Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


twonk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Małe firmy muszą korzystać z technologii dużych. Projektowanie i produkowanie samemu głośników to jakieś nieporozumienie. Podzespoły trzeba kupować. :(

Powiedz to panu Mangerowi (chociaż nie, jemu akurat nie, bo już nie żyje), panu Skaaningowi albo chłopakom z MBL-a. ;-) A najlepsze przetworniki na tej planecie wciąż produkują względnie nieduże manufaktury - jak AudioTechology czy ScanSpeak.

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie wczorajszych kolumienek, to nie ma co pisać.

Po dacu Brystona spodziewałem się więcej mając na uwadze niedawno słuchanego ich wzmacniacza. Piszę o stronie dźwiekowej.

Na szczęście udało mi sie odpalić na koniec Deep Purple i to na tyle głośno, ze w końcu wszyscy umilkli i można było sobie posłuchać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość A&T

(Konto usunięte)

Powiedz to panu Mangerowi (chociaż nie, jemu akurat nie, bo już nie żyje), panu Skaaningowi albo chłopakom z MBL-a. ;-) A najlepsze przetworniki na tej planecie wciąż produkują względnie nieduże manufaktury - jak AudioTechology czy ScanSpeak.

 

Jeśli ktoś jest producentem na skalę światową to co innego . W pozostałych przypadkach każda potwora znajdzie swego amatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zbyt mało interesująco chyba podeszlismy do tego daca. Ma bardzo duzo funkconalności i nowoczesną konstrukcję.

Dane z manuala:

post-644-0-01534800-1465819542_thumb.jpg

 

Tak w środku:

post-644-0-29953100-1465819599_thumb.jpg

I dac AKM w środku.

Wydawało by się, ze dobre elementy, dobra firma powinna dać w efekcie świetny produkt. Niestety, nie mieliśmy możliwosći przetestować wiekszości możliwości, jedynie wejścia RCA. Tu rewelacji nie było. Dość suche i jaskrawe granie. Muzykalnością nie grzeszył.

Ciekawe jak wypadłby z kompem po asynchronicznym USB Audio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sonus Faber dziś i Sonus Faber z czasów Serblina to dwie różne firmy - z tym się Panowie zgodzą ?

 

 

Nie zgadzają. Za czasów Serblina powstawały średnie i marne konstrukcje jak i te wybitne. Po prostu raz lepiej raz gorzej a czasami fantastycznie. Na przykład większość kolumn podłogowych jakie stworzył Serblin to przeciętne konstrukcje pod względem jakości dźwięku. Często piękne wizualnie ale nie wytrzymują konkurencji z wieloma rywalami z ich przedziałów cenowych w zakresie oferowanego brzmienia.

 

Współcześnie jest podobnie. Produkują wiele przeciętnych kolumienek i prawdą jest że rozdrabniają się na drobne. Ale i Serblin produkował marne kolumienki do kina domowego, które teraz straszą czasami na Allegro. W dzisiejszym SF Zdarzają się konstrukcje wybitne. Kolumny Guarneri Evolution są lepsze od Guarneri z lat 90. Tyle że aby o czymś się wypowiadać trzeba posłuchać obu konstrukcji w konkretnym systemie. Łeb w Łeb. Ale to trudne zadanie, łatwiej jest powtarzać stereotypy i klepać się po ramionach.

 

Trochę więcej dystansu, rzetelności w ocenach i możliwości porównywania dawnych konstrukcji z nowymi nikomu nie zaszkodzi.

 

 

 

Powszechnie wiadomo, że Sonusa przejął jakiś fundusz inwestycyjny, który wyciska dawną markę jak cytrynę, a za jakiś czas ją wyrzuci. Ale nie sądziłem, że planują aż tak krótkowzrocznie... ;-)

 

 

Fundusz był kilka lat temu. Dziś jest inny układ właścicielski. Są krótkowzroczni...?

 

Pewnie że są krótkowzroczni. Chcą zarabiać za wszelką cenę...tak jak większość współczesnego świata. I nie wierzyłbym tak mocno w japońskich guru świata audio. Ci najlepsi już nie żyją a inni robią tajemnicze miny i nie można z nimi normalnie porozmawiać na temat ich wynalazków, bo jak coś zakwestionujesz to obrażają się na dobre.

 

Ja natomiast nie sadziłem że będziesz wydawał opinii o firmie na podstawie odsłuchów jej podstawowych kolumienek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchając tak drogich systemów łatwo przyjąć jedną z dwóch skrajnych i często spotykanych audiofilskich postaw - albo słuchamy "na kolanach" porażeni abstrakcyjną ceną i boimy się cokolwiek powiedzieć o ewentualnych zastrzeżeniach wobec dźwięku, kładąc to na karb naszego braku "osłuchania"; - albo sprowadzamy system "do parteru" krytykując właściwie wszystko i twierdząc, że za taką harmonię pieniędzy, to ten sprzęt - oprócz perfekcyjnego grania - powinien jeszcze odnawiać mieszkanie i wiązać krawaty, a toto gra przecież zupełnie normalnie. Ba! W niektórych aspektach czasem nawet gorzej niż u nas w domu... ;-) Cóż, zawsze jest coś za coś i nie ma audio bez kompromisów - zwłaszcza dotyczy to głośników.

Trudno coś napisać osobno o kolumnach, a osobno o wzmocnieniu, bo przez cały czas grało to samo zestawienie. Przećwiczyliśmy wszystkie ustawienia końcówki i ostatecznie najlepsze okazało się to, w którym się budzi - czyli klasa AB, tryb "007". O dziwo, w czystej klasie A grało gorzej - nie tylko bas był odrobinę rozmyty (czego można było się w zasadzie spodziewać), ale znikła gdzieś namacalność dźwięków - nie było wrażenia obecności muzyków w pomieszczeniu (Muddy Waters wraz z resztą zespołu wyszedł na taras zapalić, a nam zostawił jedynie nagranie). Słuchaliśmy różnorodnej muzyki i trzeba stwierdzić, że ten zestaw jest po prostu stworzony do symfoniki. Z niezwykłą swobodą, wręcz nonszalancją przechodził przez wszystkie tutti. Hornet puścił "Planety" Holsta - duża rzecz. ;-) Już wiem dlaczego stosunkowo mało słucham wielkich orkiestr. Muszę po prostu zbudować większe kolumny. No i dobudować do nich pomieszczenie. ;-)

Trzeba zauważyć, że całość gra neutralnie, ale raczej po "chłodniejszej" stronie brzmienia i trochę jakby "beznamiętnie".

Co do kolumn - jak nie przepadam za Gauderami, bo bywają krzykliwe, tak ten model jest wzorem łagodności. I chociaż są morderczym obciążeniem dla "normalnych" wzmacniaczy - 82 dB skuteczności, a impedancja przy 130 Hz spada do 1,7 oma - to na Vitusie nie robiło to najmniejszego wrażenia. Trzeba ich słuchać z odległości przynajmniej czterech metrów (kiedy przesunęliśmy je trochę w tył wszystkie aspekty dźwięku się poprawiły) i to najlepiej siedząc dość wysoko. Siedząc nisko mamy wprawdzie głębszą scenę, ale gorszą całą resztę (no ale tweetery są tam na wysokości pewnie z półtora metra).

Kolumny miały swoje wielkie momenty - oczywiście przede wszystkim w spiętrzeniach dźwięku w symfonice, gdzie nic się nie gubiło ani nie zlewało (nie robił się bałagan, co często się zdarza). Ale nie tylko. Duże wrażenie zrobiła na mnie separacja głosów w chórze na "Sybilli" Savalla. Chór śpiewał jako całość, ale znakomicie dawało się wyodrębnić z niego poszczególne głosy. Taka rozdzielczość jest naprawdę rzadko spotykana.

Oczywiście wady także dało się znaleźć. Niespecjalnie podobał mi się bas - ten z Isisów Umki (pojedyncza 40-tka zamiast trzech 20-tek) wydaje mi się znacznie lepszy - szybszy, krótszy, bardziej naturalny. Nie obraziłbym się też za bardziej wysyconą, namacalną średnicę. Ta "ceramiczna" - chłodna i oszczędna w emocjach - jakoś mnie nie urzekła. Cóż, zdecydowanie wolę papier na średnicy. No i scena ani razu nie przekroczyła szerokości kolumn - chociaż plany w głąb rysowała bardzo ładnie. Może trzeba było jeszcze pokombinować z dogięciem?

Ogólnie - mam całkiem pozytywne wrażenia, chociaż z kilkoma zastrzeżeniami...

 

Słuchając tak drogich systemów łatwo przyjąć jedną z dwóch skrajnych i często spotykanych audiofilskich postaw - albo słuchamy "na kolanach" porażeni abstrakcyjną ceną i boimy się cokolwiek powiedzieć o ewentualnych zastrzeżeniach wobec dźwięku, kładąc to na karb naszego braku "osłuchania"; - albo sprowadzamy system "do parteru" krytykując właściwie wszystko i twierdząc, że za taką harmonię pieniędzy, to ten sprzęt - oprócz perfekcyjnego grania - powinien jeszcze odnawiać mieszkanie i wiązać krawaty, a toto gra przecież zupełnie normalnie. Ba! W niektórych aspektach czasem nawet gorzej niż u nas w domu... ;-) Cóż, zawsze jest coś za coś i nie ma audio bez kompromisów - zwłaszcza dotyczy to głośników.

Trudno coś napisać osobno o kolumnach, a osobno o wzmocnieniu, bo przez cały czas grało to samo zestawienie. Przećwiczyliśmy wszystkie ustawienia końcówki i ostatecznie najlepsze okazało się to, w którym się budzi - czyli klasa AB, tryb "007". O dziwo, w czystej klasie A grało gorzej - nie tylko bas był odrobinę rozmyty (czego można było się w zasadzie spodziewać), ale znikła gdzieś namacalność dźwięków - nie było wrażenia obecności muzyków w pomieszczeniu (Muddy Waters wraz z resztą zespołu wyszedł na taras zapalić, a nam zostawił jedynie nagranie). Słuchaliśmy różnorodnej muzyki i trzeba stwierdzić, że ten zestaw jest po prostu stworzony do symfoniki. Z niezwykłą swobodą, wręcz nonszalancją przechodził przez wszystkie tutti. Hornet puścił "Planety" Holsta - duża rzecz. ;-) Już wiem dlaczego stosunkowo mało słucham wielkich orkiestr. Muszę po prostu zbudować większe kolumny. No i dobudować do nich pomieszczenie. ;-)

Trzeba zauważyć, że całość gra neutralnie, ale raczej po "chłodniejszej" stronie brzmienia i trochę jakby "beznamiętnie".

Co do kolumn - jak nie przepadam za Gauderami, bo bywają krzykliwe, tak ten model jest wzorem łagodności. I chociaż są morderczym obciążeniem dla "normalnych" wzmacniaczy - 82 dB skuteczności, a impedancja przy 130 Hz spada do 1,7 oma - to na Vitusie nie robiło to najmniejszego wrażenia. Trzeba ich słuchać z odległości przynajmniej czterech metrów (kiedy przesunęliśmy je trochę w tył wszystkie aspekty dźwięku się poprawiły) i to najlepiej siedząc dość wysoko. Siedząc nisko mamy wprawdzie głębszą scenę, ale gorszą całą resztę (no ale tweetery są tam na wysokości pewnie z półtora metra).

Kolumny miały swoje wielkie momenty - oczywiście przede wszystkim w spiętrzeniach dźwięku w symfonice, gdzie nic się nie gubiło ani nie zlewało (nie robił się bałagan, co często się zdarza). Ale nie tylko. Duże wrażenie zrobiła na mnie separacja głosów w chórze na "Sybilli" Savalla. Chór śpiewał jako całość, ale znakomicie dawało się wyodrębnić z niego poszczególne głosy. Taka rozdzielczość jest naprawdę rzadko spotykana.

Oczywiście wady także dało się znaleźć. Niespecjalnie podobał mi się bas - ten z Isisów Umki (pojedyncza 40-tka zamiast trzech 20-tek) wydaje mi się znacznie lepszy - szybszy, krótszy, bardziej naturalny. Nie obraziłbym się też za bardziej wysyconą, namacalną średnicę. Ta "ceramiczna" - chłodna i oszczędna w emocjach - jakoś mnie nie urzekła. Cóż, zdecydowanie wolę papier na średnicy. No i scena ani razu nie przekroczyła szerokości kolumn - chociaż plany w głąb rysowała bardzo ładnie. Może trzeba było jeszcze pokombinować z dogięciem?

Ogólnie - mam całkiem pozytywne wrażenia, chociaż z kilkoma zastrzeżeniami...

 

 

Ja bez owijania w bawełnę i wchodzenia w twonkowe szczegóły ( z ktorymi w części bardzo się zgadzam) osobiście powiem tak: ogólnie dawno nie słyszałem tak "dyskusyjnego" dźwięku z tak potencjalnie dobrego zestawu sprzętowego!

Kilka (dość oczywistych) zalet, to w tym przypadku jednak wg mnie ( przepraszam) - trochę za mało... :)

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>moreno1973

Przeszedłem dużym skrótem "od szczegółu do ogółu" - wybacz, proszę. :) Tym niemniej wnioski wyciągnąłem nie tylko na podstawie odsłuchu tych zabaweczek. Jako dawny właściciel Cremon staram się słuchać Sonusów gdzie i kiedy tylko mam okazję. No i jeśli chodzi o topowe modele, to jednak nic lepszego od czasów Stradivari nie słyszałem. Te późniejsze Aidy i im podobne jakoś nie wzbudziły we mnie większych emocji - przyznaję, grają dość równo i porządnie, ale jak dla mnie, trochę za bardzo "beznamiętnie" - brak im tej Serblinowej "odrobiny szaleństwa". :)

 

>globtroter1

Jak na zestaw za taką kwotę, to trudno się z Tobą nie zgodzić, bo w tej cenie można oczekiwać niemal wszystkiego. Ale porównując z dotychczasowymi kolumnami pana Gaudera - ten model to po prostu cud, miód i orzeszki... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj gościliśmy integrę Abyssound ASA-1600. Potężny wzmacniacz, dwadzieścia kilka kilo. Wykonany bardzo porządnie, oszczędności nie widać, wzbudza zaufanie wyglądem. Trochę przeszkadzało mi świecące cały czas czerwone logo - może można to wyłączyć? Fakt, że i tak znacznie subtelniejsze niż w Ayonach. ;-) We wzmacniacz wbudowano co się tylko dało - są i wejścia cyfrowe, i nawet preamp phono (z regulacjami na mikroprzełącznikach). Z opisu wiadomo, że to w pełni zbalansowana konstrukcja i pełne dual mono. Wszystkimi funkcjami steruje mikroprocesorek - nawet "żegna się" z nami na wyświetlaczu podczas wyłączania. Sympatycznie. Ogólnie - pełny "wypas" za całkiem sensowną (jak na obecne czasy) cenę.

Co do dźwięku - pech chciał, że tuż przed spotkaniem klubowym przez kilka godzin słuchałem monobloków na GM70. No i kiedy puściłem te same płyty w klubie zagrało matowo i dosyć chłodno. Ot, można było sobie pooglądać muzykę z oddali. Na płycie "Rediscovering Spain" w gitarze barokowej i teorbanie słychać było bardziej pudło niż struny, a kastaniety Pedro Estevana, które normalnie mają "blask" i - wprawdzie króciutkie, ale jednak - wybrzmienia, tutaj zagrały jakby uderzać o siebie dwoma dziecięcymi drewnianymi klockami. No i to by mnie zniechęciło, gdyby nie Jarek, który wpadł na pomysł, żeby może odłączyć uziemienie od obudowy - stosowny przełącznik znajduje się na tylnej ściance wzmacniacza. Nie powiem, że charakter dźwięku zmienił się diametralnie - ale wyraźna poprawa nastąpiła natychmiast i - w co pewnie trudno uwierzyć - z godziny na godzinę dźwięk stawał się lepszy. Wciąż był to chłodny i (lekko) matowy tranzystor, ale znacznie bardziej przyjemny niż na początku.

post-827-0-38283600-1466242593_thumb.jpg

post-827-0-06744800-1466242598_thumb.jpg

post-827-0-26079800-1466242602_thumb.jpg

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BOBSAPP

(Konto usunięte)

Co do dźwięku - pech chciał, że tuż przed spotkaniem klubowym przez kilka godzin słuchałem monobloków na GM70. No i kiedy puściłem te same płyty w klubie zagrało matowo i dosyć chłodno. Ot, można było sobie pooglądać muzykę z oddali. Na płycie "Rediscovering Spain" w gitarze barokowej i teorbanie słychać było bardziej pudło niż struny, a kastaniety Pedro Estevana, które normalnie mają "blask" i - wprawdzie króciutkie, ale jednak - wybrzmienia, tutaj zagrały jakby uderzać o siebie dwoma dziecięcymi drewnianymi klockami. No i to by mnie zniechęciło

 

Też tak mam ( zawsze przy tranzystorze / marka nie ma znaczenia / te jasne zaś szorstkie ) )...chyba też już jestem skażony...taki lampowy.

Pozdrawiam.

Edytowane przez BOBSAPP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest reguła. Są lampy, których nie chciałbym za darmo i są tranzystory, które wybrałbym zamiast (dobrej) lampy. Niestety, wszystko zależy od konstruktora. Albo - jak twierdzi chyba już w tej chwili większość na tym forum (a w każdym razie najbardziej ich słychać) - od wyrównania poziomów... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny i ergonomiczny w obsłudze wzmacniacz. O bardzo dużej funkcjonalnosci. Praktycznie można podłączyć wszystko. Od gramofonu do komputera. Przy takich kombajnach mam obawy o końcową jakość dźwięku, bo wiadomo, że zawsze może być ambaras, gdy za dużo na raz. ;)

Podłączaliśmy jedynie odtarzacz CD Lektor IV więc wszystkiego nie przetestowaliśmy.

Całkiem nieźle to grało i gdyby nie możliwość porównania z innym wzmacniaczem na tych samych kawałkach to, oceny dźwięku pewno byłyby lepsze. Mozna powiedzieć, że główna zaletą wzmacniacza jest jego bogata funkcjonalność.

Nie jest natomiast przodownikiem w muzykalności i naturalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka ciekawych propozycji na piątek, jednak po teoretycznie niezobowiązującym, ale jednak ataku na "Spotkania na Kujawach" obleciał mnie "paniczny" strach przed naklejką nachalnego promotora . ;-) Co prawda każde spotkanie odbywa się z inną marką, - i najczęściej jeszcze przed moim osobistym zapoznaniem się, ale często samo przywalenie komuś daje więcej fanu, niż choćby pobieżne poznanie czyjejś opinii na temat jakiegoś sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się czego obawiać ze strony Kujaw, Robert jest podobno bardzo gościnny audiofil. To o której godzinie ruszamy 26'go na kujawskie?

 

Możesz też wpisać tutaj spokojnie te propozycje, wątek wyłączymy na styl saloniku, aby nie czytały go osoby spoza KAiMu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest reguła. Są lampy, których nie chciałbym za darmo i są tranzystory, które wybrałbym zamiast (dobrej) lampy. Niestety, wszystko zależy od konstruktora. Albo - jak twierdzi chyba już w tej chwili większość na tym forum (a w każdym razie najbardziej ich słychać) - od wyrównania poziomów... ;)

Klasa D z DSP i wszystko pozamiatane :) Po co komu te lampy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>umka

Właśnie, to ciekawe, że jak nam się coś nie spodoba, to jesteśmy postrzegani jako bardziej wiarygodni niż jak się nam coś podoba... ;-) Wtedy każdy węszy podstęp. Np. parę lat temu pochwaliłem rDaca w wątku Elberotha i natychmiast zarzucono mi, że na pewno muszę mieć "działkę" z jego sprzedaży. ;-) A rzeczony rDac stoi u mnie do dzisiaj, bo z rzadka, ale jednak czasem muszę puścić na głośniki coś z YouTube'a czy czegoś podobnego (oczywiście tylko podczas krytycznych odsłuchów). ;-)

>SVART

Coś się tak uwziął na tego Paltona? Umiem sobie wyobrazić taką sytuację tu na forum, że jeszcze za nim zatęsknisz... ;-)

>Szymon1

Przecież po wyrównaniu poziomów głośności i tak wszystkie wzmacniacze grają nie do odróżnienia przez ludzkie ucho (nie napiszę, że "tak samo", bo będą protestować). Dzisiaj okazało się, że być może nawet lampowe... ;-) Więc po co się tak męczyć - zwłaszcza w te upały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak po teoretycznie niezobowiązującym, ale jednak ataku na "Spotkania na Kujawach" obleciał mnie "paniczny" strach przed naklejką nachalnego promotora . ;-)

 

Umka nie musisz się tego obawiać....to jest bardzo wartościowy klub...

a poza tym.....pamiętasz jak napisałem że Twoje wpisy na temat Harbeth m40.1 spowodowały że

wrzuciłem szybszy bieg i kupiłem te kolumny ;-)...to chyba też o czymś świadczy

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś się tak uwziął na tego Paltona? Umiem sobie wyobrazić taką sytuację tu na forum, że jeszcze za nim zatęsknisz... ;-)

 

EEE hmm nie wiem do jakiej kategorii żartu sytuacyjnego mam podpiąć Twój wpis :D

 

a tak przy okazji co planujecie na piątek, może bym się delikatnie wprosił jak czas pozwoli

Edytowane przez Elmero

Moje www.seozmagania.blogspot.com dla wszystkich ciekawskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Elmero

Wszyscy teraz "jadą" po Paltonie, więc ja chyba już nie muszę, prawda? ;-) Ja o swoich zastrzeżeniach względem jego podejścia mówiłem mu zwykle wprost, przez telefon. To, czy słuchał, to inna sprawa. W sprawie Harpii ewidentnie dał plamę, bo nie w taki sposób powinno się załatwiać takie rzeczy. Wygląda zresztą, że obaj panowie skutecznie strzelili sobie w stopę. Ale co by nie mówić - jest pasjonatem audio od wielu lat. A moderowanie przez osoby, które nie mają o audio pojęcia i po prawdzie w ogóle ich to nie interesuje - też mi nie bardzo odpowiada...

 

P.S. Wpadaj, zapraszamy. :)

Edytowane przez twonk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umka nie musisz się tego obawiać....to jest bardzo wartościowy klub...

 

Spoko, Twonk swoimi ripostami jest na tyle przekonujący, że wszelkie próby rozsadzenia nas od środka zabija w zarodku. ;-)

 

Tak więc, czym chata bogata:

1. polskie 12W w pusch pullu, czyli monobloki CUBE firmy MY SOUND

2. zanany szerokiej publiczności przynajmniej ze słyszenia również polski MARTON OPUSCULUS REFERENCE V2

3. Musical Fidelity Nu-Vista 800

4. GRYPHON DIABLO 300

post-12283-0-96119800-1466712083_thumb.jpg

post-12283-0-50445300-1466712094_thumb.jpg

post-12283-0-72398700-1466712104_thumb.jpg

post-12283-0-93706000-1466712288_thumb.jpg

Edytowane przez umka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musicala jeszcze nie wyjąłem z kartonu, Lampki mogą nie pociągnąć Twoich 84 dB. Marton jest w dwóch kontenerach, a Gryphon w niewygodnej, bo zwiększającej dźwignię drewnianej skrzyni.

To może Marton, bo chyba zaraz wyjedzie do właściciela. Na resztę będzie szansa za tydzień.

No nic, pomyślę. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.