziwnego sformułowania że "nauka rozwija się na zasadzie przypadku".

 

jeżeli więc Ty jako j masz mnie na myśli pisząc r (oszczędności klawiatury?) to wskaż gdzie doczytałeś się takiego poglądu i co masz konkretnie na mysli imputując mi cos takiego?

 

i jakie to ma znaczenie dla sporu o istnienie Kreatora - jak (forma, metoda ... proces) rozwija się nauka?

 

dla mnie ma znaczenie tylko i wyłacznie w kontekście sporu WYNIK dociekań naukowych oraz wnioski jakie to nasuwa.

może w ramach rewanżu odpowiesz? ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.