Skocz do zawartości
IGNORED

Dinozaury Hi-Fi - wspominkowy Klub Weteranów 50+


Gość partick
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Oto kopia mojego postu z hdtvpolska.com, tam już dawno mamy taki wątek: http://hdtvpolska.com/topic/10326-muzeum-retro-hi-fi-dawnych-wspomnien-czar/ .

 

Poniżej pokrótce sam tekst bez zdjęć:

Zaczynałem od magnetofonu szpulowego, na szczęście, co wyrobiło we mnie poczucie wartości jakości dźwięku.

Zaczynałem w wieku lat 10 od ZK-140T, monofonicznego, czterościeżkowego, tranzystorowego magnetofonu szpulowego:

Potem, w wieku lat 15-u przyszła pora na coś stereofonicznego czyli Unitra M2405S:

Tu już nagrywanie w stereo, z prędkością 19,05 cm/s, co dawało jakość dźwięku niedoścignioną dla wszelkiej maści kaseciaków i pasmo przenoszenia do ok. 16000 Hz :o .

No i te niedoścignione wskaźniki wysterowania :) :

Potem przyszedł czas na jakiegoś kaseciaka w obudowie mini od Kasprzaka, modelu nie pamiętam. Wtedy poznałem różnicę pomiędzy zwykłą taśmą żelaową a chromową :P .

Następnym był używany Pioneer CTF500, z głowicą High Permaloy, którego podrasował mój kolega ze studiów o grało to naprawdę pięknie (czasy Michela Jacksona i jego pierwszej solowej płyty):

Ale juz zaczynałem marzyć o Nakamichi Dragon, który kosztował w Reichu ok. 5000 DEM, którego oglądałem z wywieszonym jęzorem przez szybę a potem delikatnie macałem w hiendowym sklepie w Niemiachowie w Berlinie albo w Karlsruhe, ew. o jakimś topowym AKAI ze szklaną głowicą GX. Ponieważ czasy były studenckie starczyło tylko na taniutkiego AKAI ze zwykłą głowicą (ciotka przywiozła z Londyny), model HX3, ale za to o zaj-ebi-stym jak na tamte czasy, kosmicznym wyglądzie, już z fluoroscencyjnym wyświetlaczem i Dolby B i C na pokładzie:

A potem nastała era Technicsa i musiałem zanabyć jakiś model z DBX-em, jaki to był model zabijcie mnie nie pamiętam.

A potem sprzedałem prawie cały sprzęt audio po to aby kupić komupter Commodore 64 ze stacją dysków.

A potem magnetowid VHS.

A potem w roku 1989 pierwszy talerz satelitarny (rok po premierze w Pewex'ie), który mam na swoim dachu notabene do dziś, 1,5 m aluminiowa antena paraboliczna, a dekoder stereo z Pand'ą na pokładzie Salora (made in Finnland), 48 kanałów pamięci :) . Full Wypas. To były czasy gdy odbierałem niekodowaną paczkę SKY, ze Sky One, Sky Sport i Sky Movies i zapłakiwałem się na śmierć oglądając Alf'a :) :) :lol: .

A potem przyszedł czas na zmianę VHS z Sanyo na Panasonica (3 Heads, a co), a potem na najlepszy wtedy na świecie magnetowid JVC HRD755 zakupiony w Baltonie (1500 USD, koszmar). Ale grał piknie.

A potem jakieś wieżyszcze Pioneer'a, CD ze zmieniaczem na 6 płyt (taki na magazynki) oraz pierwsze kino domowe (rok 1991) z Dolby Surround ProLogic czyli pierwszy na świecie Pioneer VSA-1000, którego mój szwagier ma do dziś.

A potem nowsze czasy czyli pierwsze Dolby Digital na pokładzie Onkyo 939, dalej Marantz SR-14, Denona 10A i wreszcie TagMcLaren AV32R oraz Onkyo 905.

A królowały przez bardzo, bardzo długo kultowe Altus'y 140 !!!:

Tylko ja miałem całe czarne !!!

ALE TO BYŁY CZASY.

Wszystko co napisałem pochodzi ... z mojej pamięci, wow, aż nie wiedziałem, że można pamiętać takie pierdoły.

 

Pozdro

Edytowane przez pmcomp

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto kopia mojego postu z hdtvpolska.com, tam już dawno mamy taki wątek: http://hdtvpolska.com/topic/10326-muzeum-retro-hi-fi-dawnych-wspomnien-czar/ .

 

Poniżej pokrótce sam tekst bez zdjęć:

Zaczynałem od magnetofonu szpulowego, na szczęście, co wyrobiło we mnie poczucie wartości jakości dźwięku.

Zaczynałem w wieku lat 10 od ZK-140T, monofonicznego, czterościeżkowego, tranzystorowego magnetofonu szpulowego:

Potem, w wieku lat 15-u przyszła pora na coś stereofonicznego czyli Unitra M2405S:

Tu już nagrywanie w stereo, z prędkością 19,05 cm/s, co dawało jakość dźwięku niedoścignioną dla wszelkiej maści kaseciaków i pasmo przenoszenia do ok. 16000 Hz :o .

No i te niedoścignione wskaźniki wysterowania :) :

Potem przyszedł czas na jakiegoś kaseciaka w obudowie mini od Kasprzaka, modelu nie pamiętam. Wtedy poznałem różnicę pomiędzy zwykłą taśmą żelaową a chromową :P .

Następnym był używany Pioneer CTF500, z głowicą High Permaloy, którego podrasował mój kolega ze studiów o grało to naprawdę pięknie (czasy Michela Jacksona i jego pierwszej solowej płyty):

Ale juz zaczynałem marzyć o Nakamichi Dragon, który kosztował w Reichu ok. 5000 DEM, którego oglądałem z wywieszonym jęzorem przez szybę a potem delikatnie macałem w hiendowym sklepie w Niemiachowie w Berlinie albo w Karlsruhe, ew. o jakimś topowym AKAI ze szklaną głowicą GX. Ponieważ czasy były studenckie starczyło tylko na taniutkiego AKAI ze zwykłą głowicą (ciotka przywiozła z Londyny), model HX3, ale za to o zaj-ebi-stym jak na tamte czasy, kosmicznym wyglądzie, już z fluoroscencyjnym wyświetlaczem i Dolby B i C na pokładzie:

A potem nastała era Technicsa i musiałem zanabyć jakiś model z DBX-em, jaki to był model zabijcie mnie nie pamiętam.

A potem sprzedałem prawie cały sprzęt audio po to aby kupić komupter Commodore 64 ze stacją dysków.

A potem magnetowid VHS.

A potem w roku 1989 pierwszy talerz satelitarny (rok po premierze w Pewex'ie), który mam na swoim dachu notabene do dziś, 1,5 m aluminiowa antena paraboliczna, a dekoder stereo z Pand'ą na pokładzie Salora (made in Finnland), 48 kanałów pamięci :) . Full Wypas. To były czasy gdy odbierałem niekodowaną paczkę SKY, ze Sky One, Sky Sport i Sky Movies i zapłakiwałem się na śmierć oglądając Alf'a :) :) :lol: .

A potem przyszedł czas na zmianę VHS z Sanyo na Panasonica (3 Heads, a co), a potem na najlepszy wtedy na świecie magnetowid JVC HRD755 zakupiony w Baltonie (1500 USD, koszmar). Ale grał piknie.

A potem jakieś wieżyszcze Pioneer'a, CD ze zmieniaczem na 6 płyt (taki na magazynki) oraz pierwsze kino domowe (rok 1991) z Dolby Surround ProLogic czyli pierwszy na świecie Pioneer VSA-1000, którego mój szwagier ma do dziś.

A potem nowsze czasy czyli pierwsze Dolby Digital na pokładzie Onkyo 939, dalej Marantz SR-14, Denona 10A i wreszcie TagMcLaren AV32R oraz Onkyo 905.

A królowały przez bardzo, bardzo długo kultowe Altus'y 140 !!!:

Tylko ja miałem całe czarne !!!

ALE TO BYŁY CZASY.

Wszystko co napisałem pochodzi ... z mojej pamięci, wow, aż nie wiedziałem, że można pamiętać takie pierdoły.

 

Pozdro

Wiesz osoby które kochały muzykę od dziecka a dzisiaj mają już parę lat przechodziły podobna ewolucję sprzętową . U mnie zaczęło się na poważnie z nastaniem w Polsce czasów tranzystora ( przedtem to była era radioodbiorników hotelowych , protoplastów Śnieżki , adapteru Bambino , pocztówek dżwiekowych i pierwszych płyt jeszcze wówczas wąskorowkowych ) i tego że tata przyniósł z pracy służbowy ZK 120 a pierwsza sesja nagraniowa to był festiwal w Opolu . Sporo czasu wymagało aby ten sprzet trafił w nasze ręce . Czy ktoś używał wówczs powszechnie dostepnych taśm radiwych które piłowały głowicę jak papier ścierny ? CDN jesli ktoś to będzie chciał czytać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocztówki pamietam, a jakże. Grane na jakimś ruskim adapterze, ktróry jak na tamte czasy zbudowany był jak czołg, mówię o separacji talerza i odporności na drgania mechaniczne.

 

Czasy Połomskiego, Santor, Sośnickiej, Kunickiej itp. z tego adaptera również.

 

Pozdro

Edytowane przez pmcomp

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Czy ktoś używał wówczs powszechnie dostepnych taśm radiwych które piłowały głowicę jak papier ścierny ? CDN jesli ktoś to będzie chciał czytać

Tak, pamiętam, że ojciec do Tesli kupował takie dziwne wielkie taśmy w sztywnym kartonowym jakby skoroszycie. Trzeba to potem było nawinąć na normalne szpule z plastiku. Te taśµy miały to do siebie, że po kilkukrotnym użyciu zostawiały masę pyłu brązowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Pocztówki pamietam, a jakże. Grane na jakimś ruskim adapterze, ktróry jak na tamte czasy zbudowany był jak czołg, mówię o separacji talerza i odporności na drgania mechaniczne. Czasy Połomskiego, Santor, Sośnickiej, Kunickiej itp. z tego adaptera również. Pozdro
<br />

W repertuarze jeszcze kapela z Chmielnej , Czerniakowska  a ten patefon to chyba  miał talerz zawieszony na sprężynie , resorze z Zaporożca ,nie do zdarcia

 

Tak, pamiętam, że ojciec do Tesli kupował takie dziwne wielkie taśmy w sztywnym kartonowym jakby skoroszycie. Trzeba to potem było nawinąć na normalne szpule z plastiku. Te taśµy miały to do siebie, że po kilkukrotnym użyciu zostawiały masę pyłu brązowego.

te tasmy to były chyba jednorazówki , głowice trzeba było myć po każdym przelocie , ale orginalne ORWO , nieco póżniej Stilon ( oryginalna BASFA była wówczas szczytem szczytów ) były tylko spod lady i dla zwykłego śmiertelnika nie do zdobycia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość StaryM

(Konto usunięte)

ORWO , nieco póżniej Stilon

Gdy już sam zacząłem kupować taśmy, to Stilon stał się lepszy, ale przez lata ORWO było synonimem dobrej jakości. Pod koniec lat siedemdziesiątych udawało mi się zdobywać taśmy Agfy w takich plastikowych pudełkach i BASF. Rezerwowałem je na najważniejsze dla mnie płyty.

Edytowane przez StaryM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy już sam zacząłem kupować taśmy, to Stilon stał się lepszy, ale przez lata ORWO było synonimem dobrej jakości. Pod koniec lat siedemdziesiątych udawało mi się zdobywać taśmy Agfy w takich plastikowych pudełkach i BASF. Rezerwowałem je na najważniejsze dla mnie płyty.

Te pudełka plastikowe robiły piorunojące wrażenie , ale to czasy kiedy u mnie na regale stało tysiące ( może setki ) kolorowych puszek po piwie , na słomianej macie podoczepiane pudełka po papierosach ( plastikowe Pall Malle ) a butelka Ciociosanu wypita na sobotniej " bibce " była totalnym odlotem w kosmos .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przystępuję do klubu, a jakże:)<br />

Moją pierwszą fascynacją kilkulatka było kręcenie gałką radia (chyba Figaro) i słuchanie stacji, tajemnicze głosy, bulgotania, świergolenia...  jak z kosmosu.<br />

Było też puszczanie płyt na Bambino, wreszcie pierwszy magnet, MK125. I nagrywanie z radia przez mikrofon! Kaseta, czerwona tonsilowska 60. kosztowała chyba 120 zł.<br />

Pierwsze stereo to kaseciak M531s. Potem było z górki, aż wreszcie nastała era Technicsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość StaryM

(Konto usunięte)

ale to czasy kiedy u mnie na regale stało tysiące ( może setki ) kolorowych puszek po piwie , na słomianej macie podoczepiane pudełka po papierosach

Tak, przyznam, że jakoś smutno mi się zrobiło. Nie z powodu tęsknoty za dawnymi czasami. Ale z powodu tego, że te puszki po piwie, pudełka po papierosach zachodnich, wydawały nam się piękne - czyli jak paskudna musiała być otaczająca nas rzeczywistość. Te puszki, pudełka, butelki to był taki symbol lepszego świata, który gdzieś tam istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mелодия - wyprodukowany w ZSRR, dwuścieżkowiec w całości na lampach w tym zielone magiczne oczko. Zagościł w domu w 1965, i grał bezawaryjnie prawie do końca XX wieku. Wspaniały dźwięk z szerokopasmowego głośnika. Głupi byłem że wyrzuciłem...

post-11398-0-94396300-1347815090.jpg

Edytowane przez Andy777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andy77

Taką Melodię miałem przez bardzo krótki czas. Później jakiś niemiecki wynalazek, którego nazwy nie mogę sobie przypomnieć. Potem jak wspominałem ZK120, ZK 140T itd.

Pierwszy gramofon po tym, w który wyposażony było radio Polonez, to Bambino. Miałem dwie kolejne wersje, na których na okrągło leciały pocztówki dźwiękowe.

Ech, aż się nie chce wierzyć, łza się woku kręci.

 

StaryM

Tak puszki, pudełka, butelki już mamy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak puszki, pudełka, butelki już mamy

Mnie się łza nie kręci na wspomnienie płyt pocztówkowych. To był szajs.

Mamy jednak nie tylko pudełka i puszki. Wtedy wyobrażaliśmy sobie, że będzie jak dawniej, tylko bez kolejek, z godziwymi zarobkami, mieszkaniami bez problemu i dobrymi towarami z zachodu. Jest inaczej niż nam się wydawało. Ale mimo wszystko nie chciałbym znów obudzić się któregoś dnia w tamtych czasach. ;)

To tylko taka drobna uwaga o moich odczuciach i nie chcę tu dyskusji politycznej rozpętać. Możemy sobie najwyżej nowy wątek założyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się łza nie kręci na wspomnienie płyt pocztówkowych. To był szajs.

Mamy jednak nie tylko pudełka i puszki. Wtedy wyobrażaliśmy sobie, że będzie jak dawniej, tylko bez kolejek, z godziwymi zarobkami, mieszkaniami bez problemu i dobrymi towarami z zachodu. Jest inaczej niż nam się wydawało. Ale mimo wszystko nie chciałbym znów obudzić się któregoś dnia w tamtych czasach. ;)

To tylko taka drobna uwaga o moich odczuciach i nie chcę tu dyskusji politycznej rozpętać. Możemy sobie najwyżej nowy wątek założyć.

Stary ( przyjacielu ) nie stresuj się , nie warto. Dogoniliśmy świat , a może świat odnalazł nas jako kolejny rynek zbytu . I może nie jest istotne że Coca Cola i Sprite nie smakuje nam tak jak w naszych młodzieńczych wyobrażeniach o lepszym świecie . Na pewno są lepsze niż parszywa ówczesna oranżada , często z jakąś niespodzianką w środku ( mi zdarzyło się znaleść tam martwą myszę ) .Dla mnie taką najistotniejszą różnicą pomiędzy tamtymi czasmi a dzisiejszymi jest zmiana mentalnosci ludzi , zmaterializowanie życia , pogoń za sukcesem za wszelka cenę , ogólnospołeczna znieczulica i wiele podobnych zjawisk które przyniosła nam demokracja . I ja nie mówię że teraz nie ma ludzi " dobrych , życzliwych " - są ale jest ich znacznie mniej .Tęsknota za młodoscią zawsze w nas będzie ale ja spotykam się z takimi nieraz poglądami które budzą u mnie politowanie albo uśmiech na twarzy. Jeden z moich starych znajomych z podstawówy od dwóch lat odrestarowuje swoją ZK 120 , gdyż tęskni za tym " perfekcyjnym dźwiekiem analogowym . On ma w d......ie że elektronika współczesna osiagneła poziom kosmosu - jemu z taśmy ma się kręcić Dziewczyna o perłowych włosach Omegi . Drugi kolega z koleii nie może zapomieć rozkoszy jakia mu dawało obcowanie z arcydziełem polskiej motoryzacji Polonezem , a co ciekawiej w wersji Truck . Cóż jedna wielka porażka . CDN.......

Moja pierwszą pocztówka była Amarillo Tony Christie a drugą Sacramento Midlle Of The Road - boże czy ja jestem już tak stary ????

Ile one ograły prywatek , ile było przy tym szleństwa .

 

Przystępuję do klubu, a jakże:)<br />

Moją pierwszą fascynacją kilkulatka było kręcenie gałką radia (chyba Figaro) i słuchanie stacji, tajemnicze głosy, bulgotania, świergolenia... jak z kosmosu.<br />

Było też puszczanie płyt na Bambino, wreszcie pierwszy magnet, MK125. I nagrywanie z radia przez mikrofon! Kaseta, czerwona tonsilowska 60. kosztowała chyba 120 zł.<br />

Pierwsze stereo to kaseciak M531s. Potem było z górki, aż wreszcie nastała era Technicsa.

Burz sorry za pytanie z poza tematu , ile razy parzę na te okienko z Twojego profilu z Focalami zaraz myślę o moich 836. Powiedz wycierasz z nich kurz - ja staram sie tego nie robić , ryski na pleksi pojawiaja sie nawet po najdelikatniejszym przetarciu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Parę dni temu znalazłem w swoich płytach ściśniętą w papierowej kopercie pocztówkę dźwiękową z "My funny Valentine" w wykonaniu Davisa. Położyłem na talerzu gramofonu AD FONTES, opuściło się ramię OL Silver, igła wkładki Air Tight dotknęła powierzchni wytłaczanej ceraty... Muzyka popłynęła równie dobrze, jakby to było Bambino.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisuję się - wiek niestety odpowiedni

 

Pierwsze radio - Karioka, takie meblowo-tapicerskie z magicznym zielonym oczkiem (które oczywiście natychmiast wepchnąłem do środka), dalej Trubadur czy Śnieżnik (Śnieżka?),

później Elizabetka, Amator i Zodiak.

 

Bambino i Mister Hit, taki z pokrywą z plexi.

 

ZK-120, ZK-140, MK-122, no i w końcu Dama Pik - czterościeżkowy, z licznikiem i wskaźnikami wychyłowymi - mógł grać w pionie, co robiło ogromne wrażenie na panienkach :)

Później Aria i jakiś chyba jej klon czy wersja exportowa - Dynamic Spiker.

No i w końcu Finezja, Technics MR14...

 

Kasety bodaj Stilon Gorzów, Altony i Altusy, kable... skąd sie wtedy brało kable?

Chyba z elektrycznego :)

 

No i oczywiście Radio Luxemburg, Janiszewski z Lublina, Kaczkowski, Mann i wycieczki do Pewexu, żeby popatrzeć :), giełda w Hybrydach, na Wolumenie i Spójni, pocztówki dźwiękowe z bazaru Różyckiego, a na nich Stonesi, Purple, Beatlesi...

 

Piękne czasy - dziś pozostały wspomnienia, bo nawet sąsiad, który mi walił kijem od szczotki w podłogę nie żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie żeby nie popaść w kombatanckie wspominki na zasadzie ,że przed wojną wszystko było lepsze poniżej tekst piosenki Filania,

Świetliki ,Linda :-)

 

"Nigdy nie będzie takiego lata

Nigdy nie będzie takiego lata

Nigdy policja nie będzie taka uprzejma

Nigdy straż pożarna nie będzie tak szybka i sprawna

Nigdy nie będzie takiego lata

 

Nigdy papieros nie będzie tak smaczny

A wódka taka zimna i pożywna

Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt

Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek

Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników

Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca coli

Takiej musztardy i takiego mleka

Nigdy nie będzie takiego lata

Nigdy nie będzie takiego lata

 

Słońce nie będzie nigdy już tak cudnie wschodzić i zachodzić

Księżyc nie będzie tak pięknie wisiał

Nigdy nie będzie takiej telewizji

Takich kolorowych gazet

Nigdy nie będziesz dla mnie miła taka

Nigdy ksiądz nie będzie mówił tak mądrych kazań

Nigdy organista tak pięknie nie zagra

Nigdy Bóg nie będzie tak blisko

Tak czuły i dobry jak teraz

 

Nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza

Nigdy nie będzie takiego lata"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisuję się - wiek niestety odpowiedni

 

Pierwsze radio - Karioka, takie meblowo-tapicerskie z magicznym zielonym oczkiem (które oczywiście natychmiast wepchnąłem do środka), dalej Trubadur czy Śnieżnik (Śnieżka?),

później Elizabetka, Amator i Zodiak.SORRY - EWOLUCJA CHYBA MUSIAŁA IŚĆ ODWROTNIE - ZODIAK< AMATOR,< ELOZABETKA

 

Bambino i Mister Hit, taki z pokrywą z plexi.- JAK U MNIE -PRZESKOK NA MISTER HITA TO JAK PIERWSZY KROK CZŁOWIEKA NA KSIĘŻYCU

 

ZK-120, ZK-140, MK-122, no i w końcu Dama Pik - czterościeżkowy, z licznikiem i wskaźnikami wychyłowymi - mógł grać w pionie, co robiło ogromne wrażenie na panienkach :) ZE SWOICH SZPULOWCÓW DAMĘ PIK WSPOMINAM Z NAJWIĘKSZYM SENTYMENTEM. PRACOWAŁEM ZARAZ PO SZKOLE W KASPRZAKU ( PRZEZ ROK I TO BYŁA JEDYNA PRACA W MOIM ŻYCIU PAŃSTWOWA ) NAPISAŁEM PODANIE < WNIOSŁEM NA ZAKŁAD I CHŁOPAKI ZROBILI Z NIEJ TAKI ODLOT - POSZŁA NA LAKIERNIE , DOSTAŁA WYKOŃCZENIA SREBRNE, CZEŚCI PODMIENINO CO SIĘ DAŁO Z KONCERTA ) I BYŁ TO CHYBA JEDYNY EGZEMPLARZ W.POLSCE. OD TAMTEJ PORY BARDZO DUZO SIĘ ZMIENIŁO , ALE CZASMI MAM JESZCZE TAKIE SNY ŻE BUDZĘ SIĘ I ZASTANAWIAM SIĘ CZY U MAMY W DOMU NIE STOI TAM JESZCZE TA DAMA Z UKOCHANYM RADMORKIEM . DZISIAJ BYM TEGO SIĘ NIE POZBYWAŁ < STAŁO BY U MNIE W BIURZE>DALSZA EWOLUCA NASTĘPOWAŁA BARDZO SZYBKO < MIAŁEM KILKA MODELI DECKÓW PIONEERA I TO BYŁY TECHNICZNE MAJSTERSZTYKI . NIEKTÓRZY CI NAJDARDZIEJ WYRAFINOWANI AUDIFILE PSIOCZĄ NA JAPOŃSZCZYZNĘ , ALE TE KOSTRUKCJE TO BYŁY JAK SZAJCARSKIE ZEGARKI. DZISIAJ JAKAŚ MAŁA MANUFAKTURA WŁOŻY KILKA KOŚCI ( NIE SWOICH NAWET ) I JUZ MA W OFERCIE SUPER DACA CZY STRUMIINIOWCA I DUMNIE TO NAZYWA HI-ENDEM , ALE DLA MNIE PRAWDZIWY KUNSZT TO TE PONSTRUKCJE JAPOŃSKICH MAGNETOFONÓW Z LAT 80-TYCH

Później Aria i jakiś chyba jej klon czy wersja exportowa - Dynamic Spiker.

No i w końcu Finezja, Technics MR14...

 

Kasety bodaj Stilon Gorzów, Altony i Altusy, kable... skąd sie wtedy brało kable?

Chyba z elektrycznego :)

 

No i oczywiście Radio Luxemburg, Janiszewski z Lublina, Kaczkowski, Mann i wycieczki do Pewexu,W WARSZAWIE KULTOWA ŚWIĘTOJERSKA i ARMI LUDOWEJ PRZY RIVIERZE , NO I OCZYWIŚCIE KULTOWY KOMIS NA NOWYM ŚWIECIE żeby popatrzeć :), giełda w Hybrydach, na Wolumenie i Spójni TAK,TAK TO PAMIĘTA PRAWIE KAŻDY pocztówki dźwiękowe z bazaru Różyckiego, a na nich Stonesi, Purple, Beatlesi...

 

Piękne czasy - dziś pozostały wspomnienia, bo nawet sąsiad, który mi walił kijem od szczotki w podłogę nie żyje.

 

Jeszcze jedno , gdzie zaginął założyciel wątku , tak się nie robi przyzwoitość nakazuje pojawić się od czasu do czasu ??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem Maję - słuchałem pod namiotem. A Jowitę zdaje się ciężko było dostać i chyba była dosyć droga.

 

Tę nieszczęsną Maję odnosiłem do sklepu dwa razy, bo myślałem że jest zepsuta i dlatego tak rzęzi.

W końcu sprzedawca mnie przegonił i powiedział, że ten typ tak ma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda, trochę mi brakuje na członka, ale przerabiałem to, co koledzy. Czyli na początku Grundig ZK120 i nagrywanie z radia za pomocą prostokątnego mikrofonu.Terroryzowałem wówczas rodziców, żeby nie chodzli po mieszkaniu. Póżniej tego sprzetu używałem z gitarą akustyczną do przesterowywania dźwięku. Tak, tak - przygoda muzą zaczęła się od słuchania i grania rocka; później przyszła klasyka i rock odpadł. Następnie magnetofon Uwertura M1417S. Jak go kupiłem, to nie wiedziałem jak ustawić: czy poziomo, czy pionowo. Pionowo fajniej wygłądał. Z boku chyba podłączało się słuchawki Tonsile, ale modelu nie pamiętam. Kiedy w Trójce koło południa puszczali fajną muzę miałem akurat długą przerwę w szkole. Waliłem do chaty, nastawiałem magnetofon i z powrotem do szkoły. Wtedy już miałem już Amatora Stereo.

A potem przyszła wieża "szuflada" Diory WS-442/MDS-442, z francuskimi napisami, "spod lady" + gramofon "Bernard" GS 464.

Wszyscy nagrywali wówczas z radia, przegrywali z vinyli na kasety, czy jeden od drugiego. I nikt nie był "piratem" :)

Edytowane przez 4fury4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.