Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Zbig napisał:

I co następne?  Może polamentujemy nad losem miliardów komarów bezlitośnie pożeranych przez ptaki?

A czemu nie? To człowiek decyduje które gatunki uważa za "godne" życia - np owe wilki, a inne, np. szczury i choćby dziki już nie. To co lepsze życie 200 tys. jelonków czy 4 tyś wilków?

 

4 minuty temu, Less napisał:

Czy dziki nie smakują  wilkom, czy są zbyt trudne do upolowania?

Za trudne, bo dziki, szczególnie w watasze, to nie jest bezbronna sarenka.

16 minut temu, misiomor napisał:

W przypadku drapieżnika mogącego zagrozić człowiekowi, trzeba bezwzględnie strzelać

Człowiekowi najczęściej zagraża człowiek.

8 minutes ago, Less said:

Czy dziki nie miały u nas naturalnego regulatora pogłowia?

Miały - duże koty w rodzaju lwa jaskiniowego czy tygrysa podobnego do syberyjskiego. Tylko że te koty zostały wybite do zera przez myśliwych epoki kamiennej.

10 minut temu, Zbig napisał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A źródła które można by choć próbować uznać za obiektywne, nie potrafiłeś znaleźć? Czy za obiektywne źródło tyczące korzyści z hodowli futerkowych będziesz uznawał oświadczenia zrzeszenia ich hodowców, albo TVP za wiarygodne źródło wiadomości politycznych?

26 minut temu, Bobcat napisał:

Skarb Państwa płaci za dziesiątki innych (dyskusyjnych) rzeczy, więc może i za to.

Może też kierując się tą "logiką" suto wynagradzać np. myśliwych za eksterminację wilków. Bo czemu nie?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
22 minutes ago, Zbig said:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Przypomina się "Pożytek ze smoka" Stanisława Lema.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
18 minut temu, Bobcat napisał:

Człowiekowi najczęściej zagraża człowiek.

A szczury czy choćby małe myszki które tak przeszkadzają niektórym białogłowym? O muchach i komarach nawet nie wspominam. To nie stworzenia Boże i nie maja prawa do życia? Czy jak zwykle i u was animalsów czyli teoretycznie miłośników zwierzątek (wszystkich) są owe zwierzątka równe i równiejsze?

Edytowane przez Adalbert95
1 minutę temu, Adalbert95 napisał:

A szczury czy choćby małe myszki które tak przeszkadzają niektórym białogłowym? O muchach i komarach nawet nie wspominam. To nie stworzenia Boże i nie maja prawa do życia? Czy jak zwykle i u was animalsów czyli teoretycznie miłośników zwierzątek (wszystkich) są owe zwierzątka równe i równiejsze?

Prymitywna demagogia dla inteligentnych inaczej.

14 minut temu, Adalbert95 napisał:

Może też kierując się tą "logiką" suto wynagradzać np. myśliwych za eksterminację wilków. Bo czemu nie?

"Jedyne polowanie w którym chętnie wezmę udział to polowanie na myśliwych."

(Jarosław Kaczyński - jedyna rzecz w której się z nim zgadzam)

23 minuty temu, stench napisał:

Poszli w stronę kuli, trutki, wypalania nor z młodymi.

Jeśli już nie poszli to pójdą, bo wszelkie dyskusje z animalsami, w chwilki gdy pada słowo odstrzał, powodują natychmiastowy atak na tych którzy ów odstrzał mogliby przeprowadzić. To, że zamiast od kuli zginą w męczarniach w sidłach, wnykach czy od trucizny dla nich nie ma żadnego znaczenia. Tacy to miłośnicy zwierzątek...

 

13 minut temu, Bobcat napisał:

Prymitywna demagogia dla inteligentnych inaczej.

Powtarzasz to już po raz drugi w ciągu dosłownie kilku minut, co zresztą nie dziwi, bo jak się nie potrafi nic odpowiedzieć, to się serwuje takie zużyte i zgrane bon moty...

 

15 minut temu, Bobcat napisał:

"Jedyne polowanie w którym chętnie wezmę udział to polowanie na myśliwych."

(Jarosław Kaczyński - jedyna rzecz w której się z nim zgadzam)

Po perturbacjach po słynnej 5 dla zwierząt już się okazało jaki kurdupel animals niezłomny i pryncypialny. Aż do bólu...

1 godzinę temu, Adalbert95 napisał:

Powtarzasz to już po raz drugi w ciągu dosłownie kilku minut, co zresztą nie dziwi, bo jak się nie potrafi nic odpowiedzieć, to się serwuje takie zużyte i zgrane bon moty...

I będę powtarzał tyle razy ile będę chciał. Nie ma sensu szukać odpowiedzi tym, którzy z zabijania uczynili sobie rozrywkę i hobby.

3 godziny temu, Less napisał:

Czy dziki nie miały u nas naturalnego regulatora pogłowia?

Poza chorobami zakaźnymi trudno innego znaleźć.

3 godziny temu, Less napisał:

Czy dziki nie smakują  wilkom, czy są zbyt trudne do upolowania?

Pewnie smakują i nie tylko im - rysiom i niedźwiedziom też, ale pewnie tylko warchlaki i osobniki słabe lub chore. Dziki prowadzą stadny tryb i są bardzo niebezpieczne nawet dla większych zwierząt. Do tego są inteligentne.

W mojej okolicy domy poszły w las, a dziki chodzą nocą po ulicy.

  • Moderatorzy
3 godziny temu, misiomor napisał:

Miały - duże koty w rodzaju lwa jaskiniowego czy tygrysa podobnego do syberyjskiego. Tylko że te koty zostały wybite do zera przez myśliwych epoki kamiennej.

🙂 największe kopalne świniowate Entelodontidae ważyły koło 2 ton i wyglądały jakbyś konstrukcyjnie przygotował nosorożca do zwycięskich wyścigów na ćwierć mili..... jak coś wykończyło jaskiniowe lwy, tygrysy szablozębe i canis dirus to to byli dziadkowie dzików. Ci bardziej współcześni to tylko 800 kg (koń wielkopolak 550).

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

53 minuty temu, Zyzol napisał:

Pewnie smakują i nie tylko im - rysiom i niedźwiedziom też, ale pewnie tylko warchlaki i osobniki słabe lub chore. Dziki prowadzą stadny tryb i są bardzo niebezpieczne nawet dla większych zwierząt. Do tego są inteligentne.

W mojej okolicy domy poszły w las, a dziki chodzą nocą po ulicy.

faktem jest , że watahy wilków są za mało liczne by zabić dorosłego dzika , ale i tak wolą polować na łosie.

u mnie na działce w puszczy białowieskiej wilki zasmakowały w psach , jak w nocy z noktowizorem się zaczaić to widać jak po podwórku chodzą

5 godzin temu, Bobcat napisał:

Prymitywna demagogia dla inteligentnych inaczej.

Powinieneś więc świetnie się w niej odnaleźć - wszak świetnie segregujesz osobniki do unicestwienia - dzików nie wolno, szczury owszem, wędkarzy nie wolno, myśliwych owszem... o muchach i komarach nie będę pisał ale dla nich też z pewnością wyjątku nie zrobisz - no chyba że się mylę i nie mordujesz ich tylko łapiesz i wypuszczasz z dala od swojej siedziby. Hipokryzja w najczystszej postaci!

7 godzin temu, Adalbert95 napisał:

a inne, np. szczury

Gdzie stanowią problem szczury?  W lasach , na polach, czy może jednak w terenach zurbanizowanych?  

7 godzin temu, Adalbert95 napisał:
7 godzin temu, Zbig napisał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A źródła które można by choć próbować uznać za obiektywne, nie potrafiłeś znaleźć? Czy za obiektywne źródło tyczące korzyści z hodowli futerkowych będziesz uznawał oświadczenia zrzeszenia ich hodowców, albo TVP za wiarygodne źródło wiadomości politycznych?

To nie są żadni niedouczeni aktywiści z jakiegoś grinpisu czy innej vivy, tylko zawodowi badacze naukowi.  

Jak woli dyskutować na poziomie piaskownicy z chłopcami co nigdy nie dorośli, to już Twój wybór.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
10 hours ago, stench said:

🙂 największe kopalne świniowate Entelodontidae ważyły koło 2 ton i wyglądały jakbyś konstrukcyjnie przygotował nosorożca do zwycięskich wyścigów na ćwierć mili..... jak coś wykończyło jaskiniowe lwy, tygrysy szablozębe i canis dirus to to byli dziadkowie dzików. Ci bardziej współcześni to tylko 800 kg (koń wielkopolak 550).

Entelodonty nie są przodkami dzisiejszych świniowatych (są bliżej spokrewnione z hipopotamami i waleniami) i jak napisał Adalbert95, żyły w zupełnie innej epoce. Prawdopodobnie nie byłyby zresztą zbyt wielkim zagrożeniem dla dzisiejszych kotowatych, z uwagi na mały mózg i słabą zwinność.

Natomiast dzik co ciekawe nie wywodzi się od większych przodków. On wyparł i doprowadził do wymarcia większe świniowate w Europie. Analizy DNA pokazują, że pochodzi z południowo-wschodniej Azji i zasiedlił Europę ok. 1-2 miliony lat temu. Tylko wykształcił podgatunki, na północy nieco większe niż oryginalne, południowe.

Dzik nie miał niedawnego epizodu skarłowacenia, takiego jak np. żubr - wywodzący się od prażubra, większego i dostojniejszego, ale mający za sobą epizod skundlenia z turem. MtDNA dzisiejszych żubrów pochodzi od tura właśnie, choć pod względem DNA jądrowego jest nie do końca kompatybilny (tur był gatunkowo krową, tylko dziką), żubronie samce są bezpłodne - więc i krzyżówka z prażubrem musiała początkowo wyjść ze stanu bezpłodności samców, jednak geny od tura dały zmniejszenie i pewnie lepsze przystosowanie do tego czy tamtego, skoro czysty prażubr nie przetrwał.

Strategia dzika to raczej stado i rozrodczość, a nie ponadprzeciętne zdolności bojowe jednostki. Dlatego duży kot spokojnie łowi pojedynczego dzika, a nawet wyłuska zdobycz ze stada, co zresztą ma dziś miejsce na wschodniej Syberii, gdzie żyje największy podgatunek dzika, na którego poluje tygrys syberyjski.

10 godzin temu, Pedros napisał:

Powinieneś więc świetnie się w niej odnaleźć - wszak świetnie segregujesz osobniki do unicestwienia - dzików nie wolno, szczury owszem, wędkarzy nie wolno, myśliwych owszem... o muchach i komarach nie będę pisał ale dla nich też z pewnością wyjątku nie zrobisz - no chyba że się mylę i nie mordujesz ich tylko łapiesz i wypuszczasz z dala od swojej siedziby. Hipokryzja w najczystszej postaci!

Jak będziesz chciał coś przekazać z sensem to się odezwij. Na razie nie ma o czym rozmawiać. Ani z kim.

11 hours ago, bolo_senor said:

faktem jest , że watahy wilków są za mało liczne by zabić dorosłego dzika , ale i tak wolą polować na łosie.

u mnie na działce w puszczy białowieskiej wilki zasmakowały w psach , jak w nocy z noktowizorem się zaczaić to widać jak po podwórku chodzą

I to jest główny problem z reintrodukcją dużych drapieżników w środowisku przekształconym przez człowieka. Z natury rzeczy rewir watahy jest duży i będzie obejmował ileś siedzib ludzkich, razem z drogami, chodnikami itp. A tłusty burek jakiejś pokracznej nie-rasy (podobnie jak owca czy krowa) jest dużo łatwiejszy do upolowania niż łoś czy jeleń. Więc dostaniemy oswojenie drapieżnika z otoczeniem człowieka. A że wilk jest fizycznie zdolny do zrobienia bezbronnemu człowiekowi krzywdy, to i prędzej czy później do ataków dojdzie.

Dlatego chyba jednak lepszym rozwiązaniem jest bezwzględne tępienie wilków pozbawionych strachu przed człowiekiem, a w roli selekcjonera jeleniowatych wilka powinni zastąpić myśliwi.

PS. Gdyby uznać argumenty za reintrodukcją wilka za przeważające, to należałoby u nas introdukować również tygrysa amurskiego celem przywrócenia w naszym środowisku drapieżnika zdolnego skutecznie polować na dziki.

40 minut temu, Bobcat napisał:

Jak będziesz chciał coś przekazać z sensem to się odezwij. Na razie nie ma o czym rozmawiać. Ani z kim.

To prawda - nie ma sensu dyskutować z osobnikiem który mówi że chciałby strzelać do ludzi i uważa że jest obrońcą życia. Będę jednak za każdym razem nazywał po imieniu takie zachowanie. A teraz już możesz lecieć na skargę do moderacji jak to się poczułeś urażony - to jest zazwyczaj twój największy argument gdy nie masz już pomysłu jak samemu obrazić rozmówcę. Już zresztą kiedyś pisałem - możliwe, że zajmowałeś (zajmujesz?) się donoszeniem również w realu i nie potrafisz bez tego żyć. Tacy ludzie zazwyczaj uważają się za lepszych od innych nie mając świadomości w jak wielkim są błędzie.

12 godzin temu, bolo_senor napisał:

u mnie

Na ulicy dzisiejszej nocy nie było dzików ani małych, futerkowych, leśnych drapieżników. Za to błyskało i huczało ze trzy godziny non stop.

Edytowane przez Zyzol
Usunąłem powtórzone wyrazy.
2 godziny temu, misiomor napisał:

I to jest główny problem z reintrodukcją dużych drapieżników w środowisku przekształconym przez człowieka. Z natury rzeczy rewir watahy jest duży i będzie obejmował ileś siedzib ludzkich, razem z drogami, chodnikami itp. A tłusty burek jakiejś pokracznej nie-rasy (podobnie jak owca czy krowa) jest dużo łatwiejszy do upolowania niż łoś czy jeleń. Więc dostaniemy oswojenie drapieżnika z otoczeniem człowieka. A że wilk jest fizycznie zdolny do zrobienia bezbronnemu człowiekowi krzywdy, to i prędzej czy później do ataków dojdzie.

Dlatego chyba jednak lepszym rozwiązaniem jest bezwzględne tępienie wilków pozbawionych strachu przed człowiekiem, a w roli selekcjonera jeleniowatych wilka powinni zastąpić myśliwi.

PS. Gdyby uznać argumenty za reintrodukcją wilka za przeważające, to należałoby u nas introdukować również tygrysa amurskiego celem przywrócenia w naszym środowisku drapieżnika zdolnego skutecznie polować na dziki.

specyficzny masz sposób myślenia .

wilk robi dużo dla środowiska , żeby było śmieszniej to powiem ci , że w wiosce mieszka z pięciu myśliwych i żaden nie myśli podobnie do ciebie.

czasy się zmieniły nikt psa na łańcuchu nie zostawia już na polu , więc normalnym jest , że wilki szukają zdobyczy tam gdzie ona jest teraz - czyli przy domu.

Zresztą na podwórku miałem łosie , jelenie , lisy , zające , nawet stadko żubrów - więc normalne to jest , bo za nimi chodzą wilki.

Nie zapominaj , że to ludzie budują się na terenach leśnych .

Jeżeli wilki zaczynają szukać zdobyczy przy domu, to w końcu znajdą ją w osobie jakiegoś homo sapiens. A to chyba za duży koszt za ich usługi "środowiskowe". Środowisku nic się nie stało w czasie mocno zredukowanej obecności wilka na naszych terenach.

52 minuty temu, misiomor napisał:

Jeżeli wilki zaczynają szukać zdobyczy przy domu, to w końcu znajdą ją w osobie jakiegoś homo sapiens.

Na przykład @misiomora.

Smacznego.

3 godziny temu, Pedros napisał:

Będę jednak za każdym razem nazywał po imieniu takie zachowanie.

To sobie nazywaj. Jakie to ma znaczenie? Ano żadne.

3 godziny temu, Pedros napisał:

A teraz już możesz lecieć na skargę do moderacji jak to się poczułeś urażony - to jest zazwyczaj twój największy argument gdy nie masz już pomysłu jak samemu obrazić rozmówcę.

Ależ mam takich pomysłów na pęczki. Tylko po co mam zbierać punkty od Moderacji? Zgłoszę, to ty zbierzesz.

13 minut temu, Bobcat napisał:

Zgłoszę,

Wiedziałem że bez donosów nie potrafisz żyć - cóż niektórzy mają to we krwi. Tyle tylko że nikt tu wobec ciebie inwektyw nie używa a jedynie określa bez owijania w bawełnę to co robisz.

3 minuty temu, Pedros napisał:

Wiedziałem że bez donosów nie potrafisz żyć - cóż niektórzy mają to we krwi. Tyle tylko że nikt tu wobec ciebie inwektyw nie używa a jedynie określa bez owijania w bawełnę to co robisz.

Proszę o jakieś przykłady użytych przeze mnie inwektyw.

14 godzin temu, Zbig napisał:

Gdzie stanowią problem szczury?  W lasach , na polach, czy może jednak w terenach zurbanizowanych?

A co to ma do rzeczy? Zwierze jest zwierze i jak się kocha i szanuje to wszystkie, a nie tylko niektóre i w pewnych okolicznościach.

 

14 godzin temu, Zbig napisał:

To nie są żadni niedouczeni aktywiści z jakiegoś grinpisu czy innej vivy, tylko zawodowi badacze naukowi.  

Jak woli dyskutować na poziomie piaskownicy z chłopcami co nigdy nie dorośli, to już Twój wybór.

Po raz kolejny: co to ma do rzeczy? Nie wypowiadam się o kwalifikacjach czy wiedzy członków tej organizacji, tylko kwestionuję  obiektywizm wypowiadania się w kwestii wilków, skoro owa organizacja za swój cel ma tzw. ochronę wilka.

Nie bez kozery przytoczyłem też przykład stowarzyszenia hodowców futerkowych. Jest niedaleko ode mnie duża ferma którą prowadzą ojciec z synem. Ojciec jest profesorem Akademii Rolniczej (katedra hodowli), a syn ma doktorat (teraz już pewnie i habilitację) z weterynarii. Rozumiem, że jak oni coś powiedzą o korzyściach z owej hodowli norek to mam to brać za aksjomat?

2 godziny temu, misiomor napisał:

Środowisku nic się nie stało w czasie mocno zredukowanej obecności wilka na naszych terenach.

he he pleciesz banialuki. tam gdzie wilki były tam są , jakoś plagą bym tego nie nazwał. Zresztą nie było wilka to były psy. 

A jak już taki skrupulatny jesteś to zobacz ilu ludzi ginie dziennie z rąk innych ludzi , może to odstrzał na człowieka potrzebny jest , jak nie umie żyć w symbiozie nawet sam ze sobą.

9 minut temu, Adalbert95 napisał:

A co to ma do rzeczy? Zwierze jest zwierze i jak się kocha i szanuje to wszystkie, a nie tylko niektóre i w pewnych okolicznościach.

tak być powinno

11 minut temu, Adalbert95 napisał:

Ojciec jest profesorem Akademii Rolniczej (katedra hodowli), a syn ma doktorat (teraz już pewnie i habilitację) z weterynarii. Rozumiem, że jak oni coś powiedzą o korzyściach z owej hodowli norek to mam to brać za aksjomat?

a to już hipokryzja.

9 minut temu, bolo_senor napisał:

a to już hipokryzja.

A czym jest wypowiadanie się (dla niektórych autorytatywne) o korzyściach płynących z wilków, jak się ma stowarzyszenie które w swoim zakresie działania ma:

"pracujemy dla przyrody, w szczególności dla ochrony dużych ssaków drapieżnych – wilków, rysi i niedźwiedzi. Szczególną wagę przykładamy do ochrony ich siedlisk oraz łączących je korytarzy ekologicznych. Dlatego działamy na rzecz ograniczania wpływu infrastruktury drogowej na przyrodę, m.in. poprzez budowę przejść dla zwierząt"

I oczywiście w ramach owej działalności stara się o granty, dotacje, sponsorów, wsparcie i 1% podatku też.

Oczywistym jest, że jak ktoś angażuje się w ochronę np. przysłowiowego "turkucia trzyjadka" to będzie mu robił minimum pozytywny PR, jeśli nie wprost afirmował, a nie zachowywał chłodny obiektywizm. I pozostawiam tu na boku już kwestie merkantylne.

Żadne opinie jakichkolwiek organizacji czy osób które mają czy zawodowy czy ideologiczny czy wprost finansowy związek z jakimś zagadnieniem, z definicji nie były, nie są i nigdy nie będą obiektywne.

Tak ja jakichkolwiek wypowiedzi osób zaangażowanych w hodowlę futerkowych o korzyściach z niej płynących, nie biorę za jedyną i niepodważalną prawdę, tak dokładnie tak samo podchodzę do opinii osób czy zawodowo czy tylko hobbystycznie zaangażowanych w tzw. ochronę choćby wilków. Bez znaczenia jest czy mają tytuły naukowe czy nie.

W dniu 31.12.2021 o 09:18, misiomor napisał:

Był niedawno przypadek ataku wilków na drwali, którzy jakoś obronili się piłami łańcuchowymi.

Sprawa wyglądała tak, że dwie 10 miesięczne samice przyglądały się z kilkudziesięciu metrów drwalom, którzy prawdopodobnie pracowali niedaleko ich nory. Nie było żadnego ataku ani obrony piłami łańcuchowymi tylko sama obecność wilków wywołała ich panikę. Za samo przyglądanie się drwalom, którzy zakłócali spokój dzikim zwierzętom na swoim terenie te dwie młode samice zostały odstrzelone. Wilki mają genetycznie (przez setki lat tępienia) zaszczepiony strach przed człowiekiem i nigdy do niego blisko podejdą, chyba że zostały przez niego dokarmiane lub hodowane nielegalnie w niewoli.

|"Korzyści z obecności wilków 

     Naturalne ekosystemy mają ogromny wkład w szeroko pojęty dobrobyt człowieka. Tworzą przestrzeń do naszego życia, zaopatrują nas w żywność, wodę i surowce do produkcji różnorodnych wyrobów, regulują klimat i wreszcie dostarczają szeregu kulturowych atrakcji, włączając w to zarówno przestrzeń do rekreacji, jak i intelektualną i duchową inspirację. Wilki będące integralnym elementem naturalnych ekosystemów również dostarczają szeregu korzyści tzw. usług ekosystemowych.

Najważniejsze usługi ekosystemowe dostarczane przez wilki związane są z ich drapieżnictwem. Wilki polują na wiele gatunków dzikich ssaków, wpływając na ich liczebność i modyfikując zachowanie. Tam gdzie żyją wilki, jelenie i sarny osiągają niższe zagęszczenia, żerują w jednym miejscu krócej, a podczas żerowania poświęcają więcej czasu na obserwację otoczenia. Jelenie i sarny, żywiąc się roślinami drzewiastymi mają ogromny wpływ na lasy. Szczególnie w lasach gospodarczych wyrządzają ogromne szkody w uprawach i młodnikach. Leśnicy co roku wydają na ochronę lasu przed kopytnymi od 100 do 150 mln złotych. Wilki zjadające jelenie i sarny są sprzymierzeńcami leśników.

Nadmierny rozwój populacji dużych roślinożerców ma negatywny wpływ na różnorodność biologiczną w lasach, powodując wycofywanie się z dna lasu gatunków wrażliwych na zgryzanie (np. geofitów, kwitnących roślin zielnych), a rozprzestrzenianie się gatunków bardziej odpornych (np. traw). Utrudniona jest naturalna sukcesja i wzrost wielu gatunków drzew, zmniejsza się liczebność i różnorodności owadów, małych ssaków oraz ptaków, zależnych od roślin runa i nasion drzew oraz obecności gatunków drzew wrażliwych na zgryzanie i ospałowanie.

Wzrost zagęszczenia dzikich jeleniowatych w lasach powoduje też znaczący rozwój populacji kleszczy, co przyczynia się do zwiększania się liczby zachorowań ludzi na boreliozę oraz odkleszczowe zapalenie opon mózgowych.

Jelenie, a szczególnie dziki  potrafią wyrządzać istotne szkody w uprawach rolnych, w 2018 r. PZŁ i Lasy Państwowe wypłaciły rolnikom 91 mln zł odszkodowań. Dziki odpowiedzialne są również za roznoszenie chorób dziesiątkujących hodowle świń (Afrykański Pomór Świń). Państwo płaci myśliwym za redukcje populacji dzików.

Koszt redukcji w wyniku której zabito w 2018 r. 302 tys. dzików wyniósł 692 mln zł. W 2019 r. myśliwi zastrzelili 275 tys. dzików, otrzymując znacznie więcej, bo po 650 zł za lochę i 300 zł za samca oraz ponadto 112 zł zwrotu kosztów asekuracji.  Tymczasem wilki wykonują taką pracę za darmo: 1 wilk zjada około 20 - 40 dzików/rok, 2 000 wilków – 40 do 80 tys. dzików. 

Wraz z rozwojem populacji dzikich zwierząt kopytnych rośnie też liczba wypadków na drogach biegnących przez lasy. W Europie rocznie zachodzi ponad 500 tys. kolizji z udziałem tych zwierząt, w których 30 tys. osób odnosi obrażenia, a szkody materialne szacuje się na miliard Euro. W Polsce w 2018 r. było: 195 zdarzeń z udziałem zwierząt, 229 osób rannych i 10 ofiar śmiertelnych. Drapieżnictwo wilków stanowi zatem istotny mechanizm wspomagający ograniczanie opisanych negatywnych zjawisk towarzyszącym wzrostowi populacji zwierząt kopytnych. 

W Polsce Skarb Państwa wypłaca odszkodowania za szkody wyrządzane przez bobry. Ich wartość wyniosła w 2018 r. około 25,3 mln złotych. Dla porównania odszkodowania za ataki wilków na inwentarz wyniosły 1,1 mln zł. Pomimo zezwoleń na redukcje populacji bobrów, myśliwi nie chcą wykonywać odstrzałów. Wilki natomiast bardzo chętnie zjadają bobry. W niektórych regionach kraju stanowią one ponad 20% biomasy konsumowanego przez wilki pokarmu.

Poważnym problemem dla dzikich zwierząt, między innymi tych mieszkających w parkach narodowych i rezerwatach, jest drapieżnictwo ze strony wałęsających się psów i kotów zabijających wiele rzadkich i chronionych gatunków. Jak wykazują badania nad składem diety wilków, eliminują one ze środowiska naturalnego tych udomowionych drapieżców.

Pozostałości ofiar wilków dostarczają pokarmu wielu zwierzętom należącym zarówno do gatunków rzadkich (niedźwiedź, ryś, żbik, bielik, orzeł przedni, orlik krzykliwy, dzięcioły), jak i częstszych (borsuk, kuna leśna i domowa, łasica, gronostaj, lis, kruk, sójka, sikorki), a podaż takich resztek na przedwiośniu pomaga przetrwać wielu z tych organizmów. Wilki żerując na padłych dzikich zwierzętach o grubej skórze (np. żubrach, dzikach) umożliwiają dostęp do ich tkanek innym, mniejszym padlinożercom."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez jamelo
37 minut temu, bolo_senor napisał:

he he pleciesz banialuki. tam gdzie wilki były tam są , jakoś plagą bym tego nie nazwał.

Nie nie plecie. Jak dzików było mało, to się nimi animalsi zajmowali i grzmieli jacy to ci myśliwi źli i okropni i mają czelność do nich (oczywiście wyłącznie z chęci mordu i dla przyjemności) strzelać. A jak się zrobiło owych dzików na tyle dużo, że w swojej dziczej bezczelności zaczęły rozwalać śmietniki, spacerować po parkach, a wręcz ośmieliły się paradować i to nie solo, a w watahach po miastach, to larum, że trzeba coś z tym zrobić, bo się boimy spacerować i kontemplować piękne okoliczności przyrody.

I z wilkami będzie dokładnie tak samo. Póki gdzieś daleko po jakiś dzikich ostępach to są super i kochane. Ale jak zaczną podchodzić częściej pod ludzkie siedziby, podmiejskie laski i zagajniki i tylko wyć, albo o zgrozo ukatrupią jednego czy drugiego pieska, co to się nim miłośnicy zwierzątek po jakiś podleśnych zaroślach spacerują, to się podniesie larum i nagle się w tych wilkach odkochają. Dokładnie tak jak się odkochali w dzikach.

Jak ci którzy o tym mają pojęcie, już teraz mówią, ze populacja wilka dochodzi do liczebności przy której zaczną się problemy i trzeba się przynajmniej zastanowić nad jej redukcją to jest krzyk. Potem będzie też krzyk ale trochę inny: zróbcie coś z tymi wilkami. I tak od lat, ta sama polka i ten sam bezmyślny krzyk tzw. miłośników zwierzątek. Oczywiście miłośników nie wszystkich zwierzątek i z tą miłością w zależności od sytuacji i okoliczności mocno zmienną...

Jamelo - Zbig już to wklejał...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.