Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ kabli na brzmienie - klęska niesłyszących


dd6

Rekomendowane odpowiedzi

Szlachta jego mac nie ma argumentow i robi sobie pseudopsychologiczne wycieczki osobiste. To takie typowe w sytuacji bezsilnosci.

 

Naskrobane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Żeby coś udowodnić trzeba mieć najpierw dowód, słyszący nie mają nawet poszlaki. Mało tego ich twierdzenia nie trzymają się kupy i co krok sami sobie zaprzeczają.

To typowe reakcje oparte na pamieci sensorycznej.

Argumentem dla tłuszczy jest jedynie siła (bat) - to wiadomo od wieków. :)

 

Żeby coś udowodnić trzeba mieć najpierw dowód, słyszący nie mają nawet poszlaki. Mało tego ich twierdzenia nie trzymają się kupy i co krok sami sobie zaprzeczają.

Dowodu potrzebuje jedynie ten, co nie ma pewności.

Tłuszczy nie da się niczego udowodnić, bo ona funkcjonuje pod wpływem bodźców z pamięci sensorycznej.

A próbowałeś ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

co krok sami sobie zaprzeczają.

Od 3 dni testuje ten kabel i miło mnie zaskoczył, góry jest na nim zdecydowane więcej średnie też wyszły bardziej z cienia, wcześniej miałem realcable tdc300 i ten solid core go zastąpił.

Argumentem dla tłuszczy jest jedynie siła (bat) - to wiadomo od wieków.

Przez długie lata za pomocą "bata" utrzymywano "tłuszczę" w przekonaniu że ziemia jest płaska. Nawet ówczesne elity używały bardziej wyrafinowanych środków żeby tłuszczę w tym przekonaniu utrzymać.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Dowodu potrzebuje jedynie ten, co nie ma pewności.

 

Bzdura. Jeśli istnieje spór pomiędzy tym co ma pewność, a tym który tej pewności nie ma - w normalnej sytuacji ten pierwszy przedstawia dowód, aby przekonać drugiego. Stwierdzenie takie jak sformułowane przez Ciebie jest jedynie dowodem, że pierwszy z wymienionych nie ma żadnej pewności i nie ma nic do przekazania drugiemu, pozostając jedynie w sferze werbalnych deklaracji bez pokrycia.

Bzdura. Jeśli istnieje spór pomiędzy tym co ma pewność, a tym który tej pewności nie ma - w normalnej sytuacji ten pierwszy przedstawia dowód, aby przekonać drugiego.

 

gdybyś zmienił swoje bzdurne rozumowanie, zrozumiałbyś, że w normalnej sytuacji jest tak, że jeden przedstawia, dowód drugiemu, nie zaś, że go przekonuje.

Ale ty, tego nie rozumiesz.

z niewiadomego powodu ktoś niewiadomy zbanował abece na cacy

Jak nie masz nic sensownego do powiedzenia to się nie produktuj.

 

pisałem, że nie rozumiesz.

z niewiadomego powodu ktoś niewiadomy zbanował abece na cacy

Bzdura. Jeśli istnieje spór pomiędzy tym co ma pewność, a tym który tej pewności nie ma - w normalnej sytuacji ten pierwszy przedstawia dowód, aby przekonać drugiego

 

W normalnej sytuacji to chodzi o to, żeby udowodnić sobie samemu czy się słyszy, czy nie.

Jeśli ma się tę pewność, że się słyszy - wystarczy poinformować o tym tego, który nie ma pewności.

Z kolei ten drugi przeprowadza sobie prawidłowy test porównawczy, aby przekonać się, czy to prawda.

Jeśli usłyszy różnice - brawo! Może uznać się za słyszącego różnice. Jeśli nadal nie słyszy - nie pozostaje mu nic innego,

jak zaakceptować ten stan rzeczy i cieszyć się, że nie musi poprawiać brzmienia kabelkami.

 

Stwierdzenie takie jak sformułowane przez Ciebie jest jedynie dowodem, że pierwszy z wymienionych nie ma żadnej pewności i nie ma nic do przekazania drugiemu

 

Znów brak logiki w myśleniu.

Pierwszy po stwierdzeniu, że słyszy różnice ma pewność, że te różnice istnieją.

Jak to nie ma nic do przekazania drugiemu? Ma do przekazania to, że słyszy różnice. Tylko tyle i aż tyle.

Soundchaser to są słowa, słowa, słowa...

 

W normalnej sytuacji gdy Pitagoras odkrył, że a2+b2=c2 - UDOWODNIŁ to. Nie zadowolił się poinformowaniem otoczenia, każąc sobie wierzyć na słowo. Podobnie Einstein ze swoim E=mc2. Powiadacie, że spraw oczywistych i istniejących od zawsze nie trzeba udowadniać. Nieprawda. Trzeba. Wymienione prawidłowości odkryte przez Pitagorasa i Einsteina też istniały od zawsze. Ludzkość o tym nie miała pojęcia. Aż znalazł się ktoś, kto istnienie ich odkrył. Oraz UDOWODNIŁ.

 

Tylko tyle i aż tyle

Panowie, kiedy wreszcie co niektórzy zrozumumieją, że anonimowość internetu sprawia iż ci co pierd.....lą audio-głupoty będą to robić do końca świata bo tak im z różnych względów wygodnie ?

Tym samy wątek będzie się ciągnął bez sensu jak "Moda na sukces".

Nie da się udowodnić niesłyszącemu, że słyszy.

A tłuszczy nie da się udowodnić czegokolwiek. Już o tym pisałem.

 

To jest Wasze wzięte z sufitu, nie oparte na niczym twierdzenie. Wygodne dla uprawiania Mniemanologii Stosowanej w sprawie kabli.

Soundchaser to są słowa, słowa, słowa...

 

Zgadza się - słowa.

 

W normalnej sytuacji gdy Pitagoras odkrył, że a2+b2=c2 - UDOWODNIŁ to. Nie zadowolił się poinformowaniem otoczenia, każąc sobie wierzyć na słowo

 

A ja się zadowolę i nikomu nie każę w to wierzyć na słowo.

 

Wymienione prawidłowości odkryte przez Pitagorasa i Einsteina też istniały od zawsze. Ludzkość o tym nie miała pojęcia

 

Natomiast w przypadku kabli ludzkość doskonale wie i ma pojęcie o różnicach między nimi.

Za wyjątkiem garstki tych, którzy nie słyszą, albo - skrzywieni przez sektę - wmawiają sobie, że nie słyszą. ;-)

 

Powiadacie, że spraw oczywistych i istniejących od zawsze nie trzeba udowadniać. Nieprawda. Trzeba

 

Nic nie trzeba. To tylko Wasze widzimisię ;-)

Natomiast w przypadku kabli ludzkość doskonale wie

 

Nie ludzkość, tylko niszowa grupka ofiar marketingu i złotouchych wyznawców audio voodoo.

 

Nic nie trzeba. To tylko Wasze widzimisię ;-)

 

W nauce trzeba. Niczyje widzimisię, lecz przyjęta metodologia.

 

Dałeś kolejny dowód jak niepoważna jest Wasza drużyna.

No widzisz, że nic nie pamiętasz.

Testu odsłuchowego (ślepego), w którym 10/10 rozróżniasz A od B nie pamiętam w Twoim wykonaniu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Lechu, szyjesz sobie buty męczennika?

Bez przesady. Czasy Giordano Bruno i inkwizycji już chyba minęły. Choć w audio nie na pewno ;-).

 

Jeśli ma się tę pewność, że się słyszy - wystarczy poinformować o tym tego, który nie ma pewności.

O.K. poinformowaliście. Dalej nie wiadomo czy Wasza informacja była prawdziwa.

 

Z kolei ten drugi przeprowadza sobie prawidłowy test porównawczy, aby przekonać się, czy to prawda.

To jedyny środek poznawczy żeby we własnym zakresie zweryfikować słowo pisane. Zwłaszcza niewiarygodne słowo pisane.

 

Pierwszy po stwierdzeniu, że słyszy różnice ma pewność, że te różnice istnieją.

Oczywiście tylko w przypadku gdy słyszenie nie było podparte wyobraźnią lub uczestnictwem w marketingu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jestem przekonany, że gdyby ktoś napisał inną głupotę, np że 2x2=5 i zaczął tego równie żarliwie bronić jak Entuzjaści swoich kabelków - dysputa byłaby równie ognista, jak tutaj. Też znaleźli by się popieracze tego absurdalnego twierdzenia, dla których jedynym "argumentem" byłoby "bo ja tak uważam".

 

Wbrew pozorom istota niniejszego sporu jest szersza niż kabelki. To jest spór zdrowego rozsądku z (kabelkowym) oszołomstwem.

Jak to nie ma nic do przekazania drugiemu? Ma do przekazania to, że słyszy różnice. Tylko tyle i aż tyle

Bez dowodów praktycznych jest podejrzenie, że bierze udział w marketingu. Nagania owieczki do ostrzyżenia ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Tak wygląda każda działalnośc misyjna.

Tak wygląda działalność marketingowa słyszących. To oczywiście też jakaś misja.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

W dodatku nie dla idei, lecz dla kasy.

Kasa rządzi światem, branżą audio też. To oczywiście nic złego dopóki nie wprowadza się klienta w świadomy błąd.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Kiedy byłem nastolatkiem, słuchałem głośno na słuchawkach i nie tylko niegrzecznej muzyki, więc pewnie dlatego teraz, w czasach trzeciej młodości, słyszę jednak kable, zwłaszcza sieciowe :)

598_bez_nazwy_3.jpg

Facet z miernikiem zrobił mi dobre kable sieciowe, które tak pomierzył, żebym słyszał lepiej, i na tym jego rola się kończy. Nie pomoże mi w słyszeniu swoich produktów, które pomierzył i wziął ciężką kasę.

Ciekawe skąd wiedział jak to zrobić, żebyś lepiej słyszał skoro

Otóż żaden miernik, żadne urządzenie nigdy nie "dowie" się, jak słyszy człowiek

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.