Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ kabli na brzmienie - klęska niesłyszących


dd6

Rekomendowane odpowiedzi

Ta grupa to bardzo mały procent ogółu. Całkiem możliwe, że jesteście liczeni w ułamkach promila

 

Obawiam się, że jest dokładnie odwrotnie, tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy. ;-)

 

A Ty na czyje zlecenie działasz ? ;-)

 

Na niczyje. Nie należę ani do jednej, ani do drugiej grupy.

Chociaż kable z Castoramy sobie zrobiłem. ;-)

 

udowodnijcie, że bez pudła rozpoznajecie kable. Uwierzą wszyscy. Ci, co sami nie słyszą różnic również.

 

Sam w to chyba nie wierzysz. Was nic nie jest w stanie przekonać. ;-)

 

Ja tam widzę jedno. Odkąd Lechu i reszta niesłyszących zaczęła swoją upierdliwą misyjną działalność, na forum zbacznie wzrosła liczba słyszących kable

 

To dzięki Lechowi. Widocznie jego prawidłowo przeprowadzony test porównawczy zaczął przynosić efekty wśród nowych adeptów sztuki rozróżniania brzmienia między kablami. ;-)

Chociaż kable z Castoramy sobie zrobiłem.

To najbardziej pozytywne teksty jakie napisałeś w tym wątku.

To dzięki Lechowi. Widocznie jego prawidłowo przeprowadzony test porównawczy zaczął przynosić efekty wśród nowych adeptów sztuki rozróżniania brzmienia między kablami.

Przecież o to chodzi w tej procedurze. Żeby wykryć różnice przy pomocy słuchu. Oczywiście o ile istnieją.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Kij ma dwa końce. Jedni mają za zadanie wyciągać kasę od bogatych oferując im drogie "audioifilskie" kable,

a inni przekonują, że nie ma różnic między kablami. Ci drudzy działają na zlecenie Castoramy albo Leroy Merlin. ;-)

Czyli Ty :)

 

Własnej roboty kable ze zwykłych drutów podtynkowych 3 X 2,5 mm z Castoramy odpowiednio skonfekcjonowane

"zagrają" lepiej niż wiele tych "audiofilskich" (tfu) za kupę kasy. Serio.

Dziwne, że nikt o tym nie pisze i nikt jeszcze na to nie wpadł.

Sam w to chyba nie wierzysz. Was nic nie jest w stanie przekonać. ;-)

 

Mogę wypowiadać się wyłącznie w imieniu własnym. Zapewniam, że ja widząc taki dowód przekonał bym się. Czemu zresztą wielokrotnie dawałem na piśmie wyraz.

Odkąd Lechu i reszta niesłyszących zaczęła swoją upierdliwą misyjną działalność, na forum zbacznie wzrosła liczba słyszących kable,

interes kabloway ma się znacznie lepiej a ceny windują systematycznie w górę, niż w czasach, gdy tej walki ideologicznej nie było.

Ciekawe, bo ja mam jakoś zupełnie odmienne spostrzeżenia. Jeszcze kilka lat temu, gdy antykablarze praktycznie nie istnieli,

używany kabel można było bez problemu odsprzedać za 50-60% katalogowej ceny, jeśli były oryginalne kwity, pudełko itd.

Obecnie używany kabel ciężko odsprzedać za choćby 25-30% katalogowej ceny, bez wsparcia forumowych pomocników,

którzy w myśl zasady "dziś ja pomogę tobie, jutro ty pomożesz mnie" wzajemnie naganiają sobie jeleni na towar który mają do pchnięcia.

Po drugie jak ktoś jest na tym forum dłużej niż te 4-5 lat, powinien bez trudu zauważyć, że wśród większości starych wyjadaczy

już od kilku lat panuje totalny odwrót od wszelkiej maści voodoo, a w szczególności od grających kabli, chociaż jeszcze niedawno

każdy z nich dałby się za nie żywcem obedrzeć ze skóry. Tak więc drogi kolego nie wiem na jakich danych opierasz swe twierdzenia.

Słyszenie różnic pomiędzy kablami, to jest zdecydowanie domena początkujących adeptów sztuki audio i nie ma w tym nic dziwnego,

bo każdy audiofil na jakimś etapie swojej przygody z tym hobby przez to przechodził. Każdy jeden. I każdy kiedyś z tego wyrasta.

 

Was nic nie jest w stanie przekonać.

I tutaj wyjątkowo się z Tobą zgodzę.

Nas NIC nie jest w stanie przekonać. Ale jak w końcu COŚ pokażesz, to wtedy kto wie, kto wie...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Celna uwaga.

Jak się trochę dokładniej przyjrzeć rynkowi to faktycznie - kable idą jak ciepłe bułeczki, szczególnie te legendarne i

"niby" sprzedane, wystawiane po raz kolejny i kolejny...

Jak widać tłuszcza kupuje i zapewne po wizycie u kogoś z lepszym zestawem, lepszym dźwiękiem chce się tego chłamu jak najszybciej pozbyć.

Nauka kosztuje.

Słyszenie różnic pomiędzy kablami, to jest zdecydowanie domena początkujących adeptów sztuki audio i nie ma w tym nic dziwnego,

bo każdy audiofil na jakimś etapie swojej przygody z tym hobby przez to przechodził. Każdy jeden. I każdy kiedyś z tego wyrasta.

 

Bez przesady z tym "każdy". Znam wielu hobbystów audio którzy tematykę kabli mają głęboko gdzieś.

Udowodnij, że nie kłamią ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Mieszanie w kablach, to jest dokładnie to samo, co tuning samochodów (tak wiem znowu motoryzacja...)

każdy jeden posiadacz auta choć raz coś przy jakimś grzebał wymieniając "zwykłe" podzespoły na "sportowe",

wydając na to zwykle kupę szmalu tylko po to, żeby prędzej czy później dojść do wniosku, że to wszystko gówno dało,

a za stracone pieniądze można było kupić dowolnej marki inne auto z zamontowanym fabrycznie większym motorem.

Efekt byłby nieporównywalny, koszt ten sam, a ile czasu i nerwów zaoszczędzone, to wie każdy kto coś u siebie robił.

Ale nie, lepiej naczytać się kretyńskich gazet albo naoglądać niedorzecznych filmów, zniszczyć dokumentnie auto,

którym teraz nie da się po polskich drogach jeździć, bo ledwo to to się toczy na za dużych kołach szurając tłumikiem po asfalcie

i ale mam sportową furę, wszyscy mi zazdroszczą, zwłaszcza jak to jest jakiś 18-letni civic albo jaka inna astra,

którą spokojnie objeżdża seryjna beemka w dieslu, taki to właśnie efekt tysięcy utopionych w debilny pseudo tuning.

I też żadnego pacana nie przekona, że jak założył większe i szersze koła, to fizycznie po prostu nie jest to możliwe,

żeby teraz samochód lepiej przyspieszał i szybciej jeździł, a wyrzucenie podsufitki i boczków z drzwi nic w tej kwestii nie zmienia.

On wie lepiej, bo czuje wyraźną poprawę osiągów auta i nie pogadasz. Nawet jak go dostawczy sprinter na drodze wyprzedzi,

to zaraz znajdzie sobie wymówkę, że akurat czegoś w schowku szukał i nie zauważył, że tamten chciał się ścigać...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Pamiętasz marketingową histerię pod nazwą Turbinka Kowalskiego? Miała powodować, że samochód raptem zużywał o ponad połowę paliwa mniej. Albo Magnetyzery Paliwa? To w ogóle miał być ósmy cud świata. Kilkadziesiąt procent mniejsze zużycie paliwa plus tyle samo procent zwiększenia mocy silnika.

 

Wszystko okazało się być klasycznym picem na wodę, takim moto-voodoo. Ale sprzedawano te cuda za całkiem niezłą kasę.

Ale jak na Streetracing rzucisz hasłem, że po wymianie kabli zapłonowych masz +10% do mocy, to poproszą kulturalnie o wynik z hamowni. Photo or it didn't happen. Internaty pełne są niestworzonych historii, bez dowodów to tylko mitomania.

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Pamiętasz marketingową histerię pod nazwą Turbinka Kowalskiego? Miała powodować, że samochód raptem zużywał o ponad połowę paliwa mniej.

Albo Magnetyzery Paliwa?

Oczywiście, że pamiętam, bo wtedy właśnie przestałem kupować mój ulubiony Motor.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Przypominam pierwszy post tego wątku. Wszystko zostało już wyjaśnione. Niesłyszący ponieśli klęskę.

 

Oto lista najpopularniejszych kłamstw powtarzanych w kółko przez dziwną grupę antykablową.

 

Kłamstwo Nr 1: Ślepe testy udowadniają, że nie ma różnic.

 

Twierdzenie to wynika z nieuprawnionego założenia, że procedura testowa nie ma wpływu na badanego. Skąd takie założenie?

 

No właśnie to jest groteskowy element sporu, bo to właśnie zwolennicy ślepych testów powołują się na aspekty psychologiczne słyszenia, a w ślepym teście to już psychologia ma przestać działać?

 

Kłamstwo Nr 2: Zniekształcenia są na tyle małe, że są poniżej granicy percepcji ludzkiego słuchu.

 

Twierdzenie to jest całkowicie bezpodstawne ponieważ nie znamy granic percepcji ludzkiego słuchu. Jest to w dalszym ciągu przedmiot badań i to na wielu płaszczyznach. Od dawna zresztą wiadomo, że słuch reaguje na dźwięki powyżej 20kHz. Ucho ludzkie wprawdzie nie słyszy sinusoidy powyżej 20khz, ale świetnie słyszy wyższe składowe harmoniczne we wszelkiego rodzaju szumach i trzaskach. Ma to pewnie uzasadnienie ewolucyjne: słyszenie sinusoidy nie było niezbędne, ale rozróżnienie różnych dźwięków tła jak najbardziej, aby na przykład usłyszeć skradającego się wroga. No i wiele instrumentów muzycznych generuje właśnie takie szumy, trzaski i w ogóle wysokie harmoniczne. Nie prawdą jest, że człowiek ich nie słyszy.

 

To jednak tylko połowa problemu: jest jeszcze mechanizm lokalizacji, który ma rozdzielczość czasową około 10 mikrosekund, to przekłada się na częstotliwość 100kHz, czyli próbkowanie powinno wynosić co najmniej 200kHz.

 

Dodatkowo podstawowym mierzonym parametrem jest THD. Tymczasem ostatnie badania pokazują, że ucho ludzkie osiąga co najmniej dziesięciokrotnie większą precyzję, analizuje dźwięk za pomocą nieodkrytych jeszcze nieliniowych metod. Analiza THD jest przekształceniem liniowym, całkowicie nieadekwatnym w tym kontekście.

 

Podaje odnośnik do odpowiedniego artykułu z 2013 roku:

 

"Human Time-Frequency Acuity Beats the Fourier Uncertainty Principle"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jednym słowem nie wiemy co należy mierzyć.

 

Udowadnia to zreszta praktyka: urządzenia lampowe maja wysokie THD, a dźwięk odbierany jest często jako lepszy.

 

Kłamstwo Nr 3: Jakie znaczenie może mieć kabel zasilający o długości kilku metrów, jeżeli kable biegnące od elektrowni maja wiele kilometrów i są całkiem zwyczajne.

 

Takie stwierdzenie jest zwykłą manipulacją. Trzeba sobie zdawać sprawę, że system audio to z punktu widzenia elektrycznego jedna całość. Składa się ona z listwy sieciowej, odtwarzacza, wzmacniacza, kolumn i innych elementów. Spoiwem tego systemu są kable, które też są jego częścią składową. Nawet jeśli kabel nie jest wpięty bezpośrednio do jakiegoś urządzenia, to elektrycznie połączony jest ze wszystkimi urządzeniami składowymi i może miec najmniej oczekiwany wpływ na całość. Tak jak elektronik musi starannie przemyśleć połączenia wewnątrz obudowy, tak audiofil musi starannie przemyśleć i sprawdzić połączenia w skali całego systemu. To jest taki truizm elektroniki: urządzenia połączone elektrycznie staja się z punktu widzenia elektroniki jednym urządzeniem.

 

Kłamstwo Nr 4: Kabel cyfrowy nie może zmienić dźwięku, bo dane są przesyłane w postaci cyfrowej.

 

Stwierdzenie to zręcznie pomija fakt, że kabel cyfrowy oprócz przesyłu cyfrowych danych jest również elektrycznym połączeniem. W związku z tym płyną w nim różnego rodzaju prądy niezwiązane bezpośrednio z transmisją cyfrowa, w tym wszelkie zakłócenia. Dodatkowo w przypadku transmisji spdif, kabel taki przenosi również analogową informację o taktowaniu transmisji. Transmisje cyfrowe wykorzystują stosunkowo wysokie częstotliwości i dla tego kable cyfrowe sa bardziej podatne na zakłócenia niż reszta interkonektów. Trzeba sobie zdawać sprawę, że o ile transmisja jest cyfrowa, to DAC jest już urządzeniem analogowym: lepszym lub gorszym. DAC'i są to urządzenia bardzo wrażliwe na wszelkiego rodzaju zakłócenia. Jeśli DAC dostanie sygnał wysokiej jakości, pozbawiony jitteru i innych zakłóceń, to jego podzespoły dokładniej ten sygnał przetworzą na sygnał analogowy.

 

Kłamstwo Nr 5: Zniekształcenia różnych elementów toru są pomijalne, bo są całkowicie zdominowane przez zniekształcenia spowodowane niedoskonałością kolumn i akustyki pomieszczenia.

 

Nikt nie neguje znaczenia kolumn lub akustyki. Niemniej przywoływane zniekształcenia, to THD, które nie koreluje w żaden sposób z odczuwaniem jakości dźwięku przez człowieka. Może sie w związku z tym okazać, że duże THD kolumn ma z punktu widzenia słuchu mniejsze znaczenie niż inne zniekształcenia w elementach toru, które za pomocą THD są niemierzalne.

 

Ankieta, która była robiona na tym forum pokazuje, że większość z nas słyszy róznice w dźwięku spowodowane przez kable.

Nie dajmy się oszukać pseudonaukowym argumentom, które podważają, to co dobrze znamy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pierwszy post tego wątku jest zbiorem pobożnych życzeń założyciela. W trakcie dyskusji każde z nich zostało obalone i wykazano jego nieracjonalność. Wbrew intencjom autora przegranych należy szukać zupełnie gdzie indziej.

Mieszanie w kablach, to jest dokładnie to samo, co tuning samochodów (tak wiem znowu motoryzacja...)

każdy jeden posiadacz auta choć raz coś przy jakimś grzebał wymieniając "zwykłe" podzespoły na "sportowe",

wydając na to zwykle kupę szmalu tylko po to, żeby prędzej czy później dojść do wniosku, że to wszystko gówno dało,

a za stracone pieniądze można było kupić dowolnej marki inne auto z zamontowanym fabrycznie większym motorem.

Efekt byłby nieporównywalny, koszt ten sam, a ile czasu i nerwów zaoszczędzone, to wie każdy kto coś u siebie robił.

Ale nie, lepiej naczytać się kretyńskich gazet albo naoglądać niedorzecznych filmów, zniszczyć dokumentnie auto,

którym teraz nie da się po polskich drogach jeździć, bo ledwo to to się toczy na za dużych kołach szurając tłumikiem po asfalcie

i ale mam sportową furę, wszyscy mi zazdroszczą, zwłaszcza jak to jest jakiś 18-letni civic albo jaka inna astra,

którą spokojnie objeżdża seryjna beemka w dieslu, taki to właśnie efekt tysięcy utopionych w debilny pseudo tuning.

I też żadnego pacana nie przekona, że jak założył większe i szersze koła, to fizycznie po prostu nie jest to możliwe,

żeby teraz samochód lepiej przyspieszał i szybciej jeździł, a wyrzucenie podsufitki i boczków z drzwi nic w tej kwestii nie zmienia.

On wie lepiej, bo czuje wyraźną poprawę osiągów auta i nie pogadasz. Nawet jak go dostawczy sprinter na drodze wyprzedzi,

to zaraz znajdzie sobie wymówkę, że akurat czegoś w schowku szukał i nie zauważył, że tamten chciał się ścigać...

 

 

Pewnie masz na myśli "wiejski tuning" spojlery, bajery, ale przecież stosunkowo tanim kosztem można wykonać tuning elektroniczny i uzyskać z seryjnego motoru wiekszą moc. Moc potwierdzoną na hamowni. Czy to się opłaca ? czy nie lepiej kupić droższe-mocniejsze auto? pewnie można, kwestia indywidualnego podejścia.

Podobnie myślę sobie z kablami, czy wymienić tani z Castoramy, który z miedzią ma tyle wspólnego co margaryna z masłem.Jeśli człowiek ma świadomość, ze jakość tego drutu przekłada się na poprawę jakości dźwięku płynącego z głośników, którą to jakość, uzyskany efekt, potwierdził w trakcie słuchania. To wszelkie próby wmawiania temu człowiekowi, że ześwirował, uległ marketingowemu bełkotowi, spełzną na niczym.

Nie należy mylić prawdy z opinią większości .

Wezmę udział w tej dyspucie religijnej. Pokrótce:

1. Nie wierzę w kable. Powód: słyszę różnice.

2. Nie wierzę w ślepe testy- ta nazwa, w dosłownym tłumaczeniu jest znakomita jak chodzi o audio- jak można wierzyć(wierzyć!!!) w coś co jest ślepe?

a. układ pomiarowy zmienia układ badany (truizm)

b. zmęczenie w czasie testu następuje po kilkunastu zmianach sprzętu.

c. poziom głośności jest różny dla różnych urządzeń, chyba, że używana jest "wyrónywarka", ale to rzadkość.

d. przepinanie kabli to zwykłe wyłączanie i włączanie sprzętu (niech Koledzy powypinają wszystko i z powrotem połączą bez żadnych innych działań. Proszę- jest różnica? Noooo jest prawda?)

e. ślepe testy win, nie wykrywają różnic cenowych. Czy wynika z tego, że nie ma różnic smakowych np pośród win wytrawnych?

Ślepy test wykrywa wyłącznie wytrzymałość słuchaczy czyli układu pomiarowego- tedy jest ona żadna. Miernik jest niewiarygodny.

 

3. Efekt rozłączenia i ponownego wpięcia trwa kilkanaście godzin (słychać wyraźnie przez 2-3h). Zakładam, że styki są czyste- a czyścili Koledzy styki kiedy? Polecam alkohol izopropylowy. Jak już przeczyścicie, to po paru dniach zróbcie rozłączenie i połączenie wszystkich elementów.

 

4. Nigdy nie oceniajcie np sieciówki bezpośrednio po podłączeniu- będzie to grało wyżej, niż na 2-3 dzień. I nie ma to nic wspólnego z wygrzewaniem kabli.

 

5. Z kablami nie jest tak łatwo jak się Castoramowcom wydaje:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Że co? że N. Tesla się tym zajmował? A to peszek hahahah

 

6. Każdy kabel ma mierzalne cechy fizyczne- prawda, że truizm? Czyli zmienia warunki pracy urządzeń- prawda, że truizm?

 

7. Kończę bo lecę do Castoramy po cat5:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

PS po kilkudniowym graniu z udziałem Anaconda Helix Vx (sieciówka do CD) wczoraj zapiąłem ponownie Acrolinka któregoś tam. Odsłuch po powrocie z Castoramy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Ślepy test bada wyłącznie wytrzymałość słuchaczy. Kolejna bzdura wymyślona przez Słyszących. Ich pomysłowość w wynajdywaniu coraz coraz to nowych "bardzo naukowo uzasadnionych" powodów dlaczegóż to mianowicie polegają we wszystkich testach jest zaiste imponująca. A wszystko po to, aby: (1) podtrzymywać swoją niczym nie popartą tezę o istnieniu wypływu kabli na brzmienie; (2) "wytłumaczyć" swoje niesłyszenie tego wpływu w każdej konkretnej sytuacji; (3) nie przyznawać się do swojej porażki.

Oczywiście że tak. A pozostałe moje TEZY? Bo o ile tu można dyskutować, to co z resztą??? No co szlachetny Niedosłyszący?

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Nigdy nie oceniajcie np sieciówki bezpośrednio po podłączeniu- będzie to grało wyżej, niż na 2-3 dzień.

 

 

Ciekawe, bo gdzie by nie przeczytać o kablach to zmiany słyszalne są natychmiast. Natychmiast porządkuje się scena, muzycy stają równiutko jak do raportu, a z kolumn spada koc. I wszyscy to zawsze słyszą - właściciel kabla, jego żona i ciocia z ameryki jak rozmawia przez skype.

 

Każdy kabel ma mierzalne cechy fizyczne- prawda, że truizm? Czyli zmienia warunki pracy urządzeń- prawda, że truizm?

 

To, że są mierzalne jak najbardziej tak, natomiast słyszalne już nie. Wklejałem wcześniej parametry kabli i zadałem pytanie który kabel będzie lepszy, oczywiście bez odpowiedzi.

Oczywiście że tak. A pozostałe moje TEZY? Bo o ile tu można dyskutować, to co z resztą??? No co szlachetny Niedosłyszący?

 

Przyzna, że nie miał racji gdy tylko ktoś ze Słyszących pokaże, że bez pudła rozpoznaje na słuch kable. Jak dotąd nie miał okazji nic takiego zobaczyć. W zamian za to słyszy coraz to nowe uniki przed poddaniem się procedurze sprawdzającej.

Gość jamówię

(Konto usunięte)

Wezmę udział w tej dyspucie religijnej. Pokrótce:

1. Nie wierzę w kable. Powód: słyszę różnice.

2. Nie wierzę w ślepe testy- ta nazwa, w dosłownym tłumaczeniu jest znakomita jak chodzi o audio- jak można wierzyć(wierzyć!!!) w coś co jest ślepe?

a. układ pomiarowy zmienia układ badany (truizm)

b. zmęczenie w czasie testu następuje po kilkunastu zmianach sprzętu.

c. poziom głośności jest różny dla różnych urządzeń, chyba, że używana jest "wyrónywarka", ale to rzadkość.

d. przepinanie kabli to zwykłe wyłączanie i włączanie sprzętu (niech Koledzy powypinają wszystko i z powrotem połączą bez żadnych innych działań. Proszę- jest różnica? Noooo jest prawda?)

e. ślepe testy win, nie wykrywają różnic cenowych. Czy wynika z tego, że nie ma różnic smakowych np pośród win wytrawnych?

Ślepy test wykrywa wyłącznie wytrzymałość słuchaczy czyli układu pomiarowego- tedy jest ona żadna. Miernik jest niewiarygodny.

 

3. Efekt rozłączenia i ponownego wpięcia trwa kilkanaście godzin (słychać wyraźnie przez 2-3h). Zakładam, że styki są czyste- a czyścili Koledzy styki kiedy? Polecam alkohol izopropylowy. Jak już przeczyścicie, to po paru dniach zróbcie rozłączenie i połączenie wszystkich elementów.

 

4. Nigdy nie oceniajcie np sieciówki bezpośrednio po podłączeniu- będzie to grało wyżej, niż na 2-3 dzień. I nie ma to nic wspólnego z wygrzewaniem kabli.

 

5. Z kablami nie jest tak łatwo jak się Castoramowcom wydaje: http://www.cardas.com/insights_history.php . Że co? że N. Tesla się tym zajmował? A to peszek hahahah

 

6. Każdy kabel ma mierzalne cechy fizyczne- prawda, że truizm? Czyli zmienia warunki pracy urządzeń- prawda, że truizm?

 

7. Kończę bo lecę do Castoramy po cat5: http://www.venhaus1.com/diycatfivecables.html

 

PS po kilkudniowym graniu z udziałem Anaconda Helix Vx (sieciówka do CD) wczoraj zapiąłem ponownie Acrolinka któregoś tam. Odsłuch po powrocie z Castoramy

 

+100

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.