Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

To my sami próbujemy kreować wzorce, bo zamiast usiąść na dupie i czerpać przyjemność z muzyki, siadamy na kanapie odpalamy sprzęt za grube tysiące i z podejrzliwą miną wytężamy uszy żeby usłyszeć coś co nam się nie spodoba, bo przecież od ostatniej wymiany sprzętu minęły już 4 miesiące. To tak jakbyśmy przed pójściem do filharmonii prosili o wykresy akustyczne pomieszczenia, bo nie wiemy czy dźwięk nam się spodoba. Tylko że jak już usiądziemy na miejscu i poczujemy czar to jakoś tak magicznie zaczynamy czerpać przyjemność, no bo przecież nie krzykniemy uderzaj mocniej w ten talerz czy dmuchaj w tą trąbkę.

Ja również używam tej płyty Mangera

 

Warto porównać kilka utworów do ich oryginalnych wydań. :)

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Gość

(Konto usunięte)

Ta spójność wymiarowo-przestrzenno-czasowo-barwowa o której piszesz posiada bardzo konkretne i mierzalne parametry, a ich odpowiednie wartości i stosunek ( kalibracja) zapewnia wierne odtworzenie nagrania w danym setupie.

 

Z tego, że potrafię w miarę poprawnie wypowiedzieć alfabet niemiecki (litery - pojedyncze szczęśliwości) nie wynika, że znam niemiecki i potrafię w nim mówić (złożone zdania z sensem - muzyka).

 

Pewnie, że można zmierzyć wiele różnych bardziej złożonych parametrów ale nawet jeżeli je mierzą to i tak nie podają w specyfikacjach sprzętu audio.

 

ponad stu parametrów możliwych i widocznych podczas zaawansowanego pomiaru wypasionym softem

 

Ciekawe po jakiego mają głośniki w studiach nagraniowych jak wszystko można pomierzyć i "usłyszeć" graficznie w wypasionym sofcie? ;)

Edytowane przez JuG

Z tego, że potrafię w miarę poprawnie wypowiedzieć alfabet niemiecki (litery - pojedyncze szczęśliwości) nie wynika, że znam niemiecki i potrafię w nim mówić (złożone zdania z sensem - muzyka).

 

Pewnie, że można zmierzyć wiele różnych bardziej złożonych parametrów ale nawet jeżeli je mierzą to i tak nie podają w specyfikacjach strzępu audio.

 

 

 

Ciekawe po jakiego mają głośniki w studiach nagraniowych jak wszystko można pomierzyć i "usłyszeć" graficznie w wypasionym sofcie? ;)

 

No ciekawe....

Houston, chyba tracę logiczny przyczółek...

a, to przecież ja mam grypę i wysoką gorączkę. :)

Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Gość

(Konto usunięte)

Houston, chyba tracę logiczny przyczółek...

 

Nie nadajesz się na kosmonautę. :)

 

Możliwie, że są jakieś parametry, które mogą powiedzieć więcej o zdolnościach sprzętu audio wiernie odtwarzać nagraną muzykę (jakie to?) ale w specyfikacjach technicznych ich brak. Brak jest też standardów pomiarowego (obiektywnego) porównywania jakości brzmienia np. kolumn. Są za to międzynarodowe standardy ich subiektywnych odsłuchów/porównań/ocen.

 

Najprościej byłoby zarejestrować generowaną przez system audio falę akustyczną, ocyfrować ją i porównać z oryginałem wyznaczając jakiś koeficjent wierności - a tego nie robią. Dlaczego?

 

Jak na razie najlepszym kompleksowym "przyrządem" pomiarowym wierności/naturalności/jakości odtwarzania złożonych dźwięków - "bajtów" (nie pojedynczych częstotliwości - "bitów") przez systemy audio są nasze uszy. "Przyrząd" ten wszyscy posiadamy i przy wszystkich jego ograniczeniach jest wystarczający dla amatorów audiofili-melomanów. Do tego darmowy. :) Ale wymaga "kalibracji" - nauczania i trenowania (do celów audiofilskich - na koncertach i od innych).

 

Co do "bajtów" i "bitów". Słuch nasz słyszy/bada/analizuje nie pojedyncze częstotliwości (bity/litery) a ich powiązane "ciągi" (bajty/słowa) - np. jednocześnie kilkanaście harmonicznych przy ocenie barwy dźwięku. Oczywiście, że "bajty" muzyczne składają się z "bitów", ale algorytmy tego składania nie są jak na razie do końca znane - odpowiednio nie da się zmierzyć tego, czy sprzęt audio prawidłowo je realizuje (czyli wiernie je powtarza/odtwarza).

 

Poprawność kilku obecnych prostych pomiarów są pewnie warunkiem koniecznym wiernego odtwarzania nagrań muzycznych lecz nie wystarczającym. Pewnie kiedyś wynajdą jakieś inne obiektywne kompleksowe pomiary wierności ale do tego czasu zostają nam nasze subiektywne i ułomne uszy.

 

Uwaga: wsłuchiwanie się w niuanse brzmieniowe systemów audio jest ciekawe pewnie dla nie więcej niż ułamka % ludzi. Większość ne zwraca na nie uwagi.

To tak jakbyśmy przed pójściem do filharmonii prosili o wykresy akustyczne pomieszczenia, bo nie wiemy czy dźwięk nam się spodoba. Tylko że jak już usiądziemy na miejscu i poczujemy czar to jakoś tak magicznie zaczynamy czerpać przyjemność, no bo przecież nie krzykniemy uderzaj mocniej w ten talerz czy dmuchaj w tą trąbkę.

 

Powiem tak - jak się chodzi do filharmonii, to raczej wiadomo w którym miejscu najlepiej słychać. To samo w klubach jazzowych - jak je odwiedzasz w miarę regularnie, to wiesz jakie miejsca 'brzmią' najlepiej. Oczywiście wszystko zależy od muzyków i to oni są przede wszystkim odpowiedzialni za balans z otoczeniem, jednak jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, to miejsce w klubie czy też w filharmonii też jest bardzo ważne - powiedziałbym, że w kontekście odbierania jakości dżwięku i w ogóle obcowaniu z muzyką live, niemalże bezcenne! Oczywiście pod warunkiem, że się często chodzi.

Parker's Mood

Gość

(Konto usunięte)

Przyznam się, że straciłem wątek...

 

Staram się jak mogę. )))

 

Powiedz po co Ci głośniki w studiu? Pewnie masz wypasione oprogramowanie, które jak pisze globtroter1 potrafi mierzyć i wizualizować ponad 100 parametrów zarejestrowanego sygnału. To po co są głośniki jak wszystko masz zmierzone i zwizualizowane? Czemu służy subiektywny odsłuch jak masz obiektywne wykresy i pomiary?

Jasne że tak, chodzi mi o to że kiedy obcujesz z żywą muzyką, to skupiasz się bardziej na muzyce natomiast w domu tak bardzo staramy się wsłuchać w muzykę że trochę na siłę szukamy tych anomalii. Sam się na tym łapię, kiedy odsłuchuję po kolei nowe rzeczy to często wyłapuję rzeczy które nie do końca mi pasują, natomiast kilka dni później przesłucham całą playlistę i zdaję sobie sprawę że jakoś mnie te rzeczy nie irytowały.

ludzie zachwycają się "sceną" ze skaszanionego według współczesnych kryteriów nagrania AB - polskiego z lat '60. Żadnych cudów tam nie ma, żadnej filozofii, wręcz przeciwnie, IMO całkowity brak lokalizacji i rozjazd fazowy, ale "jaka wspaniała scena" ;)

 

Może być skaszanione, ale ludziom się podoba. Jak dla mnie najlepsze nagrania to są dwa bieguny. Jeden to stare nagrania, często w AB, duża scena, i jedyna wada to nieco zbyt bliska perspektywa, jednak bez utraty spójności. Nieco zmiękczone, ale nasycone brzmienie instrumentów. Drugi biegun, to właśnie to co robi 2L: najnowsze technologie, wiele mikrofonów, zaawansowana obróbka. Dwa inne światy, dwa przyjemne. Z kolei najbliżej neutralności, pozbawione efekciarstwa są jeszcze inne nagrania (np. wiele z Hyperiona) lub DG originals etc. Taki złoty środek. Inna droga do celu, ale we wszystkich przypadkach duża przyjemność słuchania.

 

Swoją drogą posłuchałem tej wspomnianej płyty Hanny Banaszak Hanna Banaszak Śpiewa Piosenki Jerzego Dudusia, bo jest na Spotify. To absolutnie nie jest to czego bym oczekiwał. Generalnie bardzo, bardzo daleko temu wydaniu do nagrań, które JA oceniam wysoko. To pewnie też kwestia repertuaru itp. Żeby mieć lepiej wyrobioną opinię, posłuchałem innej płyty tej Pani - Hanna Banaszak W Studiu im. W. Lutosławskiego - i tutaj jest zdecydowanie bliżej moim gustom. Ale też inny repertuar, a to niewątpliwie ma wpływ na odbiór. Nie szukając daleko, można porównać, tę nietrafioną, moim zdaniem, realizację Hanna Banaszak Śpiewa Piosenki Jerzego Dudusia z np. płytą Kwadrodofonik - Lutosławski Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci, gdzie też jest damski wokal na pierwszym planie (też jest na Spotify), albo z bardziej popowych, pewnie dopalonych, pod mainstream to Basia Trzetrzelewska Time And Tide (też jest pewnie na spotku jakaś wersja). Myślę, że będzie jasne o czym mówię. Zakładam, że skoro było to nagrywane w Twoim studiu, to wszystko było robione zgodnie z zasadami. Jeżeli tak, to niech mnie opatrzność chroni przed takimi poprawnymi nagraniami.

 

a przecież nikt nie powie, że dynamika jego wypowiedzi jest większa, niż rockowego wokalisty ;)

Dynamika jest mniejsza, więc nic nie straci, nawet na sporej kompresji. Będzie za to fajnie, głośno i wyraźnie na YT. Generalnie nie zrozumiałem sensu tego posta.

Piszesz, jakby wszystko było zawsze nagrywane na pre mikrofonowych z takim samym gainem? Z tego co czytałem, to preampy mikrofonowe mają rozpiętość wzmocnienia rzędu kilkudziesięciu dB.

Urządzenie znajomego. Ciekawa topologia na FETach, bardzo fajne brzmienie. Zresztą trochę się też nasymulowałem trochę tego dla niego, jak powstawały kolejne prototypy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez barmanekm

System gra dobrze, albo nie....

Jak na razie najlepszym kompleksowym "przyrządem" pomiarowym wierności/naturalności/jakości odtwarzania złożonych dźwięków - "bajtów" (nie pojedynczych częstotliwości - "bitów") przez systemy audio są nasze uszy.

Co do "bajtów" i "bitów". Słuch nasz słyszy/bada/analizuje nie pojedyncze częstotliwości (bity/litery) a ich powiązane "ciągi" (bajty/słowa) - np. jednocześnie kilkanaście harmonicznych przy ocenie barwy dźwięku. Oczywiście, że "bajty" muzyczne składają się z "bitów", ale algorytmy tego składania nie są jak na razie do końca znane - odpowiednio nie da się zmierzyć tego, czy sprzęt audio prawidłowo je realizuje (czyli wiernie je powtarza/odtwarza).

 

Używaj proszę słów, których znaczenie rozumiesz. Przypuszczam, że to taka metafora miała być ale bardzo Ci nie wyszła. W zasadzie to kopara mi opadła. ;)

Może być skaszanione, ale ludziom się podoba.

 

Ja to rozumiem i akceptuję, ale niekoniecznie w wątku o scenie, lokalizacji itp. Tam w wątku jest też przykład bootlegowego nagrania rejestratorem z widowni, zero lokalizacji i zachwyt nad "sceną"...

 

To absolutnie nie jest to czego bym oczekiwał. Generalnie bardzo, bardzo daleko temu wydaniu do nagrań, które JA oceniam wysoko.

 

Jak pisałem, z tym do producenta ;)

 

posłuchałem innej płyty tej Pani - Hanna Banaszak W Studiu im. W. Lutosławskiego - i tutaj jest zdecydowanie bliżej moim gustom.

 

A tu dwa numery zrobiłem ;)

 

Dynamika jest mniejsza, więc nic nie straci, nawet na sporej kompresji. Będzie za to fajnie, głośno i wyraźnie na YT. Generalnie nie zrozumiałem sensu tego posta.

Piszesz, jakby wszystko było zawsze nagrywane na pre mikrofonowych z takim samym gainem?

 

Nie, piszę, że zwykła gadka może czy raczej jak widać musi być kompresowana szybko i głęboko i w związku z tym pisanie o małej kompresji w nagraniach AC/DC jest mało sensowne. Ja rozumiem, że pod tym pojęciem masz na myśli współczesny agresywny mastering, ale kompresja w muzyce rockowej zwłaszcza z lat '70 i '80 jest to jeden z podstawowych środków realizacyjnych, wszechobecny i będący wręcz synonimem tamtego brzmienia.

 

Staram się jak mogę. )))

 

Powiedz po co Ci głośniki w studiu? Pewnie masz wypasione oprogramowanie, które jak pisze globtroter1 potrafi mierzyć i wizualizować ponad 100 parametrów zarejestrowanego sygnału. To po co są głośniki jak wszystko masz zmierzone i zwizualizowane? Czemu służy subiektywny odsłuch jak masz obiektywne wykresy i pomiary?

 

Generalnie zgadzam się, że optymalne parametry systemu odsłuchowego wraz pomieszczeniem są znane i nie trzeba tu wielkiej filozofii dorabiać. W studiu odsłuch jest obiektywny a nie subiektywny - nie lubię porównań motoryzacyjnych, ale można lubić audi czy bmw, nie lubić francuskich, woleć coupe z automatem niż kombi, ale do każdego wymienionych można wsiąść, ustawić siedzenie i lusterko, odpalić i pojechać, tak samo. Niektóre są szybsze, ale to wiadomo, nie trzeba sprawdzać na autostradzie ;)

nagrywamy.com

A tu dwa numery zrobiłem ;)

Nie wątpiłem w Twoje umiejętności ;-). A mógłbyś teraz obiektywnie porównać obie realizacje? Co wpłynęło na tak diametralne różnice? (Od strony technicznej, nie decyzji producenta). W tej pierwszej nawet dźwięk instrumentów jest dziwny... wręcz jak jakieś sample... Ale posłucham na spokojnie jeszcze, bo strasznie się wzburzylem po pierwszym utworze... ;-)

System gra dobrze, albo nie....

Gość

(Konto usunięte)

Przypuszczam, że to taka metafora miała być ale bardzo Ci nie wyszła.

 

Możliwe. Dyskusja dotyczy tego, czy podawane parametry techniczne urządzeń audio są wystarczające do określenia wierności odtwarzania przez nie złożonych sygnałów muzycznych. Odpowiedź jest bardzo prosta - nie. Weźmy Twój wzmacniacz.

 

https://www.tophifi.pl/stereo/wzmacniacze-zintegrowane/copland-cta-405-a.html

 

Moc wyjściowa 2 x 50 W

Impedancja głośników (min) 4 Ω

Typ wzmacniacza Lampowy

Pasmo przenoszenia 10 - 100 000 Hz (-3dB)

Stosunek sygnał/szum > 95dB

Zniekształcenia THD < 1%

 

Jak widać mamy tylko dwa parametry dot. "jakości" wzmacniania sygnału: stosunek sygnał/szum i THD. Czy tylko na ich podstawie można określić np. wierność przetwarzania złożonych sygnałów (skutkującej naturalną barwą i spójnością czasową)? Nie.

 

Dalej - ucho ludzkie znacznie bardziej czułe jest na zniekształcenia intermodulacyjne i transjentowe zniekształcenia intermodulacyjne. Są pewnie bardziej użyteczne dla audiofila ale ich producenci nie podają. Tak samo jak jak i np. zniekształcenia fazowe.

 

Dodatkowo - te wszystkie pomiary robione są tylko dla określonych pojedynczych częstotliwości. A ucho ludzkie działa jako analizator widmowy (o nie do końca jeszcze znanych algorytmach i parametrach). Analizuje nie proste pojedyncze sinusoidy a złożone sygnały akustyczne którymi są mowa, śpiew i muzyka.

 

Wniosek: przeciętny audiofil (99,9%) ma do dyspozycji tylko jedno narzędzie pomiarowe - własne uszy.

 

Nie wątpiłem w Twoje umiejętności ;-). A mógłbyś teraz obiektywnie porównać obie realizacje? Co wpłynęło na tak diametralne różnice? (Od strony technicznej, nie decyzji producenta). W tej pierwszej nawet dźwięk instrumentów jest dziwny... wręcz jak jakieś sample... Ale posłucham na spokojnie jeszcze, bo strasznie się wzburzylem po pierwszym utworze... ;-)

 

Nie słuchaj, ona jest paskudna, wyrzuciłem ją z pamięci. Podobna jest do zdjęcia Hani z okładki ;)

nagrywamy.com

Te same elementy w jednych zestawieniach grają zjawiskowo, w innych - słabo.

To tylko i wyłącznie wpływ akustyki i emocje audiofila oczekującego zmiany. Do tego dochodzi nieumiejętność przeprowadzenia testu porównawczego i mamy takie opisy o "zjawiskowości". O zjawiskowości lub nie decyduje akustyka, kolumny i dobre technicznie nagranie. Inne elementy toru przy pewnej klasie mają już mały wpływ na całość. Oczywiście te pozostałe elementy toru właściwie wykorzystane zgodnie z wiedzą techniczną. Były dowody na forum. Nawet ja kiedyś opisałem szczegółowo przykład "zjawiskowości" i przyczyny w tamtym konkretnym przypadku takiego odbioru.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wniosek: przeciętny audiofil (99,9%) ma do dyspozycji tylko jedno narzędzie pomiarowe - własne uszy.

 

Dlatego też, jeśli zależy mu na obiektywizmie, powinien przyjąć do wiadomości, że jest to narzędzie bardzo zawodne, chociażby z powodu interakcji pomiędzy różnymi zmysłami. Bez odpowiednich procedur werdykty wydawane na podstawie odsłuchów są zupełnie niewiarygodne. Co zresztą jest skrzętnie wykorzystywane przez różnych oszustów ;)

Dalej - ucho ludzkie znacznie bardziej czułe jest na zniekształcenia intermodulacyjne i transjentowe zniekształcenia intermodulacyjne. Są pewnie bardziej użyteczne dla audiofila ale ich producenci nie podają.

Współczesne sprzęty nawet w klasie low-end nie mają problemu w w/w typami zniekształceń. Te zniekształcenia często są mierzone w trakcie profesjonalnego testu urządzenia.

Tak samo jak jak i np. zniekształcenia fazowe.

Źródła analogowe cały czas objęte są zniekształceniami fazowymi a audiofile często gloryfikują je z zachwytem.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Moc wyjściowa  2 x 50 W

Impedancja głośników (min)  4 Ω

Typ wzmacniacza  Lampowy

Pasmo przenoszenia  10 - 100 000 Hz (-3dB)

Stosunek sygnał/szum  > 95dB

Zniekształcenia THD  < 1%

 

Te dane nic nie mówią.

Np THD < 1% - dla jakiego zakresu mocy, jakiego pasma, ilu harmonicznych

Moc - przy jakich zniekształceniach

Sygnał/szum - jakie pasmo, jaki filtr, dla jakiego poziomu sygnału (lub wg jakich norm)

System gra dobrze, albo nie....

Wniosek: przeciętny audiofil (99,9%) ma do dyspozycji tylko jedno narzędzie pomiarowe - własne uszy.

 

Nie ma więc żadnego urządzenia czy narzędzia pomiarowego, bo uszy nie są urządzeniem pomiarowym. Przeciętny fotograf ma przynajmniej swiatlomierz i balans bieli, a po co, przecież widać ;)

nagrywamy.com

Gość

(Konto usunięte)

Nie ma więc żadnego urządzenia czy narzędzia pomiarowego, bo uszy nie są urządzeniem pomiarowym. Przeciętny fotograf ma przynajmniej swiatlomierz i balans bieli, a po co, przecież widać ;)

 

Jakich narzędzi pomiarowych używasz w celu odróżnienia ładniej kobiety od brzydkiej? ;)

 

Układ słuchowy jak i układ wzrokowy mają określoną rozdzielczość pomiarową. Tylko oprócz "pomiarów" pojedynczych parametrów prostych nasze "układy pomiarowe" mierzą/oceniają elementy złożone: barwy w muzyce czy kompozycje w fotografii.

odróżnienia ładniej kobiety od brzydkiej?

 

To o czym mówisz to gust a nie pomiar. Poza tym wszystkie kobiety sa piękne tylko po niektórych tego nie widać :)

Gość

(Konto usunięte)

To o czym mówisz to gust a nie pomiar.

 

Nie do końca. Podświadomie mierzysz wiele parametrów wzrokowych, słuchowych i węchowych - wybór samicy/samca "ćwiczymy" od milionów lat. Tak samo jak układ słuchowy mierzy i przetwarza wiele parametrów docierającej fali akustycznej.

Dlatego też, jeśli zależy mu na obiektywizmie, powinien przyjąć do wiadomości, że jest to narzędzie bardzo zawodne, chociażby z powodu interakcji pomiędzy różnymi zmysłami. Bez odpowiednich procedur werdykty wydawane na podstawie odsłuchów są zupełnie niewiarygodne. Co zresztą jest skrzętnie wykorzystywane przez różnych oszustów ;)

 

Genialna konkluzja!

 

Porównuję na słuch tańszy klocek A z droższym klockiem B. Bardziej podoba mi się brzmienie B, jednak urządzenie pomiarowe wykazuje, że one są identyczne i zmian być nie może.

W takim razie muszę uwierzyć urządzeniu pomiarowemu i pozostać przy gorszym brzmieniu z tańszego klocka A, bo inaczej padłbym ofiarą oszustwa.

Gość

(Konto usunięte)

To my sami próbujemy kreować wzorce, bo zamiast usiąść na dupie i czerpać przyjemność z muzyki, siadamy na kanapie odpalamy sprzęt za grube tysiące i z podejrzliwą miną wytężamy uszy żeby usłyszeć coś co nam się nie spodoba, bo przecież od ostatniej wymiany sprzętu minęły już 4 miesiące. To tak jakbyśmy przed pójściem do filharmonii prosili o wykresy akustyczne pomieszczenia, bo nie wiemy czy dźwięk nam się spodoba. Tylko że jak już usiądziemy na miejscu i poczujemy czar to jakoś tak magicznie zaczynamy czerpać przyjemność, no bo przecież nie krzykniemy uderzaj mocniej w ten talerz czy dmuchaj w tą trąbkę.

 

Jesteś zwycięzcą... :-)

Pozdrawiam serdecznie :-)

 

PS. a nawet jak się co niektórym podoba to i tak na forum napiszą, że było źle...inaczej nie będzie dyskusji ;-)

 

 

 

Genialna konkluzja!

 

Porównuję na słuch tańszy klocek A z droższym klockiem B. Bardziej podoba mi się brzmienie B, jednak urządzenie pomiarowe wykazuje, że one są identyczne i zmian być nie może.

W takim razie muszę uwierzyć urządzeniu pomiarowemu i pozostać przy gorszym brzmieniu z tańszego klocka A, bo inaczej padłbym ofiarą oszustwa.

 

Jak już piszesz to weź też pod uwagę odwrotną sytuację...

Żygać się chce od tych tekstów "droższy" gra lepiej...gówno prawda...

Edytowane przez Gość

 

 

W/g "meldunków" z wątku klubowego na "W" jest na tym świecie taki wzmacniacz, który to umie.

Prawdopodobnie jakby jakiś freak muzyk wymyślił, że zamiast stopy na perkusji będzie akurat kopał w pudło kartonowe, to ten NajWzmacniacz poprawi to i z głośników wyjdzie sprężysty, kontrolowany, głęboki bas.

Jak po uderzeniu w talerz perkusista zatrzyma natychmiast paluchami ten talerz, ten wzmacniacz doda inteligentnie dłuuuuuuugie audiofilskie piękne wybrzmienie...itp.

Nie Iro. Nie ośmieszaj się takim wpisami. Ten wzmacniacz na W niczego nie doda i z kartonu nie zrobi Ci prawdziwego bębna. I nikt nigdy tego nie twierdził. Interpretujesz moje słowa w idiotyczny sposob ale widać albo tak lubisz albo inaczej nie,, umisz"

Wręcz przeciwnie, wzmacniacz na W pozwoli Ci dokładniej usłyszeć że w roli bębna masz karton.

 

 

Jakich narzędzi pomiarowych używasz w celu odróżnienia ładniej kobiety od brzydkiej? ;)

 

Układ słuchowy jak i układ wzrokowy mają określoną rozdzielczość pomiarową. Tylko oprócz "pomiarów" pojedynczych parametrów prostych nasze "układy pomiarowe" mierzą/oceniają elementy złożone: barwy w muzyce czy kompozycje w fotografii.

 

Jeszcze raz - po co swiatłomierz, jeżeli mamy oczy?

nagrywamy.com

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.