Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


twonk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kluczowym, wydaje się tu określenie ogólnego charakteru przekazu, który mozna okreslić dwoma, jakże inaczej wymownymi zabarwieniami. Dla jednych było to słowo "rozdzielczość" dla innych "analityczność".

Ta cecha była zauważalna na każdym nagraniu, niezależnie od jego realizacji czy muzyki. Ot, taka maniera, która czasem niektórych wprowadzała w zachwyt a innych drażniła. Ja byłem po stronie "analityczności" ;)

Generalnie zestaw grał nie moim wzorcem dźwięku. Dla mnie było zbyt mało naturalnie.

Zaskoczyło mnie takie dość beznamiętne odtworzenie Yello. Trochę mało życia....

W sumie przekaz raczej skłaniał do oglądania spektaklu muzycznego niż jego przeżywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchając tak drogich systemów łatwo przyjąć jedną z dwóch skrajnych i często spotykanych audiofilskich postaw - albo słuchamy "na kolanach" porażeni abstrakcyjną ceną i boimy się cokolwiek powiedzieć o ewentualnych zastrzeżeniach wobec dźwięku, kładąc to na karb naszego braku "osłuchania"; - albo sprowadzamy system "do parteru" krytykując właściwie wszystko i twierdząc, że za taką harmonię pieniędzy, to ten sprzęt - oprócz perfekcyjnego grania - powinien jeszcze odnawiać mieszkanie i wiązać krawaty, a toto gra przecież zupełnie normalnie. Ba! W niektórych aspektach czasem nawet gorzej niż u nas w domu... ;-) Cóż, zawsze jest coś za coś i nie ma audio bez kompromisów - zwłaszcza dotyczy to głośników.

Trudno coś napisać osobno o kolumnach, a osobno o wzmocnieniu, bo przez cały czas grało to samo zestawienie. Przećwiczyliśmy wszystkie ustawienia końcówki i ostatecznie najlepsze okazało się to, w którym się budzi - czyli klasa AB, tryb "007". O dziwo, w czystej klasie A grało gorzej - nie tylko bas był odrobinę rozmyty (czego można było się w zasadzie spodziewać), ale znikła gdzieś namacalność dźwięków - nie było wrażenia obecności muzyków w pomieszczeniu (Muddy Waters wraz z resztą zespołu wyszedł na taras zapalić, a nam zostawił jedynie nagranie). Słuchaliśmy różnorodnej muzyki i trzeba stwierdzić, że ten zestaw jest po prostu stworzony do symfoniki. Z niezwykłą swobodą, wręcz nonszalancją przechodził przez wszystkie tutti. Hornet puścił "Planety" Holsta - duża rzecz. ;-) Już wiem dlaczego stosunkowo mało słucham wielkich orkiestr. Muszę po prostu zbudować większe kolumny. No i dobudować do nich pomieszczenie. ;-)

Trzeba zauważyć, że całość gra neutralnie, ale raczej po "chłodniejszej" stronie brzmienia i trochę jakby "beznamiętnie".

Co do kolumn - jak nie przepadam za Gauderami, bo bywają krzykliwe, tak ten model jest wzorem łagodności. I chociaż są morderczym obciążeniem dla "normalnych" wzmacniaczy - 82 dB skuteczności, a impedancja przy 130 Hz spada do 1,7 oma - to na Vitusie nie robiło to najmniejszego wrażenia. Trzeba ich słuchać z odległości przynajmniej czterech metrów (kiedy przesunęliśmy je trochę w tył wszystkie aspekty dźwięku się poprawiły) i to najlepiej siedząc dość wysoko. Siedząc nisko mamy wprawdzie głębszą scenę, ale gorszą całą resztę (no ale tweetery są tam na wysokości pewnie z półtora metra).

Kolumny miały swoje wielkie momenty - oczywiście przede wszystkim w spiętrzeniach dźwięku w symfonice, gdzie nic się nie gubiło ani nie zlewało (nie robił się bałagan, co często się zdarza). Ale nie tylko. Duże wrażenie zrobiła na mnie separacja głosów w chórze na "Sybilli" Savalla. Chór śpiewał jako całość, ale znakomicie dawało się wyodrębnić z niego poszczególne głosy. Taka rozdzielczość jest naprawdę rzadko spotykana.

Oczywiście wady także dało się znaleźć. Niespecjalnie podobał mi się bas - ten z Isisów Umki (pojedyncza 40-tka zamiast trzech 20-tek) wydaje mi się znacznie lepszy - szybszy, krótszy, bardziej naturalny. Nie obraziłbym się też za bardziej wysyconą, namacalną średnicę. Ta "ceramiczna" - chłodna i oszczędna w emocjach - jakoś mnie nie urzekła. Cóż, zdecydowanie wolę papier na średnicy. No i scena ani razu nie przekroczyła szerokości kolumn - chociaż plany w głąb rysowała bardzo ładnie. Może trzeba było jeszcze pokombinować z dogięciem?

Ogólnie - mam całkiem pozytywne wrażenia, chociaż z kilkoma zastrzeżeniami...

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twonku, bardzo ciekawa relacja, dobrze się czyta i wiele mówi o odsłuchach u Umki, choć wiadomo, że to Twoje spojrzenia. Niestety w niedzielę nie mogłem dołączyć ze względu na kolizję z imprezą rodzinną :). Co do odtwarzania klasyki, to mam podobne odczucia, do dobrego odtworzenia muzyki klasycznej potrzebna jest niestety moc, odpowiednio zestawiony system oraz odpowiednie pomieszczenie itp. Inaczej nie wydobędziemy klasyki z klasyki :). Na szczęście sam słucham klasyki sporadycznie i wybrane nagrania, więc aż takiego problemu nie mam, ale w przeciwnym wypadku pod ten rodzaj muzyki musiałbym składać dedykowany zestaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>bum1234

A wiesz, to jest całkiem fajny pomysł dla tych, co nie chcą specjalnymi ustrojami szpecić sobie pomieszczenia. Są z dwóch warstw filcu i dwóch - fizeliny. Wiszą w pewnej odległości od ściany i - przynajmniej "na ucho" - nawet nieźle rozpraszają, nie "przetłumiając" pomieszczenia. Do tego podwieszony sufit ze szczelinami wzdłuż ścian, a pod (właściwie nad) nim dobrana pod kątem własności akustycznych gruba warstwa wełny mineralnej. Jeszcze mięsista wykładzina na podłodze i - o dziwo - mamy pomieszczenie o w miarę "żywej" (w sensie "niezgaszonej") akustyce, w którym bardzo przyjemnie się słucha.

O ile wiem, to pomiary też to potwierdziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Są z dwóch warstw filcu i dwóch - fizeliny. Wiszą w pewnej odległości od ściany i - przynajmniej "na ucho" - nawet nieźle rozpraszają, nie "przetłumiając" pomieszczenia. Do tego podwieszony sufit ze szczelinami wzdłuż ścian, a pod (właściwie nad) nim dobrana pod kątem własności akustycznych gruba warstwa wełny mineralnej. Jeszcze mięsista wykładzina na podłodze i - o dziwo - mamy pomieszczenie o w miarę "żywej" (w sensie "niezgaszonej") akustyce, w którym bardzo przyjemnie się słucha.

 

W kwestii formalnej, te ustroje to pochłaniacze, a nie rozpraszacze :)

 

Co do samej koncepcji akustyki, to mam podobną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega bum, widze, sporo wie o tym pomieszczeniu/a nawt budynku, nie byl, nie widzial, ale opinie ma, prawie jak z kablami, zeby tylko nie zaczal nawracac w kwestiach estetycznych, taka prosba na wszelki

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to jest pomieszczeniua, ale wiem co to jest...pomieszczeniu/a nawet budynku...

Co wiecej, widzialem je in the flesh. Czy Ty tez je widziales in the flesh? ;)

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to jest pomieszczeniua, ale wiem co to jest pomieszczeniu/a nawet budynku...

Świetnie, bo ja nie wiem. Rozumeniem że znak / stosujesz jako wskazanie na alternatywną postać słowa przed tym znakiem. Zacytujmy zatem w całości obie wersje:

 

1. Kolega bum, widze, sporo wie o tym pomieszczeniu nawet budynku

 

2. Kolega bum, widze, sporo wie o tym pomieszczenia nawet budynku

 

O ile w przypadku 1 zdanie jest zrozumiałe do słowa nawet, to druga wersja jest już dość dziwna.

 

 

Co wiecej, widzialem je in the flesh. Czy Ty tez je widziales in the flesh? ;)

Ich nie widziałem. Zdjęcie tego pokoju owszem, wielokrotnie. Jestem pod wielkim wrażeniem. Podobają mi się zwłaszcza ozdoby w kolorze zbliżonym do złota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"2. Kolega bum, widze, sporo wie o tym pomieszczenia nawet budynku"

 

to nie moja wersja

 

 

Nie bardzo wiem o jakich "ich" chodzi?. Ja mialem na mysli "je", czyli pomieszczenie(budynek to tylko dodatek)

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze, za bardzo wczules sie w ten ukosnik, albo go nie zauwazyles.

Ewentualnie chciales odwrocic uwage od nie do konca uzasadnionej krytyki. I chyba to bym obstawial ;)

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze, za bardzo wczules sie w ten ukosnik, albo go nie zauwazyles.

Ewentualnie chciales odwrocic uwage od nie do konca uzasadnionej krytyki. I chyba to bym obstawial ;)

 

Nie nazwałbym tego krytyką, to raczej spostrzeżenie, z którego nie ma powodu się wycofywać lub odwracać od niego uwagi.

Co do ukośnika, to jego wybór w tym miejscu nie jest najszczęśliwszy. Lepsza byłaby literka a poprzedzona przecinkiem i spacją.

 

Wygładałoby to tak:

 

"Kolega bum, widze, sporo wie o tym pomieszczeniu, a nawet budynku."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie tego pokoju owszem, wielokrotnie. Jestem pod wielkim wrażeniem. Podobają mi się zwłaszcza ozdoby w kolorze zbliżonym do złota.

Złota tam akurat nie ma. Jest natomiast sporo antyków z brązu i mosiądzu. Pasują do reszty domu, który skądinąd był budowany przez (i dla) historyka sztuki. Owszem, zamiast tych ustrojów akustycznych bardziej pasowałyby pewnie gobeliny, ale o oryginały trudno, a utkać obecnie raczej nie ma komu. ;-)

BTW, czy byłbyś tak uprzejmy, bum1234, i przyczepił się do kogoś innego, w jakimś innym wątku? Do tej pory w KAiM-owskim nie było żadnej rozpierduchy - i może niech tak zostanie. Staramy się nie wchodzić nikomu w drogę i oczekujemy tego samego... dlatego zresztą protestowaliśmy, kiedy chciano ten wątek przenieść do Hi-Endu. Bardzo Cię proszę.

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość

(Konto usunięte)

Może Wam podesłać na chmurkę soundtrack Indiana Jones...znakomitą realizacja...doskonale obnaża braki w średnicy...bardzo dużo wysoko strojonych dętych i kotły, które brzmią doskonale...ogólnie cały zakres częstotliwości...mniam :-) ... o planach, głębokości sceny i 3d...

Pozdrawiam :-)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>ziko369

Płyt do posłuchania mamy aż za dużo, ale bardzo dziękujemy, podeślij - jak się okaże taka fajna jak mówisz, to któryś z nas ją na pewno kupi.

 

Wczoraj mieliśmy jakieś najtańsze monitorki Sonus Faber (bodajże Chameleon Body) oraz DAC Brystona. Monitorki zrobione ładnie, ale już bez tej klasy wzornictwa cechującej wyższe modele. Zagrały adekwatnie do wyglądu - ciut krzykliwie, z równowagą tonalną przesuniętą w górę, bez tzw. wypełnienia, no i jakby "płasko". Robiły też dziwne rzeczy z planami - np. na sonatach Bacha na skrzypce i klawesyn, mimo nowatorskiego podejścia Mistrza do roli klawesynu tzn. jego równorzędności, a nie ograniczaniu do basso continuo - to jednak zazwyczaj skrzypce grają na pierwszym planie, a klawesyn w tle. A te kolumny "wyciągały" klawesyn na front. ;-) W sumie długo ich nie posłuchaliśmy, bo zdaliśmy sobie sprawę, że to produkt nie przeznaczony dla nas. Ale dla kogoś kto przesiada się z plastikowych głośniczków komputerowych - jak najbardziej. Będzie o niebo lepiej. Prawdopodobnie błędem było umieszczenie ich na podstawkach. Gdyby postawić je na półce przysunięte do ściany, zapewne równowaga tonalna przesunęłaby się w dół. Istnieje też inne wytłumaczenie - to pierwsze kolumny, których nie potrafiła prawidłowo wysterować klubowa Ugoda. ;-) Zastanawia mnie, po co Sonus Faber rozmienia się na drobne produkując takie zabawki - aż tak potrzebują kasy? No chyba że to jest na zasadzie długopisu reklamowego - kupił pan u nas porządne kolumny, to proszę przyjąć jeszcze w prezencie parę tych kolumienek dla dziecka. ;-) Skądinąd jak sobie pomyślę, że za te same 1800 zł można sobie zbudować np. SR71 Zapha, które zagrają wszystko i to na poziomie niedostępnym monitorom komercyjnym do jakichś 5 tys. zł - to robi mi się trochę żal. No ale nie będą miały znanego logo na froncie...

DAC Brystona bardzo przyzwoity. Porządne urządzenie z rynku pro. Zdania były podzielone, czy lepiej gra z upsamplingiem, czy bez. Moim zdaniem na większości płyt lepiej było bez upsamplingu, bo grało spójniej i jakby trochę "niżej". Ale i tak najbardziej homogeniczny dźwięk dawał dac wbudowany w Lektora - choć trzeba uczciwie przyznać, że aż tylu informacji nie dostarczał. Tyle że muzyka z niego płynęła jako jedna całość, a nie zbiór dźwięków do szczegółowej analizy. Zależy jak kto słucha i co woli...

Na koniec Jar1 zaprezentował nam 3 kolejne wydania płyty Deep Purple "Perfect Strangers". Pierwsze, z 1984 roku - najbardziej emocjonujące, gdzie łatwo wyodrębnić poszczególne instrumenty i głosy, ale widzimy całość i mamy wrażenie autentyzmu, drugie - bodajże z 1992 roku - "wyczyszczone", wykonturowane i już nie tak autentyczne, no i remaster z 1999 roku - loudness war, kompresja, sieczka... wkurw. ;-)

post-827-0-85733000-1465642796_thumb.jpg

post-827-0-22086700-1465642797_thumb.jpg

post-827-0-67433900-1465642797_thumb.jpg

post-827-0-84965800-1465642812_thumb.jpg

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, to samo stało się z Isophonem (dlatego pan Gauder założył firmę pod własnym nazwiskiem, jak zresztą przedtem Franco Serblin), a ostatnio chyba także z B&W. Parszywe czasy... Dlatego tak cenię małe manufaktury japońskie - tam jest zupełnie inne podejście. Przestała być dostępna ta konkretna blacha stalowa na transformatory - to się przestaje tworzyć ten konkretny model wzmacniacza - a nie zastępuje go zubożoną wersją z napisem np. mk.II. ;-)

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.