Skocz do zawartości
IGNORED

Najsmaczniejsza rzecz na świecie :)


Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma jednej najsmaczniejszej rzeczy :-)

Politykę robi się za pomocą pieniędzy, a pieniądze za pomocą polityki. Ot, taki przypadek...

Wina tak jak inne rzeczy są do pewnego momentu coraz lepsze, a potem po osiągnięciu tego momentu robią się coraz gorsze. Piwa kolekcjonerskie, tzw. sztosy też.

Edytowane przez Piotr_1
5 godzin temu, SynSama napisał:

Nie ma jednej najsmaczniejszej rzeczy ?

myślę że "bułeczki" takie ciachnięte na pół są najsmaczniejsze ?

Edytowane przez witek_z

kazi-t w swej uprzejmości usiłuje wzbudzić w nas odruchy wymiotne.

Śledź co prawda bez dżemu ale na słodko jest serwowany w kuchni duńskiej. Jadalny, całkiem ok. Jak to się nazywa, niestety nie pamiętam.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość

(Konto usunięte)
24 minuty temu, MSki napisał:

Aby coś takiego zjeść, trzeba być gitem, lub być w ciąży.

to co piszesz, to dyskryminacja

 

18 minut temu, Less napisał:

w swej uprzejmości usiłuje wzbudzić w nas odruchy wymiotne.

powstrzymam się z doprecyzowaniem uprzejmości, a nieskromnie dopowiem, że mam przepis na coś takiego i on działa.

20 godzin temu, Bezlitosna Niusia napisał:

Ocet.

Jak to mawiają, za darmo to i ocet słodki*.

*zakładając, że za darmo.. ?

2 godziny temu, MSki napisał:

ale że co, grypsujesz, czy jesteś w ciąży ? bo nie rozumiem.

Facet żadnych 'gier nie psuje' dajcie na luz i będzie git ?

'Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w niewzruszonym spokoju.' 

Ja tam wolę pieczyste!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Hau!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

W dniu 17.11.2020 o 10:42, cortes napisał:

Nawet kiedyś kwestie winiarskie poruszył w jednym z programów W. Cejrowski mówiąc, że Francuzi używają najlichszego jakościowo korka do butelkowania swoich wyrobów.

Gdy Cejrowski będzie gadał o yerba mate, albo o tym ile zapłacić biskupowi za unieważnienie ślubu i małżeństwa kościelnego - wtedy go słuchaj, bo się na tym zna.

O "lichych korkach" we francuskich winach, to pewnie mu się śniło w oparach zielska, nic więcej.

Mówiąc brzydko - przewaliłem tego towaru setki butelek, w cenach od 4 do 60 euro i raz - RAZ jeden mi się zdarzyło, że korek był byle jaki i zwyczajnie śmierdział jakimś capem.

Wino poszło do zlewu, a szkoda, bo było z tych droższych.

 

Ps - ciekawostka:

Kilka lat temu koleżanka zaprosiła nas (moją Kobiecinkę i mnie) na urodziny. Dziesięć osób, dobre papusianie i - żadnych alkoholowych ekscesów. Tylko winko.

Po dwóch/trzech kieliszkach - wszyscy, jak jeden mąż mieli czerwono- buraczkowe placki i plamy na całych twarzach i szyjach, nawet aż do ramion.

Czemu? Cholera wie.

 

Ja jako jedyny nie miałem, bo byłem samochodem, więc nie piłem!???

Edytowane przez Bezlitosna Niusia

Najsmaczniejsza rzecz na świecie? Pomidor! Można zjeść samego, można zjeść z czymś, można przyrządzony na najróżniejsze sposoby... ale pomidor być musi - @Natalia Cattiva ma rację.

xoI61Iyx0DpwyPuB.jpg

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

10 godzin temu, Bezlitosna Niusia napisał:

Ps - ciekawostka:

Kilka lat temu koleżanka zaprosiła nas (moją Kobiecinkę i mnie) na urodziny. Dziesięć osób, dobre papusianie i - żadnych alkoholowych ekscesów. Tylko winko.

Po dwóch/trzech kieliszkach - wszyscy, jak jeden mąż mieli czerwono- buraczkowe placki i plamy na całych twarzach i szyjach, nawet aż do ramion.

Czemu? Cholera wie.

Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, o ile ten 'dobry' robi to w subtelny sposób i daje powiedzmy rumieńce, o tyle ten 'prymitywny' prowadzi do tego co opisałeś wyżej. Z takiego polecam zrezygnować.

 

Poważnie wątpię, żeby była to reakcja na inny składnik.

'Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w niewzruszonym spokoju.' 

No właśnie cały wic polega na tym, miła Natalio, że imprezka nie była organizowana pod mostem, gdzie jedliśmy kaszankę palcami z gazety, popijając kwasem z plastikowej butli.

To wino było raczej z najwyższej półki, no! - drugiej od góry.

Jedliśmy wszyscy to samo, tylko ja nie piłem, stąd - na pewno działanie wina.

 

 

Stąd nasze zdziwienie, bo było nietanie.

??

Gość Sine Metu

(Konto usunięte)




Po dwóch/trzech kieliszkach - wszyscy, jak jeden mąż mieli czerwono- buraczkowe placki i plamy na całych twarzach i szyjach, nawet aż do ramion.
Czemu? Cholera wie.
 
Ja jako jedyny nie miałem, bo byłem samochodem, więc nie piłem!


Na przyszłość bądź człowiekiem i w takiej sytuacji - prawdopodobny wstrząs anafilaktyczny - dzwoń po karetkę.
1 godzinę temu, Bezlitosna Niusia napisał:

No właśnie cały wic polega na tym, miła Natalio, że imprezka nie była organizowana pod mostem, gdzie jedliśmy kaszankę palcami z gazety, popijając kwasem z plastikowej butli.

To już wiemy gdzie błąd popełniono: w organizacji.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

3 godziny temu, Bezlitosna Niusia napisał:

No właśnie cały wic polega na tym, miła Natalio, że imprezka nie była organizowana pod mostem, gdzie jedliśmy kaszankę palcami z gazety, popijając kwasem z plastikowej butli.

To wino było raczej z najwyższej półki, no! - drugiej od góry.

Jedliśmy wszyscy to samo, tylko ja nie piłem, stąd - na pewno działanie wina.

Ach Niuśka Ty się zawsze przyczepisz ! ? Nie posądzałabym Cię raczej o testowanie na własnej skórze taniego jabola pod mostem.. aczkolwiek są gusta i guściki.. ?

Cena nie ma tu najmniejszego znaczenia. Dziś kopiuje się już chyba wszystko, a 'rynek alkoholowy' był chyba jednym z pierwszych, podrabiających z uporem maniaka napoje wyskokowe.. Cena Czyni Cuda.. Niestety.. I nie mówię tu o tym, ile za to wino ktoś z Waszego szanownego grona uiścił, ale jak powstało nim do Waszych organizmów trafiło..

Nie tylko do marketów trafiają buble.. Trust me..

Edytowane przez Natalia Cattiva
Powód edycji: Redukcja znaków interpunkcyjnych w obawie przed Bezlitosną Niusią ;)

'Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w niewzruszonym spokoju.' 

23 minuty temu, Natalia Cattiva napisał:

Redukcja znaków interpunkcyjnych w obawie przed Bezlitosną Niusią ?

No worries!

"Swojaków" nie szarpię!

?? 

Ps - podobno żyje gdzieś w Bieszczadach człek, który ogarnia "przecinkarstwo", ale pędzi w puszczy bimber i stał się mało wiarygodny ☹️?

Edytowane przez Bezlitosna Niusia
W dniu 18.11.2020 o 08:59, Less napisał:

kazi-t w swej uprzejmości usiłuje wzbudzić w nas odruchy wymiotne.

Śledź co prawda bez dżemu ale na słodko jest serwowany w kuchni duńskiej. Jadalny, całkiem ok. Jak to się nazywa, niestety nie pamiętam.

Śledź w zalewie pomidorowo miodowej, pycha.

Z córką się zajadamy.

5 godzin temu, Natalia Cattiva napisał:

Ach Niuśka Ty się zawsze przyczepisz ! ? Nie posądzałabym Cię raczej o testowanie na własnej skórze taniego jabola pod mostem

Ja bym @Bezlitosna Niusia posądzał nie tylko o to.?

Edytowane przez jezz

Francuskie wina dziś nie są, delikatnie mówiąc, dobrym wyborem. To jest kraj o klimacie relatywnie wilgotnym jak na produkcję wina. Znajomy fachowiec chemik mówił, że francuski przemysł winiarski zużywa jakieś koszmarne ilości herbicydów, pestycydów i innych przyjemności w typie środków pleśniobójczych. No może poza Sauternes, gdzie mają naturalną szlachetną pleśń, używaną do wyrobu Chateau d'Yquem - rzadki przypadek wina nie wzmacnianego, które może leżeć ponad 100 lat i się polepszać.

Problem w tym, że jazda na renomie absolutnie najlepszych gatunków wina jest tylko sztuczką marketingową, te bardziej masowe wynalazki z Francji to fabryka chemiczna.

Za to najczystsze są skromne wina australijskie - tam uprawiają winorośl prawie że na pustyni i nawet naturalne drożdże nie chcą się zalęgnąć na winogronach. Trzeba dodawać kultur laboratoryjnych żeby fermentacja w ogóle ruszyła.

W dniu 18.11.2020 o 08:59, Less napisał:

Śledź co prawda bez dżemu ale na słodko jest serwowany w kuchni duńskiej. Jadalny, całkiem ok. Jak to się nazywa, niestety nie pamiętam.

To jest w ogóle szerszy problem. Zdarzają się tacy, którzy nie tkną przykładowo mięsa na słodko-kwaśno. Bo oni są fanami kuchni polskiej, utożsamianej ze schabowym.

Tymczasem prawdziwa kuchnia polska (szlachecka) była pełna takich smaków. Compendium Ferculorum Staniasława Czernieckiego zawiera masę takich właśnie przepisów. Łącznie z bogactwem ostrych, egzotycznych przypraw czy szerokim użyciem rodzynek. Najbliższa staropolskiej charakterem jest dzisiejsza kuchnia indonezyjska.

To, co dziś nazywamy kuchnią polską (uboga, prosta, bez polotu), jest świadectwem głębokiego upadku w XIX wieku, a kiedy wydawało się że gorzej już być nie może, przyszła Sanacja i zaprowadziła taką biedę, o jakiej za Cara nikt nie śnił w najgorszych koszmarach. Książki kucharskie z czasów przedwojny ukradkiem piszą jak to trudno jest gotować jak za czasów cesarskich. Przy czym sanacyjna propaganda odwaliła numer zupełnie jak później Gomułka (w kwestii zbędności cytryn), z bogactwa egzotycznych przypraw za czasów RON zrobili kozła ofiarnego - że szlachta żyła rozrzutnie, że pieprz był na wagę złota a oni sypali go za dużo i to było przyczyną upadku. Pamiętam jak nauczycielka historii, skryta zwolenniczka Sanacji powtarzała te banialuki.

13 minut temu, misiomor napisał:

Tymczasem prawdziwa kuchnia polska (szlachecka) była...

Była... ale nie jest. Bigos, pierogi, schabowy z ziemniakami i kapustą zasmażaną to jest to!

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Czasem można, ale nie cały czas. Ciekawe zresztą, że oryginalny bigos w ogóle nie zawierał kapusty. Bigosować znaczyło siekać (również innych szlachciców w czasie tumultu) więc bigos pierwotnie był potrawą z siekanego mięsa.

Tym niemniej utrata całej tradycji przodków w gotowaniu jest dość przykrą sprawą, kuchnia polska nie cieszy się na świecie zbytnim uznaniem, no może poza sytuacjami typu kolejki przez portugalskim Lidlem, bo polskie ogórki konserwowe przywieźli. I ciekawe że powód jest staropolski - w marynacie (do czegoś "obiadowego") jest cukier.

14 minut temu, misiomor napisał:

...oryginalny bigos w ogóle nie zawierał kapusty.

A tradycyjny bigos to już "kapusta z dodatkami".

15 minut temu, misiomor napisał:

Tym niemniej utrata całej tradycji przodków w gotowaniu jest dość przykrą sprawą...

Ale to przodkowie bigos zaczęli z kapusty gotować - utratą tradycji można nazwać dzisiejszą modę na negowanie bigosu na rzecz modnych potraw europejskich i zdrowego żywienia.

18 minut temu, misiomor napisał:

...kuchnia polska nie cieszy się na świecie zbytnim uznaniem...

A jednak jak ktoś spróbuje, to zajada ze smakiem. Uroku dodaje  schabowemu z ziemniakami i kapustą zasmażaną fakt, że poza Polską go nie zjesz. Choć patrząc na modny wśród motłochu "kierunek-Europa", nasza lokalna kultura wraz z kuchnią zupełnie zniknie.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Dobrze przyrządzona, esencjonalna zupa grzybowa...taka jak w Wigilię, z makaronem własnej roboty.
To dla mnie najsmaczniejsza potrawa na świecie.
A tak poza tym to smakuje mi wszystko co jest jadalne.
 

Ile mamy zastrzeżonych receptur, sprzedawanych na cały świat z zyskiem? Włosi mają całą masę takich, podobnie jak Francuzi. Nawet Grecy zastrzegli sobie przykładowo ser Feta. Od tego że komuś będzie smakowało jak spróbuje, jeszcze daleka droga do brandowego zarabiania pieniędzy. Jakiś czas (ok. 10 lat) temu Polacy przegrali nawet kwestię zastrzeżenia nazwy "wódka" - chcieli ograniczyć to do wyrobów ze zbóż i ziemniaków, podczas gdy przeszło że wódka może być robiona z czegokolwiek.

Najgorsze jest to, co polski system podatkowy zrobił z alkoholami. Miody pitne (z których Polska onegdaj słynęła) są ciągle produkowane wg. komunistycznych receptur dających "mózgotrzepy", a wejście pasjonatów na ten rynek jest niemożliwe z uwagi na przepisy akcyzowe - żeby w ogóle wejść w produkcję alkoholi, trzeba pokonać biurokratyczny tor przeszkód - zamiast myśleć jak zrobić dobry produkt.

Podobnie z cydrem - kraj z najlepszymi jabłkami na świecie nie potrafi wyprodukować dobrego cydru na miarę współczesnych czasów.

Nawet wódki dostępne w sklepach walą salicylem aż niemiło, bo Polmosy tną koszty. Z wielkim trudem znalazłem nie-śmierdzący spirytus i zrobiłem z niego wiśniówkę, rozcieńczając go (do wymaganych przez przepis ok. 70%) białym Bacardi (zamiast wódy). Jest jeszcze młoda, ale już się dobrze zapowiada - zapach ma bardzo przyjemny, łącznie z nutami od alkoholu. Oczywiście sklepowe nalewki to jest dramat, a kiedyś Polska z nich słynęła.

To wszystko jest typowym obrazem kraju, który nie potrafił dbać o swoją tradycję i jej pielęgnować. Niestety sławny schabowy był elementem tego procesu. Stanisław Czerniecki by go nawet nie tknął - uważał mięso smażone w panierce z buły czy mąki za papractwo.

40 minut temu, misiomor napisał:

Od tego że komuś będzie smakowało jak spróbuje, jeszcze daleka droga do brandowego zarabiania pieniędzy.

No to mówimy o zarabianiu pieniędzy, czy szacunku dla tradycji?

42 minuty temu, misiomor napisał:

Niestety sławny schabowy był elementem tego procesu. Stanisław Czerniecki by go nawet nie tknął...

Ale polska historia to nie tylko SC, a schabowy wbrew jego gustowi już należy do polsiej tradycji. 

44 minuty temu, misiomor napisał:

Nawet Grecy zastrzegli sobie przykładowo ser Feta.

Może SC tego nie miał szansy zrozumieć, ale ser feta w porównaniu do schabowego z ziemniakami i kapustą zasmażaną prezentuje się dość marnie.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.