Skocz do zawartości
IGNORED

Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Adi777 napisał:

Co Cię tak zszokowało w moich preferencjach?

Poza tym, że wolisz Ragnarok od Camela to nic. 😉

Godzinę temu, soundchaser napisał:

Poza tym, że wolisz Ragnarok od Camela to nic. 😉

Dobra, dobra, Ty mi tu już nie ściemniaj 😄

16 godzin temu, soundchaser napisał:

Posłuchaj jeszcze innych - Nude, Raindances, Breathless... może się okazać, że te uznasz za lepsze od tych kultowych. 😉

O, o, o!

Breathless -  moja najulubieńsza! 😋

(i to nie tylko z powodu udziału jednego z ulubionych wokalistów)

 

7 godzin temu, aryman napisał:

Koniec lat 90 to pierwsze wizyty e naszym kraju kilku mega znaczących zespołów dla gatunku :

Brakuje mi w Twoich wyliczeniach Jethro Tull  

(3× w Spodku,ten trzeci to już chyba chwilę po 2000) 

16 godzin temu, soundchaser napisał:

Fragment koncertu z 2013 roku.

Fox Hill  - genialny kawałek z wokalem Colina Bassa. Na płycie studyjnej śpiewał Latimer.

 

Byłem na obydwóch koncertach w Sali Kongresowej w 1997 i 2000 roku i to były jedne z najlepszych koncertów, których w życiu doświadczyłem.

Nie znasz Camela. Ile płyt nagrał Ragnarok, a ile Camel?
Ile płyt Camela słyszałeś?

Wstyd się przyznać,nigdy nie byłem na koncercie Camela.Tym większą radocha z biletów do Wytwórni na 13 maja , niestety przyszłego roku.

37 minut temu, iro III napisał:

Brakuje mi w Twoich wyliczeniach

Warto również przypomnieć o nieco wcześniejszej ('92) wizycie wznowionego z nieodżałowanym Gary Brookerem - Procol Harum.

To było w Zabrzu, Dom Muzyki i Tańca.

(bardzo dobra akustyka tej sali, potwierdziły to póżniejsze koncerty Camel, Cassandry Wilson i Tori Amos na których tam muzycznie ucztowałem)

... ja w pierwszym rzędzie z lewej strony. Wcale mnie nie zmartwiło niesymetryczne miejsce względem sceny, z tej strony bowiem ustawiony był fortepian, z odległości ok. 5m mogłem Go podziwiać.

4 godziny temu, iro III napisał:

Warto również przypomnieć o nieco wcześniejszej ('92) wizycie wznowionego z nieodżałowanym Gary Brookerem - Procol Harum.

Moja mama uwielbiała Procol Harum. Zabrała mnie na koncert w łódzkiej Hali Sportowej w 1976 roku. Pamiętam jak przez mgłę, ale byłem tam. 😉

95 lub 96 to też pierwsza wizyta king Crimson w kongresowej . Dwa zestawy perkusyjne, dwa basy ( tudzież chapman sticki) no i dwa wiosła. Przyjechali wtedy z płyta thrak. Intensywność zawartej na tym krążku muzyki wpedzilaby w kompleksy niejeden zespół metalowy 😀

Lata 94- 95 to też pierwsze bardzo udane wizyty fisha solo i marillion z hogartem. Później ich koncerty w Polsce  stały się czymś naturalnym A ilość gigow zagranych nsd wisla można liczyć w grubych dziesiątkach.

Marillion 94 to znowu kongresowa i też z tego wyszła płyta live. Fish z kolei w tamtych czasach miał świetny band koncertowy. Warto było słuchać tych występów chociażby dla super gry gitarzystów. Z 95 wyszły i cd koncertowe krakow i DVD elektryczne i akustyczne z grodu Kraka.  Później plyt live z polski było jeszcze trochę.

7 godzin temu, iro III napisał:

Breathless -  moja najulubieńsza!

Z tej płyty pochodzi jeden z moich ulubionych utworów Camela (a może nawet najbardziej ulubiony):

 

26 minut temu, aryman napisał:

95 lub 96 to też pierwsza wizyta king Crimson w kongresowej . Dwa zestawy perkusyjne, dwa basy ( tudzież chapman sticki) no i dwa wiosła. Przyjechali wtedy z płyta thrak. Intensywność zawartej na tym krążku muzyki wpedzilaby w kompleksy niejeden zespół metalowy 😀

Zgadza się ta płyta THRAK jest powalająca pod względem brzmienia 👍 😈

30 minut temu, aryman napisał:

Dwa zestawy perkusyjne, dwa basy ( tudzież chapman sticki) no i dwa wiosła. Przyjechali wtedy z płyta thrak. Intensywność zawartej na tym krążku muzyki wpedzilaby w kompleksy niejeden zespół metalowy 😀

Od pewnego czasu jeżdżą w trasy z trzema zestawami perkusyjnymi i te koncerty też dają radę pod względem poziomu muzycznego.

31 minut temu, soundchaser napisał:

Od pewnego czasu jeżdżą w trasy z trzema zestawami perkusyjnymi i te koncerty też dają radę pod względem poziomu muzycznego.

Już chyba nie pojeżdża razem. Bodaj w grudniu w japonii dali swoje ostatnie koncerty. Szkoda bo setlisty jakie oferowali w tym wcieleniu , w ostatnich latach to spełnienie najskrytszych marzeń na karmazynowym dworze.

Na szczescie już w marcu w progresji  zagra inny prog heros - steve hackett.

A że będzie mu towarzyszył poniższy perkusista, to nie może mnie tam zabraknąć 😀

 

5 minut temu, aryman napisał:

prog heros - steve hackett

Oj tak - dla mnie największy z muzyków Genesis. Nawet Gabriel mu nie dorównuje.
Jego 3 pierwsze płyty solowe to absolutny kanon progressive rock, a i wiele późniejszych też na to miano zasługuje, np. Darktown, Till We Have Faces, Guitar Noir...

14 godzin temu, aryman napisał:

95 lub 96 to też pierwsza wizyta king Crimson w kongresowej . Dwa zestawy perkusyjne, dwa basy ( tudzież chapman sticki) no i dwa wiosła. Przyjechali wtedy z płyta thrak. Intensywność zawartej na tym krążku muzyki wpedzilaby w kompleksy niejeden zespół metalowy

1996 r. (sprawdziłem na programie...bilet mi się nie zachował 😒 a zachowuję i kolekcjonuję)

Byłeś też tam wtedy? Zabawny był widok, kiedy to po jakichś 15-20 minutach metalowej nawałnicy kilkadziesiąt osób z pierwszych (najdroższych - powyżej 2000 PLN ! - to już było po denominacji w '95) rzędów gremialnie wstało ze swoich miejsc i w popłochu wyszło ...bidoki "znały" Karmazynowego zapewne z kilku fragmentów debiutu i spodziewały się "delikatnych flecików" ...😁

31 minut temu, iro III napisał:

Byłeś też tam wtedy? Zabawny był widok, kiedy to po jakichś 15-20 minutach metalowej nawałnicy kilkadziesiąt osób z pierwszych (najdroższych - powyżej 2000 PLN ! - to już było po denominacji w '95) rzędów gremialnie wstało ze swoich miejsc i w popłochu wyszło ...bidoki "znały" Karmazynowego zapewne z kilku fragmentów debiutu i spodziewały się "delikatnych flecików" ...😁

Dokładnie. Spodziewali się muzyki KC z lat 70 - tych. A tu szok 😈

Nie byłem niestety.  Crimson zobaczyłem pierwszy raz w 2000 w poznańskiej arenie w okrojonym 4 osobowym składzie. 

Pamiętam natomiast relacje beksinskiego z kongresowej w teraz rocku. Jemu też brakowało,, flecikow " 😀

A przecież oni normalnie wzniecali w tym szescioosobym składzie ogień na scenach całej Europy i Ameryki. Wiem to z plyt cd i DVD z tamtych tras.

 

2 godziny temu, iro III napisał:

Byłeś też tam wtedy? Zabawny był widok, kiedy to po jakichś 15-20 minutach metalowej nawałnicy kilkadziesiąt osób z pierwszych (najdroższych - powyżej 2000 PLN ! - to już było po denominacji w '95) rzędów gremialnie wstało ze swoich miejsc i w popłochu wyszło ...bidoki "znały" Karmazynowego zapewne z kilku fragmentów debiutu i spodziewały się "delikatnych flecików" ...😁

Tak, to jest dobre. Pamiętam jak Metheny przyjechał do Chicago pod koniec lat 90-tych i koncertował w trio - ludzie też myśleli, że przyszli na jego pop-jazz i delikatniusie piosenki, a Pat przywalił z grubej rury i zagrali materiał free - połowa nie wytrzymała i też wyszła 🤣

Parker's Mood

9 godzin temu, iro III napisał:

1996 r. (sprawdziłem na programie...bilet mi się nie zachował 😒 a zachowuję i kolekcjonuję)

Byłeś też tam wtedy? Zabawny był widok, kiedy to po jakichś 15-20 minutach metalowej nawałnicy kilkadziesiąt osób z pierwszych (najdroższych - powyżej 2000 PLN ! - to już było po denominacji w '95) rzędów gremialnie wstało ze swoich miejsc i w popłochu wyszło ...bidoki "znały" Karmazynowego zapewne z kilku fragmentów debiutu i spodziewały się "delikatnych flecików" ...😁

Hehe cały czas się z tego śmieje. Nie znałem tej sytuacji lub nie pamiętałem o tym. Myślę, ze to się mogło nawet na swój sposób podobać frippowi. On raczej nie lubi standardowych sytuacji i nie lubi,, kiedy wszystkim się podoba ". 🤣🤣

 

Nowa płyta Marillion - tytuł nieważny. Przesłuchałem do połowy, dalej nie dałem rady.
Tragicznie słaba muzyka. Piszę to z całą odpowiedzialnością. W tej muzyce nie ma nic, co mogłoby słuchacza wciągnąć i zatrzymać. 
Wszystko podporządkowane mdławemu wokalowi Hogartha. Kompozycje bez żadnego pomysłu i zróżnicowania, w dodatku zorientowane w kierunku muzyki pop. Brzmienie magmowate, bez przestrzeni. Gdzie ta klarowna perkusja z dawnych płyt? Gdzie solówki gitarowe Steve'a Rothery? Nie ma.
To już 6 lat upłynęło od poprzedniej płyty F.E.A.R., którą też zjechałem, bo była zwyczajnie bezpłciowa. Ta jest jeszcze gorsza.
Panowie z Marillion - czas się zawiesić, albo zakończyć i wstydu oszczędzić.

Ja czekam na swój egzemplarz . Generalnie plyt nie kupuje, słucham głównie ze streamingu ale na specjalne okazje robię zakupy. Nowa płyta marillion to zawsze jest dla mnie właśnie taka specjalna okazja. 

Zmartwiles mnie tym co napisałeś ale... nie oszukujmy sie. Marillion bardzo dobra plyte nagral ostatnio tytulujac ja ...marbles.

A na fear trochę magicznych momentów było wg mnie, choć całościowo rzeczywiście nie do końca ta płyta przekonywała. 

Ian mosley? Już dawno stracił jaja. Mówię to z przykrością bo to przemiły facet i w dawnych czasach perkusista wielkiej klasy i własnego stylu. Dziś gra tak jakby to robił za karę...

Jedynie Rothery błyszczy ale też się trochę zapetlil, ponieważ leci na tych samych brzmieniach i patentach. Rutyna to niestety pierwszy stopień do muzycznego piekła..

W każdym bądź razie ja jeszcze nie słuchałem więc nadzieja ciągle się tli😀

Ta płyta to jak kara, bo podpisali kontrakt z wytwórnią.
Muzycznie totalna porażka. Ale trolle na

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )  już pompują wybitną średnią tego gniota.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser

Z drugiej strony, czasami przecież jest tak, że jakiś album trzeba przesłuchać kilkukrotnie, żeby dotarł do słuchacza i ukazał całe piękno.  Troche Tak było w przypadku fear. Może tak samo jest tym razem ? Może po prostu tej płycie trzeba dac trochę czasu i poświęcić trochę uwagi  i cierpliwości? 

Edytowane przez aryman
1 godzinę temu, aryman napisał:

Może po prostu tej płycie trzeba dac trochę czasu

Myślę, że wręcz przeciwnie - szkoda na nią czasu. Ale ciekaw jestem Twojej opinii jak przesłuchasz 5 razy. 😉

8 godzin temu, aryman napisał:

Z drugiej strony, czasami przecież jest tak, że jakiś album trzeba przesłuchać kilkukrotnie, żeby dotarł do słuchacza i ukazał całe piękno.

Tak. Miałem tak z chociażby "Close to the Edge". 

Natomiast z pewnymi albumami nie ma sensu się męczyć. 

The Flower Kings - By Royal Decree (2022)

nowa płyta ulubionych niegdyś przeze mnie Szwedów - czyli "lania wody" ciąg dalszy.
Jednak nie do końca. Muzyka jest nieco ciekawsza niż na wszystkich poprzednich płytach od powiedzmy - Unfold the Future. 18 utworów, z których żaden nie przekracza 8 minut, a są też króciutkie miniaturki. To nowość - całkowita rezygnacja z rozbudowanych i nudnych form na rzecz krótkich, "piosenkowych". Do zespołu powrócił brat Roine Stolta - Michael na basie. Płyta nagrywana była podobno na całkowicie analogowym sprzęcie, co zresztą słychać, bo realizacja jest lepsza od wielu innych produkcji współczesnego prog-rocka.
Ogólnie muzyka może się podobać i mam chęć do niej wracać, czego nie mogę napisać o wszystkich poprzednich płytach FK od 2002 roku.

Edytowane przez soundchaser
W dniu 2.03.2022 o 20:59, soundchaser napisał:

Nowa płyta Marillion - tytuł nieważny. Przesłuchałem do połowy, dalej nie dałem rady.
Tragicznie słaba muzyka. Piszę to z całą odpowiedzialnością. W tej muzyce nie ma nic, co mogłoby słuchacza wciągnąć i zatrzymać. 
Wszystko podporządkowane mdławemu wokalowi Hogartha. Kompozycje bez żadnego pomysłu i zróżnicowania, w dodatku zorientowane w kierunku muzyki pop. Brzmienie magmowate, bez przestrzeni. Gdzie ta klarowna perkusja z dawnych płyt? Gdzie solówki gitarowe Steve'a Rothery? Nie ma.
To już 6 lat upłynęło od poprzedniej płyty F.E.A.R., którą też zjechałem, bo była zwyczajnie bezpłciowa. Ta jest jeszcze gorsza.
Panowie z Marillion - czas się zawiesić, albo zakończyć i wstydu oszczędzić.

Pierwsze przesłuchanie zaliczone . Ze streamingu, bo płyta z kraju, który już nie jest w UE oczywiscie nie dotarła Na czas.

Nie jest tak źle jak to odpisałeś. Opadu szczęki oczywiście  też nie ma. w sumie to dziękuję Ci za głos krytyczny . Przed ważnymi dla mnie premierami staram się nie czytać recenzji. Twoj opis przeczytalem i oczywuscie z automatu ustawilem sie do tej plyty na ,, nie".  Dlatego bardzo fajnie bylo sie milo rozczarowac słuchając tego krążka. 

Plyta rozkręca się właśnie w drugiej połowie. Tak  więc polecam posłuchać. 

Tak, jest na tej płycie dużo hogartha. Jeżeli lubi się jego barwę i jego maniere wokalna to może się podobać to co dzieje się w warstwie wokalnej.  Tak, są nawiązania do popu. W dobrym tego słowa znaczeniu.  W muzyce przecież chodzi o ... mówiąc najprościej o dobre melodie.  I tu kilka takich jest według mnie 

Rotherego rzeczywiście jest za mało ale.... on już wszystkie solowki jakie miał zagrać już zagrał 🤣 ja tak na to patrzę.  Teraz bardziej bawi się brzmieniem , gra jakieś zagryweczki , wplata motywy. Aczkolwiek nie robi nic nowego. To wszystko już było.

Dla jasności, nie twierdzę że to super- hiper płyta.  Na tyle jednak fajnie mi się słuchało, ze mam dużą ochotę na drugi raz. Jest tam taki rozbudowany numer ,, Sierra Leone ". Świetna melodia, super wokal. Od niego dziś zacznę. 

Jedno jest pewne. To właśnie taka płyta do kilkukrotnego przesłuchania.

Noo zobaczymy.   Na razie daje im szansę. Pewnie że mi smutno, ze musze dawać kolejną szansę moim muzycznym herosom.

Drugiej strony prosze mi podać przykład wykonawcy który działa 40 lat ( czyli prawie tyle ile ja żyję) i nagrał wszystkie płyty równe....

12 godzin temu, soundchaser napisał:

The Flower Kings - By Royal Decree (2022)

nowa płyta ulubionych niegdyś przeze mnie Szwedów - czyli "lania wody" ciąg dalszy.
Jednak nie do końca. Muzyka jest nieco ciekawsza niż na wszystkich poprzednich płytach od powiedzmy - Unfold the Future. 18 utworów, z których żaden nie przekracza 8 minut, a są też króciutkie miniaturki. To nowość - całkowita rezygnacja z rozbudowanych i nudnych form na rzecz krótkich, "piosenkowych". Do zespołu powrócił brat Roine Stolta - Michael na basie. Płyta nagrywana była podobno na całkowicie analogowym sprzęcie, co zresztą słychać, bo realizacja jest lepsza od wielu innych produkcji współczesnego prog-rocka.
Ogólnie muzyka może się podobać i mam chęć do niej wracać, czego nie mogę napisać o wszystkich poprzednich płytach FK od 2002 roku.

Nie słuchałem jeszcze ale bardzo ich lubię. Niby wtórne, wszystko już było A coś w tym jest. 

Chyba nie na drugiego innego zespołu który miałby tyle podwójnych albumów co flower kings🤣🤣🤣.

Bardzo cenię ronniego stolta za udział w supergrupie transatlantic!

Choć tez uważam że wszystko co najlepsze  już było, to Stardust We Are  Flower Kings to mój ulubiony album współczesnego prog Rocka. Wiadomo- wiele tam  zapożyczeń- głównie  z YES, ale bardziej jest to rozwinięcie tego co robili poprzednicy niż plagiat.

Słuchałem wczoraj FK z ich ostatniej płyty i miałem wciąż nieodparte wrażenie, że już to słyszałem i zadawałem sobie pytanie: "... jak nazywa się ten utwór? Nie to nazywało się inaczej ..."

57 minut temu, aryman napisał:

prosze mi podać przykład wykonawcy który działa 40 lat ( czyli prawie tyle ile ja żyję) i nagrał wszystkie płyty równe....

Już pisałem - Camel. Dla mnie nie nagrali żadnej słabej płyty. Można się przyczepić np. do "I Can See Your House from Here", czy "The Single Factor", ale i te płyty są moim zdaniem bardzo dobre, tylko trochę inne, bo wytwórnia wymusiła na grupie nagranie muzyki pod rynek amerykański.
 

47 minut temu, chick napisał:

Stardust We Are  Flower Kings to mój ulubiony album współczesnego prog Rocka. Wiadomo- wiele tam  zapożyczeń- głównie  z YES, ale bardziej jest to rozwinięcie tego co robili poprzednicy niż plagiat.

Zgadzam się. Wg mnie wszystkie płyty FK aż do Rainmaker (a nawet Unfold the Future) to najwyższa półka współczesnego rocka progresywnego, nawiązującego do klasyki z epoki.
Moją ulubioną płytą jest Space Revolver z 2000 roku z genialną suitą I Am the Sun, która spina klamrą cały album.

 

Camela kocham i dam się za nich pokroić ale byłoby nadużyciem powiedzieć że mieli wszystkie płyty równe.

Były płyty wybitne jak mirage, harbour of tears. Były płyty bardzo dobre lub dobre jak dust nad dreams czy nude. 

 

I can see całościowo odstaje od powyższych. Zawiera wybitne ice ale reszta materiału już tak dobra nie jest.

Tak samo z marillion ery hogartha. Maja wybitne albumy typu brave czy afraid.

Teraz pewnie spadną na mnie gromy ale holidays in eden też uważam za wybitny ,, piosenkowy" album. Są tam utwory typu no one can których nie powstydziloby się u2 czy inny rockowo- popowy wymiatacz. Krytyka zjadla ten album a ja mam to gdzies .dobra piosenka to dobra piosenka.

Noo ale mają też parę gorszych tytułów.  Nie da się być cały czas  na podium przez kilka dekad.

A i tak wszystko weryfikuja koncerty.

Często gęsto bywa tak, że średni album studyjny , ograny na koncertach dostaje ,, nowe życie ".  Prawdziwy poligon i prawdziwy sprawdzian dla albumu i zespołu to koncert live. Amen.

Edytowane przez aryman
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.