Skocz do zawartości
IGNORED

Dinozaury Hi-Fi - wspominkowy Klub Weteranów 50+


Gość partick
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Młodzieńcu.

Trubadura pamiętam. Jego dobry odbiór Radia WE spowodowany był prozaicznie słabym układem ARW- automatycznej regulacji wzmocnienia. Dzięki temu próby zagłuszania sygnału w jego przypadku miały mierne efekty. Nie było w nim nic tak ekstra, jednak faktycznie stereo miał głębokie, nagrałem an nim swoją pierwszą płytę Budgie. Była długo słuchana do bólu.

Jaśiu, przed Radmorem był jeszcze produkowany zestaw Meluzyna. Równie drogi. Produkcja tego sprzętu szybko została przerwana, ot jak szybko wszedł na półki , tak równie szybko z nich zniknął. Miałem Radmora a z nim gramofon Daniel. Kiedyś pragnąc reaktywować wspomnienia o nim, kupiłem gdzieś taki sponiewierany egzemplaż. Reanimowałem i właściwie gra do tej chwili. Jego wadą był słabo rozwiązany układ stabilizacji obrotów silnika. Daniel stoi jeszcze na pawlaczu. Radmora już nie mam, zastąpiło go Sansui. Po Radmorze zostało mi masę różnych płytek, ze dwa prawie kompletne werki i jakoś nie mogę się pozbierać i to wszystko sprzedać. W Danielu przerobiłem tą nieszczęsną stabilizację i pewnie dożyje już u mnie swego żywota. Miałem też pierwszego Łódzkiego Cd-ka.coś tam, coś tam - 101. Z wyrobów Diory Dzierżoniów, miałem decka MSH 101. Całkiem fajnie wyszedł im ten kaseciak, choć i w nim trzeba było wymienić wszystkie elektrolity na lepsze. Sam już nie wiem gdie, ale kupiłem coś markowego typu Elna i wstawiłem. Tranzystory też zamieniłem na nisko szumowe bc313 i 413. Dość niedawno temu pozbyłem się go podczas akcji ,, wietrzenia,, lebens raumu w domku.

U mnie szło dwutorowo , mój sprzęt i starszego brata który w tamtych latach pracowałe w NRD. Oczywiście najpierw pracował a póżniej woził buty ( nie wiem czy ktos pamięta jak wówczas nobilitacja była nosić oryginalne Salamndry ). Mielismy pierwszy magnetyczny gramofon to G601 A ( to taki deck od Fonomastera ) , brat miał tuner Kleopatry a wzmacniacze to seria 1801. 2801 a pózniej najwyzszy model Foniki , nie pamietam symbolu ale wiem że miał 2 x 80 Vat . Moc niby duzą ale tylko na papierze , robilismy wówczas w kawiarni dyskoteki i miało to byc niezłe nagłosnienie . Wzmacniacz od meluzyny 2 x 20 pozyczony od kumpla nagłaśniał sale rozkrecony na 60 mocy , ta Fonika ledwie bzyczała , wskazniki ala Luxman waliły do oporu i zaraz sie przegrzewał , zapałała sie czerwona lamka i po ptokach . Musiałem te 30 kilogramów taszczyć z Warszawy do Łodzi gdyz tylko tam to naprawiali.Nie wiem czemu ta Meluzynę zaprzesyali produkować , to był dobry zestaw . Daniela tez oczywiście miałem , na sensorkach . A pózniej to juz byłą karuzela zmian , analogi poszły do kartonów na kilkanaście lat. Dwa lata temu zbudowałem wyśniony pokój pod kino i stereo , tam wstawiłem dobrej klasy akrylowego Thorensa i choć więcej na niego patrzę niż słucham ( nie chce mi sie co kilkanaście minut biegać i przewracać placki ) to nadal uwazam sie za fana czarnego krążka .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Młodzieńcu.

Trubadura pamiętam. Jego dobry odbiór Radia WE spowodowany był prozaicznie słabym układem ARW- automatycznej regulacji wzmocnienia. Dzięki temu próby zagłuszania sygnału w jego przypadku miały mierne efekty. Nie było w nim nic tak ekstra, jednak faktycznie stereo miał głębokie, nagrałem an nim swoją pierwszą płytę Budgie. Była długo słuchana do bólu.

Jaśiu, przed Radmorem był jeszcze produkowany zestaw Meluzyna. Równie drogi. Produkcja tego sprzętu szybko została przerwana, ot jak szybko wszedł na półki , tak równie szybko z nich zniknął. Miałem Radmora a z nim gramofon Daniel. Kiedyś pragnąc reaktywować wspomnienia o nim, kupiłem gdzieś taki sponiewierany egzemplaż. Reanimowałem i właściwie gra do tej chwili. Jego wadą był słabo rozwiązany układ stabilizacji obrotów silnika. Daniel stoi jeszcze na pawlaczu. Radmora już nie mam, zastąpiło go Sansui. Po Radmorze zostało mi masę różnych płytek, ze dwa prawie kompletne werki i jakoś nie mogę się pozbierać i to wszystko sprzedać. W Danielu przerobiłem tą nieszczęsną stabilizację i pewnie dożyje już u mnie swego żywota. Miałem też pierwszego Łódzkiego Cd-ka.coś tam, coś tam - 101. Z wyrobów Diory Dzierżoniów, miałem decka MSH 101. Całkiem fajnie wyszedł im ten kaseciak, choć i w nim trzeba było wymienić wszystkie elektrolity na lepsze. Sam już nie wiem gdie, ale kupiłem coś markowego typu Elna i wstawiłem. Tranzystory też zamieniłem na nisko szumowe bc313 i 413. Dość niedawno temu pozbyłem się go podczas akcji ,, wietrzenia,, lebens raumu w domku.

 

Dzięki za odpowiedź - no i czar prysł,haha.Myślałem,że była w nim jakaś magia,bo faktycznie bardzo przyjemnie się słuchało.

 

Przypomniało mi się,bo też tu są wspomnienia o radiomagnetofonie Maja,też miałem z tym sprzętem niezłe jaja,chyba już tego nie zapomnę.Kupiłem właśnie ten radiomagnetofon,rozpakowuję podłączam,a tu radio mi nie gra,latam po całej chałupie i dalej nic.Sprawdzam magnetofon,działa,pakuję i lecę do sklepu z reklamacją.Przedstawiam sprawę,a sprzedawca pyta się czy czytałem instrukcję - zdębiałem.Po kilku wymianach spostrzeżeń,powiedział mi,że do radia potrzebna jest bateria - następny szok.Łot nie doceniłem polskiej myśli technicznej,pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłaszam swój akces do klubu, bo i wiek i upodobania jak najbardziej na miejscu. Nie będę tu opisywał historii sprzętu, który przeszedł przez moje ręce, choć jest co powspominać, od magnetofonu Tonette poczynając, Ja z "wintydżu" wyleczyłem się dawno, sprzęt z tamtego okresu ma dla mnie jedynie wartość sentymentalną. To, z czego jestem dumny, że na "moich uszach" rodziła się historia muzyki rockowej - wszystko (no, prawie wszystko), co najlepszego wymyślono w tej dziedzinie. Ja, jak Hołdys, usłyszałem Whole Lotta Love (akurat Kaczkowski prezentował w Mini-Maxie lub w Moim Magnetofonie) i nie mogłem w nocy spać... Czekałem na Dark Side of the Moon, której słuchałem po raz pierwszy na jakimś lampowcu na wsi u moich dziadków mimo jakichś świąt i przynagleń, żebym odszedł od radia i usiadł ze wszystkimi ... I tak można by napisać o każdym z Wielkich Klasyków, z każdym mam jakieś wspomnienia. Chyba najcenniejsze dla naszego pokolenia 50+ to to, czego było się świadkiem. Czy z tego, co w tej chwili powstaje, za 40 lat zostanie cokolwiek? Śmiem wątpić.

Dobrym przykładem na to, co wtedy powstawało niech będzie Elton John i jego koncert sprzed 2 lat w Warszawie - przynajmniej połowa programu jego koncertu to płyty z lat siedemdziesiątych, te same, które nagrywałem od Kaczkowskiego i to dość szybko po światowych premierach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glurak, masz rację, tyle, że ten o którym myślałem nie miał gramofonu, Jeden głośnik razem z pudłem, drugi na dostawkę. Gabaryty podobne . Może tak skojarzysz . To były początki, jeszcze w technikum byłem a radio było rodziców kumpla. Ja miałem magnetofon.

Ja vintage jednak nadal mam, bo Sansui to lata przełomu 80 na 90 do 96 bodaj. Jednak gra tak, jak lubię i zgrało się z kolumnami. Co do cd-ka, tu już ciągle czekam na to co chcę i nie jest to vintage, Ayon to teraźniejsza zabawka, choć z lampami. Na tą chwilę mnie na niego nie stać, ale ,,pracuję,, nad tym.

Odnośnie początków historii naszej muzyki, z T. Nalepą grał kumpel z sąsiedniej ulicy, klawiszowiec, B Lewandowski. Pierwszą płytę Eltona kupiłem dla utworu Goodbye Norma Jeane . Płytę Marylin mam dla kawałka One silver dollar. Cy coś z teraźniejszych muzyków zostanie, może Joe Bonamassa, choć on gra a nie komponuje, ale gra wyśmienicie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pozostawi po sobie wiele. Tak już poukładany jest ten świat. To jest właśnie fajne. Może nam nie zawsze się będzie podobać, ale gusty się zmieniają a muzyka gra wciąż. Show must go on...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzmacniacz Meluzyne mialem przez kilka lat, dosc latwo udalo sie zwiekszyc jego moc o 50%, potem zmienilem go na WS-304S.

Cezara chetni bym przygarnal i dzis, niestety jest nieosiagalny.

 

Janvideo24, kojarze, mialem takie radio bez gramofonu z dolaczanym glosnikiem, t_jub_865.jpg

 

To byl Jubilat-Stereo, do standardowego Jubilata dobudowano dekoder stereo i drugi kanal wzmacniacza, plus prawy glosnik w oddzielnej obudowie. Dekoder stereo na tranzystorach szumial dosc mocno. To byl moj pierwszy odbiornik stereo. Nastepny byl Amator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Glurak

Lata świetlne to już było. Fakt, szumy miał, ale na tamte czasy myślało się, że to juz rewela jest.

Cezara miałem przez kilka tygodni. Niestety porażka. Wtedy już było do czego się odnieść. Elizabetka oparta na tym samym schemacie grała duuuużo lepiej .

Wzmak tragiczny, jak tylko mogłem, wymieniłem a właściwie zwróciłem. Nie mam do niego sentymentu. Odnośnie meluzyny , faktycznie łatwo się podciągało parametry. Jedni poprzez zmianę punktów pracy a inni przez zmianę trafa i zmianę napięć zasilania. Do Radmora też zzamiast 2N3055 wstawiało się Czskie Kd504 bodaj, potrafił lepiej zagrać. W nim jednak bolączką był stereo dekoder. Zamiast rodzimego, wstawiano odpowiednik zachodni, trochę to poplepszało (zmniejszało szumy) jednak powinno się zmienić scalaka na nastepcę. Zrobił to dopiero niedawno ktoś i nawet widzialem pcb gotowe do wymiany. Końcówki mocy były bardzo prosto i oszczędnie zaprojektowane. Taki dostateczny układ w klasie AB. Jak na nasze czasy grał super, ale wiadmo, zachód poszedł w aplikacjach sporo do przodu, części już nie powiem, bo były o kilka klas lepsze. Może nie wszystkie , większość jednak tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Meluzynę i Kleopatrę ktoś pamięta?

 

Albo takie cudo, na bazie Elizabetki - Cezar-Quadro

Fajnie że wstawiłeś te fotki , pisałem ze meluzynę miał kumpel , kleopatrę mieliśmy my , ale w mojej pamięci zapisały się obrazki wyższej jakości - a na tych zdjęciach to jakaś ewolucja radia hotelowego typu Śniezka z dopiskiem Hi-FI. Design nigdy nie był mocną strona polskich producentów . A magnetofon kasetowy Marcin to ktoś jeszcze pamieta ?

 

A Meluzynę i Kleopatrę ktoś pamięta?

 

Albo takie cudo, na bazie Elizabetki - Cezar-Quadro

A te gałki w Meluzynie - 90% polskiego sprzętu miało te same

 

Zgłaszam swój akces do klubu, bo i wiek i upodobania jak najbardziej na miejscu. Nie będę tu opisywał historii sprzętu, który przeszedł przez moje ręce, choć jest co powspominać, od magnetofonu Tonette poczynając, Ja z "wintydżu" wyleczyłem się dawno, sprzęt z tamtego okresu ma dla mnie jedynie wartość sentymentalną. To, z czego jestem dumny, że na "moich uszach" rodziła się historia muzyki rockowej - wszystko (no, prawie wszystko), co najlepszego wymyślono w tej dziedzinie. Ja, jak Hołdys, usłyszałem Whole Lotta Love (akurat Kaczkowski prezentował w Mini-Maxie lub w Moim Magnetofonie) i nie mogłem w nocy spać... Czekałem na Dark Side of the Moon, której słuchałem po raz pierwszy na jakimś lampowcu na wsi u moich dziadków mimo jakichś świąt i przynagleń, żebym odszedł od radia i usiadł ze wszystkimi ... I tak można by napisać o każdym z Wielkich Klasyków, z każdym mam jakieś wspomnienia. Chyba najcenniejsze dla naszego pokolenia 50+ to to, czego było się świadkiem. Czy z tego, co w tej chwili powstaje, za 40 lat zostanie cokolwiek? Śmiem wątpić.

Dobrym przykładem na to, co wtedy powstawało niech będzie Elton John i jego koncert sprzed 2 lat w Warszawie - przynajmniej połowa programu jego koncertu to płyty z lat siedemdziesiątych, te same, które nagrywałem od Kaczkowskiego i to dość szybko po światowych premierach.

Fajny temat poruszyłeś , sprzęt którego większość przeżuciliśmy tony to tylko środki to tego co najważniejsze - muzyki ( czy filmu ).A jako że podchodzimy do tematu emocjonalnie jesteśmy z tym sprzętem sentymentalnie związani. To były inne czasy , bardzo ciężko to się zdobywało , kosztowało to hobby wielu wyżeczeń . Ale jak sobie pomyślę to tak naprawdę obecnie ma to takie znaczenie jak to co na obiad jedliśmy 25 lat temu. Ale pierwszy odsłuch Samertime Janis Joplin , Hey Joe Jimi Henrixa , Bidge Over Trable Water Simona & Garfunkela , Money i Time Pink Floydów , Smoke On The Water Deep Purple , Rider On The Storm The Doors to tylko wycinek perełek które miały wpływ na całe nasz życie . To sa wrażenia nie do powtórzenia w dzisiejszych , niestety innych już czasach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleopatra... taaa. Koleżanka miała i biegałem do niej przez 4 tygodnie po rząd, nagrywać na kaseciaka "Cyborga" Klausa Schulze, puszczał oczywiście Kordowicz.

Śmieszne miała te pamięci na UKV -e . Ludzie piszą tu na forum o postępie w audio - jest czy go nie ma - nich to osądzi każdy sam .Jakoś tylko nie pisze się że, choć ja uważam że sprzęt ma coraz bardziej wyśrobowane parametry , paramerty słuchu człowieka nie zmieniły się - nie ewololujemy w kierunku nietoperzy - choć niektórym z nas tak się właśnie wydaje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wita rocznik 54, początki były od razy zagraniczne, czyli radio prod. NRD Undine, miało UKF ale nieprzestrojony, 4 głośniki i mile miigoczące "magiczne oko", to był koniec lat 60 tych , w nową dekadę wszedłem z magnetofonem Tonette i rozpoczął się szał Stilonu i ORWO, nawet czasami były to "skocze" 3M... cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam 50+ ale anegdota w temacie (choć bardziej software dotyczy, niż hardware): słucham wczoraj "Satisfaction" Stonesów na nowych głośnikach, wchodzi córka (lat 15), też słucha, w końcu mówi:

- Fajne to! Kto to gra?

WYOBRAŻACIE SOBIE??? :/

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam 50+ ale anegdota w temacie (choć bardziej software dotyczy, niż hardware): słucham wczoraj "Satisfaction" Stonesów na nowych głośnikach, wchodzi córka (lat 15), też słucha, w końcu mówi:

- Fajne to! Kto to gra?

WYOBRAŻACIE SOBIE??? :/

  • Użytkownicy
  • 2545 postów
  • Rejestracja: 25.03.2005

 

Napisano wczoraj, 16:27

Nie mam 50+ - nie przejmuj się tym bardzo . Tak naprawdę to są dane w metryce i od tego nie zależy czy " czujemy w sobie bluesa " .

Ja też dzięki synowi ( to było kilka lat temu, kiedy miał wówczas tyle lat co twoja córka ) powróciłem do swoich korzeni rockowych , ukochanego Led Zeppelin itp kapel .Poszedłem na łatwiznę , na łatwe i wpadające w ucho dżwięki chillautowe i choć w dalszym ciągu lubię czasmi tego gatunku posłuchać powróciłem do korzeni . I nie chodzi o to aby na siłę zgrywać się na rockowca ( ktoś kiedyś opisał koncert jednej legend- gigantów - potrząsali na scenie mocno poprzerzedzanymi grzywkami ) - rock pozostanie w nas do końca życia .Ja zawsze podkreślałem że w człowieku chęć do kochania i bycia kochanym , do namietności , sexu , chęci życia , wrażliwości na piękną muzykę , film , piękno natury i przyrody pozostaję na zawsze a z wiekiem nawet bardziej to dostrzegamy i cenimy.

Ps.na marginesie czy wyjełeś ten Slow train Caming Dylana już z odtwarzacza samochodowego - miejsce tej płytki powinno byc na honorowym miejscu w swojej płytotece .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mój syn zaskoczyl mnie kiedy poszukiwał u mnie płyty Marka Grechuty. Tato, muszę sobie posłuchać, bo bardzo ją lubię. Na codzień jest raczej miłośnikiem Ramstain i innego ciężkiego brzmienia. Odnośnie Slow train coming, ja wolę w wykonaniu Doobie Brothers. Ostatnio gromadzę płytu Anny Marii Jopek. Może to wiele osób dziwić, ale w jej nagraniach jest tyle ciekawego. Wiele się dzieje w sferze instrumentalnej a płyty są dobrze nagrane i z przyjemnścią ich słucham. Właściwie od kiedy mój zestaw muzyczny jest właściwie zamknięty, cieszę się muzyką a nie poszukiwaniem sprzętu. Oczywiście zeram na jakieś ciekawe aukcje, ale raczej z uwagą do naprawy, na części itp. Mam ochotę sobie podłubać, naprawić i doprowadzić do dobrego stanu sprzęt spisany na straty. Z muzyki właściwie słucham większośc gatunków. Od popu do muzyki klasycznej i rocka. W każdej z nich mam swoje ulubione zespoły, muzyków, jak każdy. Coś nam ostatnio uciekł założyciel wątku, nie widać go, szkoda.

Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<p>

<br />

Witam<br />

Mój syn zaskoczyl mnie kiedy poszukiwał u mnie płyty Marka Grechuty. Tato, muszę sobie posłuchać, bo bardzo ją lubię. Na codzień jest raczej miłośnikiem Ramstain i innego ciężkiego brzmienia. Odnośnie Slow train coming, ja wolę w wykonaniu Doobie Brothers. Ostatnio gromadzę płytu Anny Marii Jopek. Może to wiele osób dziwić, ale w jej nagraniach jest tyle ciekawego. Wiele się dzieje w sferze instrumentalnej a płyty są dobrze nagrane i z przyjemnścią ich słucham. Właściwie od kiedy mój zestaw muzyczny jest właściwie zamknięty, cieszę się muzyką a nie poszukiwaniem sprzętu. Oczywiście zeram na jakieś ciekawe aukcje, ale raczej z uwagą do naprawy, na części itp. Mam ochotę sobie podłubać, naprawić i doprowadzić do dobrego stanu sprzęt spisany na straty. Z muzyki właściwie słucham większośc gatunków. Od popu do muzyki klasycznej i rocka. W każdej z nich mam swoje ulubione zespoły, muzyków, jak każdy. Coś nam ostatnio uciekł założyciel wątku, nie widać go, szkoda.<br />

Jan<br />

</p>

Ja mam dwóch chłopaków , jeden 27 lat , drugi 18 lat. Starszy nie odziedziczył mojej pasji , dostał w spadku mój zestaw Sonego z serii ES w drewnianych boczkach ale rzadko kiedy odpala , po płyty przyjdzie do mnie jak jedzie samochodem w dalszą trasę . Młodszy juz lepiej , ciagle muszę chodzić do jego pokoju po mojego Simona & Garfunkela , Siesty Kedryńskiego ,Suzane Vege .I choć mamy trochę podobnych gustów ( Pink Floyd .Led Zeppelin , The Beatles a z nowszych Coldplay , Joe Bonamase ,REM ) to jednak jest inne pokolenie - inne podejscie do muzyki , do nośników .Dwa lata temu zbudowałem  wymarzony za kupę kasy pokój 60-metrowy jako salę kinowo - odsłuchową  i co ? miało to zjednoczyć rodzinę a w 95 % jestem tam sam . Nawet jak słucham muzyki to lepiej , nie muszę dopasowywac się do czyichś gustów , tłumaczyć ze swoich , jak oglądam filmy to czuje sie jakbym był w kinie sam jeden . Akurat kilka miesięcy temu z żona wybralismy sie na Nietykalnych do warszawskiej Wisły i byliśmy jedynymi widzami . Nawet kotary trzeba było samemu zasunać , żadnej obsługi - takie czasy - jak przypomnę sobie że kiedyś w sobotę /niedzielę bilety kupowało się u koników to juz nie wiem co jest lepsze . Ania Maria Jopek to moja ulubiona artystka a jej najlepszą dla mnie płytą jest Niebo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaś-u

Syna mam starszego, 31 mu stuknęło. Córa o 5 latek młodsza. Jedyną płytę, którą muszę synowi wyciągać, to Led Zeppelin IV. Ciągle mi podbiera, Grechutę czasem, reszta muzy inna i może to i lepiej, bo znika na długie tygodnie w trasie, więc bym nie mógł słuchać tego co lubię, jak by mi podebrał. Jak widać mieszkamy blisko siebie, do Warszawy mam 30 km. Bonamassę i Jopek słuchamy z zapartym tchem. Jak ten świat jest mały.

Ja kiedyś po ponad 30 latach spotkałem mojego kloegę z podstawówki, może to i nic szczególnego, ale ja go spotkałem w Danii, sprowadzaliśmy maszyny do Polski. Wszedłem na halę i gość wydał mi się znajomy, patrzę i dumam, wreszcie zagadałem. Różnie się układają te nasze ścieżki

 

Patryk, cały czas mam ochotę wybrać się na wycieczkę do Szkocji, zabrać aparat i pofotografować wybrzeża, klimaty jesieni, właśnie tam. Jak mieszkasz gdzieś na wybrzeżach napisz. Może będę miał więcej motywacji. Sama Anglia mi nie pasuje, ludzie mocno dziwni. Dawne naleciałości kolonialne im jeszcze nie wyparowały z mentalności. Potęgą zaś już nie są .

Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość partick

(Konto usunięte)

cały czas mam ochotę wybrać się na wycieczkę do Szkocji, zabrać aparat i pofotografować wybrzeża, klimaty jesieni, właśnie tam. Jak mieszkasz gdzieś na wybrzeżach napisz. Może będę miał więcej motywacji.

 

Glasgow, niedaleko Bishop Loch - czyli takie fajne zadupie z dobrym wyjazdem na autostradę, aby szybko przeskoczyć na przeciwny koniec miasta do pracy :)

 

Sama Anglia mi nie pasuje, ludzie mocno dziwni. Dawne naleciałości kolonialne im jeszcze nie wyparowały z mentalności.

 

w sumie mieszkałem w Anglii prawie pięć lat, ale wróciłem do Szkocji i już się stąd nie ruszam ;)

(nie ma to jak wejść do marketu i nie zobaczyć ani jednego kolorowego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie mieszkałem w Anglii prawie pięć lat, ale wróciłem do Szkocji i już się stąd nie ruszam ;)

(nie ma to jak wejść do marketu i nie zobaczyć ani jednego kolorowego)

 

Rasisto .... wracaj do macierzy, u nas sami my. W Sejmie już byś się musiał tłumaczyć, a tam "u siebie" tez sie lepiej nie afiszuj bo ulice mają uszy.

 

Pozdro

Edytowane przez pmcomp

Muszę przewietrzyć mój system…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Radmora 5100 a kolega Kleopatrę. Porównywalśmy je wtedy i to nawet na tych samych kolumnach. Radmor grał bardziej detalicznie i miał więcej dynamiki . Kleopatra grała bardziej płasko . Trochę minęło już czasu jak to robiliśmy, jakieś lata 75 lub 76.

Patrick, jak będę leciał do Wietnamu a będę łaczył loty, może się wybiorę. Kto wie, może i odwiedzę.

Pozdrawiam

Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Radmora 5100 a kolega Kleopatrę. Porównywalśmy je wtedy i to nawet na tych samych kolumnach.te 2Nie było wówczs wyboru albo 20 z kompletu Meluzyny , albo Altusy Radmor grał bardziej detalicznie i miał więcej dynamiki . Kleopatra grała bardziej płasko Jan pamietasz że to były czasy kiedy potencjometry od korecji były zawsze na full , przynajmniej od wysokich , Widocznie Kleopatra preferowała dżwiek liniowy który preferujemy obecnie Trochę minęło już czasu jak to robiliśmy, jakieś lata 75 lub 76. Trochę mnie nakręciłeś Jopkówną , zarzuciłam na talerz ( szufladę ) wczorej JO & CO , przyjemna płytka . Moja miłośc do niej ( Ani ) rozkwitła po obejrzeniu DVD z koncertu w Faracie - wówczas to był skład zespołu marzenie - jakby był jeszcze Pat Methaney i sting mógłbym takiej eufori nie przezyć .

Patrick, jak będę leciał do Wietnamu a będę łaczył loty, może się wybiorę. Kto wie, może i odwiedzę.

Pozdrawiam

Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że w 75/76 to jeszcze Radmor nie istniał, Kleopatra też chyba nie.

Kleopatra chyba nie ale jej protoplastka Meluzyna tak (szacuję że gdzieś od 1975/76 - na oko).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza Generacja (1975 - 1985) Odbiorniki Radiowe 5100m.gif

OR RADMOR 5100 5102m.gif

OR RADMOR 5102 5102tm.gif

OR RADMOR 5102-T 5102tem.gif

OR RADMOR 5102-TE Pozostałe 5122m.gif

Tuner AM RADMOR 5122 5200m.gif

Zestaw RADMOR 5200 52m.gif

Zestaw Mini RADMOR 52 5300m.gif

Amplituner RADMOR 5300

 

Też mi się wydaje, że w 75/76 to jeszcze Radmor nie istniał, Kleopatra też chyba nie.

Druga Generacja (1984 - 1992) Amplitunery 5411m.gif

Amplituner FM RADMOR 5411 5412m.gif

Amplituner FM RADMOR 5412 5413m.gif

Amplituner FM RADMOR 5413 Korektory Graficzne 5470m.gif

Korektor RADMOR 5470 5471m.gif

Korektor RADMOR 5471 5570m.gif

Korektor RADMOR 5570 Pozostałe 5422m.gif

Tuner AM RADMOR 5422 5430m.gif

Magnetofon RADMOR 5430 5450m.gif

Odtwarzacz CD RADMOR 5450

 

Bardzo mi przykro ale wtedy to Radmor był jeszcze albo i nie w planach ew. w głowach Konstruktorów :-)

Trzecia Generacja (1991 - 1999) Wzmacniacze 5510m.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5510 5512m.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5512 5512bm.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5512 B Tunery 5520m.gif

Tuner AM/FM RADMOR T-5520 5521m.gif

Tuner AM/FM RADMOR T-5521 5522m.gif

Tuner AM/FM RADMOR T-5522 5522bm.gif

Tuner FM RADMOR T-5522 B Magnetofony Kasetowe 5530m.gif

Magnetofon RADMOR R-5530 5532m.gif

Magnetofon RADMOR R-5532 5532bm.gif

Magnetofon RADMOR R-5532 B 5533m.gif

Magnetofon RADMOR R-5533 Odtwarzacze CD 5550m.gif

Odtwarzacz CD RADMOR D-5550 5552m.gif

Odtwarzacz CD RADMOR D-5552 5553m.gif

Zmieniarka 6+1CD RADMOR Korektory Amplituner 5570em.gif

Korektor RADMOR E-5570 5572m.gif

Korektor RADMOR E-5572 5573m.gif

Korektor RADMOR E-5573 5565m.gif

 

Miałem Radmora 5100 a kolega Kleopatrę. Porównywalśmy je wtedy i to nawet na tych samych kolumnach. Radmor grał bardziej detalicznie i miał więcej dynamiki . Kleopatra grała bardziej płasko . Trochę minęło już czasu jak to robiliśmy, jakieś lata 75 lub 76.

Patrick, jak będę leciał do Wietnamu a będę łaczył loty, może się wybiorę. Kto wie, może i odwiedzę.

Pozdrawiam

Jan

 

Czwarta Generacja (1998 - 2000) 5610m.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5610 amplifikatorm.gif

RADMOR AMPLIFIKATOR Zestawy Głośnikowe (1996 - 1999) ls10m.gif

RADMOR LS 10 ls30m.gif

RADMOR LS 30 ls40m.gif

RADMOR LS 40 lsprototypm.gif

RADMOR prototyp

allegrom.gif

RADMOR ALLEGRO

 

Czwarta Generacja (1998 - 2000) 5610m.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5610 amplifikatorm.gif

RADMOR AMPLIFIKATOR Zestawy Głośnikowe (1996 - 1999) ls10m.gif

RADMOR LS 10 ls30m.gif

RADMOR LS 30 ls40m.gif

RADMOR LS 40 lsprototypm.gif

RADMOR prototyp

allegrom.gif

RADMOR ALLEGRO

 

Bardzo mi przykro ale wtedy to Radmor był jeszcze albo i nie w planach ew. w głowach Konstruktorów :-)

 

Czwarta Generacja (1998 - 2000) 5610m.gif

Wzmacniacz RADMOR A-5610 amplifikatorm.gif

RADMOR AMPLIFIKATOR

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.