Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego winyl NIE BRZMI lepiej od CD?


Rekomendowane odpowiedzi

bezwładność igły gramofonowej jest odpowiednikiem częstotliwości próbkowania w cd audio, i tym liniowym parametrem decydującym o walorach dźwiękowych vinyl przewyźsza format cd audio

bezwładność igły gramofonowej jest odpowiednikiem częstotliwości próbkowania w cd audio, i tym liniowym parametrem decydującym o walorach dźwiękowych vinyl przewyźsza format cd audio

Tyle teorii a kto ma w gramiaku lekką supersztywną boronową przewężającą się rurkę mocującą igłę żeby tą przewagę uzyskać?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Hehehe...wiedzę masz sporą. To dobrze. Pełen szacun. Mój znajomy masteringowiec i wybitny dźwiękowiec z 40 letnim doświadczeniem powiedział chyba prawdziwą rzecz. Cyfra dostarcza więcej informacji i miał na myśli ogólnie cyfrę, nie tylko CD, ale też DSD czy Hires. I do takiej ilości informacji musi być odpowiedni sprzęt, niestety najczęściej drogi i odpowiednia akustyka. Analog jest tak przygotowany, że mimo wielu wad brzmi łagodniej i na normalnych systemach, które najczęściej mamy w domach może brzmieć przyjemniej. To pozory wynikające z określonych warunków odsłuchu jak sprzęt czy brak adaptacji akustyki. Ale tak najczęściej jest w wielu domach. Nieodpowiedni sprzęt nie daje rady z ilością informacji z cyfry i może być jazgot. Jego zdaniem jeśli komuś lepiej gra vinyl to znaczy, że sprzęt jest...niewystarczająco dobry do cyfry. Sam obserwuje ten vinylowy trend z uśmiechem. Mówi, że to jak z fascynacją starymi samochodami. Pod każdym względem są gorsze od współczesnych ale rundka takim oldtimerem od czasu do czasu daje fun i pozwala być zauważonym.

 

A ten jakże wybitny masteringowiec i dźwiękowiec powołał do życia jakieś twory wybitne? Chodzi mi o jakąś jego wiarygodność, czy jedynie się wymądrza z pozycji „wybitnego masteringowca i dźwiękowca z 40-sto letnim stażem”.

cyfry nie można traktować ogólnie, miedzy cd i dsd jest przepaść, częstotliwosc próbkowania 44,1khz oznacza, że odległość między sąsiednimi próbkami wynosi 20 mikrosekund, dla dźwięku, który ma charakter impulsowy to jest wieczność, i taka ilość informacji jest za mała aby wywołać na słuchaczu wrażenie pełnej przestrzeni sźwiękowej

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Tyle teorii a kto ma w gramiaku lekką supersztywną boronową przewężającą się rurkę mocującą igłę żeby tą przewagę uzyskać?

 

Ja mam boronowy cantilever, tyle że solid i się nie przewęża, chyba. Czy to nie wystarczy by już cokolwiek usłyszeć?

Może zróbcie tak: niech każdy pacjent tego wątku poda swoje przykłady rewelacyjnie nagranej płyty winylowej i jej odpowiednik na cd, albo odwrotnie - rewelacyjnie nagraną cd i jej odpowiednik na winylu. W ten sposób można będzie coś powiedzieć o dżwięku, porównaniu i wyższości jednego nośnika nad drugim.

 

Zaczynam od siebie i żeby było przystępniej, niejazzowo, to Eric Clapton 'Just One Night' - winyl i cd. Która forma brzmi lepiej? Miałem dwa wydania winylowe: amerykańskie i niemieckie - brzmiały rewelacyjnie z gramofonu Technics SL Q2. Teraz mam cd gold z MoFi i amerykańską standardową wersję cd - brzmią rewelacyjnie z MLa No.390S i Meridiana 508.24. Wersja z MoFi brzmi ciszej i łagodniej, ale to jest niuans - można powiedzieć, że brzmią obydwie te płytki na wzorowym poziomie.

 

Takie różnice i opisywanie tych samych nagrań w różnych formatach może pomóc w faworyzowaniu nośników. Mogę podać tak z rękawa ze sto przykładów.

Parker's Mood

Ludzie, format jest DRUGORZĘDNY, najważniejsze jest źródło, czyli jaki materiał wychodzi z pod palców Pana Miecia, który to wszystko najpierw nagrywa, później łączy, mieli potencjometrami na konsolecie, przygotowuję wersję do tłoczenia. Jak ta "wersja" będzie brzmieć to jest sedno całego zamieszania.

 

Posłuchajcie sobie utworu na Cd i Winylu Dire Straits - Private Investigations z płyty Love over Gold. Oba wydania muszą być takie same, najlepiej wydanie Amerykańskie (ale nie koniecznie, sendo by były takie same) i posłuchajcie w końcu.

 

I jeszcze jedno, jak mam takie same obawy czasami - który z torów u nas w systemie jest lepszy? Po porównaniu jednego utworu z takiego samego wydania można coś na ten temat powiedzieć.

Edytowane przez neomammut

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Ludzie, format jest DRUGORZĘDNY, najważniejsze jest źródło, czyli jaki materiał wychodzi z pod palców Pana Miecia, który to wszystko najpierw nagrywa, później łączy, mieli potencjometrami na konsolecie, przygotowuję wersję do tłoczenia. Jak ta "wersja" będzie brzmieć to jest sedno całego zamieszania.

 

Przed tym co napisałeś jest jeszcze brzmienie samego bandu/wykonawcy - i to jest punkt wyjścia. Następnie mikrofony, ich ustawienie i technika nagrania. Jest taka płyta wydana przez GML na xrcd2: Eiji Katamura 'Our Delight - Many Sides of Recording Technique' - konfiguracje w kwintecie i kwartecie grające bardzo przystępny, utrzymany w tradycyjnych formach jazz z różnym settingiem i pozycjami mikrofonów w studio. W środku książeczki są rozrysowane przykłady konfiguracji poszczególnych setup-ów, rozlokowania instrumentów, rodzajów mikrofonów - i to wszystko słychać moi drodzy: separations, ambience(one point plus multi microphones), sugano standard(multi microphones)...

 

1_e449c34e5abcd8753ec51cc17fa63ce9.jpg1_e449c34e5abcd8753ec51cc17fa63ce9.jpg

Edytowane przez MarkN

Parker's Mood

Może zróbcie tak: niech każdy pacjent tego wątku poda swoje przykłady rewelacyjnie nagranej płyty winylowej i jej odpowiednik na cd, albo odwrotnie - rewelacyjnie nagraną cd i jej odpowiednik na winylu. W ten sposób można będzie coś powiedzieć o dżwięku, porównaniu i wyższości jednego nośnika nad drugim.

 

Zaczynam od siebie i żeby było przystępniej, niejazzowo, to Eric Clapton 'Just One Night' - winyl i cd. Która forma brzmi lepiej? Miałem dwa wydania winylowe: amerykańskie i niemieckie - brzmiały rewelacyjnie z gramofonu Technics SL Q2. Teraz mam cd gold z MoFi i amerykańską standardową wersję cd - brzmią rewelacyjnie z MLa No.390S i Meridiana 508.24. Wersja z MoFi brzmi ciszej i łagodniej, ale to jest niuans - można powiedzieć, że brzmią obydwie te płytki na wzorowym poziomie.

 

Takie różnice i opisywanie tych samych nagrań w różnych formatach może pomóc w faworyzowaniu nośników. Mogę podać tak z rękawa ze sto przykładów.

 

 

MarkN

 

To już było,w tym drugim wątku :)

Podawałem przykłady,robiłem takie porównania na dwóch świetnych torach,zarówno CD,jak i winyl,do niektórych pewne rzeczy nie przemawiają,i nie ma co się kopać :)

 

format jest DRUGORZĘDNY

 

Oczywiście,że tak.

Miałeś przykład wczoraj :)

Jakbyś nie wiedział co gra,w życiu byś nie powiedział,że płyta CD.

 

Zarówno w CD,jak i winylu mnóstwo jest skopanych realizacji,można robić ustawki w dowolną stronę,i raz zagra lepiej CD,raz winyl.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość

(Konto usunięte)

Zarówno w CD,jak i winylu mnóstwo jest skopanych realizacji,można robić ustawki w dowolną stronę,i raz zagra lepiej CD,raz winyl.

 

Uff...dobrze, że jest paru audioholików z resztką zdrowego rozsądku...

Oczywiście popieram powyższe...

można robić ustawki w dowolną stronę,i raz zagra lepiej CD,raz winyl.

 

masz dużo racji, ale np. first pressy z Blue Note - ja bym wolał i chciał ich słuchać z winyla analogowo bez jakiejkolwiek ingerencji cyfrowej!

 

Zresztą te dwa "kłótliwe" wątki są tak pojemne i skupiają tak rózne doświadczenia, że ... piszta sobie dalej co chceta.

ja bym wolał

 

Ja też bym wolał cały jazz lat 50-60 tych słuchać z czarnego krążka ;)

No,ale cóż jak się nie ma co się lubi...

to trzeba się ratować xrcd,K2HD,itp.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

raz zagra lepiej CD,raz winyl.

- a u mnie zawsze winyl, może dlatego, że w ogóle nie słucham cd, bo to jest technologia stratna nie dająca zadowolenia ani nirvany, od tej technologii się odchodzi...tylko gdzie ?...najlepiej do winylu....:)

excelvinyl winylmania blog szukaj

- a u mnie zawsze winyl, może dlatego, że w ogóle nie słucham cd, bo to jest technologia stratna nie dająca zadowolenia ani nirvany, od tej technologii się odchodzi...tylko gdzie ?...najlepiej do winylu....:)

 

Daj sobie spokój.

 

U mojego syna w pokoju Yamaha Piano Craft z płyt CD,gra duuużo lepiej niż cały Twój "tor" analogowy.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

masz dużo racji, ale np. first pressy z Blue Note - ja bym wolał i chciał ich słuchać z winyla analogowo bez jakiejkolwiek ingerencji cyfrowej!

No możesz, tylko pewnie pierwsze wydania już są zajeżdżone, więc nie ma wyjścia. Z racji tego, że cyfra w studiach nagraniowych gości od 79 roku, w Japonii nawet wcześniej no to nie ma wyjścia. Z drugiej jednak strony, dobrze zrealizowany materiał zabrzmi równie dobrze na CD.

 

- a u mnie zawsze winyl, może dlatego, że w ogóle nie słucham cd

A może dlatego, że Twój tor cyfrowy to kicha? Pewnie analogowy też bez rewelacji :)

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Nie niszcz kolejnego wątku, idź już sobie. Masz swój wątek i tam pisz.

Wiesz przecież, sly, że to groch o ścianę...

 

A nazwanie tego excelowego czegoś "torem" - to spore nadużycie.

To nawet nie tor wąskotorówki, co raczej od kolejki Piko.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Winyl od CD lepszy na pewno nie jest. Ani CD lepsze od winylu. To są dwa zupełnie inne formaty. Oparte na innych zasadach ale potrafiące dać podobną frajdę ze słuchania muzyki. Warunek jest jeden: oba tory muszą być równie wysokiej jakości. A wszystko zaczyna się (jak zwykle) od wzmacniacza i kolumn. W przypadku winylu dochodzi jeszcze pre gramofonowe.

Winyl od CD lepszy na pewno nie jest. Ani CD lepsze od winylu.

 

Proletariusze wszystkich nośników łączcie się!

Parker's Mood

Panowie , to jest nieco niezręczne opisywać "Vinyl" to , CD tamto ....

 

Pod określeniem tylko "Vinyl", kryje sie przecież spora ilość zmiennych . Dużo większa niz przy CD.

Wystarczy że wkładka będzie za 100 zł , druga za 1000 zł, trzecia za 10.000 zł.

To gdzie tu odniesienie pojmowane jako "Vinyl" ? A to jest jeden element. Tu jest przepaść technologiczna. A co dalej? Gdzie ramię, napęd, preamp, kable?

 

A omawiane CD?

To które ?

To z wielobitowymi przetwornikami, czy jednobitowymi, czy Delta Sigma?

To z buforem pamięci, czy to z ciężkim dociskiem,czy też z odwrócona płytą ?

Czy może to z filtrami aktywnymi czy pasywnymi ? W obudowie z kamienia czy z plastiku?

 

To należałoby troszkę usystematyzować .

 

Drogi Exelku - w kontekscie uwag pod Twoim adresem, czasem tak dla własnego zdrowia dobrze zobaczyć co ma sasiad w garnku ;)

  • Redaktorzy

Dzień dobry,

Jestem tu po raz pierwszy, a całkiem tu ciekawie. Zgodnie z tytułem wątku chciałbym coś napisać.

 

 

Ja wciąż widzę te same argumenty za winylem, i bardzo chciałbym to zrozumieć. A dokładniej aby ktoś z winylowców powiedział z czego urok winylu wynika. Na którym z etapów produkcji powstaje ?

 

Jak to zauważył Sly, obecnie 98% nagrań to cyfra. Teraz bierzemy takie nagranie i powiedzmy, że mamy dwie drogi dystrybucji: 1) płyta winylowa 2) płyta CD.

Decydujemy się na winyl i na końcu w postaci dźwięku z głośnika ma ona dać lepszy efekt niż CD.

Prześledźmy co musimy zrobić:

0) Konwersja C/A – no tak tego nie lubimy, ale konkurencja też to musi zrobić.

1) Mastering pod winyl. Polega głównie na trzech rzeczach:

a) ograniczenie dynamiki nagrania do możliwości rowka płyty. Powiedzmy to nie przeszkadza bo loudness war i CD czasem daje dużo gorszy wynik.

b) Monofonizacja basów. Problem techniczny związany z mechanicznym odwarzaniem muzyki z rowka płyty. I tak nie odczuwamy dobrze kierunku dźwięku poniżej tych 100Hz. Nie ma większego problemu.

c) Eliminacja sybilantów i dużych amplitud powyżej 16kHz. Znowu problem techniczny związany z mechaniką. OK muzyki powyżej 16kHz w praktyce niby nie ma.

Są jeszcze inne zabiegi ale o mniejszej wadze.

2) Aby to nagrać na płytę nagranie należy poddać konwersji wg krzywej RIAA. (Stopniowe zmniejszenie basów, z równoczesnym zwiększaniem amplitudy cz. wysokich). Basy są zapisywane wielokrotnie mniej dokładnie, a wysokie odwrotnie. OK powiedzmy że raczej nie przeszkadza.

3) Teraz nacinamy matrycę w płycie lakierowej, czy jak tam nazwać. (Kolejna szansa na złapanie jakiś błędów typu, ale co tam patrzmy optymistycznie). (Najbardziej zaskakującym błędem jest taki o nazwie preGhost.)

4) Z płyty lakierowej robimy matrycę metalową – jak w pktp 3. Idziemy dalej.

5) Tłoczenie płyty. Uff koniec. Wprawdzie przy tłoczeniu też może co nieco się zniekształcić, ale kto by przejmował się takimi drobiazgami.

6) Zaraz, zaraz, to nie koniec, trzeba teraz jeszcze to odczytać i puścić na głośniki.

Do tego oczywiście mamy gramofon przy którym mamy też nieco problemów:

a) Nierównomierność obrotów talerza. „Bułka z masłem” nie ma się czym przejmować.

b) Niecentryczność płyt. To trochę gorzej na płycie testowej z sygnałem typu sinusoida da się to niestety usłyszeć. Ale jest też wiadomość dobra, przy muzyce tego nie słychać. Super.

c) Drgania mechaniczne od silnika itd. Trzeba sobie kupić dobrego cichego kręcioła i się nie przejmować.

d) Mikrofonowanie. Puryści twierdzą że najlepiej gramofon umieścić w osobnym pokoju by nie słyszały głośników. Ale co tam, tego i tak nie słychać.

e) Sam odczyt sygnału za pomocą igły i wkładki. Niestety mamy błędy kątowe w poziomie przy obrocie ramienia oraz pionowe pochylenia igły względem powierzchni płyty. Ale co tam ustawiamy wkładkę najlepiej jak się da i …. no są pewne problemy, ale jakoś da się z tym żyć. Aha, jeszcze antyskating, też ustawiamy i lecimy dalej. Zaraz zaraz, masa ramienia ma wpływ na odtwarzanie basów. OK dopasowujemy ramię do masy wkładki i do przodu.

Uff. Udało się !!! No nie jeszcze coś ? Niestety tak.

f) Trzeba to teraz przetworzyć odwrotnym filtrem RIAA by normalnie brzmiało. Do tego sygnał jest dosłownie mikry w zakresie 0.5-5mV w zależności od typu wkładki. Trzeba to mocno wzmocnić i po kłopocie. Okazja do złapania kolejnych błędów i szumów. Ale kupujemy najdroższy z możliwych phono stage i jest git.

g) O cholera pojawiły się przesłuchy między kanałami, cicho !!! .... nie zwracajmy uwagi może nikt nie zauważy.

h) No to już jesteśmy na mecie. Ale co to ? Jakiś złośliwiec nasypał nam piasku, tfu kurzu na płytę i trochę trzeszczy. Szczotka myjka w ruch i po kłopocie. :-)

 

Zobaczmy co w międzyczasie robiła konkurencja? Wytłoczyli płytę i zrobili konwersję C/A która u nas już była w pktp nr 0. To niesprawiedliwe i niezgodne z równouprawnieniem, tyle naszej pracy a oni leżeli do góry brzuchem.

Ale zobaczcie!!! Nasz winyl i tak brzmi lepiej. Hurra !!!

 

Pytanie brzmi na którym z powyższych etapów powstaje wyższość winyla nad cyfrą ?

Ładnie to pisałeś. Dodałbym do tego jeszcze trafa dopasowujące, wzmacniające sygnał z wkładki. Jeśli wszystko dobrze zrobione, to gra tak, że mucha nie siada. Tylko ilu ludzi ma tak skonfigurowany tor analogowy?

 

Z drugiej strony proces przetwarzania sygnału PCM CD 16 bit 44.1kHz również nie jest banalny i składa się z wielu skomplikowanych algorytmów.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Pytanie brzmi na którym z powyższych etapów powstaje wyższość winyla nad cyfrą ?

 

Nic co napisałeś nie jest mi obce i jeszcze kilka lat temu sam przytoczył bym taki wywód. Gramofon kupiłem dla zabawy dwa lata temu. Bardziej pod kątem tego żeby czymś zająć wieczory i złożyć sobie samemu jakiś tor, ot taki ciąg na lutowanie. Na początku został potraktowany po macoszemu no i grało to jak "gramofon". Potem całość dopieściłem, dorzuciłem lepszą wkładkę, popracowałem nad ustawieniem, kupiłem kilka lepszych płyt. I aktualnie efekt jest taki że rzadko włączam CD. Winyl ma kilka przewag technicznych nad CD, CD ma ogromną masę przewag technicznych nad winylem. Niektóre są prawdziwe (jak np szum nośnika) inne iluzoryczne (wspomniany wcześniej crosstalk). Dla czego mnie bardziej podoba się dobry winyl niż cd, nie mam pojęcia. Może to tylko sprawa masteringu który aktualne w zasadzie wszędzie leży? Nie wiem i tak do końca mnie to nie interesuje.

 

Ale w związku z tym nie mogę przejść obok pytania "Dlaczego winyl NIE BRZMI lepiej od CD". To jak dla mnie równie dobrze mógł bym Tobie postawić pytanie dlaczego bijesz żonę(i to bez względu czy ją masz)?

 

Tak samo można postawić pytanie czy stare monitory kineskopowe były gorsze czy lepsze od aktualnych płaszczek. Jak dla mnie jakość obrazu była zdecydowanie lepsza. Inną sprawą jest że po dniu przed nim spędzonym chciałem sobie wydłubać oczy bo tak piekły mimo odświeżania na poziomie 80 albo więcej Hz. Dodatkowo pewnie można by wynaleźć tysiąc parametrów technicznych w których nowa technologia jest lepsza i tańsza.

 

Pytanie w wątku jest postawione jak jest o CD a nie o DSD czy inne Hiresy. Nie wiem niby jakiej ilości informacji nie są w stanie przetworzyć systemy z cyfry? Wzmacniacze mają pasmo czasem w Mhz. Znaczy że co głośniki?

Słuchałem wielu systemów za najróżniejsze kwoty od ludzkich do kosmicznych a i tak najlepsze wspomnienia mam z dobrych torów analogowych i to nie koniecznie tych najdroższych. Jeżeli ktoś chciał by zmierzyć mój zestaw głośnikowy pod kątem THD i IMD to zapraszam, będzie mógł potem porównać z bardziej współczesnymi konstrukcjami i się zdziwić.

 

Muzyki słucham dla przyjemności jej słuchania a nie dla kosmicznych technologii czy technicznych parametrów. Odtwarzanie jej z winyli daje mi bliższe wrażenie w porównaniu z muzyką na żywo niż cyfra (i nie mam tu na myśli stania przed systemem nagłośnienia na koncercie rockowym przed samą sceną). A jeżeli to tylko moja autosugestia albo jakieś zniekształcenia generowane przez tor analogowy to co z tego?

Edytowane przez Bacek

I to jest właśnie kwestia gustu. Ludzie różne rzeczy lubią i poglądy jakie mają nie zawsze są związane z merytorycznymi aspektami danej sprawy czy oceny. Często górę bierze nastawienie psychiczne i wmówienie sobie, że coś jest lepsze. Zaciekawił mnie twój wpis, że obecne telewizory mają gorszy obraz niż dawne na kineskopach. To jednak widzimy świat innymi oczętami. Dla mnie obraz z najlepszych dzisiejszych TV jest nieporównywalnie lepszy od najlepszych kineskopowych sprzed 20 lat, a miałem różne w tym kilka 29 calowych Sony, 32 calowego Philipsa i 34 calowego, największego wówczas kineskopowca Sony. Był jeszcze wtedy jakiś Grundig 38 cali ale ekran miał jajowaty więc nie traktowałem go wówczas poważnie. Nawet ten Sony 34 cale choć na wówczas absolutny top, to nie miał startu do tego co jest dzisiaj. Co ciekawe ten Sony do dziś chodzi w klubie u znajomego. Ostatnio jak go widziałem nie mogłem uwierzyć jak nędzny ma obraz, a kiedyś byłem nim zachwycony. Wszystko co było 20-30 lat temu w latach naszej młodości wydaje się lepsze, bo my sami byliśmy lepsi, naiwniejsi i świat stał przed nami otworem. Dziś inne czasy, jest trudniej, a i my jesteśmy starsi.Miło wspomina się dawne lata ale prawda jest brutalna. W zasadzie wszystko wtedy było gorsze niż jest dziś...samochody, telewizory, sprzęty audio, kuchenne, medyczne itd. Świat mimo wszystko idzie do przodu.Ale fajnie jest od czasu do czasu poczuć vintage-owy smak tamtych lat.

Edytowane przez sly30

Nie pisałem o telewizorach tylko o monitorach. Telewizory kineskopowe były robione pod ułomny sygnał telewizyjny więc tu przewagi nie będzie widać. Natomiast jeżeli chodzi o odwzorowanie kolorów czy braki smużenia to tylko kilka specjalistycznych płaszczek może iść w konkury z przyzwoitymi starymi monitorami (i to czysto pomiarowo a nie tylko subiektywnie).

 

e) Sam odczyt sygnału za pomocą igły i wkładki. Niestety mamy błędy kątowe w poziomie przy obrocie ramienia oraz pionowe pochylenia igły względem powierzchni płyty. Ale co tam ustawiamy wkładkę najlepiej jak się da i …. no są pewne problemy, ale jakoś da się z tym żyć. Aha, jeszcze antyskating, też ustawiamy i lecimy dalej. Zaraz zaraz, masa ramienia ma wpływ na odtwarzanie basów. OK dopasowujemy ramię do masy wkładki i do przodu.

Uff. Udało się !!! No nie jeszcze coś ? Niestety tak.

f) Trzeba to teraz przetworzyć odwrotnym filtrem RIAA by normalnie brzmiało. Do tego sygnał jest dosłownie mikry w zakresie 0.5-5mV w zależności od typu wkładki. Trzeba to mocno wzmocnić i po kłopocie. Okazja do złapania kolejnych błędów i szumów. Ale kupujemy najdroższy z możliwych phono stage i jest git.

g) O cholera pojawiły się przesłuchy między kanałami, cicho !!! .... nie zwracajmy uwagi może nikt nie zauważy.

h) No to już jesteśmy na mecie. Ale co to ? Jakiś złośliwiec nasypał nam piasku, tfu kurzu na płytę i trochę trzeszczy. Szczotka myjka w ruch i po kłopocie. :-)

 

A iPodzie wystarczy tylko kliknąć i muzyka się ściągnie i gra. Ale chyba wątek nie był o wygodzie?

 

Mrożoną pizzę też sie szybko przyrządzi a w fabryce tworzono ją z zachowaniem najwyższych norm sanitarnych.

 

A co do tchy przesłuchów, brzmi dramatycznie a wcychodzi że nie taki diabeł straszny jak się go maluje. I to jest moje największe zdziwienie winylowe. Gdzieś nawet trafiłem na pracę naukową odnośnie tego że do poprawnego odwzorowania stereo wystarcza -20dB crostalku. Tak jak pisałem z tej miażdżącej różnicy wynikać by mogło że muzyka z winyla powinna być praktycznie mono bo przecież te "ogromne" przesłuchy. Niestety przynajmniej u mnie scena jest lepsza niż z CD.

 

Tak, wiem muszę kupić lepsze CD.

Edytowane przez Bacek
  • Redaktorzy

Natomiast jeżeli chodzi o odwzorowanie kolorów czy braki smużenia to tylko kilka specjalistycznych płaszczek może iść w konkury z przyzwoitymi starymi monitorami (i to czysto pomiarowo a nie tylko subiektywnie).

 

Loewe Aconda 32" na kineskopie Sony. Telewizor-marzenie.

- a u mnie zawsze winyl, może dlatego, że w ogóle nie słucham cd

 

to na jakiej podstawie twierdzisz, że CD brzmi gorzej skoro nie słuchasz tego formatu ?

to na jakiej podstawie twierdzisz, że CD brzmi gorzej skoro nie słuchasz tego formatu ?

- może precyzyjniej byłoby wyrazic się, że już nie słucham...ale nasłuchałem się tego trochę wcześniej....średnia przyjemnośc....dopiero winyl daje banany....:)

excelvinyl winylmania blog szukaj

Davis, porównaj dwie wielkości okres próbkowania formatu cd audio 20 mikrosekund z rozdzielczością fazową ludzkiego słuchu np 10 mikrosekund, Sly już się uodpornił na hałas i polubił nawet? potrafi wysłuchać cały "pink floyd the wall" bez wstawania z fotela

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.