Skocz do zawartości
IGNORED

O tym jak Miles Davis dobił jazz


Zombywoof

Rekomendowane odpowiedzi

Miles kochał "maniery" swoich muzyków i zawsze im mówił - "graj co i jak chcesz, a ja się dostosuję".

Chyba różnie rozumiemy maniery". Maniery to raczej złe lub cudze nawyki, mody wykonawcze, Davis cenił u wszystkich własny język i styl

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pewnego stopnia - potem go ukierunkowywał. Tak samo było z "BB".

 

Sprzedaży muzykom, czy szerokiej publiczności? - uściślij pytanie. Płyty są produkowane, aby je sprzedać jak najszerszej publiczności. Uważasz, że jest inaczej?

 

Kolega Chicago twierdzi, że to dobrze, że jazz dostał się na uniwersytety.

Jak najbardziej. Dzisiaj są szkoły gdzie wykłada się jazz. Choć tez pewnie są różne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszasz sprzedaż z wpływem.

Publiczność głosuje na dwa sposoby: portfelem i nogami.

Czasami, ale to już przeszłość, wyraża swoją złość rzucając pomidorami, jajami czy czymś tam.

 

Jak najbardziej. Dzisiaj są szkoły gdzie wykłada się jazz. Choć tez pewnie są różne.

Uczą tam tego - czego nie można nauczyć?

 

Sprzedaż powinna dotyczyć szerokiej publiczności, a wpływ - tylko muzyków.

Dziwna teza.

Jeżeli ktoś dowie się, że MD doceniał i inspirował się Messiaen'em i zainteresuje się taką muzyką, to chyba dobrze. A może niedobrze?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aura" Davisa np cała przesiąknięta jest Olivierem Messiaenem.

 

Pełna zgoda

 

Powiedziałbym, że 'Aura' to nie jest album Milesa - to jest album skandynawskich muzyków nagrany dla Milesa, jako hołd, z udziałem Johna McLaughlina i Milesa. Te dziesięć kolorów na płycie, to kompozycje, aranż i produkcja Pale Mikkelborga.

 

Edyt Potrzebny

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że 'Aura' to nie jest album Milesa - to jest album skandynawskich muzyków nagrany dla Milesa, jako hołd, z udziałem Johna McLaughlina i Milesa. Te dziesięć kolorów na płycie, to kompozycje, aranż i produkcja Pale Mikkelborga.

 

Edyt Potrzebny

Jasne

co nie zmienia faktu inspiracji OlivieremM

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz? NIic nie powiedział

"With MIles there was never any sitting down to dicus the music, like 'a liitle more of this or less of that". There was no analysis, no instructions".

Chyba nie muszę wiedzieć wszystkiego - byłbym Bogiem - nawet dla ciebie.

 

Z tego wynika, że dawał mu pograć - i to wszystko. Widocznie nie lubił się rozgadywać.

Skądinąd wiadomo, że dokonywał selekcji. Boxy "The Complete ..." są pełne różnych prób, które nie znalazły akceptacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, ale nie o to chodziło.

Podpierałeś się wysokością sprzedaży, zeby podkreslić wpływ HH/HH na rozwój jazzu.

Oczywiście. Im szersza publiczność - tym szerszy rozwój.

Po to było to FUSION.

 

Nie wiem czego tam uczą, mój nauczyciel zachęcał do znalezienia własnych rozwiązań

Standardowa gadka. Nie sądzę żeby gdzieś, ktoś, komuś mówił "nie szukaj własnych rozwiązań".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak uważasz? Ja sądzę że ma zajebiste podejście i potrafi w bardzo komunikatywny sposób objaśnić skąd co i dla czego się bierze i wzięło nie w gadce a w konfrontacji z instrumentem. O gotowaniu nie dotykając garnków każdy może pogadać

 

W ogóle to ten temat czemu ma słuzyć?Chodzi o wzajemne przerzucania się poprawkami do poprawek i poudowadnienie sobie czy jak?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edyt Potrzebny

W przypadku "BB" to był Karlheinz Stockhausen.

 

Tak uważasz? Ja sądzę że ma zajebiste podejście i potrafi w bardzo komunikatywny sposób objaśnić skąd co i dla czego się bierze i wzięło nie w gadce a w konfrontacji z instrumentem. O gotowaniu nie dotykając garnków każdy może pogadać

 

W ogóle to ten temat czemu ma słuzyć?Chodzi o wzajemne przerzucania się poprawkami do poprawek i poudowadnienie sobie czy jak?

Na tym polega polemika.

Nie każdy może być kucharzem. I bardzo dobrze, bo nie wszystko jest strawne.

 

Sugerowałeś, że dawał szczegółowe wytyczne i muzycy nie mieli swobody.

Źle zrozumiałeś.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku "BB" to był Karlheinz Stockhausen.

W przypadku Aury OM.

Czyli ogólna inspiracja sięganie i czerpanie od klasyki nie musi się wiązać z manierą wykonawczą

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozornie, tak Ci się tylko wydaje. Chyba ze to Tówj ulubiony muzyk, wtedy ok. :-)

Najwięcej publiczności przyczło na bezpłatny koncert Simona & Garfunkela w Central Parku.

Wszelkie uogólnienia - wywołane prywatnymi upodobaniami - są fałszywe. O poczatku o to mi chodziło.

A więc - zgodnie z tytułem Twojego wątku - czy Miles Davis faktycznie dobił jazz? I jak to zrobił?

Pomieszanie z poplątaniem. Jazz to nie pop. Już pisałeś o Madonnie.

 

Jazz, ogólnie rzecz ujmując, to muzyka innowacyjna, poszukująca. Dlatego jeżeli sprzedaje się więcej płyt dżezowych, oznacza to, że publiczność też tego potrzebuje.

 

Dobił dżez, wychodząc poza mury getta dżezowego z lat 60., poszerzając swoje zainteresowanie o rock, funk, musique concrète itd. na zawsze porzucając to co uczyniło go sławnym. Ucieczka do przodu, żeby pozostać na scenie.

 

Chicago - czy Coltrane grał fusion?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym polega polemika.

Nie każdy może być kucharzem. I bardzo dobrze, bo nie wszystko jest strawne.

 

Własnie. Nikt niczego nie musi. Albo chcesz albo nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku Aury OM.

Czyli ogólna inspiracja sięganie i czerpanie od klasyki nie musi się wiązać z manierą wykonawczą

Nie musi.

 

Własnie nikt niczego nie musi

Może - czy musi. Będę upierdliwy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz to grasz, nie chcesz nie grasz. Jak nie możesz to nie graj jak musisz to graj. Nie każdy kucharz może być nauczycielem. granie jak najbardziej porównał bym trochę do gotowania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zreszta napisalem glupoty, mam wyksztalcenie muzyczne, a od lat nie zagladam w nuty

jedyną rzecz którą zrobiłem to zapisywałem podobne funkcje jak ty na rachunku z żabki zeby nie zgubić się w formie przy nagraniach

 

tylko przez to nigdy nie gram tak samo

w sumie jestem free jazzowym pianistą grającym swingi

no i jestem prekursorem Jazz Cafe Bar

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy kucharz może być nauczycielem. granie jak najbardziej porównał bym trochę do gotowania.

Bardzo mi się podoba to porównanie. Interakcja z dziełem kucharza może skończyć się przykro - biegunką lub/i torsjami.

W przypadku muzyki jest znacznie lepiej. Można nie słuchać i nikomu nie dzieje się krzywda.

 

Sugerowałes, że duża popularność = wysoka jakość.

Nic takiego nie sugerowałem. Powtórzę (do znudzenia) - wysoka sprzedaż płyt Hancocka przekłada się na wzrost zainteresowania jazzem, ludzi którzy w innych warunkach żadnej płyty jazzowej by nie kupili.

 

A więc uratował jazz. Czasy były inne niz w latach 40-50 i stary jazz umierał w swoim getcie.

Nawet Hancock rozwiązał jego ówczesną kapelę z braku pieniędzy. I co zrobił? Poszedł śladem Davisa, poszerzając swoje zainteresowanie o funk i R&B.

Gdyby nie Miles...

Ja proponuję spojrzeć na to z innej strony. Davis to nie cały ten jazz. Dla muzyków tamtego pokolenia był to dramat. Coraz mniej zarabiali, a tu guru Davis "przeszedł na stronę wroga". Roland Kirk płakał, "że do grania swojego shit'u nie potrzebuje prądu".

Inni muzycy zarówno ze strony jazzu jak i rocka już wcześniej włączali funk czy też muzykę konkretną. Davis, który grał powolnie - mistrz Kind of Blue udzielił na to swój placet.

Hancock zaczął swoją karierę jazzową u Donalda Byrda, który był bardziej funk niż Davis.

To, ze inni - ci młodsi, łatwiej dostosowujący się - zyskali na tej zmianie więcej - nie dziwi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interakcja z dziełem kucharza może skończyć się przykro - biegunką lub/i torsjami.

 

Zmień menu na jadalne albo kucharza. Albo sam gotuj lub nie. W przypadku muzyki podobnie

 

wysoka sprzedaż płyt Hancocka przekłada się na wzrost zainteresowania jazzem, ludzi którzy w innych warunkach żadnej płyty jazzowej by nie kupili.

Wykręcasz kota ogonem. Wysoka sprzedaż płyt przekłada się na wzrost zainteresowania jazzem.."Kupie płytę niejakiego Henkoka może się jazzem zainteresuje" :)) Czynników może być kilka. Cześć ludzi kupi płytę oczekując jej bo o niej trąbią wcześniej np..

... mam wyksztalcenie muzyczne, a od lat nie zagladam w nuty

jedyną rzecz którą zrobiłem to zapisywałem podobne funkcje jak ty na rachunku z żabki zeby nie zgubić się w formie przy nagraniach

 

tylko przez to nigdy nie gram tak samo

w sumie jestem free jazzowym pianistą grającym swingi

no i jestem prekursorem Jazz Cafe Bar

 

Ok.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że na głównym drzewie jazzu mamy dwanaście owoców - chronologicznie rzecz ujmując, tymi owocami są: Louis Armstrong, Bessie Smith, Bix Beirderbecke, Duke Ellington, Coleman Hawkins, Lester Young, Charlie Parker, Dizzy Gillespie, Miles Davis, John Coltrane, Ornette Coleman, John McLaughlin. Jak widać, Miles jest 'In'.

Oczywiście, że takie figury jak Mingus, Monk, Dolphy, Hancock, Jarrett, Corea, Holland, Ron Carter i setki innych, to genialne nazwiska i genialna muzyka - jednak wielce jest prawdopodobnym, że bez Milesa by ich 'nie było' - zarówno Hancocka, Corei, Jarretta jak i innych. Miles był katalizatorem i przede wszystkim muzykiem jazzu - jednym z wielkiej dwunastki, bez znaczenia, czy grał jazz czy też grał niejazz, czy był dobry technucznie, czy też niedobry. Można też się pokusić o tezę, że mogłoby nawet 'nie być' Johna Coltrane, gdyby nie MIles. Zwróciłbym też uwagę, czyim uczniem i przez kogo był wychowany muzycznie Miles - myślę, że od tego należałoby wyjść. Nikt z omawianych tutaj muzyków, nie miał takiego feedbacku jak właśnie Miles Davis - nawet John Coltrane!

 

Chicago - czy Coltrane grał fusion?

 

Nie znam takich przypadków, ale być może istnieje coś czego nie wiem i nie znam, ale wątpię. John Coltrane to jednak zupełnie inna osobowość niż MiIes - uduchowiony na maxa i uzależniony od kobiecych decyzji i funkcji - ale z drugiej strony nie ma się co dziwić - zupełnie inne dzieciństwo i inne podstawy. Nie sądzę, żeby taki człowiek jak John Coltrane grał fusion.

 

Scofield "uskarża się" do Gila Evansa, że jego pomysły Davis brał jako swoje.

 

Normalka - tak się często dzieje, również i w obecnych czasach. To był właśnie m.in. powód irytacji Airto Moreiry na Milesa - od tego zaczął się zgrzyt.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam takich przypadków, ale być może istnieje coś czego nie wiem i nie znam, ale wątpię.

Oględna odpowiedź. Wiadomo, że nie grał.

 

Nikt z omawianych tutaj muzyków, nie miał takiego feedbacku jak właśnie Miles Davis - nawet John Coltrane!

Celna uwaga - o to chodzi w wątku. Davis przypieczętował zmiany swoim "BB", które i tak dokonałyby się w muzyce bez jego udziału.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oględna odpowiedź. Wiadomo, że nie grał.

 

Dalej nie rozumiem, co chcesz udowodnić? Coltrane nie grał fusion, ale grał za to ciężkie free - tak ciężkie, że po wysłuchaniu niektórych albumów łeb chce odpaść. Inne osobowości, to i inna muzyka - to co Miles już przeszedł w danym czasie, to Coltrane dopiero zaczynał - choćby uzależnienie od heroiny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odpowiedz - czy i jak MD dobił jazz - bo chyba taka jest nazwa wątku, który założyłeś?

Przy okazji wyjaśnij - kiedy to zrobił? W 1969 płytą BB? A może juz w 1959/60 płytami Sketches of Spain i Kind of Blue?

Już w 1960 pisano, że wspólczesny jazz zaczął się (czasami że skończył) w roku 1959.

Dobił. Dżez zdychał już w ramach wymiany pokoleń.

Dobił, bo tacy muzycy jak Coltrane już się nie pojawiali (Chicago co sądzisz?). Utalentowani muzycy raczej wezmą się za inne gatunki.

Kluczowe jest "BB". Całkowita zmiana estetyki, emocji oraz ciuchów. Davis znowu stał się hip, a na koncertach nagle pojawiło się dużo (młodych) ludzi. Lecz każda moda nieubłaganie przemija (patrz sąsiedni wątek o Fusion).

 

Część muzyków wraca do czystych gatunków.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celna uwaga - o to chodzi w wątku. Davis przypieczętował zmiany swoim "BB", które i tak dokonałyby się w muzyce bez jego udziału.

 

Żle mnie odebrałeś, choć to o czym mówisz, też jest ważne. Napisałem feedback w kontekście resume i współpracy - bardzo bliskiej współpracy oraz przyjażni z Charlie Parkerem i Dizzy Gillespiem - jakby nie spojrzeć, twórcom i ojcom modern jazzu, który gra się do dziś. Po prostu Miles był u żródła i jest żródłowym muzykiem. A to że utorował drogę fusion, to oczywiście święta prawda - nikt nie był w stanie zbalansować tak idealnie jazzu z rockiem jak to zrobił właśnie Miles - i tak było za każdym razem jak ktoś świadomy na to spojrzy - modal też mu posłużył do swobody improwizowania na wielkiej płaszczyżnie przestrzeni. Twoje niektóre wywody i sposób myślenia obnaża wielkie braki - i nie jest negatywna krytyka, just say'n. Najważniejsze jest żródło - zobaczyć i dotknąć tego wszystkiego od strony kuchni!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie rozumiem, co chcesz udowodnić? Coltrane nie grał fusion, ale grał za to ciężkie free - tak ciężkie, że po wysłuchaniu niektórych albumów łeb chce odpaść. Inne osobowości, to i inna muzyka - to co Miles już przeszedł w danym czasie, to Coltrane dopiero zaczynał - choćby uzależnienie od heroiny.

Coltrane poszedł w swoją stronę. Jednakże nie w tym rzecz.

Miles wyznaczający kierunki spowodował, że jazzmani porzucili garniaki a wskoczyli w hipisowskie szmatki.

(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )

 

Żle mnie odebrałeś, choć to o czym mówisz, też jest ważne. Napisałem feedback w kontekście resume i współpracy - bardzo bliskiej współpracy oraz przyjażni z Charlie Parkerem i Dizzy Gillespiem - jakby nie spojrzeć, twórcom i ojcom modern jazzu, który gra się do dziś. Po prostu Miles był u żródła i jest żródłowym muzykiem. A to że utorował drogę fusion, to oczywiście święta prawda - nikt nie był w stanie zbalansować tak idealnie jazzu z rockiem jak to zrobił właśnie Miles - i tak było za każdym razem jak ktoś świadomy na to spojrzy - modal też mu posłużył do swobody improwizowania na wielkiej płaszczyżnie przestrzeni. Twoje niektóre wywody i sposób myślenia obnaża wielkie braki - i nie jest negatywna krytyka, just say'n. Najważniejsze jest żródło - zobaczyć i dotknąć tego wszystkiego od strony kuchni!

MD zaczynał z wielkimi. Potem sam był wielki dla kolejnych.

Czy idealnie - tego nie wiem.

Czy utorował drogę Fusion - na pewno nie. Raczej przechodząc do obozu fusion pociągnął za sobą w tą stronę młodszych muzyków.

Ja tam się nie obrażam. Jak napisałem wcześniej - nie muszę wszystkiego wiedzieć - Ty też nie.

Co do sposobu improwizowania - zmutowana trąbka jest drażniąca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczowe jest "BB". Całkowita zmiana estetyki, emocji oraz ciuchów. Davis znowu stał się hip, a na koncertach nagle pojawiło się dużo (młodych) ludzi. Lecz każda moda nieubłaganie przemija (patrz sąsiedni wątek o Fusion).

 

Część muzyków wraca do czystych gatunków.

 

Ale to powyżej podoba mi się - właśnie, ciuchów i innych gadżetów. Miles kochał życie, kobiety i koks - musiał być zawsze na topie! Bez topu nie funkcjonował - i to też jak najbardziej było przyczyną, dlaczego 'zdradzał jazz'. A taki John Coltrane? Przecież oprócz Boga i muzyki, którą mu poświęcał, to JC nie istniał. Bardziej mnie przytłaczają dżwięki Coltrane'a niż na przykład Ornette Colemana i Erica Dolphy. Znawcy mówią, że 'tam gdzie był Dolphy', tam nawet JC 'nie sięgał'.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież oprócz Boga i muzyki, którą mu poświęcał, to JC nie istniał. Bardziej mnie przytłaczają dżwięki Coltrane'a niż na przykład Ornette Colemana i Erica Dolphy. Znawcy mówią, że 'tam gdzie był Dolphy', tam nawet JC 'nie sięgał'.

Tu się różnimy.

Ostatni bootleg Davis-Coltrane jest znakomity - ze względu na Coltrane'a. Wiem, że Ci się też podoba.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, świetny jest ten Bootleg, zresztą tak jak i poprzednie - nie o to chodzi. Kocham JC, ale bliższy mojej duszy jest Ornette i Eric, a dlaczego? No właśnie, dlaczego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles dobił jazz.. jedyny kontekst w jakim jestem w stanie sobie wyobrazić takie twierdzenie to fakt, że w pewnym momencie wykorzystał całą historię jazzu jako wehikuł własnej kariery i popularności a muzyków, często wybitnych, grających wciąż akustyczny jazz, zostawił w pewnym sensie na lodzie.. wielu z nich na pewno w niego wierzyło i czuło rozczarowanie.. ale czy on był ich ojcem? Jazz tradycyjny i tak wtedy zdychał.. a Miles przywrócił go do świata żywych, tyle że trzeba się było dostosować do nowych czasów.. ale znów, czy to wina Milesa? On też się musiał dostosować.. może nawet przede wszystkim on. Reasumując - tezę wątku uważam za absurdalną.. podobnie zresztą jak to, że Miles jest wciąż z uporem maniaka zwany gigantem trąbki.. szlag mnie trafia jak to słyszę.. gigantem trąbki to był Freddie Hubbard.. Miles był prawdziwym/ą Muthafucką..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.