Skocz do zawartości
IGNORED

Cyfra vs Vinyl. Czy Vinyl się umocni na rynku?


sly30

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rochu

(Konto usunięte)

Docenialem dlugo plyte analogowa ale jestem pewny ze najblizsze lata przyniosa absolutne krolowanie cyfry we wszystkich aspektach nawet takich w ktorych CD do tej pory ciagle mialo problemy jak Muzykalnosc, bas, wypelnienie i roznorodna gora :)

 

Powiedz to w tym wątku:

http://www.audiostereo.pl/dlaczego-vinyl-brzmi-lepiej-niz-cd_14069.html/page__st__2300

to cię zjedzą.

Tam już pisze się o religijnym aspekcie obcowania z winylem : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz to w tym wątku:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

to cię zjedzą.

Nie dziwie sie ludziom ze sluchaja z Vinyla, 95% cyfrowki nie dorasta w pewnych aspektach do tego poziomu jaki prezentuje vinyl.

 

A jesli chodzi o konsumowanie dyskutanta to mialem tego przyklad BARDZO jaskrawy jak pisalem jako fan cyfrowki i Jplay-a w tych watkach :D Brak u nas tolerancji, ale braki sa tez wieksze, ludzie przewaznie sluchaja na tanich sprzetach i nie maja pojecia o dobrze grajacej cyfrowce ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostką i zaskoczeniem dla mnie samego jest fakt że bardzo podobało

mi się granie panelu z folii czyli Leonardo Ribbon Planar Speaker.

Nigdy nie sądziłem że mi się to spodoba.

Sly, witaj w domu.Mam nadzieję że wkrótce znajdziesz się posiadaczem paneli i grajacej folii, niekoniecznie Leonardo Planar Speak.

Powiedzenie 'Nigdy nie mów nigdy' ,sprawdza się . Moje szczere gratulacje - wreszcie doceniłeś magnepany.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację że nigdy nie można mówić nigdy.

Nie jestem pewien czy tego typu panele zagrałyby w moim pokoju.

Nie mogę ich odstawić więcej niż 1m od ściany.

Na boki mam po 2.5m więc tu by było dużo oddechu ale za panelami

byłby 1m.Co prawda na ścianie jest specjalny dyfuzor binarny który dobrze

rozprasza odbicia więc efekt akustyczny jest jakby ta wolna przestrzeń była

znacznie większa ale być może to jednak za mało.

Być może takie Magnepany 3.7 lub 20.7 albo te Leonardo byłyby świetnym

pomysłem. Faktem jest że Leonardo są 3x droższe niż Magnepany 20.7

 

Z drugiej strony grały wspaniale z potężnym basem.

Nie wiem czy 20.7 są w stanie tak zagrać.Być może.

Natomiast nie jest też tak że wszystko inne jest gorsze.

TAD Reference One pod wieloma względami równie dobre.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sly,dobrze ze to twój wątek bo co poniektórzy dostają białej gorączki na temat moich kolejnych wpisów o Martonie i MG, ale

powtórzę raz jeszcze że set Marton Opusculum Reference podłaczony do Magnepanów 3.5R i dzielonej Wadii 27x + napęd Wadii

powalił swoim dżwiekiem na kolana 6 osób które brały udział w kilku dniowych odsłuchach.

Magnepany grały tak genialnym dzwiękiem i swobodnym głębokim basem którego nie ograniczała żadna najlepiej wykonana

skrzynka na świecie z super drogich kompozytów za tryliony $.

Chciałbym abyś kiedyś posłuchał Martona Opusculum bo jest to moim zdaniem doskonały wzmacniacz i warto abyś wyraził

swoje zdanie o tym urządzeniu.Jesteś dobrze osłuchany z innymi tej klasy końcówkami mocy więc będziesz mógł wypowiedzieć

się z czystym sumieniem o dżwiękowej jakości Martona .

Magnepanom wystarczy 1m od tylnej sciany i trapy dżwiękowe które posiadasz w pokoju pomogą jeszcze lepiej cieszyć się

dżwiekiem z tych kolumn.Po za tym, panele są odporne na zła akustykę w pomieszczeniu i nie wymagają tak pracochłonnych

efektów jak przy kolumnach dynamicznych.To jest ich kolejną mocną zaletą.Gdybyś zamówił MG 20.7 miał byś swoją NIRVANĘ

na długie lata. Zresztą,zawsze możesz wpaść i posłuchać MG 3.6R i zdecydować co dalej.Ze spokojem już dzisiaj powiem,że

kupując 20.7 za 1/3 ceny Leonardo będziesz miał identyczny a jeśli NIE to bardzo zbliżony dżwięk do tych kolumn.Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj znać na priva jak będziesz gotów.

 

a ja bym chciał zwrócić waszą - i innych czytających - uwagę na wpis 747 z poprzedniej strony o numerze 250.

 

ustalcie najpierw best of the best (lub inaczej: minimum minimorum :) ) dla takich porównań systemów - w zakresie ich okablowania.

bo potem się okaże, że jakieś druty były nieświadomą dla uczestników - przyczyną "zamieszania" poznawczego... i bez tego elementu - już jest znacząco inaczej...

 

choć obawiam się, że przyzwyczajenia i oczekiwania - będą odgrywały bardzo duże znaczenie.

a tak być nie powinno.

wychodźcie ze schematów - kiedy tylko macie potencjalną okazję je wypróbować / obalić

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo potem się okaże, że jakieś druty były nieświadomą dla uczestników - przyczyną "zamieszania" poznawczego... i bez tego elementu - już jest znacząco inaczej...

 

Audiograde, takie ogólnopojęciowe zasady łączenia systemu są jak najbardziej uwzględniane i zazwyczaj przestrzegane .Może nie mamy wiaderka kabli jak Stary Audiofil ale te z ligi lepszych są w zasięgu posiadania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiograde, takie ogólnopojęciowe zasady łączenia systemu są jak najbardziej uwzględniane i zazwyczaj przestrzegane .Może nie mamy wiaderka kabli jak Stary Audiofil ale te z ligi lepszych są w zasięgu posiadania.

zwróć uwagę na przyzwyczajenia drugiej strony - życie nie jest proste :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwróć uwagę na przyzwyczajenia drugiej strony - życie nie jest proste :)

 

Przyzwyczaić, moim zdaniem  powinniśmy się wszyscy do dźwięku akustycznego na żywo, czyli wzorca analogowego, z którym jak podejrzewam całe gremium audiofilskie nie obcuje tak często jak by chciało.

Aby było jasne, ja też nad tym ubolewam.

 

Muzyk-audiofil,  meloman-audiofil lub realizator dźwięku mogą chyba najtrafniej ocenić co brzmi ze sprzętu wierniej, a co nie.

No może jeszcze ktoś kto w dzieciństwie grał na instrumencie i interesuje go obecnie poszukiwanie wiernego brzmienia ze sprzętu.

 

Miłośnicy analogu jak dla mnie bardziej angażują się emocjonalnie w misterium jakim jest odtwarzanie czarnego krążka, aniżeli w samym emocjonalnym przeżyciu muzyki zeń płynącej.

Nie oznacza, to że uważam ich za nie zaangażowanych emocjonalnie w to co słuchają. 

Paradoksalnie niewątpliwwym plusem vinylu jest kłopot w przeskakiwaniu z utworu na utwór, co niejako wymusza w dobrym tego słowa znaczeniu, słuchanie nie fragmentaryczne płyt, a co za tym idzie lepsze poznanie samej muzyki.

Ale dla fragmentarycznych testów audiofilskich CD jest po prostu wygodniejsze i dokładniejsze w czynności samej w sobie,  nie mówiąc już o ciągłym myśleniu, że płyta za każdym odtworzeniem zużywa się i może zabrzmieć inaczej (podobnie jak myślenie o zmianach z czasem parametrów lamp i przygotowywanie się psychiczne na ich wymianę).

 

Nie wykluczam że masz rację.

 

Czy słyszał Pan na wystawie w Monachium kolumny tzw.otwarte odgrody, czyli dipole na głośnikach bez obudowy skrzynkowej?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie.

Było kilka dipoli które promieniowały dźwięk teź w tył np nowe kolumny Burmestera, Göbel Audio czy panele elektro i magneto statyczne.

Ale czegoś podobnego do Jamo 907 nie słuchałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uparcie będę wracał do znaczenia przyzwyczajenia do określonej prezentacji / charakteru dźwięku - które (w sposób niezamierzony przecież) - ogranicza naszą otwartość na zmiany / różnorodność. Często jest tak, że wypieramy (poznawczo, oceniająco) wartość jakichś doznań - bo nie są spójne z naszymi wzorcami w mózgu (nieważne - naturalnymi czy nie). Tu upatrywałbym większość problemów i kontrowersji między osobami - z oceną / wartościowaniem odtwarzania. Tak długo jak jakieś elementy zewnętrzne (sprzęt) i co gorsza wewnętrzne (nastawienie, oczekiwanie, ocena) - będą nieskodyfikowane pojęciowo i tak naprawdę nieporównywalne - nie ma szans na porozumienie w banalnej kwestii - co gra lepiej i dlaczego :) . A niestety nie mogą być... Dlatego nie sądzę żeby mogła być dwustronna akceptacja wzajemnie sprzecznych sposobów prezentacji. I o ile akceptuję i dążę do uzyskania fizjologicznej naturalności analogu - o tyle jego ograniczenia "wrodzone" wydają mi się nie do zaakceptowania przez dążącego do perfekcji audiofila. I podobnie - cyfrę traktuję jako konieczne, (mniejsze) zło - bez którego nie ma mowy o oddaniu mikroświatów. Analog - to dla mnie taki pastelowy obraz opisania (całości) świata - ale jak chcę zobaczyć jego DNA - muszę sięgać po cyfrę. Tu nie ma alternatywy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno krótkie pytanie audiograde, - czy na koncercie live także będziesz poszukiwał "dna" ? przecież tam go nie usłyszysz a tam właśnie jest to czego podobno wszyscy szukają

to czego szukają, bzykania muchy na pulpicie dyrygenta? - wyobraźnia tworzy wynaturzenia a bieżąca szybkość i ostrość reakcji społecznych tylko temu pomaga

jak i brak wewnętrznego wzorca, większość tzw. audiofili nigdy nie była w filharmonii czy operze a nieliczni zaliczyli może jakiś koncert na stadionie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analog - to dla mnie taki pastelowy obraz opisania (całości) świata

Na zywo dzwiek jest pastelowy ale i kolorowy bardzo, cyfra na najwyzszym poziomie daje i pastel i pelen kolor.

Ale na nizszych pulapach cyfra jest szara i moze byc juz tylko kolorowa co najwyzej. Najdrozsze analogi tez oferuja pastel i kolor, ale to sa analogi z absolutnie najwyzszej polki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

uparcie będę wracał do znaczenia przyzwyczajenia do określonej prezentacji / charakteru dźwięku - które (w sposób niezamierzony przecież) - ogranicza naszą otwartość na zmiany / różnorodność. Często jest tak, że wypieramy (poznawczo, oceniająco) wartość jakichś doznań - bo nie są spójne z naszymi wzorcami w mózgu (nieważne - naturalnymi czy nie)

W pewnym sensie muszę się zgodzić z Tobą że pewne przyzwyczajenia i złe nawyki hołdowane z młodości mogą przeszkadzać w rozwoju poznawczym prawidłowego oceniania odtwarzanej muzyki i w jakimś sensie nauczenia się dobrego dżwięku oraz

tego jaki POWINIEN BYĆ DOBRY DŻWIĘK.

Kolega Stommad wielokrotnie na forum AS poruszał ten problem że oprócz samej przyjemności słuchania takiego czy innego

zestawu powinno się zbadać/utwierdzić w tym czy dżwięk który daje nam system jest bliski temu grania na żywo i okazało się że wielu fanów drogich urządzeń i ogólnie audiiofili NIE PRZYWIĄZUJE DO TEGO WIĘKSZEJ WAGI. Zachodzi pytanie dlaczego tak jest czy z braku chęci dążenia do lepszego i doskonalszego dżwięku , czy w obawie przed uświadomieniem sobie że jestem

'po uszy' w tym niewłaściwym schemacie plumkania który z dobrym brzmieniem nie ma nic wspólnego.

Każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie a przynajmniej sprawdzić w którym momencie drogi prowadzącej

do dobrego dżwięku jestem na dany moment.

Tak więc wracając do wcześniejszej wypowiedzi o przyzwyczajeniach które blokują nasz rozwój muzyczny twierdzę że świadomość dobrego grania jest właściwą potrzebą każdego miłośnika muzyki i audiofila i o rozwój świadomości dobrego grania każdy

z nas powinien zabiegać na drodze własnych i przemyślanych doświadczeń.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno krótkie pytanie audiograde, - czy na koncercie live także będziesz poszukiwał "dna" ? przecież tam go nie usłyszysz a tam właśnie jest to czego podobno wszyscy szukają

koncert jest dla mnie synonimem grania "do kotleta", roboty "dla pieniędzy", rozrywki dla mas. żadna jakość sama w sobie - gwarantuję ci to. Tercet smyczkowy w bramie ma wszystko co trzeba - kunszt, barwę, jakość, tempo, smaczki, skrzypnięcia - jest kwintesencją jakości brzmienia na żywo. Mogę go obchodzić wkoło i słyszę to co widzę - a nie to, co ktoś wajchą z konsoli, 20 metrów od sceny pociągnął, bo mu ręką machnęli muzycy że "odsłuchy" przester dają :) . Nie porównuj prawdziwej jakości - z (na ogół) koncertową kaszanką, która raz wyjdzie (jakoś), a na ogół - nie wychodzi niestety... o czym świadczy mnóstwo koncertowych płyt - na ogół : "jakichś" jakościowo...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koncert jest dla mnie synonimem grania "do kotleta", roboty "dla pieniędzy", rozrywki dla mas. żadna jakość sama w sobie - gwarantuję ci to.

Gwarantuje Ci to ze jesli tak piszesz nie byles na prawdziwych koncertach. Sa koncerty na takim poziomie ze szczena opada i dlugo po wyjsciu z sali ja zbierasz. Gwarantuje Ci to ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

koncert jest dla mnie synonimem grania "do kotleta", roboty "dla pieniędzy", rozrywki dla mas. żadna jakość sama w sobie - gwarantuję ci to. Tercet smyczkowy w bramie ma wszystko co trzeba - kunszt, barwę, jakość, tempo, smaczki, skrzypnięcia - jest kwintesencją jakości brzmienia na żywo. Mogę go obchodzić wkoło i słyszę to co widzę - a nie to, co ktoś wajchą z konsoli, 20 metrów od sceny pociągnął, bo mu ręką machnęli muzycy że "odsłuchy" przester dają :) . Nie porównuj prawdziwej jakości - z (na ogół) koncertową kaszanką, która raz wyjdzie (jakoś), a na ogół - nie wychodzi niestety... o czym świadczy mnóstwo koncertowych płyt - na ogół : "jakichś" jakościowo...

Taka pierwsza lepsza koncertówka Budki Suflera "Carnegie Hall". Wg mnie wiele utworów brzmi dużo lepiej niż z płyt studyjnych. Chociazby "To nie tak miało być".

 

Stasiop ma sporo racji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Life is too short for boring HiFi..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koncert jest dla mnie synonimem grania "do kotleta", roboty "dla pieniędzy", rozrywki dla mas. żadna jakość sama w sobie - gwarantuję ci to.

 

Ten tekst jest bardzo mocnym kandydatem do Bzdury Roku :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Tak samo jak teatr. Dla buraków. Dla znawców jest TV, kino, ewentualnie filmy rodem z "holyłód". Tekst dość idiotyczny. Ewntualnie ironia. Ale czego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Life is too short for boring HiFi..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwarantuje Ci to ze jesli tak piszesz nie byles na prawdziwych koncertach. Sa koncerty na takim poziomie ze szczena opada i dlugo po wyjsciu z sali ja zbierasz. Gwarantuje Ci to ;)

zapewne - ale to mniejszość. Na koncercie zbyt wiele zmiennych jakościowych zależy od czynników na które w praktyce nie masz wpływu - od zachowania i ilości osób, od umiejscowienia ciebie i nagłośnienia, jakości tego ostatniego itd. Twój odbiór koncertu uzależniony jest od wielu, bardzo wielu czynników pozamuzycznych, emocjonalnych, społecznych - inaczej byś go odebrał, gdybyś był sam, inaczej - gdybyś miał zasłonięte oczy, jeszcze inaczej - gdyby to nie była "twoja" muzyka lub wręcz muzyka, której nie cierpisz. Co to ma wspólnego z jakością dźwięku? - nie wiem. Zastanówcie się nad tym - na ile piszecie o własnych emocjach - a na ile o jakości.... panowie audiofile.... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
<br /> Gramofony trzeszczą, szumią, pykają i co tam jeszcze.<br />
- tak, jescze obsługa jest upierdliwa, płyty się kurzą i trzeba myć, dupę trzeba podnieść przynajmniej raz na 20 minut aby zmienć płytę, potrzebny jest przedwzmacniacz, trzeba co jakiś czas zmieniać wkładki, igły, podobno płyta się zużywa, mały wybór nowych na rynku, trzeba kalibrować, ustawiać geometrię, nacisk, antyskating i diabli wiedzą co jescze - tylko co z tego, skoro winyl brzmi lepiej niż cd ?...pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

excelvinyl winylmania blog szukaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

(...) płyty się kurzą i trzeba myć, dupę (...)

 

Początkowo nie zauważyłem tego przecinka ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Life is too short for boring HiFi..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro winyl brzmi lepiej niż cd ?...pzdr.

Nie byłbym tego taki pewien ...a przy tym cała ta folklorystyczna upierdliwość zniechęca najbardziej wytrwałych fanów grania na

ludowo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość rochu

(Konto usunięte)

Bo dla wielu, winyl to religia, mistyka, metafizyka ...

W końcu w coś podobno trzeba wierzyć.

 

Na marginesie.

Lem pisał o orgazmotronach, konaniach i innych maszynach mających sprowadzić na człowieka nieziemską rozkosz.

Zapomniał za to wspomnieć o tak banalnej rzeczy jaką jest gramofon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koncert jest dla mnie synonimem grania "do kotleta", roboty "dla pieniędzy", rozrywki dla mas. żadna jakość sama w sobie - gwarantuję ci to. Tercet smyczkowy w bramie ma wszystko co trzeba - kunszt, barwę, jakość, tempo, smaczki, skrzypnięcia - jest kwintesencją jakości brzmienia na żywo

 

Przykro mi, że masz uraz i totalny brak wiedzy oraz jak najbardziej doświadczenia w temacie muzyki na żywo, a z tym tercetem, kwintesencją, kunsztem, barwą, jakością, TEMPEM, smaczkami, skrzypnięciami i dodałbym pierdnięciami... w bramie - to nieżle pojechałeś. Należy Ci się plus za wypowiedż roku - no i dodałem plusa, prawda, nawet do tego drugiego popełnionego tekstu, gdzie oczy zamykasz...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.