Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro w multikinach będzie można posłuchać najlepszego rockowego wokalu :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Few are those who can see with their own eyes and hear with their own hearts." A.Einstein

Jutro w multikinach będzie można posłuchać najlepszego rockowego wokalu :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szkoda że został tylko jeden z tych wielkich.

Kocham grunge rock.

 

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 miesiące później...
  • 1 miesiąc później...

Jeden z najlepszych wokali rockowych ma dziś 50-te urodziny

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szczerze to nie przywiązuje większej wagi do wokalu w rocku, ot słucham dla przykładu Primusa, świetna kapela ale głos Claypoola...;)

 

Ale jeśli miałbym wymieniać, lubię Geddy'ego Lee z Rush, Jona Andersona, Roberta Planta.

Niedawno natrafiłem na ShamRain - fiński zespół, grający melancholic rock. Ale gość ma świetny głos!

 

♪ ♪ ♫  ♪  Najważniejsza jest muzyka i przyjemność jej słuchania  ♪ ♫ ♪ ♫ ♪ ♫ 

  • 1 rok później...
W dniu 1.08.2017 o 11:55, Huberto1984 napisał:

(...) Kravitz chyba jeszcze nie wymieniany.Sandra Nasic z Guano Apes (...)

Dzięx. Ciągle ją zapominam, a nie powinienem.

Eric Burdon był ? Powinien.

Tak, jak ten z the WHO - Roger Daltrey.

Klan jak na epokę pośrednią między bigbitem a hymnami masowymi też miał (jak na krajowe infantylne realizacyjnie podwórko) niezły zaśpiew na wokalu. Właściwie nie tylko rockowy , prosto - mechaniczny był ten Marek Ałaszewski.

 

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Sławomir. Rockowy, bo stworzył przecież rock-polo. ?

A poważnie - temat bez końca, bo przecież można tu wymienić niemal wszystkich wokalistów. 

W dniu 30.07.2017 o 14:14, firekage napisał:

Oddam wobec tego i swój głos - HALFORD, tak, ten z Judas Priest'a. W zasadzie, każda ich płyta brzmi inaczej. Posłuchajcie Turbo, a następnie Painkillera...

Podpisuję się! Halford ma nadal głos aż ciarki przechodzą.

.

  • 3 miesiące później...

Niespodziewanie - Władysław Kowalski jako mistrz ceremonii.

Albo Henryk Pijanowski za Studio Tajemnic. Chyba też kosmita ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

W dniu 30.07.2017 o 14:14, firekage napisał:

HALFORD, tak, ten z Judas Priest'a. W zasadzie, każda ich płyta brzmi inaczej. Posłuchajcie Turbo, a następnie Painkillera...

Ja - tylko "Turbolover".

Swojski motoryczny epicki, np. Željko Bebek

 

Jedyny w swoim rodzaju barwowo Feargal Sharkey:

 

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Zawsze uwielbiałem słuchać (już byli wymieniani) : Steve Perry (Journey) i Brad Delp (Boston). Chyba trochę niedoceniani, tak mi się wydaje. :) 

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Godzinę temu, soundchaser napisał:

nigdy nie lubiłem tych kapel.

Pierwszej płyty Boston też?

Przypomnij sobie tylko te trzy kawałki: More Than A Feeling, Rock & Roll Band i Smokin'

i napisz to jeszcze raz...klawiatura Ci odmówi posłuszeństwa.

Edytowane przez iro III
  • 4 tygodnie później...
W dniu 1.01.2020 o 10:27, fozzie napisał:

(już byli wymieniani) : Steve Perry (Journey) i Brad Delp (Boston). Chyba trochę niedoceniani, tak mi się wydaje. :)

Wczoraj jeszcze jeden mi się przypomniał, moim zdaniem również niedoceniany, a też już wspomniany w tym wątku: Steve Walsh (Kansas).

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Najlepszym wokalistą jest Robert Plant potem Ozzy Osbaurn i Rob Halford.  Tak uważają eksperci, i w pełni się z nimi zgadzam.  Nie bez kozery za czwartym miejscu jest śp. wokalista Soundgarden Chris Cornell ( cztery oktanowy głos). Jeśli chodzi o kapele z Seattle  to moim gardłem nr 1 jest Layne Staley z Alice in Chains  i Warrel Dane z Nevermore. 

W dniu 5.08.2017 o 21:12, piotkrak napisał:

 

24. James Hetfield

 

 

 

 

oraz wielu wielu innych :-)

 

ps

a kolejność przypadkowa

On dobrym wokalistą jest ?  Gitarzystą owszem wybitnym jest ale nie wokalistą , daj spokój. 

Hetfield wybitnym gitarzystą???
Ja pierdzielę...
Sorry, ale co w jego grze wybitnego? To Hammett raczej jest gitarzystą i z pewnością lepszym.
A Hedfield jak na wokalistę rockowego, czy metalowego jest po prostu bardzo dobry.
Niczego zarzucić mu nie można...ani warsztatu, ani interpretacji.
Głos Ci się nie podoba?

To już Bob budowniczy z warkoczem (Trujillo) lepiej daje na wokalu, ale osobiście mnie rozśmiesza.

Hetfieldowe kawałki to i dlatego on je uzupełnia głosem i treścią przy wysyłaniu w świat, ale to żadna rewelacja wokalowa.

Co do "najlepszości"  Roberta Planta to Morrison znaaacznie go przerasta.

Mike Patton - mieści się w głównej 5ce, owszem trzeba go przypominać.

Oczywiście również Jim Kerr musi być, Morrisey też, a Marc Almond znacznie przerasta cały nurt pop music ( rock to dla mnie jej podzbiór).

Zasadnicza kwestia - czy James Osterberg był ? Też ważny.

W dniu 2.08.2017 o 23:46, krzysiek napisał:

Do głosów z Seattle, które wymienił kocurro i które bardzo lubię, dodam Ann Wilson.

Czemu z Seattle ? Chodzi o tę z Heart, jak czuję ?

Ona z siostrą jest z San Diego - kapela z Vancouver /Seattle i nie rozumiem, czemu taki rozrzut geograficzny.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Większy czarownik ?

Osobiście wolę takie podejście, jak u Iana Astbury' ego (The Cult) albo "Iggy Popa" = Jamesa Osterberga (The Stooges).

Plant piszczy, a to jakaś  manieryczna zaraza ?

Hendrix nie piszczał.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

9 godzin temu, xetras napisał:

Plant piszczy, a to jakaś  manieryczna zaraza

Wiesz, co? Jak by się zastanowić, to może jest coś prawdziwego w Twojej tezie...

A jak ocenić Jeffa Buckleya? Też w górnych rejestrach brylował.

"Tynk pożera dźwięk" 747

3 godziny temu, EmilioE napisał:

Wiesz, co? Jak by się zastanowić, to może jest coś prawdziwego w Twojej tezie...

A jak ocenić Jeffa Buckleya? Też w górnych rejestrach brylował.

To jedynie wymiana postów odnośnie gustu i jaki powinien być "rockowy".

Wg mnie - nie taki operowy jak Meat Loaf, Freddy Mercury, albo Krzysztof Cugowski.

Czasami ich przesadę akceptuję, ale ta maniera (styl) z innego  poletka wykonawczego - zbyt wiele udawania (czuję) wtedy w ich głosie.

Wolę swojskość a nie wzniosłość.

Buckley z kolei, jakbym to nazwał, "żeglował".

Wracając do Planta, z wiekiem na szczęście przestał piszczeć, byłby zbyt śmieszny, gdyby to kontynuował.

Edytowane przez xetras
Ortografia i dopiski

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Na dzień dzisiejszy u mnie Carl Douglas McCoy. Za jakiś czas pewnie kto inny.

A od dziecka Bruce Dickinson, ale on i ajroni u mnie nie podlegaja klasyfikacjom choćby zaczęli "coverować" Sławomira.

Byś mógł mnie obrazić, najpierw muszę cenić Twoje zdanie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.