Skocz do zawartości
IGNORED

Polskie Drogi. Dlaczego tak chętnie Polacy zabijają się na drogach?


Rekomendowane odpowiedzi

Pisałem tutaj na forum, że pod koniec października nabyłem sobie Superba. Wcześniej jeździłem Vectrą C.

Po mieście staram się nie przekraczać 60 km/h. Nie twierdzę, że nowego auto to najlepszy samochód na świecie i mam szacunek do innych marek, ale co zauważyłem ciekawego:

- kierowcy nowych Infinity, Lexusów, Mercedesów, Volvo jeżdżą jak dotychczas,

- z kolei wszelkiej maści kierowcy Citroenów, Nissanów, Peugeotów, Fiatów, Oplów czy Mazd za punkt honoru biorą sobie "ściganie" się ze mną przy ruszaniu na zielonym. Oczywiście nie na każdym skrzyżowaniu, ale stało się to na tyle nagminne, że postanowiłem o tym napisać.

Były również próby ze Skodą Fabia czy Fiatem Seicento.

Osobną całkowicie kategorię stanowią kierowcy Audi. Jeżdżę nie co ponad 2 miesiące, a już książkę mógłbym o tym napisać. Początkowo myślałem, że tylko mi się wydaje, ale kolejne dni za kierownicą niestety potwierdzają moje doświadczenia.

Ten kraj jest naprawdę dziwny...

 

To proste - Skoda ma silną pozycję we flotach i ogólnie w samochodach służbowych. Ich użytkownicy drą gumę, bo za nią nie płacą sami. A czasem odwrotnie - odpisują na maila i 3 sms-y na raz jadąc samochodem, więc odwalają różne dziwne akcje. Więc marka ma określony wizerunek i jej użytkownicy spotykają się z określonymi reakcjami.

...co zauważyłem ciekawego: - kierowcy nowych Infinity, Lexusów, Mercedesów, Volvo jeżdżą jak dotychczas,

- z kolei wszelkiej maści kierowcy Citroenów, Nissanów, Peugeotów, Fiatów, Oplów czy Mazd za punkt honoru biorą sobie "ściganie" się ze mną przy ruszaniu na zielonym. Oczywiście nie na każdym skrzyżowaniu, ale stało się to na tyle nagminne, że postanowiłem o tym napisać.

 

 

To nie tylko „polskie“, takie zachowanie znajdziesz w kazdym kraju. U nas to samo, wiekszosc kierowcow, nawet malego Fiata 500, czuje sie zmobilizowana, zmuszona do scignia i mierzenia sie z lepszymi autami i jest bardzo rozczarowana, gdy nie podejmuje wyzwania i podjezdzam znacznie pozniej do nastepnych czerwonych swiatel

Taka to juz „psychologia“ i zachowania typowych kierowcow

 

I tak najgorsi są kierowcy wszelkiej maści busów i furgonetek...

Nie, najgorsze sa mlode dziewczyny, podczas jazdy ciagle zajete smartfonem albo lusterkiem i jadace bez odstepu, niemalze na zderzaku.

 

Nie mam nic przeciwko kobietom za kierownica, wrecz przeciwnie, jak jedziemy razem z zona, ZAWSZE siadam po stronie pasazera, ale te „siksy“ sa pozbawione wszelkiej wyobrazni, do czego takie jezdzenie prowadzi

 

 

 

Nie tylko siksy. Kobiety w ogóle jeżdżą gorzej niż mężczyźni, choć nie cwaniakują na drodze (co jest naszą największą wadą i przyczyną wypadków). Za to kompletnie nie mają orientacji przestrzennej, nie patrzą w lusterka, nie mają wyobraźni, nigdy nie wpuszczą Cię, gdy będziesz chciał wyjechać z drogi osiedlowej, nagminnie jeżdżą lewym pasem z niewielką prędkością, wykonują dużo nieprzewidzianych i niezrozumiałych manewrów. Z włączaniem świateł w deszczowe dni też mają jakiś dziwny problem. 

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

3 godziny temu, misiomor napisał:

To proste - Skoda ma silną pozycję we flotach i ogólnie w samochodach służbowych. Ich użytkownicy drą gumę, bo za nią nie płacą sami. A czasem odwrotnie - odpisują na maila i 3 sms-y na raz jadąc samochodem, więc odwalają różne dziwne akcje. Więc marka ma określony wizerunek i jej użytkownicy spotykają się z określonymi reakcjami.

Już było, że Fiat Uno jadąc 70 jest winne, że BMW wyprzedza go na łuku/podwójnej ciągłej/trzeciego. Teraz winny posiadacz auta o "określonym wizerunku", że spotykają go "określone zachowania" innych kierowców. Ehhh... 

3 godziny temu, Meloman napisał:

Ten kraj jest naprawdę dziwny...

Baaardzo dziwny.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Z drugiej strony nie ma co się przejmować. Niech drą gumy, a to chyba nie przeszkadza, żeby jechać swoim statecznym tempem.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

43 minuty temu, d-t-x napisał:

Nie tylko siksy. Kobiety w ogóle jeżdżą gorzej niż mężczyźni, choć nie cwaniakują na drodze (co jest naszą największą wadą i przyczyną wypadków). Za to kompletnie nie mają orientacji przestrzennej, nie patrzą w lusterka, nie mają wyobraźni, nigdy nie wpuszczą Cię, gdy będziesz chciał wyjechać z drogi osiedlowej, nagminnie jeżdżą lewym pasem z niewielką prędkością, wykonują dużo nieprzewidzianych i niezrozumiałych manewrów. Z włączaniem świateł w deszczowe dni też mają jakiś dziwny problem. 

To fakt że wiele pań jeździ nieco inaczej, ale bym  nie generalizował, zwłaszcza że mózg nas tutaj oszukuje, i jakby zrobić obiektywną statystykę to by się pewnie okazało że PSJ nie ma płci ?

Bardziej interesująca jest statystyka sprawców wypadków wg płci.  W 2018 panie spowodowały 23% wypadków, ich udział systematycznie rośnie, w roku 2001 było to 15%.  To raczej nie wynika z tego że zaczęły jeździć gorzej, po prostu kobiety za kierownicą przejeżdżają z roku na rok więcej kilometrów.  Właśnie taka statystyka, w odniesieniu do liczby przejechanych km byłaby miarodajna.

4 godziny temu, Meloman napisał:

nabyłem sobie Superba

A on się czymś wyróżnia z zewnątrz, co pozwala stwierdzić że to jest wypasiona wersja silnikowa?

3 godziny temu, xajas napisał:

To nie tylko „polskie“, takie zachowanie znajdziesz w kazdym kraju.

Ja jeździłem Vectrą to nie miałem takiego wrażenia, jakie mam teraz jeżdżąc Superbem. To mnie zastanawia - skąd się to bierze.

Blach nie ma korporacyjnych, tylko katowickie. Żadnych "PO" czy "Wx".

 

 

4 godziny temu, misiomor napisał:

Ich użytkownicy drą gumę, bo za nią nie płacą sami.

Częściej widzę to w Audi czy BMW.

Godzinę temu, Zbig napisał:

A on się czymś wyróżnia z zewnątrz, co pozwala stwierdzić że to jest wypasiona wersja silnikowa?

Po części tak, bo z tyłu pojawił się napis "SKODA", a do tego mam znaczek "4x4'. Więc jak ktoś się interesuje motoryzacją, to wie, jaki silnik jest w środku.

Ale z boku tego nie widać ;-)

4 godziny temu, misiomor napisał:

Więc marka ma określony wizerunek i jej użytkownicy spotykają się z określonymi reakcjami.

To samo można powiedzieć o każdej innej.

2 godziny temu, d-t-x napisał:

Kobiety w ogóle jeżdżą gorzej niż mężczyźni, choć nie cwaniakują na drodze

Zgodzę się z Twoimi uwagami odnośnie kobiet-kierowców, ale część z nich, tych nowobogackich w drogich furach (głównie SUV-ach) jeździ często bardzo agresywnie. To często kobiety 35+, ale zdarzyło mi się, że kierowała kobitka tak na oko 50+.

 

Dodam, żeby było ciekawiej, że próbują się ścigać głównie pojazdy z niskiej lub średniej półki.

Jeden przypadek był szczególny. Wracałem do Kato. Jechałem DK44 od południa i na węźle Sośnica są światła (pas w lewo) żeby wjechać na łącznice, a potem na jezdnię zbierająco-rozporwadzającą.

Przed światłami kolejka na 3-4 zmiany. Przede mną stał Nissan Qashqai. Jak przyszła nasza kolejka ruszył dość szybko, bo rzeczywiście przed nami to ruszanie wołało o pomstę do nieba. Ja za nim też dość energicznie i chyba facet to dostrzegł. Na tej łącznicy jest odcinek prosty i facet rozpędził się do ponad 100 km/h. Ponieważ jest ograniczenie do 80 km/h nie cisnąłem dalej gazu, więc Nissan mi odjechał.

Ale na końcu łącznicy jest ostry łuk prawie o 270 stopniach. Jest tam ograniczenie do 40 km/h. I nagle facet zwalnia do ok. 30 km/h lub mniej więc go doganiam i na początku tego łuku wyprzedzam.

Jadę spokojnie, bo łuk jest dość ostry - coś ok. 30 km/h.

Gdy łuk się kończy jesteśmy już na jezdni Z-R z odcinkiem prostym na ponad kilometr lub nawet więcej.

I nagle widzę, jak gościu prawym pasem ciśnie na maksa i próbuje mnie wyprzedzić. Ponieważ to jego nietypowe zwolnienie przed łukiem dało mi wcześniej do myślenia (zwłaszcza, że wcześniej jechał "mocno") - przeczuwałem, że może to być podpucha.

Więc byłem "czujny" i jak pisałem facet tylko mógł próbować.

Pytałem się nawet potem mojej żony, która jechała ze mną i która jest absolutnie przeciwna gierkom na drodze, jak odebrała zachowanie kierowcy Nissana i potwierdziła moje przypuszczenia.

Z jednej strony cieszę się, że utarłem mu nosa, z drugiej strony - źle, że się daję podpuszczać.

Inne dwa ciekawe przypadki zarejestrowane podczas mojej jednej wyprawy do Zabrza:

- jadę sobie ulicą De Gaulle'a z "kocimi łbami". Przede mną jeszcze autobus, więc się kulamy. Dojeżdżamy do wiaduktu, za którym autobus skręca w prawo.  Za dosłownie niecałe 150 m jest skrzyżowanie ze światłami z ul. Wolności. Jadę prawym pasem, bo zamierzam skręcić w prawo. Jest czerwone. Za mną Skoda Fabia, która tylko jak ma możliwość bo na wlocie "pojawia się" się drugi pas przyśpiesza, byle tylko mnie wyprzedzić, choć oboje mamy czerwone (cały czas mamy czerwone). Dodam, że nie jechałem jakoś szczególnie wolno ok. 40-50 km/h. Dodatkowo na tym odcinku też są "kocie łby". Pytanie więc - po co przyśpieszał na odcinku mniej niż 150 m, skoro zaraz musiał gwałtownie hamować?

- drugą identyczną sytuację miałem wracając ul. Wolności, gdzie jest skrzyżowanie ze światłami i prawy pas jest do zjazdu na DTŚ. Za mną jechało Seicento, które jak tylko zjechałem na pas do skrętu w prawo, gwałtownie przyśpieszyło, choć i tutaj było podobnie.

Tak wygląda to miejsce:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
15 godzin temu, Meloman napisał:

z kolei wszelkiej maści kierowcy Citroenów, Nissanów, Peugeotów, Fiatów, Oplów czy Mazd za punkt honoru biorą sobie "ściganie" się ze mną przy ruszaniu na zielonym. Oczywiście nie na każdym skrzyżowaniu, ale stało się to na tyle nagminne, że postanowiłem o tym napisać.

Były również próby ze Skodą Fabia czy Fiatem Seicento.

Ja jeżdżę motocyklem i jest jeszcze gorzej, nie ma znaczenia czy Seicento czy Cayman, praktycznie każde 'światła' są traktowane jak start do wyścigu. Jeżdżę też bardziej niepozornym samochodem, i wtedy takich szaleńców objawia się dużo mniej, chociaż wydaje mi się, że coraz więcej jest takich zachowań na drodze w ogóle.

9 godzin temu, Meloman napisał:

Więc byłem "czujny" i jak pisałem facet tylko mógł próbować.

No właśnie... Tak z ciekawości: chodziło ci o dowartościowanie siebie, pokazanie wszem i wobec jaką to zajebistą Skodę sobie kupiłeś, czy bardziej o jakieś filozoficzne 'ukaranie' tego drugiego kierowcy?

9 godzin temu, Meloman napisał:

po co przyśpieszał na odcinku mniej niż 150 m, skoro zaraz musiał gwałtownie hamować?

Bo większość kierowców w tym kraju nie ma najmniejszych zdolności, albo chęci, przewidywania ponad to co się dzieje 2 metry przed maską. Wszystko co nie jest czerwonym światłem oznacza 'gaz do dechy'.

Rega RP2+ // Pro-Ject DAC Box RS // Yamaha A-S1100 // KEF R700

3 godziny temu, niowluka napisał:

Tak z ciekawości: chodziło ci o dowartościowanie siebie, pokazanie wszem i wobec jaką to zajebistą Skodę sobie kupiłeś, czy bardziej o jakieś filozoficzne 'ukaranie' tego drugiego kierowcy?

Jesteśmy tylko ludźmi - więc niestety jedno i drugie. Ale zdecydowanie więcej tego drugiego. Ja nie kupiłem auta do ścigania. Do szpanowania kupiłbym coś droższego. Ale czasami jak jestem prowokowany to niestety daję się ponieść emocjom.

W ostatnią niedzielę, jak jest mały ruch - na ul. Granicznej w Kato (o której już tu pisałem) gościu w Audi dwa razy próbował mnie prowokować na światłach. Pierwszy raz przy Krisie, drugi raz przy pomniku. Tutaj na szczęście nie dałem się sprowokować. Choć za drugim razem nie ukrywam, że korciło, żeby przydepnąć...

3 godziny temu, niowluka napisał:

Wszystko co nie jest czerwonym światłem oznacza 'gaz do dechy'.

Ale w obu przypadkach właśnie było widoczne czerwone.

28 minut temu, Meloman napisał:

Ale w obu przypadkach właśnie było widoczne czerwone.

Ale pewnie dalej niż 2m przed maską ...

W Krakowie jest wiele miejsc z sygnalizacją etapową, i wiele kierowców tak właśnie jeździ: na zielonym gaz do dechy, tylko po to, żeby parędziesiąt metrów dalej stanąć na hamulcach na czerwonym.

Rega RP2+ // Pro-Ject DAC Box RS // Yamaha A-S1100 // KEF R700

Godzinę temu, Meloman napisał:

Jesteśmy tylko ludźmi - więc niestety jedno i drugie. Ale zdecydowanie więcej tego drugiego. Ja nie kupiłem auta do ścigania. Do szpanowania kupiłbym coś droższego. Ale czasami jak jestem prowokowany to niestety daję się ponieść emocjom.

Kiedys slyszalem super powiedzenie wlasciciela takiego czegos drozszego (911 Turbo):

Ja nie musze byc najszybszy, mnie wystarczy swiadomisc, ze mogl bym byc, gdybym chcial

14 godzin temu, Meloman napisał:

po co przyśpieszał na odcinku mniej niż 150 m, skoro zaraz musiał gwałtownie hamować?

może lubi

osobiście  też lubie przyśpieszenie

bardziej od samej predkosci

lubie tez rusac "z kopyta", choć nie ma to nic wspólnego z jakimś "sciganiem"

a wrecz niejednokroytnie irytuje mnie , jak auta z silnikami 2 lity lub wiekszymi, ruszaja jak "złotówy"

Edytowane przez billy idol

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z statystyki wynika że wypadków jest coraz mniej... 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

4 godziny temu, niowluka napisał:

Ale pewnie dalej niż 2m przed maską ...

W obu przypadkach, wyglądało to tak, że jechałem ok. 50-60 km/h. Do świateł jest ok. 150 m. Zjeżdżam na oddzielny prawy pas do skrętu w prawo. Nie hamuję od razu na tym pasie, tylko dojeżdżam do sygnalizacji z tą samą prędkością, zwalniając przez samymi światłami.

Jak zjeżdżałem na pas, samochód za mną (raz Fabia, raz Seicento) gwałtownie przyśpieszyli mimo, że sygnalizatory z czerwonym były widoczne, bo były na wysięgnikach. Dałem nawet linka z jednego miejsca. Nie możliwe, żeby nie widział tego czerwonego.

Ale szacun - obu udało się "wyprzedzić" Superba.

4 godziny temu, niowluka napisał:

Ale pewnie dalej niż 2m przed maską ...

W obu przypadkach, wyglądało to tak, że jechałem ok. 50-60 km/h. Do świateł jest ok. 150 m. Zjeżdżam na oddzielny prawy pas do skrętu w prawo. Nie hamuję od razu na tym pasie, tylko dojeżdżam do sygnalizacji z tą samą prędkością, zwalniając przez samymi światłami.

Jak zjeżdżałem na pas, samochód za mną (raz Fabia, raz Seicento) gwałtownie przyśpieszyli mimo, że sygnalizatory z czerwonym były widoczne, bo były na wysięgnikach. Dałem nawet linka z jednego miejsca. Nie możliwe, żeby nie widział tego czerwonego.

Ale szacun - obu udało się "wyprzedzić" Superba.

3 godziny temu, billy idol napisał:

może lubi

osobiście  też lubie przyśpieszenie

bardziej od samej predkosci

Pamiętaj, że jechaliśmy w mieście. Więc przyspieszając musiał jechać więcej niż 60 km/h bo tyle jechałem zjeżdżając na swój pas.

Poza tym - nie obrażając, jak lubi to raczej niech se kupi coś lepszego niż Fabia czy Seicento.

Ja mam 5,7 sekund do setki i jakoś nie pokazuję tego za każdym razem.

3 godziny temu, billy idol napisał:

lubie tez rusac "z kopyta", choć nie ma to nic wspólnego z jakimś "sciganiem"

Jeżeli gościowi buzują koła przy starcie to raczej to jest ściganie.

Ten z Audi na drugim skrzyżowaniu przed startem gazował na hamulcu co chwilę i podjeżdżał po kilka-kilkanaście centymetrów do przodu. Jak to nazwiesz? Uważasz to za normalne zachowanie? Bo ja nie...

Edytowane przez Meloman
59 minut temu, Meloman napisał:

W obu przypadkach [...]

Dobrze, prowokowali cię. Bo każdy jak widzi twoją wypasioną Skodę, to o niczym innym nie myśli.

Rega RP2+ // Pro-Ject DAC Box RS // Yamaha A-S1100 // KEF R700

20 minut temu, niowluka napisał:

Dobrze, prowokowali cię. Bo każdy jak widzi twoją wypasioną Skodę, to o niczym innym nie myśli.

Fajnie, że Skodę uważasz za wypasioną.

5 hours ago, billy idol said:

osobiście  też lubie przyśpieszenie

bardziej od samej predkosci

lubie tez rusac "z kopyta", choć nie ma to nic wspólnego z jakimś "sciganiem"

a wrecz niejednokroytnie irytuje mnie , jak auta z silnikami 2 lity lub wiekszymi, ruszaja jak "złotówy"

Tak, skąd ja to znam. "Kapelusznik" oszczędza sprzęgło, więc naciśnie je dopiero, kiedy ma zielone. Potem szuka jedynki. Potem rusza celebrując wszystko, czego nauczył się na "Żuku", żeby jak najkrócej być na półsprzęgle ale nie zgasić. I połowa zielonego uciekła, a wszyscy za nim też przecież nacisną sprzęgło dopiero, jak ten przed nimi skutecznie ruszy. I mamy z tego korki.

Przy czym "złotówowe" ruszanie wcale nie oznacza oszczędności paliwa. Paliwo traci się w hamulcu jak to mądrze powiedział bodajże James May.

Ile razy zdarzało mi się ruszać sprawnie, ale daleko od pisku opon automatem RWD, dociągnąć do dozwolonej i zostać na niej. Nawet takim co lubią przekraczać, zwykle długo zajmuje prześcignięcie mnie.

52 minuty temu, misiomor napisał:

I mamy z tego korki.

Tak się zastabawiam: czy jak powtórzę to, co już Ci kilka razy pisałem, to tym razem zrozumiesz?

54 minuty temu, misiomor napisał:

Ile razy zdarzało mi się ruszać sprawnie, ale daleko od pisku opon automatem RWD, dociągnąć do dozwolonej i zostać na niej.

Jeśli lubisz dłużej stać na następnym czerwonym, to kto Ci broni? 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

1 hour ago, szymon1977 said:

Jeśli lubisz dłużej stać na następnym czerwonym, to kto Ci broni? 

Pamiętam wiele przypadków, kiedy ruszyłem sprawnie, przejechałem następne światła na późnym zielonym, a "ława" oszczędzaczy sprzęgła stawała już na czerwonym, co obserwowałem w lusterku. Nie wszędzie światła są strojone pod ślamazary.

3 godziny temu, misiomor napisał:

Tak, skąd ja to znam. "Kapelusznik" oszczędza sprzęgło, więc naciśnie je dopiero, kiedy ma zielone. Potem szuka jedynki. Potem rusza celebrując wszystko, czego nauczył się na "Żuku", żeby jak najkrócej być na półsprzęgle ale nie zgasić. I połowa zielonego uciekła, a wszyscy za nim też przecież nacisną sprzęgło dopiero, jak ten przed nimi skutecznie ruszy. I mamy z tego korki.

Ile razy zdarzało mi się ruszać sprawnie, ale daleko od pisku opon automatem RWD, dociągnąć do dozwolonej i zostać na niej. Nawet takim co lubią przekraczać, zwykle długo zajmuje prześcignięcie mnie.

O tragicznym ruszani spod świateł pisałem niedawno, jak wracałem z Ustronia DK1 na odcinku Bielsko-Tychy.

Otóż to! Można ruszać sprawnie bez wciskania gazu na maksa. Większość standardowych aut ma przyśpieszenie do 50 km/h i robi to od 3 do 4 s. Więc osiągnąć taką prędkość w 7-10 sekund naprawdę żadna sztuka.

Godzinę temu, misiomor napisał:

Nie wszędzie światła są strojone pod ślamazary.

Światła są strojone do prędkości dopuszczalnej a nie pod "ślamazary", tak mi się wydaje. 

9 godzin temu, xajas napisał:

Ja nie musze byc najszybszy, mnie wystarczy swiadomisc, ze mogl bym byc, gdybym chcial

Jechałem kiedyś z Niemiec do Polski, przed granicą zauważyłem z przodu taką nietypową sportową Alfę z rejestracją niemiecką. Do granicy wszyscy jechali zgodnie z przepisami. Po granicy (jeszcze wtedy była) wszystko co z polską rejestracją ruszyło z kopyta do przodu wyprzedzając tą sportową Alfę. W pewnym momencie wyprzedzanie na ograniczeniu prędkości było tak intensywne że kierowca Alfy zjechał przestraszony na pobocze żeby przepuścić polskich Kubiców ponieważ jazda zaczęła być groźna dla kierowców jadących z naprzeciwka. 

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

8 minutes ago, Lech36 said:

Światła są strojone do prędkości dopuszczalnej a nie pod "ślamazary", tak mi się wydaje.

To zależy w którą stronę. Generalnie trudno jest zrobić żeby "zielona fala" była w obie strony.

Poza tym "zielona fala" musi działać na zasadzie "lepiej zapobiegać niż leczyć" a więc kolejne światła powinny być ustawione z opóźnieniem równym dystansowi dzielonemu przez "konstrukcyjną" prędkość. Wtedy jest jak w antenie kierunkowej, jadąc z prędkością "konstrukcyjną" jesteśmy w fazie ze światłami. Żeby załapać się na to ruszając spod świateł zmieniających się z czerwonego na zielone, należałoby ruszyć jak najszybciej i wręcz lekko przekroczyć ową "konstrukcyjną" prędkość przed pierwszymi światłami, a za drugimi - trzecimi światłami zwolnić i zsynchronizować prędkość z systemem.

No chyba że mamy złośliwych głupców jako inżynierów ruchu, takich wyznających zasadę "ma być jak najwolniej, nie pyskować!".

43 minuty temu, misiomor napisał:

No chyba że mamy złośliwych głupców jako inżynierów ruchu... 

Głównym problemem "głupców" nie jest dać jak najdłużej zielone, żeby jak najwięcej przejechało, a dać na tyle długie czerwone, żeby Ci co przejadą nie zapchali następnego skrzyżowania.

2 godziny temu, misiomor napisał:

Pamiętam wiele przypadków, kiedy ruszyłem sprawnie, przejechałem następne światła na późnym zielonym... 

Kiedyś też byłem Misiomorem, i z tego co pamiętam, to gdy ruszałem sprawnie, to zazwyczaj dłużej stałem na czerwonym, a szymony1977 turlały się obok mnie w swoich Fiatach Uno. Znów ruszałem sprawnie, a na następnych światłach szymony1977 znów się turlały obok mnie.

Pięknie teoretyzujesz, ale w oderwaniu od rzeczywistości. Jeśli nie przekriczysz i to znacznie dopuszczalnej prędkości, to Twoja metoda zazwyczaj nie zadziała.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

https://wrc.net.pl/na-s7-kierowca-passata-powiedzial-dosc-po-37-sekundowym-wyprzedzaniu-sie-tirow-postanowil-sie-zemscic

Tego na filmie nie widzę, ale w komentarzach jest, że kierowca Passata poganiał światłami, co uważam, za jedno z największych kurestw na polskich drogach. Druga sprawa - "aż" 37 sekund??? Naprawdę?

O chamskim hamowaniu przed 40-tonową ciężarówką nawet nie wspomnę.

 

ps. Poza tym mogę się zgodzić, że przy wyprzedzaniu kierowcy TiR-ów często zachowuję się podobnie chamsko. Przy bardzo zbliżonej odległości, ten wyprzedzany mógłby przecież o te raptem kilka kilometrów zwolnić. Po drugie wiele razy mi się zdarzało, że brałem się za manewr wyprzedzania ciężarówki kiedy za mną było długo pusto, a ciężarówka nagle też zaczyna wyprzedzać - choć za kilka sekund ja był już ją wyprzedził, a ona miałaby "wolną" drogę.

@szymon1977

Zajrzyj sobie w przepisy, ile czasu przyjmuje się pojazdom na ruszanie w tzw. programach sygnalizacji świetlnej.

Okazuje się, że u nas rusza się duuużo wolniej. Mimo, że przepisy są sprzed kilkunastu lat, gdzie samochody raczej jeździły gorsze niż obecnie.

5 godzin temu, misiomor napisał:

Tak, skąd ja to znam. "Kapelusznik" oszczędza sprzęgło, więc naciśnie je dopiero, kiedy ma zielone. Potem szuka jedynki.

bo ma w du**e podnoszenie umiejętności

jak to mówił mój kumpel - są kierwocy i są szoferzy

ja np też nie czekam na swiatłach z zapiętą jedynką -  ale zapięcie jej zajmuje mi tak mało czasu , że spokojnie rusze jako jeden z pierwszych

 

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.